Tyle jest niesprawiedliwości na świecie

9 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
34min

Na świecie jest tyle niesprawiedliwości, a wy co? Weźmiecie się za naprawianie świata czy nie?

Jezus chyba coś mówił na temat naprawiania świata i walki z niesprawiedliwością? Czy nie mówił?

Dyskusja

TosiekAnonimek
9 lat temu

Tego zepsutego swiata juz uratowac nie mozna. Ratujmy ludzi, dajac im milosc, a nie wieczna krytyke i wskazowki na zycie. Sami przeciez nie jestesmy doskonali wiec milczac, kochajmy innych bo tylko miloscia przezwyciezyc zlo bedziemy mogli. Jesli jestes juz tym "wspaniale poprawnym chrzescijaninem" znaczy, ze musisz wrocic do zrodla i zaczac od poczatku bo cos jest z toba nie tak i jakos nie wychodzi ci to nasladownistwo Chrystusa. Zycze powodzenia w zyciu bez krytyki innych aby kazdemu z nas nie braklo czasu na naprawe samego siebie. Pozdrawiam serdecznie. Super temat, Martin. Dzieki.

Luka
9 lat temu

Warto posłuchać, trafne określenia, zjawisko powszechne (jedno z bardziej irytujących) tyle że do dziś nie wiedziałem jak je nazwać. I dzięki za odcinek - kolejny raz uswiadomiłeś mi ze sam lepszy nie jestem od tych co mnie denerwują:)

megg
9 lat temu

Martin, świetny temat!

Należy go stale "odświeżać"...bo zapominamy o najważniejszym przesłaniu Jezusa!

Przecież to siebie mamy "pilnować", mamy dawać przykład sobą...tyle
i aż tyle...bo łatwiej "wieszać psy na innych"...odwracając uwagę od siebie..
w myśl "atak najlepszą obroną"....hmmm

a przecież Jezus wyraźnie powiedział:
J.13:34 Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali.
i
J.13:35 Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie.

..no jasne...jak my będziemy do siebie się odnosić, traktować siebie...taki obraz przekażemy ...chcąc...czy nie..

a to ....
J15,12-13 To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich

czyli nie do końca chodzi o bezczynność, raczej może o działanie zawsze w imię Jezusa...no taki Dał przykład..

Jak nic...wierzyć w Jezusa...to SPOSÓB BYCIA,
a nie konkretna (zamknięta, bardziej lub mniej) wspólnota...
nie Mówił też...no a teraz zbudujcie budynek...obwieście go złotem...bo to jest najważniejsze...no chyba nie..
hmmm

Ola-Sandra
9 lat temu

Niestety zauważyłam bardzo dużo siebie w tym odcinku. Może nie akurat w kwestii pouczania ludzi że mają rozstać się ze swoimi nałożnicami, ale w innych lub podobnych.
Martin, masz rację, że takie wieczne pouczanie męczy wszystkich dookoła i męczy też nas samych.

Sayres
9 lat temu

Tytuł odcinka przyciągnął moją uwagę lecz jego treść była nieco inna niż się spodziewałem.
Gdy myślę o niesprawiedliwości na tym świecie to przypominają mi się doniesienia ze świata o tym jak to jakiś pilot popełnia samobójstwo rozbijając samolot z 150 osobami na pokładzie które nie mają nic do powiedzenia lub jak to jakiś ojciec rzuca niemowlę na podłogę i łamie mu czaszkę, albo jak zabija pięcioletnią dziewczynkę itp. Są przypadki w biblii że Bóg zabijał od razu za kłamstwo. Dlatego problem stanowią dla mnie takie sytuacje. Dla mnie największym przejawem niesprawiedliwości jest to że to wszystko musi się dziać tylko dlatego że kiedyś pierwsi rodzice byli nie posłuszni.

Martin
9 lat temu

Trzeba pamiętać, że kiedy ktoś umiera, Bóg zabiera to co swoje, a nie to co nasze. Nasze życie to wypożyczony sprzęt, który kiedy trzeba będzie oddać.

Nie ma się co wściekać na właściciela, przecież pożycza nam za darmo i do tego jeszcze pomaga po drodze.

Jezus opowiedział raz przypowieść o tym, jak facet zatrudnił robotników na dzień roboty - jednego rano, drugiego popołudniu, trzeciego na pół godziny. I wszystkim zapłacił po równo.

Więc ci pierwsi się wkurzyli, że to niesprawiedliwe. Jezus to podsumuje tak: weź się uspokój, przecież dostałeś tyle na ile się umówiliśmy. To, że jestem hojny dla niektórych nie oznacza, że jestem niesprawiedliwy dla pozostałych.

I ja to tak rozumiem.

Chociaż z drugiej strony to bardzo ludzki odruch, że ta "nierówność społeczna" wydaje nam się "nie fair". No trudno, jesteśmy ludźmi. Mądre to nie jest, ale ludzkie.

marek
9 lat temu

Rafal, co powiesz na opisane w nowym testamencie (dzieje apostolskie) zdarzenie,w ktorym, malzenstwo nalezace do pierwszej wspolnoty zostalo ukarane smiercia, za to,ze czesc pieniedzy ze sprzedazy swojego majatku zostawilo sobie, mimo wszczesniejszych
obietnic,ze wszystko przekaza wspolnocie.
Mozna przypuszczac, ze mieli tez dzieci, ktore zastaly sierotami.

megg
9 lat temu
Lukszmar
9 lat temu

Dobra, już więcej nie będę palił tych seks shopów i bił niewiernych ;P.

Co do kościoła i Coca Coli to moim zdaniem dość zabawna sprawa :P. Podobno już teraz w tym kościele nikt by się nie burzył o to. Oczywiście nie nakłaniam nikogo do chodzenia do kościoła.

Współczuję Ci szczerze tego wszystkiego Martinie (chociaż to właściwie nie moja sprawa), co w Ciebie ludzie rzucają, ale taki już jest ten świat... Toteż, jak Ci smutno przypomnij sobie wszystko co dobre w tym świecie i to co ludzie o Tobie pozytywnie mówili i jak Cię lubią :).

Dzięki za odcinek - ja chce koncert!

Sayres
9 lat temu

Marek właśnie o tym mówiłem że są miejsca w biblii gdzie Bóg zabijał za kłamstwo (właśnie ten fragment miałem na myśli). Chodziło mi o to że za kłamstwo od razu karał śmiercią a tu z ludzkiego punktu widzenia daleko większe zło i nie ma reakcji natychmiastowej.
Martin - zarówno nasz ból i łzy jak i wszystkie radości czyli to co przeżywamy nie należy do Boga tylko do nas samych.
Pojawiliśmy się na świecie i nikt się z nami nie umawiał czy chcemy przez to przechodzić.
Na świecie w którym żyjemy nie ma sprawiedliwości i nie obwiniam za to Boga. Mam tylko problem z tym że musimy ponosić konsekwencje i cierpieć za czyny z którymi nie mieliśmy nic wspólnego i na które nie mogliśmy mieć żadnego wpływu.

gerald1972
9 lat temu

Moim problemem jest to, aby nie utożsamiać się z problemami świata.
Żyć tak, jakby świat nie istniał, choć istnieje.
To jest wyzwanie

Świetny odcinek Martin
Dzięki

pitupitu
9 lat temu

Przy okazji tego odcinka skojarzyła mi się inna kwestia - napominanie.
Jeśli chciałbyś Martinie, wypowiedz się, proszę, w tym temacie.

Martin
9 lat temu

Okropne jest to słowo. Mało czego się nadużywa w kościołach tak bardzo jak tego napominania, ze szkodą dla wszystkich.

W angielskich tłumaczeniach Biblii są przynajmniej cztery różne słowa tam, gdzie po polsku jest "napominanie": beseech, warn, exhort, nurture. Ale po polsku jakoś nikt nie chciał zauważyć, że w oryginalne wokół tego słowa jest dużo więcej subtelniejszych znaczeń niż tylko "weź i opi***ol bliźniego swego".

Może i powinienem o tym odcinek nagrać, ale wątpię, że to zrobię, bo raz, że mnie irytuje ten temat, a dwa, że dotyczy życia kościelnego, a Odwyk jest od tego, żeby się na Biblii skupić a nie kościołach.

Tyle tylko powiem, że o wiele lepsze efekty by były, gdyby ludzie, którzy się na Jezusa lubią powoływać, przykładali tyle wagi do szukania miłości, życzliwości i sympatii ile przywiązują do napominania, wytykania błędów i oceniania innych.

pitupitu
9 lat temu

Mnie też interesuje tylko tyle - i aż tyle - ile w temacie mówi Bóg (Biblia).
Pomysły "kościoła" (instytucji, cielesności), samozwańczych kaznodziei i ludzkich nauczycieli zupełnie do niczego nie są mi potrzebne.

Mnie interesuje jedynie wypowiedź męża bożego od Pana . Bożego nauczyciela. Tego, którego ze swoim słowem posłał Pan.

Fragmenty powyrywane z kontekstu np. takie jak: Ez.3, 17-21; 2 Tym.4, 2-4; Dz.Ap.2 40; 3 Mojż.19.17; Dz.Ap.20, 30-31; Mat.18, 15-18; Gal.6, 1; 1 Tes5, 9-14; Hebr.3 12-13; Kol.3, 16; w dowolnej interpretacji kogo popadnie mają jedynie pozór ludzkiej mądrości. Takich jest zatrzęsienie.

Moje pytanie po prostu koncentruje się na tym, czy jesteś tym, kogo szukam. Ty wiesz. Dlatego też o napominaniu powiesz lub nie. Bez spiny. I tyle :)

klaudix
9 lat temu

Co do wspomnianych błogosławień to jest napisane "Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni." I nigdzie w tym zdaniu nie widzę "wymierzania sprawiedliwości". Sądzę, że jakby Bóg chciał, żebyśmy się tym zajmowali to by było coś w stylu "Błogosławieni, którzy pragną i wymierzają sprawiedliwość, albowiem oni wymierzać ją będą."
Zawsze to interpretowałam tak, że ludzie, którzy w swoim życiu spotykają różne rzeczy często niezależne od nich i ich czynów, czyli w ogólnym pojęciu "niesprawiedliwie" np. kogoś okradli, zranili, zgwałcili, to i tak Bóg zatroszczy się o to, żeby jakoś im zadośćuczyni.

kourtney
8 lat temu

Niesprawiedliwość jest przytłaczająca.jedni dostają wszystko.inni prawie nic.jeśli ktoś na dzień dobry dostaje zestaw chorób czy choćby 1 ale stała i niezwykle bolesna to jak uwierzyć w jakiegokolwiek Boga.już nie wspomnę że cierpi nie tylko sam chory ale tez bliscy. osoby postronne patrzace na taką osobe np chorujaca na pecherzowe oddzielanie sie naskorka właśnie wtedy zastanawiają się czy Bóg istnieje.Niesprawiedliwość niesprawiedliwości nierówna.co powiesz Martin o Bogu patrząc na takie osoby?

Martin
8 lat temu

Na pewno to, że Bóg nie jest świętym Mikołajem, a życie nie jest wakacjami na koszt Boga. Nie rozumiem z jakiej koncepcji miałyby wynikać reklamacje - z założenia, że Bóg jest nam coś winien? Nie wydaje mi się.

Nierówność to jeszcze nie jest niesprawiedliwość, gramy takimi kartami jakie nam wypadły w rozdaniu. Czy zarzucamy twórcom pokera, że nam wypadły w rozdaniu słabe karty?

Nie mam bladego pojęcia jaki jest plan Boga dla każdej jednej osoby na ziemi. Wiem, że nie jest ani świętym Mikołajem ani sadystą. Jest mądry, jest nam przychylny. Jest bardzo empatyczny. Ale robi też to, co musi być zrobione.

Kiedyś wszystko będzie jasne, ale póki ten dzień nie nastąpi, nawet nie próbuję zgadywać jaką rolę w tym wielkim planie gra cierpienie i radość każdego człowieka z osobna. Czasami okazuje się to i widać z czasem jaki był powód. A czasami nie.

Więc ja, zamiast myśleć o Bogu, myślę sobie o tym co do mnie należy: co ja mogę zrobić i jak ja mogę pomóc.

Problem polega na tym, że ludzie zamiast ruszyć palcem i pomóc komuś przenieść siatkę z zakupami, wolą zadawać sobie pytanie dlaczego Bóg dopuścił, że siatka jest taka ciężka.

Co jeszcze?