O tym co się dzieje ze zwierzętami po śmierci i o tym czy Bóg doradza co zrobić. I o Harrym Potterze. I chrześcijańskich konferencjach. I o tym czy jesteś opętany czy tylko psychiczny.
To ja może pierwsza :P
Patrzcie na screen do wieczorka, na górze-świetny :D
Jakoś zajęliśmy się wczoraj tematami po macoszemu, bo żaden nam się do końca nie obgadał. Ja należę do zwolenników psów i nie chciałabym kotów w swoim niebie.:-) Ale moich psów też się tam nie spodziewam, natomiast miałabym sporo osób, które bym chętnie tam spotkała i w moich modlitwach proszę o nie Boga.
Generalnie jestem bardzo przeciw wszelkim pomysłom nadawania zwierzętom praw ludzkich i zaspokajaniu ich potrzeb z własnej perspektywy. Jeżeli już ktoś zwierzaka sobie sprawi, to powinien zadać sobie trochę trudu, żeby sobie wyobrazić jego prawdziwe potrzeby i zainteresowania, a nie przerabiać go na dziecko, modelkę, Chrześcijanina i co tam jeszcze.
Więcej można by dyskutować o modlitwie i "ładowaniu akumulatorów". Zapewne zabraknie mi znaków, więc tylko liznę ten temat. Był taki okres w moim życiu, kiedy w moich relacjach z Bogiem było niewiele, ale chciałam. Nie potrafiłam znaleźć własnych słów modlitwy i nie wiedziałam jak się modlić. Wtedy miałam kilka "paciorków", w których powtarzałam najważniejsze prawdy o Bogu i mówiłam Mu codziennie swoje "tak".
Struktury są bardzo potrzebne, kiedy nie idzie tak, jak trzeba.
Ja lubię i psy i koty i rybki i ptaszki i myszki. Chętnie zobaczyłbym w niebie swoich zwierzęcych przyjaciół, ale na pewno nie osiągnę tego przez ochrzczenie ich. Można się o to jedynie modlić.
Inaczej jest moim zdaniem w przypadku ludzi. Jeśli chcemy mieć rodzinę i znajomych w niebie to musimy ich nawrócić, a nie tylko się o nich modlić. Modlitwa może rozjaśnić umysł nawracanego, tak że będzie mu łatwiej zrozumieć, ale Bóg nie podejmie za niego decyzji.
Jeśli chodzi o ładowanie akumulatorów, to ja ładuję akumulatory jak świeci słońce. Jeśli chodzi o ładowanie się przez modlitwę, to w ogóle tego nie czuję. Szczerze mówiąc to uważam, że odczuwanie takiej potrzeby może być nawet groźne bo uzależnia działanie człowieka od "źródła zasilania". Człowiek staje się zależny nie od własnej woli, a od swojej obecności w jakiejś grupie.
Struktury nie są potrzebne do niczego. Czasem potrzebni są inni ludzie. To ludzie pomagają w potrzebie, a nie struktury.
Bycie w grupie jest fajne, ale to nie znaczy, że nasz kurs ma być wyznaczany przez grupę, dlatego trzeba z tym zdecydowanie uważać.
Jeśli chodzi o moje słyszenie Boga, to nie słyszę, ale dzieją się rzeczy które są dla mnie odpowiedzią.
Co do gościa(faceta, nicku nie pamiętam no : ( ), który krytykował Harrego Pottera za promowanie czarów. Jesus Christ! Drodzy koledzy wierzący we wcześniej wspomnianego, okultyzm to może promują 9 wrota Polańskiego, a nie naiwny, baśniowy Harry Potter. Proponuję zobaczyć jakiegoś Harrego Pottera, a potem 9 Wrota, łatwo wychwycić wtedy różnicę.
Pozdrawiam wasz oddany ateistyczny obserwator, od samego początku Odwyku. :)
Ba, nawet byłeś gościem odcinka!
Fajnie, że wpadłeś, przyda się bardzo inny punkt widzenia i spojrzenie z zewnątrz.
Miałem o tym mówić w odcinku, ale może lepiej napisać.
Miasto w którym mieszkam jest małe. Każdy zna każdą uliczkę, każdy zna znaczną grupę mieszkańców. Ja dość często kursuję między moim domem rodzinnym, a moim obecnym miejscem zamieszkania - jest to ok 2km.
Trasą tą chodził często taki dziadek. Nosił różne pudła, szpargały ... nie wiem po co. Jego sylwetka była dość charakterystyczna bo sprawiał wrażenie dość schorowanego człowieka. Dawniej nie zwracałem na niego szczególnej uwagi. Nie wiedziałem kto to. Wiedziałem, że taki sobie chodzi i tyle. Po swoim nawróceniu, gdy go tylko zobaczyłem od razu zatrzymałem się i zaproponowałem podwiezienie. W sumie nie pamiętam o czym rozmawialiśmy w ciągu tej trwającej może 5 minut jazdy. Wiem, że był bardzo wdzięczny. Wiem też, że nigdy go więcej nie spotkałem.
Historia trochę zwykła a trochę dziwna, ale w sumie nie o to chodzi. Chodzi o to, że doprowadziła mnie ona do myśli, żeby sprawdzić co to za dziadek i co się z nim stało. Dlatego właśnie zamierzam w ten weekend się przejechać w miejsce gdzie go podwoziłem i przeprowadzić wywiad środowiskowy.
Pozdrawiam
Z Potterem to jak z Biblią.
Można czepić się szczególików, albo patrzeć na przesłanie.
Durne to jakieś takie.
Lalka Barbie też może sprać mózg, Batman też może i nic się na to nie poradzi.
Albo się myśli w miarę racjonalnie, albo myśli się inaczej.
Ludzkie. Cóż poradzić.
Dzieci w przedszkolu mojej córki nazywają ją głupią bo nie ma żadnych gadżetów tej durnej bajki o wampirach. "Monster High" czy jakoś tak
Głupie? No głupie. Jedni wyrosną innym zostanie.
Życie
Kota z rzę..sory Konia z rzędem temu który własnoręcznie zanurzy kota w wodzie. O ile znam zamiłowanie kotków do wody to wiem że jest to nie lada wyzwanie ;-). A tera poważnie: Martinie jak dobrze pamiętam w odcinku ,,Ciało 2.0" dałeś według mnie dobrą odpowiedż na temat m.in. zwierząt na nowej ziemi. Nie wiem czy będą tam te same zwierzątka z którymi musieliśmy się porzegnać tutaj ale wiem że Jezus powiedział
10:29 - Czyż nie sprzedają za grosz dwu wróbli? A jednak ani jeden z nich nie spadnie na ziemię bez woli Ojca waszego.
Czyli Bóg potrafi odtworzyć wszystko co chce to po pierwsze po drugie bardziej by mi było żal ludzi których opór w przyjęciu zbawienia doprowadzi do nie bytu na nowej ziemi. Może właśnie z powodu takiego smutku
otrze Bóg wszelką łzę z ich oczu jak czytamy w objawieniu Jana
o tych wróblach w wersji Lukaszowej:12:6 - Czy nie sprzedaje się pięciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina
Pozdrawiam
No wlasnie nie widze zadnego argumentu dlaczego na nowej ziemi nie mialoby byc zwierzat. Nie sadze zeby zwierzeta zmartwychwstaly, ale nie widze sensu usuwania ich z pierwotnego projektu ziemi. Pewnie bedziemy jezdzic na dinozaurach, albo cos w ten desen :P Rownie dobrze moznaby zapytac czy beda sosny, albo marihuana?
Ja sie kiedys troche krzywilem ze wzgledu na to, ze parokrotnie w Objawieniu napisane jest, ze nie bedzie nocy, bo sam Bog bedzie nad wszystkim swiecil. Lubie noc. Brakowaloby mi jej. Ale bardziej lubie Tate i polecam Mu zaufac i w tej kwestii. Zreszta, nie psujmy sobie niespodzianki :))
A ja chcę wiedzieć co się stało z tym dziadkiem Oscarra.
@ Marcin 10 ja se tak myśle że noce będą tylko nie w Nowej Jerozolimie bo tam ma świecić Baranek ;-)
A zima będzie? To moja ulubiona pora roku...
Faktycznie, napisane jest konkretnie o Nowym Jeruzalem, ze nie bedzie slonca, ani ksiezyca. Ale tez wspomniane jest, ze nastanie nowe niebo i nowa ziemia, wiec... zobaczymy ;)
Jezeli drzewo zycia, wydajace owoce dwanascie razy w roku, moze kwitnac i zima, no to niezle...
@Paweł
A czy wziąłeś pod uwagę grupę docelową obu utworów? Bo mnie się wydaje, że oba mierzysz tą samą miarą - czyli z punktu widzenia dorosłego odbiorcy. Może warto się zastanowić, jak to wygląda dla np. 10-latka...
ToSmy se pomarzyli.ale właśnie fajnie tak bo napisano : o tym co w górze myślcie, nie o tym co na ziemi ;-)
Tak się jeszcze przyłączę, bo tłucze mi się to co jakiś czas po głowie głównie przez trąbienie o końcu świata pod koniec tego roku :P ...
Nowe Jeruzalem ma być na końcu czasów dopiero, ale co z 1000-letnim pokojem i panowaniem Jezusa na ziemi ? Mam wrażenie, że ludzie o tym zapomnieli, że wpierw Jezus będzie królował na Ziemii, a zło będzie wtedy jakby więzione w piekle, po czym po 1000-lat rozegra się decydująca bitwa ze złem i zwycięży Jezus z Szatanem ostatecznie i nastąpi Sąd Ostateczny i wieczny pokój...
I ja myślę, że jesteśmy dopiero przed 1000-letnim pokojem, a więc nie końcem świata-jak i wieczny pokój nim też będzie, tylko ludziom się będzie wydawać, że będzie koniec świata, bo widocznie coś podobnego do tego końca się stanie, jakieś katastrofy w jednym krótkim czasie może, a może tak naprawdę, i tak bardziej czuję, że to wszystko się rozegra w ludzkich wnętrzach, bo to przecież wojna o nasze dusze... albo i tu i tu...
eleos.religia.net -jedna z katolickich interpretacji...
PS. A może tak seria odcinków o księdze Apokalipsy św. Jana ? :P
Dobrze prawisz, Agnessa :)
Co do serii odcinkow o Objawieniu Jana, to w sumie jestem na nie. Jakos mnie nie kreci wybieganie w przyszlosc w takim kontekscie. Proponuje zaufac na maksa Bogu we wszystkim :) "Jezeli szatan przypomina ci o twojej przeszlosci, ty przypomnij mu o jego przyszlosci"! Raczej umacniajmy sie w wierze, zeby nie dac dupy jak nasila sie przesladowania, o! Na maksa wolalbym raczej miec te laske i sile, zeby sie nigdy od Pana nie odwrocic, niz znac doskonale przyszlosc ;)
No to wychodzi na to, że aby poznać przyszłość, skoro tak nas do jej poznawania ciągnie to widocznie od tego mamy Biblię :P
W Biblii jest nie tylko o przyszłości, ale też pokazane prawo przyczyny i skutku-że skutki teraźniejsze jak i przyszłe mają swoje przyczyny w przeszłości lub teraźniejszości-dla naszej nauki i tego jak może wyglądać przyszłość, jeśli uczynimy coś dobrego lub złego.
Ludzie mylą też szukanie odpowiedzi od Boga w Biblii z wróżeniem z Biblii, a to pierwsze, czyli szukanie w niej odpowiedzi, pocieszenia jest także formą terapii, leczenia :)
To byłby ciekawy temat : zastosowania Biblii w naszym życiu :D
A o czym jest Odwyk Agnessa?
O zastosowaniu Biblii w naszym życiu właśnie:D
Hm... wg mnie jednak o patrzeniu na życie przez pryzmat Biblii... no, ale każdy zwał jak zwał :P
Na jedno i to samo wychodzi :P Biblia jest dla nas takim samym pryzmatem, jak dla fizyka prawdziwy pryzmat do rozszczepiania swiatla - patrzac przez Biblie widzimy wiecej kolorow i latwiej nam w tym wszystkim operowac w codziennym zyciu; nie jest tak? :)
Co do Objawienia, to nie lubie tego roztrzasac, bo ile osob, tyle interpretacji. Wiele rzeczy jest tez przed wszystkimi ukryte, bo Bog jest przede wszystkim marszalkiem wojska, Panem Zastepow, i po co mialby zdradzac szatanowi cala swoja taktyke? Mi wystarczy, ze wygramy i ze w ogole bedzie genialnie, o! ;)
Marcin ! nie prawda bo:1:3 - Błogosławiony ten, który czyta, i ci, którzy słuchają słów proroctwa i zachowują to, co w nim jest napisane; czas bowiem jest bliski.
A tak techniczne pytanko czemu jak chcę się połączyć przez skypa z Martinem wyskakuje mi że brakuje mi jakiegoś rozszeżenia? Poważnie pytam
Si, ale ja nigdzie nie napisalem, ze Objawienie odrzucam! Wrecz przeciwnie! Natomiast daleki jestem od wielu zagorzalych interpretatorow, ktorzy mysla, ze posiedli madrosc w tej sprawie, a np. dochodza do wniosku (AD7), ze Sad Bozy rozpoczal sie w 1844 roku :) Smieszy mnie ta powaga, z jaka potrafia to ludzie glosic.