Dobra to! A moi kapitanowie własnego życia! Dzisiaj kolejny odcinek podcastu podcastu, który się nazywa właśnie Kapitanowi własnego życia i w nim zastanawiam się z gośćmi właśnie nad tym, jak być kapitanem własnego życia, dzisiaj postać znana z podcastów w internecie. Marcin, Marcin, Marcin, właśnie dobry. No i przede wszystkim ja uważam, że ty jesteś takim kapitanem własnego życia, nie? No i pytanie, czy ty się czujesz kapitanem własnego życia. Tak, tak? No poniekąd się czuję tak, że ja oddałem testery, w sumie źle wyszło, wyżej, ale żeby je oddać sile wyższej, to najpierw trzeba je mieć we własnych rękach. Właśnie ja nie wiem jak to jest, bo tak jest. No czekaj, jeszcze raz. Ja uważam za kapitanów własnego życia. Tych co robią Co chcą? Właśnie sobie coś wymyślał i dorabiał, a nie poddają się jakby otoczeniu, nie? Prawda z tematem. i ty, bo Ty sobie kiedyś wymyśliłeś, że coś chcesz robić, nie? No ja wiele rzeczy sobie myślałem, że chcę robić. Odkąd pamiętam, ciągle bym chciał coś robić samemu, bo mi się tak wymyślę, że to będzie fajne. No i jako młody programista zacząłem chcieć robić gry, bo każdy chciał wtedy robić gry. No i gry się robiło wtedy tak, że z wielkim entuzjazmem ktoś zaczynał robić grę, bo sobie coś wymyślił, fajnego. Bardzo fajnego, genialnego i zrobił menu i potem już mi się kończyłem, to ja sobie tak zostawało, no. Takie były zawsze początki robienia swoich rzeczy na własne raty. Na gry były oryginalne i fajne. No, no. Potem te gry, co pomyślałem kiedyś, to potem je rzeczywiście się zrobi tylko w jakiejś lepszej formie i tak nie jedna osoba w liceum tylko ze sto pięćdziesiąt osób w pracy gdzieś tam z pieniędzmi wszystkim. Człowiek sobie chce zrobić zawsze na początku jakieś kosmiczne, wielkie rzeczy. No, bo jest głupi, no i trudno. Musi się nauczyć że ma trochę mniejszy, niż mu się wydaje. No okej, tutaj szukamy odpowiedzi na pytanie, co zrobić, jak to się dzieje że ludzie zaczynają być takimi kapitanami własnego życia. Nie wiem jak to się dzieje, mi się wydawało, że to jest bardzo przykre. Tak? Na przykład grę. Ta. No bo potem jest tak, że żyjesz, żyjesz, zmieniasz się, coś nowego odkrywasz i chcesz następne rzeczy robić, jakieś nowe rzeczy. Ale ta cecha że chcesz robić to co chcesz robić ona jest od początku gdzieś tam w tobie może musisz najpierw ją odkryć obudzić się i na ile sposobem jest mieć na przykład do dupy rodziców i idiotyczne miasto, w którym mieszkasz i brak perspektyw. Bo wtedy cię tą obejmuje, żeby uciekać, żeby coś zmienić. A, no z ciekawości. Im gorzej masz w życiu, tym lepiej dla ciebie. Potem ostatecznie. Wiesz, że coś takiego jest? No bo w sumie wiesz, nie? Wpadło dostałem w rodziców coś takiego, że mój ojciec był alkoholikiem. No cudownie ma żadnego. Właściwie cudownie mi to pomogło, że by się jakoś szybko odciąć pępowinę, chcąc się odciąć, nie? No i gdzieś wyjechać coś samemu zrobić. Tym powinna ojca alkoholowa. No to bardzo dobrze, że ją odcięłeś. No, sprzedać na Allegro, potem że coś Nie no, nie sprzedałem, ale gdzieś tam zacząłem samemu właśnie coś robić sobie w życiu, nie? W sensie studia, coś dziewczyny szukać wcześniej. To akurat tak uważam, że nie standardowo wiecie, studia idzie w czyn. To standardowa. Napiekać się, dopytać do swojego darcza, nie? No tak nigdy oczywiście nie prowadzi w Polsce, chciało nas gospodarczo. O to piosenki pisać, a tam też okej. Dobra, to już jest, to już coś jest. Nauki na tego bardziej. Gdzieś tam zagranicę lata. Dobra, ale kapitan swojego życia to nie jest ktoś, kto robi coś innego, robi coś czego nikt nie robi. Nie o to chodzi, no. Tylko ktoś chce robić sprzątaczką, która jest kapitanką własnego życia, kapitałowo. Albo sprzedawcą w sklepie. Nie o to w ogóle chodzi. Chodzi o to, że robisz świadomie to, co robisz, a nie z rozpędu. To jest ta różnica. i kapitan to jest ktoś, kto już nie ma nikogo nad sobą, albo żabmirała. Kapitan ma swój własny okręt. Na tym polega porównanie chyba. No tak. i on jedzie. Płynie tam, gdzie jemu się podoba. Z jakichś swoich własnych powodów. A wszyscy inni po prostu robią to co mówię kapitan i w sensie są z tego powodu, że są zadowoleni na nartach. No bo oficerami, ma różne żarożami, ale Oni nie chcą być kapitanami w ogóle. A może niektórzy chcą, to w końcu zostają po jakimś czasie, bo to jakiś tam proces jest. No i ja jestem jednym z tych, co jakoś nie za bardzo się dobrze czuje jako marynarz, to całkiem niesie ile jako oficer? Właściwie najlepiej, a jako kapitan to tak jakoś naturalnie wypłynęło mi. Bo właściwie to unikałem odpowiedzialności, bo jestem leniwy, ale żeby robić coś swojego, okazało się, że muszę zostać tym kapitałem. Ale tak naprawdę bardziej mi chodzi o to, żeby móc robić to, co sobie myślałem, żeby robić. Najpierw szukam ludzi do roboty, wbrew pozorom. Ja wiem, że może wyglądać, że ja chcę wszystko robić sam, ale jest odwrotnie. Ja chcę robić wszystko z kimś. Tylko ciężko znaleźć? Tylko ciężko znaleźć. Tak. Kogoś, kto to będzie robił, się nie wykruszy albo myśli o tym, co jest do roboty, a nie co będę tego mieć. Więc takimi ludźmi się nie da robić. No sorry, ja wiem, że ludzie mają inne zdanie na 10 temat, a czego zapłacić to będą ale nie da się kupić kreatywności za pieniądze. Nie da się kupić pasji za pieniądze, nie da się wizji kupić za pieniądze. Nie da się kupić ludzi za jakieś. Przeważnie ci ludzie co mają jakoś wizję, pasję, no to są właśnie tacy, że lubią być kapitanami, nie? Oni muszą być kapitanami, niekoniecznie lubią wielu z tych ludzi nie lubi, być kapitanami i to jest to jakieś obciążenie dodatkowe dla nich, ale nie ma innego wyjścia. To jest cena jaką się płaci za bycie za swoje wizje, dążenie do nich, swoje marzenia, czy robienie to, co chcesz, że musisz zostać kapitanem. Dotraktujesz jakąś fajną rzecz malowniczą. Nie, głupoty gadasz, to nie tak działa, to jest obciążenie, to jest przede wszystkim odpowiedzialność, to jest brak kogoś do kogo możesz iść, brak kogoś do kogo możesz zwalić winę. To jest niemożność pozbycia się tego, co robisz. Jak pracujesz w firmie gdzieś na etat, czy możesz zwolnić, czy zawsze masz 10 komfort jakiejś firmę, to jak się zwolnić, to już się nie może zwolnić. Przecież nie, no to wszyscy, wszystkich innych musisz zwolnić. Wszystkie zwolnić, wszystko jest stabilne jakby, że ludzie stracili pracę. Ale swoje własne zobowiązania, masz i kredyty, czy co tam wziąłeś? No jasne. No więc to jest straszne obciążenie być kapitanem i ja nie wiem dlaczego ludzie to ignorują, bo to jest dla mnie to było jasne od początku, dlatego się broniłem długo, żeby brać jakąś odpowiedzialność, żeby robić coś samemu większego, co już każe mi ponosić odpowiedzialność. Ja tego nie chciałem, ja wolę być pierwszym oficerem, to jest najlepsza. Ok, Można być kapitanem pomarańczowego życia i nie mieć podstawowej ludzi, nie mieć firmy, nie? Czyli po prostu można samemu być, nie? No tak, mniej więcej tak mi wychodzi jak na razie. i jak myślisz, da się dogadać z jakimś innym kapitanem w swoim życiu, żeby na przykład z nim współpracować, czy to jest ciężkie? Nie, bo ja tylko jest ciężkie, ale coś, co to jest za argument. Da się, no ja w kontestację zrobiłem z Hugo, namówiłem go, żebyśmy robili razem radio. No i robiłeś program coachowisko do kadencji, takie audycje razem, a potem wymyślić miałem jakąś większą wizję, żeby całe radio zrobić. i siedem zwiększało, no to go namówiłem. i to sen jest łatwe, bo każdy sobie ceni własną niezależność, własną wizję się czasem zdarzy, że dwie osoby mają podobną wizję. i bardzo dobrze jest ich połączyć wtedy, ale jest to strasznie trudne. Bo nigdy nie ma identycznych dwóch wizji, więc trzeba ustępować, co może trudne być. No właśnie to jest takim problemem widzę w wolnościowych środowiskach w Polsce. Są różne takie zjazdy, nie wiem, czy to jakiś partii wolnościowych, czy tam jakiegoś aspiro, czy test kampy kiedyś były tego radia, czy tam zakładałeś, nie? Tak jest. No to tam byli ludzie, którzy właśnie no Każdy miał inną wizję, i ciężko im się było dogadać, żeby coś razem zrobić. To jest rano problem. i to jest nierozwiązywany problem, bo człowiek, który ceni swoją wolną. Rozumieją mi o co chodzi. Naturalnie będzie miał problem z pozbawieniem się tej wolności bo to jest bardzo cenne. No tak, albo ustąpieniem chociażby. i 10 efekt widać tak jak ty mówisz w tych środowiskach wolnościowych, a albo wśród protestantów, gdzie jest wśród protestantów? No oczywiście. Ludzie często mnie spytali, dlaczego Kościół katolicki jest jeden, a Kościół stańskich jest czterdzieści w Polsce. i dlaczego się nie nie jednoczą w ogóle? No oni się dzielą, a nie jednoczą. Właśnie z tego powodu. Właśnie jak człowiek ma większą wolność, to ma większą tendencję do dzielenia się. Jeżeli człowiek ma niewolnicze podejście, to ma mniejszy problem z podporządkowaniem się. On lubi hierarchię wtedy jakąś, żeby mieć szef. W przypadku takich kościołów, gdzie ktoś jest jakimś protestantem z dziada pradziada już tego nie widać, to zanika. Tak myślę, bo ja tam też sobie zwiedzałem jakieś pszczoły protestanckie. No nie widzę tam takiej chęci bycia sobie sterem i okrętem, tylko raczej jest pastor i ludzie robią to co pastor powie. No i zwróć uwagę, że te kościoły stare te tradycyjne są przeważnie duże i są dużo bardziej zjednoczone niż te świeże, nowe i młode. Na przykład terenie mają zorganizowane na całą Polskę, całą strukturę. No da się na cały świat. No i na zielonoświątkowcy też mają pastora ogólnopolskie jak się tam nazywa Press Beather czy ktoś. No, a jakieś kościoły, które na przykład we Wrocławiu są, jakieś zupełnie nieznanymi są po prostu tylko we Wrocławiu i mają straszny problem, żeby się zebrać do kupy z innymi. Ale jak minie dwieście lat, to oni już będą na całą Polskę i będą zjednoczeni z innymi. Ludzie będą mieli bardziej niewolnicze podejście. Albo upadną albo raczej skostnieją. No okej, dobra. Czyli mówisz, że w kapitanowaniu własnym życiem pomagają rodzice, że jak są do dupy, no to przeszedł i to jest ich pomoc najlepsza. Wszystko co się przeszkadzają, czy pomagają. Przeszkadzają i to jest cudowne. Wysukam przysiadem. Tak! Ludzie się jakoś tak podchodzą na zasadzie szukam co mi pomaga. Jest bez sensu Szukaj, co ci przeszkadza w życiu. Wszystko, co ci przeszkadza, co mówisz, że wyrośnie z ciebie coś cennego. Tak jak perła, perła wiesz, czemu się zrobi perło. Nie wiem, nie? Bo jest mausz i coś mu kogoś go denerwuje. Na przykład taki pyłek. Te na przykład w życiu kogoś 10 pyłek to ojciec alkoholik na przykład. No i przeszkadza i ona wokół tego buduje coś, żeby boją tam drażni i buduje tą perłę, tą masę perły wokół czegoś, co przeszkadza. i w końcu się robi perła z tego. To jest takie, nie wiem, dlaczego dokładnie tak się dzieje, ale to jest ta przyczyna, że musi być coś w środku, bo kluczego się ta perła tworzy, to muszę zerknąć na Wikipedię, jak powstają perły. No, no, zobaczę, jak dostałem perły. No, jakiś taki obraz mam w głowie tej perły. No i tak jest w życiu, że im więcej Ci przeszkadza, tym większa szansa, że będziesz wybitny. Ludzie, którym nic nie przeszkadza w życiu są miernotami, no. Ja mam dobre życie, miłe, życie fajne, ale nudne i tak jest. i to jest argument Kapitana przeciwko socjalizmowi właśnie, że jak się pomaga ludziom różne zasiłki daje, no to mniej im się chce robić, bo mniej im przeszkadza w życiu, bo mają wszystko pod nos. i to jest oczywista oczywistość. Ok, czyli gdybyś poznał człowieka, który tak nie wie co w życiu zrobił, to, co byś mógł być kojarzona. Co możesz zrobić, żeby pomóc komuś być kapitanem swojego życia, jakaś rada. Nie mogę pomóc nikomu być kapitanem swojego życia, bo to jest sprzeczność wewnętrzna. Jeżeli będę mógł pomagać, to nigdy nie został stanie kapitanem swojego życia. Ja mu mogę tylko przeszkadzać, bo ja pomoc polega na przeszkadzaniu. Przeszkadzam po to, żeby ktoś sam zaczął myśleć, co mam zrobić. No, to jest ciekawe. Jak chcesz, żeby ktoś stanął na własnej nowej tak? To wszystko nie podnosi. No przeszkadzaj, tak? Ktoś ci, że leży, to go jeszcze kopnij, tylko tak troszkę, no z wyczuciem. No okej, teraz, żeby wstał sam. No, takie pytanie na koniec, bo Ty prowadzisz 10 oddech, nie? i tak w skrócie mówisz, co to jest chrześcijaństwo? Tak mówię. i jak być chrześcijaninem? i pytanie, czy trzeba być kapitałem swojego życia, żeby zostać chrześcijaninem? Czy to jest jak szef, Czy można być kapitanem, czy można być chrześcijaninem, nie będąc kapitanem własnego życia wcześniej? To jest bardzo dobre pytanie i nie wiem czy są różne takie wersje i bycia chrześcijaninem, ale jeżeli się trzymać Biblii, to koncepcja była taka, że człowiek musi jako kapitał swojego życia, który trzyma te stery i podejmuje decyzję na tym okresie, oddać to sterowanie komuś innemu. Jezusowi konkretnie temu z Biblii. i taka była koncepcja. Teraz wielu ludzi widzę, by je obserwuje. Poddaje te stery swojego okrętu, mimo że nigdy sami go nie mieli. Jaki tego jest efekt, to przeważnie jest bardzo marny, bo wygląda to tak, jakby człowiek, który jest marynarzem, tylko powiedział a teraz moim kapitanem jest kapitan Czarnobrody na przykład, a wcześniej był jakiś inny i 10 gość który oddał to panowanie. Nad okrętem tego nie miał. Właściwie dalej nic to nie zmienia. Jego życiu, bo nie za bardzo może zmienić. On tak jak dalej szedł za kimś, tak dalej idzie za kimś, ale nigdy nie robił tego z własnej nigdy sam nie decydował, w jakim kierunku płynie. Na czym jest decyzja, która go nic nie kosztowała, to jest to? i są takie ludzie, którzy patrzą na życie innych i chcą, mówią, że ja też chcę być taki, chcę zostać chrześcijaninem albo kimkolwiek innym, bo 10 drugi gość jest. Ale to niezbyt która potrafi zmienić wewnętrznie. Potem ci ludzie się zastanawiają, dlaczego w ich życiu nic się nie zmienia, dlaczego nie słyszę Boga. Dlaczego, nie wiem co robić dalej. To właśnie dlatego, bo nigdy nie oddałeś tak naprawdę tego życia albo najpierw musisz je mieć sam. Najpierw trzeba przestać być dzieckiem rodziców, żeby móc mieć własne życie, z którym możesz dopiero coś zrobić. Coś komuś oddać. No, więc to jest taka rzecz, której brakuje ludziom myślenie na własny rachunek, podejmowanie decyzji na własne rachunek. Dopiero potem jeżeli oddasz to swoje życie komuś następnemu, to to będzie naprawdę oddanie tego, że które już masz. Może potem go znowu nie masz, ale z własnej woli już, to naprawdę wszystko zmieni. No to jest trochę 10 problem w Polsce, szczególnie, że ludzie mają problem, żeby odczepić się od rodziców, nie? No główny problem, pierwszy problem. Podstawowy, ciekawe. i co zrobić ze sobą, jak widzisz, że nie wychodzi Ci to, co chcesz, no. Ksiąść i płakać, poddać się. Samemu sobie przeszkadza. Przeszkadza im, nie mówiłem, że o, podnieś się coś tam. Ale a tutaj tym ludziom trzeba co? Sobie. To też sobie przeszkadzać. Nie, no to wiecie co trzeba robić, bo to jest przez oczywista odpowiedź na to pytanie. Ale w tym programie? No co masz? No co? Tak myślisz co? Nie wiem. Do czego się spodziewasz, że powiem? Nie wiem. Nie wiem. Widzisz, to jest 10 problem, że nie wiem, no to widzisz, ale jak powiesz nie wiem, to teraz szukasz odpowiedzi. No to znajdź sobie odpowiedź. Ja sobie postanowiłem, że moim podejściem do uczenia innych w jakimś tam uczę, ważnym instruktorem takim jestem dla innych. Będzie nie dawanie odpowiedzi na pytania, tylko prowokowanie pytania nie wiem, żeby człowiek zaczął szukać odpowiedzi sam na własny rachunek, żeby współpunktował się na tym okręcie, przejął kontrolę nad swoim okrętem, to jest jego okręt i to jest jego miejsce, żeby kierować nim. No i pomóc mu mogę tak, że go będę irytować, popychać, denerwować, drażnić i to próbuję robić. Jeżeli ja mu będę dać odpowiedzi, to on sobie zrobi ze mnie kapitana znowu albo dam z kogoś innego. i nic mu to nie pomoże dalej na tej drodze życiowej. No to jest w ogóle pierwszy punkt programu, żeby zostać kapitanem, dopiero potem się coś może dziać ciekawego w twoim życiu. Jak nie zostaniesz nie będziesz miał steru swojego życia w swoich rękach, no to nawet się nie obudziłeś. To nawet nie jest początek jeszcze. Jesteś ciągle Jeszcze się film nawet nie zaczął. Musisz zacząć 10 film i dopiero będzie potem ta ciekawa część twojego życia. Ok, teraz pytanie, jak to możemy na koniec ładnie złożyć, żeby jakaś jedna myśl bała. Czyli jeżeli masz do dupy dzieciństwo, to się nie przejmuj, bo to znaczy, że nikt się nie przejmuj. Ciesz się, że masz. Zobaczysz efekt i cieszyć się też nie ma co, bo to nic przyjemnego, ale doceń to, że Dzięki temu jesteś dużo silniejszy i jesteś dalej niż ci, którzy mieli fajnie. Możesz mieć taką pełną. No będzie, że myślę, że już jesteś gdzieś tam na drodze tworzenia tej jakiejś Peru w swoim życiu. No są też tacy, których to niszczy. Ale to jest nie musi tak być. To jest decyzja już człowieka, któremu się coś w życiu gorzej dzieje. Jak to wykorzystać? To wykorzystywałem tak, żeby pokonywać te wszystkie przeszkody w jakiś sposób, szukać wyjść innych, niż te, które były dla mnie zamknięte. No i to mnie zmuszało do dorośnięcia, bo naturalnie to jestem leniwy. Ja bym nic nie robił, jakbym miał cudowne, miłe życie, dużo pieniędzy i super rodziców i perspektywy nic bym nie robił i dokładnie to widzę właśnie robią ludzie młodzi te los? Nic. No nie muszą. Może wygrałem 10 lepszy los, że miałem małą możliwość i dużo przeszkód. Może to jest rozwiązanie. Jak Ci za dobrze, bo tę taki jest główny problem. Więcej zepsuj, tak? To se zepsuj coś, no. Ja właśnie tak myślę. Widzicie? Zrób coś, zmuś się, nie wiem, rozdaj wszystkie pieniądze komuś, wyprowadź się. To o to mogło chodzić, jak chciał, żeby ludzie rozdawali pieniądze, żeby sobie trochę tak. Może, ja nie chcę zmienić, zmniejszę i powodem w życiu i żeby żyli po prostu. Zamyślimy, a getować na tych pieniądzach. Tak, bardzo możliwe, no ciekawe. Większość rzeczy, które jedzą z był, to miały zwiększać wolność człowieka właśnie. Więc to bardzo pasuje do tego obrazu. Jezus bardzo dbał o żeby człowiek był wolny. W ogóle cała ta koncepcja, to po co przyszedł to jest, żeby zwiększyć dalszego i wolność wreszcie wolność od tego prawa, od poczucia winy, od sądu na końcu, żeby mógł robić sąd, być fajne, być sobą. Dobra, jak chcecie posłuchać więcej o chrześcijaństwie, to odwyk kropka com Marcin prowadzi. Zapraszam. No a ja dziękuję za wywiad. Proszę bardzo. Cześć, cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.