Król odpadków, Pan odrzutów

3 lata temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
104min

Przez Biblię przewija się stały motyw: ktoś mały i odrzucony przez ludzi, staje się kimś wielkim i podziwianym, za sprawą Boga. Podsumowuje powtarzane kilka razy w Biblii proroctwo o kamieniu, który odrzucili budujący, a on stał się kamieniem węgielnym (lub bardziej dosłownie: głową węgła).

Jezus był tym kamieniem wg Biblii. Ale byli nim i Mojżesz, i Gedeon, i król Dawid i nawet Odwyk jest projektem tego typu: robiony przez odpadka dla innych odpadków. Opowiem wam o tym więcej. Znajdziecie tu też historię moich przygód z kościołami, bo też jest jednym z wielu przykładów tej samej historii.

Odcinek przyda się każdemu, kogo nieraz w życiu wykopano z porządnego towarzystwa.

Dyskusja

Don Camilo
3 lata temu

Wywołałeś Szustaka i powiedziałeś, że nie jest odpadkiem. JEST. Zanim stał się zakonnikiem był uwikłany w sexoholizm (w formie dziwkarstwa). Nawet jak niejeden odpadek rzucił studia.
Zresztą na languście jest też seria "Ewangelia dla potłuczonych", gdzie langustowy "potłuczony" = odwykowy "odpadek".

Martin
3 lata temu

O no proszę, a to nie wiedziałem. To trochę słaby przykład wyszedł.

Z drugiej strony trochę nie o to mi chodziło, on tam przecież jednak funkcjonuje dalej w ramach Kościoła największego w Polsce. Więc nawet jak był, to już nie jest. Bo mi chodziło o te społeczne sprawy, należenie do grupy, bycie popularnym i poważanym.

Z trzeciej strony zależy na który etap życia się trafi. Przecież Jezus też był tylko jakiś czas odrzucany i lekceważony, a potem - jak mówi to proroctwo - stał się tym najważniejszym wzorcem, tym kamieniem, od którego się wszystko zaczyna.

Ale na przyszłość będę lepiej unikał przykładów, których porządnie nie zbadam, bo chyba lepiej nie dać przykładu, niż dać jakiś słabo pasujący.

Sebastian
3 lata temu

Za dzieciaka byłem maskotką szkolną na której można było się wyżyć. Byłem jak piąte koło u wozu.
W rodzinie i w szkole, po dwudziestu latach nie sadze by się coś zmieniło :)

Nadal nie jestem nikim ważnym, czy potrzebnym, raczej takim ''szaraczkiem'' .

Marcin Mielcarski
3 lata temu

@Sebastian możliwe że masz dokładnie to samo co Martin i ja też to mam - fałszywa pokora czy tam impostor syndrome - zwał jak zwał. U mnie to wynika z tego że czasem obrażam się na cały świat i se mówię że jestem do dupy bo mam wymówkę żeby nic nie robić i się nie starać i wogóle dajcie mi wszyscy święty spokój nie wiem jak u Ciebie.
A swoją drogą ten odcinek mnie trochę drażnił bo z jednej strony Martin się chwali osiągnięciami a z drugiej strony twierdzi że jest odpadkiem ;-) Może i wbijam szpilę ale trochę mnie to raziło. Ale z drugiej muszę pochwalić że podobała mi się cała historia którą opowiedziałeś- z tym uczeniem ludzi i wzbudzaniem ich do jakiejś tam aktywności bo ja se muszę co jakiś czas przypominać po co się tu jest na tym łez padole bo naprawdę czasem mam takie momenty że wolałbym się stąd już serio ewakuować do jakiegoś lepszego świata

Sebastian
3 lata temu

@Marcin Mielcarski , zastanawiałem się nad tym, ale na prawde sporo robiłem.

Chciałem znaleźć swoją ''niszę'' próbowałem w wielu pracach, zajęciach i nic.

Trzy raz pracowałem w rożnych krajach za granicą.

Szukałem dziewczyny, próbowałem w wielu miejscach, spotykałem się, coś w tym kierunku robiłem i nic.

I tak z wieloma rzeczami.

Nie chodzi mi o to że Bóg ma mi coś tam dać, ale o to że nawet się mną nie interesuje, czyli mówiąc po młodzieżowemu ''ma wyje...ne'' .

To mi koliduje z tym co na jego temat wyczytałem, że jest pomocny, miłosierny.

Nawet czytając samą Biblie, Bóg uzdrawia, pomaga itd.

Martin
3 lata temu

Heh, Jezus też się chwalił osiągnięciami i był odpadkiem.
Bo ja tu mówię o byciu odrzuconym, a nie o byciu do dupy. "Odpadek" w sensie "nikt go nie chce", a nie w sensie "do niczego się nie nadaje".

Może powinienem to zaznaczyć wyraźniej w sumie. Zapomniałem, że ludzie faktycznie jedno z drugim często łączą i potem im się zlewa jedna definicja z drugą. Ale wydawało mi sie, że ten fragment o kamieniu co go budowlańcy wyrzucili od podaje definicję.

No to jeszcze raz, żeby było jednoznaczne już: w tym odcinku odpadek to ktoś odrzucony przez grupę.

Zawsze jakieś powody są, ale pamiętajcie, że oceny grupy ("wg nas to jest odpadek") nie można automatycznie uznawać za ocenę obiektywną ("to jest odpadek"). Jak się o tym jednym tylko pamięta, to już człowiekowi dużo lżej, bo wie, że odpadek jest tylko odpadkiem DLA KOGOŚ. A nie TAK W OGÓLE.

Jeżeli w ogóle istnieje ocena "tak w ogóle", to mogą ja wydać tylko fakty, rzeczywistość, coś konkretnego i niezależnego od subiektywnych opinii. Ewentualnie może ją wydać jakiś niezależny i sprawiedliwy sędzia. Czyli chyba tylko Bóg...

michalplat
3 lata temu

Super odcinek Martin! Ja strasznie lubię słuchać prawdziwych historii ludzi. Historia z tym szefostwem obozów angielskiego mnie zniszczyła totalnie, jak ktoś nic nie robi to ja jeszcze obok tego mogę przejść - ale jak ktoś podcina skrzydła ludziom co serio starają się coś zrobić sami z siebie, to aż mnie taka złość wypełnia. Zabawnie się złożyło z tymi odpadkami i Szustakiem i tymi komentarzami wyżej, bo u Karola Paciorka był Szustak ostatnio właśnie. I miał bardzo podobną historię jak rozkręcali jakąś lokalną wspólnotę katolicką jako zakonnicy i jak mieli takie "podsumowanie i ocenę" projektów zakonnych to kazali im to rozwiązać bo ludzie się z pracy zwalniali żeby pójść na nabożeństwo i oni źle na nich wpływają. I ogólnie mówił parę rzeczy co bardzo mi Cię przypominają, więc mam wrażenie że macie więcej podobieństw niż Ci się wydaje :D Bez obrazy ;)

Martin
3 lata temu

Mi się właśnie wydawało, że mamy dużo podobieństw. Z różnic to chyba tylko jedną istotną, że on jest zakochany w kościele, a ja nigdy nie byłem. Kiedyś przykładałem większą wagę do tego, z czasem mi się to robi coraz bardziej obojętne. Niech sobie człowiek kocha co chce. Byle by to w jakichś ważnych sprawach nie przeszkadzało.

Tak w ogóle to ja jestem bardzo przyjaźnie nastawiony, żeby ktoś coś nie pomyślał. Jak tylko będę miał okazję poznać osobiście to się ucieszę i skorzystam.

michalplat
3 lata temu

No ja tak to odbieram że jesteś przyjazny - w sumie to cały kontekst odcinka o tym jest i mam nadzieję że jak ktoś przesłuchał to zrozumiał.

Damian
3 lata temu

Hej Martin,
Dzięki za odcinek, historie z życia są zawsze najbardziej pouczające! A czy z perspektywy czasu uważasz, że warto łazić po kościołach baptystycznych, zielonoświątkowych itp. i zobaczyć, czy cię wyrzucą czy raczej od razu sobie odpuścić i albo próbować robić coś samemu albo szukać "odpadkowych grup"? W innych odcinkach Odwyku często pokazywałeś szkodliwość tych miejsc ze względu na mentalność, "ćpanie Jezusa", zasiedzenie i ich słuchanie się władzy. Szczególnie odcinek o babilońskiej nierządnicy, jeżeli twoja interpretacja jest prawidłowa, nie przedstawia tych miejsc w zbyt pozytywnym świetle. Czy warto się w ogóle tam pchać, jeżeli jest tak duże ryzyko, że bardziej to wyjdzie na złe niż na dobre?

Martin
3 lata temu

To jest trudne pytanie i nie ma jednej odpowiedzi. Zależy od osoby i zależy od kościoła.

Jak ktoś ma naturę lękliwą, łatwo ulega wpływom i niesamodzielny jest, no to go w takim kościele zjedzą. Łagodnie, w duchu miłości, wśród uśmiechów przywiążą go grubym łańcuchem. Ale w tym rzecz jest trudna, że na początku plusy mogą być większe niż minusy. Dopiero z czasem sytuacja się odwraca i biedak, kiedy w końcu postanawia żyć własnym życiem, odkryje że nie jest w stanie się wydostać z grupy bez dużej i bolesnej batalii, i bez poważnych konsekwencji.

Ale innym mówię, że raczej warto próbować. Przynajmniej na jakiś czas. Bo im kto mądrzejszy, tym łatwiej weźmie plusy a uniknie minusów. Plusem jest dobra okazja do poznania ludzi, możliwości współpracy i praktyczna nauka socjologii grup.

Bóg? To nie jest największy powód szukania kościoła, bo Bóg poza kościołami też istnieje. Ale prawda, że jego ambicją jest działać w pierwszej kolejności poprzez swoich ludzi.

Generalnie wszystko co cenne w życiu wymaga ryzyka. Więc, że coś jest ryzykowne to jeszcze nie argument.

Unikałbym za to wielkich kościołów, zorganizowanych na wzór korporacji. W takich trudno znaleźć jakiekolwiek plusy.

Mariusz0
3 lata temu

Tak w temacie Szustaka, już go obwołali heretykiem
youtu.be

Podobne odcinki:

Wszystko albo nic 67

13 lat temu

35min

Ostatni odcinek w tym roku. Z piosenką na koniec. Odcinek o tym czy Jezus jest komunistą i czy Bóg jest wrednym kapitalistą. Oraz o tym czy jest trzecia noga i gdzie się znajduje.

Co jeszcze?