A jakbym takie pytanie zadał. A co jeżeli to wszystko nieprawda? Adwyk młody Bogu po ludzku. To jest taki eksperymentalny odcinek improwizowany, bo nie sposób się przygotować do tego tematu się okazuje, a temat jest trochę ważny. Temat jest taki co jeżeli chrześcijanie sobie to wszystko wkręcają jeszcze innym przy okazji To wszystko, czyli że Bóg istnieje, że Bóg działa, że Bóg cię kocha, że będzie jakieś nie piekło i w ogóle wszystko sobie wkręcają. Co jeżeli? i tak naprawdę to się. No może ktoś powiedzieć, że jakieś głupie pytanie, bo to tak jakby pytać co by było gdyby babcia miała wąsy. No na przykład. No to by była dziadkiem. Głupie pytania do niczego nie tracące, no ale to nie jest prawda, bo właściwy temat, prawdziwy temat to jest wątpliwości, to jest temat. 10 odcinek jest o wątpliwościach i jak do nich podejść, może czy coś mówię o nich Biblia i co jeszcze mówi o nich rozum, bo to się rozum też przydaje. i doświadczenie co mówi o wątpliwościach i o tym jest 10 odcinek. A dlaczego się nie da do niego przygotować? Bo jest strasznie duży 10 temat i nie za bardzo widzę, żeby był jakiś jeden wniosek. Dobra, jest jeden wniosek. Taki co można wynieść po tym odcinku i ja go powiem gdzieś tam na końcu i może w trakcie jeszcze będą inne wnioski. Dlatego też jest, że nie ma jednego wzoru na wątpliwości. To znaczy, każdy jak zadaje pytanie, a co jeżeli Boga nie ma, a co jeżeli Bóg nie istnieje, a co jeżeli się chrześcijanie mylą, to każdy z innych powodów trochę no może są podobne powody ale jest za dużo różnych tutaj możliwości i każdy ma jakieś inne powody że w ogóle zadaje to pytanie i w ogóle ważniejsze od samego pytania co jeżeli jest pytanie dlaczego pytasz o To jest istotne. i to jest już ważna rzecz, co się może przydać po takim odcinku, że ty zamiast się zostawia a co jeżeli chrześcijanie się wszyscy mylą i sobie wkręcają to cię zastanawiaj nad tym dlaczego właśnie mi to przyszło do głowy to pytanie bo to ci więcej powie odpowiedź na pytanie dlaczego Ci to przyszło do głowy albo tam komuś więcej Ci da informacji i się przyda niż odpowiedź na pytanie co jeżeli se wkręcają? Dobra, no bo to odpowiedź na to jest strasznie łatwa. Co jeżeli se wkręcają? No to co? Nic. No i do ma głupków ostatecznie pewnie i trochę żałosne to będzie ale z drugiej strony jak się porówna jak wychodzą sześć ja nie, nawet gdyby wszyscy sobie powkręcali wszystko, to wychodzi się na to, że i tak mieli rację. No bo co właściwie mieli? No mieli lepsze życie. No bo tak naprawdę okaże się to dopiero na samym końcu jak już umrzemy, to się okaże, czy sobie ktoś wkręcał, czy za nie wkręcał. Więc jak na prawdę odpowiesz na to pytanie, to musimy poczekać na nią. Nie da się przekonać wcześniej, czy był Bóg, czy go nie było? No bardziej, czy był to się jeszcze może da, a czego nie było to się nie za bardzo da. To trzeba i tak poczekać. No i się okaże, nie umrzemy i nagle nic nie ma. No, wszyscy przegraliśmy. No to dobra, to wszystko wtedy. Jeżeli jest opcja, że Boga nie było i wszyscy sobie wszystko wkręcili, to wszyscy jesteśmy przegrali totalnie. Nasze życie nie ma żadnego sensu. Możemy się wszyscy równie dobrze powiesić albo się nie wieszać albo pić albo nie pić nic nie ma żadnego znaczenia to jest tak tymczasowe, że nie ma żadnej wartości, nic nie zostanie z tego i w dłuższym rozrachunku wartość wszystkiego zdąża do zera. No bo jeżeli masz superwartościowej życie i ono trwa pięćdziesiąt lat, no to w porównaniu z tymi pięćdziesiąt lat i pięć tysięcy lat to jest dużo więcej w ciągu tych pięć tysięcy lat nie istniejesz. Ale nie istniejesz w ciągu pięćdziesiąt tysięcy lat, pięćmilionów lat, pięćmilionów lat i to cały czas musisz porównywać nieskończoną ilość czasu w której nie istniejesz i cię nie ma i wszystko co robisz zrobiłeś w krótkim kawałku czasu, nie ma żadnego znaczenia. Musisz porównać do tego króciutkiego kawałka czasu. Więc texe porównujesz to to dąży 10 procent twojego życia, staje się coraz mniejszy i coraz mniej istotny i dąży do zera. Jak matematycznie patrząc. Jeżeli więc nic nie mam i wszyscy sobie mówię wkręcili i co jeżeli Boga nie ma ścianie się mylą, a ty iść, a ty się nie mylą nigdy. i muzułmanie się mylą i prawosławni się mylą i świadkowie Jehowy się mylą. i wszyscy, to wszyscy przegrali i nie ma się z czego cieszyć. Więc w takim przypadku nie ma żadnej szkody w wierzeniu w cokolwiek. Ok, więc takie przypadek. A co jeżeli Bóg jest? No to lepiej na tym wyjdą ci co gorszą niż i co go nie szukali, więc opłaca się wierzyć w cokolwiek, nawet jeżeli mylnie, niż nie wierzyć w ogóle w nic, bo warto to tak jakbyś powiedział, że jest gra, w której mogę coś wygrać. No i w takiej sytuacji odpowiedź na pytanie: czy lepiej grać lepiej nie grać. Zależy po ile los, ale jeżeli nie jest kosztowne kupowanie losów loterii, a możesz coś wygrać, a powiedzmy, że nas za darmo jest taki los, to tylko głupi by nie brał udziału w takiej loterii. Dlatego też Biblia mówi: Głupi nie ma Boga, bo to raczej głupie jest z punktu widzenia takiej korzyści. No więc to jest moja prosta odpowiedź na to pytanie i tak naprawdę to jest tylko jakaś wariacja, czegoś co sobie możecie przeżyć w internecie się nazywa Zakład Pascala Zakład Pascala to jest taki skrótowy sposób myślenia taka analiza problemu, czy wierzyć w Boga, czy nie wierzyć. i 10 zakup padła skala właśnie pokazuje, że zawsze opłaca się wierzyć, więc i tak zawsze lepiej wierzyć i się wierzyć, więc w skrócie głupi może być ateistą według zakładu paska. W rzeczywistości to może być trochę skomplikowane bardziej, bo to jest taki uproszczony sposób myślenia, ale chyba jest realny, fundamentalnie. No, Więc w ogóle drugie podejście do tematu. No po pierwsze wyszło odpowiedź na pytanie, co jeżeli się wkręcają nic i tak wygrają albo nie przegrają i tak są lepszej sytuacji niż 10 który siedzi w miejscu nic nie robi, bo ma wątpliwości. No, a teraz inne podejście i od drugiej strony patrząc to na przykład zastanowić się nad tym jakie właściwie masz alternatywy. Bo to jest znowu następna nieżyciowa rzecz zupełnie zła, głupia i niekorzystna, którą ludzie często robią, że zamiast zastanowić się jakie mają realne opcje, to oni wymyślają sobie opcje wymyślone. Przykładowe na przykład masz załóżmy dwadzieścia lat skończysz maturę i myślisz sobie no trzeba by se zarobić pieniądze i Idziesz do pracy, albo rozglądasz się za pracą i widzisz, że takie słabe opcje są nut. Tu mi proponuje sprzątanie za jakieś bieda, pieniądze. Tutaj będę się musiał zachorować z jakieś niewiele lepsze pieniądze. Ogólnie nic mi nie pasuje, no to nic nie robię. No i w takiej sytuacji albo po studiach to już w ogóle. W takiej sytuacji często są ludzie i na czym polega błąd myślenia? No taki, że jak nic nie robisz, to znowu zawsze przegrasz, bo nic nie zarobisz, nie zdobędziesz doświadczenia, niczego się nie nauczysz. W ogóle nic ze 0. Bez sensu. Najgorsze najgorsza opcja. Ale wybiera się ją dlaczego? Bo tego, że w głowie masz ciągle opcję wirtualnej, że będzie praca, w której się nie narobisz, a zarobisz strasznie dużo. i jak w puli możliwości ktoś ma takie idealistyczne wymyślenie sobie, że będzie może gdzieś jest coś, gdzieś jakieś i tak ogólnie będzie super. Jak będzie, to tak czekasz na to i w tym czasie nie robisz nic. A realnym podejściem, które ja polecam, jest zastanowić się jakie masz opcje realnie, jakie masz nie jakie będziesz miał, nieco będzie, co może być, co mogłoby być, co być może będzie, tylko to co jest. A do wyboru masz to, że masz iść albo na kucharze, karkę, kelnerkę albo na przykład sprzątać i koniec, bo na tym się kończą dzisiejsza możliwość. i który ma tylko te dwie, trzy, cztery możliwości idziesz sobie którąś wybierz. i co? Lepsze to będzie? No zależy od czego. W lepsze od siedzenia na dupie cały czas i życia na łasce bat. Ci, z jej emerytury albo na jakimś zasiłku, albo coś oczywiście, że lepsze. Ale czy lepsze od tego, że ktoś inny twój kolega po studiach? Twierdzi, że on to czeka na tą pracę co będzie wypasiona, zobaczysz jaka będzie. Będę tam w biurze już złożyłem CV i już czekam na odpowiedzi w tym czasie nie robię nic. Bo ja sobie wymyśliłem, że będę miał super pracę. No to gorsza jest twoja praca sprzątaczki od tej super pracy w biurze. Na państwowym itd. Tylko, że różnica jest taka, że jedną pracę masz, realna jest możliwa a drugiej nie masz i tylko sobie o niej myślisz. 10 sam problem mają często ludzie co na przykład chcą zrobić grę albo chce być youtuberem sławnym. No i tak chcesz być tym sławnym youtuberem i ostatecznie nie jesteś żadnym youtuberem, bo czekasz, aż na 10 moment, jak będziesz mógł być youtuberem sławnym, od razu chcesz być sławnym youtuberem. To jest opcja, która nie istnieje, to jest opcja wirtualna. No i Ty jej bierzesz ją pod uwagę, dlatego nie wybierasz nic. Bo wszystkie opcje realne są gorsze od tej nierealnej. A ponieważ nierealna dla Ciebie jest opcją, to wybierasz tą nierealną, czyli będę super youtuberem, sławny będę. Tylko, że no i ta tylko się nie zabierasz za żadną robotę, ani żadne nagrywanie, bo to nagrywanie to już jest opcja realna, czyli gorsza od tego, że będziesz super wypasiony. To jest takie bezsensowne czekanie, taki błąd. Trochę w filmie Dzień świra o tym było. Że goście ciągle żył w wyobraźni. To życie w wyobraźni jest też przedmiotem analiz różnych książek literatury, np. The Unleasheggeshift, taka książka, brzydką i tytuł. Ale nie kończąc się historia, to możesz znać taki tytuł. To jest książka. i ta książka mówi o tym, po życiu w świecie wyobraźni, który można zostać na zawsze. Bo są dwa światy realne i świat marzeń, wyobraźni. No i te światy się powinny nawzajem sobie pomagać. Czyli w świat wyobraźni powinien być po to, żeby w świecie realnym było lepiej żyć. No i symbolizuje je taki, że nazwa Auryn w tej książce i to jest taki symbol, stąd dwa węże, które się zjadają ogonami. Pierwszy zjada ogon drugiego, a drugi zjada ogon pierwszego i 1 się tak nieskończonych zjadają. i tak powinno być. No to jest zdrowe, że się zjadają dwa węże, chociaż nie wiem na czym polega zdrowie, że się w ogóle zjadają te dwa węże, ale skoro istnieją, to niech się zjadają. Chodzi o to, że jak jeden nie będzie zjadał drugiego, to w końcu 10 niezjadany przejmie wszystko. i mogą ludzie skończyć albo bez wyobraźni i wtedy mają takie puste życie w samym realu. Czynność. Na przykład pracują, żeby zarabiać pieniądze, ale nie mam żadnej relacji, bo on się wzięli za realne, tylko realne życie. Twarde realia. No i mają marnie, bo właśnie 10 kierunek nie istnieje, marzenia nie istnieją i oni tak siedzą tu i teraz i są robotami. Albo w drugą stronę siedzą w świecie marzeń i gadają o tym, że będą super sławnym youtubera, a tak naprawdę mają pięć wyświetleń i I tyle, o ile w ogóle jakikolwiek robią. i też do tyłka jest. Więc muszą te rzeczy być razem, tym, żeby było fajnie. O tym mówi książka niekończąca się historia i lubię do niej wracać, bo to jest mądre. i trochę o tym. i teraz jak to się ma wątpliwości, bo o tym jest 10 odcinek. Siedzenie z wątpliwościami i dlaczego mówię, że odpowiedź na pytanie, dlaczego zadajesz to pytanie jest ważniejsze. To pytanie, co jeżeli sobie wkręcają Boga chrześcijanin? Albo ja bo nie, bo przeważnie to się pyta o innych, a nie o siebie. A tak naprawdę człowiek zadaje pytanie dlaczego mam wybierać? Bo jest ryzyko. Pytanie zwraca uwagę na ryzyko. Pytań tak naprawdę oznacza: Mam wątpliwości, ryzyko jest duże, boję się skutków ryzyka. Ale to coś dalej nie gra w tym pytaniu, bo skutki tego ryzyka są żadne. Tak jak mówię, jeżeli podejmiesz ryzyko gry w ruletkę, i stawką jest w sumie nic, bo niewiele tracisz, jak przegrasz, to czemu miałbyś nie grać? No bo się boję, że przegram. No to co? To będziesz w gorszej sytuacji, niż że jesteś nie. No i na tej samej zasadzie jak chłopak boi się podejść do dziewczyny, bo co jeżeli ona nie zgodzi się pójść ze mną na kawę? No to co? To co stracisz? No nic. Będziesz w tej samej sytuacji, nie miałeś dziewczyny nie będziesz mieć dziewczyny poin, kawa nie wypita i dalej będzie nie wypita. Ale co tracisz? Nic. Więc oczywiście sądek każe zawsze ryzykować w tej sytuacji, kiedy możesz coś wygrać, a nie możesz stracić. Nawet jeżeli możesz stracić mało, a wygrać możesz dużo, to dalej się opłaca ryzykować. i dlaczego do ludzi nie dociera to ta myśl właśnie, że opłaca się nie mieć wątpliwości albo je zignorować. To jest właśnie sedno tego odcinka i ta odpowiedź na którą chcę zwrócić uwagę, co Biblia mówi o wątpliwościach. Biblia mówi, że to głupie jest i ochrzania ludzi, którzy mieli wątpliwości. Taki najbardziej obrazowy przykład gościa z wątpliwościami, który głupie w nią wątpliwości po prostu bez sensu. To jest Piotr. Sytuacja, kiedy przychodzi sobie Jezus, idzie po wodzie w ogóle, robi jakieś przeczące prawą Wszechświat katalogiki, zdarzenie, przynajmniej tak się pozornie wydaje, bo ja wątpię, że złamałam jakieś prawa, tylko pewnie coś się działo, czego my tam nie wiemy. No ale widzi sobie gość z łódką wódzce idzie do mnie jakiś facet po jeziorze. A ja się znam, bo ja jestem rybak. Ja wiem, że po że nikt nie chodzi, tylko to nie w tym jeziorze, jak wejdzie do wody. A 10 idzie, myśli sobie duch, zjawa, nie No co, a tu więc krzyczy tam, że to Jezus szedł i mówi: E to ja, to nie dół, spokojnie na tej łódce, nie szadejcie. i to mówi: Ale jaja. i on taki dziwny był i reagował spontanicznie głupimi uwagami. i reakcjami. Powiedział, że musi coś powiedzieć, a nie wiedział co i powiedział: Jak to ty, to mi każ przyjść po tej wodzie do siebie? A może chciał się tak zaśmiać, że nie wierzy ci, jak to by było takie łatwe, to ja bym też umiał iść po tej wodzie. Ta Jezus mówi, więc też bo tak myślał Piotr, że 10 Jezus blefuje, jeżeli to Jezus, może to jest zjawa albo coś. No w każdym razie Jezus powiedział: No dobra, to chodź. i zobacz, i teraz Piotr myśli: Aaaa, pójdź czy nie? Pójdę. No i poszedł, patrzy się, idzie, powodziesz wszyscy to widzą i wszyscy są w szoku. Jak to tak opowiadam bardziej ilustracyjnie, ale to tak musieli z grubsza się czuć, już trochę tam domyślam, co kto czuł, nawet jak to mogło wyglądać realnie. No musiało jakoś tak. i idzie po tej wodzie i to już jest opisane i nagle Zadał sobie to samo pytanie co jest to pytanie w tym odcinku. A co jeżeli ja se to wkręcam? A co jeżeli przy co to wkręcamy, że tak naprawdę ludzie nie chodzą po wodzie, tak naprawdę nie ma żadnego Jezusa, to nie żaden mesjasz, to wszystko i tu możesz sobie wymyślać, że nie wiem, UFO, właściwości umysłu, bioenergo, siły, co jeżeli to nie to. No i tak se wkręcił. i właśnie se zadał pytanie, co jeżeli? i co się stało? Zaczął tonąć. No. Od tych wątpliwości zaczął tonąć. Nie wiem dlaczego, jak to technicznie działało. Czy to się opierało na Czy to jakaś właściwość wszechświata, człowiek pewny siebie pokonuje prawa fizyki i to taka jest własność, nie wiem, cząsteczek, czy co? Ja nie wiem, ale zaczął tonąć. i to jest dobrze, że tak się stało, bo to pokazuje, że naprawdę tak się dzieje w życiu. Weźcie sobie jazdy, załóżmy zdasz prawo jazdy, jedziesz samochodem albo motocyklem, co ja preferuję. Jedziesz sobie na skrzyżowaniu i stajesz przed rondem i No i musisz oceniać: jechać, nie jechać, ktoś tam już jedzie, z prawej strony się patrzę, bo to w Anglii, z lewej strony w Polsce. No w każdym razie jedzie jedzie, jedzie nie jechać, no i już tak ruszasz. i nagle se zadasz pytanie: A co jak nie zdążę? No? i już jedziesz, ruszyłeś, jedziesz, już wjeżdżasz w to rondo i nagle się zdasz pytanie: A co jeżeli sobie wkręcam, że zdążę? Co jeżeli źle oceniłem prędkość? A co jeżeli to? Co jeżeli tamto? i co robisz? Pod wątpliwości i takich pytań zawsze zrobisz gorzej niż jakbyś nie miał wątpliwości. To jest to, o co mi chodzi w tym odcinku. Wątpliwości szkodzą. i to jest paradoks. Bo ja zawsze namawiam do sceptycyzmu, żeby mieć wątpliwości, No, ale tu się okazuje, że wątpliwości w takich sytuacjach życiowych w praktyce w realiach szkodzam. Tak jak Piotr zaczął mieć wątpliwości i zaczął tonąć. Tak samo jak człowiek na skrzyżowaniu zaczyna mieć wątpliwości czy dobrze zrobił. Skręcił, nie skręcił, więc wjeżdżasz na nasze dokszowania i nagle przestraszasz bo masz wątpliwości zadasz sobie pytanie i stajesz. i robisz najgorsze co się da. No i wszyscy się masakra jakieś niebezpieczna sytuacja i oczywiście nie zdajesz takiej prawa jazdy, bo jak doprowadzasz do takiej sytuacji, jak masz wątpliwości, to się nie nadajesz do ruchu, drogowego w ogóle. Jak już coś robisz, to coś musisz robić. Nie możesz sobie pozwalać na wątpliwości w ruchu drogowym. Bo wątpliwości zawsze są gorsze niż zdecydować się jechać. Jeżeli nie wiem jak się tam w Polsce zdaje, bo nie dobrze szedłem do tego etapu, ale w Anglii, jeżeli ja źle skręcę, instruktor zdajesz prawo jazdy, instruktor mi powie trzecie skrzyżowanie, trzeci zjazd z ronda, a ja wjeżdżam w drugi. On potem, to on mówi drugi, ja wjeżdżam w trzeci. Nie, przepraszam, nie tak było. Tak, Pan mi powiedział, drugi zjazd, a ja przegapiłem i przyjeżdżam w trzeci. i on mówi mi do słuchawki Yummyst. i co ja mam zrobić? Mogę poddać się wątpliwości powiedzieć o nie mam wątpliwości czy zdam czy nie zdam różne wątpliwości cię chwytają i zadaje właśnie takie pytanie w trakcie zdawania tego egzaminu. Czy dobrze wjechałem, czy już zdałem, czy jeszcze sens w ogóle jechać, czy skręcam, czy to, czy tamto. i wątpisz ciągle. Albo przynajmniej masz ochotę na takie wątpliwości. No i wtedy co robisz? No wtedy oblewasz. Bo jak wiatr 10. Trzeci zjazd na rondzie zamiast drugi. To w ogóle nic się nie dzieje. To nie są punkty karne, to nie przerywa egzaminu, to nic w ogóle nie są nie ma problemu. Możesz. Pomyliłeś się, ale jedziesz pewnie, nie poddasz się wątpliwością, nie robisz wariactw, nie cofasz się, nie zawracasz na rondzie nagle, żeby się czy jakiś innych dziwactw pod wpływem wątpliwości, tylko jedziesz pewnie dalej. No dobra, nie słyszałem, to nie słyszałem, ale jadę dalej. Pewny siebie jedzie, że wskała po prostu. Wiem, co robię. Już wiesz, że źle zrobiłeś, ale dalej jedziesz, trudno, jadę dalej. To efekt jest lepszy niż mieć wątpliwości i się poddać tą wątpliwością. Przyprawie jazdy. i to nie mówię teoretyk, nie tylko, bo ja tak akurat miałem. Chyba ze trzy razy zrobiłem co innego niż mówił instruktor. Zdałem. Nawet co nie był minus, na to nie był minus minus był taki, wiecie jaki był minus mój jeden, miałem minus na prawie jazdy, że jechałem za wolno. Moja wątpliwość, Jedyne minusy jakie w ogóle miałem, to wtedy krzywdy miałem wątpliwości. Ja bym jechał pewny siebie, jedziemy ostro tam czterdzieści jadę czterdzieści a nie już się zastanawiam zaraz było czterdzieści może było trzydzieści jakie to było ograniczenie a idę wolniej na wszelki wypadek nie jadę pewne siebie i bym miał idealnie. Ale i tak zdałem tylko dlatego, nie tylko dlatego, ale zdałem, bo pokonałem swoje wątpliwości. Stwierdziłem: Dobra, jadę, idę już po tej wodzie, to nie mogę teraz się zastanawiać, jak już zacząłem iść po wodzie, czy ta woda mnie utrzyma, czy mnie nie utrzyma. Więc to jest taki przykład głupoty Piotra, któremu bardzo dobrze, że się stało, bo Jezus wykorzystywał wykorzystał to, żeby ta historia pouczała ludzi przez setki lat później. Niedługo chrześcijan, bo to mówię, życiowo można zastosować. To jest bardzo dobry przy od historii. Nawet gdyby była już kompletnie nieprawdziwa ta historia o Piotrze chodzącym powodzie, to ona dalej jest prawdziwa. W tym sensie, że jest prawdziwą nauką, lekcją dla prawdziwego życia, która się sprawdza. Więc jak już wyszedł i słodki idziesz po wodzie, to nie możesz potem pozwolić sobie zadawać pytania, a co jeżeli sobie je wkręcam? To nie jest pora na to, naprawdę jest głupie. Lepiej już kontynuować coś głupiego, niż mieć wątpliwości w połowie drugiej. Jak już dojdziesz z tej łódki, wyjdziesz do następnej, to się wtedy zastanawiać, że to było grę czy nie było. No, ale i tak najgłupsze co można zrobić, to zadać sobie pytanie, a co jeżeli sobie to wkręcam? No i to właśnie bez sensu paradoks, ale jest. Bo właśnie wychodziłoby na to, że lepiej jest zawsze nie zadawać sobie pytania co jeżeli co jeżeli sobie to w chrześcijanie wkręcają, co jeżeli Boga nie ma, co jeżeli ryzyko będzie, a ja stracę lepiej w ogóle nie myśleć, tylko coś robić i być pewnym siebie od razu. No właśnie nie za bardzo. To nie jest takie proste. No i tutaj właśnie nie wiedziałem jak przygotować 10 odcinek, bo nie idzie dać jednej odpowiedzi, która się w każdych warunkach życiowych sprawdza. Musisz użyć mózgu. Nie tylko mózgu, trochę intuicji, bo mózg może cię właśnie wprowadzać w błąd. Właściwie to tak 10 mózg robi te wątpliwości, to 10 mózg myśl, przynajmniej to na niego zwalamy, że zastanawiam się, wierzyć i Boga, nie wierzyć, zaryzykować tym Jezusem, jakby coś się tam naczy tam, ludzie opowiadali, mieli cuda, jakiś jest Martin w internecie, jeździ po krajach, po jakichś zadupiach i nagle mu się pojawiają cudem mieszkania, praca i wszystko nagle działa, się okazuje, chociaż on jedzie jak kretyn na pałę, jak Piotr wychodzi z łódki Bogu jakiś Jezus powiedział, on idzie nagle po wodzie. Bo Martin tak robi, bo Martin jest głupi, ja jestem tępy, ja jestem tępy osioł, ja jestem uparty w ciul i mam i są minusy tego właśnie w realnym życiu to nie tylko ci tak, że jak będziesz uparty i będziesz łaził po tej wodzie to zawsze to się zawsze bez suchy. No nie zawsze bez suchy. Właśnie. W realnym życiu Ale mimo tego, że wpadłem do wody seniora, bo zacząłem chcieć chodzić po wodzie, a tu łups to nie ta woda, tylko kisiel i w ogóle Jezus wcale nie mówił, że wyjść z łódki, tylko ja sobie wymyśliłem. No i tu wpadłem, no to co? No to się oczepałem, wyszedłem i suszyłem i tyle z tego było. Są minusy, nowe jakieś straszne nie były, ale w tych momentach, kiedy wyszedłem z tej łódki chodzę po tej wodzie i są jakieś cuda się dzieją i fajne rzeczy, to te plusy rekompensują wszystkie minusy. Czyli tak opłaca. Jak powiedzmy dziesięć razy w życiu jesteś Piotrem, dziesięć razy życiu, ktoś cię zawoła: Ej, wyjdź łódki, no i to będzie głupi kawał, bo wyjdziesz z łódki i zaczniesz tonąć. No i czy tonąć? Umie pływać, bo to ryba. Niby. No i jesteś w przywódcę. No to wpadłeś do wody i nie chodzisz, powiedziałem, się śmiejesz, ale głupi jesteś, głupi wierzący w jakieś cuda. No i po na tym Tobie jest głupio, wrzucasz do łódki i co? No i z drugim razem się ktoś woła, wyjść z łódki, wyjść z łódki, Ty wychodzisz z łódki, bo myślisz, że to jakiś Jezus i będziesz chodził po wodzie. Dub, toniesz. Ile razy można? No, można dłużej. Ale wyobraźcie sobie taką sytuację, że jesteś uparty, kompletnie głupi, nie uczysz się na błędach, robią cię w balona dziewięć razy. i za każdym razem wychodzisz z tej łódki. Widzę z dziesięć razem znowu ci ktoś mówi: wyjść z łódki, chodź do mnie po wodzie, będziesz chodził. Idziesz z łódki, boom i idziesz po wodzie. Ale kto ma tyle cierpliwości w ogóle, żeby dziewięć razy powtarzać coś w kółko, cały czas się mylić, cały czas się okazuje, że dałeś się oszukać, a ty mówisz, za którymś razem się uda. i próbujesz, że próbujesz i za dziesięć razem jest super mega cud. Pytanie takie, czy to się opłaca? Ja mówię oczywiście. Gdybym ja miał chodzić w powodzie, gdybym ja wiedział, że za dziesięć razem powiedzmy wyskoczę z okna i pofrunę, a przez dziewięć razy, no to przez duże niskie okno, nie? Wyskoczę z okna i się potłukę, To pytanie, czy ja bym dziewięć razy poświęcił potłukł się trochę, żeby za dziesięć następnym razem pofrunąć? Na pewno. Nawet nie ma czym się rzeczywiście, żebym tak zrobił. Bo fakt, że pofrunę, polecę jak wyskoczę z okna, jest taką korzyścią, ma tyle plusów, były takie niesamowity, że cena potłuczenia się dziewięć razy wyjścia na głupka dziewięć razy jest mijaka, to jest spoko. Spokojnie płacę. Natychmiast. No bo co to jest? No to jest jakby ci ktoś powiedział, że czy chciałbyś znaleźć milion dolarów na ulicy. Załóżmy, że ktoś ci mówi: Ej, wejdź tam do no idź, nie wiem, pizzę tam za róg i tam będzie milion dolarów w worku. Gdybyś wiedział, że dziewięć razy to będzie żart, głupi i będziesz się czuł głupio. No ale nic nie stracisz, ale coś tam będziesz się czuł głupio. Ale za dziesiątym razem znajdziesz 10 milion dolarów. To czy nie wyczerpuje trzymałbyś te dziewięć razy, żeby znać 10 milion? Oczywiście, no i ja to bym też wytrzymał. No to jest pytanie. To dlaczego je wytrzymujemy? Bo ta analiza, dlatego nie wytrzymuje, bo nie wiemy, czy za dziesięć razem się uda, bo to fajnie się mówi po fakcie. No i tak samo jest z tym Bogiem właśnie. Rozumiecie problem, na czym polega? Ludzie się mnie ciągle pytają, że ja próbuję i nie wyszło rzeczy prawem z tym Bogiem, ale tak trochę, no i Bóg mi nie odpowiedział. No i ja się pytam, ile razy? Raz, ile miało być razy? No to już widzisz na czym problem polega i teraz problem polega na tym, że zgodnie z Biblią teraz przechodzimy do Biblii co sama Biblia 10 temat mówi Biblia zapowiada dokładnie to, że będziesz musiał dziewięć razy wyskoczyć z okna i się potłuc zanim za dziesięć razy polecisz, że będziesz musiał utonąć dziewięć razy w paść do morza i się zmoczyć, zanim za dziesiątym razem zaczniesz chodzić po wodzie. Gdzie to jest tam wszędzie, gdzie jest napisane, gdzie Bóg mówi, że trzeba go szukać z całej siły i z całego serca i że ma być wysiłek. Tak jest napisane, Bóg gdzieś tam w tamtymstawiecie jeszcze ogólną myśl mówił gdzieś tam u proroka, że znajdziecie Boga, znajdziecie Go, jeżeli Go będziecie szukać całej siły. i to z całej siły właśnie oznacza tą cierpliwość i utrzymywanie konsekwentne tego, że ciągle Ci nie wychodzi, ciągle nie widzisz. Jezus mówił to samo już dużo bardziej wprost, że kołaczcie to Wam od tworzą, nie? Pukajcie, to wam otworzenie kołaczcie, pukajcie wszystko jedno w te drzwi, to wam otworzą. i co jeszcze mówi Proście to Wam będzie dane. No, ale muszą to robić ludzie konsekwentnie długo i uprzeć się. 10 upór właśnie przekonanie, że Ci się uda za dziesięć razem ta cierpliwość i znoszenie porażek nazywa się w skrócie w Biblii jak Wiara. To jest wiara, gdzie nie łapią koncepcji, wiara co to w ogóle jest. Ludzie myślą, że wiara to jest takie przekonanie ciepłe w brzuchu, takie motylki, że on nagle nie wiadomo z jakiej dupy. Ja już wiem, że Bóg jest i ma moc wielką. W związku z tym, tak mi przyszło z że bez wysiłku nagle wszystko mogę i wychodzę z łódki od razu za pierwszym razem wychodzę powoli i czekają aż będzie to ciepłe uczucie w żołądku i im przyjdzie i bez wysiłku, bez kosztów i bez poświęceń będą chodzić w wodzie. i czekają na to. No to się nie doczekają, bo sam Bóg mówi, że nie będzie. Wiara według Biblii polega na tym, że ty idziesz i tłuczesz je w te drzwi i koła, przecież te drzwi ci nie otwierają. Otwieram ci za dziesięć razem, za setnym razem, nawet zależy ile kto ma cierpliwości. i Bóg Biblii. Biblia o tym znowu mówi tutaj jasno. Przez sam Biblia nie musi być jakiś jeden fragment. Pokazuje ciągle, że ta wytrzymałość na niepowodzenia jest czymś, czego Bóg oczekuje, zanim się komuś pokaże. Weźcie przykład Abrahama, wreszcie życie w ogóle tych ludzi, co są pisanie Biblii. Abraham dostał obietnicę, będziesz miał syna, a 10 syf będzie miał syna, a 10 syf będzie miał syna i będzie tyle tych synów, że będzie całe więcej ich niż piasek na plaży. Więcej niż gwiazda Niebie. Całe narody się urodzą. Takie będziesz miał rozmnożenie. Bo Abraham chciał się rozmnażać. No, to mu się nie dziwię. Ale próbował się rozmnażać i rozmnażać, rozmnaża się, rozmnażanizmu nie wychodzi? No. i wyszło mu, ale jak miał sto lat, to dopiero miał syna skurczypek. i co? Zwą po drodze, zwątpił. Raz. Ale czekał dosyć cierpliwie, także ogólnie dał radę dużo, dużo, dużo i Bóg to doceniał, No od razu stwierdził wreszcie w którymś momencie, chyba coś nie idzie, coś nie gra. Muszę jakby dołożyć do tysięcy, coś się trzeba wysilić i wziął sobie inną żonę tam z boku, u, bo tej, z którą miałeś to dziecko, to coś tam nie szło. Ona nie rodziła, nie rodziła, bo to już była stara ci z tym wszystkim. No i sobie zrobił dziecko na lewo. No i tak w tej historii z tego dziecka na lewo i smak się nazywał, wyszły te narody arabskie, które są takie, powiedzmy, że niegrzeczne. A z tego ostatniego syna co bym się urodził, jak już był super stary, ze super stary żony, no cud elegancki, doczekał się na takie mega dziecko. To był Isaak, Isaak i 10 syn jego był ojcem Jakuba, czyli Izraela, z której pochodzi Izrael i Żydzi i cała ta historia się zaczęła właśnie. No i Abram Han był gdzieś na samym początku, także no mega rolę miał. No ale musiał poczekać, musiał być cierpliwy latami. Nie, że raz spróbował. No i dobra. i o czym jest 10 odcinek? W sumie wyszło, że teraz przeszliśmy z wątpliwości do wytrwałości, do cierpliwości. Nie, to jest ciągle 10 sam temat. Pytanie się zaczyna od pytania jakiego? Coś jeżeli sobie wkręcam. No i zadawanie tego pytania o to mi chodzi. Wniosek jest taki, że zadawanie tego pytania jest niekorzystne. Paradoks polega na tym, że jeszcze nie powiedziałem o tym paradoksie, bo to trzeba powiedzieć na 10 temat jasno, że sceptycyzm jest dobry i wątpliwości są dobre, korzystne w sensie, to znaczy po dwa wrażenie, rzeczy, poddawanie wątpliwości, nie wierzę we wszystko, bo tak, pokażę, bo mnie naucz czyli jest dobre. Zresztą to to samo mówi też i pokazuje też ta Biblia, bo przecież chwaleni są ludzie, którzy zdradzali ojczyznę, na przykład ta nierządnica, jak to się robi ładnie mówi, tak naprawdę, to ona była chwalona bardzo i to jest taka babka w tym dokumencie, co przyszli wywiad z zwiadowcy i z Izraela, Hebrajczycy tacy jeszcze. No i z Izraela przecież był potomkowie Jakuba Izraela, Więc przyszli najechać kraj, a ona ich wpuściła, jak ich ścigali, z czym zdradziła zupełnie zdrada ojczyzny, nie? Nas ratusz, tak jakby był Polak, przychodzi na wywiady esesma, a tego wpuszczasz do domu, ratujesz go i jeszcze go ochraniasz. No po prostu już nie da się wyobrazić go, szereg i zdrady ojczyzny. i ona to zrobiła. Straciła tę ojczyznę, bo stwierdziła, że 10:10 Bugi z Raela, to ona zaryzykuje, on jest jakby mocniejszy niż jej ojczyzna, Bugi itd. Że to robiła ze strachu, ale tak czy inaczej podłożem było to, że ona uważała, że warto zdradzić ojczyznę, rodzinę, kraj i wszystko, To jest mniej warte niż silniejszy jest 10 Bóg. Bardzo wierzyła, że 10 Bóg tych najeźdźców, nie? On ma taką władzę możliwości siłę, że warto zdradzić nawet ojczyzny, żeby przejść na jego stronę. i to zrobiła i to Bóg pochwalił. i w ogóle ona potem była normalnie pomniki całe tam się stawia i chwalił, że wszędzie za tą zdradą. No i 10. Więc takie poddawanie wątpliwości różnych rzeczy. Ci dużo tych bohaterów, co jest Biblia, Dawid, musiał mu też zrobić, jak walczył z Goliatem, to on musiał podważyć to, co już istnieje. On nie powiedział: Wszyscy mówili: dobra, jest jak jest, nie będziemy walczyć, siedzimy tam jedno wojsko z lewej strony, lubię wojsko z prawej strony i tak se siedzą, bo nikt nie chce nic zrobić, bo jakiś impas wyszedł, ja w końcu jakiś goliat, dwa przecinek pięć m w drodze prostu i pyta kto będzie ze mną walczyć i wszyscy znowu no i wie będzie walczyć. Stój se tam. A Dawid powiedział: A takiego wuja i poszedł, nie? i to był gość, co podważał to, co zastał, to był sceptyk. i teraz jak w takim razie można połączyć dwie sprzeczne postawy życiowe albo mieć zawsze wątpliwości i wszystko podważać albo nie mieć wątpliwości, bo się nie opłacają. i to jest prawdziwy problem w życiu. Taki problem powinni ludzie mieć i chyba mają. Na przykład jak przychodzi do pytania czy wierzyć Boga czy nie? i myśląc, że tak, mam dwie opcje: wierzyć w sensie, czy się tak zaangażować w tego całego Jezusa, Biblię i wszystko już powiedzieć: Jadę z tym koksem. Biorę to na siebie. Dzisiaj jestem Jedi. A Jezus to jest mój Jedi Master Mr. Będę u niego teraz mistrzem jądą, będę się uczył. No i wydaje, iść w to, czy nie iść. i tak, z jednej strony przekonuje Cię sceptycyzm, który wiesz, że jest dobry i sama Biblia chwali, żeby zadać pytania, bo ja przepraszam, a ja nie jestem pewny, a weź mnie wytłumaczę, a ja chcę wiedzieć, bardzo dobrze każe to Biblia wiele razy. No i tak, to trzeba się nie angażować, tylko trzeba pytać. i myślisz sobie: No to nie będę się angażował, bo za mało wiem, bo jeszcze muszę się dowiedzieć, a może Bóg mi się musi pokazać, musi pokazać jak długą ma brodę w ogóle, że wymiar zaczął być chrześcijaninem i mówił, że dobra idę z Bogiem od dzisiaj. A z drugiej strony teraz się okazuje, że jest koncert jak sobie pomyślisz na zdrowy rozum, to dojdziesz do tego samego ortomasa, że nie opłaca się mieć wątpliwości. Nie opłaca się zadać pytania, a co jeżeli wkręcam, opłaca się wkręcić, bo większą korzyścią jest wkręcić się i zrobić błąd, niż mieć wątpliwości. Jak to co udowadnia prawo jazdy? No ja pojechałem w złą stronę, ominam tabliczkę, gdzie gość kazał skręcić, ale pewne siebie dalej. Nie miałem wątpliwości, że jadę źle. Ja źle? Nie, ja dobrze jadę. Zrobiłem błąd. No tak, ale to ja chciałem zrobić błąd. i powiedzieli: OK, masz dobrze, tak jeździ na drodze i dali mi progres. i mądrze zrobili. i to zwykle wszystkim jest tak, nie? Czy praca, czy tak samo jak wiecie, jak to się w związkach sprawdza, lepiej być urokiem, jak się my jesteś chłopak dziewczyna. To lepiej być takim bucowatym chłopakiem, ale który robi co chce nie ma wątpliwości, nie cofa się, idzie do przodu, lepiej na to się wychodzi w związku ostatecznie, bo są minusy tego, ale jak mówię, są koszty, ale bardziej się o to opłaca niż być taką pipą męską. No to od strony chłopaka mówię, bo od strony kobiety to nie wiem, ale też, bo czemu by miało to nie działać? No i więc masz taką sytuację i dylemat życiowy, czy sceptycyzm, i nie angażujesz się, zostajesz wiecznym diagnostykiem. Ludzie mówią: ja tam nie wiem, ja jestem ateistą, ja nie jestem wierzący, ja jestem nawet nie wiem, czy jestem Arnostykiem, bo ja nie wiem. i oni to zasłaniają się, że są sceptykami. i zastanawiają scetycznie nad tym, czy tak, czy siak i czy to jest odznaka mądrości. Ok, ale w drugą stronę za tym, żeby się zaangażować przemawia to, że lepiej się już coś robić i nie słuchać wątpliwości niż mieć ciągłe wątpliwości. To się opłaca. Co zrobić? W tej sytuacji, kiedy obie opcje mają uzasadnienie. No ja robię tak, bo ja nie wiem co zrobić, musisz sobie wymyślić, co zrobić. Jakby to było jedna odpowiedź by pewnie wszyscy robili to samo w życiu, ale nie robią z różnych powodów. Ja mówię tak: najpierw zaczynam od sceptycyzmu. Czyli najpierw mam wątpliwości co do w ogóle wszystkiego. Wychowaliście mi jako katolika. Taka mam błąd mówiąc Matka Boska jest przenajświętsza i rządzi Polską. Tak, a ja mam wątpliwości. A ja nie, nie, nie, nie. A ja chcę sprawić. i jebuć sprawdzam. A mówią: Ej, jest czyściec i masz się spowiadać. A my tak, a skąd wiesz? Albowiem, a ja sobie przeczytam Biblię, bo mam wątpliwości. No i co? Źle na tym wychodzę? Cudownie na tym wychodzę, najlepiej na tym wychodzę. Albo w drodze wszystkim. Nawet mniejsza już o przykłady, bo będziemy tu siedzieć godzinami bez sensu. To sam wymyśl. Więc tak, nad tego zaczynam, ale to samo też nie w jakimś życiu, w co wierzyć, tylko w ogóle we wszystkim. Ale tu chodzi o tym, jest od Nikt powiedzieć, że to 10 temat jest, bo ona we wszystkich innych rzeczach też działa. Przykład: czy kupować bitcoina, o inne takie sprawy? Wszędzie działa to tak samo, najpierw sobie myślę wątpliwości, bo wszystko wątpię. No dobra, ale w którymś momencie uzbieram sobie już informację i dalej pytanie że nie wiem, mam wątpliwości, się robi głupie. Bo jak mogę nie mieć zajęć od piersi, skoro ja już wszystko wiem. Ja już wiem tyle o Bitcoin, że ja bym mógł sam napisać 10 cały system blockchain'a i oprogramować to wszystko. i jak ja mogę dalej mówić, że ja nie wiem, że ja już wiem. Jak mogę mówić, że ja nie wiem, czy jest czy jest czy jest czy jest czy jest czy jest czy jest czy jest czy jest czy jest czy jest już mam wszystkie informacje. Już przeczytałem w tej Biblii, całą przeczytałem jeszcze w dwóch językach, w trzech. Blicząc jeszcze, że po hiszpańsku nowego testamentu. i co ja mam mówić? Dalej nie wiem, mam wątpliwości, to na co jeszcze czekam. Widzisz, wiem, Co jeszcze mogę powiedzieć? Ale ja dam, mogę nie wiedzieć dalej, bo chcę wiedzieć, czy zaangażować w chrześcijaństwo, jesteś chrześcijaninem, bo niby coś tam wiem, słucham ludzi, oni opowiadają, mają fajne życie, Bóg jest niby dobry dla nich przynajmniej, ja tam nie wiem, No i nie wiem, bo to jest ich doświadczenie, a nie moje. No to ja nie wiem, bo ja nie mam go. No to No to stanę w miejscu i będę stał. Aż się czegoś dowiem. No więc teraz ja ci mówię, nigdy nie będziesz wiedział, bo jest różnica między spodziewaniem się, czekaniem na wiedzę, która jeszcze przyjdzie, czy załóżmy zaczynasz poznawać dziewczynę i trzej nie znasz, no to se daj dwa miesiące albo trzy. No i w tym czasie z nią pochodź, po pi kawę, idź na tutaj, idź na wycieczkę, żeby ją poznać. No i ma to sens, ma, ale dlaczego ma? Bo ty ciągle możesz coś poznać. Bo jeszcze rzeczy nie wiesz, ale się dowiesz. No, bo będziesz miał okazję przez te miesiące. Ale już po trzech miesiącach już poznajesz i chcesz poznać rzeczy, których poznać nie możesz np. Jak to jest mieć z nią dzieci? Możesz to wiedzieć? No nie możesz bo byś musiał mieć te dzieci, żeby mieć dzieci, to już musisz z nią być bardziej na stałe. No i to nie możesz takich rzeczy poznać. No i co teraz pytanie jest? Będziesz dalej czekał na rzeczy, których nie poznasz? No nie, dalej to już jest oszustwo. Umysł To już jest ściema, to już jest kłamstwo. Szukujesz się, że to dalej chcesz racjonalnie myśleć, a tak naprawdę to już ty jesteś tchórzem. i nie chcesz podjąć decyzji, na podstawie ryzykownych danych, bo wiesz część, a części nie wiesz. No i to jest to, do czego ja doszedłem. Więc jest sceptyczny do granicy, przy której sceptycyzm i wątpliwości i szukanie informacji daje dobry efekt i przynosi mi coś nowego. Czyli uczę się tyle, co się nauczyć mogę. Ale jak dojdę do granicy, że wiem dotąd i dalej już nie do chodzibym się zesrał, to już nie będę wiedział. Na przykład z Bąkiem. To jest dobry przykład. Dziesięć osób mi opowiedział całe swoje życie. Jak tam u nich przebiega życie z Bogiem? No i widzę, mają tam cuda, dobra, pięć dni, co takie z coś może sobie wkręcam, bo faktycznie i tam czują w sercu, że coś im ciepło się zrobiło, bo gołąbek przeleciał. No ewentualnie jak im będzie, mają ciepło, o mnie to nie przekonuje, ale z nami ale znowu drugie pięć ma sytuacje życiowe, jakieś fakty, że wywrócili się na rowerze w środku zadupia, złamali nogę i myśląc się teraz w umrę, telefon się wyładował i jebód jedzie jakiś gość samochodem co przejeżdża raz na tydzień i wziął mnie do szpitala. No a tego typu sprawy. No to jest w jego kolejności, to już se gość nie wkręcił. On se może interpretację wkręcić, że to Bóg kogoś przysłał. Albo że zbieg okoliczności. Dobra, ale faktu se nie wkręcił. No przynajmniej nie spodziewam się, że tak naprawdę nikt nie przyjechał wszystko mu się przyśniło. No chyba nie. Zwłaszcza, że niektóre rzeczy można sprawdzić te fakty. No dobra, tak czy inaczej. Dziesięć osób znam ich życie. To są moje informacje o Bogu. Wiem, że jest jakaś Biblia. Czy ona jest całkiem pewna No bo załóżmy, że jest, ale i tak ktoś ją napisał, ci ludzie co ją pisali, opowiedzieli to co widzieli niby świadkowie, ale to są dalej ludzie. Mogli mi ciemnotę wcisnąć. Ja mówiłem o tym w poprzednim odcinku od wieków, więc sobie sprawdzian. Chcesz z października dwa tysiąc e dwadzieścia jeden odcinki całkiem dobre. Dobry rok, dobry wysyp odcinków na odwyku był w październiku i wrzesień dwa tysiąc e dwadzieścia jeden. No, więc raczej raczej. Gdzieś tam są te wątpliwości i ta wiedza jest niepełna, ale wiedzę możliwą do znalezienia już mam. i teraz człowiek staje w tym momencie, że doszedł do możliwości poznania rzeczy albo poznał już tyle co może, No i pytając, czy to mu wystarcza, czy nie. Jeżeli człowiek jest im bardziej człowiek jest uciążliwy, im bardziej jest mądry, tym mniej mu to wystarczy, tym więcej potrzebuje informacji, żeby podjąć decyzję. To jest niestety przekleństwo mądrych ludzi. Że mają potworne trudności z zaryzykowaniem, bo oni widzą więcej, widzą możliwości różnych konsekwencji, to sprawia, że się wahają. i tak dobrze poszło takiemu Piotrowi, bo był tępym rybakiem, jako tępy trochę człowiek, wziął i wyszedł chodzić po wodzie jak mój Jezus krzyczał. Jakby to był jakiś wykształcony faryzeusz, przecież by się tylko popłakał w głowę nikt wykształcony poważnej sonny nie wyszedł by chodzić po wodzie, bo mu jakiś Jezus kazał. Trzeba być trochę tępym do tego, trzeba być właśnie jechać na pałę. Albo zapomnieć ją rozumie, jechać tak na czuja. Im głupszy człowiek, tym mu łatwiej. Takie są skutki i bycia mądrym. Skute głupoty niestety. i stąd wynika problem przykry bardzo. Jak widzę, że tylu ludzi, którzy są inteligentni i sceptyczni w bardzo dobry rozsądny sposób padają pułapkę właśnie tego co w nich najlepsze, bo 10 sceptycyzm jest bardzo dobry, sprawia, że podejmujemy lepsze decyzje w życiu, rozsądniejsi są dobrze na tym wychodzą, ale pułapki jest to, że kiedy trafią nas w sytuacji, kiedy trzeba zaryzykować, kiedy masz możliwość znaleźć informacji tylko tyle, że ci nie wystarcza dalej. Za mało masz informacje i są za mało wystarczające i wiążą się z ryzykiem. To tacy ludzie wymiękają i mówią: Ja nie jestem w stanie. Nie mieć wątpliwości i wahać się. Ciekawe zjawisko właśnie sobie uświadomiłem, że ci sami ludzie mają często problemy, żeby zdać prawo jazdy i jeździć po blokach. Z tego samego powodu. Boją się. Boją się dlatego, bo wahają ciągle. Bo nie są pewni co się stanie, bo sobie obrażają wszystko. Mają dużą wyobraźnię, mają dużo rozumu i ci ludzie mają problem największy. Przez wyobraźnię i owym. Bardzo dobre rzeczy, ale w tym wypadku no niestety paradoksalnie niszczą sprawę. i to najbardziej przykre w tym jest, że najważniejsze rzeczy w życiu, najważniejsze decyzje w życiu musimy podejmować przy ograniczonych informacjach. Na przykład decyzję, czy iść za jakimś Bogiem, czy nie iść za Bogiem, stać się jakimś ateistą, chrześcijaninem, muzułmaninem, kimś tam zawsze będziesz miał przynajmniej na początku za mało informacji, żeby to rozsądnie podjąć tą decyzję i tą decyzję trzeba podjąć nierozsądnie na początku. i dla rozsądnego człowieka, co jest przywiązane do swojego rozumu, to jest trudne pierońsko. Musisz na chwilę wyłączyć 10 swój rozum. No i nie bez powodu Biblia mówi na takiej okoliczności, że Za Ufaj Panu nie polegaj na własnym rozumie. To jest ta sama wibracja właśnie i zresztą 10 sam autor, bo to Salomon pisał, Ta sama Biblia i 10 autor, co stawiają rozum jako najcenniejszą w ogóle rzecz, żeby szukać je w życiu, a tu mógł nagle nie polega na własnym rozumie, tylko zaufaj Bogu. To jest mądre, bo tu chodzi o takie sytuacje, kiedy właśnie masz te wątpliwości, A masz je wątpliwości, bo czekasz na więcej informacji ciągle i potrzebujesz tych informacji, a właściwym tutaj rozwiązaniem jest nie mieć wątpliwości. Przestać będzie wątpliwości i nie zadawać pytania, a co jeżeli se wkręcam, tylko se wkręcić. i mówię, najważniejsze życiowe decyzje wymagają właśnie decyzji, podejmowania tej decyzji bez informacji. Najważniejsze, czyli tak, decyzje, jak na przykład właśnie kwestia Boga, kwestia związku. No nie będziesz w związku, jak będziesz zawsze miał wątpliwości. Nigdy nie będziesz miał pełnej informacji o kimś, jak z nim będzie żyć codziennie przez piętnaście lat. Nie dowiesz się, póki nie zaczniesz z nim żyć. A możesz zacząć z nim żyć? Tylko jak się zdecydujesz, a nie zdecydujesz się, bo nie wiesz, a nie wiesz, bo nie żyjesz, a nie żyjesz go się zdecydować i wpadłeś właśnie w taki ciąg. Te same informacje albo inne ważne życiowe, na przykład sprawy. Emigracja. Chcesz wygrać do innego kraju? 10 sam problem. Im głupszy człowiek, tym łatwiej wyjedzie, bo się nie zastanawia: dobra, jadę. Już jestem, to już jestem. Albo: zastanawiasz się, a może mi nie wyjdzie, a może źle, a może Ty, a może to. i masz wątpliwości i stoisz w miejscu, nigdzie nie wyjeżdżasz. Więc wtedy to jest ważna decyzja życiowa. i konsekwencje zwykle są duże. No zmieniać się życie. Zwykle na super lepsze. Czy to ryzyko jest warte odwagi? Oczywiście, prawie zawsze. Ja nie znam w ogóle przypadku, że ktoś wyjechał do innego kraju i na końcu stwierdził, że właśnie żałuje, to był głupi pomysł, było siedzieć, nigdzie nie jechać. Bo nawet jeżeli wraca z powrotem do kraju, to i tak nie żałuję. No coś jakieś były plusy. Nawet jak okazało się, że to nie jest to co chciał, to plusy i tak były większe niż minusy. No jak do tej pory, ale nie muszę się tam być. W twoim przypadku możesz chcieć wyjechać do Japonii i w tej Japonii się okaże, że to jest tak zła decyzja, była trafiłeś w ogóle z deszczu pod rynnę. Jakby ktoś to teraz wyjeżdża do Australii w dwa tysiąc e jedenaście roku, no to to teraz to się wkręcił. Po prostu cała wyspa to jeden wielki obóz koncentracyjny, wszyscy maski, lockdowny, miesiącami trwające i takie tam. Nie? Jezu, jak ktoś chciałby do Australii jechać, bo tak będzie fajnie Kangury se zobaczy, no to se zobaczył Kangury na obrazku siedząc w lockdownie i ścigany przez policję, oddychanie. Albo do Włoch teraz, gdzie akurat od dziś chyba jest zakaz pracy bez szczepionki. Nie wolno zarabiać. Nie zaszczepisz, że nie możesz zarabiać. Ale to nie jest przymus, nie? Możesz oczywiście. Tylko nie możesz zarabiać. No i na przykład, więc oczywiście, że tak bywa. To jest ryzyko. No i sobie teraz tak czy inaczej te ważne decyzje życiowe wymagają tego, żeby nie mieć wątpliwości. i co? W związku z tym? i w związku z tym. No myślę, jaką ja mam postawę? Ja robię tak. Jak już zacząłem mówić, to sobie potem przerwałem, ale Jeszcze raz mówię. Najpierw jestem sceptyczny, zbieram wszystkie informacje do granicy, możliwości zbierania informacji, a później staje przed sytuacją więcej się już nie dowiem. Jeżeli jesteś w sytuacji, wiem co po czym może nawet mniej niż potrzebuję, ale wiem tyle ile wiedzieć mogę, więcej się nie dowiem, to to wtedy w tym momencie wyłączam i sceptycyzm. Dalej już nie jestem sceptyczny. Dalej jestem głupi. i ta głupota w połączeniu z sceptycyzmem. Najpierw jesteś mądry, bardzo, bardzo mądry. Dojdziesz do granicy, to potem musisz być bardzo, bardzo głupi. i to się okazuje, że to jest rewelacyjne w ogóle model życia. Masz być najpierw mądry, potem być głupi, zgłupieć. To jest właśnie o kolejność. Albo w tym, że to jest taki cykl. Najpierw jesteś super głupi, bo jesteś dzieckiem, potem się uczysz, jesteś mądry. Musi być znowu głupi. Może potem musisz być znowu mądry. Nie wiem, bo tak w sumie nie śledzę tego dokładnie, ale może może taka na zmianę tylko w jakiś taki sensowny sposób kontrolowany. Najgorzej to jest być głupim w momencie kiedy trzeba być mądrym być mądrym w momencie, kiedy trzeba być głupim. Bo to ostatnie sprawia, że będziesz stał w miejscu i nic nie zrobisz, a to pierwsze sprawia, że będziesz robił rzeczy złe dla ciebie, nie korzystne i będziesz albo będziesz w totalnej dupie, albo będziesz znowu stał w miejscu w tej dupie i nie wyjdziesz z niej nigdy. Więc to jest najgorsze rozwiązanie. Więc jest pora na bycie mądrym i pora na bycie upartym osłem po prostu i nie mówienie, że A co jeżeli se wkręcam? No i teraz pytanie, czy ty mówisz co jeżeli se ludzie wkręcają w momencie, w którym jeszcze nic nie wiesz, nie czytać Biblii, jeszcze się nie znalazł, nikt Ci nie opowiadał, że jakiś jest Bóg i coś tam przeżył. Jeżeli w tym momencie mówisz, co jeżeli chce wszyscy wkręcamy bardzo dobrze. Ja se mówisz, to jest 10 sceptycy, który Ci da więcej wiedzy i informacji pozwoli wyjść z ciemnej dupy, dzięki sep cyzmowi ludzie wychodzą z jakichś swoich kretynizmów, w których się wbili. Albo, bo im tam dali. Człowiek się rodzi w jakiejś religii, w jakiejś szkole, z jakimiś tam przekonaniami i 1 mogą być totalnie głupie, ale nigdy z nich nie wyjdzie jak nie poddaje ich wątpliwość. i tu wątpliwość jest super cenna i odpowiedź na to pytanie istnieje co jeżeli sobie wkręcają na przykład zakład Pascala zadawaj to pytanie wtedy ale co jeżeli zadajesz to pytanie w momencie jak już wiesz dużo i to jest pora na podjęcie decyzji a nie na zasadach następnych pytań. Wybierz pytał w nieskończoność i pytał i pytał i pytał i po co masz pytać? Niektórzy już nawet nie udają, że pytałem, tylko zostają, siedzą miejscu i nic nie robią z tym ani w prawa, ani w lewo, a ja tu będę. No i denerwuję się tylko, jak ktoś ich przymusza do decyzji, no to nerwuj się na mnie, bo ja cię będę przymuszał do decyzji w takich sytuacjach i nie przymuszam. Jestem upierdliwym człowiekiem strasznie i kiedy jest pora na decyzję, przemuszam sam siebie, przemuszam wszystkich dokładnie. Denerwuję ich, bo mówię: Wiesz już wszystko, zdecyduj się. Nie, muszę poczekać. Nie ma już na co czekać, już nic się nie zmieni. Zdecyduj się. No i już nie ma. Bo i tak decyzja jest podjęta. Nie ma po co się oszukiwać. Jeżeli wierzysz wszystko i nie możesz się zdecydować, idę z Bogiem, idę z Bogiem, to znaczy, że już jest zdobywałeś. Tylko kłamiesz sobie. Po co sobie kłamać? Po co zadajesz moje pytania? A co jeżeli ludzie sobie coś wkręcają w chrześcijanie, to tak naprawdę nie ma żadnego Boga i to wszystko było złudzenia. Dwadzieścia pięć lat życia niby z Bogiem co miesiąc jakieś cuda, ale to wszystko sobie wkręcili. No może? Nie wiem, i odczep się to ich życie. Może ja se wszystko wkręciłem, ale nie wiesz i nie będziesz wiedział. Ja ci mogę powiedzieć: Nie, nie wkręcił. Sobie, ale dalej nie wiesz, czy ja mówię prawdę? Nie ma sensu Ci odpowiadać. i tak nie masz tego, jak sprawdzić. Musiałbyś być mną. No nie, no możesz możesz ze mną więcej pogadać, zobaczyć, chodź Bożej ze mną, schowaj się pod łóżkiem i tam się patrzy obserwuj, co się dzieje, no to może to rzecz je to jej przekona. Ale realnie ludzie jak już zadają takie pytania, to używają ich jako usprawiedliwienia. Tego, że woleliby uniknąć odpowiedzialności za własne życie i nie podejmować żadnej decyzji i siedzieć w tym miejscu, w którym nie wiedzą wystarczająco dużo, więc to jest ich usprawiedliwienie teraz, żeby nie podejmować decyzji. Przed kim ty się usprawiedliwiasz? A kto cię będzie rozliczał z tego, czy ty idziesz jedziesz za Bogiem, znaszłeś te dziewczyny, nie znaszłeś te dziewczyny przed sobą, sam mu się usprawiedliwiasz, po co grać w takie gry. To jest też tylko ty, to jest twoja decyzja. To ty ponosisz konsekwencje stania w miejscu. Nic w inny. Nikogo to nie interesuje. No ale jak daleko interesuje, to zapomnij pięć minut potem, czy ty zostawisz chrześcijaninem, nie zostajesz chrześcijaninem? Nie ma by ważne dla nikogo, tylko dla Ciebie ważne. A dla Ciebie stanie w miejscu to jest strata. Więc decyzja zostaje, stwierdzam, że niniejszym mam za małą informację, ale stwierdzam dzisiaj, że nie ryzykuję uważam, że Boga żadnego nie ma, wszyscy se wkręcają i póki co to jest moja robocza, teoria tak się decyduje, idę ze swoim życiem dalej. To jest lepsze niż siedzisz w miejscu i myśleć: nie wiem, będę muszę jeszcze pomyśleć. Nie i tak już nie pomyślisz, że nie pomyślisz, że nic się nie zmieni. Jakbyś chce się tylko zadał trud zadania sobie pytania. Czy ja realnie spodziewam się, że Bóg mi się jeszcze objawi i coś się zmieni? No to mi się odpowiedział nie to ja się spodziewam, że już będę zawsze wiedział tyle, co wiem dzisiaj. No to jak możesz mówić, że na coś czekasz i nie podejmujesz decyzji żadnej? Mogę się okłamać. Po co? Przecież wiesz, że się okłamujesz, jakie to jest w ogóle głupota. Więc nie ma sensu tego mówię robić i wątpliwości są złe w takiej sytuacji. Wątpienie jest głupie, złe i Biblia je tępi. To znaczy o pieprza, mam tam tępi. To jest ludzka rzecz, no to nie jest, że Bóg nie rozumie, jak może ludziom rozumie, ale tępi. Przykład, który był na wielkiej ilości ludzi w ogóle, tego zagadnienia to jest historia jak wyszli z Egiptu i Izraelici, ci hebrajczycy wychodzili i nie omi dojść, bo co chwilę stawali, co stawali, to mieli wątpliwości. No to już jest głupota naprawdę trudna do uwierzenia, ale ludzie tacy są. Bo chodzi o to, że jak już wyszedłeś sobie, jesteś na środku jakiegoś zadupia, jedynym twoim, nadzieją w ogóle jest wierzyć w tego Boga, czyli już On jest, czy On nie jest, to już naprawdę nie masz wyjścia. To nie można mieć w ogóle ci, jesteś na środku skrzyżowania. Musisz jechać w prawo albo w lewo i musisz jechać, nie możesz stanąć nagle teraz, Jedź gdziekolwiek, ale jedź. A oni mówią: Nie wiem, czy co, stańmy. Nie, wiesz, jeszcze gorsze. Wróćmy. To jest gość, który staje na środku ronda i zaczyna wrzucać wsteczny. No po prostu nie mogę to uwierzyć. Ale ja widziałem w rzeczywistości tyle razy w życiu, że ludzie naprawdę tak robią. Więc się czyta tą Biblię, to się wydaje, że jakaś bajka z Ricka. No bajka. Wiecie jak dobrze ta Biblia rozumie naturę ludzi? Jak się tak Obserwuje ludzi z życia, czasem swoje własne życie możesz zaobserwować, zobacz, że ty robisz to samo. Się śmiejemy z tych ludzi, nikt nie jest takich głupich, że widzi tutaj, że góra się pali, jakiś ogień z nieba, może się rozdzielam, na dwie części w ogóle cuda, niewidy, plagi egipskie, a potem mija trzy miesiące i ci sami ludzie młodego Boga nie ma, bo Mojżesz poszedł na trzy tygodnie i już go nie ma, zniknął, może nam się wydawało. Chodźmy do Egiptu, został stańmy niewolnikami znowu. Po czterysta latach przez czterysta lat nie wiem, czyli że im źle? No dobra, niecałe czterysta lat, ale byli tam. Ostatnie pokolenia to już w ogóle niewolnictwo. Więc robi jakieś cud wariactwo kompletne, poszli jakieś bug, nie bug, wiadomo, coś się dzieje cuda, No i nie wie, no uwierzyli. A potem nagle stwierdzili: Eee, zaża mieć wątpliwości. Wiecie co? Bo Mojżesz miał iść po jakieś przykazanie i nie wraca. No nie wraca i nie wraca. No i tak siedzimy sami dookoła pustynia i myślę sobie: Nie ma Boga. Ja go nie widzę. Dzisiaj teraz go nie ma. No to jak go nie ma teraz to go nigdy nie było i nigdy nie będzie. Wróćmy do Egiptu, zostaje w ciemnej dupie, bo to jest lepsze rozwiązanie. Zrozum tych tępych ludzi. Nie idzie zrozumieć. i widzicie, ale trzeba być bardzo głupim i odważnym. Właśnie nie chodzi o głupotę. Albo trzeba być bardzo odważnym, albo bardzo mądrym w tym życiu. Albo bardzo miłym, albo bardzo inteligentnym. Ale nie można je być pośrodku, bo przynajmniej robi najgłupsze możliwe rzeczy. Nie można robić bezsensownych kompromisów. Kompromis jest droga idącą w prawo, tak mnie kusi, żeby skręcić w prawo, droga idąca w lewo, kusi, żeby skręcić w lewo. Zróbmy kompromis, troszkę dajmy drodze lewej, troszkę dajmy drodze prawej i roz rozpiłujmy samochód na dwie części. Do takich głupot ludzie dochodzą, którzy odmawiają konieczności podejmowania decyzji. Tu rozpiłujmy samochód. O, przez to działać. Niemożliwe. Ja myślę, że będą obie drogi zadowolone. Dwa koła w lewo, dwa koła w prawo. Takie wiecie, covidziarstwo jakieś w ogóle, że człowiek myśli jak ludzie mogą być tak głupi. Może to wynika właśnie z tego braku odwagi i braku mądrości. Bo albo jedna droga jest dobra, albo druga droga jest dobra. Nawet jak je połączysz, bo zamierz mi sami to w ogóle super, ale jak nie ma ani jednego ani drugiego i jeszcze to łączysz, to co 10 efekt jest taki, że nic się wyprowadzić na Marsa, bo ludzkość nie zasługuje, żeby w ogóle być jej częścią. Ja się tak czuję. Chwilowo możemy przejść. Na tym kończymy, bo jest taki moment w odcinku, kiedy już powinno być skończone, a ja się rozgarduję, więc tylko koniec ogłaszam i przypominam, że Discord jest odwykowy i tam już to wyszło. To wyszło i już jest tam sto ludzi w ciągu miesiąca gromadziła się i przychodzą, przychodzą, dołącz i sobie gadają. Discord to jest połączenie forum i czata, roz mózgów, tablicy ogłoszeniowej i wszystkiego. i tam tworzycie na bieżąco, w którym można sobie uczestniczyć albo nie, jak to chce, można wpaść, zobaczyć o czym ludzie gadają. Bardzo miłe, super fajne. Strasznie tego. Dopiero teraz wiem, że tego mi brakowało. Jak jest? Wcześniej mi brakowało i nawet nie wiedziałem, że mi brakuje. No tak czasami jest często tak jest. No i jest Discord i fajnie. i zapraszam oraz do bycia sponsorem tego programu? Mopion się gada o tym nie lubię, ale muszę powiedzieć, że odwyk działa dzięki tej co dają kasę, kasiore. No dają kasiore? Przyzwoicie. Dużo nie. Czy ja dużo nic w sprawie. i mam na styk. Bardzo mi to pasuje. Dobra, nie pasuje mi, ale to jest jak taki ma być koszt, żeby były projekty, odwyki, piosenki, teksty, książki i gry, to niech tak będzie, bo to jest też ciekawe życie, zawsze jak nie to też dobrze. Także jeżeli zostawiam takie oceny tego czy te programy i to co robię z pożytecznym czy nie zostawiam promocje słuchaczom i patronom i sponsorom. Więc jak uważasz, że jest fajne, użyteczne, to się co jakiś czas do rzuć albo na stałe to w ogóle lepiej i może zostać patronem. Na stronie odwyk kropka com są wszystkie informacje. A jak uważasz, że to program jak program to nie zostawaj sponsorem ani nic, bo po co przedłuża coś, co jest zmienne. To ja nie ma sensu. Lepiej co innego robić. No to do następnego. Dzięki wszystkim, dzięki którym te odcinki są Jak się przydałem, to strasznie mi to pasi. Podoba mi się, że robię coś, co się ludziom przydaje. i Tobie też życzę żebyś robił w życiu, albo robiła to, co się ludziom przydaje. Bo to fajne poczucie jest. i realne pożytek. Nawet jak nie masz poczucia, że to jest fajne i pożyteczne, ale jak jest pożyteczne, to super. Cześć!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.