Carpe diem

7 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
37min

Codzienne zadowolenie z życia i poczucie szczęścia jest możliwe i wbrew pozorom nie takie trudne. Jezus mówił, żeby się nie przejmować przyszłością, nie martwić o nią i nie troszczyć o to co będzie. Czy to znaczy, że Biblia zachęca do bycia hipisem? Lekceważenia konsekwencji? Nie inwestowania w przyszłość?

Kto wie, być może jedną zmianą w sposobie myślenia można zmienić życie w ciągłym stresie w życie w poczuciu codziennego zadowolenia?

Dyskusja

Repciak
7 lat temu

Ja zawsze myślałem że batonik się skończy... Więc kupowałem 2, i dzięki temu teraz mam brzuszek... Ale teraz umiem kupić nawet małą puszkę pepsi i się nią cieszyć, więc jest progres :D Więc wszystkich grubasów zachęcam do umiejętnego cieszenia się małą puszką coli.

mam
7 lat temu

O, to jest dobry odcinek.

A efekt "przeżywania strachu sto razy" da się też wykorzystać w drugą stronę. Można sobie wyobrażać, to, jak pokonujemy trudności. Mózg reaguje na takie wizualizacje podobnie, jak na prawdziwe zdarzenia.

Martin
7 lat temu

A po co? Zbytni optymizm jest złą oceną sytuacji i da w przyszłości złe skutki. Nie tylko zbytni strach szkodzi, przesadna pewność siebie też.

Don Camilo
7 lat temu

Donald Tusk też mówił, że liczy się TU i TERAZ.
Skoro oszczędzanie w trosce o przyszłość jest głupie to czy zaciąganie długów dla radości dnia bieżącego jest mądre??? Czy chrześcijanin mający wiecznie finanse "pod kreską", liczący na biblijny siódmy rok umorzenia długów postępuje pragmatycznie?

A może jest inne wyjście.
Chcesz być szczęśliwy, a jednocześnie oszczędny?
Zachowaj odpowiednie proporcje i bądź gotów na to, że w każdej chwili możesz stracić wszystko, co odłożyłeś.

Bartek
7 lat temu

Ja mam tylko pytanie co konkretnie mamy robic, jesli chodzi o tu i teraz? Jako chrzescijanie co konkretnie mamy robic tu i teraz?

Adam
7 lat temu

Chodzi o to, żeby najpierw zabiegać o życie wieczne, bo ostatecznie tylko to jest istotne - i żeby w sytuacjach beznadziejnych nie rozpaczać.

Ale mamy też traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani. Z tego punktu widzenia, wykupienie polisy ubezpieczeniowej, żeby kiedyś nie stać się obciążeniem dla swojej rodziny (lub swojego państwa) np. wskutek wypadku, albo żeby nie upadła cała firma z powodu np. nieuczciwego kontrahenta, nie jest moim zdaniem złe, o ile traktujemy to jako normalne narzędzie ochrony kapitału lub dochodu, a nie sposób na gwarancję szczęścia i niezależność od Boga. W końcu zawsze jest śmierć, od której nie uwolni nas żadne ubezpieczenie, więc może lepiej żebyśmy myśleli o niej (i o tym co po niej), niż o takich przyziemnych pierdołach jak mieszkanie czy samochód :)

Martin
7 lat temu

Ja bym chciał wiedzieć w jaki sposób "zachowaj odpowiednie proporcje" można odczytać z "nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie".

To wszystko bardzo mądre, ale ja jestem głupi i po prostu mówię o tym jak wygląda trzymanie się Biblii, zamiast własnego rozumu.

Taka alternatywa dla odważniejszych. I głupszych, oczywiście.

Don Camilo
7 lat temu

Jeśli chcesz się tego dosłownie trzymać to musisz wyrzucić lodówkę i zapomnieć o zapasach chleba, mięsa i kawy na jutrzejsze posiłki.
A jak będziesz chciał się nauczyć obcego języka to oczywiście zapomnij o wielu miesiącach ciułania w mózgu nowego słownictwa i gramatyki. To inwestycja na daleką przyszłość. Baaardzo niebiblijne.

Don Camilo
7 lat temu

Aha. I jak się zima skończy - powywalać wszystkie ciepłe ciuchy z szaf! Żadnego trzymania kurtek na następny sezon!

mam
7 lat temu

@Don Camilo: może posłuchaj jeszcze raz odcinka.
@Martin: Dzisiejsze czasy są trochę nienormalne i często ludzie są przesadnie niepewni siebie. W ten sposób "doświadczalnie" można zobaczyć, że nawet ten zły scenariusz może nie być taki straszny. Jak na razie z tego skorzystałem tylko raz i trochę mi pomogło w zrobieniu tego co chciałem w rzeczywistości.

Wojtas
7 lat temu

@Martin fajny odcinek, daje po zwojach, ale powiedziałeś jedną rzecz, którą śmiało mogę podłączyć pod stwierdzenie ;) "przyjąć Jezusa do serca" powiedziałeś "szukajcie królestwa bożego" i tak jest napisane w Biblii. Czy byłbyś w stanie wytłumaczyć to łopatologicznie tak jak do mnie, czyli głupka na przykładach JAK szukać królestwa bożego. Bo to tak wygląda, że biblijne Carpe Diem ;) to level - 1, a szukanie królestwa bożego to level - 2 ;)

Martin
7 lat temu

Don Camilo, nie słuchałeś uważnie.
Ja mam lodówkę, ale nigdy jej nie kupowałem.
Zawsze miałem co jeść na zimę, ale nigdy się nie planowałem, żeby robić zapasy.
Zdałem maturę na 5,5,5,5,6, ale nie przygotowywałem się do niej ani jednego dnia.

Są w życiu dwa sposoby na to, że zbierać dobre owoce: albo samemu być mądrym, albo słuchać kogoś innego kto jest mądry.

I ja mówię o tym drugim właśnie.

To, że ja nie planuję jak zdać maturę i mieć ubranie na zimę, nie znaczy, że to nie zostało zaplanowane przez kogoś innego.

Stąd zdanie w Biblii: "sprawiedliwy z wiary żyć będzie". To jest to samo, co mówiłem w odcinku, tylko innymi słowami.

A jak szukać Królestwa Bożego? No najlepiej podpatrzeć jak to Jezus robił. To bardziej kwestia skupienia uwagi, niż konkretnych działań.

Zamień sobie słowo "szukać" na "skupić uwagę" i będzie lepiej widać o co chodzi.

Bartek
7 lat temu

Ale skupic uwage na czym? Szukac nieba, co to konkretnie znaczy?

Martin
7 lat temu

Na tym skupiać uwagę, na czym Jezus skupiał - na Bogu i na innych ludziach!

Bo naturalnie skupiamy się na swoich sprawach: jak mieć, jak zarobić, jak być większym, jak żyć bezpiecznie. Ale Królestwo Boże to życie pod "reżimem" Jezusa i z jego priorytetami i systemem wartości. A tymi są chwała Boga i dobro ludzi. A potem długo, długo nic.

Więc szukać tego, żeby ludzie wokół ciebie byli szczęśliwi w skrócie. A skoro jesteś przekonany (o ile jesteś), że bez harmonii z Bogiem bardzo trudno osiągnąć w pełni spokój wewnętrzny, więc i być szczęśliwym, to zupełnie naturalne jest, że to też będzie ważne w tym szukaniu szczęścia innych.

Można to na pewno opisać ładniej, albo innymi słowami, ale myślę że do tych dwóch rzeczy się wszystko sprowadza.

Don Camilo
7 lat temu

Martin o BullionVault:
"Polecasz?
A polecam. Bo używam. Nie polecam ludziom tego, czego sam nie używam". (22.10.2013)

Czy ten odcinek oznacza że już przestałeś polecać (przynajmniej chrześcijanom) ładowanie kasy na przyszłość w złote sztabki, jako zabezpieczenie przed krachem finansowym?

Martin
7 lat temu

Nie, dalej polecam.
Jak ktoś już ma pieniądze, to gdzieś je musi trzymać tak czy inaczej.
A najbardziej to polecam nie mieć pieniędzy. Wtedy nie ma problemu z tym co z nimi zrobić.

A jak ktoś ma, to tu jest link: www.bullionvaultaffiliate.com

A ty, Don Camilo, dalej nie rozumiesz koncepcji, co? To, że coś komuś działa długoterminowo niekoniecznie znaczy, że siedział nad tym i planował.

Jeden może liczyć, myśleć, martwić się i planować - i kupi złoto.
Drugiemu Bóg powie"weź i kup złoto" - i też kupi złoto.

Efekt będzie ten sam. Ale ten drugi ma lepiej - nie martwi się, nie traci czasu i nie przejmuje.

I o to tu przecież chodzi: o nie przejmowanie się. A nie o to, żeby zakłamywać rzeczywistość i udawać, że matematyka ani grawitacja nie działają.

Don Camilo
7 lat temu

Ależ co do tego pełna zgoda. Ja tyko uważam, że można pogodzić radość dnia codziennego z planowaniem uciech i innych rzeczy w dalszej przyszłości (wczasy, nowa gitara).

Mateusz
7 lat temu

Ja tam sceptycznie podchodzę do tych zapowiadanych krachów.

Pamiętam, że ci wszyscy wieszcze bankructwa Polski i UE zawsze mówili, że wg ich wyliczeń nastąpi w 2012 lub 2013 roku. Wtedy w to nawet wierzyłem. No i jakoś, kurde, nie nastąpiło.

Ale bym wyszedł na idiotę, jakbym np, nakupił zapasów jedzenia, przeniósł całe oszczędności w złoto albo zbudował schron (niektórzy zachęcali, żeby tak robić, bo nie wiadomo jaki będzie chaos po bankructwie).

Teraz metodą Świadków Jehowy ci "prorocy" wycofują się rakiem z poprzednich przewidywań i wyznaczają kolejne daty.

A ludzie dalej kupują książki i inwestują w złoto, tak jakby było jakimś zbawieniem, mimo, że przecież jego wartość też jest mocno względna i umowna. Równie dobrze w postapokaliptycznym świecie błyskotki mogą być bezwartościowe w porównaniu z artykułami pierwszej potrzeby jak żywność i paliwo.

Także można wziąć na luz ja myślę.

Martin
7 lat temu

A na jakiej konkretnie podstawie chcesz "wziąć na luz"? Na podstawie optymizmu? Przeczucia?

Bo na pewno nie faktów.

Przypomnę, że nie było jeszcze nigdy w historii świata przypadku, żeby kraje w takiej sytuacji finansowej jak USA czy Japonia nie upadły. Upadł Rzym, upadło Imperium Osmańskie, upadła kolonialna Hiszpania, upadł Związek Radziecki. Wszystko z powodów ekonomicznych. Kraj, który ma niespłacalne długi nie może po prostu trwać dalej bez zmian, bo to matematycznie niemożliwe. Finansowa katastrofa jest nieunikniona, można tylko wybrać formę i odwlekać ją w czasie.

A co do złota przez ostatnie 5000 lat jego wartość była stała. Złoto przetrwało upadki wszystkich imperiów - Rzymu nie wyłączając - zachowując przez cały czas swoją wartość. W sytuacji głodu zawsze worek ziemniaków jest cenniejszy niż worek złota, ale to jest chwilowe. Głód nie będzie trwać wiecznie. Mimo głupoty ludzi ziemia ciągle rodzi i kury po niej ciągle biegają.

Więc to nie na podstawie strachów mądrzejsi ludzie się przygotowują na złe czasy, tylko matematycznych, sprawdzalnych danych i doświadczeń z historii.

Głupi myśli, że nigdy nie umrze, mądry wie że czeka go śmierć. Tyle, że nie wie kiedy.

Bartek
7 lat temu

Chwała Boga i dobro ludzi, ale co konkretnie robic? Jak sprawiac, aby ludzie byli szczęsliwi? Bo ja taki wewnetrzny gleboki spokoj mam i wiem, ze bez harmoni z Bogiem tego by nie bylo, oczywiscie emocje targaja w kwestiach emocjonalnych, a najbardziej milosci, jednak co konkretnie robic, aby skupiac sie na szczesciu ludzi? Co konkretnie robic dla krolestwa Boga poprzez chwale Boga i dobro ludzi?

Martin
7 lat temu

A to się Jezusa pytaj, a nie nas.
Chrześcijaństwo na tym polega, że się pyta Jezusa.

Bartek
7 lat temu

A skad bede wiedzial co chce ode mnie? Jak praktycznie czekac na odpowiedz? W jaki sposob odpowie?

Martin
7 lat temu

O, a to już jest inny temat. Który znajdziesz w innych odcinkach! :-)

Bartek
7 lat temu

Czyli odcinki zwiazane ze sluchaniem glosu Boga czy jakie?

Mateusz
7 lat temu

"A co do złota przez ostatnie 5000 lat jego wartość była stała" - wydaje mi się, że nieszczególnie znasz historię imperiów kolonialnych w XV-XVII wieku :-) W tamtych czasach wartość złota spadła kilkukrotnie ze względu na nagły napływ kruszczu z Ameryki. Zresztą wtedy też ogólna inflacja kruszcowego pieniądza miała dość istotny wpływ na początki kapitalizmu.

A co się działo 5000 lat temu nie wie nikt :-)

Rzym nie upadł z przyczyn długu takiego jak ma teraz Japonia, USA, czy kraje europejskie. W tamtych czasach nie było od kogo takiego długu zaciągnąć. Rzym upadł z wielu powodów, ale zadłużenie w międzynarodowych instytucjach finansowych nie było jednym z nich.

A kiedy mówisz o podstawach matematycznych, to pokaż matematyczne rachunki Wtedy pogadamy o konkretach.. Bo jak na razie widzę tylko wiecznie przesuwane przewidywania upadku i te same ogólniki, które bez efektu słyszę już dziesięć lat, a niektórzy pewnie dłużej.

Wrzucam na luz, bo jak mi ktoś mówi, że świat się skończy w 2012 roku i się nie skończył, to już mu nie wierzę. I takie same mam podejście do tych "ekonomistów".

Daniel6
7 lat temu

@Mateusz
Jeśli tak zależy Ci na konkretach to o jakich datach myślałeś, które Świadkowie Jehowy mieliby rzekomo wyznaczać i potem się z nich wycofywali? Co się wtedy miało wydarzyć? Możesz jakiś konkret podać? Nie kojarzy mi się żadna data, która została oficjalnie uznana i z której by się potem wycofali. Chyba, że było to w jakichś zamierzchłych latach 19 wieku gdy grupka szczerych osób przyjęła założenie - podobnie chyba jak twórca Odwyku - że podstawą do dochodzenia co jest prawdą będzie Biblia a nie tradycja. Tych czasów nie pamiętam i nie mogę się wypowiadać, ale przez przynajmniej kilkadziesiąt lat o takiej dacie nie było mowy.

Mateusz
7 lat temu
Daniel6
7 lat temu

Hm...a więc jednak 19 wiek i początek dwudziestego plus rok 1975, który był tak postrzegany tylko przez wąską grupę ludzi będących wtedy Świadkami Jehowy. W poście napisałeś to tak jak by był to jakiś trend, który jest dalej obecny.
Gdybyś jeszcze trochę głębiej wniknął w temat, to byś zauważył, że daty te najczęściej nie dotyczyły końca świata rozumianego jako "wielkie bum" lecz albo końca czasów pogan lub początku panowania Królestwa Bożego w niebie.
Tak, Biblia w kilku miejscach mówi, że początku panowania Królestwa Bożego w niebie nie można utożsamiać z panowaniem nad Ziemią. To miało przyjść później. Zajrzyj choćby do Objawienia 21 rozdziału, ktory mówi, że porządki miały zacząć się w niebie znacznie wcześniej, rozumieli to uczniowie Jezusa gdy zadawali złożone pytanie dotyczące tego czasu zawarte np wMateusza 24:3. Wynika to też z modlitwy wzorcowej wg której miało dotyczyć to nieba i Ziemi.
Jak o czymś z przekonaniem piszesz to wypadałoby sprawdzić źródło i próbować zrozumieć.
Królestwo Boże o którym zdarzyło się wspomnieć Martinowi to ciekawy temat. Główny temat nauk Jezusa.

Martin
7 lat temu

To się robi naprawdę żenujące.
Tabelka wymienia 18 publikacji z XX wieku i 2 z XIX, a Daniel pisze "a więc jednak 19 wiek"...
Sorry, ale jest poziom uprzedzenia, przy którym ja już przestaję wierzyć w pożytek z rozmawiania.

Mateusz
7 lat temu

Nie no, uczciwie trzeba przyznać, że z tych 20 spełniło się jedno, mianowicie 1904. Po 1914 roku rzeczywiście było trochę anarchii na świecie. Także 5% skuteczności.

Jak to mówią: nawet zepsuty zegarek ma rację dwa razy na dobę :-)

Lukszmar
7 lat temu

Popieram! Fajny odcinek, chociaż w praktyce niestety nie zawsze się udaje i człowiek w tym chrześcijanin często się zamartwia, ale trzeba próbować żyć w ten sposób jak tu opisałeś Martinie :).

Jonasz
7 lat temu

Świetny piękny lancuś glancuś odcinek, dzięki

Markos
7 lat temu

Ja ściągam odcinek i słucham przyspieszone więc jest ok ;)

Co jeszcze?