Z niby odwyk, a nie było jeszcze nic o nałogach. Nie było tym jak radzić sobie z nałogami. i na przykład coś o tym mówi Biblia i czy coś tu może jakiś Bóg pomóc. To dziś jest odcinek o nałogach. Odcinek nałogowy. Jestem dziś tu na huśtawce i bardzo trudno się nie huśtać, jak się jest na huśtawce. No to jest trochę ilustracja tego, że jak się jest alkoholikiem to bardzo trudno nie pić. A jak się jest falaczem bardzo trudno nie palić. Ale to jest słaba trochę ilustracja. Ale nie mam lepszej, bo bym musiał pokazać alkoholizm, a on nie jest atrakcyjny specjalnie. Dobra, więc o nałogach chcę powiedzieć dlatego, że jakby dużo ludzi tutaj przychodzi na odwyk w ogóle z myślą, że że znajdzie pomoc, jak im się palić chce albo pić, albo mają znajomego męża czy kogoś, kto jest pod wpływem nałogu No i znajdują hasła odwyk, patrzą o odwyk i mnie ktoś parę razy pytał w życiu, że gdzie wy tam macie 10 ośrodek i w których godzinach przyjmujecie i zaglądają. Mówię, że to jest taki inny odwyk. Tutaj nie chodzi o leczenie wprost z nałogów, tylko o od wygody trochę innych spraw. Ale wiecie, w zasadzie trochę łączy, bo ja nie robię ludzi w balona mówiąc, że to jest odwyk. To jest odwyk. Odwyk od nałogów tylko szerzej rozumianych jakby. Dobra, to zacznę od tego w ogóle, żeby zrozumieć O co to jest nałóg? Nałóg? Nie podoba mi się, że mikrofon mam tak blisko, bo on szurami. Ale nałóg to jest To jest taka rzecz, którą ty ciągle robisz, że nie możesz przestać. i to jest taka strasznie szeroka definicja, bo na przykład huśtanie się od razu na tej huśtawce to też jest nałóg. No jest, więc coś tutaj nie pasuje, bo trudno powiedzieć, że to jest nauk, więc trzeba dodać coś. To jest nauk, to jest rzecz, którą robisz, że nie możesz przestać. Długo, ciągle wracasz do niej wielokrotnie. i to jest dopiero nauka. Bo jak ktoś leje przez dwa tygodnie, to jeszcze nie z alkoholik, ale jak leje przez dwa lata, no to już jest. Więc jakbym ja tu codziennie przychodził na tę huśtawkę, i się huśtał cały czas, to bym był huśtał cholikiem już, bo bym musiał aby mnie chciał. No i to jest pytanie, czy ja naprawdę nie chcę się huśtać, jak ja wracam tutaj, albo nie chcę palić, albo pić. i to jest pierwsze zakłamanie. W ogóle jest całym problemem nałogów. Problem główny jest taki, że wokół tego tematu jest tyle kłamstw, i zakłamań, że nic dziwnego, że skuteczność w leczeniu jest minimalna, już samo słowo leczenie jest zakłamane. Bo zakłada, że istnieje choroba. Ale to nie jest choroba. To jest wybór albo przynajmniej kiedyś był. A jeżeli był wybór, to miał jakieś przyczyny, był z jakiegoś powodu i był chociaż trochę świadomy. Rzadko jest tak w sto procent świadomy człowiek mówi sobie: dobra, od jutra zostaje alkoholikiem. No to tak nie działa, ale świadomość polega tu na tym, że człowiek zgadza się na to, że zostanie alkoholikiem, bo ma jakieś powody. Na przykład chcę o czymś zapomnieć albo nie chcę się zmagać z życiem, tylko idzie na jakąś łatwiznę, albo na przykład, nie wiem, zaczyna palić, albo jaraziła za dużo dla towarzystwa, albo dla klimatu, czy coś jakiś popłut jest. Później 10 powód robi się coraz mniej ważny, bo sam nałóg już wciąga na tyle i walka z nim, że już człowiek nie myśli co robi, tylko robi. i nie może wyjść, ale to jest konsekwencja dalej, czegoś co zaczął. No i tak, więc dobra, nałóg najpierw Żeby zrozumieć koncepcję i jakoś ją zaczepić o Biblię, no to to trzeba powiedzieć, że nauk to jest coś dużo bardziej ogólnego niż robienie czegoś szkodliwego ciągle. To nie jest załóg jeszcze. To nie jest to. Nałóg To jest to, co powiedziałem. Coś, co robisz długo nie możesz przestać, bo nie chcesz przestać. i już robisz z niej i nie przestajesz. To jest nauk. Więc na przykład wychodziłoby na to, że picie herbaty codziennie jest nałogiem albo kawę co rano Tak, to jest nauk, a co to jest innego? No to zwyczaj. A czym się już przyzwyczaja od nałogu? Niczym się nie różni, nazwą się różni zabarwieniem, że nauk kojarzy źle, a zwyczaj się kojarzy dobrze, ale to jest tylko skażenie, a znaczenie jest to samo. Nauk to jest zwyczaj. Zwyczaj to jest nauk. Nałóg uważamy, mówimy, że coś z nałogiem, kiedy jest szkodliwe. i tyle teraz. Ważna jedna rzecz jeszcze. Bardzo mi się nie podoba, że mikrofon mam tak strony. Nie podoba mi się 10 mikrofon. Ważne rozróżnienie jest, że nałóg nie jest zły. Nałóg nie jest grzechem. Nigdzie nie ma w Biblii nic na temat tego, że nałogi są grzechem. Nawet jak już mówiąc o konkretach, weźmy to picie, bo o tym jest w Biblii akurat, o pijaństwie, piciu alkoholu. Nie jest powiedziane w Biblii, że alkohol jest zły, nie jest że picie alkoholu jest grzechem. Przeciwnie Jezus pił sobie wino, nieraz musiał pić w ogóle w święcie pesach, jak jest paska, to każdy obywatel Izraela wypija cztery szklanki wina. Wiem, bo sam piłem. Bo byłem na takim święcie. Sam rabin mi nalewał. Także winko cztery kubki to w głowie już się szumi. To nie ma to tamto i to nie ma, że ja nie pijący, nie ma nie pijący, w ogóle to wszyscy święto nie wolno, nie? To jakbyś poszedł do kościoła katolickiego, do komunii, już ja nie jem pieczywa, bywa. Co do kogo obchodzi? To spanie, to jest święte, to masz wzjeść, a u Żydów znowu to wino jest święte i masz wypić, no na pewno nie jeść. Święte, ale no Znaczy no kto nie pije wina? Czemu miałby nie pić wina? No to jest wino, które coś tam znaczy. i każdy z tych czterech kubków wina coś tam oczywiście znaczy. 10 ostatni czwarty kubek wina w czasie Pesach miał być dla przypomnienia, że kiedyś przyjdzie Eliasz, czy Eliasz, czy coś, no ktoś przyjdzie, Nie pamiętasz, że Eliasz czy Mesjasz. W każdym razie to jest dla tego, co kiedyś przyjdzie i Jezus się do niego odwołał, że to jest mój. Kielich, bo oni tam pili to wino, było to święto przecież przed Jezusem setki lat i cały czas pili 10 ostatni kawałek wina, 10 kubek wina i 10 najbardziej już cię dobijający, bo to po trzech kubkach wina już tak tego, jak wypijesz czwarty, to już leżysz, nie? Albo ci jest wesoło, tylko zwykle jest wesoło. To jest bardzo wesołe święto, później. Zaczyna się smutno, kończy się wesoła. Ciekawe, czy to tak miało być właśnie też ta pas handlu. No bo ona ma upamiętniać rzeczy, które się zaczęły smutno, ja nie wolę w Egipcie, potem plugi, potem jakaś kulminacyjna śmierć pierworodnego, potem uciekli z niewoli. Jeszcze z dobytkiem złotem, napożyczali się u Egipcjan i zabrali sobie to ze sobą. Więc ogólnie dobrze się skończyło, tak jak się pascha kończy po czterech kieliszkach wina czy szklankach. No i teraz picie więc wina ewidentnie nie jest niczym złym. W Biblii. Ale jednocześnie Biblia mówi, że pijacy nigdy nie wejdą do Królestwa Bożego. Dlaczego tak mówi? Jeżeli rozróżnienie jest płyt jakieś i niewyraźne między piciem wina czterech lampek wina co Jezus zrobił a bycie pijakiem który też pije w dużych ilościach Jeżeli by to było jakieś płynne przejście, niż nie da się ustalić ilości szklanek dziennie, żeby powiedzieć od tego momentu, że jesteśmy jak już nie wejdziesz do nieba. A jakbyś wypił o kieliszek mniej, to już byś wszedł. No przecież to jest coś bez sensu, nie? To coś tu nie działa, to nie może chodzić o ilość. Bo granica płynna nie może być przyczyną granicy aż tak ostrej. Że coś, co nie da się określić, czy już jestem po tej stronie, czy po tamtej, nie może w rezultacie dawać aż takiego rozróżnienia, że jedni idą na wieczność do złego miejsca, a drudzy do dobrego miejsca na całą wieżę. Bez jaj musi to być wyraźna różnica. Więc gdzie jest ta różnica? Dlaczego pijak jest pijakiem. i tutaj pierwszy wniosek musimy wyciągnąć logika nam każe. Nie zależy to od ilości tego ile wypił. To musi zależeć od czegoś innego jeszcze. i jak już popatrzy na całość Biblii, to może się tu narysować problem. Bo Jezus mówił coś o no nie mówił wprost na nogach, ale mówił o grzechu, taka ogólna dosyć koncertem, i trochę może być niejasna, ale trochę kojarzymy co to grzech. i mówił o grzechu jako o nałogu, bo tak przedstawiał jak Jezus opowiadał w grzechu, to mówił o tym jako o czymś, co człowiek ciągle robi i nie może przestać. Nie może się uwolnić. Tak to opisywał i powiedział, że 10 Syn Człowieczy przyszedł i on uwolni od tego grzechu, on jest rozwiązaniem tego problemu grzechu, Więc jeżeli jest rozwiązaniem problemu grzechu to wychodziło na to, że jest rozwiązaniem problemu nałogu. Bo kwintesencją nałogu jest to, że człowieka zniewala, tak jak grzech zniewala, tak samo i nauki, i to jest ta różnica między pijącym dużo a pijakiem. Pijący dużo pije dużo, bo chce pić dużo, ale pijak jest sługą picia, jest niewolnikiem. Tego nie ma już wyboru, bo z niego zrezygnował, bo on chce być niewolnikiem. Moce pić, on nie jest wolny, on służy grzechowi, jest jego pracownikiem tutaj na etacie. Jest etatowym alkoholikiem, ma umowę o picie i szef alkohol każe pić. Codziennie i tak dalej. To tak to trzeba traktować. Więc rozróżnienie jest jednak wyraźne, bo chodzi tutaj nie o sam proces, tylko nasze podejście do tego, co robimy. i teraz pytanie na przykład, więc po pierwsze: czy z nałogów trzeba leczyć koniecznie, czy 1 są złe? Nie. Nie trzeba leczyć, bo to nie jest choroba i to nie musi być złe. Tak jak mówię, picie większość ludzi ma w Polsce, przynajmniej nałogowo pije herbatę. Przecież to jest nałóg, Ludzie nie mogą przestać ich klejącą herbatę. Mówię: nie pij tej herbaty, pij wodę. Ja za herbatę, wodę pij jak koń i pije herbatę. Dlaczego pijesz herbatę w ogóle? Jak się zastanowisz, to stwierdzasz, że kurde, nie wiem. Zawsze piłem. No tak, no to jak zapytałem kogokolwiek, a dlaczego piłem? Zawsze piłem. To jest to samo. Nie widzimy rozróżnienia, że sami jesteśmy nałogowcami, kiedy patrzymy na innych nałogowców i tak bardzo się przejmujemy tym, że 10 gość jest pijakiem i rozbija dom itd. Robi sobie krzywdę, że nie widzimy, że my mamy nałogi też. W ogóle mi się wydaje, że nie da się nie mieć nałogów. Da się, no to był strasznie nudny człowiek, albo strasznie wolny, taki wolny już do przesady, do takiego stopnia wolny, że staje się niewolnikiem swojego strachu bycia niewolnikiem. Wiesz o co chodzi, że już Ja tak się boję, że stanę się niewolnikiem, że robię wszystko, żeby tylko nie było nawet cienia możliwości, że że nie jestem wolny. No i taki człowiek spada w śmieszność, bo zaczyna być przesadnie wolny i sam 10 proces pokazał że jest niewolnikiem znowu swoich własnych poglądów, więc ogólnie no niby wydaje się, że w ogóle nie ma ucieczki trochę od tego i zawsze będziesz musiał trochę być nie być wolny całkiem. Ale to jest OK. Nie mamy co być idealistami i robić wielkich ideologii. Tylko żyć szczęśliwie. O co tutaj chodzi? No i więc dlatego nałogi nie widzę, żeby to był problem sam z siebie zawsze. Czyli może być nauk picia herbaty. No i co to komuś szkodzi? No pizzę są tą herbatę. No ale dobra, ale ja muszę codziennie, bo ja nie mogę wytrzymać bez herbaty albo kawy. Kawa to już jest na maksa. Na pewno jest na ogień, mój tata miał. Nauk picia kawy, kilka razy dziennie, pił coraz mocniejszą w ogóle, musiała zwiększać dawkę. W końcu organizm powiedział, ja już tego nie wytrzymam, do widzenia, wysiadamy i umarł. Nie, nie, tylko papierosy, kawa głównie. Tak, papierosy i kawa jako. Każda i taka trójca święta w Polsce. Kawa papierosa alkoholu. Nałogi. Ale mam w sumie inne nałogi. Nałóg, ja miałem nałóg chodzenia do restauracji. Na przykład do McDonalda. Miałem nałogowo, musiałem jeść wieś Maka, w którymś momencie i zacząłem mi być z tym źle. Wydaje masę pieniędzy, bo ja tak mi się chce tego, wiesz, mega. Co oni tam sypią? Nic nie sypali. Potem jadłem, nagle mi się w którymś momencie znudziło, zapomniałem. Nie wiem, już wiedźmy, jakoś mi się nie chce. Ale ja to tak spięłem trzy miesiące, ze trzy razy dziennie Nie, trzy razy na tydzień musiałem sobie pojechać i zacząć wiesz Maca, bo mi się tak chciało jeść tak wiesz Maca, nie mogłem tego wytłumaczyć, ale pytanie jest, Dlaczego to ma być złe i dlaczego z tym walczyć? No w tym wypadku, bo wydaje za dużo pieniędzy. No ale i tak miałem za dużo pieniędzy, byłem programistą, wtedy nie miałem na co wydawać. A, bo mi szkodzi na zdrowie powiesz. Nie, wiesz, ma nie szkodzi na zdrowie. Nie wiem, kto coś takiego podna powiadał, ale ja byłem nałogowo miesiącami, a nie byłem grubszy, nie byłem jakiś ociężałem, nic mi się nie działo. Ja wiem, ludzie mówią, że że rejon dużo w McDonaldzie, to się robią głupi, apatycznie i tak dalej, ale może o ilość chodzi albo może o fakt, że ja do tego ślimaka jechałem przez cały Kraków na rowerze dwadzieścia kilometr. Więc to dlatego może nie był problem. Nie wiem, ale wiecie co, bo to nie chodzi o szczegóły. Tylko o tym, jak se radzić z nałogami. Więc na razie, żeby nie wpadać w żadne przesady, Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że nie każdy nałóg jest zły i nic nie każdy w ogóle trzeba walczyć. Aż lżejsze te wierzmaki pirze se tą kawę. Do momentu, kiedy uważasz sam we własnym sumieniu, we własnej ocenie, że jest wszystko w porządku. No i tak, ja wiem, że to co powiedziałem, to jest trochę pułapka, bo jak zapytasz pijaka, czy on chce przestać, albo palacza, że chcę przestać. Będziemy nie, ja mogę przestać kiedyś, co ja lubię palić i chcę palić. No i co teraz pytanie, czy to nałóg mówi przez niego, czy to on mówi świadomie? No i to trochę nie wiadomo. Ludzie po marihuanie. Z jednej strony wiemy jako fakt, że marihuana sama z siebie nie jest szkodliwa, nawet jest korzystna w pewnych ilościach, jak dowodnił para sercu, wszystko zależy od dawki. Każda substancja jest trucizną i lekarstwem jednocześnie, bo wszystko zależy od dawki. Ale marihuana sama z siebie nie jest szkodliwą substancją, bardziej niż tytoń. Tytań jest dużo bardziej szkodliwy, jako hotel też jest dużo bardziej szkodliwy, w ilościach nawet umiarkowanych w porównaniu z marihuaną. Ale ja znam ludzi osobiście, a jeszcze więcej pośrednio, którzy jarali bardzo, bardzo dużo, no dziennie dużo, codziennie i to parę razy dziennie. i po dłuższym czasie ktoś był nałóg, bo już chciał. Mimo, że sama marihuana nie uzależnia fizycznie ale to był nauk. Tak ktoś też się dziwi właśnie, że może się tu zdziwisz, że istotą nałogu jest uzależnienie fizyczne. Wcale nie. Właśnie nie. To nie jest istota nałogu i to jest ważne, co chcę tu powiedzieć. Istotą nałogu nie jest uzależnienie fizyczne, że to jest ważna sprawa, ale ona jest stosunkowo łatwa do przeskoczenia akurat. Więc ci co palili tą marihuanę, że dokończę wątek, to w dużych ilościach zaczynali mieć poważne dziury w mózgu. Znaczy nie kojarzyli, nie kontaktowali. Spotworne problemy ze skupieniem. Pamięć krótkotrwała zaburzona. Po prostu gość nie pamięta i pięć sekund wcześniej. i powtarza ciągle. i też zaczyna robić takie straszne trochę. Ci ludzie w w tym punkcie, na tym etapie nałogu. Oni twierdzili, że oni chcą palić sobie marihuanę i jest jego wybór osobisty. Oni robią zgodnie ze sobą. i teraz był 10 problem. Czy oni naprawdę mówią to świadomie, czy to już pod już mam tak zniekształconym percepcję rzeczywistości, że już nie wiedzą co mówią. Przecież po prostu każe im Marii Huana mówi, że to ona przez nich już mówi. Bo tak to wygląda, na którymś tam etapie. To już jest dylemat. Ale nie powiem nic na 10 temat. Bo to wymaga kogoś z daleko większym doświadczeniem niż moja. Więc na tym tutaj Wam nie pomogę. Zakładam, że mówimy o jakimś nałogu, który przebija się świadomość u człowieka jeszcze, że jeszcze kontaktuje, wie co robi, można z nim pogadać No. Załóżmy, że to jest 10 przypadek. Bo ja nie próbuję tutaj twierdzić, że jestem jakimś ekspertem, od tych rzeczy, na których się no nie znam, bo nie znam, bo nie mam, bo nie mam tyle doświadczenia. Mam doświadczenie duże, ale nie ze nie z wszystkimi rzeczami, więc z takim, z ciężkim etapem uzależnień, to ja nie mam doświadczenia i nie pytajcie się mnie o to, Ale o całej reszcie mogę wam powiedzieć. Więc o tym jest dzisiaj 10 odcinek. Więc dobra, jak już o nałogach sobie wyjaśniliśmy, że nie z wszystkim trzeba walczyć, nie wszystko jest grzechem, wszystko jest złe i mniej sobie nałogi. Spokojnie. To teraz pytanie co o tą grupę nałogów? Które ewidentnie szkodzą. i też nie używam słowa, 1 są złe, a ja mówię 1 szkodzą, są szkodliwe. Bo niszczą coś konkretnie, niszczą ciebie, niszczą twoje zdrowie już na takim poziomie, że już bez przesady, niszczą innych ludzi dookoła Ciebie. To jest problem. Nie, no bo jak już ktoś jest, musi ćpać, jakieś świństwo, To już zrobi wszystko. Moralność mu znika. Okradnie babcie, mamę, okłamiecie piętnaście tysięcy razy. Przykład w ogóle nałogu, co Was może zaskoczyć, to wiem z doświadczenia bliskie kontakty z jednym nałogowym, bezdomnym. To jest nałóg. Strasznie uzależniający nałóg bezdomność. Wiem, że ktoś patrzył na to od tej strony. i też jest pytanie, czy to jest fizycznie uzależniony człowiek od tego, że nie ma domu, jest bezdomny żebra itd. No nie, no nie ma fizycznego genu bezdomności. To nie jest substancja. To nie jest, że masz szczepionkę przeciwko bezdomności zaszczepiszej, nie wiesz, bezdomny. W ogóle nie, to jest czysto psychiczne, może duchowe, może nie wiem jak, ale nie fizyczne. i to było dla mnie kompletnym zaskoczeniem, jak bardzo gość, który miał fizycznie możliwości przestać być bezdomnym, jak bardzo ciągle chce być bezdomnym. Choć po prostu nie mógł przestać. Ciągle wraca i powiedział: Brdy, mały głupot, że tak odda, daj pieniądze, bo ja już ci oddam, mówię: Oddaj te poprzednie pięć razy. Dobra, ale i radość tam, ale stronie i tak. Takie widać, że gość już opowiada ci bajki, Już sam w niej nie wierzy, ale wmawia sobie, że wierzy. To jest 10 efekt, kiedy ktoś jest ewidentnie uzależniony, uzależniony szkodliwie, na tej zasadzie, że już jest niewolnikiem. i to jest 10 problem i to jest 10 poziom nałogu, o którym ja chcę powiedzieć i jak sobie z tym poradzić, bo pić kawę jako zwyczaj i nauk, jest dobrze, ale bycie niewolnikiem picia kawy. Kiedy już nie możesz tego wyjść, już ci każe ta kawa pić i każe ci podać głupoty, byle że ją tylko wypił. To jest źle. To jest źle dla ciebie, no bo stary po prostu nie robisz tego, co chcesz. Nie jesteś sobą, ale możesz być, możesz wyjść, nie? Ale nie jesteś. Póki co i trzeba zaakceptować pierwsze, że tak masz z tym problem. i myślę sobie, że jedną ze szkodliwych rzeczy w tym podejściu do nałogów już z niewalających nałogów. Że tego poziomu nałogu jest to, że uważa się to za chorobę. To nie jest choroba. Choroba przychodzi niezależnie od siebie, a to nie jest choroba, to jest konsekwencja. W ogóle to ja myślę, że każdy albo był, albo będzie gdzieś tam na granicy takiego nałogu, który już zaczyna być niewolą, że już czujesz 10 przemus i on na ciebie wpływa. Na przykład ja miałem tak, że piłem Coca-Colę, przypomniałem sobie długo, nałogowo, nałogi jak nic. Piłem, proszę ja ciebie przy litry dziennie. i nie jadłem nic boso, jakie pijesz tyle cukru. W sensie, że corvin pije tak herbaty z tą cukrem. Słynne cukrzenie herbaty przez Korwina, że on tak ma więcej cukru niż herbaty w sobie herbacie. No, ja tak piłem coca-colę, czasach jak, bo ona mi działa jako takie smarowidło do pracy. Ja nie wiem co ona robi, ale mi się dobrze przy tym siedziało i programowało ostro. Miałem taką jazdę. No i jechałem na Coca-Coli. i pytanie jest jak przez stałem, bo to właśnie nie przestałbym w tym wypadku, gdybym nie miał dobrego powodu, bo czemu miałbym przestać i po co? Właściwie. i to jest pytanie, które trzeba zadawać zawsze komuś, kto ma nałóg i ty chcesz, żeby z niego wyszedł. To przedziwnie z tymi nałogami jest, że to częściej ktoś inny chce, żebyś ty nie miał nałogów niż ty chcesz. Ludzie mają większe prawo do twojego życia niż ty sam. Się okazuje. W moim przypadku nikt nie chciał ode mnie, żebym nie pił Coca-Coli, bo to grzech, czy coś tam innego. Mnie się stało tak, że mi się rozwaliło żołądek, wyrzuty jakiś się zrobił, czy coś. i miałem takie sensacje, że przestałem natychmiast. i ja teraz nie wiem czy Coca-Cola uzależnia fizycznie czy nie. No może uzależnia jakaś bomba cukrowa, że co tam nie interesuje mnie to, bo tak naprawdę problemem, problemy fizycznej jest najłatwiejsze do rozwiązania, serio, z tego wszystkiego. Ale przestałem pić z dnia na dzień, to w swoim kole, co robiłem latami, litrami, bo znalazłem nagle dobry powód, żeby nie pić. No, że potem był taki, taki był powód, że nic już nie mogłem pić. i jeść też, bo była masakra. Wtedy, jak strasznie się przestraszyłem i już wystarcza strach czasami. W innych przypadkach mam nałogowe na przykład jeżdżenie co na motocyklu było. Mam nałóg, jazda na motocyklu. Fajne, bardzo lubię, chcę wrócić. Teraz bardzo bym chciał, żeby był nałóg na przykład jeżdżę ją na rowerze, no tu stoi, ale jakoś tak nie nałogowo jeszcze jeżdżę. Szkoda, lubię mieć nałogi w ogóle, co Wy się tak czepiacie tych nałogów? Nauk to jest odmiana, to jest to samo, co zazwyczaj praktycznie. i ma to swoje plusy. Człowiek czuje jakby się fajnie, kiedy robi 10 swój nałóg. i dlaczego mu tego odmawiać? Bez powodu dobrego, to ja nie wiem, więc trzeba musi być dobry powód. Dobra, wracając, skupmy się teraz na tym już szkodliwych naukach, co już są niewolnictwem. Jak z tym zerwać? Bo może być ktoś, kto jest na tyle już świadomy w tym, że coś tam robi jeździć na rowerze, leje, ogląda pornole, pornole zapomniałem, że przecież wspaniały nauk. Wspaniały, ale jest nałóg. Oddziała tak samo. Częściowo fizycznie, ale zdecydowanie psychicznie. i to jest 10 sam problem. Jeżeli to nie jest szkodliwe, a przecież nie jest, to farbrza se. Dobrze. Co za kogo? Ale jeżeli może być też, to przejść 10 szkodliwy, że zaczyna skutkować tym, że szkodzisz sobie innym dookoła, ale główny znowu problem jest taki, że stał się niewolnikiem tego. Przecież to już nie jest fajny zwyczaj, któremu się poddajesz, bo jest miło i przyjemnie się mu poddawać. Ale to już jest coś, czego nie chcesz robić, stwierdzasz, ja już tego nie chcę. i nagle się okazuje, ale muszę. No to jest 10 problem. Więc gdzieś tam mówię do tej granicy chyba każdy dojdzie i teraz jak chce z tym radzić albo radzić komuś. Komuś nie ma sensu specjalnie radzić, bo mu nic nie da się na siłę wyleczyć. Z choroby, której nie ma. Więc nawet nie próbuj, ale możesz go przekonać. Dobra, na czym polega istota naprawdę nałogu tego już w stopniu wysokim, tego pijaństwa i tego zbycia nałogowcem szkodliwym i niewolniczym polega na tym, że jesteś niewolnikiem, że nie masz własnej woli. i to jest nie do końca prawdą. Człowiek zawsze ma własną wolę, ale chodzi o to, że oddałeś tą wolę też z własnej woli, i teraz nie masz za bardzo już dużo do powiedzenia. Więc jeżeli to już jest taki przypadek, że w ogóle nie masz własnej woli, to ja serio nie wiem co zrobić. Ale jeżeli na przykład oglądasz i słuchasz teraz bo się zastanawiasz ja chcę przestać robić to czego nie chcę robić i to jest moment, w którym coś się da zrobić. Musisz zrozumieć tutaj jedną rzecz, bo można może dużo pomóc jak coś zrozumiesz lepiej. Jezus powiedział o trochę takich przypadkach trochę o innych, ale mówił, że Ludzie poznają prawdę i prawda ich wyzwoli. Mówił, że ja jestem prawdą i poznacie tą prawdę i ta prawda was wyzwoli. Czyli ja ale ogólnie można to samo zastosować i też to działa. Uświadomienie sobie czegoś. Zobaczenie spraw takimi jakie są naprawdę może uwolnić człowieka. Bo sednem każdego zniewolenia jest gdzieś tam kłamstw, Nie każdego, bo czasem człowiek chce, zna prawdę i chce być niewolnikiem. Więc nie musi tak być. Ale w przypadku na ogół zwykle tak jest, bo doszliśmy mówimy o sytuacji, kiedy już nie chce pić. Jestem niewolnikiem nie z własnej woli. Bo z własnej woli ja już nie chcę pić, ale chcę. Mi się, mówię, że mi się chce, coś mi się chce, to nie ja chcę, to mi się to coś chce. Weźcie to coś, to jest zwinne to coś, co mi się chce, ale ja nie chcę. i to jest kłamstwo. Więc gdzieś jest zawsze kłamstwo, tam, gdzie człowiek robi nie to, co chce i jest niewolnikiem takim właśnie oszukanym. Oszustwo polega na tym, że Wmówiłeś sobie, że tego nie chcesz. Że nie chcesz pić coli, nie chcesz żyć na rowerze, nie chcesz marihuany, se ćpać. Ale to jest kłamstwo. Prawda jest taka, że tak chcesz. Ale nie możesz tego zaakceptować łatwo, bo to jest przyznanie się do porażki, do słabości, do tego, że jesteś biedny, małym człowiekiem, który strasznie mało może. i to jest nie do przejścia dla ludzi. Często dla mężczyzn zwłaszcza, bo to taka męska duma, to ja kontroluję swoje życie, ja jestem panem swojego życia. No a nie możesz przed pić głupie coli, albo przestać palić papierosów, których już nie chcesz palić. Bo póki chcesz, to sekciej. Ale jak nie chcesz, a dalej robisz? A mimo to ciągle człowiek nie może się przyznać, no nie? Że No palę, no, chce palić. Co mam zrobić, żeby przestać chcieć palić? Jest właściwe pytanie. i tu jest sedno całego problemu. Cały problem nałogów, których człowiek siedzi, a nie wychodzi, ale chciałby wyjść, sprowadza się do woli do tego co chce. Do uświadomienia sobie co chcesz i dlaczego chcesz. i tutaj gdzieś na fundamencie tego wszystkiego jest uczciwe przyznanie się do tego co naprawdę chcesz w życiu. Czy chcesz robić sobie dobrze i to jest dla ciebie ważniejsze? Czy chcesz dbać o rodzinę? Którą kochasz, lubisz, szanujesz może albo się chociaż do niej przyzwyczaiłeś. Inaczej mówiąc na przykład to jest dylemat pijaka, czy uciec swoje pijaństwo od świata i tam się znieczulić elegancko, czy bardziej dbać o tą rodzinę, która musi za to wszystko płacić, dużą cenę. i taki pijak to powinien sobie uświadomić, bo to jest jego prawdziwy wybór. Dlatego, że picie się bierze skądś zawsze. Jakaś jest przyczyna tego. To, że ja piję sobie po kakolę nałogową albo ktoś inny pije kawę, a ktoś inny jej chodzi w góry, bo ma nauk musi być w górach. Morsują ludzie też nałogowo ja nadaję od dzięki nałogom, to już jest nałóg. No tak jakby potrzeba wewnętrzna, ale ja go chciałem jeść, bardzo dobry nałóg. Świetny nałóg jest. Bez tego nogu ja bym już przestał, bo to jest trudno robić coś tak długo. Więc nałogi są bardzo pozytywne często. Jak zrobisz sobie pewien nałóg, czytania książek. Cudowny nauch, wstawania rano. Ludzie sobie mają niektórzy. Jak nie rozumiem. Dla mnie to jest szkodliwy nauk w ogóle straż i od szatana pochodzi, jak można wstawać rano. Czy was jesteście nienormalni? Ja bym ja był takim typowym człowiekiem z kościoła, to ja bym zrobił kościół przeciwników szatańskiego wstawania rano. Kościół dnia późnego, bym to nazwał i wstajemy wszyscy o dwunastej, a nie bo tak kazał Bóg. No a idziemy spać trzeciej, ewentualnie czwartej coś takiego. To jest poborzemo. Ale tu jacyś nałogowi i wstawach rano są. No widzicie, kwestia perspektywy, ale tak naprawdę nałogi nie można mówić, że są złe, bo się wpada w absurdy. i głupoty się opowiada. Dobra, to już weszliśmy, nie można tego zakładać. Dobra. Sednem nałogu jest więc niewola i kłamstwo gdzieś tym siedzi i prawdziwym tak jak mówię jeszcze raz Pytaniem dla każdego jest, dlaczego pijesz, jeździsz na rowerze, wstajesz rano, wstasz po południu. Dlaczego? i zawsze jest przyczyna. i jeżeli ktoś nie potrafi powiedzieć, to znaczy, że wszyscy jego doradcy czy ci co chcieli mu pomóc, byli do dupy w ogóle, w ogóle nie rozumieli, co to jest nałóg i na czym jego, jak to rozumieć? Rozumieć, że zawsze jest przyczyna. Człowiek coś robi, bo chce z jakiegoś powodu. Więc dlaczego ja chcę jeździć do McDonalda chciałem? Bo jak się zastanowię, to ja wiem, bo mnie to relaksowało strasznie. Bo 10 ży zwyczaj stały wprowadził mi taką fajną poczucie pewności, stabilności w życiu. To jest mój fajny zwyczaj. On mi nadawał też tożsamość. Martin to jest ktoś, kto je wie, śmaki i jeździ na motorze. i moja tożsamość to jest moja silna potrzeba. i dużo ludzi ma tę potrzebę. Dlatego na przykład wielu ludzi nie chce zrezygnować z nałogu, bo z czegoś szkodliwego w ogóle. Dlatego, że to czyni go kimś, przynajmniej. Ja jestem co prawda śmieciem, ale jestem śmieciem charakterystycznym, jestem śmieciem śmieciowym. i wszyscy mnie znam jako śmiecia. Ja mogę przestać śmieciem, bo bede nikim. Muszę być śmieciem teraz. To jest coś, z czego ja czerpię poczucie tożsamości. i człowiek zostaje śmieciem. i dla niego coś w tym jest pozytywnego. Jemu to służy. Dziwne to jest wszystko oczywiście, bo głupoty tu jakieś upadamy, nie opowiadam głupot, zastanów się nad tym, ludzie robią rzeczy, bo chcą. Po prostu sobie tylko nie zdają sprawy z tego, co chcą i dlaczego? No, więc ja się tutaj gdzieś to odkryłem już wcześnie, dlatego zacząłem sobie zadawać ciągłe pytania dlaczego, aż odkryłem przyczynę tych rzeczy w sobie, potem magazyn z innymi, w innych i I tak jestem do dzisiaj i teraz wam mówię to samo zapytaj się dlaczego. Jak coś robisz to dlaczego to robisz? Dlaczego nałogowo puszczasz się na na prawo i lewo zamiast być z żoną. i jest powód na pewno, bo coś Ci to daje. Zastanów się co. Że ja nie wiem, bo to ja nie wiem o kim nawet mówię i czy w ogóle o kimś mówię. Ale przykład, co możesz być? Papierochy są naprawdę nawet jeszcze, dlaczego pędź papierosy? Masz jakiś powód, zacząłeś po coś, po coś to dalej robisz. Z przyzwyczajenia możesz powiedzieć tylko: No nieprawda, dla przyjemności fizycznej jesteś. Takie proste. Ja wiem colę, bo była słodka, bo była fajna, bo mi robiła takie bąbelki, bo była taka mocna, super się poczułem, bo mi dawała taką fajną energię. Póki byłem na cukrzony, chyba nie wiem po co. Poza tym też dlatego, że znowu to była część mojej rutyny dnia i ona mi daje takie, że wiem co robić, każdego dnia kole sypie. Poza tym fajnie się pracowało wiedząc, że czeka na mnie szklanka. To była rodzaj też nagrody za pracę u mnie. i wykorzystywałam to, jak pracowałam ostro. Dzięki Hoca Coli naprawdę działała jak wtedy smar jak paliwo do pracy. No więc sobie negatywne skutki, ale były pozytywne i ja dla tych pozytywnych skutków piłem colę. Tyle w takich ilościach koszmarnych. Poza tym czułem się trochę jakby jak wiecie maczą, nie? Patrzcie, jak leje colę, piję kwas solny i co mi zrobisz? Taki jestem, przegość. Nie muszę jeść. Ani pięć nic, tylko kolej już. Wrządza, tym lepiej. Patrz jaki mam silny żołądek. No, ale przecież przestał być. Więc dlatego na przykład ja mogłem przestać w przypadku coli, bo znalazłem powód nie picia mocniejszy niż powód picia i on na tym miast skończył się nałóg od razu. Dlatego ja mówię, ale w moim przypadku ja wiedziałem dlaczego, co robię i czemu chcę mieć nałóg. Chciałem mieć nałóg, a teraz Konie chcę, bo zmieniły się okoliczności. Nagle dotarło do mnie świadomość tego, jak bardzo szkodliwa była ta cola po latach picia w ilościach niewiarygodnych. To była wtedy szkodliwa się okazuje. To się bagatelizuje, bo nie zauważyłem tego. Nawet, że już ileś lat to piję i nic mi się nie dzieje. No bo tak to działa. Niestety dużo jest problemów takich na świecie, które wszystko jest w porządku aż do momentu, kiedy jest kompletna katastrofa. Dlatego dzisiaj ludzie robią. W dwa tysiąc e dwadzieścia jeden roku kompletne głupoty, tak jak jaką kompletną głupotą było picie w aż tyle tego świństwa, bardzo dobrego świństwa, ale czy argument mój wtedy, że nic mi się nie dzieje, był po prostu emanacją głupoty. Już nie wiem jak mogłem być głupszy. To, że mi się nic nie dzieje, to nie za argument przecież żaden, bo problem polega na tym, że przyjść musi 10 moment, kiedy mi się stanie, a jak już się stanie, to i się stanie na lata. Do dzisiaj mam problemy przez to. i muszę jeść równo regularnie płacę cenę. Przez kupić tą kolej z piętnaście lat temu, czy coś z dziesięć, może nic już nie piepie, nie wiem, raz na rok. Pół szklanki, czy coś, jak ktoś ma. Nie jest jakiś problem. W ogóle, no ale konsekwencje są dalej przez te piętnaście lat. No i to uświadomienie na przykład człowiekowi minusów może pomóc mu zmienić zdanie i przestać się oddawać temu nałogowi. Naukowi się człowiek oddaje. To tak brzmi, trzeba to tak jakoś nazwać. Ja się oddaje jeżdżeniu na rowerze co tydzień, na przykład do lasu. Jeszcze się nie oddaje, ale chcę się oddać. Bo tak, czemu ja mam prawo, nie mam prawa coś ty złego? Nie widzę, nie słyszę czemu ma być coś, co jest złego. O, rower, bo rower to jest zdrowy. Nie ma czegoś takiego zdrowy, niezdrowy. Jak sobie złamałem nogę na rowerze, to nie będzie zdrowy. Ma swoje moje plusy, minusy, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, że ja mam prawo mieć nałogi w ogóle. To też mnie uwalnia od nałogów, też paradoks, ale uwalnia od nałogów świadomość, że masz prawo walić konia. Masz prawo jeździsz na rowerze, masz prawo pić kawę. Masz prawo robić, co tylko chcesz. Szkodliwe? Trudno. Twój wybór. Zdrowotne? Wszystko jedno, też twój wybór. Mówimy o prawie na razie, a nie o konsekwencjach. Masz prawo robić, a konsekwencje to jest ważna rzecz, ale dopiero jak zaakceptujesz pierwszy punkt programu, czyli że mam prawo robić ze sobą co chce i mam prawo oddawać się nałogą jakie mi się podobają. Masz prawo? Masz prawo. A czy to dobre? Pewnie nie. A może dobre zależy od nałogu okoliczności różnych rzeczy. i tu musisz decydować sobie sam. Ale jeżeli zaczynasz już robić rzeczy, które za daleko poszło i chcesz przestać, a nie możesz, to teraz się zastanów, dlaczego nie możesz, albo inaczej może. Bo to już może być trochę tak poza kontrolą, to ci dużo może już nie pomóc. Takie już miejsca, gdzie wpadłeś do domu i nie możesz już wyjść, bo już jest za wysoko, leczy się, to się nie leczy, ale na to jest rada inna. i to się podchodzi już inaczej, jak już jest za daleko. Zdaje mi się. Bo widziałem to skuteczne i działa, że nie walczysz z nałogiem już wtedy, nie walczysz z tą dziurą, tylko musisz znaleźć coś innego, silniejszego. Czyli jeżeli już tak, nie wiem co robisz coś tak nałogowo, że np. Wajesz tego konia, strasznie pornole, nie możesz przestać, a już chcesz przestać, masz do siebie samego i nie możesz patrzeć na siebie i to wszystko. i chcesz przestać, a nawet Ci się tak chce i nie możesz przestać, bo tak bardzo Ci się to już w ciągu. Co wtedy? Wtedy musisz znaleźć coś silniejszego, co przejmie prowadzenie. No i widziałem wywiad kiedyś z jakimś facetem, od razu się przypomniało, co chyba zdobywał góry, czy takie by jakimś tym super silnym gościem zrobił te wszystkie, wiesz, takie maratony wykańczające, chyba to takie było coś. No był 10 gość, nie? On opowiadał o sobie i pamiętam jego historię, że na początku to on był film o nim. Tak, jakiś film był o nim stąd go znam. Może znacie tę historię lepiej niż ja, bo ja tylko przebłyskiem mam. Wiem, że prawdziwa historia, tyle pamiętam. Więc tak czy inaczej. Gość robił takie jakieś sporty, sporty jakiś uprawiał ostry, strasznie wykańczający. i wcześniej zaczęło się od tego, że on był narkomanem. Miał jakiś nałóg właśnie nie do wyjścia, taki co już się wciągnął jej ciężko wyjść było. i on opowiadał, podsumował to jakimś wywiadzie chyba, czymś takim, że jak ktoś już był w nałogu, to musi znaleźć inny na łuku. No i to jest takie wyjście z tej sytuacji. i obawiam się, że niestety może mieć rację. 10 ktoś, że może nie być innego wyjścia. Jest jedno wyjście, które jest trochę trikiem, o którym teraz powiem, no to już się wiąże z Biblią totalnie. Ale Generalna koncepcja chyba jest już tylko taka, że musisz znaleźć sobie coś mocniejszego od roboty. Inaczej mówiąc nie możesz się skupiać na problemie tutaj, bo 10 problem wpadłeś w 10 dół za głęboko i lubisz już to tak bardzo na tylu poziomach psychicznych, bo to jest psychiczna sprawa. Czyli, że daje ci to i tożsamość już i przyzwyczajenie jest ciągłe. Już nie wiesz jak żyć bez tego, że już masz strach przed tym, co się jak ci tego zabraknie, że nie masz co robić ze sobą w ogóle w ciągu dnia, bo robisz coś ciągle. Jest już po prostu tyle argumentów za że te przeciw nie są w stanie zrównoważyć i stwierdzić, że już tego nie robisz. Musisz wtedy znaleźć sobie coś innego co ma super silne argumenty za inne. i wtedy jeden nałóg się przeniesie w inny nałóg. Czy widzisz z nałogów wtedy? Nie. No zmienisz jeden nałóg na inny, daj będziesz tu niewolnikiem, ale już niewolnikiem kogoś lepszego. Jak z pracą na etacie, jesteś na jednym etacie, to iść się zwolnią albo nie możesz się zwolnić. Jak się zwolnić z pracy, w której jesteś długo już lat na etacie, bo już nie chcesz tam pracować, ale ciągle tam pracujesz. To jest też nałóg. Praca na etat jest nałogiem. Może być. Jakby nieba nałogiem to by ludzie nie wytrzymywali. Każdy by pracował trzy miesiące i uciekał. Młodzi ludzie nie mają nałogu pracy. Dlatego nie mogą wytrzymać w pracy dłużej niż parę miesięcy zwykle w tych czasach. No bo nie są naukowcami. A starzy są pracoholikami. No to jest nałóg pracy. Musi iść na te osiem godzin, bo się źle czuł, jak ich tego nie ma. Jak mu to zabierze emerytura, mu zabierze nauk, to co się dzieje? Średnio żyje trzy lata. Po emeryturze. Człowiek i umiera ma, nie ma co robić. Tak widać jak nałogiem, ale jednak był potrzebny. Człowiek pozbawiony nałogu pracy, więdnie i umiera nagle szybko, bardzo szybko, strasznie to przyspiesza 10 etap. Widziałem to na żywo po prostu aż trudno uwierzyć. Człowiek potrafi w ciągu trzech lat osiwieć i zupełnie na przykład albo skurczyć się, zmarszczyć, przestać chodzić. W ogóle jakby taki przyspieszony proces starzenia się robi. A wcześniej był nałogowcem, jechał twardo z pracą. Więc moje nie potępiacie nałogów za sam fakt bycia nałogiem. Potrzebują ludzie nałogów. Jezus miał nałogi i przy okazji Ktoś zapyta tutaj, jak już o Biblii mówimy, to pewnie, że miał nałogi. Jezus na przykład nałogowo chodził po nocach się modlić. To jest jak nienał. Po co chodził po nocach? Nie mógł spać? Jak człowiek? Był w końcu. No miał taki nałóg dziwny. No dziwny to był nałóg u niego. Że chodzi po nocach, na całą noc się modlił, był zmęczony i tak dalej. Czy mógłbyś wytrzymać bez tego? Pewnie, że mógł wytrzymać bez ale czemu miałby chcieć wytrzymać bez tego? To co przestałyby być Jezusem, nie wiem, przeszedłby na stronę szatana albo się nie modli, zwyczajem ciągle. A druga zwyczajnie chodzić do gaju oliwnego. Dlaczego tam akurat? Byłem w tym gaju oliwnym w Jerozolimie. Wiesz jak on wygląda? Później jak taki kabel, gdzie jakiś odcinek odwykł, jak myśmy tam byli, to go nakręciłem. Cztery drzewa tam rosły są takie suche. Może to było gdzie indziej 10 rok dalej. Także inaczej musiał wyglądać podobnie. To naprawdę nie jest jakieś zachwycające. Dlaczego on tam łaził? Albo ja wiem, się spodobał, nauk miał, chodził, miał zwyczaj. Na przykład, dlaczego wierzcie chrześcijanie jest napisane, spotykali się ciągle w krużganku jakimś tam salomo nowym świątyni. Czemu tam akurat? Nie wiem, no bo tam, bo nałóg, znowu nałogowo się spotykali w jednym miejscu. Dlaczego się spotykali co tydzień w soboty czy w niedzielę. Nie wiem też nałóg. Czemu ludzie chodzą do kościołów nałóg? No i co? To wszystko chcecie potępić? To co nam zostanie? W ogóle, jak mam powiedzieć ciężko żyć, nie? Kiedyś nałogiem było oglądać dobranockę, wszyscy w PRL-u mieli nałogowo siódma. Ej, bajka, bajka. No i idziemy na bajkę. Nie mogliśmy wytrzeć bez bajki. Ja nie, bajkę i nie było dziś bajki. Nie zdążymy. Jedźmy do domu na bajkę. i każdy chciał tą bajkę nałóg nałóg taki jakiś no dobrze Więc zastąpienie nałogu czym silniejszym jest drogą wyjścia, ale dużo nie pomaga. Bo wiesz, tak będziesz na ogół. No mimo wszystko może to być jedyne co masz do zrobienia, jedyna Twoja opcja. Jest jeszcze można zajechać z jakiś nauk właśnie takim trikiem. Że zamieniasz najpierw jeden nałóg na inny, czyli na przykład człowieka, który ci pada już mu pasję grania muzyki techno. Albo sport. Przeważnie jakiś mocny musi być takie trudne coś. Albo no nie wiem, wychowywanie młodzieży, albo opieka nad kotkiem. Honora wie, no co kto chce, ale musi to być inny nauk. i teraz jak się uda 10 proces przejście z jednego na ogół szkodliwego i naprawdę marnego do innego nałogu, który już jest pożyteczny, i sensowniejszy, to wtedy można już albo zostawić 10 róg, albo go spróbować wygaszać, czy zmniejszamy go, albo go zastępujemy czymś innym. Więc jak już ktoś nałogowo jest tam, potem chodzi po górach, to może spróbować chodzić coraz mniej, jakby nie chciał, ale przeważnie będzie chciał. Dlatego, że nałóg sam z siebie jest czymś fajnym dla człowieka. i już trzeba to zaakceptować, że jesteśmy skonstruowani, jesteśmy ludźmi, którzy znaczy w istocie człowieka jest gdzieś nałóg. Tak jak dla chomika nałogiem jest, że biega sobie w tym kółku w klatce musi biegać tak pięć kilometrów. Nałogowo biegam, nie wie dlaczego biega, ale go to cieszy. Tak samo nas różne rzeczy cieszą i każdy może wybrać jakie chce mieć nałóg. Więc walczyć z nałogiem to jak walczyć z naturą człowieka. To jest bez sensu. i teraz jeszcze na sam koniec. A co na to Biblia? Jaki jest 10 jeden ostateczny trik, który można wyjść z takich już nałogów ostrych? i zniewalających. Bo wspomniałem o tym, że stoją to na sam koniec, to już się totalnie całkowicie wiąże z Biblią i Bogiem. Może ktoś z Was czytał książkę Krzyż i Sztynet? Cross and the Switch Plate? Wilkerson to napisał dawno, dawno temu. To jest historia o tym, jak był sobie pastor i zaczął się mieszać z ludźmi młodymi z różnych gangów w Stanach Zjednoczonych. i to jest głównie historia o nałogach. i tam ciekawe zjawisko możecie zaobserwować zakładając, że 10 gość pisze prawdę o tym co widział. Nie ma powodu nie ma powodu uważać, że on coś zełkał, bo po prostu cała masa tam jest świadków ludzi, co go wtedy poznali, potwierdzali wszystko, co mówił. Więc wychodzi na to, że to jest prawdziwa relacja. To ta historia zawiera taki ciekawy element odnośnie nałogów, że takich ciężkich, bo tam byli, oni byli narkomanami te dzieci wszystkie i młodsze, tym gorzej, naprawdę z tym było ale było tam przedziwne zjawisko, które przeczy powszechnej opinii wśród wszystkich psychologów, psychiatrów, ludzi, od nałogów itd. Którzy mówią, że nie da się wyjść z nauk przez alkoholizm, że zawsze się zostaje alkoholikiem, tylko jest się byłym. Trzeba z tym walczyć, że to zawsze siedzi. Wśród tych ludzi, jak przyszedł 10 Wilkerson do nich i oni On leczył, nie leczył, ale opowiadał im o tym, że Jezus, że umarł, żyje i że można się z nim zakumplować. i że to chrześcijaństwo jest realne, że 10 Bóg faktycznie zależy mu na tych gościach i że może im pomóc. A w skrócie, bardzo w skrócie. i oni na początku mówili, że pasożyna przyjechał i będzie nam religię sprzedawał oczywiście. To realistyczne. A potem pod wpływem faktycznie wydarzeń, które się działy, że tam się działy dziwne rzeczy. Że ewidentnie jakiś Bóg interweniował albo jakaś seria niewytłumaczanych zbiegów okoliczności, jak to tam woli wiedzieć, ale coś się działo i zaczęli się przekonywać. i teraz to były tam dziwne zjawiska już takie niewytłumaczalne i takie już ewidentnie ponadnaturalne, ale może 1 są wytłumaczone tylko psychicznie jakoś, tylko może ciężko to trochę zrozumieć, co się działo, bo Okazuje się, że ci narkoma niektórych się nie da przestać być narkomanem, przestawali być narkomanami na dobre. Czyli to nie był zaleczony alkoholik, który musi nie pić do końca życia, bo jak wypie to wróci. To jest taki człowiek, który był alkoholikiem i już nie jest i może pić i nie będzie alkoholikiem. i człowiek sam się nie chce, to są ściema, nie istnieje coś takiego. No istnieje na pewno, bo ja znam osobiście kogoś takiego, że był alkoholikiem, nie pił, ale może wypić, bo pił ze mną piwo i nic mu się nie działo specjalnie. Ale był tak, no widzę. Zresztą ja go tę Pedaną widać, co dużo przeżył, po prostu to wszystko, ale nie jest, jest wolny. Jak? To jest pytanie. Bo w tym co mówię wychodzi na to, że jakby nie ma takiej drogi, ale tu jednak była. Ja nie wiem jak to działa. Wiem, że działa. Bo to jest tylko jedna przykładowa książka. Jak już się trochę za krzątniesz, poznasz jakichś takich sześcianów prawdziwych, a nie kościelnych, co tam chodzą wśród różnych narkomanów, to ci poprowadzą tę samą historię, że kiedy Bóg zainterweniuje, komuś w życie, to bywa tak i zdarza się, że człowiek jest wyleczony natychmiast i nauk znika. Który był nie do Ja znam przykład o, Beata, co tutaj kiedyś dawno temu prowadziła archeologiczne odcinki, a teraz prowadzi stronę podkop ką, możecie sobie archeologię biblijną tam obadać. No też opowiada, że przecież miała, przypomniałem sobie teraz, że ona paliła papierowy, i jak miała swój pierwszy kontakt z Alienami, z Jezusem, to nagle odkryła, że nie pali. Nie, ale to było tak. W którymś momencie zorientowała: O kurde, przecież ja palę i przestała. i no tak, No tak to wypada, jak chcecie szczegóły, to się jej zapytajcie, znaczy ja mówię znaleźć na podkopkom, ale ja wiem o co chodzi trochę, bo Ja nie miałem takich, przecież miałem podobne przeżycia z gwałtowną zmianą nawyków. Albo sposobów myślenia to miałem, więc wiem trochę, no wiem dobrze, ale o co tu chodzi od środka, tylko ciężko to jest wytłumaczyć. Chodzi o to, że Jest to jakiś wytrych do tego, 10 cały Bóg oddanie się nałogowo Jezusowi, Jest to wytrych do problemu, rozwiązania problemu nałogów. Dlatego, że ja powiedziałem, że nałogi, w których już nie masz kontroli za bardzo i on plusów jest już tak dużo, że tak bardzo chcesz to robić, że nie masz dobrego powodu przestać. Musisz znaleźć coś mocniejszego, co jeszcze bardziej chcesz. i jednym z tych powodów co tak bardzo, bardzo chcesz, bardziej niż w ogóle ćpadzi, walić konia i wszystko, to chcesz być blisko Boga. Chcesz poznać Jezusa realnie, obadać, czy istnieje jakiś Duch Święty faktycznie i czy 10 Bóg występuje w przyrodzie i w Twoim życiu, blisko kontakt z nim. Musisz być, żeby być tak mocno w to zaangażowanym, to musisz naprawdę uwierzyć w taką możliwość. W ogóle, że możliwy jest kontakt z Bogiem na tak bliskim poziomie, żeby to nie było chodzenie do kościółka, klęczenie i patrzenie albo opowiadanie historyjek, że w okładku mieszka Bozia. Tylko to musi być realne. Takie, że zmienia życie zmienia ludzi, że góry się walą i w ogóle uzdrawiania wiadomo co. Albo nawet nie, ale żeby w ogóle był realny kontakt z Bogiem. Już samo to jest da tyle fascynujące, że można spokojnie oddać się temu jak nałogowi. i to był 10 przypadek, który jest opisany w książkach Wilkersona tych dzieciaków, co po prostu nic innego nie miały w życiu. i nagle odkryłeś, że jest opcja, że przychodzi, jest Bóg, przyszedł jakiś facet, nie bał się w ogóle. i twierdzi, że Bóg mu kazał przyjść i opowiedzieć, że Bóg ich szuka, lubi ich, ale daje im ofertę pod tytułem: będziecie coś od razu mieć nałóg mnie. i proszę bardzo, chcecie, nie chcecie różnie. Byłoby to nie jest, że wszyscy w ogóle stwierdzili: No dobra, przestaje być padzie, jak to w tych głupich różnych filmach chrześcijańskich, że przychodzi super uśmiechnięty pastor, gej, koszuli, krawacie, opowiada z uśmiechem jakieś pięć z dupy historyjek i nagle wszyscy mówią: Rzeczywiście miałeś rację, pastorze i klękają i się nawracają jej są szczęśliwi. Nie, w życiu tak nie działa. Sorry, nie wiem, ale chyba w kościołach ludzie naprawdę wierzą w te filmiki. Chociaż Pewnie dlatego, że sami siedzą na dupach i nie wyszli nigdy do ludzi na świat, bo na świecie trochę inaczej działa. Ale ludzie z drugiej strony nie są jakimiś nie wiem, szatanami, że oni w ogóle słyszą Bóg, to ci chcą się w nasrać na to wszystko. Nie działa to tak. Po prostu są prawdziwi. Jak chcesz ich coś od czegoś przekonać, to musisz być prawdziwy. i już im coś dać prawdziwego. Jeżeli twój Bóg jest bozią z kościoła, no to oni w to czują i widzą, że to nie jest prawdziwe. Sam w to nie wierzysz. To oni też nie będą wierzyć. i tyle, cała jest tajemnica. Winterson wierzył w to i dowodem był sam fakt, że wziął ruszył dupę i sprzedał telewizor i pojechał się zadawać z takimi, nie wiadomo dlaczego. Efekt usłyszał, że tak ma zrobić i wyczuł, Bóg mu powiedział, tylko nie rozumiał, pojechał w ogóle za pierwszym razem się tylko zbłaźnił, myślisz co nie, nie wiem o co chodzi. No ale rozwinęła się sytuacja. Więc różnie bywa. No w każdym razie to było realne. i teraz jeżeli chodzi o analogi, to to jest 10 wytrych. Dlaczego to działa? To jest pytanie najciekawsze chyba w tym wszystkim. Boże działa, no są te relacje, że działa. Ale dlaczego? Jak to działa? Ja tego nie jestem pewny, bo nie wiem, czy to jest jakaś rzecz naprawdę jest ponadnaturalna, że człowiek stwierdza teraz już: Hej, moje życie należało do wódki, teraz moje życie należy do Jezusa. i pyk, magia się dzieje i coś mu się tam zmienia. Magicznie Duch Święty zstępuje. Robię i nagle człowiek mnie pije. Jakieś głupie to, nie? Brzmi głupio, ale trochę to tak wygląda z zewnątrz, patrząc. Ale realnie jej trochę patrzę. Już wam mówię, jakby tak jako ktoś, kto ma duże już doświadczenie w tych sprawach, tych zmian takich i kontaktów ludzko-boskich, to Wam powiem, że to działa jakby ciut inaczej. Działa tak, że Ty musisz naprawdę uwierzyć, nie bawić się w to. Większość ludzi podchodzi do kwestii Bóg, że: a, pobawię się nowa zabawka. Zobaczymy, nowy rower. Sprawdzimy, popróbujemy. Nie, wtedy nic nie działa. To działa tak, że Ty Naprawdę musisz to uwierzyć, że nie bawisz się w to, tylko stawiasz całe życie na tej jednej opcji, na nadziei w ogóle tylko że faktycznie jest 10 Bóg, że zajmie się mną, że on jest realny. i człowiek, który ma tak mocne postanowienie dopiero u niego dzieją się te wszystkie rzeczy, co są w Biblii opisane, bo to jest dopiero 10 przypadek, który można nazwać chrześcijaństwem, a wszystko wcześniej to można nazwać różne, przez sympatyk albo próbujący jakieś rzeczy, albo nie wiem co albo nie wiem, zwykły facet chodzący do kościoła albo nakręcony przez ulicznego gawędziarze. Co by to nie było, to nie jest to. Jezus mówił o bardzo, jak sobie zobaczycie w samym testamencie, jak Jezus opowiadał o tym procesie, kto tam nazwać, chcecie nawrócenia, z deklaracji, czy tam narodzenia się na nowo. To są zawsze bardzo radykalne słowa, które oznaczają bezkompromisowe, stuprocentowe oddanie się nałogowi chodzenia za Jezusem. To jest naprawdę bardzo radykalne. To nie jest, że Weź w pójść go do serca. No co prawda jest tam już pięćdziesiąt osiem innych rzeczy, ale znajdzie się jeszcze jakiś kącik dla Jezusa? Dla Jezusa? Żeby miło, uśmiechu? On ci pogłaszcze czasami, on ci pocieszy, pocieszycie, byliśmy boiszkowitka, pocieszycie troszkę, my tu siedzę tu w kącie serduszka, Nie, to nie jest chrześcijaństwo, to jest jakaś nonsens głupkowaty. i to się uprawia, ale mnie to nie obchodzi, bo ja mówię o czym innym. Mówię o innej opcji realnej. Z czegoś co więc wynika, że wielu ludzi, którzy faktycznie stają się szczęścianami, tak duży odsetek z nich wcześniej miało silny nałóg. Jakieś tam ćpanie, jakieś tam papierowe, jakieś tam inne. Dlatego, że oni mieli powód, szukali wyjścia tak mocno z tej sytuacji, że szukali mocniejszej dawki. Ciągle mocniejszej, a że już byli w silnej dawce, to przejście na naukę Jezusa musiało być w supermocnej dawce dla nich. Być może to nie jest ponadnaturalne zjawisko, tylko to jest znowu psychologiczny proces, że silniejsze uzależnienie, silniejszy narkotyk, nauk silniejszy, przesłonił, zajął miejsce tego słabszego i 10 słabszy znika wtedy. i stąd te wszystkie historie, że człowiek przestaje pić palić i coś, bo mu się psychika odczepiła od tego w ogóle. Czy zaczepiła się o coś innego? No i tylko na czym to trik polega? Na tym polega trik, że koncepcja cała ta ideologia przedstawiona w Biblii pod tytułem chrześcijaństwo, ta z Biblii, mówienie z kościołów, ona się sprowadza do tego, że Ty masz być niewolnikiem Jezusa, tak jak wcześniej masz się mu oddać na tej zasadzie, jak oddajesz się w wódce, pornolom, jeżdżeniu na rowerze, wiedźmaką czy czemu tam się chce żądać? Tylko w jakimś stopniu radykalnym masz mu się oddać na tej samej zasadzie. i taka jest koncepcja, którą się nazywa bycie uczniem, mistrza, rabina. Rabini to byli tacy ludzie, którzy mieli uczniów, naukowców, że chodziłeś jako nałóg za tym swoim rabinem i to ma być 10 związek. i teraz zależy od tego kim jest twój pan. Bo wódka jako pan to jest słaby szef i ona rozwala ludzi i niszczy bardzo dużo. Z kolei na przykład Coca-Cola to już tam jakieś swoje plusy ma. A na przykład morsowanie albo jazda na rowerze to już ma olbrzymie plusy. To jest cudowny pan. Więc ułożenie takiemu panu rowerowi jest niegłupi pomysł powiedziałbym. A na przykład teraz Jezus w porównaniu do takiego czegoś, to jaki jest? No i tutaj już jest kwestia oceny subiektywna, ale według mnie moja ocena jest fantastyczny, najlepszy ze wszystkich, ale jego trick polega na czym innym, że 10 Jezus i to też wynika z tego treści Biblii, Będąc z tym twoim faktycznie panem, co rządzi tobą, jego cel jest taki, żebyś ktoś stał się wolny. Ostatecznie. i robiąc z tobą różne rzeczy w trakcie życia, nie? To ci każe, tu ci przyjaciele okoliczności, tu ci przyśle krzywą żonę, tu ci przyśle nie wiadomo co, i stawia na twoim drodze w życiu różne zdarzenia ludzi, słowa, historie, taki program np. i w 10 swój dziwny sposób pokręcony gdzieś tam ciągnąć za te sznurki, nie jak dobry spiskowy jakiś tam Rockefeller On tam ciągnie za te sznurki w tle i ostatecznie jaki jest cel jego ciągnięcia za sznurki, bo zwykle człowiek robi to po to, żeby cię wykorzystać. Jak się mówi, że ej spiskowcy covid teraz zrobili. No i teraz znikniemy po co, a po co na przykład? No bo chcą depopulację zrobić, A ja się wziąłem po co im ta depopulacja i tu już nikt nie wie. Po co ta depopulacja? Widocznie są źli ludzie i chcą wszystkich zabić, bo im za dużo ludzi śmierdzą na ulicy. Musi być mniej ludzi i się będą czuli dobrze. A ja się pytam: A kto im będzie wtedy skarpetki żył, rowery montował i te wszystkie rzeczy, co dużo ludzi to mu się robi, a oni też nie wiedzą. No w każdym razie, jak ludzie tak sobie obrażają Jezusa, że to taki ktoś, kto też tam ma swoje interesy, on ciągnie z tego siłę, energię, maneć ciągnie, potem czary może puszczać, rzucać na ludzi, bo jak ma wielu wyznawców, to mu energia rośnie. Nie, nic z tego nie ma w Biblii. Ale jest w Biblii, że jaki jest cel. Można to łatwo mieć, no łatwo trzeba trochę trzy-sześć tej Biblii i spojrzeć na całość. Całość jest taka, że człowiek ma być wolny. Jako wolny człowiek uwolniony od swoich różnych słabości problemów, konsekwencji w ogóle bycia światową istotą, bo już samo to ma swoje minusy, jakieś wady. Uwolnione od różnych rzeczy może właśnie przestać w ogóle być niewolnikiem. To jest taki dziwny paradoks, że im bardziej jakby niewolniczo idziesz za Jezusem, tym bardziej w efekcie tego stajesz się wolnym człowiekiem. i w tym momencie skończyła mi się bateria, więc przerwałem myśl Ale to nie będę je dokańczał, bo może i lepiej, bo potem to już tylko powtarza, mam taką tendencję, żeby powtarzać za dużo. Ale paradoks 10 jest ważny i to jest jakby podsumowanie tego trikowego wyjścia z problemu nałogu, że nałóg to działa tak z nałogiem, że najpierw chcesz swoją wolność wykorzystać żeby coś robić i potem to co robisz ciągle staje się twoim mistrzem i panem i już musisz robić to co ci każdy twój nauk. i tak działa tą stronę, a w drugą stronę przychodzi Bóg i mówi, że jest taka opcja, będziesz moim niewolnikiem. Małość, wiesz, moim niewolnikiem. Za to ci różne rzeczy tam obiecam. Widzę, idziesz. Zaczynasz być o niewolnikiem, i on cię uczy w trakcie życia i ty przestajesz być niewolnikiem. i to jest jakaś historia, która jest, może, powiesz teraz, Smartin, fajna bajka. Nieprawdziwa, ale jaka piękna? No, reszta kogo prawdziwa? No Ja nie mówię, że to musi być twoja bajka. Ja tylko mówię, że to jest bajka. Moja bajka, której ja żyję i którą ja żyję. U mnie działań, jak powiedział jeden programista, więc mogę Ci tylko tyle zaoferować jak chcesz dowodów? Nie dam ci, bo nawet jakby mógł, to nie chcę, po co. To to mówię, nie Boże, działać na tej zasadzie. Dlaczego tą drogą mało ludzi idzie? Bo ja wiem, może oni wolą inne nałogi akurat niż Jezusa, no co to za nałog, jakiś mało taki i jest się czym pochwalić, co ty robisz, ja ci poemat, a ja chleja, a ja za Jezusem chodzę. Tak się nie pochwalisz w towarzystwie. Ma mało atrakcyjne. Poza tym dużo ludzi po prostu nie wie, że jest taka opcja i to może być problem. Boże kojarzą Chodzenie za Jezusem z chodzeniem do kościoła, a to w ogóle nic nawet w pobliżu nie stało. W chodzeniem do kościoła nie sprawia, że jesteś coraz bardziej wolnym człowiekiem, odwrotnie, jesteś coraz większym niewolnikiem. W ogóle kościoły opierają się na nałogu, chodzenie do kościoła totalnie nałogiem. Wszystkie cechy nałogu spełnia i wcale nie jest specjalnie korzystnym nałogiem. Więcej szkody niż pożytku z tego wszystkiego, chociaż przez pewien czas jest więcej. Myślę, że to tak działa, że na początku jest dużo korzyści, mało szkody, a z czasem jest coraz więcej szkody, coraz mniej korzyści, bo już to co się nauczyłeś, dowiedziałeś nawyki fajne, bycie z ludźmi, Po dwóch latach już przestaje mieć duże znaczenie, bo wszystko się powtarza, jakby już to znasz, a szkody chciałbym większe, bo się robisz na przykład coraz bardziej bierny, coraz bardziej posłuszny kierownica, współpresji ludzi w kościele, presji doktryny, zwyczajom itd. No i to jest taki typowy nałóg. Myślę sobie, że już chyba lepiej być alkoholikiem niż chodzić do kościoła. Przynajmniej zaczął o jakim kościele mowa, ale ja znam takie kościoły co ja bym wolał już być alkoholikiem takim ostrym niż tam być pięć lat czyli leci. Jak widzę, co się z ludźmi robi po takich kościach, więc to nie porównujcie tego do Jezusa. Z tego z Biblii. Zobaczcie, jak postępował 10 Jezus z Biblii. To jest taki człowiek, który był lekarstwem na nałogi najlepszym. Najpierw stał się nałogiem, mówi: proponuje iść za mną, ćfaj mnie, a potem trikowo mówi Ci, że tak naprawdę mi nie chodziło nigdy o to, żebyś typu moim niewolnikiem. Mi chodziło o to, żebyś był moim przyjacielem. Jest taki moment, kiedy Jezus w Biblii zmartwychwstał, i przyszedł do tych swoich uczniów, którzy szli jak za nałogiem, za to taki rabin. Robimy co każe w ogóle wszystko. Co tylko? Jak robot? Tak jest. Jaword. Jezus, Her Jezus, Jaword. i on ich mówi, teraz już was nie jest nazywam sługami. Tych Egzmatywca przed się tam ujawnił, nie mówię, zszokował wszystkich, że orzeł, zombie Jezus przyszedł, a co tu się dzieje? i mówi: Ja już was nie nazywam sługami, nazywam was przyjaciółmi, bo sługa nie wie, co pan robi, a wy już rozumiecie parę spraw. To jest jeszcze przeciągnięcie. Pokazuje to właśnie 10 i dużo innych fragmentów pokazuje to o co mi tu chodzi, że 10 jego cel kontaktu Boga z ludźmi, jego ostateczny cel jest to, żebyśmy byli wolni i jako wolni stali się Jego przyjaciółmi. Bóg też jest w lockdownie. i on sobie wyobraźcie, jak jemu musi być trochę marnie i jak on tak siedzi zamknięty sam i musiał sobie kogoś stworzyć ale teraz ma problem jak się stworzył to to są takie roboty i robią do co każdy, trzeba to jakoś rozwiązać. Więc ostatecznie próbuję tak rozmawiać z tymi jednymi ludźmi, istotami rozumnymi, żebyśmy stawali się coraz mądrzejsi, dojrzalisi do tego, żeby być jego partnerami w rozmowie, przyjaciółmi. Nie żeby być coraz jakimiś bogami, tylko żeby być ludźmi, ale ludźmi wolnymi. i to jest to, to jest 10 fajny cel. Co są przeciwni. Myślę, że taki był w ogóle cel stworzenia tego wszystkiego i całego interesu, tylko to nie jest takie łatwe bo ludzie mają w sobie tendencję do bycia niewolnikiem wrodzoną do nałogów. i te nałogi mogą albo być pod kontrolą, albo im się poddają i wtedy się starymi rolnikami już całkiem i jest problem. Jak z tego wyjść? Nawet u Biblii najlepiej przez właśnie zwrócenie się do tego Jezusa jest. Da się inaczej? No pewnie Ale jak się skutecznie, czy bardziej, czy mniej, to ja już tam nie wiem, no różnie. Pamiętajcie też, że ja nie daję rady uniwersalnej dla wszystkich. Ja tylko mówię jakie są różne możliwości i tylko mówię jak działają różne zjawiska. Jak wyglądają niektóre sprawy, na przykład czym jest nauk tutaj, żeby go zrozumieć właściwie. i tyle. i pamiętajcie też, że to jest mój punkt widzenia tutaj, żeby nikt nie próbował twierdzić, że jak tak powiedziałem, to tak jest. Nie, jak tak powiedziałem, to znaczy, że tak widzę, a to nie jest to samo, co tak jest. Ja wierzę, że ja mówię prawdę, ale ja nie wiem, czy ja dobrze widzę, ja widzę go z jednej strony, ja jestem tylko człowiek. Nie mam, wiecie, zbadam sprawy z najróżniejsze punktu widzenia. Ale nie ma żadnej gwarancji, że coś nie widzę pokręconego i wykrzywionego. Więc tylko rozmawiamy. To nie jest program ekspercki to jest rozmowa 10 odwyk. i tak zawsze miał być od początku, że chciałem zwracać uwagę ludziom na coś, co już wiem, dowiedziałem się, doświadczyłem, poznałem, żeby coś lepiej zrozumieli i podejmowali sobie tam decyzje w swoim życiu. i to mnie cieszy, jak tak się dzieje, bo mi też czerpię jakąś nałogową przyjemność z tego, kiedy spotykam ludzi wolnych, kiedy ludzie wokół mnie, z którymi rozmawiam, są nieprzewidywani, którzy mają Twoje decyzje własne, którzy są upartymi osłami i upierają się, że a ja będę robić to. i to ja lubię. Bo to pokazuje właśnie to, że człowiek ma wolę, chce coś robić, że człowiek ma taką moc sprawczą nad swoim życiem jest kimś więcej niż komputer, niż robot, niż jakiś chomik, czy tam inne coś miłego, ale ale nudnego jednak. A człowiek to może, człowiek może. O, to jest fajne. A nałogów się należy nie bać, Wolności raczej szukać, niewoli raczej unikać. Uważam, Czy Jezus jest z ratunkiem na wszystko? Nie dla każdego, bo nie każdego Nie każdy ma odwagę, żeby iść tą drogą. Czy mógłby być? A też nie wiem, bo może są takie przypadki, że w ogóle już nas tratel wód wie, że są takie przypadki. Żeby miała mówić coś, że są ludzie, którzy są na straty? Nie, nie ma chyba na straty nikogo poza tym dziwnym przypadkiem, co jest takiej w ogóle niejasne opisane, że jest jakiś grzech super totalny przeciwko Duchowi Świętemu i wtedy taki super grzech to nie, to już po ptokach. Nawet nie ma się co modlić, więc ktoś tam jest na straty, ale może być jakiś przypadek ewidentny. Więc nawet myślę, że tylko możemy go na razie odsunąć, że dla zwykłych ludzi, którzy robią dużo złego, Nieprzyjemnego. Wszystko jest możliwe ciągle. Każde pójście w każdą stronę. i to jest coś, co chyba jest optymistyczne, jednak wszystko jest ciągle możliwe. Chyba, że już nie jest możliwe, ale zwykle jest możliwe. To wystarczy tego, żeby nie rozkręcić tego do osiem godzin, jak w innych niektórych programach się toczy. Wystarczy komentuj jak masz ciekawe nałogi to są jakieś przeczekajcie nauk przypomniałem przed chwilą bo jak nagrywałem za pierwszym razem ale się nie nagrało To może dobrze, nawet nie będę Wam mówił o wszystkich. Ale tu jeden w sensie A wie, modele robiłem samolotów, sklejałem. To był nauki. i słuchałem trójki. Już wiem. Dobra powiedziałem. Słuchałem trójki. Słuchałem pocztówki z rozrywki nałogowo o pierwszej godzinie. Codziennie. i jak nie słuchałem, to się źle czułem, musiałem, przerywałem wszystko co robię, kurde, pierwsza. Portugal rozrywki jadł. Musiałem po prostu. Nałóg, na ugiewnic. No i co? Czy z osiem wyleczył ze słuchania powtórki z rozrywki? Nie, konturówka z rozrywki się skończyła, bo bym dalej jej słuchał. A może się już nie skończyła? Może mi przeszedł nauka, ja nawet nie wiem? No z naukami jest dziwna sprawa. O, i ona mogła jeszcze na koniec nie demonizować. Dobra, tej sprawy. Nie demonizować, szukać przyczyn, patrzeć na sprawy takie jakie są przyznawać się do wszystkiego. i będzie myślę sprawa do załatwienia. Czy sprawa jest do załatwienia? Jest do załatwienia. Nie widzę, żeby było narkotyki, panie, kawa, wieś marki, skrajnie modeli wszystko jest do załatwienia. Ja tym sposobem to innym i to mogę powiedzieć. Śmiało tutaj nie widziałem spraw, co były nie do załatwienia, że przekracza no wiesz, że tego to już się nie da. Może są, mówię, ja nie widziałem, ludzie zbyt łatwo i zbyt często się poddają w takich sprawach, to mogę powiedzieć na koniec tak, że tego trochę nie rozumiem, dlaczego tak łatwo i tak szybko, że co próbowałeś? No nic w sumie, a to czemu się nie da? Bo myślę, że się nie da, bo przecież tak czuję. To nie czuję, tylko zrób. i nie jedną rzecz, tylko siedem, siedemnaście, siedemdziesiąt siedem. Jezus mówił kiedyś powiedział, że proście to wam dadzą, nie? Kołaczcie to wam otworzą, kto prosi, 10 otrzymuje itd. Ale trzeba być upierdliwym w tym, co się chce. A nie poddawać się i to skąd ta mania poddawania się na dzień dobry? Że ja to bym robił podcast taki jak Ty Martin, ale nie zrobię. Dlaczego nie? No dobra, nagram. No i nagrywa jeden odcinek i nikomu nie pokazuje, bo zły. No to Czego się poddajesz? Zrób dwadzieścia odcinków i pokaż wszystkim. A potem zrób jeszcze zmień koncepcję cztery razy i nagra jeszcze raz. i wtedy jak nie wyjdzie to powiedz, że teraz ja się mogę poddać. Ja się tak poddaję, jak robię coś ileś razy, mi jak nie idzie, to wtedy mogę, ale czemu tak szybko na początku. Bo ja nie wiem, ja mam nauk, on jest silniejszy ode mnie. Skąd wiesz? A co? Jak się z nim siłowałeś do tej pory? Zwykle odpowiedź jest jakaś taka metna, ale wynika z niej, że człowiek nic nie próbował. W ogóle nawet nie zaczął, tylko tak myśli, że już jest za silnej, więc nic nie zrobił. No właśnie na tym polega to kłamstwo w naszej głowie. Kłamstwo ci mówi, dałeś się okłamać, że jesteś słaby. A może pewnie jesteś super silny. Dla większość problemów, co ludzie sobie nie radzą, to mnie w ogóle rozwala jak ja gadam z ludziom, bo 1 są łatwe dość, stosunkowo łatwe, wymagając siły, ale nie znowu jakichś tytanicznych wysiłków. i ci ludzie się poddają, bo wierzą na to, że są za słabi. Wcale nie są słabi, bo jest jakaś, wiecie, kobieta, co wytrzymuje z jakimś super wrednym głupim totalnie jak cegła, mężem, latami. Pracuję za niego i za siebie. i żyje i znosi i nie narzeka przez 10 czas jeszcze ma dzieci. Nie śpi prawie i utrzymuje ich wszystkich. i ona mówi, że ona jest za słaba, żeby go rzucić, albo zmienić pracę, albo jakieś inne rzeczy. Przecież to jest normalnie, nic tak silny nie jest jak takie kobiety. To znaczy taka super siła, jakby nie miał taką siłę i ja bym zrobił. Ona jest tak silna i ona tego w ogóle nie widzi. Ona mówi, że ona jest za słaba, żeby nie wiem, czy to co zmienić na inną, żeby jakieś takie małe inny problem zupełnie i ona się poddaje zanim się zacznie konta w banku nie założę to jest za trudne a nie za trudne jest mieć trzy etaty dwójkę dzieci i męża który przeszkadza w tym wszystkim? No jest trudne. No to czemu myślisz, że założenie konta banku jest ponad twoje siły. No ja, no wiesz, że tego typu historie. i nie wiem, co zrobić. Może po prostu wystarczy zachęcić trochę. No to zachęcam. Jesteś silniejszy niż myślisz. Albo silniejsza. A może już myślisz, że jesteś silniejsza, to dobrze myślisz, bo jesteś. No, w dawnych kulturach były takie różne zwyczaje, że się na przykład wysyłało ją chłopaków, żeby tam walczyli z jakimś lwem albo siedzieli na drzewie, czy dni, bez jedzenia, jakieś historie inicjacje, jakieś tam. i to miało To nie było głupie. Po prostu trochę było głupie. Zawsze trochę głupie było, ale miało tę mądrą stronę, że pokazywało człowiekowi, że może więcej niż myśli. Ja mam tak ciągle. Ja myślę, że jestem dużo słabszy niż naprawdę jestem i czasem muszę się maltretować, że biorę 10 rower i jadę, już zmieniają, nie dojadę. Ja mam tylko dwadzieścia kilometr, tylko dwadzieścia, bo to tam umrę. No, no ale jadę i nie umieram w końcu, nie wiem, czy o jesteś, znaczy jakby Stany strażaczki. Ja mam na przykład obsesję trochę, jakąś w głowie. Wyjeżdżamy. Dziesięć minut jadę i wyszedł. Boję się obok, ale jak dostanę teraz raczki. i tak cały czas myślę o tym, jak kompletny debil. No, ale no widzicie, ja mam, jak sobie z tym radzić, z tym co radzę, tak? Nie wiem, że to jest nałóg, ale może, że uświadamiam sobie, że jestem głupi, głupoty gadam, że ja wiem, że to jest kłamstwo, że mam kłamstwo we łbie zasadzone i ono tam jest. Ja wiem, no nie przestanę mi się o tej straszce, ale to co mogę zrobić, to nie mogę przestać myśleć, ale mogę przestać wierzyć. Więc ja czuję, że dostanę sraczki, ja się boję, że dostanę sraczki, ale ja nie wierzę, że dostanę sraczki, ja czując dalej, że dostanę straszki. Początek drogi nie jest przyjemny. Z tym czuciem ciągle, że dostanę. Po piętnaście minutach się okazuje, że jednak nie dostałem straszki i wiara była uzasadniona w brak raczki była jak na razie uzasadnione, nagle kłamstwo się rozpływa, pyk znikło. Więc to jest też rada dla tych, co walczą z nałogiem. Że na pewno macie takie kłamstwa, że nie masz siły, że się nie da, że coś tam. Nie możesz udawać, że ich nie ma. Boże, ale nie udawaj. Po co? Zaakceptuj, że masz te myśli i żem są te kłamstwa, 1 nam siedzą. Ale możesz wybrać, żeby w niej nie wierzyć, bo to jest tylko decyzja. Nie wierzę, ja tak czuję, ale ja nie wierzę. Ja zrobię przeciwnie do tego, co czuję. To sprzeciwianie się samemu sobie Na przykład przypomnijcie sobie, że to jest podstawowa myśl Jezusa, którą mówił wszystkim, którzy go muszą naśladować. Masz się zaprzeć samego siebie, to ma być styl życia. No widzicie, tak właśnie, to jest mądra rada, to nie było sadystyczne rady jakiegoś oderwanego od rzeczywistości gościa. Nie, to było właśnie kierowanie człowieka w tą stronę, która jest potrzebna, żeby się uwolnić. Cały czas to są rady, które mają człowieka uwolnić ostatecznie od swoich nałogów, z niebalających nałogów, od grzeków, złych rzeczy, które go gdzieś tam męczą, toczą i wszystkiego, co go zniewala, co robi wbrew sobie. Dobra, to już wystarczy tego do następnego odcinka. Pisz komentarz. Jak masz fajne nałogi, to napisz na stronie odwykam. Ja tam czytam komentarze. Moi którzy na YouTube słuchają, cześć YouTube, zaczynam lubić YouTube, coś się ze mną dzieje dziwnego. Odkąd zacząłem nadawać audycję na YouTube, na żywo się okazało, że fajnie tam jest Więc cześć YouTube, ale ja komentarze czytam tylko na odwyk kropka com, więc jak masz fajny nałóg to fajnie żeby wszyscy wiedzieli, że nasz fajny na hobby i śmieszny. Napisz na odwykam komentarz a jak chcesz pogadać szczegółowo bardziej to na stronie też odwykam w środy co tydzień jest na żywo, audycja izba wytrzeźwień. To tam bądź o dziewiątej środę. Cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.