10 odcinek odwykł jest o byciu odpadkiem i w tym odcinku odwykł opowiem też o mojej historii z kościołami. Dzień dobry. Martin Lechowicz Odpadek jestem i prowadzę program odwet kropka com obok po ludzku i to wszystko to jest w ogóle jeden wielki Padek. Co mam na myśli mówiąc, że to jest odpadek? Co mam na myśli, że porządny kościół to ma księdza, pastora, ubiera się porządnie 10 ksiądz Pastor, budżet jakiś mają, członkostwo mają i to coś porządnie się robią, porządnie się robi. i to jest uznane za zarejestrowane. To jest wszystko zaakceptowane społecznie. i to są wszystko rzeczy porządne, tak zwane nazwijmy je porządne, porządne rzeczy. Dla kontrastu taki na przykład odwyk i taki w ogóle ja. i takie moje życie, i takie to moje przesłanie tutaj, żeby po ludzku to wszystko zrobić, to to jest odpadek. Odpadek społeczny. Kiedyś zrobiłem piosenkę Kaleka Społeczny i to było takie ironiczne pokazanie, że normą stały się jakieś różne dziwactwa, aberacje takie i to co kiedyś było zwyczajne stało się rzadkie i właściwie zajęło miejsce jakiegoś wyjątku niepełnosprawności. Kaleka społeczny to jest taki, który jest zdrowy biały, zwyczajny pracuje i tak dalej. To jest teraz społecznie kaleka. Na tej samej zasadzie ja w temacie wierzenia albo szukania Boga, albo jakiejś filozofii życiowej, to ja razem z tym, co tutaj mówię, to jest odpadek i nie ma w tym nic jakiegoś chyba w ogóle szczególnego ani to nie jest jakaś jakaś straszna użalanie się nad sobą, a nic po prostu stwierdzam fakt. Żeby było bardziej jeszcze szokująco powiem, że Jezus to też jest odpadek. Był przynajmniej na Ziemi, był odpadek z tego samego punktu widzenia. Był to odpadek z społeczeństwa. i żeby nie było, że ja sobie tu wymyślam jakieś trudne do udowodnienia koncepcje, to Biblia to mówi dokładnie. Jest proroctwo, Jeszcze w stałym testamencie dużo przed Jezusem było takie dziwne proroctwo o kamieniu, kamieniu węgielnym. Kamień węgielny się przejawia, przewija przez dużą część Biblii kojarzy tam z dziesięć razy i funkcjonuje jako właściwie proroctwo. Taka to jest sprawa. W Psalmie sto osiemnaście na przykład macie taki fragment. Kamień, który odrzucili budujący, uczyniony jest głową węgielną. To jest tłumaczenie tysiąc sześćset trzydzieści dwa roku z Biblii Gdańskiej, ale go specjalnie dobrałem, bo ciekawe te słowa są takie tutaj. Więc tak, kamień, który odrzucili budujący, uczyniony jest głową węgielną. Kamieniem węgielnym w innych tłumaczeniach. Od Pana się to stało, a jest dziwne w oczach naszych. No, w naszych tłumaczeniach jest napisane, że jest cudem w oczach naszej, ale to starsze tłumaczenie jest dokładniejsze. Nie chodzi o cud, tylko o coś przedziwnego, że jest zjawisko niezwykłe, zrób zupełnie szokujące. i zdanie to z Psalmu mówi tak, że ci opis taką sytuację tak obrazowo, że ludzie budowali jakąś budowlę, szukali sobie kamieni, żeby zacząć od niego budowę i odrzucili jeden z nich i 10 kamień stał się właśnie głową węgielną, tak jak to jest napisane, czyli właśnie trzeba zrozumieć co to jest karmian węgielny, czyli czymś najlepszym w tej całej budowli, wzorcem do naśladowania. i że stało się to wszystko z powodu Boga. Bóg se to wymyślił i jest to niesamowita sprawa. Tak mówi proroctwo i teraz w ogóle powiem co to jest 10 dziwny kamień węgielny, bo on się jakoś z węglem kojarzy. On się ma kojarzy nie z węglem, tylko z węglem chyba. A co to był węgiel, to ja nie jestem pewny, ale wiem, co znaczy to słowo w Biblii, bo w oryginale dokładnie znaczy to głowa rogu, czyli chyba Węgła. Węglu to jest róg, narożnik, coś takiego? Pytamy, by pasowały. Więc to słowo węgielne, dziwaczne tłumaczenie. W ogóle w polskim, dziwne są tłumaczenia w polskim, na przykład dzień pięćdziesiątnicy przetłumaczyli jakoś zielone świątki. Ani tam nie są zielone, ani to nie są świątki. To nawet już nie jest jak świnka morska, ani to świnka, ani morska, tylko w ogóle jakiś absurd. Jak to można tak przetłumaczyć? Dzień Pięćdziesiątnicy oznaczał, że to jest pięćdziesiąt dzień po pas Pesach, Było takie święto pięćdziesiąt dni po poprzednim święcie i stąd nazwa, że pięćdziesiąt dni to też będzie dziwnie jakaś dwunastnica numer pięćdziesiąt, ale przynajmniej znaczenie oddaje a zielone świątki. No i tak samo tutaj kamień węgielny. Nikt nic nie rozumie o co chodzi. Już był już wyjaśniam. Jak się budowało budynki w starożytnych czasach, a nie wiem czy dalej tego, już się chyba tego nie bo nie trzeba, ale kiedyś jak budowali bardziej tak ręcznie, to trzeba było zacząć. i zaczynało się od tego logicznie, że Poza tym jak już jakiś tam fundament zrobiło chyba i tam wyprostowało ziemię, to się kładło narożniki. To budujesz na planie kwadratu czy prostokąta i końce tak jak robisz układankę w puzzle jakieś szukasz sobie najpierw w końcu tu w czterech. A potem robisz brzegi, a potem robisz środek. i tak samo się budowało domy. Bo 10 kamień narożny wyznaczał całą resztę budowy. Miał początek i 10 kamień musiał być najbardziej precyzyjny, najdokładniejszy i on był wzorem dla całej reszty. Od tego się zaczyna budować i to wyznacza wzór wszystkiego. Psychobudowli potem. Od tego idzie w bok, od tych boków idzie w górę i tak dalej, a samym początkiem jest 10 kamień narożny. i to się nazywało, po hebrajsku głowa, rogu, roz coś tam, nie wiem jak jest róg, ale wiem jak jest głowa, więc ta głowa to był 10 kamień węgielny. i teraz, czy obraz tutaj mówi, że ludzie co chcieli budować, szukali kamienia, mówili: do dupy kamień wyrzucili i nagle się okazało, że to był najlepszy kamień, to był najbardziej wypasiony kamień i on stał się w jakiejś tam innej budowli głową narożnika i powstała z tego super fajna budowla i wszyscy mówią łał No i mówi prosto: To się stało od Boga i było: O kurde! Takie było. Tłumaczę Biblię na nowoczesne. Rozumiecie proroctwo i teraz. Proroctwo jest powtórzone jeszcze w Księdze Izajasza. To nie fajny fragment znalazłem z dwadzieścia osiem rozdziału przeczytaj sobie jaki się nudzi samemu bo 10 fragment w ogóle mówi o dzisiejszych czasach tak, że aż normalnie ciary lecą. Jak se tak pomyślisz o tym? Bo ta jest mowa o przywódcach, którzy mieli jakieś takie śliskie podejście do życia. i bardzo to przypomina wszystko dzisiejsze czasy. i prorok mówi tak: ponieważ mówicie do tych przywódcą. Ponieważ mówicie zawarliśmy przymierze ze śmiercią i skrajną umarłych mamy umowę. Więc gdy nadejdzie klęska potopu nie dosięgnie nas. Gdyż kłamstwo uczyniliśmy naszym schronieniem i ukryliśmy się pod fałszem. Uparty świat na kłamstwie. i dlatego tak mówi: pan wszechmocny. Oto ja. Kładę na Syonie Kamień. Kamień wypróbowany, kosztowny, kamień węgielny. Mówi: Moc ugruntowany. Kto wierzy, 10 się nie zachwieje. i uczynią prawo miarą, a sprawiedliwość lecz schronienie kłamstwa zmiecie gra, a kryjówkę zaleją wody. Więc więcej tego i bym fajnie poopowiadał o tym całym fragmencie, bo tam cała masa ciekawych rzeczy Ale nieważne. Chodzi na razie o to, że tu jest znowu prosto o tym, że na Syonie będzie kamień kładę już mój teraz. Będzie, da Boga, dam wam będzie, czy jest 10 kamień, głowa węgla i znowu jest powtórzony to samo, co było w salmie, Psamy już istniały tutaj, więc ludzie wiedzieli o co chodzi, że to jest powtórzony 10 dziwny kawałek, że będzie jakiś kamień co odrzucili budujący, i przypomina znowu tutaj Bóg. Mówi o co tu chodzi? Chodzi o to. Przy budce świata rządzą kłamstwem albo jakimiś kombinacji co tam jeszcze fałszem i oni myślą, że są bezpieczni i spoko. i mam zaufanie w system oparty na zakup kłamaniu, jak dzisiaj, identycznie. i w kontraście do tego, Bóg mówi: Ja kładę kamień węgielny 10, co odrzucili budujący wcześniej, bo to to samo prosto kosztowne, wypruwany, porządny, twardy, ugruntowany itd. i mówię na koniec kto wierzy tej się nie zachwieje. Kto wierzy w 10 jego, to jego rozwiązanie, 10 jego dziwny kamień węgielny. i to jest opozycja do zaufania w iluzorycznych świat kłamstwa, który przywódcy nam tworzą. Żywcem pasuje do dzisiejszych czasów. To było Izraelu, ale dzisiaj można to po prostu przenieść wszystko. i jest dokładnie to samo. Więc jakbyś to chciał uprościć w roku dwa tysiąc e dwadzieścia jeden w maju, to możesz albo wierzyć w szczepionki, albo wierzyć w kamień węgielny, rozwiązanie Boga, i Bóg zachęca mówiąc, że kto wie, że 10 się nie zachwieje. Więc na przykład tak, to jest strasznie uproszczenie, ale grubsza, mam nadzieję, rozumiecie klimat, o co Bogu chodzi. Że albo ufasz w rozwiązania różne oparte na różnych kłamstwach iluzjach, czy coś tam. Tu ci wiesz, jeden lekarz projekt drugie, każda kobieta zmienia się co dwa miesiące, narracja i ty cały czas wierzysz w te wszystkie kłamstwa, albo masz rozwiązanie od Boga, kamień węgielny. Oczywiście 10 kamień węgielny to jest Mesjasz, który miał być wysłany. i sam Jezus powiedział tak: w trzech Ewangeliach jest żony 10 sam fragment, innymi słowami, że jak Jezus opowiadał historię o winnicy. Historia o winnicy była szuła więcej tak, że był sobie właściciel, miał ogródek winnice, wino robił i zostawił go ludziom, wynajął. i oni tam pracowali, pracowali, wracali narobili wina. Fajnie było, piliset nawet. i w końcu przyszedł po owoce. Wysłał usługi, żeby odebrali, a to wracają co powiedzieli, jej spadła i podesłali w cholerę, to już jest ich winnica. Oni tu pracują. Komunizm nie żyje, rewolucja komunistyczna, zabieramy, to jest nasze prawa pracowników. Właściciel stwierdził, że nie, jednak komuś mu się nie podoba, to jest jego winnica i wysłał syna. Mówią: Syna to już uszanują, bo bez jaj. To jest To mieliby wynajmować, a nagle se co oni robią, pobili te sługi, sługi wrócili i mówili: Nie chcą oddać. Nie stwierdzam, że to już mają w nosie teraz, kto jest właścicielem, z nich. Wysłał syna. No i stwierdzili tak: U! Dziedzic! Jak go zabijemy, to już będzie nasze wszystko, bo już nikt nie odziedziczy. i go zabili. Taką historię powiedział Jezus, o co jemu chodziło? No oczywiście, że winnicą to jest 10 świat w ogóle wszystkie dobre rzeczy, co Bóg jako właściciel Winnicy dał. Trzymi robotnikami byli Izraelici, którzy dostali te wszystkie prawa, przepisy od Boga i całe to przymierze z nimi pod opieką byli i pod batem też. A z tym synem na koniec to był on sam. Którego zabili. Co tak powiedział wcześniej, zapowiadając z grubsza, co się stanie. i na koniec powiedział tak: Rzecz i Jezus na koniec. Czy nie czytaliście nigdy w pismach Kamień, który odrzucili budowniczowie stał się kamieniem węgielnym? i Pan to sprawił i to jest cudowne w przy kloczach. Dlatego wam powiadam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce, i kto by upadł na 10 kamień, roztrzaska się, a na kogo by on upadł zmiażdże go. i potem jak w każdej Czeka Ewangelia jest powiedziane, że po tym przemówieniu zrozumieli w końcu, że to o nich mówił, że zostanie im odebrane Królestwo Boże, tym faryzeuszem uczonym w piśmie i złym ludziom co tam w to wszystko wierzy i zostanę nie dane komu innemu. Czyli no tak jak dzisiaj już wiecie chrześcijaństwo to już jednak nie tylko dla Żydów. Tak naprawdę miał być kontynuacją judaizmu. Na początku w Biblii, na początku, plan był oryginalny taki, że przychodzi 10 Jezus Mesjasz, Jezus sam mówił, że on przyszedł głównie do Żydów gadać. Nie gadał z innymi specjalnie. Nie unikał tak bardzo, ale przyszedł do nich przede wszystkim. i miało być tak, że rozpoznałem, to jest Mesjasz. Ja miałem go i tam zrobić, ale ogólnie plan był taki, że oni mieli ci ludzie, którzy byli w tym Przymierzu z Bogiem, ci wszyscy Izraelici, mieli zauważyć i zaakceptować, że 10 mesjasz to jest 10 obiecany, 10 Jezus to jest obiecany mesjasz i podporządkować się mu jako prezentantowi Boga i by było spoko. Ale stwierdzili, że nie, my mamy własną koncepcję. To nam pasuje, przepisy Mojżesza, żadnych Mesjaszów, to jest dziwne podejrzane, może być we chcesz cudów, ale to, a na koniec go w ogóle zabili, bo był zagrożeniem już całkiem. Apostoł jeszcze Paweł i Piotr też w sumie próbowali na początku mówić i tą Ewangelię, czyli o Jezusie, że żyje, że jest Mesjaszem tylko do Żydów. i przede wszystkim do nich. i cały czas był opór i w końcu była wrogość, a potem była już prześladowania kompletne ze strony Żydów, więc poszli wszędzie dookoła. Jest dokładnie to, co już zapowiedział się stało i tak aż do dzisiaj jest W końcu sami się porozbijali o 10 właśnie kamień węgielny jest bardzo dobre porównanie i teraz dlaczego o tym mówię? Po pierwsze dobrze wiedzieć, jak to wygląda, że to jest przedstawiona koncepcja w Biblii, że chrześcijaństwa zaczątek, sam fundament, czyli Jezus, to on był tym najcenniejszym, właśnie jednym kamieniem, który najpierw odrzucili. Jezus był wyrzutkiem. Jezus się błąkał. Nie przyjmowali go do pałacu chętnie. On przemawiał czasem w synagogach, ale on nie był mile widziany. Bardzo już z czasem mniej mówił, tym mniej był mile widziany. Na początku każdy jest mile widziany, bo nie wiesz kto jest i zapraszam. A potem jak już w trakcie obwąchają i że wiedzą z czym się Ciebie je, to Cię już nie chcą. Jezus więc nie był mile widziany i więcej był głośny, im bardziej był znany, tym szybciej 10 proces trwał i w końcu Blue Jezus jak już kogoś tam uzdrawiał, wzrok, przywracał, to zaczął im mówić, żeby przestali o nim mówić, bo wiedział, że skutek będzie taki, że nie będzie już tam mógł występować, bo będą potem ty głośne i przeciwko niemu się przywódcy zwrócą. Jezus więc o to mi chodzi, byłby rzutkiem. Był odpalony społeczeństwa. To był młody rabin, teoretycznie był to rabin, bo był. Jakoś go specjalnie nikt nie tam uznawał na wysokich stanowiskach. Odpowiednikiem dzisiaj jego sytuację by było to, że byłby to taki powiedzmy kaznodzieja, ale z żadnego kościoła bez tytułu doktorskiego, bez skończonych studiów, bez doktoratu i bez niczego. Bez żadnych takich potwierdzeń papierowych, takie coś by było. Ale by był skuteczny znany itd. No i ogólnie pogardzany przez tych wszystkich z tytułami pastorów, czy tam kogoś. W takiej sytuacji był Jezus, to jest to jest ta koncepcja, że był odpadkiem. i teraz to, co dziś teraz chcę powiedzieć, to to, że jako wzór chrześcijaństwem w ogóle, to jest koncepcja naśladowania tego Jezusa. i w tym też Czyli jakby to tak uprościć, to bym powiedział tak, ryzykując, że trochę nie będzie o to precyzyjne całkiem, ale uproszczona i powiem tak, że skoro Jezus był odpadkiem, to naśladowcy jego też powinni być odpadkami. i też są odpadkami. No bo ciężko, żeby ktoś kto był takim odpadkiem, a zanim idą inni ludzie, żeby ci inni ludzie byli uznawani zagodnych szacunku społecznie porządnych, chociaż ich wzór mistrz jest odpadkiem. No nie ma sensu, nie? No bo jeżeli Marks byłby uznawany za jakiegoś strasznego dziada w społeczeństwach kapitalistycznej albo jakiś Lenin, no to jego uczniowie marksiści i Leninniści. Tak samo jeszcze gorsza społecznie. Jak Hitler uważamy, że był bandytą, no to hitlerowcy tak samo analogicznie są bandytami, nie? Dobrze, nieważne. Hitler był rasistą, ale Hitlerowiec jest kucharzydów. W ogóle co? No, więc na tej samej zasadzie, ponieważ Chrystus był odpadkiem, to chrześcijanin też jest odpadkiem. Koniec zamęt. Wszystko wyjaśnione. Rozumiesz? Czy nie rozumiesz? i teraz, ja wiem co, jak się się tak, pomyślisz o tym, to niby z jednej strony mówię logicznie, ale z drugiej strony popatrz, jak wygląda chrześcijaństwo i chrześcijanie. Przecież to są porządnie ludzie, jakie odpadki. Wszystkie kościoły porejestrowane, wszyscy się cieszą szacunkiem, wszyscy mają jakieś prawa swoje, prawda, ci tu podporządkowali ładnie, nie ma, że bo już jesteś chrześcijaninem i wszyscy patrzą na ciebie jak na trędowatego, jakbyś miał maseczki nie miał, to nie, nie dzieje się tak. Dzieje się tak? Nie na zachodzie, nie w Europie, dzieje się to może w krajach, gdzie chrześcijaństwo istnieje takie realne, ale nie wiem, czy w ogóle jeszcze są takie kraje, bo ja nie byłem, może nie, a już może są. Może to jest taka straszna super nisza, chrześcijaństwo jednak, ale wiem, że według Biblii tak wygląda sprawa. i teraz jak ktoś jest porządny i uważa, że bycie chrześcijaninem to jest w zakładce bycie porządnym człowiekiem to ty się zastanów co ty opowiadasz, bo Jezus nie był. To był kamień węgielny odrzucony przez budujący. i nie jest, że potem przyszli budujący powiedzieli: Przepraszam, to my już pomyliliśmy się i teraz, bądź naszym kamieniem węgielnym. No nie. To historia pokazała, że Żydzi go odrzucili, Ludzie go odrzucają przecież. Generalnie 10 główny nurt judaizmu. Mówię Precz z jakimś Jezusem przecież. To nie był żaden mesjasz. No nie, no są żydzimy senistycznie, ale dużo ich nie ma. i to tak działa, więc tu nie ma sytuacji, że budujesz dom, odrzuciłeś kamień, a potem po niego wracasz i mówisz przepraszam. No nie wiem, to jest tak się jakby premier powiedział: O ja, lockdown był nie po i maseczki były błędem. Pomyliśmy się, przepraszamy. Nikt tak nie robi. Nigdy. Może kiedyś, nie wiem, tak rzadko, ja nie znam takich przypadków. Nie, będzie ciągnę swoją narrację ciągle, żeby nie stracić twarzy. Więc Jezus był, jak już raz został odrzucony przez budujących, to już będzie. Jak ty zostałeś odrzucony, to już będziesz. Chyba, że nie wiem, coś się zmieni rewolucyjnego. Ale jeżeli chcesz być naśladowcem Jezusa, pierwszy wniosek spodziewaj się że jesteś odpadkiem i tak się możesz widzieć. Plus teraz z kolei tej sytuacji, nie wiem czy to jest ale trochę jest, no nie, konsekwencja, bo to tak nie można oceniać lepszego, gorsze. Konsekwencja jest taka, że chrześcijaństwo jest pociągające dla odpadków. Czyli jeżeli czujesz się, że jesteś odrzucany przez przez świat ogólnie, że przez, nie wiem, za czym co robisz, przez współpracowników, rodzinę, społeczeństwo, jak jesteś w akademickim środowisku, to jakichś naukowców. No w ogóle jesteś odrzucany, Czyli jak 10 kamień biorą węgienom z Ciebie, to nic nie będzie. Z Ciebie to budowla nie powstanie odrzucają. To jesteś w tej samej sytuacji co Jezus, więc już to jakby rozumiesz o co tu chodzi. Jezus przyciąga jakby i też ponieważ sam był odrzutkiem, zwróćcie uwagę, że on w Biblii cały czas przyciągał takich ludzi. Celiników, to w ogóle był celników, co się mówi poborców podatkowych. Zdrajców, czyli po prostu zdrajców kolaborujących z okupantem, To były nie odrzutki, to byli ludzie odrzucani kompletnie. Prostytucja, jakaś tam wszystkie te prostytutki były to po prostu zmuszane okolicznościami, żeby nimi zostały, a nie, że są infomanki, co kochają seks z byle kim na ulicy, bo im się podoba taki sposób życia. Nie, 1 były często zmuszane przez, albo przez mężów, którzy jej porzucili i nie miały jak się utrzymywać, albo jemu Joomar, albo o cholera wie co, zbiednieli albo coś tam. Różne ataki historie wtedy były czasy troszkę brutalniejsze. i te kobiety były traktowane jak odrzutki społeczne, chociaż często to nie było ich wina, nie miałem wpływu za bardzo na to. Więc się czuły tak ma mnie potraktowane, poborce podatkowe to różnie, ale to nie zawsze było tak, że ludzie nienawidzili swoich innych Żydów i dlatego zostawali poborcami podatkowymi, żeby zbierać podatki dla Rzymu. No ja wydaje mi się, bo Może zresztą, ale raczej nie. No chyba nie, no coś tak nie, nie, nie, coś, co mi tu blisko wygląda, bo w rzeczywistości to tak nie wygląda. Na przykład czytałem trochę historię, dlaczego w Prusach w Polsce tych tamtych zachodnich. W czasie okupacji ludzie się wpisywali na listę, nie? Fox z dojczami zostawali, czy coś. i to nie wyglądało tak, że jak to z Warszawy, z Warszawy, no bo zrodzili ojczyznę koniec kropka. Jasne, proste. Chcą zostać w nim bo nienawidzą Polski. W ogóle to tak nie wyglądało. Nieraz zwyczajnie nie mieli innego wyjścia. Czyli czasem nas trutyt, bo im to ułatwiało życie, a czasem po prostu do wyboru było to albo umieranie z głodu, albo rozstrzelania, albo inne takie przyjemności. Poza tym też nie zawsze to wyglądało tak strasznie w tych Prusach Zachodnich. Tam Niemcy to były połowe tereny niemieckie, a połowie polskie, więc tam się oni tam ze sobą żyli bardziej już się no trochę znali, a nie tak jak gdzieś ważne szawie, gdzie tam kompletnie to był wróg i bruka. Tam już byli sąsiadami. Więc mniejsza z tym, ale chodzi o to, że odpady społeczne. Czasem są, po prostu są to wredni ludzie, ale częściej jesteś odpadkiem, bo po prostu nie pasujesz. Dosyć inny. To masz inne wyobrażenie, bo masz inne koncepcje. Bo mieszkasz w świecie komunistycznym, a jesteś kapitalistą. Bo wiesz, wśród kapitalistów, a jesteś komunistą, bo jesteś blondynem, a mieszkasz wśród brunetów, bo jesteś kobietą, a mieszkasz wśród mężczyzn. i jesteś odpadkiem. i co wtedy? Nie jesteś w tej samej sytuacji, być może co Jezus. A przynajmniej po jest 10 sam, czyli jesteś tym kamieniem, którzy odrzucili budujący. Teraz posłuchaj sobie, jak pisał Apostoł Paweł do ludzi, którzy byli w kościele pierwszym, pierwszych chrześcijan w Koryncie pisał tak: Przyparszcie się bracie waszemu powołaniu, że niewielu jest mądrych według ciała, czyli niewielu magistrów i doktorów, niewielu możnych, czyli bogatsze tych niewielu szlachetnie urodzonych. Ale Bóg wybrał to, co głupie u świata, żeby zawstydzić mądrych. i wybrał to, co słabe u świata żeby zawstydzić mocnych czy silnych. i to, co nieszlachetną świata i wzgardzone wybrał Bóg i nawet to co nie jest, aby to, co jest obrócić w niwecz. Co? A nawet to, co nie jest, żeby to, co jest obróci w niwecz. Tego nie zrozumiałem. Aby niech lubiło się przed nim żadne ciało. To takie staroświeckie trochę tłumaczenie. Wychodzi o to, żeby nikt się nie przechwalał, że tak fajny, dobry, mocny i tego. Tego Bóg nie lubi. Okazuje się, że Bóg jakoś nie za bardzo mu to i w Biblii to jest bardzo częsty motyw. Bo patrzcie sobie jak wyglądają historie tych wszystkich różnych bohaterów. Gedeon był na przykład w czasach dawno temu jak Izrael się osiedli dopiero jeszcze nie było królów, były czasy sędziów i tam przyjeżdżali chwili z tymi. Bóg przyszedł do takiego Gedeona, był jakiś koleś kompletnie nieznany, z najmniejszej pokolenia w najmniejszym koncie, najmniejszego domu. Taki w ogóle Odpadek. Odpadek. Odpadek jak totalnie. Przyszedł do niego anioł i mówi: Ty będziesz, to Ty będziesz tym bohaterem, co by zwolni kraj z tych najazdów, tych bandytów. Ja Ja chcę robić. i potem była fajna historia. i faktycznie tak zrobił, zrobił się znany, bo zrobił taki postawił się jeden. W ogóle postawił się Balowi, zdaje się, potem go nazwali Jeru Ball, czyli taki co ma w dupie Balla. Nie pamiętam tego, ale coś co taki i tego. To był wynik takiej jakby figurki Marii dzisiaj. Więc wyobraźcie, że w Polsce przychodzi gość, niszczy figurkę i mówi: No to wszystko przyszli od razu, potraktować z Siekierką i mówią: Kto to zrobił? Zaraz mu się pozbędziemy. A on ktoś mu doradził, żeby powiedział: tak. To chyba ojciec czy tam szwagier, czy też, czy ktoś wszedł i mówi tak. To był to prawda mój teren tego, ale zróbcie słuchać. Zróbmy tak, że jeżeli ta figurka jest taka mocna, to niech ona sama go potępi i zabije ta figurka i już nie musicie sami miotać siekierą i tak no dobra my wierzymy że figurka ma moc wielką i zrobimy tutaj będzie jak ktoś powiedział niech go piorunem pyknie. Co zostawcie go w spokoju? Maryja się nim zajmie. Maryja. Maryja go zabije. A, już wiem, Jerubal to znaczy, niech go Jeru w dupę. Niech go Maria świśnie. To coś takiego znaczy piorunem. Coś takiego. No i ja go zaczął karierę od czegoś takiego i my no już się zrobił trochę znany. i wszyscy czekali, aż 10 piorun zabije od Balla, piorun go nie zabił, a wręcz przeciwnie on zaczął jednoczyć tych ludzi i zrobił rewolucję. i dalej Wit. Drugi przykład też bardzo taki, to był znowu gość, który był pomijany w ogóle przez wszystkich. Łącznie z braćmi ojcem. On spędzał młodość siedząc na pastwisku i patrząc pas tam sobie coś w różne rzeczy. Nikt się nim nie przejmował, nikt się nim nie zajmował. W tym czasie królem był w Izraelu, pierwszym królem był Sour, który miał ponad dwa metry, czy tam Nie wiem, ile miało, nie pamiętam, ale był wysoki, syn stawał głowę, Wszyscy byli pod wrażeniem, wybrali sobie go na króla. Prorok przyszedł i tak go wybrał. W końcu 10 Source okazał się taki trochę słaby, no nie słucha, nie słucha. i Bóg stwierdził: wybiorę kogo innego, żałuje, że to zrobiłem w sumie. Powiedział: Nie wiem, tak naprawdę Bóg żałuje, w takim sensie, że nie wie co robi, tylko bardziej pokazuje, że tak to patrzcie, tak wygląda i ja tutaj udaję, że zmieniam zdanie, tak naprawdę był mój plan cicho, ale cicho. Więc no tak. No tak, jak mam Bóg mówić? Ja i tak wszystko wiem, nic wam nie mówię po prostu rób. No tak się trochę humanizuje Bóg. Ale nieważne. Ważne jest, że pokazał prorokowi poszukać innego. i powiedział mu tak: idź do tego, iść tutaj, najgorsze znowu pokolenie wybrał, znowu jest najbiedniejszy dom, gdzieś tam iść do tego domu. i to poszedł prorok więcej, nie wiem, mam iść do domu i to do domu. No i co teraz? No i myślisz, któryś to jego syn tego faceta ma być królem. Już nazywał Ojciec Dawida, to był i Sci, i Sci, czy jakoś tak miał na imię. i dalej przyszedł Prix Synów. O prorok przyszedł. O kurde, będzie się działo. Dojść jest prorok. No i przed prorok mój 10 sy. Nie, 10 nie. i Bóg mówi tego nie wybrałem. Następny, pyk, następny. No i skończyli mu się w końcu synowie i wszyscy się drapią ją w głowę, bo Bóg mówi, że to nie 10, to nie 10, to nie 10. No to żaden, to jaki? i się pytam, masz jeszcze jakiegoś syna? A ojciec musiał długo myśleć, bo się zastanawia, czy ja mam jakiegoś syna? O kurde mam! Ale przecież to jest od spadek, on siedzi tam na polu, nawet nie mam go w domu, bo on jest dziwny i patrzyliśmy mu jakieś owce, żeby głowy nie zawracał, bo nawet jak jest to nas denerwuje. Coś tego typu, że ja nie czytam dokładnie tam teraz, tylko mówię jak jak to widać z tekstu, jak to musiało wyglądać ewidentnie, bo on był, wiecie, no wszystkich synów zebrała 10 jeden w ogóle siedzi tam na odpady. Więc go zawołaj. No, syn jest syn. Zawołał go, przyszedł i Bóg mi to 10. Ej, jest napisane, on miał jakąś taką czerwoną na ryju, czy rumiany był jakiś mały i taki wesołe, czy coś, ale mało no nie był, nie był to sam. i ogólnie mój upadek. Ta historia z odpadkami, my potem 10 tam miał przygody z tym Goliatem, zrobił się znany i z czasem został królem. Ale historia jest podobna, nie? Widać schemat, że Bóg to powtarza. W innych historiach są bardzo podobne te sytuacje, że zawsze coś małe, zapomniane, coś tam Bóg sobie mówi: 10, nikt nie zwracał na jego uwagi i w ogóle. Pomijani ludzie i odpadki są u Boga czymś atrakcyjnym. Mojżesz młodzież nie umiał przemawiać, został mówcą i wyprowadził 10 cały Izrael z niewoli. Do tego stopnia nie umiał przemawiać i mówić, że Bóg musiał mu podrzucić gościa, który za niego będzie mówił: brata Aarona. Przedarł on też dostał jakieś cynkę od Boga, że ma przyjść i mam mu mówić za brata, bo brat ma ciężki język powiedział, że 10 brat i Mojżesz mówił: Nie, nie, ja mogę Nie wiadomo, jąkał się, mówił niewyraźnie, seplenił, cholera wie, co mu się działo, ale coś mu się działo i mówił, że ja się nie nadaję daje i Mojżesz miał rację. On się nie nadawał. Później widać w wielu takich sytuacjach, które się potem działy, jak już chodzili po tym pustkowiu, w celu trzymiliony ludzi się błąkały, może, że w ogóle nie był przywódcą. On był beznadziejny sam z siebie. On tylko powtarzał wszystko, co mu Bóg kazał. Ale sam z siebie był beznadziejny. Był punkt Koracha. Była to sytuacja, kiedy oni już mieli dość tego Mojżesza. Z drugiej strony już się tak nakręcili, że oni wszyscy są teraz prorokami. Przy takich korach mówi: Ej, wszyscy są prorokami, nie będziesz się tutaj nam szefował jakiś Mojżesz, że co ty jesteś w ogóle? Wszyscy jesteśmy równi. No i przyszedł i zaczął jechać z takim buntem. i zaczął jechać na Mojżesza. Mojżesz jest w ogóle napisany w Biblii, że był super skromny. i jest napisane, że po takim czymś, co byś zrobił jako przywódca? No ja bym się wkurzył. Natychmiast wypadł po pysku, kazałbym go powiesić za jaja czy coś, bo ja nie będę tolerował czegoś takiego w ogóle. Bo głupota i bezczelność tego była nieprawdopodobna. Bo przecież mówimy o Mojżeszu, który raz, że wyprowadził dopiero tych ludzi z niewoli, załatwił im gada z Bogiem. Cały czas ludzie widzieli, jak on gada z Bogiem, tam się jakieś tam ognie, dymy, wszystko działa i to wszystko wiedzieli. i przyjdzie do niego z czymś takim. Poza tym oni mieli do niego jakieś pretensje, jakby coś od nich wziął, jakby coś od nich wymaga, jakby po nakładał. Mojżesz nie zakładał podatku w ogóle. Mojżesz do niczego nie zmuszał, bo nie były się żadnych praw, które by ich coś przeszkadzało. i oni przyszli do niego jakby im tu robił zło. i że był strasznym tyranem. Mojżesz po takim czymś nie wkurzył tylko jest napisane: Upadł na twarz. O ja pierdzielę, jak i odwróć z tysiąclecia. Po czymś takim bezczelnym, on zamiast tutaj zrobić 10, to on upadł na twarz. God, on co ciekawe był w podobnej sytuacji i Gadon tutaj nie był aż taki miętki. On pamiętam, przyjdź do niego jacyś ludzie. Też takim bezczelnością, że coś do niego wymagali. Najpierw mógł chyba nie pomogli, jak potrzebowała potem przyjść do niego i mówili: Jezu, to zrobiłeś, dlaczego nas nie tak? Kazał ich chyba, coś tam wziąć, coś tam ich siec z jakimiś batogami, czy tam gazganiał ich dookoła dziedzińca, jakieś coś tam poniżającego nie zrobił, się nie pieprzył. Bardzo dobrze. Nikt nie miał problemu. Bóg nie miał problemu, wszyscy się cieszyli, że bezczelnych gnojów wziął i pogonił. Mojżesz to mógł zrobić? Gdzie? Mojżesz mój był odpadkiem. Takim społecznym, pre bardzo miły, spokojny człowiek. Ale Bóg chce go nie wybrał pewnie z tego powodu. No i mówię, historia się powtarza, więc czy przykładem wystarczy, bo nie ma sensu powtarzać wszystkich tych rzeczy, bo tego jest dużo w Biblii. A poza głowie w ogóle pierwszy Jezusa. Nie odpadki, rybacy, ledwo co mówili, narwani, nie do jego młodzi, nie do organu garnięci i niektórzy pisać nie umieli pewnie, a nie czytać za bardzo. No i wybrał? Wybrał. Sam Jezus taki był. i teraz w chrześcijaństwie to jakby jest norma, bo to nawet nie w chrześcijaństwie u Boga to jest norma. i teraz sprawa jest jest taka, że wydaje się, że chrześcijaństwo, tak jak tu przeczytałem, 10 fragment, co powstał do tych ludzi w Koryncie, w tych przy jeden sześcian, że chrześcijaństwo przyciąga takich, to realne to od Jezusa, to prawdziwe. Jeżeli albo inaczej mówiąc, jeżeli widzi, że gdzieś są chrześcijanin, którzy nie są odpadkami, tylko sami poważani, silni mądrzy, edukowani, wykształceni, nie prześladowani i w ogóle zajmują kierownicze stanowiska, to prawdopodobnie to w ogóle jest chrześcijaństwo i oni nie naśladują Jezusa od Patka, tylko kogoś w ogóle innego albo w ogóle nikogo. Boże siebie samych. Bo przecież w ogóle nie pasuje do niczego. Tak to w Biblii wygląda, nie, wygląda odwrotnie. Bóg wybiera same odpadki. No, ja teraz problem ma człowiek, który nie jest odpadkiem, bo tak jak sobie człowiek, wiecie jak sobie chodziłem po tych kościołach, bo ja mam opowiedzieć właśnie o moich historii w kościołach, to ja powiem krótko zaraz, ale wśród w całym klimacie kościelnym było Była taka głupia sytuacja, że wiecie, bo jak ktoś porządne świadectwo mówi, to świadectwo się nazywa, czyli opowiada swoją historię, jak on się zapoznał z Bogiem w życiu, to szuka się takich, co byli albo narkomanami, albo jakimś mafiozem, albo kogoś zabił przynajmniej zawsze ja miałem kompleksy, bo ja nikogo nie zabiłem, jedź pałem nigdy, nawet nie paliłem papierosów. No zwyczajne, byłem, ale byłem odpadkiem, oczywiście byłem na maksa od dalej odpadkiem. No ale co se ma zrobić taki człowiek, co ani nie palił, ani nie ćpał, ani nawet nie był odpadkiem, tylko przeszedł przez porządne studia, ma porządną pracę i wszystko porządnie i mu tak To taki to już ma w ogóle przerąbane. Bo jakieś on powie świadectwo w ogóle żadne. Ale takich ludzi jest mało wśród chrześcijan. Chrześcijan może występują ale większość to są jednak odpadki albo byli przynajmniej, albo są na jakimś poziomie dziwnym, w jaki coś jest z nimi nie tak gdzieś. Po drodze nie zawsze, ale to jest jakby norma. Wyjątkiem jest ktoś, kto nie jest odpadkiem wśród chrześcijan. Czy tak musi być Chodzi o to, że Bóg nie znosi ludzi porządnych i nieodpadkowych? No nie, absolutnie, ale bardziej chodzi o to, że ci co nie są odpadkami, mają tendencję do tego, żeby być za bardzo pewnym siebie, że wierzą w siebie albo jakby tracą takie poczucie pokory. O pokorze mówiłem w innym odcinku, to sobie posłuchajcie, bo nie chce mi się teraz znowu powtarzać definicji, ale definicja z tamtego odcinka jest ważna i miałem ją tutaj na myśli, że nie mają tej pokory. Odpady musi mieć pokorę albo no nie musi, bo może zmienić się takiego Hitlera na przykład. Hitler był odpadkiem też i to, że w inną stronę i w innym kierunku, ale większość odpadków po prostu nie czuje się dobrze ze sobą. i teraz w ogóle wiecie skąd jest 10 cały odcinek, pomysł na 10 odcinek, bo mi ktoś zarzucił chyba w komentarzu, pod ostatnim odcinkiem, że takie dziwne podejście, że ja jestem antykościelny i podobno i że namawiam ludzi, żeby precz z kościoła. Ja sobie nie przypominam, ja nie jestem kościelny mnie kościoły nie interesują. i nie mówię ludziom precz kościoła, tylko mówię, że nie musisz być w kościele. To jest różnica. Ja ci daję wybór, a nie zmuszam z jednego do drugiego. Ja tu mówię, masz większy wybór niż myślisz. Poza tym kościoły nie są wcale niezbędne do niczego. No i tyle, ale ja nie ma jakiegoś tam emocjonalnego stosunku. Może powinienem mieć. No i to już czuję, że to ta pora, żeby powiedzieć swoją historię z kościołami. Bo ja też jestem odpadkiem. Ja jestem odpadkiem, zaczęło się to tak, że może właśnie, bo w sumie to już był 10 komentarz, nie dokończyłem myśli, był i 10 komentarz mi to właśnie takie zarzuty pykną. i ja sobie uświadomiłem, że odpowiedziałem jakoś tak Nie wiem, myślałem, czy być Mojżeszem, czy Gedeonem, czy upadać na twarz, czy dać po pysku, czy co? Ja myślę, a nie jedno i drugie. Po prostu powiem jak ja widzę, to ja widzę tak, że 10 program, cały 10 odwyk on jest dla odpadków. On nie ma targetu nawet. Zobaczcie wyglądają religijne programy. Gdzieś w gazetach teraz piszą, bo taka moda jest, żeby pokazywać, że religijne programy mamy mają bardzo dobrze się w internecie. Mają się rzeczywiście to prawda jest tylko, że nie taki jak 10, bo to nie jest ani religijny program, No i to nie jest to, co ci ludzie mają na myśli. Te religijne programy, co się zarabiają, 1 trafiają już do przekonanych. Nie, że jak jest Ksiądz katolicki dobrze mu idzie na przykład tam coś tam coś tam na palmie jest coś z tą palmą i go nie pamiętam mangusta czy langusta czy jakaś inna gusta coś takiego na pamięć, coś z morza, krewetka napary. No i jest tam program katolicki, fajny spoko, ale widzicie, to nie jest odpadek, to jest mainstream, To jest ksiądz katolicki z wszystkimi papierami po wszystkich święceniach w prawdziwej sukience, jak trzeba z takim czymś ją, gdzie ja mam mikrofon? Czy ja mam mikrofon? Mam, bo jest, przypominam, że nie mam. i to jest ksiądz, to jest ktoś, a nie nikt jak ja w ogóle nikt niczego nie skończył, nikt mu nic nie kładł na głowę, nie mam papieru, no więc to jest ksiądz. No i co? i 10 ksiądz opowiada rzeczy zgodne z doktryną Kościoła katolickiego, nie jakieś kompletnie w poprzek rzeczy? Nie. No. No to się go słucha. No i przemawia do kogo? Do tego, kto nic nie chce mieć do czynienia z kościołem w ogóle? Co go nic nie obchodzą takie rzeczy? Nie, przemawia do tych co już są bardzo zaangażowane w kościół. Do już przekonanych przekonuje, żeby byli jeszcze bardziej przekonani. i takie programy oczywiście się powodzeniem cieszą, bo to jest jego target, to jest naturalne. Ale odwyk jest kompletnie bez sensu. 10 program mój. Ja mówię do ludzi, których Bóg nie obchodzi, przeważnie. Ja im pokazuję, że a może zainteresuj się nim, bo ja ci pokazuję, że można o nim myśleć w sposób trzeźwy i że można w ogóle szukać takiego Boga niezależnie od wszystkich kościołów i pastorów. Poza tym Biblię sobie przeczytaj i mówię. i to ja nie mówię do kogoś, kto już czytał Biblię. Ja mówię żeby przeczytał Biblię, ktoś kto jej nie czytał. No to wiecie, to jest jakby robić program motoryzacyjny dla kogoś, kto nigdy nie siedział w żadnym samochodzie. Trudno nie. i to nie jest odpadek. No pewnie, że jest odpadek medialny. Więc moje robię odpadkowe tutaj sprawę, żeby nie było. i zacząłeś to tak, wszystko. Moja historia z kościołem. Jest taka, że w tysiąc dziewięćset dziewięćdzisiąt cztery roku się zaczęło na obóz angielskiego. Będę trochę w skrócie mówił. i tam poznałem pierwszy raz zobaczyłem chrześcijan Amerykanów. Pierwszy raz Biblię do mogłem wreszcie sobie przeczytać. Już tak chciałem długo, co tam jest w tej Biblii cholera, że mi coś niemożliwe, żeby tam był. No i przeczytałem tą Biblię i stwierdziłem, że ja zaryzykuję i zrobię z tym Jezusem. Teraz on będzie u mnie szefem. To jest mój to jest moja. Robimy sobie bedę fanatykiem. To był taki fanart, to jest bardzo trzeźwy. Trzeźwy to jest dziwna sprawa, ale przeczytam po prostu o co chodzi w tej Biblii z grubsza. i Jezus chce, najpierw chodzi o to, żeby uwierzyć, że Bóg istnieje, no dobra niech będzie, że Biblia z grubsza mówi prawdę, no dobra niech będzie i teraz jest trzeci problem, największy czy chcesz się zaangażować w tego Jezusa, że On żyje, że On teraz zaryzykuj, że On będzie gadał do Ciebie, że Ty się Bóg poświęcasz to życie, że poważne do tego nagle podchodzi, że nie, że kolejna ozdóbka krzyżyk na szyjsę. Powiesi, że i będziesz się modlił. Rano, no nie, no nie, nie o to chodzi. Czy w ogóle totalnie zaangażowanym trzeba być. No więc taka edycja była? Była. i ryzyko było: Pierońsko duże, bo to rewolucyjna zmiana jest. No dobra, i tak się zaczęło. i potem wróciłem do Krakowa, bo tam mieszkałem i myślę co dalej. No nie, więc zostałem se tak samo, ale przyjaciół poznałem na obozie i myślę sobie: fajni są, ja bym chciał z nimi gadać, spotykać się, żeby coś było. i oni mówią: no to choćby spotkania w Kościele Baptystów, więc co to jest Kościół Baptystów? No i to był pierwszy kościół, w którym byłem, bo wcześniej byłem w katolickim kościele, ale ciężko to nazwać, bo to wiecie, jak to standardowo w Polsce wygląda, że po prostu przynależysz. i co jakiś czas są imprezy typu ślub, chrzciny, pierwsza komunia. Co tam jeszcze jest? Grzeb i tak dalej. i wtedy masz tylko kontakt. Poza tym jak jesteś bardziej praktykujący, to chodzisz w sądzie do kościoła, bo trzeba jak nie jesteś to nie chodzisz, tylko chodzisz raz w roku albo dwa albo trzy jak tam chcesz. No i tyle. To jest takie formalne, i w ogóle nie angażujesz się osobiście. Poza tymi może paroma momentami w życiu, co tam ksiądz nam mówi, albo cię przekona, albo się wzruszy, albo ktoś umrze, albo przestraszy śmierć na pięć minut, to wtedy, nie? i tak, no jego nie liczę. Liczę dopiero od Kościoła Baptystów od tysiąc dziewięćset dziewięćdzisiąt cztery roku, więc byłem. W tysiąc dziewięćset dziewięćdzisiąt pięć r. Później był chrzest, bój taki. On był znowu dziwny, bo ja sobie po swojemu te rzeczy robiłem. i od razu tym kościele byłem trochę odpadkiem, bo ja byłem, no nie dostosowywałem się. Chodziłem, bo ubierany dziwnie, zarządziłem w krótkich spodenkach, bo ja lubię i w kościele, niby nie było przepisów, że nie wolno, ale było też taki niesmak pozostał. No i wchodziłem do tego nabożeństwa, wypiłem colę cały czas namiętnie i zawsze swószką colę, otwieram piję w pierwszej ławce wszyscy patrzą, starsi zwłaszcza zszokowani, przychodzi gość jakby z wyszysze w ogóle z roweru z siadł przed otworem puszkę i siedzi. Ja nie wiem, ja lubiłem tych ludzi, przynajmniej większość, albo niektórych. No z połowy. No ani nie chciałem wcale nikomu robić, tylko po prostu chciałem być sobą. Na tym polegała moja w ogóle odpadkowość, że ja chciałem być sobą, a moje ja jest takie, jakie jest. Ja piję kole, ja chodzę w krótkim, ja chodzę na że ja mówię każdemu cześć i tyle. No i tak jedni to akceptowali i się cieszyli, że jestem inny trochę i ale fajny czas irytuje, ale czasem śmieszne. i spoko, a inni nie. Nie pobaptystycznemu wszystko. Więc często ostatecznie chociaż jakbym siedział cicho i się wstydził i siedział w kącie, ale nie, ja byłem w pierwszej ławce, czy on ma siedzieć w kącie, a co? Poza tym ja to wyczytałem, wszystko z Biblią ci ludzie że też z Biblii wierzą wszystko tak samo, no to ja zakładałem, bo mało co widziałem wtedy jeszcze takich rzeczy, że ci ludzie tak jak ja Przytamy tą samą Biblię w końcu. i oni byli strasznie dziwnie położeniu, bo ja zupełnie szczerze to wszystko odstawiałem swoje takie zwyczajne chrześcijaństwo jak w pierwszych chrześcijanie, bez nieformalne bardzo takie bez zasad społeczne, specjalnie. i oni nie mogli powiedzieć, że to złe, bo w Biblii przecież było tak samo, oni to o tym wiedzieli, znali dużo lepiej Biblię niż ja przecież. Nawet z drugiej strony, no nie godzi się, no nie godzi się. Więc sobie wyobraźcie, że taki Martin w kościele bapty jest tutaj troszkę No i ta mina zrobiła trochę więcej niż myślała nawet, bo jak tak gadałem, przyszedłem taki świeży, po samej Biblii bez żadnych ukierunkowań, bo ani w po seminariów, ani nikt mnie nie nawracał, w ogóle ja tak sam przyszedłem. No gadałem z ludźmi, miałem kontakt dalej, ale wszystko po swojemu. Być czytałem, to ja sam robię to, co tam znajdę. A jak ktoś mówi, to nie chcę mówić, ale ja zrobię swoje. i przyszedłem więc, no i byłem powodem różnych takich tam konfliktów. Nie byłem bezpośrednim, tylko po prostu ja gadam z jednym, drugi gada z trzecim, ma trzeci już gada z pięcioma i nagle się coś dzieje. Ktoś coś tam nowe. Więc ja tam z często byłem pierwszym i to w ogóle nieświadomie. Jakaś jedna rozmowa, głupie zdanie, jakieś słowo i komuś nagle tak tak zszokowało tego, otrzeźwiło. Ja obudziłem się i zaczął coś tam dalej gadać i robić. Przez fajny efekt, dlatego często dobrze do grup wbijać nowych ludzi. Tylko zawsze to robi zamieszanie, ale to daje też życie zmiany na lepsze powodują. Wielu ludzi nie chce, bo tych te zmiany są przecież nieprzyjemne dla wielu ludzi, zwłaszcza baptystów. Więc tak było przez lata tych baptystów i teraz mnie interesuje ubaptystów i w każdym kościele co ja mogę zrobić. Bo ja nie chciałem być wśród innych po to, żeby tam był sobie nowy dom znaleźć. To jest dziwna koncepcja dla mnie, to kościoła się idzie w mojej koncepcji znowu wziąłem tutaj z Biblii, żeby współpracować z ludźmi i coś robić dla nich i z nimi, dla następnych ludzi. Więc to jest po prostu jakby traktuje to jak ta takie spotkanie networkingowe, gdzie poznajesz sobie z przyszłych wspólników i razem wymyślacie i żeby coś tam robić. W kościele Babty więc chodziłem na różne grupki młodzieżowe najchętniej, to było ważne, a na nabożeństwo rzadziej, ale wpadłem spóźniałem się zwykle między pół godziny a półtora, średnio godzinę. W końcu, no czasem przejdziemy na sam koniec, bo wtedy ta najlepsza część, kiedy ludzie rozmawiają już ze sobą, zwyczajnie skończył się teatr. A czasem wcześniej zależy od humoru, przyjeżdżam rowerem, zostawiam go na ganku, i bum do środka. Oni mieli swój budynek ładny, taki fajny na ulicy Wyspiańskiego w Krakowie i tam było. No i ja byłem w tej grupka zaangażowany co robić mogłem? No i nie dużo, bo ja się uczę dopiero wszystko, dopiero Biblia sobie tu czytam, dopiero ludzi, pozapiera się uczę rozmawiać z ludźmi. Ja na tym etapie jeszcze nie umiałem w ogóle mówić za bardzo. W tysiąc dziewięćset dziewięćdzisiąt cztery roku, jak miałem siedemnaście lat to byłem kompletnym socjopatom, tak kompletnym. Bałem się wyjść, mówić, unikałem dwa miesiące niewychodzenia z domu, to był dla mnie raj. Jakby wtedy był lockdown, to ja bym nawet nie zauważył, że jest lockdown. Ja bym był zachwycony, że jest lockdown, bo ja nie muszę nigdzie wyjść i z nikim gadać. Jakby był wtedy temu jej nigdy nie ściągał, ja bym spał w niej w ogóle. No i jeszcze lepiej, już mnie nikt nie widzi. Nie umiem się uśmiechać technicznie, to byłby mój problem. Taki dziwaczny, bo czułem taki jak się to robi. To jest takiego jak za bardzo myślisz, jak w tańcu, żeby jak chcesz tańczyć, żeby się nie potknąć o własne nogi, to musisz się to dziać naturalnie. A jak ty myślisz, którą nogę kiedy ruszyć, wszystko jest toporne i sztuczne. Ja tak miałem z uśmiechaniem się nawet. Więc nie umiałem, żeby to było dziwne i takie miałem straszne. Więc potem przełomie nagle się zmieniło, jak zacząłem żyć. i dopiero się musiałem uczyć wielu rzeczy. Dlatego byłem taki trochę jak gmina, nie szokujący, bo miałem głupie pytania zupełnie taki na miejscu, że aż mi głupie jak myślę. Więc dobra, to był pierwszy kościół w artystów i teraz. Czy byłem odpadkiem, byłem tam, byłem odpadkiem się okazało, no samego początku, ale z czasem to się robiło gorsze i jakby na takim ważniejszych sprawach się robiło. Dlatego, że jak pierwsze co tam dorwałem sobie do roboty, to żeby na gitarze na środku. A kompaniament, jak się śpiewa piosenki, dużo się śpiewa w takich ilościach piosenek. Lubiłem fajnie, bardzo fajne, były dobre do nauki gry na gitarze też. No to ja tam stałem na środku i jadę tu, tu, tu, tu, tu, tu, tam dzisiaj jest dzień, dzisiaj jest dzień. No i tam krew, nie? Ale nie śpiewałem, bo ja śpiewać to znowu musiałem się uczyć ze dwa lata, żeby zacząć w ogóle głośno przy ludziach. Rok mi zajęło, żeby w ogóle śpiewać głośno, a dwa, dwa, trzy, żeby tak przy ludziach już i nie mieć takiego strasznego oporu. No, więc mówię, tak byłem dziki bardzo. i tak, mogłem grać po jakimś czasie, po paru latach, jak się tam prowadząc mi te grupki biblijne takie gadaczki dla młodzieży. Fajne były. Były dziewczyny dwie. Dla młodszej były młodzież dla starszej młodzieży? Chyba, że coś popierniczyłem. Nie, był jeszcze jeden koleś, może w trzeciej grupie. Nie wiem, to było co chwilę chodziłem na jakieś grupy. i w końcu chyba poszła i druga też, bo odmiały inne rzeczy do roboty i nikt nie został, kto by prowadził, to ja się powiedziałem: Ja chcę. i zostałem raz prowadzącym grupę i przez rok prowadziłem grupę młodzieżową. Tak, w tym czasie jednocześnie bywałem w różnych kościołach. Ale tu tak, no teraz pojechałam do tego, raz do tego nabożeństwa poznać ludzi i zobaczyć jak tam gadają. Więc byłem w metodystów na Długiej w Krakowie, ale tylko ze trzy razy. W kościele Zielonoświątkowym byłem, już nie pamiętam. Wiem, że że nie pamiętam nazwy ulicy. W Krakowie to tam wiele razy bywam. U Wojtka Włocha w kościele, który się tak nawet już jak nazywał był wariacki, był Kościół Misja Łaski, to tam byłem z dziesięć razy, dwadzieścia, może nie wiem. Jakiś byłeś w większości kościołów, w Nowej Hucie był jakiś kościół, już zaraz przypominam, nawet nie wiem. Więc ja tam bywałem w tych wszystkich miejscach? Nikt cię mnie, nikt nie chciał do niczego. No siedziałem tam. Nie, że tak przychodzi: O, a ty co tu umiesz, a co robisz? A może byś chciał to? Nie za bardzo. Rzadko się zdarzało, czasami ktoś mnie, ale nigdy nie z kierownictwa, tylko ktoś taki zwykły chciał, żeby na przykład coś tam zrobił, razem z nim Zaoferował jeden raz fajny gość, żebym kopał rowy. Potrzebuje pomocnika, a nikt nie chciał się do pracy zgłosić. Zgłosiłem się kopałem były cztery dni. Myślałem, że mi wszystkie mięśnie umrą po prostu. No, były fajne dużo historii, bo ale najważniejsze co w tym czasie się robiłem, to byłem zaangażowany w tą organizację, co te obozy robiła na początku. International SNGES i w następnym roku już przyjechałem jako tłumacz. W pierwszym roku ja tam byłem w czwartej klasie na sześć angielskiego, to w następnym bo już byłem w sześć klasie angielskiego i już nie byłem w klasie Byłem w klasie, byłem już tłumaczem, a potem już nie byłem w żadnych klasach, tylko po prostu pomagałem w tych obozach, bo tam było dużo do tłumaczenia i takiej roboty. Taki pomagacz był to. To była ważna funkcja, bo ona jakby była spajała cały obóz ze sobą. Bo Amerykanie nie mówili nic po polsku, a dużo Polaków nie mówią po angielsku jeszcze w tamtych czasach, w ogóle nawet. i bardzo chodziło też o takie organizacyjne i kulturowe sprawy do ogarnięcia i przetłumaczenia i takie techniczne. Dużo, bardzo dużo roboty. Straszne mnie to cieszyło i przy okazji najbardziej to ja gadałem z ludźmi. W sumie byłem tam z piętnaście lat jeździłem na te obozy i byłem z trzydzieści obozach w sumie. Plus minus. Nie wiem. Straciłem w ogóle liczenie w którymś momencie. Po prostu co roku jadę na obóz. Jak to godzić z życiem pytanie? Bo to całe wakacje właściwie na te obozy były ważniejsze, więc ja się czasem zwaniem z po prostu. Czasem brałem urlop, czasem brałem urlop bezpłatny, a czasem po prostu nie chcieli się nie czymś udać do pojadę, to jest ważniejsze. No i tak czekałem na te wakacje i to były bardzo intensywne i w ciągu tego i to było coś, gdzie byłem użyteczny. O, to jest ważne. Tam nie byłem odpadkiem, to był to miejsce, gdzie moja odpadkowość, ta dziwność taka, że ja tak gadam po ludzku do ludzi, tam ona normalnie wybuchała i tam dam super fajne efekty. Po tych obozach 1 były bardziej efektywne przez te lata pierwsze z dziesięć niż przy kościoły razem wzięte zrobiły więcej dobrego, żeby zachęcić do Boga i do Biblii. Nawet zwykłych rzeczy, że spotykanie się z ludźmi, gadanie, otwartość na świat, masa ludzi z tych obozów, co przyjeżdżali uczestników, zaprzyjaźniała się z innymi ludźmi i wyjeżdżała do Stanów na przykład. i w ogóle zaczęła jeździć po świecie, nabiera różnej odwagi czy coś. W którymś tam momencie, ja poznam już tyle ludzi. Dużo jest z nich mieszkał w Krakowie i dużo mieszkał święcimy. Ja mieszkam w Krakowie, więc spoko, ale coś z Oświęcimia, oni tak byli zostawieni sami sobie. Głupio tak, bo się były takie super fajne i silne przyjaźnie z tymi ludźmi. Oni mieli tam od piętnaście do dwadzieścia lat przyjeżdżali. No i tak sobie tak sobie byli zostawieni i mnie to gryzło. Ja chciałem, żeby coś zrobiła z tym organizacja International Syngerzy, przecież cały czas z nimi się tam ludźmi spotykam, współpracuję, pomagam jak mogę, bo mamy chcemy się czuć potrzebni. Przy okazji nikt mnie nigdy za to nie płacił, może by było jasne. i się okazało później po latach, że ja byłem jedyną osobą, którą mi nikt nie płacił. Martin frajer, frajer. No dobra, ale do mnie naprawdę nie o to chodziło. Ja chciałem naprawdę być potrzebny i użyteczny. Więc tam byłem. W którymś momencie historia była taka, że ja stwierdziłem. Poślijcie tam kogoś, to jest organizacja emisyjna, w końcu są misjonarze płacą im za to, żeby byli w Krakowie. W Krakowie bojleś osób w Oświęcimiu nikt nie mieszkał. Nie wiem dlaczego, bo nikt nie chciał, bo jak Ty masz do wyboru mieszkać w Oświęcimiu, tam pięćdziesiąt tysięcy ludzi i nie wiem, czy Restaura rację albo w Krakowie, no to kto wybierze Oświęcim? Może dlatego, a może z innych powodów? Nie wiem. Wiem, że się nie dało. Cała organizacja Przecież tam było kilkaset osób w całej tej organizacji i mieli kasę i pieniądze, mieli wszystko mieli dobrze zorganizowane. Nie była stanie wysłać jednej osoby do Oświęcimia, gdzie tam mieszkało z pięćdziesiąt osób, którzy na te obozy ciągle jeździli i nie mieli z kim pogadać. To był w czasach jeszcze internet, nie było jeszcze albo się zaczynał. Więc było, no tak se żyją. My pogadałeś do nich, zaprzyjaźniłeś się, no to zostańcie ze sami. Głupie trochę takie. No, więc mnie to gryzło i powiedziałem: To mnie chociaż poślicie, ale jakoś nic nie wychodziło z i wtedy zrobiłem sobie plan przez rok, zrobiłem taki projekt dla jednej firmy, żeby nazbierać pieniędzy, chyba coś z dziesięć tysięcy złotych uzbierałem i pojechałem sam mieszkać z Oświęcimia tak z dupy. Nie było tam pracy, nie było tam mieszkanie, bo tam nic trudno. Zawsze zapłaciłem wymyśliłem, zorganizowałem i mieszkałem tam, żeby być z tymi ludźmi, chociaż ja to zrobię. i to jest moje podejście, ja chcę być użyteczny. i odpadkowo tej sytuacji znowu wylazła, że ja byłem tym odpadkiem, który się nie nadawał do żadnych tam pracy, nikt mnie nie zatrudniał tolerowany, byłem i czy ludzie się cieszyli, że są efekty, że mogę pomóc, ale cały czas ja byłem gdzieś zawsze na marginesie i w końcu ta porządna organizacja i fajna, i dobrze robiąca, nikogo tam nie wysłała ostatecznie. Ja zrobiłem to wszystko sam, co nie mogła cała organizacja. To jest o znowu 10 przykład kamienia węgielnego, czyli gościa czy kogoś, czy czegoś, co zaczyna budowlę całą, a został wcześniej odrzucony, jako nie nadający się. No ja poszedłem się nadawał. Powiem, że zaczęły kwasy robić coraz gorsze. W czasie, jak ja tam byłem, to przyjechało do mnie kierownictwo i 10 nasz Messengers, dlaczego przyjeżdża do mnie kierownictwo na dywanik. To jest trochę dziwne, bo ja nie byłem zatrudniony przez International, Messengers, nie płacili mi za mieszkanie, nie wysłali mnie tam, nie pomagali mi nawet w tym. No nie przeszkadzali, robiliśmy to samo, ale nie miałem nic mi wspólnego. Przyszli przedstawić żądania. Wiecie co? Jakie żądanie jesteście u mnie w domu? To ja też robię co chcę. Ja tu mieszkam. No ale dobra. Żądania to nie są, wiecie, żądania po chrześcijańsku to ja tak mówię, a to żądanie to są, że wszystko za to się mówi w duchu zatroskania miłości i takiego wiecie, że to dla dobra i w ogóle Bóg mi powiedział, bo mi się przyśniło, albo się boję, to Bóg mi powiedział. Ale o co chodzi w ogóle? i chodzi o to, że oni mieli wtedy mieć te zasady niepokoju płciowego, które polegały na tym, że nie wolno, żeby z dziewczyną siedzieli w jednym pokoju na obozie, bo muszą być drzwi uchylone na odległość minimum dziesięć przecinek pięć centymetr. Ja się śmiałem z tych głupich zasad, bo 1 przyszły ze Stanów, a Polska jeszcze wtedy była bardzo, bardzo zdrowa. W porównaniu. i to było śmieszne, zwyczajne, to było głupkowate, a najgorsze to było przeciwskuteczne, bo jak zaczynasz ludzi męczyć zasadami na obozach, chłopaków i dziewczyny, że nie mogą być ciągle razem, to oni zaczynają chcieć być razem i zacząć się tam te tego i tamtego. Na początku na obozach nie było żadnych sytuacji, powiedzmy, że seksualnych nie było po prostu, jakoś nikomu nie wpadło do głowy, było tyle do roboty, i tyle fajnych rzeczy. Nie wiem, nie był problem. A jak się zaczęły te zasady, zaraz się pojawiły pierwsze różne tusie, ktoś tam tego tu tańczysz. No bo jak się wprowadza takie zasady, jak wszędzie chcesz widzieć problem, to zaczyna on być. No więc ja byłem przeciwnikiem tych za wszystkich oczywiście, ale paranoja rosła, aż do rosła, kiedy ja mieszkam w Oświęcimiu, to był w dwa tysiąc e którymś tam wczesnym chyba musiało być. To, więc przychodzisz dla kierownictwa i mi mówi, że Martin tutaj tytuł uczy z angielskiego. Ja mówię: No uczę, to czemu nie? Zarabiam se trochę przy okazji zgadzać, no ale to co dziewczyny też przychodzą, no ponieważ przychodzą, trzeba mamie przychodzić, lubię dziewczyny, dziewczyny mnie lubią, fajnie jest, uczymy się, gadamy, super. Nie, to nikt nie przychodzą, Jak to mają, niech nie przychodzą, a czemu? No bo nie, bo jak ktoś tam coś podobno mówił, że tutaj może ktoś chce się przychodzić, że tu się dzieją rzeczy, czy jakie rzeczy? No nie jest żadne, ale może się mogą działać, a może będą się dziać. i takie jakieś pieprzenie głupodnie, że może coś nikt konkretnie nie ma nazwiska, nie wiadomo kto. Było jakaś, nie wiem, ktoś coś komuś zablokował, jakieś coś tam poszło, podejrzliwość i to gdzieś docierało przez siedem osób plotkami dotarło teraz do kierownictwa, przy udomie kierownictwem i żeby lepiej, żeby nie było plotek, a na końcu je pierdyknęło takim czymś, że ktoś miał proroctwo, że jak tak będzie, to tu się coś będzie działo, ktoś oskarży będą sądy. i to dla Twojego dobra, weź tu wyżło te dziewczyny stąd? Nie. Dobra, ja się zastanawiam, najpierw myślę śmiać się, czy zastanowić. Powiem, że się zastanowię, a jak wyjdzie to się będę śmiał. No i tak zrobiłem ogólnie. Potem powiedziałem o sytuacji absolutnie wszystkim, bo ja nie wiesz żadne po kątach gadanie tylko szczerość. Wszyscy wiedzieli jaka była sytuacja kto przyszedł i co mówił. Sorry, ale przychodzisz do mnie jako kierownictwo z ramienia organizacji, dla której nie pracuję, wymagasz u mnie w domu, żebym ja coś robił według twoich zasad, do których ja się nie zobowiązałem i chcę, żeby jeszcze był cicho? Nie, no to nie będę, przepraszam. Jak mówisz prywatnie, w prywatnych sprawach, to ja jestem cicho, wy nie macie pojęcia z jakimi rzeczami ludzie do mnie przychodzą i nie będziecie mieć. Dobrze, to jest innego. Przecież przychodzisz do mnie z wymaganiem. No i wiecie, bo tak, jak nie dostosujesz się ostatecznie, to nie będziesz jeździł na te obozy. No to już jest szczyt bycia nie fair. Zostałem odpadkiem. Wyrzucono mnie. Filar, prawda, obozów interesowałemssengers. No bo No dobra, no to ja wiem, no to co mam zrobić? Nie, dalej tylko nie zrobię. No nie mogę robić? Nie, po prostu nie. No i widzicie. i takie były sytuacje, to ciekawa i pouczająca sytuacja. Na koniec pewnie się ciekawi co się stało i czy któraś mnie zgwałciła z tych dziewczyn albo ja ją albo coś takiego? Absolutnie nic 0 problemu. Nic się nie działo przez cały czas jak tam mieszka. Nic. Poza jakimiś, nie wiem, może ktoś coś plotkował. Na pewno tam mówię biali plotkować. Nic. i co? Potem kierownik przyszłam powiedzieć, przepraszam? Nie, nigdy nie powiedziało mi kierownictwo przepraszam, ale kierownictwo było głupio, bo kierownictwo było fajne, ogólnie ja lubię to kierownictwo i kierownictwo udawało, że nic się nie było w ogóle sprawy, a ja udawałem, że Ja nic nie udawałem, po prostu nie, nie, dobra, nie zależy mi na aż tak. Było to hamowanie, no była hamowanie, hamowa była. i odpadkowość, widzicie? O tym tutaj cały czas mówię. To był taki ważny dosyć incydent, jakby w tych czasach zaczęło się już, bo ja już byłem, wiedziałem co jest w Biblii, ja już miałem trochę Urozumiem miałem rozmawiać już z ludźmi, ja już chciałem coś zmieniać. W tym czasie jak mieszkałem w Oświęcimiu chodziłem do kościoła zielonoświątkowego w Oświęcimiu. Bo ja wcale nie unikałem kościołów, ja nie wiem, ludzie mają znowu dziwne opinie, dlatego też chciałem coś powiedzieć, żeby nie było dziwnych historii. W Oświęcimiu ubywałem w dwóch kościołach kościół zielono-świątkowy i kościół wolnych w kościele zielonym środkowym byłem więcej, bo tam było więcej znajomych i wpadałem na grupki młodzieżowe, bo ja lubię po prostu być i nie byłem nikim znowu, tak sobie przyszedłem, uczestnik jestem i no ale co jak już jestem to gadam, no to gadam. No nie wiem było. Wpadłem pierwszy raz, do tego gościa na tą grupę młodzieżową, przychodzę, a tam jakby wszyscy umarł czarni. Nikt nie gada, prowadzący opowiada co jakiś fragment z Biblii, choć będziemy rozmawiać i wszyscy tak siedzą i czekają, jaka jest ktoś czasem rzuci pytanie, to on daje prawdę odpowiedź: Co to jest? Więc ja przyszedłem i ja tak mówię, bąkłem na koniec kiedyś na pierwszym czy drugim spotkałem ale może wiecie co, bo my bez sensu to robimy, po co tak gadać i my się weźmy pogadajmy najpierw o czymś, bo w ogóle co tu się dzieje, mówię ze sobą nie gadacie. i tak zacząłem po ludzku. Jak zacząłem po ludzku, to ludzie podchwycili. Bo tak kiedyś coś tam, coś tamtego, a 10 ktoś coś tam tego nagle wstaje i mówi: Nie, ale ja nie o to chodziło. i zaczęli rozmawiać. Jak zaczęli rozmawiać? Normalnie Takie spotkania młodzieżowe były pretekstem, żeby się spotkać i to działa tak, że musisz wytrzymać tę godzinę, żeby się nie zanudzić, bo po tej godzinie jest tam herbata, ktoś robi, zaczyna się gadać, jest fajniej trochę. i jak przynajmniej możesz się spotkać z ludźmi, jest fajnie spoko, tylko tam godzinę trzeba móc z dziarstwa wytrzymać. i ja teraz jak rzuciłem to i w ogóle to z mało ludzi przychodziło z osoby, czy pięć najwyżej było na początku. i pytałem z tych pięć osób. Ja się pytam gdzie jest reszta w ogóle? Przecież byli w kościele widziałem ich w ogóle ja znam ludzi na obozach jeżdżą. Nie, nie chodzą, nie chodzą. Czemu nie chodzą? Nie wiem, kiedyś chodzili, teraz nie chodzą. Ja się nie dziwię. W sumie, że nie chodzą. Tutaj wyglądacie, nie? Nie gadacie ze sobą, jak coś nudziarstwo, a szef tej całej grupie Biblii mówi: No Marty ma rację, no ja właśnie o to no jakoś chciałem powiedzieć. Więc następnego spotkania tej grupki przyszło nagle więcej osób i zaczęli gadać. Gadać, żeby jeszcze gadać o lemach, nie? Już tak wyszły jakieś tam kwasy, ktoś tu płacze, ktoś tutaj się cieszy, ktoś się przytulił, ktoś tam tego. Nagle się modlić też zaczęli i zaczęli o Bogu gadać szczerze, że to ty myślisz, że ja mówię tam. Ja nie prodziem grupki, ja byłem tylko wtrącaczem się, ale no wiecie jak to działa. Nie musisz być formalnie liderem, żeby trochę pociągnąć sprawę. No i gadali. Szef mi mówi na boku Marcin: Dobrze, że tu jesteś, fajnie robisz, dobrze. No i tak się ciągłe, jednak wpadałem i po jakimś miesiącu czy coś, na tych grupkach było już ze dwadzieścia osób, co tam byli wcześniej przychodzili, bo się dowiedzieli, że tutaj zaczyna być fajnie, zaczyna być sens. O Bogu raz, że oni nie byli anty-book, tylko w ogóle nikt ich nie przyciągnął, nic tam żywego nie było. Zaczęli przychodzić raz, że coś z lizną tego Boga, że coś będzie, że coś się dowiedzą, że coś podpowiedzą, a dwa, że ludzie z ludźmi są w końcu szczerze, że się gada, że coś dzieje. No i jak już było za dwadzieścia osób, to przed pastor dowiedział się i mówi: Dzwoni do mnie telefon, ej, pastor, ciasto. On gada się, mnie pastor chciał gadać. O kurde, to ja nie wiem, Boże krawat kupię. Nie, nie kupię. Pojechałem, bo to rowerem jeździłem wtedy, powiem tym motorkiem. Zajeżdżam po stora, coś tam tu herbatka, tego siadaj. No i gadamy. i o co chodzi chodzi. No i mówi: grupka jest bardzo dobrze, prawda? Jak to pastor tamtego? To był taki pastor poważny, formalny, taki baptystyczny, taki z dziada pradziada, któreś pokolenie z zasadami, jakie zasady on miał, o jakie że on miał zasady, jak ja się dowiedziałem, kiedy on ma zasady, to nie mogłem mówić, cieszyć. On miał zasady na przykład, żeby nie może być kobieta i mężczyzna. Ja nie wiem, to jest jakaś obsesja z tymi kobietami i mężczyznami. W jednym samochodzie Chyba, że idzie z otwartymi drzwiami, to wtedy by mógł. Chyba, nie wiem. Ja pytałem przyjeździe z otwartymi drzwiami i dowiedziałem się, że jest sytuacja, że jest jedna staruszka, pod Oświęcimie mieszka za to, że gdzieś nie pamiętam w czymś tam małym i on tamtędy przejeżdżał, co niedzielę i mógłby ją podwieźć, ale jej nie podwoził. Dlaczego? Bo to by było nieprzyzwoite. By ktoś widział, pastora został ruszką w jednym samochodzie. Ja teraz się zostawisz Martin, ale co ty pieprzysz w ogóle? Przecież to staruszka, pastor, co to za problem. Ja ci mówię, ja nie nie wiem właśnie, ale tak było. i 10 pastor zostawiał tą staruszkę i ona musiała, nie wiem, czymś wjechać autobusu, czy z jakąś kobietą musiała jechać w samochodzie, bo nie wziął do samochodu. No bo dla dobra, nie wiem, żeby plotek nie był. No ja trochę rozumiem, bo ja sam przeżyłem, byłem pod tymi plotkami. Efekt plotek jest właśnie taki, że przyszli do mnie, bo może Martin nie może tutaj uczyć angielskiego dziewczyny, bo nie wiadomo co się dzieje, ale Hastor ze Staruszką? Serio? i on się do tego stopnia bał, on cię nie chciał robić zgorszenia, wiecie, wiesz, że to tak działa. Aż trudno człowieka z komukolwiek coś zarzucić, bo wszystko dla wszystkiego dobra robią. Ale ja Robert zjaj, więc słuchajcie, to był taki typ. i 10 typ przychodzi do mnie i mówi tak: no spotkania są, prawda, ale to tak, to nie może tak być. Co nie może być, się pytam. No bo ty tam opowiadasz różne rzeczy i mówi: Niektóre, bo ja z Biblii jadę, ja wierzę w tą Biblię. To źle, no to mogę nie mówić, ale chyba dobrze. No dobrze, dobrze, oprócz tego, co niedobrze. Niedobrze jest to, że np. Mówisz, że hierarchię je i tu podważasz, prawda? Hierarchia? No nie może podważać hierarchii. Ja mówię: Hierarchii nie ma w Biblii. No i on tak znał Biblii oczywiście, ale kręci, że nie ma, ale co by to było i coś tam gadał. Ja nie wiem co on gadał, bo to jest naprawdę nie warte zapamiętania nie mógł powiedzieć, że w Biblii jest hierarchia, bo wiedział dobrze, że jej tam nie ma. Dyskutowałem z nim chwilę i mówię, że gadam dość ściany, bo on wie, że tam nie ma hierarchii, ale wie, że jest. i już ma być. i ja nie mogę jej podważać, że nie ma hierarchii. Takiej hierarchicznej, że jak w kościele katolickim. i nijak nie szła ta dyskusja. Ostatecznie nie chciał słuchać na 10 temat, nie chciał powiedzieć tylko ultimatum. Ultimatum jest takie, że ja mam ostatecznie. Ja się dowie na to, że dobra, o co chodzi? Skąd hierarchia, niech rak, a co jest co tu wolno, co nie wolno. i mówi tak: nie mogę, nie, on powiedział, że muszę, jak już tam jestem, konsultować wszystko co chcę powiedzieć z pastorstwem i nie mogę mówić czegoś co go nie konsultuje z pastorstwem na takich grupkach i muszę wcześniej powiedzieć co ja będę mówił i oni muszą to zatwierdzić zaakceptować się. A jak nie, to może być trudno, żebym ja tam przychodził. To jest coś takiego, takie jakieś oględnie że zamiast powiedzieć dalej, to może być trudno, żeby prawda dało się wpuścić, może klucz gdzieś zginie, może tam gdzie otworzą drzwi. Nie wiem, takie lędzenie grupkowa, natomiast powiedzieć wprost won. No ale to było won. No to albo rób co, karzyma, albo won, no to poszedłem do mnie wtedy robił. No i tyle. No i zgadnijcie co się stało? No nic nie jest. Kierownik mówi, że cóż on może zrobić? Kierownik grupki, prawda? Szef grupki. No nie wiem, był zadowolony z tego wszystkiego, ale był między młotem a kowadłem, a nie chciał robić rewolucji. No to Jak nie chcesz robić rewolucji? To nie będzie rewolucji. i nie było rewolucji. Grupka wróciła do normy, znowu w końcu po jakimś czasie przychodziło znowu pięć osób, znowu czytali nudne rzeczy. Znowu nikt z nikim nie gadał. Znowu wszystko było po kątach. Koniec. No i co? Jaki z tego wniosek i co ma to wspólnego z tematem odcinka? Wniosek jest taki, to ma wspólnego z tematem odcinka, że to jest właśnie bycie odpadkiem. Ja tym zarzucają mi tu to co jakiegoś czasu różni ludzie. Nie wiem skąd w ogóle jakimś wzięli kąt że ja nigdy nie byłem w kościołach, że ja ich nie znoszę. Dlatego to opowiadam, żeby pokazać, że ja cały czas próbowałem i próbuję działać w ramach czegoś, co już istnieje, a nie. Olewam to na dzień dobry, mówię wszyscy won i ja wiem lepiej. Przeciwnie. Cały czas przez lata byłem w lokalnych kościołach i robiłem coś tam, a po prostu się byłem ja wyrzucany, a nie, że ja coś się coś kłóciłem. i to za rzeczy, które nie za bardzo da się mi powiedzieć, że coś robiłem źle. Nie może powiedzieć, że ja coś robiłem źle konkretnego. Ani nikogo nie krzywdziłem, ani nikt mnie o nic nie oskarżył, ani nikt nie twierdził, że jak mu opowiadał mnie biblijne, dziwne rzeczy. Nie za bardzo, ale byłem wbrew różnym rzeczom, które były, ale według mnie 1 są szkodliwe i do zmiany. No więc był jakiś nam konflikt. Ogólnie kończyło się to, że znowu byłem kamieniem wyrzucanym. W kościele baptystów ostatecznie stałem z nim być, dlatego że zwyczajnie się to rozlazło, przeprowadziłem się. Przeprowadziłem się do Warszawy, do Oświęcimia, potem znowu do Krakowa, Podobno znowu do Warszawy, potem już nie przychodziłem już z czasem, coraz rzadziej w ogóle przychodziłem i w końcu dostałem taki liścik, że no przepraszam, ale już rzadko brat bywa, brata wypisujemy, do widzenia bratu. Podpis Jan Kołodziej i to był taki które najbardziej mnie robił ze wszystkich, to był taki najbardziej baptystyczny super baptysta, taki starszy koleś, który grał jeszcze na organach i on grał stary hymny sprzed XVIII wieku, koniecznie bo późniejsze to już za bardzo zalatują jakimś młodzieżowcem i to jakiegoś, a ja byłem dla niego kwintesencją wszystkiego co najgorsze, jakimś rozwiązłością, krótkimi spodenkami, jakąś coca-colom, bez w ogóle chemnów nie śpiewałem, śpiewałam ładne, były, tylko tłumaczenie było tak beznadziejne tych hymnów. Jakie ono było żałosne, to wam się w ogóle nie mieści. W końcu ktoś chyba miałem już ochotę zrobić własne. Powiem, już miałem kogoś powiedzieć, że ja to przetłumaczę. Nie śpiewajcie już tego tłumacza, ono jest okropne, ono jest po prostu złe, bo ja byłem tłumaczem, mówię wiele lat o tych obozach, więc już myślę, że dobra, ja się tak nie specjalizuje, ale nawet jak ja to zrobię, to będzie lepsze. Ale jakoś tak zostawiłem, niech się śpiewają, jak już są to swoje. Zresztą ja nie mam to tam było dużo starszych ludzi. Ja mam taki straszny szacun do tych, bo oni byli strasznie fajni, naprawdę rodzinnie tam było. Wielu tych staruszków było tak niesamowitych wzorem w ogóle do naśladowania. Wiecie, jak już ktoś wierzy pięćdziesiąt lat, oni przeszli przez naprawdę prześladowania, przez komunizmu, przez ludzie tam o nich poważnie prześladowali, tam wybijane okna były, tam wyzwiska były na ulicy, że kociorze idą, że coś tam wylatywał z pracy jeden z drugim za takie sprawy i oni byli w tym spokojni, wytrwali po prostu jak kamienie. i to jest szacun, i potem wiesz, jak już spotykasz gościa, czy tam babcię co masz dwadzieścia, nie dwadzieścia, osiemdziesiąt lat nie i po takim czymś ona ma taki spokój na twarzy, to jest jest genialne. To się to po prostu zmienia. Sama rozmowa z nim. i ja bym się nawet nie śmiał powiedzieć, że ty masz klasę albo masz coś zmienić. Nie, ale spoko, ja tu jestem gościem. To jest dla mnie taki wielki format człowieka. Więc ja tu żadnych wyskoków. Ja lubię. Więc mam swoje tu granice i nieśmiałość pewną. Tam gdzie ważne tylko to uważam, że robię to co ważne. Więc taka store z kościołami, później byłem. Później potem jak było jakieś takie przełomowe to było, że mnie wywalili, ogólnie wypisali tak króciutko. Zanim jeszcze przestałem tak chodzić do kościoła, to przed Wcześniej nie było pastora w ogóle. Przed pastor ja byłem członkiem kościoła, więc głosowałem przeciwko. Temu, żeby był pastor. Większość głosowała, żeby był pastor, wyszedł se pastor i już nikt nic nie robił. Nikomu się już naprawdę nic nie chciało. No nie zmian dzień tylko płynnie. Ale tak już była atmosfera, to już nie my, to już pastor się wszystkim zajmie i się zajął. Za to mu płacimy. No i za to płacili. Pastor przed pełen jakiś intencji dobrze wejdzie i ja tu wszystkie głosy wysłucham. Wziął mnie też jako gościa co prowadził grupki, gra tam i się udziela, jeszcze w Oświęcimiu coś robił. To mnie wziął na rozmowę, żeby posłuchać jakie ja mam plany, może ja mam spostrzeżenia, może co by zmienić. Myślę, że to dobrze, nie jest źle, może gość przynajmniej coś będzie faktycznie zmienia. Przyszedłem na rozmowę, powiedziałem co myślę, on se posłuchał co myśli, pokiwał se głową, powiedział, że jest bardzo zainteresowany wszystkim i po poszedłem do domu i koniec z tej rozmowy było i nic więcej z tego nie wynikło. No i inne tam były rzeczy jeszcze, że jesteś. Międzyczasie się internet się pojawił i różne takie rzeczy. Ja robiłem odwyk, jak już nie byłem członkiem kościoła chyba baptystów, ale robiłem, nie pamiętam już dokładnie z tymi latami, ale ja chciałem robić różne rzeczy, bo internet już był, i można już było robić. Ja miałam parę pomysłów, ale nigdy żaden kościół nie był zainteresowany niczym. W żadnym niczym co jest do robienia. Wiecie ile ja robię projektów teraz? W tych czasach zacząłem robić, założyłem kontestację, sługiem i odwyk się zaczął masakryczna, podcasty się zaczęły piosenki, jakieś czas później zacząłem robić też. Więc kupę rzeczy ja zacząłem i miałem pełno projektów. Jeżeli się teraz zastanowić ja nie robiłem tych projektów w kościele, jeżeli cię to interesuje, to ja chciałem robić je przede wszystkim w kościele, w ramach znaleźć ludzie do roboty, jakieś to różnych tam akcji czy coś. Były fajne akcje, do których dołączałem, bo byli fajni ludzie, którzy byli szefami grupek, czasem czy tacy zwykli ludzie, to ja dołączyłem tam, chętnie jak tylko 1 były, bo 1 się z czasem zwyczajnie skończyły. Ja byłem też lat w tym kościele, bo ja ciągle miałem gdzieś tam coś do roboty w nim i mogłem komuś się do czegoś przydać zwyczajnie. Tam nie chodziłem jeść, ja tam chodziłem karmić, albo od razu karmić, no po prostu myć talerze, no ja nie mam jakichś ambicji wielkich pąków, każda pomoc jest dobra. Przyjeżdżałem, przypominam sobie przez rok po pracy do klubu dla takich małych ludzi, tych stołówki czy coś. Było fajne, super przedszkole jakby i Agata taka prowadziła, ona była strasznie fajna. Bardzo chciała robić rzeczy i robię przedszkole, ale był też klub taki, bo mieli swój budynek, więc coś tam organizowali wtedy. Dla takich ludzi z okolicy takie trochę gorsze rodziny, czy jak się tam mówi, wiecie, takie co tam nie takie porządne. No i te dzieciaki były fajne, straszne, imię lubił. Jak zacząłem przyjeżdżać, to tak zacząłem przyjeżdżać na rower że po pracy czy coś. i jak już zacząłem, oni mnie lubili, bo ja tak strasznie się z nimi bawiłem fajnie, bo oni mnie lubili, ja lubiłem trochę, musiałem ich stopować, Powiedziałem, że jak Wy będziecie coś tam, nie wiem, rower mi zepsuli, to powiedziałem: Nie, to nie jest fajne ani śmieszne, ja nie chcę się, to nie będę tu przyjeżdżał, to im trochę zmiękła rura, ale ogólnie było fajnie. Więc się udzielałem, gdzie mogłem. Po prostu skończyły się możliwości. Już nie miałem się gdzie udzielać i już więcej nikt nie chciał ze mną nic zrobić. Taka jest końcówka moich historii z kościołami. Po prostu 1 przestały coś robić. i ja przestałem się tam angażować. W Warszawie próbowałem chodzić do kościoła optystów, jak mieszkałem, ale tam już kompletnie nic się nie działo. i nikt nie był mną do niczego zainteresowany, od tego końcówki właśnie tych czasów, jak już to było dwa tysiąc e któreś, ale już nie pamiętam. Jak już skończyłem chodzić ściałów, to działo się to wtedy, kiedy już absolutnie nikogo nie mogłem znaleźć kto mnie do czegoś chciał użyć. Może być się czuć dziwnie, bo ja 10 program prowadzę piętnaście lat i jak widać działa on. Ludzie mnie słuchają, widzicie, że nawet ktoś daje co widocznie uważa, że to jest potrzebne i że to jest przydatne, ale przez tyle wszystkie lata w tych kościołach wszystkich, co ja byłem w tym czasie. Jakoś nikt mnie nie chciał wykorzystać. Poza tym, co chcieli. Parę osób chciał, ale kierownictwa, te wszystkie pastorzy, ci wszyscy liderzy, nie byli zainteresowani. Byłem dla nich kamieniem, który nie jest nie będzie żadnym kamieniem, narożnikiem, od którego się buduje. Nie włożyli mnie do niczego. Czy ja jestem taki nie nadający się do niczego uważasz? Trzeci ludzie nie zauważyli, że mają kamień, który się zgłasza do nich. Do nich chodzi już, nawet już byłem nad już członkiem kościeła. i nie byłem wykorzystywany do takich spraw. Tylko różni ludzie, którzy byli w kościołach, robili swoje projekty, to ja się tam do na przykład o przypominam sobie nawet byłem parę razy czy za dwa tylko niedużo bo akcja roznoszenia filmów na VHM S, takie kasety były z filmem Jezus. Fajna akcja śmieszna trochę, trochę wyszła, trochę nie, ale zawsze fajna akcja i doświadczenie życiowe. Chodziliśmy po blokach, i dawaliśmy, pukamy. Chcesz pan kasetę? Film Jezus do oglądania? Nie chcę albo chce. No i czasem ktoś chciał na taki pion na klatkę schodową, to tak z dwie osoby może chciały, aż ta nie wcześniej otwiera mieszkań, bo nie wiadomo, kto o to. A i nie mówią: nie, dzięki spoko. Ogólnie pożyteczna akcja choćby z tego powodu, że możesz się zobaczyć, że to nie jest takie straszne, być świadkiem Jehowy, pokaż do domu i mówić, że chcesz sobie pan pożyczyć kasetę. No i tak, bo to dołączyłem, próbowałem takich rzeczy. Dużo nie wiem, bo byłem teraz zaraz, ale mówię, w wielu różnych rzeczach próbowałem być i tak się to skończyło, żeby wyrzucili kamienia, Dlaczego ja robię sam taki odwyk, a nie w jakichś kościołach, z jakimiś ludźmi, z jakimiś pastorami, czy coś? Bo jeżeli ktoś myśli, że odpowiedź jest oczywista, Bo Martin lubi być sam, to mam nadzieję, że chociaż 10 skrót mojej historii życia Ci pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie. Ja nie lubię być sam, nikt nie lubi być sam, może ja lubiłem być sam, jak byłem socjopatą jeszcze, jak miałem siedemnaście lat, to mogłem chyba tak, lubiłem być sam, ale potem od tego momentu nigdy nie lubiłem być sam i ja zawsze się pętałem, wśród ludzi. Kto mnie znał z tamtych czasów 10 wie, że Martin nigdy nie był sam, znaczy był zawsze sam, jeździł na tym swoim motor motorku, z tą swoją gitarą, ale zawsze ciągle wśród ludzi wśród ludzi. Jest Martin, to do Kań, bo zawsze będzie pięć dziewczyn i trzech chłopaków z tyłu. A potem jeszcze idzie z jednego spotkania na długie spotkanie, a po drodze ma trzecie spotkanie. No i tak to wyglądało. i byłem w kościele długo, będąc w jednym kościele i tak łaziłem do czterech innych kościołów, cały czas byłem. Więc dlaczego robię odwyk sam, bo nie mogę robić z kimś, dlatego, bo nikt nie chciał, a nie dlatego, że ja nie chcę, więc to to jest trochę smutny wniosek dla mnie, ale to jest tak jak tutaj 10 Jezus powiedział, że Ostatecznie, powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dany narodowi, który będzie wydawał jego owoce. Mówi: Kto by upadł na 10 kamień czas Kasia, a na kogo by on upadł zmiażdży go. To jest historia właśnie kamienia, moja historia, historia odwykł, to jest historia tego kamienia, węgla węgłowego, głowy konta, który był odrzucany i niewykorzystany w organizowaniu w kościołach, w grupach. W firmach byłem wykorzystywany, to akurat dobrze. Firmy lepiej radziły i potem zaczął 10 upadek robić swoje, bo już nikt nie chciał robić. Dzisiaj nigdy nie chciałem robić od wieku tego, co teraz słuchasz, ja chciałem, żeby ktoś inny zrobił. Ja chciałem, miałem nadzieję, że na przykład z tym International Cengers ktoś weźmie i zrobi takie coś, albo że zrobiłem kościół albo grupę, albo cokolwiek i ja będę mógł pomagać i dołączę. Bo jestem dobry w takim w byciu tłumaczem, w organizowaniu coś dla kogoś, w pomaganiu mu. Na początku ja byłem taki sobie bo ja byłem za bardzo jeszcze ciągle wojowniczy, brutalny, trochę tego, nie słuchałem, trochę nie umiem mówić różnie, ale z czasem byłem coraz w te klocki i się nadam jako pracownik. Nie jest tak, że firmy mnie zawsze wyrzucały, bo ja się nie nadaję na pracownika, bo robić sam, tak myślicie? No to nie wiem, ja mam inne opinie i fakty pokazują co innego, to ja się zawsze zwaniem z pracy, nigdy mnie nie wyrzucili z pracy. Zawsze się ja zwalniam z pracy. Jako pracownik normalnie na etacie byłem przecież też. i taka jest historia z wieloma ludźmi i może z tobą też. Bo jest duża szansa, że ty tego słuchasz, bo jesteś właśnie podpadkiem, bo ludzie ci zarzucają i to jest jedna z najbardziej obrzydliwych rzeczy, że potem ludzie w takich kościołach, powiedzmy w kościołach baptystów, który miał dziesięć lat okazji, żeby mnie wykorzystać do czego chcą. i teraz 10 kościół może pewnie przyjść do mnie albo ktoś mógłby przyjść z tego i powiedzieć: Marcin, dlaczego ty nic nie robiłeś u nas? Albo jeszcze zacząć mnie oskarżać, że ja coś robię, samemu, bo nie znoszę kościołów i już, bo teraz są wnerwieni pewnie, że 10 kamień, który powyrzucali się kamieniem węgielnym i zaraz buduje nowe rzeczy. Zbudowałam odwyk jako kamień węgielny. No to nie była moja pierwsza opcja to była moja desperacja, bo mówię, że to miał być ktoś inny to wszystko robić. Ja uważam, się do tego nie nadaje w ogóle. Widać rzeczywistość ma inne zdanie i słuchacze i patroni dzięki Wam, że to robicie, chociaż ja do tej pory nie mogę w tą wierzyć, że 10 odwyk działa i się przydaje komuś. Tylko mi o to chodzi, żeby się przydał. Ja mam co robić w życiu i wolałbym zawsze robić z kimś. Teraz mam przed sobą sytuację, że myślę sobie coś mnie ciągnie do Ameryki. Powiedzmy, nie wiem, tak mnie ciągnie do tych hiszpańskich krajów i myślę sobie, że pierwszą moją myślą jest tak: znaleźć znowu organizację, jakąś, która tam robi szkoły, albo ja wiem kursy przedsiębiorczości, jakiekolwiek pożyteczne na rzeczy, nie? Albo i o Bogu gada, albo o Biblii, ale cokolwiek fajnego pożytecznego. Ja tam dołączę, wyjście mnie na pracownika. Zwykłego szeregowego, najniższego. i ja już widzę co będzie. Znowu, że ja przyjdę i powiem, pokażę jaki jestem, a oni powiedzą: Nie, wyrzucamy cię, bo zobaczą we mnie odpadek, Bo to jest, nie wiem dlaczego ludzie widzą w tych kościołach, widzieli we mnie ciągle od spadek? Dlaczego nie dostawałem żadnych propozycji? Wiecie ile razy dostałem propozycję przez te piętnaście lat istnienia od wieku, że przyszedł jakiś kościół i powiedział: ach, zrób to razem z nami, powiesz, że w ramach naszego kościoła zrób, będziemy się nawet finansować, cokolwiek, do jakiejkolwiek współpracy. 0. Że zastanowiłem, bo raz ktoś mi, raz był taki gość, co tam mówił, coś tam był zainteresowany, ale on był właściwie niejako przedstawiciel Kościoła, tylko jako on, jako człowiek, no tak, ale z Kościoła oficjalnie, tak formalnie, że to Kościół 0, Jak to jest możliwe? Bo chyba kościoły miał istnieć po to, żeby robić właśnie takie rzeczy jak ja, takie programy uczyć o Biblii np. Pokazywać sposób myślenia, taki trzeźwy, mówić jak Jezus, jaki Jezus był. No nie wiem, czy to nie jest jakby co się człowiek spodziewa, że to kościół takie rzeczy robi, jak na przykład taki program. No tak mi się wydawało, ale tu się okazuje, że kościoły w ogóle nie są zainteresowane. Dlaczego? Dlatego, że źle mówię nie, raczej dlatego, że jestem odpadkiem. Dalej tak chyba jestem widziany, patrząc bo przez tyle lat dostałem różne komentarze ze strony różnych oficjalnych, co bardziej przedstawicieli. Organizacje to widać po nich, że dalej cały czas jestem jakiś odpadkowy tutaj. Szczerze mu prawdopodobnie dlatego, że mówię dlatego z tego powodu co teraz zrobię i powiem dupa. Już powiesz dupa, to już po tobie, już nie jesteś w kościele. To ma już znaczenie, że ktoś cię słucha, komuś pomożesz, ktoś tam nie popełnił samobójstwa, to jest naprawdę drugorzędne. Tak jak z tym pastorem, z Oświęcimia dla niego wszystko jest drugorzędne, w porównaniu z tą ważną w jego palmną zasadą, że nie może mężczyznę z kobietą być w jednym samochodzie. Więc jak staruszka drałuję na piechotę? Trudno, ale nie możesz być ze mną w samochodzie Panie Starosto. Bo tak, po co by to był i że ja nie będę się dostosował do takich głupot. Przecież to jest okropne. i w niby wszyscy powiedzą, że to jest okropne. No dobra, nie wszyscy wiedzą, jak im powie, to tak powiem: No, ale ja powiem to głośno. Więc dlatego sobie myślę, że może być problem, że się nie zamknę. Jeszcze ja wiem, bo może być usprawiedliwienie dla większego dobra, lepiej już dobra został tą sprawę. Ale jakie jest to większe dobro? Większe dobro jest to, że w nieskończoność będzie istnieć mierna instytucja albo nic nie robiąca grupa ludzi, ale za to będziemy mieć święty spokój i to jest większe dobro, to jest większe zło. Lepiej żeby się rozpadła teraz, bo przynajmniej tych szczątków coś może nowego być zbudowane, niż żeby coś niedziałającego trwało cały czas. A oni widzieli większe dobro w samym fakcie, że coś będzie bez zmian i tego absolutnie nie akceptuje. Brak zmian nie może być usprawiedliwieniem żadnych kompromisów. Usprawiedliwieniem kompromis może być faktycznie jakieś większe dobro, że na przykład ja bym mógł okraść jednego, po to, żeby zbudować powiedzmy szkołę dla jakichś odpadków z Kolumbii. To ja bym mógł nawet okraść, Ja wiem, że to złe, ale absolutnie sobie zdaję z tego sprawę, ale ważę co jest cenniejsze i jakie skutki ma jedno i drugie. Tu sprawia komuś ból przykrość, cierpienie, ale tutaj będzie to warte tego, co za to będzie. Więc to bym rozumiał, ale plusy tego, że różka tam ciągle drałowała, to ja nie widzę w ogóle żadnych, bo nie ma żadnych. Są same minusy i nie. Więc to jest odpadkowość. Jedną był takim odpadkiem. i ty jesteś prawdopodobnie takim odpadkiem. Bo pewnie do tego słuchasz, jak tego słuchasz, to pewnie próbowałeś wcześniej słuchać prawdziwych pastorów i księży i chodziłeś tu i chodziłeś tam i prawdopodobnie dostać kopa w dupę w którymś momencie. Nie? Albo jednak albo wiele. A może nie, ale to jest częsta historia. i w końcu teraz jesteś tu, bo tutaj masz gwarancję tego, że nie dostaniesz w dupę. A już na pewno nie ode mnie i masz jakieś trochę ulgę i trochę spokoju i możesz posłuchać po ludzku. i nie wiedziałaś pewnie dla właściwie tak jest że tutaj czujesz że tutaj można pogadać to teraz już wiesz chyba po tym odcinku dlaczego bo ja jestem odpadkiem dostałem kopa w dupę na prawo i lewo i złudzenie takie, że ja jestem sam ciągle, próbuję po swojemu robić, jest kompletnie mylące. Mówię, że to jest tylko tego, że kamień odrzucają budujący. i to jest tak jak 10 kawałek psalmust osiemnaście mówi, Od pana się to stało właśnie, że on się stał głową węgielną czy tym narożnikiem. Tym cennym na tyle, że z niego cała budowla powstała. No i to jest dziwne w naszych oczach. Dziwne to jest. i to jest takie cudowne w sumie fantastyczne. W wielu różnych jeszcze tam aspektach, jakby właśnie takim byłem sobie odrzutkiem, a że już się tam w ogóle przyzwyczaiłem. Trochę nie wiem, to zdrowe, bo ostatecznie to może być trudno wyjść z takiego przekonania, że ja se na nic nie zasługuję. To jest mój życiowy problem, bo na przykład, no gdzie zawsze tam ciśnie mnie, że jak coś mam mieć dobrego, to zawsze mam opór w środku, że zawsze miałem złe, zawsze miałem tanie, zawsze oszczędzane, zawsze miałem coś tam takie odpadkowe sprawy i rzeczy, i motocykle. Nawet pierwszy raz w życiu dopiero mam od Milu tam tygodnia czy dwóch motocykl co nie jest odpadkiem. Zawsze jakiś odpadł był trochę. Nie, był już taki lepszy, ale mówię, to jest trochę problem, Dla odpadka nawet jak się stanie głową, węgielną, żeby nudna dążyła psychika i zaczął tym cieszyć już, a nie ciągle przypominać, że on jest takim odpadkiem. i to jest na koniec tylko powiem coś, co ja bym chciał, żeby każdy z was, kto wie, że jest, tym odpadkiem, bo już próbował być ludźmi i dostał kopa, żeby sobie przypomniał, że Jezus taki był. Bo nawet ja nie musisz być chrześcijaninem. A samo to przypomnienie sobie już ci coś chyba da fajnego jednak, że to jest częsta historia. Jeżeli z drugiej masz jakieś przekonanie, że Bóg istnieje i jeżeli weźmie przecież pod uwagę, że Biblia może mówić prawdę, opisuje tego prawdziwego Boga, no to może być pewnym, no i go nie może być pewnym, bo musisz sam to przeczytać, najlepiej, a nie słuchaj mnie tylko, ale jak przecież będziesz wiedział, bo to jest jest bezdyskusyjne i jasna sprawa, że dla Boga te odpadki są cenne, nawet bardziej. To z nich powstają Te najlepsze, najbardziej niesamowite budowle. Większość sytuacji, kiedy mógł coś wymyślił, jakiś plan, taki niesamowity, to początek był taki, że był sobie odpadem. To wiem, to jest taka historia powtarzana o Kopciuszku, tam, że była jakaś tam w kącie dziewczynka coś, ale to naprawdę nie autorzy baśni wymyślili. To było w Biblii. Od początku to już jest dawno, dawno temu, pewnie i wcześniej nawet zanim na szczyt Biblia była spisana, to już pewnie ludzie się zorientowali. Ale to robi Bóg. Taki jest 10 Bóg z Biblii. On szuka odpadków, nieraz z nich tego, ludzie odrzucają, potrafi zbudować coś, co jest monumentalnego nawet. Moje życie to tak samo wyglądało i twoje życie bardzo możliwe, że będzie wyglądać tak samo. i prośba taka: nie poddaje się. O, to jest przesłanie chyba dobre. Wielu ludzi nie oczekuje do tego momentu, wskazuje się już na dziadostwo jako odpadek. Jakby wierzy ludziom. Jeżeli ludzie cię wykopali, jeżeli stwierdzili, że jesteś do niczego nie nadającym się kamykiem i z ciebie to nie będzie budynku, to pytam Cię, dlaczego im wierzysz? Dlaczego im uwierzyłeś? Dlaczego ludzi, co cię kopili w dupę, ty uważasz, że to są autorytety dla Ciebie? Nie wiem, wierz im. Olej ich. Czemu masz im wierzyć? Jakbym ja wierzył, że się do niczego nie nadaję, to bym nic nie robił. Jakby mnie po babci stwierdzili, że ja nie potrzebuję mnie do niczego żadnych projektów w nie robią. Nikt mnie nie wysłał na misje. International Messengers mi nie wysłał do Oświęcimia. Nikt mnie nie wysłał gdzie do niczego mnie nie chciał użyć. Grałem na gitarze, nikt nie wpadł na to, Martin, napisz piosenki. No ale Ci tu zapłacimy. Masz stówkę, napisz piosenkę nową, będziemy zaśpiewać. Nikt. A później, parę lat później napisałem jakąś piosenkę Kupią-Podowskim i milion ludzi ją słuchało i wszyscy mnie słyszeli z tych ludzi w radiu, w telewizji, bo wszędzie to grali. i se przypomnieli: O kurde, 10 gość chodził do nas do kościoła artystów. No to ja się pytam, dlaczego wtedy nie zauważyłeś, że ja piszę że jestem tłumaczem, że ja potrafię sobie radzić z ludźmi, że potrafię programy robić. Czemu tego nie zauważyłeś? W tym kościele, pół roku. i teraz przychodzisz mnie jeszcze mnie opieprzasz, że robię wszystko sam. Bezszczelność tych ludzi czasem naprawdę wyprowadzam je z równowagi. Ale normalnie nie mam żadnych złych emocji czy uczuć do nich, bo oni byli fajni, często zwykle. Bardziej mi jest ich żal i całej sytuacji, że marnują tych ludzi, 10 cały potencjał. i zarzuca mi to, zresztą mnie ja jeden Bóg im to zarzuca i przecież z Biblii te kawałki są i te opisy, że Królestwo Boże to jest mój, zostanie zabrany wam którzy nie zauważyliście tego co dobrego tam zostało dane i zostanie dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce. i tak działa Bóg. Jeżeli Ty marnujesz okazję, to Bóg Ci zabierze wszystko, co Ci się dały da komu innemu. Jak Saulowi zabrał i dał Dawidowi. Jak zabrał Hebrajczykom Żydom i dał poganom Chrześcijannie, teraz to głównie nie żyć. Szkoda. Nie tak miało być. Więc u Ciebie w życiu może być tak samo. i dla tych, którzy czym odpadkami, myślę sobie: Bóg jest dobrą opcją, zastanów się nad tym, bo może już i tak nie masz nic innego do stracenia, bo bycie odrzucanym na prawo i lewo wykopywanym jak on nic się nie nadający strasznie człowiekowi się wbija w psychikę i może być ciężko z tego wyjść i może być Bóg dla Ciebie, szczerze mówiąc, ostatnie opcją jeszcze. Tylko musisz to być Bóg w tej wersji biblijnej, tej prawdziwy Bóg, a nie znowu z kościoła. Wersja, która jest dla porządnych ludzi, tylko to jest bugot patków. Bugot patków u mnie w życiu występuje, działał fantastycznie, działa cały czas raz. i normalnie aż się człowiek cieszy, że jest jednak odpadkiem, a nie porządnym gościem, bo bym teraz siedział, na kazaniu, słucha jakiś optystów, nudnych rzeczy, nic bym nie zrobił do tej pory, nie byłoby piosenek, nie byłoby tego programu, nie znałbym tych przyjaciół, nie miałbym tej żony, nie miałbym tego doktora. No po prostu nic z fajnych rzeczy by nie było. Nie byłbym w Anglii. Po co by miał być w Anglii? A tak to się rzucam ciągle. Wyrzucają stąd wyrzucałem je stamtąd i ja jestem zmuszony robić coś sam i wtedy robię coś sam nagle się okazuje, że coś rośnie i kwitnie. Ja wiem, dobrze, mi tam cieszy, ale wolałbym, żeby to było z innymi, dla kogo wśród innych. No wolałbym, po prostu się nie zawsze da. No, jak się da, to się cieszi do oceniać, że znalazłeś ludzi, co nie potraktowali cię jako upadek, znaleźli w tobie coś cennego i coś możesz z nimi robić. To jest fajne i to nie jest częste doceń, to ciesz się tym i nie zrób tego błędu, że może gdzieś koło ciebie jest ktoś, kto ty myślisz, że jest od a on może być potem głową, węgla, węgielną, kamieniem węgielnym, No. To ja tyle, co mam do powiedzenia na 10 temat. Może długie, może opisowe, ale trochę o Biblię, trochę o życiu, pomieszane coś razem artyce. No ja wiem, niektórzy wolą w ogóle odcinki tylko bi być, żeby było bossem. Martin Valsamą teorią, żeby to w ogóle nie było życiowe. To ja myślę, że nie. Ale o Biblii zawsze musi być, bo to jest o Biblii program. Niekoniecznie chcę mówić o swoim życiu prywatnym, ale dam tutaj jako ilustracje. Bo ja bym chciał, żeby kończyły się te głupkowate komentarze pod moim adresem, że czego ja tak się wypinam na kościół, bo to jest To już nawet nie jest krzywdzące i niesprawiedliwe, to jest po prostu głupie, to jest emanujesz głupotą, bo nie znasz mojej w ogóle historii życia, więc teraz sobie będziesz wiedział, że nie jest to tak, że ja wykopuje kościoły, to kościoły wykopały mnie, więc niech się mnie teraz nie czepia, ją. A jak ktoś chce współpracować, to przecież ja nie zapraszam cały czas. Cały czas zapraszam do pomocy, do współpracy, żeby mi pomóc ale że ja mogę pomóc komuś. Po prostu nikt się nie zgłasza. Znaczy nikt, ktoś się czasem zgłasza, dlatego różne rzeczy wtedy robię z innych. i naprawdę na maksa wykorzystuje każdą sytuację kiedy ktoś się do mnie zgłasza i nie ignoruje tylko wykorzystuje choćby to była jakaś mała dziwna rzecz jak tylko widzę że szansa, powodzenia, coś może wyjść, to ja lubię. Lubię, lubię, no. No więc nie oceniajcie tak po pozorach ludzi, pamiętacie jak widzicie kogoś na uboczu, samotnego czy coś, to zwykle nie jest dlatego, że on nie znosi ludzi i nie lubi, tylko dlatego, że jego ktoś wyrzucił. To on jest otwarty to nie. On odpadkował świat, to świat odpadkował jego. To on jest tym śmieciem wyrzucanym przez innych. To nie on wyrzuca innych śmieci. Jeżeli nawet to robi, to już tylko jest odpowiedź na to, co dostał wcześniej. Jak ktoś kopie świat w dupę, to dlatego, że świat był kopnął wcześniej prawdopodobnie. Świat jest jednak silniejszy niż jedna osoba zwykle i to on za zaczyna wykopywać ludzi. Więc pamiętajcie o tym i nie spieszcie się tak z ocenianiem, z głupkowatymi komentarzami, że ktoś się wypina na innych, bo jest egoistą, trzeba było jakieś nie wiadomo grupkowate przyczyny. To są prostsze wytłumaczenia, pytania. Więc ja się cieszę, że ludzie, którzy zostali odpadkami mogą się tu czuć dobrze, bo to świadczy o tym, że robię coś z czego byłby zadowolony, a nie musiałbym je znowu opieprzać, jak większość swoich ludzi, możecie sobie sprawdzić w Biblii, swoich ludzi Jezus musiał ciągle opieprzać, o coś ich naprowadzać. Lubiły ich, ale ciągle potrzebował opieprzania. Więc cieszę się, jak gdzieś są odpadki, czują się dobrze, to znaczy, że robisz coś dobrze. Tak naprawdę dobrze, tak że aż Bóg się jest zadowolony i myślę, że z czasem zacznie któryś 10 kamień okaże się albo może wszystkie, nawet tym kamieniem węgielnym, tym czymś powstanie coś w ogóle nowego, fajnego. To są genialne historie. Ja jej strasznie lubię, słuchać o nich lubię, lubię przeżywać, lubię jak są. Koniec odcinka. Wiem, że strasznie długi, ale taki jak jest odcinek. Trafiłem się też długie. Do następnego razu. i ja o przypomnę, bo zapomniałem. Jak chcesz, żeby działał 10 program, odpadek do odpadków w celach, żeby było więcej kamieni i węgielnych, to kasa. Dajcie łaskę czasem. Albo sponsoruj na stałe, bo to mi pomaga lepiej budżetowi. Dzięki, cześć, na razie.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.