Cześć, ja też piszę tu pierwszy raz, chociaż odwyk oglądam od kilku miesięcy (trafiłem tu przez google, odcinek o jedzeniu Jezusa).
W sprawie chrztu dzieci, sam Bóg mówi: "I zbudowali wyżynę Tofet w dolinie Ben-Hinnom, aby palić w ogniu swoich synów i córki, czego nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl." (Jr 7, 31) Skoro nie pomyślał o tym, żeby zabijać te dzieci, to tym bardziej męczyć je przez całą wieczność. Chociaż np. te egipskie pierworodne pozabijał, no ale może chodziło o sposób śmierci.
Po za tym myślę, że problemem jest to, że kiedy ludzie czytają te teksty np. Jezusa o piekle, to z góry zakładają, że skoro jesteśmy nieśmiertelni to ta kara też będzie trwała wiecznie. No a tego akurat ja w Biblii nie widzę. Wręcz przeciwnie, zwłaszcza w Starym Testamencie cały czas jest podkreślana śmiertelna natura człowieka. Nawet kiedyś, oglądałem twój odcinek o nieśmiertelności duszy, i sam to przyznałeś. Dlatego uważam, że życie wieczne jest nagrodą dla ludzi, którzy pójdą za Jezusem, a nie czymś, co mamy w pakiecie od urodzenia.
A co do zbawienia dzieci, to skoro polega ono na dobrowolnej decyzji, to może dzieci już zawsze pozostaną dziećmi, bo tej decyzji nie podjęły.