Byłem niedawno pooglądać Stonehenge. Pole, owce, dużo kamieni. Patrzyłem i ciekawe rzeczy przyszły mi do głowy.
W tym odcinku jest w końcu co oglądać. Nie tylko kamienie filmowałem, zobaczycie też bardzo dużo ładnych zwierzątek. I nawet muzyczka jest ładna.
Po prostu bardzo ładny odcinek.
Bardzo przyjemny odcinek. Dobrze, że o ewolucji, bo już dawno nie było słychać nic w tym temacie. (:
He w ostatnią niedzielę , prowadziłam mały spór z moim bratem na temat ewolucji i tak na tapecie pojawiły się dwa zwierzaczki cudaczki delfin jako przedstawiciel środowiska wodnego z kompletnie nie dostosowanym systemem oddechowym jak na zwierze żyjące na głębokich wodach (2 opcje płuca to efekt wyższego stopnia rozwoju na szczeblach ewolucji czy też cecha która utrudniając życie temu ssakowi wodnemu powinna go w myśl świętej teorii skazać na zagładę )i muszka owocówka ,flagowa postać zwolenników ewolucji trzymana przez 1400 pokoleń w ciemnościach oślepła , ale zaczęła szybciej się rozmnażać , ja tam obstawiam że po ciemku oślepła bym w rok , a co tu robić w ciemnościach ;)
www.geekweek.pl
Tak też mój brat nadal wierzy ze ma przeciwstawny kciuk po babci małpie a ja że takie cacko jak ja to na pewno nie przypadek :)
He w ostatnią niedzielę , prowadziłam mały spór z moim bratem na temat ewolucji i tak na tapecie pojawiły się dwa zwierzaczki cudaczki delfin jako przedstawiciel środowiska wodnego z kompletnie nie dostosowanym systemem oddechowym jak na zwierze żyjące na głębokich wodach (2 opcje płuca to efekt wyższego stopnia rozwoju na szczeblach ewolucji czy też cecha która utrudniając życie temu ssakowi wodnemu powinna go w myśl świętej teorii skazać na zagładę )i muszka owocówka ,flagowa postać zwolenników ewolucji trzymana przez 1400 pokoleń w ciemnościach oślepła , ale zaczęła szybciej się rozmnażać , ja tam obstawiam że po ciemku oślepła bym w rok , a co tu robić w ciemnościach ;)
www.geekweek.pl
Tak też mój brat nadal wierzy ze ma przeciwstawny kciuk po babci małpie a ja że takie cacko jak ja to na pewno nie przypadek :)
Oj, Martin, ale mnie nabrałeś - z taką pełną powagą gadałeś na początku o tych kamieniach, a moja zmarszczka na czole się pogłębiała coraz bardziej i bardziej :)
Dobry zabieg, dobry, od razu zdobyłeś moją pełną uwagę.
Owca owca !!! A pszczoły są tak skomplikowane że przypadek jest nie możliwy, pszczoły są genialne!! To nie ryba, to płaz niezwykły, aksolot, bo gdy traci jakaś cześć ciała odrasta mu ponowanie to też jest genialne ;)
Fajny odcinek. Miło się słucha i ogląda ciekawe zdjęcia z podróży.
Mówisz że jeśli ewolucja zachodzi to powinniśmy być przystosowani tylko do walki i ruchania... Ludzie robili i robią całą masę innych rzeczy, ale jak się zastanowić to wiele z tych czynności ma związek z pierwszymi dwoma. Aby skutecznie walczyć odkrywamy wynalazki, aby pracować nad wynalazkiem musisz się skutecznie komunikować a to sprawia z kolei że sama komunikacja ewoluuje i ma ogromny wpływ na rozwój gatunku. Dlaczego żadna inna rasa nie wykształciła w połowie tak złożonego języka jak my? Dlaczego w ogóle tak się wybiliśmy? Myślę, że od pewnego momentu rozwoju życia na danej planecie, jeden gatunek góruje na tyle, że pozostałe są zepchnięte na margines i nie mają szans dorównać temu gatunkowi który góruje. No ale nie jestem ekspertem, a jedynie sobie gdybam. Są i tacy co wierzą, że ludzkie DNA zostało dawno temu zmodyfikowane przez obcych, dlatego się trochę różnimy od reszty mieszkańców tej planety. My Pastafarianie wierzymy z kolei, że ludzie pochodzą od piratów ;) Kuraki i gołębie które pokazałeś to wyglądają na krzyżówki robione przez człowieka. Tak samo jak jamnik czy buldog...
@6
Drogi Krawcze; sluchalem niedawno wywiadu bodajze z Toba, po ktorym to napisales, ze to co mowiles sie zdezaktualizowalo... Teraz nazwales siebie "my Pastafarianie" - szczerze - nie nadazam!
No bardzo ładny odcinek;)
Martin, zwierząt hodowlanych to ty się nie czepiaj, bo mogą być dobierane przez człowieka. Ludzie mają nieraz jakieś idiotyczne pomysły, żeby mieć "fajnego" zwierzaka. Skończysz jak pan Comfort od banana www.youtube.com .
Potem gadałeś o tych królikach czy coś, że i tak by przetrwały, bo drapieżniki je wybiły to potem by same poginęły i tamte by się rozmnożyły. Ale po pierwsze to nie musi być jedyne pożywienie tych drapieżników więc mogą spokojnie wybić cały gatunek, jak jest do dupy. Po drugie jak wybiją część, to statystycznie zginie więcej tych, które np. wolniej biegają niż tych co biegają szybciej.
Dlatego nie lubię twoich odcinków o ewolucji, bo w większości z nich gubisz rozumowanie. To tak jakbyś przy historii o doskoczeniu na księżyc polemizował: "Ale skąd ten facet niby wziął drabinę?!"
Odcinka nie obejrzałem, przy królikach miałem już dość, może potem dokończę...
Nie gubię rozumowania, tylko pomijam to co nieistotne.
Jeżeli wilki mają do żarcia nie tylko króliki, to faktycznie je mogą wybić do reszty. Ale ja mówiąc o tym, szukałem wyjaśnienia w jaki sposób mogły króliki przetrwać, a nie jak mogły nie przetrwać.
Jak się mówi, to dużo trudniej trzymać się wątku niż jak się pisze. A że problemy są złożone, to muszę upraszczać, a jak nie upraszczam to z kolei jest wrażenie, że się gubię albo czegoś nie wiem, bo ograniczam się tylko do tego co uważam za istotne, a nie gadam o wszystkim na raz ze wszystkich stron na raz.
Ale nie ma się co przejmować, Bart obiecał, że w wywiadzie z Hubertem zniszczy kreacjonizm i chrześcijaństwo przy okazji. ;-)
Miejmy nadzieję, że przynajmniej on się nie pogubi.
30:48 paw a nie pelikan.
Owce, kurki, króliki - ok.
Krawcze: Koncepcja ingerencji obcych w którymś momencie ewolucji jest raczej bez sensu. Samo istnienie DNA (czyli projektu) jest dowodem na istnienie projektanta.
Gdyby organizmy przed człowiekiem były pozbawione DNA, a jedynie człowiek miał DNA to można by mówić o tym, że przylecieli obcy i zrobili człowieka.
Jeśli jednak projekt istniał od początku istnienia życia, to należy uznać, że albo jest Bóg, albo obcy stworzyli życie od początku, czyli de facto obcy = Bóg.
W kwestii ewolucji i DNA warto zauważyć, że podział na płazy, gady, ptaki, ssaki itd. (czyli cała klasyfikacja) przebiega niejako sztucznie bo podział ten był tworzony gdy jeszcze nikt o DNA nie wiedział.
Prawdziwy podział klasyfikacyjny powinien być przeprowadzony na podstawie kodu genetycznego. Można by wtedy wykazać, że zwierzęta które zgodnie z ewolucją są klasyfikowane jako spokrewnione gatunki, wg kodu genetycznego są zupełnie odległe - bo są takie przypadki i niektóre nawet klasyczna klasyfikacja uznaje jako dziwne (walenie) - podobieństwo delfinów do rekinów jest uderzające - z wyglądu (tak na pierwszy rzut oka) jedynie ustawienie płetwy ogonowej pozwala odróżnić jedno od drugiego.
Ale żeby nie było, to skoro temat ewolucyjny, to polecę kilka angielskojęzycznych artykułów na stronie ICR:
* Wcześnie rozwinięty mózg zaskakuje naukowców: www.icr.org
* Wcześnie rozwinięte oczy zaskakują naukowców: www.icr.org (a raczej prowadzą ich do mówienia o "gwałtownej ewolucji")
* Dziwne pokrewieństwa genetyczne: www.icr.org
* Problem z mutacjami: www.icr.org
* Znów jakieś nierozłożone substancje w skamielinach sprzed milionów lat: www.icr.org
Martin, mówiłeś w odcinku, że ewolucja może sobie zachodzić na poziomie bakterii. To mi nie za bardzo pasuje, bo jakby zachodziła na poziomie bakterii, to czemu by miała nie zachodzić na innych poziomach.
Główny problem z ewolucją jest taki, że się gryzie z II zasadą termodynamiki. Więc na poziomie bakterii też nie ma prawa działać. No chyba że coś z tą drugą zasadą jest nie tak.
I zaraz znalazłem artykuł, gdzie się sprawa wyjaśniła. To uodparnianie się się bakterii na antybiotyki to jest uboczny skutek tego, że informacja w DNA bakterii się psuje, a nie polepsza.
@14 II zasada termodynamiki dotyczy układów izolowanych, Ziemia nie podpada.
O! Widzę,że na górze strony znowu sympatyczna nowość po prawej.I teraz:
-jeśli uważasz,że drzewo wyewoluowało z trawy, wyślij sms o treści "darwin" na nr1,
-a jeśli uważasz,że to drzewo ktoś stworzył i umieścił je na stronie (podobnie jak całą resztę), to ślij sms o treści "odwyk" na nr2 :)
P.S.Fajnie,że drzewko ze starej strony ma tu swojego potomka:)
Zuzel, to ja ci to opowiem na przykładzie.
Załóżmy, że masz teorię: powieść "Władca Pierścieni" powstała metodą naturalną: otóż losowo wciskane przez małpy klawisze ułożyły się w książkę. Ba, w ogóle wszystkie książki tak powstają - głosi teoria.
I teraz próbujesz ją dowieść.
Po 2 latach spędzonych na zmuszaniu hodowli małp w walenie w 2 tysiące klawiatur udało ci się udokumentować przypadek, w którym małpom udało się napisać "kaszanka nieźle smakuje". Okrzyknięto to natychmiast dowodem na to, że powieści mogą powstawać metodą losowych, nieukierunkowanych z góry zmian.
Dokładnie tak samo w przypadku ewolucji: tylko zamiast małp i komputerów były eksperymenty Lensky'ego na mutowaniu bakterii. I dały mniej więcej taki sam rezultat.
I ja uważam, jeżeli coś zachodzi na poziomie liter i wyrazów, to niekoniecznie zachodzi na poziomie rozdziałów i powieści. Bo poziom trudności nie jest trochę tylko wyższy. Nie zmienia się liniowo. Jest absurdalne, niedorzecznie gigantyczny i śmiało można mówić, że jest praktyczna niemożliwość. Jeżeli na coś nie starczy atomów we wszechświecie i sekund do wypalenia się galaktyki, to ja mówię, że to jest niemożliwe.
ad.11 Powala wiesz, może jak Martin puścił pawia, to już nie wypadało o tym mówić ;)
btw. skąd ludzie mają takie kury? ja też taką chcę. właśnie jestem w okresie wybierania nowego zwierzątka do domu i po tym odcinku zgupiałam do reszty ;(
Papież, papież, papież, papież, papież!
Wy też w takim napięciu oczekiwaliście na wybór nowego Ojca Świętego, następcy św Piotra, głowy Kościoła, pośrednika między Bogiem a ludźmi?
Mówienie na papieża Ojciec Święty to imho bluźnierstwo.
Napięcia nijakiego nie czułem, ale oglądaliśmy z kolegą ceremonię nieźle się bawiąc :)... np. przypomniał się nam kapitan Alberto Bertorelli z Allo, allo! jak włoska gwardia wchodziła pod okienko - byli w kapeluszach ze "zdechłymi" kurami:D, a kolega gdzieś wypatrzył szalik w izraelskich barwach z napisem "szalom". Śmieszył nas ten szał tłumu, ten dziki entuzjazm "mamy papieża" - ja tego nie czułem - ja tam papieża nie mam.
Nowy papież interesuje mnie nie tyle z przyczyn religijnych, co ze względu na przyszłość cywilizacji europejskiej. Jakby nie patrzeć kk jest ważnym elementem cywilizacji. Jeśli nowy papież będzie bez ikry, a do tego "postępowy", to zagrożenie ze strony islamistów będzie bardziej realne. Niech se każdy mówi co chce, ale zagrożenie jest realne.
Jeśli natomiast papież będzie miał jaja to wpłynie w pośredni i bezpośredni sposób na władze krajów europejskich aby skończyły z chorym promowaniem islamu kosztem religii około-chrześcijańskich. Wystarczyłoby zrezygnować z poprawności politycznej.
Btw. moim zdaniem nowy papież wybrał bardzo ciekawe imię. Franciszka wcześniej nie było, więc obeszło się bez numerów.
A to wybrali już tego papieża? Buuu... przegapiłem... :(
A taka okazja to picia ... :P
Pracując sobie spokojnie, słuchałem ostatniego czatu Korwina. W pewnym momencie padło pytanie:
Czy modli się pan do matki boskiej?
Odpowiedział, że nie.
Uzasadnienie mnie po prostu rozbroiło.
Korwin stwierdził, że nie modli się do mb bo gdyby mb miałaby wpływ na wyroki sądu ostatecznego to oznaczałoby to, że sąd ostateczny jest skorumpowany, a tego nie przyjmuje do wiadomości :)
Takiego uzasadnienia jeszcze nie słyszałem. Korwin chyba jest nieświadomy tego, że chrześcijanie (też katolicy) zbawieni będą dzięki łasce, a nie uczynkom. Nie sądzę, żeby o tym nie słyszał. Podejrzewam, że nie wierzy aby Bóg miał pozwolić na korupcję na sądzie ostatecznym. Pytanie jaki w takim razie ma stosunek do Jezusa ? :)
Swoją drogą to ciekawe, że ludzie często postępują zupełnie dobrze, ale motywacja która nimi kieruje jest wzięta zupełnie z księżyca.
To trochę tak jakby ktoś powiedział, że trzeba przechodzić przez drogę po pasach bo zebra w afryce też ma pasy :)
@19
Moze nie az w takim napieciu, ale bedac zdeklarowanym niekatolikiem czekalem z ciekawoscia na wybor "glowy KRK" poniewaz osobowosc nowego w/w moze miec (nie musi jak drzewiej) wplyw na trendy w jednej z najwiekszych organizacji religijnych na swiecie (jesli nie najbogatszych). Majac na wzgledzie okreslenie z nawiasu - wybor nowego papieza, a przede wszystkim jezuity, ktory przyjal imie FRANCISZEK z ciekawoscia obserwowal bede jego poczynania.
@22
Pan Korwin jest Katolikiem i w kontekscie katolicyzmu jako takiego nalezy brac jego wypowiedz pod uwage. Swoja droga madrze i logicznie odpowiedzial na zadane pytanie! Jak na katolika - wyjatkowa i racjonalna odpowiedz. O tym zbawieniu przez laske ostatnio na Odwyku jest wiecej. Nie mowie, ze nie ma w tym racji, ale czesto odnosze wrazenie, ze nie do konca jest ta kwestia zrozumiana czego efektem moze byc wylewanie dziecka z kapiela :( Temat jest bardziej zlozony niz sie wydaje. Ech, zebym mial talent Martina to cos bym o tym opowiedzial :) Tymczasem pozdrawiam.
Voitas, talent Martina? Do czego? Do gadania? Podejrzewam, że to kwestia wieloletniego gadania podcastowego, a więc praktyka, a nie żaden talent :P
Bierz mikrofon, nagrywaj, wyślij Martinowi - może wrzuci na stronę :)
@11 Powała - na obrazku paw, ale pelikan też tam był, niestety tylko zdjęcie udało mi się zrobić :-D
A czy zauważyliście, że w swoich pierwszych słowach nowy papież powiedział (cytuję z pamięci): "rozpoczynamy podróż", a w ostatnich słowach odnosząc się do Rzymu: "Niech Bóg ma w opiece to miasto". Ponadto wyczytałem, że po wspólnej kolacji z kardynałami powiedział "niech Bóg wam przebaczy"
No i mię, którego nie nosił nigdy żaden inny papież...
Czy jak się to wszystko połączy w jedną całość to nie jest przypadkiem zapowiedź jakichś przełomowych zmian w kościele?
@Peter Sweter, Ktoś powiedział, że imię Franciszek sugeruje, że będzie chciał zamienić KRK w kościół ubogi i skromny. I podobno sam tak żyje.
Zauważyliście, że Kumal wpadł z tym sarkastycznym "Papież, papież, papież, papież, papież!" i teraz wszyscy zaczęli gadać o papieżu? :D
@26 Bardzo się cieszę, że wybrali akurat tą osobę.
Moja żona i syn oglądali relację z Wydarzenia. W pewnym momencie na ekranie pojawił się chłopiec wymachujący krucyfiksem. Mój synek (lat 5) zapytał mamy: "Co to za zabawka?".
Wzruszyłem się. Dobrze wychowuję dziecko.
Żeby się dowiedzieć, po co kurze dziwne pióra na łapach, trzeba by się najpierw dowiedzieć, gdzie żyje w naturalnych warunkach. Chyba że jest rasą wyhodowaną przez ludzi, wtedy nie ma się po co zastanawiać. No, jeszcze można wziąć pod uwagę aspekt rozrodczy - ogon pawia też przeszkadza w życiu, jest upierdliwy i w ogóle, ale samice uważają go za atrakcyjny, więc może jest jakąś oznaką zdrowia, czy coś.
Nie przetrwa najsilniejszy. Przetrwa najlepiej przystosowany. Najsilniejszy może oznaczać najgłupszy, a taki nie pomyśli, że zamiast się rzucać na wielgachną antylopę, lepiej przyczaić się na tą trochę mniejszą.
A króliki nie tak łatwo wybić. Wygląda na to, że ktoś zadbał o to, żeby się mnożyły na potęgę wtedy, kiedy jest okazja ;).
Idea przetrwania jednego gatunku jest dla mnie o tyle dziwna, że
a) jeśli byłby to gatunek roślinożerny i nic nie zagrażałoby jego życiu (brak drapieżników), to mnożyłby się bez stresu, aż w końcu zjadałby tyle roślin, że zaczęłoby ich brakować, w związku z czym zacząłby ginąć
b) jeśli byłby to gatunek mięsożerny, to musiałby wybijać sam siebie, a większość gatunków ma jednak opory przed kanibalizmem;
Skoro rozmawiamy o papieżu to co sądzicie o tym wpisie?
takiegadanie.jogger.pl
@29.Powała zdradź sekret , moja 3 letnia córka ciągnęła mnie dziś do kościoła twierdząc że tam jest ,,bozia" 3 dni u dziadków a ja pół roku będę jej z głowy wybijać że nie ma czegoś takiego jak bozia.
@roza81
To nie wybijaj, tylko doprecyzuj. Powiedz małej, że bozia to obraz/figurka w kościele, do której się ludzie modlą, bo nie wiedzą, że to złe. Małe dzieci nazywają to, co widzą, więc Ci uwierzy. (Syn znajomej zapytany "co to jest bozia?" uświadomił ją kiedyś, że to to drewno, które wisi na ścianie u babci). :D
A poza tym to ludzie (niezależnie od wieku) łatwiej przyjmują korektę wcześniejszych informacji, niż przyjmują do wiadomości, że wcześniej wierzyli w kompletne bzdury. Możesz to wykorzystać do odkręcania tego, co nagadają dziadkowie.
@31 ciekawe spostrzeżenie, ale wydaje mi się, że błędne. Piłat nie chciał skazywać Jezusa z Nazaretu, robił różne rzeczy, żeby go nie skazać. Nie będę dawał na tacy przykładów z ewangelii, sami sobie poszukajcie, w kluczowym momencie postawił wszystko na jedną kartę, w nadziei, że tłum nie będzie chciał, żeby morderca wyszedł na wolność, Barabasz mordował, Jezus obrażał, Piłatowi wydawało się, że w obliczu mordercy nienawiść do Jezusa zmaleje, zapewne myślał, że ludzie w obliczu wypuszczenia potencjalnego mordercy dają spokój Jezusowi z Nazaretu, puszczą koło uszu jego bluzgi, niestety się pomylił. Gdyby Barabasz był postrzegany jako przywódca powstania, to Jezus nie miałby szans i Piłat dobrze o tym wiedział, więc byłaby to niekonsekwencja, nie dość, że został zmuszony złamać swoją wolę na rzecz Sanhedrynu, to jeszcze miał wypuścić lidera powstania? Po co? Piłat ugiął się, bo przeczuwał, że wybuchnie powstanie (wybuchło w 64 r), nie ryzykowałby wypuszczeniem jednego z przywódców zrywu. Wybrał kogoś przy którym Jezus miał szansę być wypuszczony, nie za niewinność, tylko za odrazę dla tego drugiego. Z logiki Piłata wynika, że Barabasz musiał być na maksa odrażający dla tłumu.
www.youtube.com
Koniec świata powiązany z Franciszkiem I ??? ;p
Tak mi się z tym fragmentem skojarzyło.
29 Gdy przyszedł w pobliże Betfage i Betanii, do góry zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, 30 mówiąc: «Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie oślę uwiązane, którego jeszcze nikt nie dosiadł. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj! 31 A gdyby was kto pytał: "Dlaczego odwiązujecie?", tak powiecie: "Pan go potrzebuje"». 32 Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. 33 A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: «Czemu odwiązujecie oślę?» 34 Odpowiedzieli: «Pan go potrzebuje». 35 I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. 36 Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. 37 Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. 38 I wołali głośno:
«Błogosławiony Król,
który przychodzi w imię Pańskie6.
Pokój w niebie
i chwała na wysokościach».
39 Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom!» 40 Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą»7.
Ha! A na górze jednak Dinopark:) Ale fajowo . Ale zaraz zaraz...nie ma śnieżycy, piękne słońce,niebo i trawa...nie ma Zus-u..nie ma podatków,....wszyscy zdrowi ...,grają,śpiewają,bawią się,lubią się...to jest chyba raj! :D
@34
Drogi Krzysztofie - gloryfikujesz tego "Piłata". Piłat ewangelii kanonicznych zdecydowanie różni się od historycznego namiestnika w Palestynie - Pontiusa Pilatusa, którego znam jako bezwzględnego i okrutnego zarządcę tej części Imperium Rzymskiego. Miał na rękach krew tysięcy (jeśli nie ich dziesiątek) UKRZYŻOWANYCH buntowników. Kara śmierci na krzyżu (czy jak inni mówią - na palu, ale uważam, że to już bez znaczenia) zarezerwowana była dla wszelakiego rodzaju buntowników i powstańców przeciwko "Boskiemu Cesarzowi" i rzymskiemu porządkowi świata. Pozdrawiam.
@Voitas, a ja tam nie widzę, żeby Piłat "ewangeliczny" stał w jakiejś sprzeczności z tym, którego opisałeś. Zresztą Martin zrobił bardzo dobry odcinek o Piłacie niedawno: www.odwyk.com
w sumie to fajny ten nowy wygląd bloga
@38,39 Też nie widzę różnic pomiędzy Piłatami. Piłat według ewangelii nie chciał robić tego do czego go przymusił Sanhedryn, jeżeli był okrutnikiem to tym bardziej. Druga sprawa, że mi chodziło o ten wycinek z nauki Benedykta XVI. Czy Barabasz był liderem buntowników? Do tego się odniosłem, że według tego jak zachowywał się Piłat Barabasz nie mógł być żadnym liderem, czy przywódcą powstańców.
@41
Krzysztof1; przytaczasz ówczesną Palestynę zbyt idylliczną ;) a wcale tak nie było - była "gorącym tyglem", "bombą z opóźnionym zapłonem" - Sanhedryn "wymusił"?! Żartujesz... Sanhedryn co najwyżej KOLABOROWAŁ z namiestnikiem rzymskim jak zresztą marionetkowy władca Herod Antypas w Izraelu. Sanhedryn też łatwo nam sądzić, ale Rzymianie jasno się określili, że jeśli nie będzie poddańczej "współpracy" - zburzą Świątynię. Koeni nie mieli wyboru - ich priorytetem była ochrona Świątyni - do tego byli powołani. Zresztą Rzymianie po kilkudziesięciu latach i tak zrobili jak obiecali - II Świątynia znikła z powierzchni ziemi... Żydzi rozpędzeni po całym ówczesnym świecie. Wracając do tematu - to jakby jakaś polska rada -przymusiła- nazistowskich okupantów do wykonania wyroku na przywódcy dajmy na to Powstania Warszawskiego?
@39
Grabix; Ty nie widzisz, a ja widzę różnicę (w obrazie Piłatów) i obaj mamy prawo. Martin - oczywiście - robi dobre odcinki, a nawet świetne (słucham wszystkich od początku Odwyku, a więc już od dobrych paru lat), ale nie ograniczałem i nie ograniczam swojej wiedzy do tego co Martin powie ;). To zawsze Jego punkt widzenia i tak zostać powinno. Odwyk to stymulator.
Voitas, nie rozumiem twojej argumentacji o przywódcy Powstania Warszawskiego. Jezus nie był przywódcą powstania. Ewangelie wyraźnie sugerują, że oskarżyciele nie byli w stanie powiedzieć o co go oskarżają, Piłata sprawy religijnie nie obchodziły, w końcu doszli to koncepcji powstańca, samozwańczego króla itp. Widać było wyraźnie, że są to oskarżenia fałszywe. To Piłat, jako namiestnik Rzymu, miał prawo decydować kogo zabije a kogo nie. Zgodnie z jego rozeznaniem Jezus był niewinny, a jeśli był czemuś winny, to jakimś pierdołom, które go nie obchodziły. Żydzi natomiast próbowali go zmanipulować, żeby jednak go skazał. Ten sam historyczny Piłat, który nie chciał akceptować Żydowskich zwyczajów i nie wypełniał wszystkich przywilejów nadanym Żydom żeby siedzieli cicho; ten sam Piłat nie chciał być marionetką w rękach Sanhedrynu. Jednak potem widząc determinację tłumu, musiał skapitulować. Pewnie, że w wypadku powstania roznieśliby Żydów w pył, ale nie bez strat w wojsku i nie bez utraty wpływu z podatków z Judei. Jak by to wpłynęło na karierę Piłata, który już parę razy nie popisał się dyplomacja i tłumaczył się przed przełożonymi?
@42 bomba z opóźnionym zapłonem pasuje bardzo dobrze do tego o czym piszę, kolaboracja Sanhedrynu to pojęcie dość abstrakcyjne. Pytanie nadal brzmi kim był Barabasz? Kim mógł być najprawdopodobniej w danej sytuacji polityczno-historycznej.
@37
łysy z bejsbolem też w raju?
miłosierny jest nasz Bóg
Ciekawy odcinek ; ) Podoba mi się temat owiec ostatnio . Fajowo się wpisuje i w moje życie :)
@Marciu, nie rozumiem czemu Bóg miałby mieć coś przeciw łysym sportowcom... O_o
Pozdrowienia dla Martina!!!
Tam na górze strony gdzie animowane ludki siedzą przy ognisku był tai fajny dinozaur.Chciałbym,żeby wrócił,bo był roślinożerny i nie powinien zjeść tych ludzi.
Jak się nazywa ten kawałek przy okazji tych zwierząt? Przefajny!
Nie jestem przekonany co do ewolucji, aczkolwiek nasuwa mi się jedno pytanie:
Dlaczego znajdujemy szkielety dinozaurów a nie znajdujemy szkieletów np. żyraf czy koni z tego samego okresu?
A. Bóg stworzył znane nam zwierzęta i człowieka po wyginięciu dinozaurów?
B. Coś co nazywamy ewolucją było z góry założonym przez Boga planem?
C. coś innego?
Są jakieś cytaty w Biblii/Apokryfach?