14. Ewolucja: mutacje
Po ponad 40 dniach przerwy w końcu Odwyk ruszył dalej! Dziś znów o ewolucji - o tym dlaczego nie wierzę, że przez mutacje cokolwiek mogło wyewoluować. Zapraszam do komentowania odcinka na stronie www.odwyk.com.
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Pióra nie musiały pierwotnie służyć do latania. Najlepszym tego przykładem jest odkrycie ich obecności u choćby velociraptorów. Wygogluj sobie proszę w Wiki termin - nieredukowalna złożoność, bo takimi argumentami wyciągasz tylko starego trupa z szafy.
Nie mamy tylko 3 nienadających się do niczego reliktów w naszej anatomii. Lista jest dużo większa. Nie chcę mi się cytować, więc zasugeruję tylko 2 tytuły: "Najwspanialsze Widowisko Świata", oraz "Człowiek i Błędy Ewolucji". Z tej pierwszej, w szczególności rozdział o budowie oczu kręgowców. Z drugiej jak obszerna i porażająca jest lista wyników ewolucyjnych kompromisów.
Lub projektanta, który byłby tu zwyczajnym partaczem.
Gdybyśmy nie pochodzili od innych organizmów, w naszych ciałach nie byłoby genów odpowiedzialnych za dalszy wzrost kości ogonowej, które są wyłączane w czasie życia płodowego, ale w rzadkich przypadkach ulegają odwróceniu, prowadząc do rodzenia się dzieci z ogonkami. Ten sam efekt można z rzadka zaobserwować w przyrodzie, np. delfin, którego geny odpowiedzialne za wzrost tylnych płetw, nie zostały uśpione podczas okresu prenatalnego. W "Najwspanialszym Widowisku Świata" możesz napotkać kilka przykładów dużo starszych form przejściowych waleni, u których tylne płetwy, wyposażone były w rozwinięte, chodź dużo mniejsze tylne łapy, zawierające 5 palców (t.j. mają je obecne walenie w przednich), w ich skamieniałościach. O ich datowaniu (widziałem już ten materiał) nie chce mi się teraz wspominać. Polecam natomiast ten artykuł i uwagę n.t. datowania http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,9992 oraz debatę Kenta Howinda z Aronem Ra, na jego kanale. Dlaczego na jego? Bowiem w odróżnieniu od Howinda nie porzucił jej w połowie.
Wydaje mi się że nie doczytałeś pełnej nazwy teorii Darwina. Właśnie dobór naturalny odpowiada za to czy jakieś zwierzę przeżywa, czy ginie. Tak stało się z wielkimi owadami, kiedy zawartość tlenu w atmosferze uległa znaczącej zmianie. Tak stało się, kiedy nasi dawni kuzyni z gatunków homo neanderthalsis i erectus nie sprostali nowym wyzwaniem. Idealnym przykładem kiepskich projektów są np. pezosireny. Czyli zwierzęta, których szkielety wyglądają jak niezdarne, lądowe manaty. Kilka przykładów przodków współczesnych rekinów, oraz słoni ma tak szalone uzębienie, że doskonale spełnia te kryteria.
Jestem pewny, ze Biblia nie potwierdza teorii ewolucjonizmu, ale czy aby na pewno mówi, że opowieść o stworzeniu należy brać dosłownie?
Mnie osobiście do odczytywania tego bardziej metaforycznie przekonał fakt, że w Księdze Rodzaju mamy dwie wersje stworzenia, tak naprawdę wykluczające się wzajemnie pod względem kolejności wydarzeń. Jak na moje, jest to wiadomość od Boga, żeby nie brać przedstawionego tu procesu stwarzania dosłownie.