Dziś w odwyku o leczeniu się. Odwyk! Bogu? Po ludzku! Dzień dobry, pierwszy odcinek od Wykuł z Nowego Domu Domu w górach. To są góry, to są dosyć wysokie góry. Tysiąc sto do tysiąc dwieście metrów. i takie Giewont nie, bo tam jest tysiąc osiemset. Ale wiesz co? No a ja jestem Martin i opowiadam tutaj o rzeczach związanych z Biblią, z Bogiem i tak dalej. i dzisiaj jest dobry temat, bo praktycznie może nie taki dobry, bo nie tak całkiem totalnie z Biblii, No to z Biblii zawsze to jest z Biblii, tylko tak będzie ogólnie. Bardziej chodzi o podejście do Biblii. Tutaj teraz A konkretnie problem jak się leczyć. Jeżeli już ktoś wierzy w Boga, bo z tym jest dziwnie trochę. Ja opowiem o tym na przykładzie moim tutaj. Także od razu zaznaczam, że mówię o swoim doświadczeniu, jak mówię o swoim doświadczeniu, a nie o tym, co mówi Biblię. Żeby to rozdzielić jedno od drugiego. Ale na podstawie mojego doświadczenia dużo rzeczy będzie widać. Bo myślę, że dużo ludzi ma podobne, a ja przeszedłem fazy różne. Pierwszą fazą podejścia do problemu leczenia się jest przeważnie u każdego w tych czasach ślepa wiara w lekarzy. No i ja też miałem tą ślepą wiarę w lekarzy, bo to nie chodzi o to, że to jest jakaś uświadomiona wiara, czy ja wiem, może nawet nie nauczona, może nauczona, ja nie wiem, ale ogólnie każdy zaczyna z takim podejściem, że jak jesteś chory, to lekarz jest jak Bóg. Wtedy. Jeżeli po prostu idziesz do lekarza. Jak próbujesz się leczyć, pijesz herbatki, jakieś soki, cytryny i różne rzeczy, Goździnki, ale ostatecznie zawsze decyduje o wszystkim lekarz. Zresztą jak zobaczycie sobie poradniki w internecie jakieś, czy w książkach, czy co, to tam jest zawsze jakieś takie ogólne rady, nic nie znaczące, a na końcu jest skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą lub przecież jest lekarzem. Hola! No właśnie gadam z ulicy, w Zawaradzie i chodzą tutaj sobie ludzie. Ale ja mówię o leczeniu teraz, a nie o tym, gdzie mieszka. Może kiedyś. i to jest pierwsze podejście. i Teraz człowiek jak zaczyna wierzyć Boga, to przychodzi z takim podejściem przeważnie. Ile podejście jest w świetle Biblii trochę zalatuje bałwochwalstwem. i tak jest też miałem na tym etapie, kiedy sobie uświadomiłem, że jest Bóg, w ogóle, to wtedy skonfrontowałem się z tym swoim wierzeniem ślepym wleczenie się przez lekarzy. Bo tutaj przechodzimy do drugiego etapu, czyli jest pierwszy etap przestrzeni na przeważnie. Który mówi, że Bóg ci wystarczy i nie musisz się leczyć w ogóle. To jest 10 etap bardzo ciekawy, interesujący, gdyż tutaj można fajny film nakręcić o fanatykach, którzy popełniają na końcu zbiorowe samobójstwo albo wyrzynają pół wioski, bo ja bym tak powiedział Bóg. No i więcej to jest 10 sposób myślenia. Bóg jest wszystkim, wszystko zastąpi, i to jest taki też Z Biblii punktu widzenia, Biblii to niby jest dobry punkt widzenia, bo Biblia zachęca do tego, żeby ufać Bogu, a nie ludziom. To jest wzięte z Biblii, tak jak najbardziej. i wychodzi na to, że Bóg też to lubi. Ale gdzie tu problem, na czym polega? Że prymitywność tego myślenia prowadzi do takiego pojmowania spraw, że Bóg robi wszystko, to znaczy dosłownie robi wszystko i to w sposób taki strasznie prymitywny, czyli musi dotknąć palca, Czyli musi wszystko zrobić cudem. Czyli jak masz katar, to musisz się modlić o katar. i musi Ci on magicznie zniknąć w ciągu pół pół sekundy od razu. i to jest uzdrawianie przez Boga. Inaczej Bóg nie uzdrowi, bo nie może, bo to wtedy nie Bóg tylko uzdrowił cię, nie wiem. Herbata z cytryną. Ogólnie ludzie, którzy tak myślą i przejdą na tę stronę Boga zafascynowani Nim często i nawet ludzie, którzy zobaczyli jakieś różne w życiu cuda, wianki, znaki, wiadomo, może doświadczyli, właśnie wpają tendencję do takiego myślenia. i nie jest problem w tym, że ufają Bogu. Z punktu widzenia Biblii już mówienie jest problem w tym, że ufają Bogu. Problem jest w tym, że nie pozwalają Bogu działać. Wydaje się paradoks jej jakiejś głupoty, co ja mówię, ale pomyślcie sobie dokładnie. Człowiek, który ma katar, nie bierze żadnych aspiryn, żadnych lekarstw, żadnej herbatki nie pije nawet i nawet się nie wygrzewa nic. Z powodu takiego, że on się leczy tylko lekarzem. Człowiek w 10 sposób jednocześnie zabrania Bogu używać narzędzi, których jemu się nie podobają, który on uważa za nieodpowiednio. Bo jeżeli Bóg uważa, że odpowiednią metodą leczenia Bóg zdecyduje sobie, wyobraźmy sobie, że ja sobie myślę, że dla Jana Kowalskiego metodę leczenia, którą jazda stosuje to będzie picie ziółek. A tymczasem Jan Kowalski jest tak bardzo napalony na Boga, że on chce cudu. i nie będzie pił żadnych ziółek, bo dla niego ziółka to jest poleganie na ludziach, a to jest grzech i źle niedopuszczalne On uważa, że tylko Bóg ma leczyć. Ja byłem na tym etapie też na początku, bo byłem zafascynowany nieźle realnością tego Boga, która pierwsza rzecz mi przyszła do głowy. Na 10 sam początek, więc kiedy już teraz zauważyłem, zacząłem się od ryzykowania, nie wiesz, nie spróbujemy, może Bóg jest nie może. Potem zwykle, bo często jak ktoś jest zdeterminowany, to w życiu widzi przejawy boga realnego, nie? i to już jest szok. To jest szokująco, to jest Matrix. i człowiek sobie w takim matrixie myśli, no to stosujmy to wszędzie i to w ogóle w najbardziej prymitywny sposób. Po prostu zanegujmy cały świat i stwierdźmy, że Bóg działać będzie ponad naturalnie i zrobi wyjątek we wszystkim. Że całe nasze życie teraz nie będzie oparte na zasadach fizyki, chemii i biologii, tylko będzie oparte na zaprzeczeniu wszystkim prawom, że ma się wywrócić do góry nogami i tylko wtedy to będzie życie z Bogiem. Więc coś takiego miałem. i dlatego byłem bardzo zszokowany, Kiedy Bóg mi kazał iść do dentysty? To ja przepraszam sobie, ale załóżmy już nie będę tłumaczył, jak to kazał, czy ja to czułem, czy usłyszałem głosy naprawdę mniejsza z tym. Ale tak było. Zresztą dentystka była też chrześcijanką i to w dodatku taką, no za troszeczkę nakręconą. Zaangażowałem, bo tam wiecie, duchy święte latają w powietrzu i te rzeczy, nie? Ale była dentystką jednocześnie. i ja już w głowie sobie myślę coś tu jest nie tak z nią. To ona nie może być dentystką, bo to lekarz ma Bóg jest lekarzem, jest taki fragment Biblii, Pan jest moim lekarzem. Jest też na przykład w Biblii opisany jeden facet, co poszedł w ciele, był chory, jakiś król chyba to był i zamiast szukać Boga, tak jest pokazane, szukał lekarzy. No jeszcze mu się pogorszył, jak oszukał tych lekarzy, ale zamiast Boga szukał lekarzy. Więc biorę bramce to do serca, było dokładnie to, co chciałem też usłyszeć, Więc tak słyszałem, nie? W związku z tym, że oczywiście albo Google albo lekarze i z takim podejściem na początku zacząłem. i nagle Bóg mi mówi: Mam iść do dentysty. Może bym tak nie posłuchał do końca, albo bym stwierdził, że ja coś źle słyszę, albo krzywo, albo nawet bym to w ogóle olał, ale bo on ząb mnie bolał. i 10 ząb mi pomógł coś zrozumieć i to pójście do dentysty też. Bo z czasem jakoś Ja nie wiem, bo jak sobie zacząłem myśleć o tym, w końcu pójściu do dentysty dłużej, to sobie myślę właściwie dlaczego nie. Że to nie jest jakaś ingerencja wbrew Bogu czy co. Dentystka też wierzy w film, że Bóg może interweniować i cudem wyleczyć zęby. Może cudem wypaść, cudem wejść, ale czemu ma? Czemu musi? No, i tak sobie myślę, no nie musi. Nie stwierdziłem zrobię wyjątek dla dentystów na początku, bo to jest mechaniczna forma ingerencji w organizm. No więc jakoś tak zacząłem od dentystów, ale potem zacząłem myśleć, a dlaczego tabletka jest zła? Przecież też fizycznie ingeruje w organizm. Szczególnie brać tabletek. A to czemu nie iść na operację wycięcia wyrostka też na, bo to już się ingeruje za bardzo, wchodzi się tam coś wycina. No ale 10 tysta może wyciąć kawałek zęba, śrubować, a chirurg nie może? Jakieś logiki w tym ja. No i tak na mocy logiki tych doświadczeń, że dla mnie osobiście była ewidentna, że Bóg powiedział: No i do tego dentysty. Nie zobaczymy. Zauważyłem, że to ja ograniczam Boga, a nie Bóg wymaga, żeby wybierać między lekarzem a Bogiem. Bywa, ale nawet kiedy wymaga to jest różnica między tym, czy to ja ograniczam Boga i mówię mu co ma robić, a tym, że to Bóg kazał nie iść do lekarza tylko zaufać Jemu. Bo zaufanie Boga okazuje się jest jedną z opcji możliwości też, że w ramach zaufania Boga do Boga idzie się do lekarza. Dziwne może, na początku się wydaje dla tych różnych fanatyków, takich jak ja byłem na początku też. Brzmi to tak strasznie szokująco i tak niesmacznie, bo oto ja się tutaj zrobiłem z siebie tego, jak się on nazywa, mnicha, mnicha. i oddzieliłem się od świata, a tu nagle Bóg mi każe wracać do tego świata i nie dość na tym. Jeszcze używa tego złego świata, żeby robić to, co on chce. Dajmy świat Był jednak częścią planu Boga. A na początku takiego fanatyzmu trochę człowiek sobie wyobraża, że się świat jest niezależny od Boga, a Bóg operuje niezależnie od świata. A tu się nagle trzeba połączyć teraz rzeczywistość z Bogiem. Obie rzeczy są realne, ale nakładają Ci się nagle w głowie naraz, jedna w drugą. Jest też niebezpieczeństwo, żeby przy tym połączeniu tych rzeczy Boga wywalić na śmietnik, bo skoro nagle lekarz działa, dentysta działa i lekarstwa działają, to po prostu mi Bóg. Jezu, to jest niebezpieczne w obie strony. i cała sztuka i trudność, To jest trudność. Polega na tym, żeby faktycznie ufać Bogu, ale nie narzucać mu co ma robić, jak ma robić, i dopuścić myśl, że wszystko może być narzędziem Boga. i taki był 10 mój etap, i moje doświadczenie i przechodzenie z etapu numer jeden, czyli fanatyczna wiara w Boga i zmuszanie go do robienia cudów na każdym kroku, do koncepcji, że Bóg dalej zaufa Bogu, ale Bóg może użyć czego chce. Możemy je wysłać równie dobrze do dentysty, co mi wydłużyć nogę samemu. Bo ma prawo, bo może. W moim podejściu to zmienia niewiele, bo dalej ja za nawet Boga i nie szukam lekarzy, tylko szukam Boga, ale tym razem wszystko już jest możliwe i każde narzędzie jest dobre. Bo czemu nie. Ale to nie jest to samo dalej, co podejście ja sobie idę do lekarza, a dosztukowuje do tego Boga. Po prostu dorabiam sobie koncepcję, że zachowuje się tak jak każdy inny człowiek, tylko dorabiam sobie koncepcję, że jak się dodatkowo pomodlę, to mi pomoże szybciej albo lepiej, albo się lepiej poczuję. To są dwie różne postawy i zachowanie tych ludzi z pierwszej grupy, z drugiej grupy jest inne, Bo w pierwszym wypadku możliwe jest odrzucenie lekarza i powiem: Nie, ja to chcę, to akurat ja nie widzę powodu, żeby tego nie miał zrobić Bóg, i jakoś kieruje w to ze stronę taką, żeby nie iść do lekarza i nie brać lekarstw. i to jest możliwe w jednym przypadku. W drugim wypadku to jest niemożliwe. Człowiek zaufał tak naprawdę lekarstwo, lekarzom i wiedzy ludzi, technologii, nauce i po prostu ludziom naszej mądrości, a nie Bogu. Więc w momencie, kiedy przychodzi do decyzji, a często są takie chwile, okazuje się, czy człowiek tak naprawdę uwał Bogu czy lekarstwo. i dopiero wtedy da się rozróżnić czy masz jedną postawę czy drugą, ale często 1 są tak podobne do siebie i że w sytuacjach, gdzie nie trzeba decydować, nie wiemy kim jesteśmy. Nie wiemy, czy ufamy Bogu, czy lekarstwo. To się okaże dopiero kiedy będzie trzeba zdecydować i człowiek może odkryć, że jest całkiem innym niż mu się wydawało. To jest bardzo nieprzyjemne, Trzeba to zrobić, bo to jest jedyny sposób, żeby samego siebie poznać, wiedzieć czego się chce, żyć jakieś uczciwości ze sobą samym. Mieć jakiś taki spokój i wybór świadomy swojej drogi. Akurat w tych dniach czyli no dzisiaj jest dwa tysiąc e osiemnaście rok, październik. Mój przyjaciel, który mnie uczył angielskiego dużo i różne inne rzeczy. Grekmy Kelvin objawiło się, że ma raka i w ogóle problem raka u chrześcijan. Jak to możliwe, żeby był kierował ludzi, a dawał im raka. Raków im. To jeszcze z takiego gościa jak Gregmucavi. To jest uczciwy jak najbardziej chrześcijanin, który tam wielu ludziom mógł. i to nie chodzi o to, że on tutaj czary mary robi na scenie i ludzie mu kasę dają jeździli muzynami i głosi jak to jest zwycięstwo i różne takie pierdoły. Nie, no był człowiek, który kiedyś tam przyjechał do Polski i za swoje pieniądze, żeby ludzi nauczyć angielskiego i pokazać im Biblię. Przy okazji uczył w ogóle życiowych rzeczy. Po prostu człowiek, który lubi pomagać innym, dużo rozmawia z innymi, umie rozmawiać z fajnego i bum, maraka. No. i tutaj człowiek sobie myśli: O, kara Boga. Może tak, może nie. Ale w tym wypadku nie za bardzo człowiek by zrozumiał za co ta kara. Niniejsza z tym czy kara czy nie, ale zostaje pytanie jak się leczyć? Idź do uzdrowicieli? Czy czy modlicie nic nie robić? Czy modlicie i coś robić? Czy się nie modlić i wziąć pastylki na raka, czy nie ma pasty, czy iść do lekarza. Graj poszedł do lekarza. Kiedyś na pierwszym etapie, tu widać, jak ktoś reaguje na takie informacje. Kiedyś na tym pierwszym etapie fanatyzmu, ja bym powiedział: no nie, to jest co ty robisz, skandal w ogóle, Zupełnie nie wierzysz Bogu, że cię może wyleczyć z raka? Nie wiem, nie pytałem go, czy wierzę, czy nie wierzę, ale teraz po prostu jakoś się nie pytam, bo mnie to nie interesuje, nie moja sprawa, bo to jest jego decyzja nie moja, ale nie widzę, że tu musi być sprzeczność zupełnie. Zresztą wszystkie zbiegi okoliczności, jakie tam u niego w życiu się zrobiły, pokazywały na to, że jakoś był przygotowany na to. Miał jakieś odpowiednie ubezpieczenie tam jest droga jak cholera, leczenie w ogóle taki system lekarski. Był ubezpieczony, miał Czas na to miał pieniądze, miał miejsce, gdzie może być miał ludzi, którzy w mojej Polsce, jakby to było przygotowane, teraz będziesz się leczył stary. Jeśli poszedł leczyć, do lekarza normalnie no i były różne przygody bardzo nieprzyjemne jakaś chemioterapia czy coś ostatecznie historia się skończyła tak Dopiero tydzień temu, dosłownie, że Przeszedł tę terapię chemiczną wschód trzydzieści kilo, ale gość ważył sto dwadzieścia, więc to dobrze akurat, że schudł. i bum raka nie ma. Poszedł zbadać sprawdzić, czy jest? Znikną, nie ma. Udało się w sto procent, że aż normalnie człowiek się cieszy, że nauka istnieje i wirus. Nie i chemia terapia. No i co? Nie wiem, ale gdyby tak popatrzeć sobie i zadać pytanie, czy było tak, że był chory? Tak. Taki jest fakt. Czy prosił Boga, żeby był zdrowy? Tak. Czy ufał Bogu, że Bóg może zrobić to taki w żaden sposób czynny? Też. Tutaj nie ma wątpliwości. i czy był zdrowy? Jest zdrowy ostatecznie. Pół roku później to minęło. Ale czy jest do? Jest! Czym się różni 10 fakt od sytuacji, w której mógłby go uzdrowić cudownie i z nich by mu rak? Tym, że nie musiałby przez pół roku mieć problemów, cierpieć, nie spotkałby też im wielu ludzi, nie wydałby iluś tam pieniędzy, różne rzeczy. Zakładamy często z góry, że te rzeczy, które 10 proces dochodzenia do zdrowia, który jest czasem dłuższy niż cud, że 10 proces jest czymś złym. Do uniknięcia niepotrzebnym. No ale dlaczego tak zakładamy? Przecież po drodze dzieje się cała kupa rzeczy, które nas zmieniają i ludzi dookoła nas. A pieniądze jak ktoś o to się martwi naprawdę, że mu się wydać no to to ma podstawowe problemy życiowe, żeby się pieniędzmi przejmować, że tak wszyscy umrzemy i będziemy mieć 0. Nie, to nie jest w ogóle Damiszy problem. Ja z tym wszystkim, ale bardziej to, że trzeba przeżyć coś, przycierpieć, czy coś. Ale to zmienia człowieka. i może to właśnie być cenniejsze niż inne rzeczy. No i ci są ludzie, którzy przeszli strasznie trudne rzeczy, bardzo dużo ludzi zresztą, jakieś przez narkotyki, choroby i wszystko i dzięki tym przejściem zmienili się na dobre i zaczęli coś w życiu robić. Właściwie bardzo częsta historia czasem, tylko ciągle się tak dzieje. Więc gdyby im zabrać 10 proces przechodzenia przez trudne rzeczy, nie staliby się nigdy ludźmi, z których jest wielokrotnie większy pożytek niż to co musieli znieść. Więc ja mówię, jakby tak patrzeć z punktu widzenia kogoś, kto chciałby zaplanować komuś życie, to to jest bardzo dobry plan. Więc ktoś, kto by zamiast tego zrobił cud, to by Praktycznie uniknął trochę cierpienia, ale byłby głupi, bo by mniejsze i gorsze skutki były ostatecznie. Także na później, w później, nie? Dzięki pracy kogoś, kto przeszedł przez jakieś trudne rzeczy, dużo więcej osób może uniknąć prowadzenia przez trudne rzeczy. Ogólnie życie jest skomplikowane i trudne do przewidzenia i zarzucać Bogu, że nie robi coś według mojego tak jak mi się wydaje, to jest niezła arogancja. Z drugiej strony przejmować się jakoś tym, że Bóg wymyślił dłuższą drogę komuś zamiast krótszej, i zarzucać mu, że jest zły albo głupi, w związku z tym albo żeby go w ogóle nie ma, no to znowu jest nie dość, że arogancja to głupota. Brak wyobraźni po prostu. Bo gdybyś ty miał być bowiem, to jakbyś kierował tym światem? Tak głupio i prymitywnie jak Bruce'a Malty jak ktoś nie widział filmu to niech zobaczy, nie? No. Także gdzieś w tym procesie gdzieś w tym procesie ewoluowania moich poglądów na temat leczenia. Na końcu, nie? Teraz dzisiaj, przynajmniej to jeszcze może nie jest koniec. Doszedłem do tych właśnie wniosków, które wam gdzieś mówię, że to wszystko jest dość trudne i zarządzanie światem, tak jak Biblia mówi, że Bóg to jest Pan, ktoś panujący nad tym burderem całym naszym świecie, strasznie skomplikowany. Jest panujący. i 10 kto panuje nad tym i chce zapanować, musi być mądry, sprytny i mieć długie plany. Długie i skomplikowane, bo musi wziąć pod uwagę mnóstwo danych na długiej przestrzeni czasu i mnóstwo aktorów, którzy mają własną wolę, mogą ingerować cały czas 10 plan i trzeba tak przygotować plan, żeby inni, którzy mają wolną wolę, mogą w niego też wprowadzać zmiany, żeby i tak ostatecznie wyszło to, co chcę, 10 kto planuje. Co wymaga niewiarygodnego intelektu, ale jest możliwe. Przy odpowiednio dużej ilości danych i dużym sprycie, bo da się kwestia przewidzenia wszystkich możliwości po prostu. A więc tak robi Bóg, zakładając, że istnieje, to musimy go tak sobie wyobrazić. i tak wyobrażony Bóg, bo a tylko tak go można wyobrazić, jeżeli ma być realny, Bo to oczywiście musi brać pod uwagę możliwość niewyleczenia kogoś, leczenia kogoś naturalnymi sposobami, i też leczenie kogoś przez cuda. Wszystko to jest w ramach tego Boga, który potencjalnie realnie istnieje. No, chyba, że chcesz sobie wyobrazić Boga z bajkiem, że wyobraź jak chcesz i w ogóle wszystko jest możliwe wtedy. Nie ma znaczenia. Żadnego już, co sobie wyobrazisz? Tylko mówię to będziesz żył w swoim własnym świecie, ale ja w tym programie stałem się dojść do tego, jaki jest Bóg, w realnym świecie, tylko takie mnie obchodzi, nie obchodzi mnie. Bajki możemy sobie pogadać w innym programie, a tu mnie interesuje kwestia Boga, który jest żywy, nie? Tutaj tak jak my. i Biblia z tego co widzę czytałem i porównuje z życiem, mówi o tym realnym Bogu właśnie. Dlatego mówi często rzeczy nieprzyjemne, ludzie nie chcą tych rzeczy słuchać i mówią, że Bóg jest zły, głupi czy tam coś. Ja myślę, że to jest głównie efekt braku wyobraźni albo ostatecznie długiego myślenia nad tymi sprawami przy odrobinie dobrej woli, żeby po prostu trzeba realnie założyć, że istnieje w ogóle jakieś długi, zacząć się zastanawiać jaki może być, jaki mógłby być w ogóle. No bo fajnie jest mówić i można sobie mówić, lek to chce, że Bóg jest w ogóle wszechmocny i może wszystko, ale co to znaczy? W realnym świecie. W realnym świecie nie ma czegoś takiego jak może wszystko. To się po prostu nie da w ogóle. Dla nikogo, choćby miał nieograniczone możliwości, nieskończoną ilość pieniędzy, czasu, życia, wszystkiego, to się w ogóle nie da zrobić, w takim realnym świecie, gdzie ludzie mają własną wolę, gdzie obowiązują prawa fizyki, których nie można zmieniać, bo się wszystko rozleci. Więc muszą być ograniczenia. i to ma wszystko też, to cały czas jest na temat leczenia. W kwestii leczenia, czy się leczyć samemu, czy się leczyć z Bogiem, to wszystko trzeba brać pod uwagę i nie tylko ostateczny wniosek z tego powiem, więc jeżeli mam odpowiedź na pytanie, czy się leczyć samemu, czy z Bogiem, czy przez lekarzy, czy przez magię, jakieś czarodziejskie ziółka i różne? Ja proponuję z Bogiem zawsze. Bo jeżeli kogoś w ogóle stać na takie ryzyko, nie? Bo z tych wszystkich magicznych i innych opcji ta jest i tak najlepsza, bo tutaj liczymy na kogoś niewidzialnego, ale na kogoś to realne szanse istnienia, bo mówię, ja to mówię o obu, który realnie istnieje w tym świecie, przynajmniej potencjalnie jest taka możliwość. Ja mówię o bajce, która nie ma żadnej szansy istnieć w realnym świecie, tylko o kimś, kogo nie wiemy, nie znamy, ale jest możliwe do istnienia. i na niego liczyć jest i tak sensowniej, choć te stare ryzyko i trochę wariactwo. i tak sensownie niż na czary-mary z siedem gęstości czternaście wymiaru. Których trochę to już jest tylko w głowie, wszystko siedzi. No i nieoparte na żadnych faktach, argumentach niczym byśmy chcieli, żeby było, no to tak pewnie jest. No z Bogiem nie jest, tak sprawa nie wygląda. No a jednocześnie z tym Nie widzę powodu, żeby nie używać narzędzi, które mamy do dyspozycji w leczeniu. Kiedyś tak bym powiedział, że to jest akt niewiary w Boga. Ale Bóg tego nie wymaga. Nie wymaga inaczej mówiąc od Ciebie tego, czego Bóg od Ciebie nie wymaga. Nie powiedział nigdzie, że nie czyńcie sobie ziemi poddane, tylko zaufajcie mi i olejku narzędzia, które dałem wam do ręki. Ale przecież mam w ręce aspirynę już, mogę ją wsadzić do ryja i będzie mi lepiej, nie będzie mnie boleć. To dlaczego nie? Albo Bóg, bo wolę się pomodlić. To pięknie i dobrze. Tylko zadaj sobie najpierw pytanie, czy Bóg faktycznie ciebie wymaga, czy to ty robisz jakieś ofiary dla niego, których on nie chce. Bezsensowne w ogóle. No i często ludzie zapominają, że tak jak Biblia tutaj mówi i często podkreśla to jako jedną z ważniejszych ogólnych koncepcji dotyczących Boga. Że ważniejsze jest posłuszeństwo niż ofiara. i to jest powtarzane w Starym Testamencie dotyczy zawsze ludzi. W relacjach ludzie i Bóg Bóg zawsze wolał posłuszeństwa, słuchania, zrozumienia jego, kontaktu z Nim. No i posłuszeństwa, tak, słuchania tego, co mówi, zrobienia tego, niż ofiar. Ofiara to jest stawianie siebie w pozycji Boga. Ja wymyślam, co Bóg chce. Ja decyduję, co mu daje i jemu się ma podobać. Bo ja tak wymyśliłem mu ofiarę, a jak mi się nie podoba, to się obrażam. Tego nie chcę i tego nie lubi w ogóle. Więc jest przypatrzeć, ale wiele ludzi daje Bogu ofiary, których on w ogóle nie chce. i mówią, że to ofiara z cierpienia. Co to by był za Bóg Sadysta, gdyby wymagał ofiar cierpienia? Co to w ogóle za absurd jest? Co mu z tego, że ty cierpisz? Czy on zyskuje coś na tym? Cieszy się? Jak jakiś sadysta? Czy on szuka okazji, żeby płakać, żeby współczuć i cierpieć razem z tobą? To byłby za ojciec, który by się cieszył, że Córka leży po Haratana na ulicy. Właśnie to byłoby zostawcie i on niech ona tam leży, niech się trochę wykrwawia, bo ja wtedy więcej mam okazję do współczucia. Więc ja będę współczuł tej córce i niech trochę się wykrwawi. No może jak już będzie prawie umierać, to dopiero wtedy coś zrobię, ale dajcie jej tą ofiarę cierpienia ponieść dla mnie. To takie piękne. To by był pieprznięty tata. i Bóg takiego siebie w ogóle w Biblii nie rysuje. Absolutnie. Jest niepotrzebna, wprowadza bezsensowne, nikomu cierpienie, którego jeżeli można uniknąć, należy unikać. Nie ma powodu nie unikać. Nie stoi to w sprzeczności z Biblią, w żadnym wypadku. Ja tego nie widzę w każdym razie. No, więc takie było moje podejście do leczenia i taka moja tam ewolucja poglądów. Co Wy myślicie? No, to ja tu jestem ciekawy. No, a ostatecznie ja wcale nie mówię, że nie może być cudów, uzdrawiania, nie nic. Powiem więcej, ja liczę na to, że jest, bo czemu ja mam chcę robić więcej cierpienia, jakby nie trzeba było. Ale jak mam narzędzie, to ich używam i tyle. Czemuję? Jeżeli wiem, mi Bóg powie, że o nieść do lekarza. Ja czuję, że coś nie tak jest, że coś tu mi tutaj, ja coś gdzieś tu w środku mam, że to nie od Boga jest, że tym razem mam nie używać tego narzędzia. To mam nadzieję, że posłucham, chciałbym posłuchać i nie brać tego narzędzia, nie brać tabletki czy coś, ale tylko wtedy jak będę wiedział, że tego nie chcę robić. Że mam jakąś awersję niechęć czy coś. Poza tym też wiecie człowiek sam z siebie zwyczajnie ja nie lubię lekarzy, nie znoszę lekarzy i unikam jak mogę. W ogóle nie chodzę, nie byłem chyba nigdy sam siebie, tylko u tego dentysty. Bo nie lubię. Poza tym też ja zwyczajnie wolę chciałbym zobaczyć cud bo czemu nie ja lubię cuda, fajne są. Tak jak lubię filmy oglądać, na zasadzie zwyczajnej bezczelnie lubię. Lubię i tyle. No ale to nie, że ja będę się tego trzymał kurczowo, bo jak lubię, to musi tak być. No nie musi być, ale wolałbym, no. To już jest uczciwe. Ja mówię, że jestem prosty, prymitywny i taki banalny człowiek i prostacko chciałbym, żeby zamiast jakbym ja miał raka, to ja bym chciał od razu cuda przechodzić przez to co tam ktoś inny przechodzi. Bo ja wiem, że przechodzi, ja to doceniam i wiem, że to może ich wiele pożytku z tego być Albo, że zwyczajnie może tak musi być i tyle. Są jakieś pewnie powody? Ja nie wiem, ja tylko wiem, że ja nie lubię cierpieć zwyczajnie. i chciałbym sobie tego uniknąć, to chyba, że czasem po prostu się nie da. Człowiek się czasem musi nauczyć w trudny sposób rzeczy. Wtedy są te rzeczy, co jakieś cierpienia, przez które Bogucze są takie. Ufące cierpienia. Ale my sami robimy sobie niepotrzebne cierpienia. Których można uniknąć, a my sobie ich unikać nie chcemy, bo są uzasadnione to dla Boga. Bóg tego nigdy nie chciał, Jeszcze raz powiem, bo to ważne tutaj. Wiele ludzi ma to w Łbie. Jeżeli nie musisz cierpieć, to nie cierp, to nie jest wola Boga, to nie jest szlachetne. To jest niestety skutek życia, jakiś uboczny. Tak musi być, tak jest skonstruowane rzeczywistość, ale nikomu to nie pasuje, nikt się z tego nie ciesz. Ani Bóg, ani Ty nie powinieneś i nie zdaj sobie wmawiać głupot o jakieś pięknie cierpienia i szlachetności. Jak możesz No, unikaj. Chrześcijanie, które szuka Boga w leczeniu bardzo dobrze. Zawsze w każdym razie tyle powiem. Ale narzędzia od samego początku istnienia świata po to Bóg nam dał rozum, ręce i ziemię, Wy tego używali. Czyńcie sobie ziemię poddaną, powiedziane jest na początku i to się nie zmieniło. Mi się nie zmieni, póki ta ziemia jest nam poddana i Bóg się nie obraża za to, że idziemy do lekarza. Z drugiej strony, jeżeli się okaże, że ufamy lekarstwo i lekarzom, a nie Bogu. A Bóg jest tylko dodatkiem i ściemą, to to jest problem. i faktycznie, jak Bóg wtedy przeważnie powie, to co zawsze mówi Biblię: Jak sobie wybrałeś tak sobie jej? Ja się narzucać, nie będę, nie zamierzam Więc się nie dziw, że wtedy Boga w twoim życiu nie ma, jak w ogóle nie ufasz. Niestety tak to działa według Biblii jak tam jest napisane, że bez wiary Bogu podobać się nie można, czyli bez podejmowania ryzyka. Tłumacząc to bardziej zrozumiale Bogu podobać się nie można. Nie da się i on będzie tam odlewasz mnie, no to sobie żyj jak chcesz, nie? Twoja wolność. No to jest też Piękne w Biblii i takie zupełnie inne niż np. Islam albo nawet Dicatolicyzm. Taki rozumiany po polsku. Który narzuca bardzo dużo narzuca. Strasznie dużo narzuca jedno i drugie. Największość religii. A Biblia i to chrześcijaństwo takie rozumiane z Biblii bezpośrednio nie narzuca. Mi się to podoba, bardzo trudno. No i Tyle. Dobra, to był odcinek o leczeniu. Starczy dzisiaj. Napisz komentarze co myślisz. Mówił Martin i do następnego odcinka. Cześć!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.