
Jak chciałbyś umrzeć? Jak się boisz umrzeć? Posłuchasz też kogoś kto przeżył śmierć kliniczną.
Ale smęcicie!
Tu mnie boli, to wysoki cukier, zabiję się jak będę stary, co chcę mieć na nagrobku, ta ziemia na straty... Weźcie się w garść, chłopaki!
Chyba chodziło o to, że wiara w Boga zmienia zapatrywanie na śmierć. W każdym razie u mnie zmienia. Nie myślę o tym, jak przyjdzie mi umrzeć. To nie jest w moich rękach. Byłabym wdzięczna Bogu za jakąś łatwą śmierć, ale co da, to będzie mi najwidoczniej potrzebne. Natomiast nie czuję już takiego związku z ciałem. W każdym razie nie chcę posiadać pięknej maleńkiej, gustownie urządzonej działeczki po śmierci, która zmuszałaby moje dzieci do wydawania pieniędzy na troskę i wystawne uroczystości. Kiedy umrę, to w grobie mnie nie będzie. Dlatego chcę zostać spalona i rozrzucona po świecie. Bliskim zostawiam wiadomość, że jedyne miejsce naszego możliwego spotkania jest u Boga. Myślę sobie, że młodzi ludzie jeszcze nie planują swojej śmierci, a jak już, to jest to związane z problemami i strachem. Dlatego ten temat nie zaskoczył.
Pierwsza środa miesiąca
Start: 20:00