Konfesjonał: Bóg programisty

9 lat temu

4min

Jak widzi Boga programista?

Dyskusja

Grabix
9 lat temu

"W kodzie to ty jesteś" - jest to bezpośrednio odpowiedź na pytanie Martina "Czy Bóg jest w kodzie?". Było to dla mnie pytanie na tyle głupie, że zupełnie nie wiedziałem co mam na to odpowiedzieć. Nie ma za bardzo miejsca na Boga w kodzie, no bo nie ma. W końcu postanowiłem powiedzieć, to co powiedziałem, że człowiek tworząc program, w zasadzie w całości panuje nad sytuacja i jest to dokładnie jego dzieło. Więc nie wiem jak Bóg mógłby "być w kodzie" (nie wiem w sumie nawet co miałoby to znaczyć).

Potem pomyślałem, że lepszą odpowiedzią byłoby zażartowanie, że nie chodziło o "Bóg" tylko "bug", grzeczne wyjaśnienie, że to "u" czyta się "a" i potwierdzenie, że "bug oczywiście w kodzie jest - i to nie jeden!"

megg
9 lat temu

Programista jak programista -" łba nie urywa" ;P
Spodobało mi się to, co Cię przekonało do Boga....otóż...
....że Jest i działa tu i teraz !!!! :PPP
No tak...bo po co nam taki ...który był kiedyś i może jeszcze będzie kiedyś.. ..
Ważne, że Jest teraz !
czyli...Bóg...
Był - Jest i Będzie już zawsze...cokolwiek to oznacza :)

Waldek
9 lat temu

Tak, fajnie fajnie :)

Martin
9 lat temu

Bug w kodzie - dobre! Mogłem tego użyć jako tytuł.
Powolny mózg mam jakiś. Trzeba więcej w szachy pograć albo co.

KarolinaH.
9 lat temu

A nie można już zmienić tytułu?
Grabix - fajnie ciebie widzieć!
I trudno się nie zgodzić, że programistów przekonuje to, co działa :)

IrekB
9 lat temu

Słuchaj Bogu, jak jesteś i działasz tu i teraz to pewnie naprawienie moich stawów to dla ciebie pikuś. Obiecuję, że postawię za tą drobną przysługę nie jednego browarka!

Te 132 dzieciaczki ustrzelone kilka dni temu przez bardzo religijne osoby tez mogłeś przecież oszczędzić....

Pewnie moje koleżanki po fachu, usmażone żywcem przez 62-latka - każda zostawiła po trójkę dzieciaczków - to tylko przez niedopatrzenie?

O zasztyletowaniu ośmiorga dzieciaków w Australii nawet nie wspomnę.

Czy może jednak nie działasz tu i teraz? Acha! Niezbadane są wyroki boskie.... zapomniałem. Przecież ty masz PRAWO i masz PLAN. Gratuluję miłosierdzia boskiego, które co rusz twoi wyznawcy przywołują.

Szczerze mówiąc, to takiego wszechmogącego mam głęęęęęboko w dupie.

KarolinaH.
9 lat temu

Masz i ty i ci wszyscy,co robią okropieństwa, które wymieniłeś.Bóg dał ludziom możliwość, aby mieć go w dupie, więc skoro sam korzystasz-nie oburzaj się, że inni również. Styl może inny, ale to już od człowieka zależy. A od Boga zależy oszczędzenie tych dzieciaków i zabranie ich w lepsze miejsce.

IrekB
9 lat temu

Super usprawiedliwienie. Jeśli ktoś cię smaży żywcem lub wypruwa flaki scyzorykiem, to twoje cierpienie nic nie znaczy, szczególnie wobec faktu, że przenosisz się do lepszego miejsca! Rewelacja.

Tylko, o ile mnie pamięć nie myli, "pastor" Martin sugeruje, że Biblia mówi o tym, że do lepszego miejsca to się trafia nie zaraz po śmierci ale dopiero kiedy Jezus ponownie zstąpi na Ziemię i będzie sądzić żywych i umarłych. Chyba, że coś pokiełbasiłem?

Jeśli jednak nie pomyliłem się, to okrutna śmierć w cierpieniach PRZED PRZYJŚCIEM "zbawiciela" jest "ciut" mniej fajna niż długie i szczęśliwe życie.

Martin
9 lat temu

Poczekaj, Karolina, może Bóg coś odpowie. Dajmy mu szansę.

Szczerze mówiąc ja bym na jego miejscu chyba nie miał tyle cierpliwości do ludzi, którzy uważają, że długie i zdrowe życie się wszystkim słusznie należy, z powodu... no własnie nie wiem z jakiego. Może człowiek rodząc się zasługuje sobie tym dokonaniem na wszystko co dobre w życiu?

Mnie to nie dotyczy, ja uważam akurat, że nie zasługuję na nic szczególnego. Ale jest wielu lepszych ode mnie.

IrekB
9 lat temu

Martin uważasz, że jedne dzieci zasługują na szczęśliwe dzieciństwo a inne widać zasłużyły na na nóż w brzuchu? Możesz wytłumaczyć jakie kryterium należy przyjąć dzieląc te dzieciaki?

Wiem, że wcale tak nie uważasz, choć pewnie nie masz pojęcia dlaczego jedne są relatywnie szczęśliwe a drugie przeżywają koszmar. Mimo to, zapewne wymyślisz jakieś wytłumaczenie dla twojego Boga.

KarolinaH.
9 lat temu

Długie i szczęśliwe życie zawdzięczamy wyłącznie sobie,a jak coś nie tak,to winna boska obojętność.Pewnie,że byłoby lepiej,gdyby wszystko,zawsze,wszędzie było ok,nikt nie chciałby nigdy zrobić nic złego nikomu zrobić,a każdą złą intencję ukrócałoby walnięcie pioruna,lub inny boski system prewencyjny,ale tak się nie da.I nikt by się chyba nie ostał.

megg
9 lat temu

Irek - rób jak uważasz...ale wszystko od nas zależy...jak tu postępujemy...tak otrzymamy...nie inaczej i modły już po naszej śmierci też na nic...

„Wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych" (Mat. 13: 49).

"I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata [...]. Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom [...]. I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego (Mat. 25: 32-34, 41, 46).
„Szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują" (Mat. 7: 13 - 14).

Łatwiej nic nie robić i być egoistą- trudniej być dobrym dla innych...wiem to z własnego doświadczenia...ale moim zdaniem ..warto się starać...
bo z tego egzaminu...nie ma powtórki!

IrekB
9 lat temu

W waszych wypowiedziach widać wiele sprzeczności. Proszę, zdecydujcie się, w co wierzycie. W to, że wszystko zależy od nas czy w to, że to Bóg przestawia klocki lego ludzkiego losu.

Jeśli przykładowy Martin czy Hubert przy rzeczywistym wsparciu Boga dostali kasę czy robotę, gdy jej potrzebowali, czy Kudłaty jeździł również dzięki Niemu motorem "na wodzie", zatem Bóg "mieszacz" = brak wolnej woli a noże w brzuchach niemowlaków = mieszanie Stwórcy.

Jeśli zaś jesteśmy kowalami swojego życia a za cierpienia zadane innym zostaniemy bosko osądzeni, to nie bredźcie, że Bóg wyciąga do was rękę z kapuchą czy popycha wasze motorowery.

Eliszeba
9 lat temu

IrekB - może przyjedź na zimowy camp - pomodlimy sie o Twoje stawy.
Jesli Bóg zechce, zmieni Ci się perspektywa.
Jeśli nic się nie wydarzy, to sobie pogadasz z moim mężem, też ateistą. Fajnie będzie :)

KarolinaH.
9 lat temu

My chcemy dla siebie zawsze tylko dobrego,łatwego i wygodnego,a Bóg może uważać,że potrzebne nam są również inne doświadczenia.O nie zazwyczaj nikt nie prosi....Ale jak ktoś cierpi,to szczytem bezczelności jest powiedzieć"Słuchaj,nie narzekaj,Bóg tak widocznie chce,On wie najlepiej",mam nadzieję,że nikt tak nie robi.

megg
9 lat temu

Irek - nie ma sprzeczności...postępujemy dobrze z ludźmi - to Bóg nas wspiera.
Zdaje się, ze nawet ktoś tu napisał i ja się z tym zgadzam ...niestety.....
bo cierpienie (whatever) - wytrąca nas z pychy i bezczelności ...a pozbycie się tego, to postawa do znalezienia Boga....
zresztą...to Martina "konik"...ja się dopiero uczę...od Niego i od Was,,, :)

IrekB
9 lat temu

Eliszeba, rozumiem, że nie miałabyś nic przeciwko ateiście na OdwykCampie?:). Wiem, że zimowy już lada chwila. Dziękuję za swego rodzaju zaproszenie i powiem, że chętnie bym z niego skorzystał. Niestety nie jestem aż tak wolny – czytaj: żona, dzieci i inne zobowiązania.

Karolinko, bardzo mądrze napisałaś o szczycie bezczelności. Też tak uważam.

Megg, ucz się, złotko ucz...... :P

-.-

Pozdrawiam przed świątecznie.

p.s. Ponownie namawiam do wspólnego grania i śpiewania kolęd – wiecie, że religijność mam w nosie, ale rozwijanie muzykalności jak najbardziej popieram!:)

www.youtube.com

Eliszeba
9 lat temu

IrekB - oczywiście, że nie mam nic przeciwko ateistom, o ile na siłę nie próbuja mnie przekonywać, że Boga nie ma i nie przeszkadzają mi poznawać Boga i budować z nim relację. Jesteś zaproszony, jak najbardziej. Myślę, że rodzina po świątecznym biesiadowaniu nie bedzie aż tak płakać, jeśli ją na jeden dzień zostawisz (możesz przecież wpaść, jak Ci czas nie pozwoli, nie ma obowiązku siedziec bite 3 dni), a zyski mogą być duże (a nóż Bóg zechce na Tobie swoją chwałe objawić i Ci stawy jednak uleczy)

megg
9 lat temu

Irek...hmmm....złotko???
Wszak, nie wszystko "złotko" - co się zdaje nim być, że zmienię przysłowie :)
Ja raczej "perła" jestem jak już ...a jak mówił Jezus - nie rzuca się pereł przed .... :P
No i ja tyle w temacie "jubilerskim"...
Bo też Cię lubię :)

Co jeszcze?