Oj tam, jeden odcinek z brodą.
Daj mi trochę luzu od czasu do czasu, bo pęknę. Widziałem, że wspierałeś Odwyk też finansowo, więc dużo poważniej traktuję twoją opinię niż kogoś, kto sobie wpadł z YouTube na darmową krytykę. Nie mam naprawdę skąd wiedzieć czy to co robię ma sens, a mój osobisty koszt (kariera leży, stabilność życiowa żadna, planować na dłużej nie sposób) jest duży.
Twórca, co tworzy tak przy okazji, ma fajny luz. Ale ten, kto z tego żyje, żyje w napięciu, bo nie ma żadnego sufitu nad sobą, ale też żadnego dna pod sobą. A im lepsze rzeczy robił wcześniej, tym potem napięcie większe. Ja miałem już tak wysokie wyniki, że teraz praktycznie cały czas żyję w poczuciu "gorszości". I to względem samego siebie. Szczerze mówiąc, sam nie wiem skąd biorę siły robić tak długo Odwyk.
Jestem pewny, że bez tylu słuchaczy, którzy wspierają, komentują, pomagają i ciągle wierzą w sens programu, nie robiłbym już tego. Nie ma wątpliwości.
No czasem muszę zrobić coś ewidentnie gorszego, luźnego, takiego bez sensu, bo nie wiem jak inaczej sobie poradzić z ciągłą presją trzymania poziomu.
Za tydzień, jak powiedziałem, będzie konkretny i ważny temat już.