plk: Samo to, czy Maryja była potem dziewicą, czy nie, nie jest aż takie ważne (jak napisałem błona dziewicza i tak pękła gdy Jezus się rodził). W tych wszystkich słowach jest cios wymierzony w katolików, w to, że Maryja ma jakieś szczególne znaczenie u Boga i że warto ją prosić o wstawiennictwo. Strasznie niektórych to boli, ale jednak zdarzyło się- została ona wzięta z ciałem do nieba, dzięki "zdrowaś Maryjo" dokonało się wiele cudów, za pomocą różańca odganiane są demony i wykonywane egzorcyzmy (pewnie zaraz ktoś mnie obśmieje, ze egzorcyzmy to bujda "kk"). Były też objawienia, a szczerze wątpię, by takie coś jak objawienie- i to masowe- odbywało się bez pozwolenia Boga.
Szczególnie wkurzają mnie ludzie, którzy nie potrafią samodzielnie korzystać z mózgu. Na podstawie tego co mówi Martin wysuwają jakieś teorie spiskowe przeciw katolom, a właściwie tajemniczemu kk, Bóg wie co przez to mają na myśli. Ostatnio kiedy tu pisałem ktoś próbował wmówić mi, że jestem bezwolnym sługusem papieża i gdyby kazał mi zabijać inne wyznania, to wziąłbym z kuchni nóż do chleba i z fanatycznym śmiechem rzucił się na pierwszego przechodzącego obok Ewangelika.
Krzysiek, jesteś przykładem człowieka z akapitu powyżej. Nie masz w ogóle pojęcia o nauce katolickiej, a co dopiero o tym co się dzieje w Kościele. Nie wiem o co chodzi Ci z tym społeczeństwem- mój sąsiad przeczytał Pismo Święte, z własnej woli bez przymuszania rodziców, bo oni jego wiarę właściwie olali. Czytał Biblię traktując ją jako książkę fantasy, mitologię. I został druidystą. Żyje własnymi zasadami, bo te wynikające z wiary praktycznie w ogóle go nie ograniczają, a jest uczciwym człowiekiem, często pomaga napotkanym ludziom w jakichś drobnych rzeczach. Pewnie przez to jakoś szczególnie nie pomaga społeczeństwu ale na pewno mu nie szkodzi, mimo to, że z Bogiem nie ma styczności.
Chciałbym widzieć te kazanie. Ja kazań swoich księży z parafii nie znalazłem nigdy na Necie.
Zakonnice, Krzysztofie, nie ofiarują Bogu tylko z dziewictwo, ale całe życie.
W ogóle większość rzeczy, o których mówi się tutaj i o których mówi Martin wcale nie dzieją się w double K- są to przesądy moherowych babć, a je ciężko przekonać do czegokolwiek nawet przez księdza, nawet przez papieża (którym to straszy się protestanciątka). Naprawić trzeba ludzi, a nie naukę KejKej. Bo to wyznawcy tworzą dziwne tradycje i przesądy. W sobotę neoprezbiter miał swoje prymicje. Po Mszy babcia nawrzucała mu, że mówi 'dziękuję' zamiast 'Bóg zapłać' oO. Triple Kej nadzorują osoby, którzy poświęcili ŻYCIE dla wiary (wiary, nie wyznania). Swoich teorii nie wysnuwają w chwili wolnego czasu między koncertami, albo w czasie kompilacji skryptu, tylko najpierw poświęcili l a t a na naukę i przygotowania, a potem lata na praktykę i działanie. To buduje pewien autorytet, nie? Niektórzy myślą, że Katechizm Kościoła Katolickiego nie zmienił się od czasów Inkwizycji, a daję słowo, ze duchowni świata ciągle zbierają się i analizują Pismo, choćby po to, żeby sprawdzić, czy wszystko jest ok.
traveling:
1. Tak jak mówi Powała. Jezus powiedział o grzechu myślami, kiedy wykładał o nierozerwalności małżeńskiej.
2. Myślę, że rozmowa o grzechach ciężkich i lekkich to pogadanka na inny wieczór. Z technicznego punktu widzenia w KaKa gdy umiera małe dziecko, to Msza pogrzebowa nie jest odprawiana w kolorze fioletowym (żałobnym), tylko w białym (radość).
3. Z drugiej strony polecam przeczytać bajkę Krasickiego pt "Dewotka". Wiara musi czymś zaowocować, bo podejście typu "wierze w Chrystusa, ale jak cie złapię to zap****lę" nie sugeruje dobrej przyszłości.
Proszę używajcie mózgów, bo po to je macie i nie dajcie się zwariować stereotypom, tylko sami wyciągajcie zdanie na dany temat. Też nie na podstawie faktów wyciągniętych z luftu i kontekstu. Nie oceniajcie nauki na podstawie uczniów, bo nie zawsze ziarno pada na żyzną glebę.