Mirosław Kulec opowiada o swoim życiu. Bez obaw, to nie autobiografia, jakby to było nudne, to bym nie puszczał. :-) Całość nagrania można znaleźć tutaj.
taa, to jeden z tych najlepszych odcinków :)
Ściągnąłem wszystkie odcinki "Odwyku" i zaczynam słuchać wszystkich od początku. Utkwiłem na tym odcinku. Słucham tego świadectwa już szósty raz. Pociągające jest to, co facet mówi. Widać, że jest świadkiem Jezusa, spotkał Go i doświadczył jego obecności. Jezu! Zbaw duszę moją!
Ten Odcinek ma taka moc i przesłanie że ciągle od kilku dni przemawiają do mnie słowa w nim zawarte...
Dziękuje, ze odswiezyles dla mnie mirka.
Byłem w tym czasie w rozpadajacym sie zsrr.
Takie byle realia.
Dziękuje.
Martin! Absolutnie najlepszy odcinek (i wcale nie dlatego, że mało w nim mówisz).
Odkąd trafiłem na Odwyk jakieś 6 lat temu, mimo że znam na pamięć, odsłuchuję to nagranie regularnie co kilka miesięcy. Jesteś gość, dzięki!
Myślę, że to dla Mirka szacun głównie. To jego historia.
Bóg to ma rozmach w działaniu ... nie umiem pojąć.
I co myślisz otym martin prawda to wszytko co gada ten gość
Zdarza mi się co jakiś czas wracać i słuchać całego odwyku od nowa.
Ta historia za każdym razem robi wielkie wrażenie. Pewnie jest wielu którzy będą w nią powątpiewać , ale ja nie mam powodu.
Znalazłem w końcu oryginał. Już kiedyś szukałem i myślałem, że przepadł, ale jednak ktoś zarchiwizował. Jest tutaj:
Ogólnie nie lubię świadectw "medialnych"... (własne przed chrztem zbojkotowałem).
Ale te świadectwo momentami jest tak energiczne i szczere, że zasługuje na lajka:)