Z okazji lekkiego niedomagania na zdrowiu odcinek wizualnie zubożony. Opowiem wam w tym odcinku o tym jak wyglądał mój chrzest.
Heeeej! Kto mnie ochrzci?
A mnie nie ma kto ochszcić...Nie chcę takich chsztów gdzie podpisuje się jakiś papier że się zapisuje do danego koscioła, a na dodatek podczas tych chsztów pstrykają fotki które pózniej wieszają na gazetkach.... Nie chce tego, chcę być ochszczony bez tego spledoru i bez tych wszystkich ludzi.
Derek Princ własnie chszcil "spontanicznie" bez tych cyrków jakie teraz sie odbywają...
Witam Cie Martinie!
Przyznam że dzisiejszy odcinek był dla mnie troszkę dziwny, są nalezę do kościoła baptystycznego w Krakowie (www.betel.info i mój chrzest kilka lat temu wyglądał troszkę inaczej jak to opisałeś (nie licząc ze kiedy twój chrzest miał miejsce nasza wspólnota nie istniała). odbył się w basenie bo niestety pogoda nie pozwalała na pójście nad rzekę czy jezioro, najważniejsze tam było spełnienie nakazu Jezusa, a nie pastor czy ktokolwiek inny. Odniosłem tez wrażenie, że tobie nie do końca zależało na chrzcie jako takim, ale na zrobieniu tego tak jak ty sobie myślisz. Co więcej nie wiem dlaczego tak bardzo negatywnie jesteś nastawiony do funkcji starszego w zborze? Biblia rzeczywiście mówi o kapłaństwie wszystkich ale o osobie odpowiedzialnej za daną wspólnotę.
a i nie przechodziłem żadnego kursu!! ogólnie jak słuchałem to zastanawiam się czemu tamta i moje wspólnota tak samo się nazywają.
Heh Też tak chce, bo ten w KK jest jaki? Taki jak Martin powiedział. Nawet już sie umówiłem z pastorem Kościoła Jezusa Chrystusa w Krakowie. haha Chrzczą tam jak leci, trzeba uwierzyć i pojechać z pastorem nad wodę, beż żadnych kursów. Tylko do Lipca poczekać muszę bo wyjechać trza w czerwcu. Jak ktoś chce takiego chrztu to poszukajcie gdzieś tego kościoła, niektóre Zielonoswiątkowe też tak chrzczą, podobno, nie wiem, nie sprawdzałem. Mam nadzieje że nie zacznę się topić jak Martin, bo z pływaniem też jest słabo.
Aha i jeszcze jedna sprawa. Pytanie ma do Ciebie Martin, i nie tylko. W czyje imię się ochrzciłeś? Bo w ewangelii Jezus Kazał chrzcić w imię Ojca i Syna i Ducha Św. a w Dz. Apost. jest opisane że chrzczono i imię Jezusa. I klika razy tak jest napisane. Dziwne trochę. Ktoś wie czemu tak jest? Zastanawiałem się kiedyś nad tym i myślę że ma to związek z tym jak pojmujemy Trójcę Św. Może w imieniu Jezus zawierają się te 3 tytuły, dlatego tak chrzcili apostołowie. Nie wiem, co Wy o tym myślicie???
Dobranoc, już prawie 2 w nocy a na 8 do pracy. Deszcz stuka o parapet i sie nie da usnąć. Ale czas nie jest stracony bo Odwyku posłuchać można:)
#4 @Łukasz
Interesujące informacje na poruszony przez Ciebie temat zamieszczono na stronie:
www.biblia.wortale.net
Bóg Ci daje znaki Martin! Nie ma być wizji! Same audio jest najlepsze. Jestem upierdliwy i monotematyczny - ale się uparłem. Ma być podcast!
Co do samej historii to bardzo miło się słuchało. Ciekawe i zabawne opowiadanie. Czy na swój chrzest zaprosiłeś rodziców? Co oni na to powiedzieli?
Ja tez nie bardzo rozumiem, dlaczego Martin jest tak przeciwny kosciolom . My z mezem nalezymy do kosciola bez dominacji, czysto Biblijnego, tyle ze w Kalifornii. I musze powiedziec, ze jestem Bogu wdzieczna, ze nas doprowadzil do tego kosciola, i za pastora, ktory jest czlowiekiem niezwyklym, i jego kazania nam bardzo pomagaja w zrozumieniu trudniejszych zagadnien Biblii .. Nie wiem, moze te koscioly w PL roznia sie od tych tutaj, ponoc nawet KRK w PL a w Ameryce jest nieco inny.
Co do chrztu, my sie chrzcilismy w maju tego roku, i tez byl maly basenik w kosciele. Nawet do konca nie wiem dlaczego nie gdzies w wodzie na zewnatrz. To zapewne moze byc wiekszym przezyciem. Kursow nie przechodzilismy, ale pastorowi zalezy, by byli ludzie na takim chrzcie, gdyz poprzez swiadectwa nasze byc moze ktos moglby byc zachecony do wiary w Jezusa Chrystusa, albo "obudzony", jesli wiara jego ostygla. I popieram. Dla mnie osobiscie chrzest byl przezyciem duchowym. Po chrzcie ludzie podchodzili do nas, i dziekowali za nasze swiadectwa.
Moze i za czasow apostolow bylo inaczej. Ale dzis nie wyobrazam sobie wspolnot niezorganizowanych. Ludzie maja potrzebe byc kierowanymi. Inaczej powstalby balagan. Inna rzecz z hierarchia koscielna jak w KRK. Jest papiez na czele, i wszystkie galezie rozchodza sie od niego. Tego nie ma u nas. A jesli ktos by uslyszal, ze pastor mowi cos niezgodnego z Biblia, ma obowiazek wrecz, to zglosic. Wiec nie ma co sie zrazac calkowicie do kociolow. Choc my po wyjsciu z KRK tez bylismy totalnie zrazeni, i wrecz zgorszeni. Ale Bog nas poprowadzil..Czego kazdemu zycze.
Muszę powiedzieć, że to top-3 w najśmieszniejszych odcinkach. Jak Martin mówił o ubraniach dla kobiet, to się turlałem ze śmiechu. LOL
Dyskutować nie ma o czym :) - wielu ludzi jest przywiązanych do Kościołów, kościoły są organizacjami, a większe organizacje potrzebują reguł.... szkoda, że często nie są zgodne z Biblią...
Cześć Martin. Słuchałam tego i ...
Czepiasz się kościołów to się czepiaj ale gdy masz czego. Zacznę od paru sprostowań twojej opowieści.
Chrzty u naszych baptystów były latem w rzece a zima w baptysterium.
Mój koniec listopada był akurat w baptysterium ale kamerek tam nie było i nie ma. Letnie były w Dunajcu np. Ty chciałeś chrztu "już". OK, zgodne z Biblia, wierzysz to chrzcimy. No i dało się. Problemem nie było to czy odbędzie się w rzece ale termin. Osoba zanurzającą w wodzie w czasie gdy ty byłeś chrzczony, prze nim i jakiś czas później mógł być pastor, starszy lub inny wierzący. Jedyne zastrzeżeni było by "lepiej" to był facet. Tak było zresztą przy kolejnych chrztach -Bernatki w Dunajcu a chrzcił M.G z kimś na przemian.
Było to tak łatwe, że wystarczyło przyjść i powiedzieć "chce się ochrzcić". nikt nie robił problemu i ja i Marzena byłyśmy ochrzczone przy pierwszym chrzcie jaki był za niecałe 2 miesiące. Nie było w tych czasach nauk przed chrztem a jedynie rozmowa - jedna rozmowa- gdzie np takie osoby jak ja które z ulicy weszły i chcą się ochrzcić powiedziały coś o sobie. Tak wtedy jak i teraz chrzest nie oznacza automatem konieczności przyjęcia do zboru. Choć fakt że często kościoły naciskają na to by osoba chrzczona stała się członkiem zboru.
Co do sprawy ciuchów na chrzcie. Białe spodnie i sukienka zakładało się w baptysterium właśnie. Te ciuchy powinne były być zakładane na inne właśnie po to by nie było efektu jak z konkursu mokrego podkoszulka.
He he a pływał jak wariat gość na skuterze a nie motorówka.
A jak już byłeś pod woda to nie tyle płynłeś co się znosiło na środek zalewu pod tego szaleńca na skuterze ;-)
Tak jak powiedziałeś , nie był problemem twój chrzest w zalewie bo takie były przed nim i po nim. nie było problemu , że nie chrzcił cie pastor bo przed tobą i po tobie były takie chrzty.
problemem było to że cza - już dzisiaj- a ludzie jak to ludzie lubię sobie zaplanować niedzielne popołudnia. Problem miał Grzesiek i inne osoby organizujące twój szybki chrzest, tzn spotkanie ze starszymi, że tak bez rozmowy z nimi chce na szybko chrzcić.
Było jeszcze kilka innych spraw o których wiesz.
Wiem, że ten odcinek brzmi barwnie ale było to mniej dramatyczne i barwne czy wyjątkowe.
Marku a Krakwie baptyści są od dziesięcioleci. Na dlajezusa.pl znajdziesz adresy i info o baptystach. Betel powstał 9 lat temu tak jakby był jedynym kościołem baptystów w mieście ale o to to popytaj baptystów swoich i tych z Wyspiańskiego lub Kurdwanowa.
mój chrzest byl taki jaki sobie wymarzylam. Odbyl sie calkiem niespodziewanie. Poszłam na spotkanie z chrzescijanami z Ameryki organizowanym nad jeziorem przy wspólnym ognisku. Rozmawialismy sobie luzno o wszystkim związanym z Bogiem i tak doszlo wieczorem do pewnego zapytania czy jestem ochrzczcona (wtedy juz kilka lat byłam bardzo związana z kosciołem i w ogóle z prawdziwym Bogiem). Spojrzałam na jezioro i w tym momencie przyszła mi do głowy myśl ze to przeciez dzisiaj ma byc własnie ten dzien. powiedziałam ludziom, których przeciez dopiero co poznałam, ze chce byc ochrzczona teraz w tym jeziorze. Wszyscy sie rozpromienili i widząc moją determinacje, mimo ze woda byla jeszcze zimna, weszlam do jeziora po zachodzie słonca z osobą towarzyszącą , która pomagala mi w zanurzeniu, pozostali zebrali sie na pomoscie i modlili sie. Czułam sie w wodzie wspaniale , nawet zimno mi nie bylo, a potem amerykanie dali mi swoj recznik i swoje ciuchy na pzrebranie.
Było to piękne przezycie. woda i niebo nade mną połączyły sie w jedno. Poczułam sie lekko jak nigdy dotąd
Droga Beato!
Nie rozumiem do końca tego fragmentu do mnie, bo nie twierdziłe,m że jest to pierwszy kościół baptystyczny w Krakowie, dzieliłem się jedynie opinia jak jest u nas, a wiem ze jest inaczej. Zapraszam.
No tak, to było 15 lat temu, dziennika nie prowadziłem, już nie pamiętam wszystkiego dokładnie. Kościół baptystów w Krakowie zmieniał się bardzo przez lata, i ja też się zmieniałem przez lata... Swoją drogą historia zmian w tym kościele myślę, że byłaby ciekawa i pouczająca. Ale ja jej nie spiszę - moja pamięć za słaba jest na to.
Beata z kolei ma pamięć jak słoń - czasem mnie normalnie przeraża. Zakładam z góry, że ma rację. Była jedną z tych, którzy stali na brzegu kiedy wynurzyłem się po chrzcie z wody (i zaraz spowrotem do niej wpadłem).
Więc dzięki za poprawki, skoryguję sobie w pamięci to co mi się krzywo zapamiętało.
A z zewnątrz to wyglądało pewnie inaczej, może mniej ekscytująco, może mi się nałożyły różne lata na siebie trochę. I pewnie też wielu rzeczy nie wiem.
Ale przecież opisałem to tak jak JA to widziałem moimi oczami. Opowiadam swoją historię. Tak jak ją zapamiętałem.
Więc wybaczcie za podkolorozywanie opowieści - taki już jestem. Kolorowy. ;-)
Taaa..pamięć jak słoń.
Są zbory betonowe w których wszystko jest sztywno wpasowane w jakiś lokalny "rytuał" ale zazwyczaj nawet w tych jak człowiek ma dobre argumenty, dość cierpliwości to jest w stanie z bożą pomocą to i owo zmienić.
Nauczyłam się za to , że dobrze jest poznawać starszych ludzi w zborze. Oni najczęściej maja niesamowite historie życia i doświadczali takiego prowadzenia prowadzenia bożego o jakim czytamy w książkach.
Jeżeli jesteście nawet w najbardziej betonowym zborze przyglądnijcie się staruszkom i zagadajcie do nich. Tam naprawdę perełki można znaleć
Historia kościoła Baptystów w Krakowie, od początku tego jeszcze przed II WŚ, lata komuny po te bardzo ciekawe 90te, to co powodowało powstanie kolejnych zborów baptystycznych w Krakowie i co się stało z macierzystym to faktycznie bardzo pouczająca i ciekawa historia.
Ostatni:)
ślońce... nareszcie...
Lednica 2010! Było ekstra! Może jakiś odwyk o akcji KK Lednica 2000?;-)
o ja także miałem przyjemność ochrzcić 2 osoby z Krakowa na jeziorku w Kryspinowie :)
ale ten świat mały
pozdrawiam
W pierwszych zborach identyfikowali się z tymi co ochrzcili. Martin chrzciłeś kiedyś :) ?
Jakby ktoś chciał aby go ochrzcić, bez członkostwa w denominacji, to służę, piszcie na: berejczyk@tlen.pl
Chrzczę tylko "w imię Pana Jezusa", nie chrzczę "w imię Ojca, Syna i Ducha".