Nocne rozmowy o trudnym temacie Marii. Nikt nikogo nie pobił i nie obraził, ale pomimo tego było ciekawie.
Maryja to surogatka. Nieźle. Skoro Bóg ją wybrał tzn. że obserwował jej życie i spodobało Mu się, to moje zdanie. Nazywanie Maryi surogatką to nadużycie. Surogatki rodzą dzieci i je oddają.Maryja dziecko wychowała. Może się czepiam, ale bez przesady z tą krytyką. Z jednej strony bezkrytyczne uwielbienie, a z drugiej strony bicie w czambuł.A gdzie środek?To prawda, że nie należy jej się jakieś szczególne uwielbienie tylko dlatego, że została wybrana i urodziła Jezusa, ale nazywanie jej nosicielem to przegięcie pały, jak sądzę, bo to zwykły brak szacunku dla człowieka.Nosiciel, co to kurde "Obcy 8 pasażer...."?
Jeżeli przyjmujemy,że Bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący to deliberowanie czy Maryja odmówi czy nie odmówi są bezcelowe. Bóg wiedział, że Maryja się zgodzi.
E, surogatka to nie takie głupie określenie.
Tego wychowywania jakoś nie widać. Jezus robi wrażenie jakby wychowywał się sam. Co pokazuje ta historia, kiedy poszedł do świątyni jak miał 12 lat i siedział tam 3 dni, ignorując rodziców.
"Rzekła do niego matka jego: Synu, cóżeś nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja bolejąc szukaliśmy ciebie. I rzekł do nich: Czemuście mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście, że w tym, co jest Ojca mego, Ja być muszę? Lecz oni nie rozumieli tego słowa, które im mówił"
[ Luk 2:48 - Luk 2:50 ]
Marne to jakieś wychowanie, kiedy w wieku 12 lat syn robi co sam chce, a rodzice nie rozumieją nawet, co do nich mówi. A w późniejszym wieku dystansuje się już całkiem, zwracając się do matki per "kobieto" i stawiając uczniów ponad nią (Mk 3:31-35).
No to albo go źle wychowała, albo to wychowanie zupełnie po nim spłynęło.
Nazywanie kogoś "surogatką" to jest "brak szacunku do człowieka"? Może słowo brzmi jakoś głupio, fakt, ale tu nikt nikogo nie obraża. Pokazuję jedynie, że zasługa to zupełnie nieszczególna. Aczkolwiek wyróżnienie wielkie.
Ja tylko powiem że dla mnie objawienia maryjne
to klasyczne przykłady demonstracji demonicznych i jak kolwiek byłem katolikiem 30 i wiele można zarzucić tej teologii, to kult maryjny
jest najbardziej bezsensowny i wyjątkowo niebezpieczny
Gerald1972 Chciałbym wyjaśnić jedną rzecz.
„Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.”-Łukasza 1:30-31.
Bóg nie pytał się Marii o nic, jedynie powiedział Jej, co się stanie. JHWH ogólnie rzadko, o co się pyta ludzi, ponieważ to chyba nie leży w Jego naturze. Inny stopień ważności i mocy w relacjach Stwórca stworzenie.
A czy był Jezus był wychowywany przez Marię? Bardziej według mnie pasuje opcja, że wychowywał go Bóg, oczywiście był posłuszny i na pewno musiał być super dzieckiem, lecz całkowicie niezależnym od rodziców. Bo od ludzi raczej niczego się nauczyć nie mógł. To, jaki był jedynie zawdzięczał Ojcu, o czym wielokrotnie mówił.
Ano, Łukasz, dokładnie. Dlatego moim zdaniem roztrząsanie tego co Maryja mogła zrobić tzn. odmówić czy nie odmówić nie ma za bardzo sensu. Tak miało być i już. Martin nie napisałem, że nazywanie surogatką to brak szacunku tylko, że to nadużycie. Nazywanie Maryi nosicielem to brak szacunku. To tak, jakby Twoją matkę ktoś nazwał nosicielem. Głupie nie? A to, że Jezus był indywidualistą, matki nie słuchał i uciekał z domu znając swoje przeznaczenie nie oznacza, że go matka nie wychowywała i że się o niego nie martwiła(sam zacytowałeś:)). To raczej on olewał ją, a może nie tyle olewał co miał pełną świadomość tego po co przyszedł na świat i że jego zwykłe życie przy mamusie nie czeka. Zdaję sobie sprawę, że chcesz nieco przejaskrawić, aby się zderzyć z kultem maryjnym, ale nie wiem czy warto, aż tak przejaskrawiać. I Łukasz jak Ci syn ucieknie z domu w wieku 12 lat to raczej nie nazwiesz go super dzieckiem:)
Początek audycji dla mnie wygląda tak (w żadnym razie to nie są cytaty):
Martin - Crzszman czy zgadzasz się z tym co uczy kościół katolicki nt. Marii?
Crzszman - Tak
Martin - Wyjaśnij te nauki *własnymi* słowami
Crzszman - *podaje jakieś punkty katechizmu*
Martin - Rozumiesz to?
Crzszman - Nie.
Martin - Ale wierzysz w to?
Crzszman - Tak.
Martin - Spróbuj wyjaśnić to własnymi słowami.
Crzszman - *więcej punktów z katechizmu*
Martin - Co takiego nie zwykłego zrobiła Maria
Crzszman - Urodziła dziecko
Martin - Jak to zwykle kobiety mają w naturze
Crzszman - No tak, ale poświęciła się Bogu
Martin - W jaki sposób?
Crzszman - Wiesz, co Martin ja Ci przykładów nie dam
Przykładów nie dam, ale i tak jestem pewny swego, nie mam argumentów, ale mam rację, bo tak.
Chciałbym, żeby było inaczej ale z zewnątrz to wygląda jakbyś Crzszman wierzył w doktryny katolickie, z powodu: bo tak. Może coś tam widzisz dla siebie, ale zrozumienia tu nie widać. Na przykład doktryny maryjne musiały się po prostu spodobać, bo na pewno nie skłoniła Cię ku nim logika, albo własne rozważania, bo ich nie widać. Wcale nie trzeba apologetyki do tego, jeśli chcesz w coś wierzyć świadomie to musisz się nad tym zastanowić sam inaczej jest to wiara ślepa.
Aaaa spoko Arch.Crszman młody jest i szuka.Szuka, kombinuje i już mu się wydaje, że ma odpowiedź, a tu bach.Martin rozwala równo ułożone klocki:)Mi tam podoba się jego zapał.Co tydzień bije głową w mur, co tydzień łeb rozwala i wraca:) Urodzony sprzedawca.Jak będzie szukał to kiedyś znajdzie.Chyba. Choć to takie proste jest. Wystarczy oglądnąć ostatni odcinek " W chrześcijańskim domu" i wszystko w pigułce. Nad czym tu tak się głowić?W czyn trzeba tylko zamienić, a nie szukać dziury w całym.I przeglądać księgi, katechizmy i na spotkania jakieś latać, kurde przecież szkoda czasu. Jak się ma czas na te pierdoły to nie lepiej wykorzystać go na wizytę w hospicjum i ludziom po prostu pomóc?Lepiej, ale do tego trzeba dojrzeć.
Skoro już o Crzszmannie, to już drugi raz mówił, że był na niekatolickim nabożeństwie i nie czół tego "power" - jak to poprzednio nazwał. Ciekawe czy to jest jakieś obiektywne, czy sobie wkręca. Można by przeprowadzić ślepą próbę. Tylko najpierw trzeba się dowiedzieć co powoduje różnicę. Mam 3 koncepcje: ludzie, z którymi się modli; miejsce, w którym się modli; sposób "sprawowania obrządku" - w tym ostatnim najtrudniej to sprawdzić :/
Jeśli np. chodzi o ludzi, to badacz "A" przygotowuje pewne grupy ludzi, co do których wie, w których są katolicy a w których nie. Badacz "B" dostaje tylko listę grup, bez wiedzy o ich doktrynie. Badany "C" (jak "C"rzszmann) - najlepiej z zawiązanymi oczyma - modli się z kolejnymi grupami, po każdej modlitwie, określając czy "miał powera" czy nie. Badacz "B" zapisuje wyniki dla poszczególnych grup. Na końcu lista trafia do badacza "A", który sprawdza korelacje odpowiedzi Crzszmanna z doktryną współmodlących. Dla lepszego efektu można by modlitwy z niektórymi grupami powtórzyć by sprawdzić autokorelacje. Jeśli się okaże że to działa, należy potem użyć grup mieszanych by sprawdzić, czy jeden katolik dodaje powera, czy jeden niekatolik - zabiera.
O, właśnie dostałem maila pod tytułem "95 lat temu w Fatimie Matka Boża zwróciła się do Ciebie" :-/
Widzisz Martin, to znak, robisz odcinek o Maryi i parę dni później dostajesz takiego maila. Na szczęście masz też inny znak, o którym wspominał Waldek w czasie audycji.
Ale czytałem ostatnio o tym objawieniu w Lourdes (w związku z kawałem :P ). To jest jakieś straszne... ta "Maryja" pojawiała się w jakiejś grocie.... To jest ciekawe: "Zapytałam trzykrotnie, kim jest. Ona cały czas się uśmiechała. Wreszcie spróbowałam czwarty raz. Dopiero wtedy powiedziała mi, składając ręce na wysokości klatki piersiowej, że jest Niepokalanym Poczęciem." -- super... czyli nawet się nie przedstawiła jako Maryja... ech. (Tu czytałem: www.voxdomini.com.pl )
Przepraszam, ale pozwolę sobie na niefachową psychoanalizę. W postawie Martina wobec Marii, sprowadzania jej roli w życiu Jezusa do inkubatora można bardzo łatwo rozpoznać warstwę prywatnych doświadczeń i ich braku. W relacjach rodzic-dziecko Martin jest całkowicie emocjonalnie po stronie dziecka, co wskazuje na silne emocje wynikające z doświadczeń osobistych. Natomiast całkowity brak doświadczeń rodzicielskich powoduje umniejszanie roli rodziców i ich wpływu na życie dziecka. Tę rolę podkreśla już drugie przykazanie:
"Ja, Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań."
Zgadzam się z Geraldem 1972. Chciałam w dokładnie to samo powiedzieć Martinowi. Martinie, przed Tobą jeszcze masa doświadczeń! Zobaczysz jeszcze jak to wszystko wygląda z drugiej strony. Może wtedy spojrzysz łaskawszym okiem na Maryję.;-)
Hahahahahah Grabix świetna metodologia:) Uśmiałem się po pachy.Właśnie do takiego absurdu mogą sprowadzić nas poszukiwania Graala. Co do objawienia w Lourdes to bardziej bawi mnie ideologia zbudowana na tej bazie. POKUTA,POKUTA,POKUTA. Nie: "żyjcie i się kochajcie" tylko :"żyjcie i pokutujcie"
A co mnie jeszcze ubawiło to:
....Maryja..."Nie żądała odmawiania Różańca. Sama, dyskretnie, modląc się, zachęcała Swym przykładem"
Nie jestem tak uczony w Piśmie jak większość z Was tutaj, ale z tego co wiem Bóg, jeśli czegoś od nas chce to raczej nie prosi. ON żąda. I nakazuje. Z cyklu "TAK MA BYĆ BO TAK JA MÓWIĘ". Czyż nie?
Ella, ja bym tak daleko nie szedł z tą psychoanalizą:)
@11 Ella! rzeczywiście nie fachowa analiza zwłaszcza jeśli chodzi o poznanie , czytanie biblii i przykazań.Właśnie przytoczyłaś 3 przykazanie. Wiem, wiem, nie ma całego dekalogu w katechiźmie :-)
Jakie 3? Ona w ogóle nie przytoczyła przykazania. To jest komentarz, po pierwszym, albo pierwszych dwóch przykazaniach - zależy jak dzielisz.
Aj tam, Elli się nie czepiać proszę. Analiza chyba faktycznie nie trafia w ogóle tak gdzie trzeba, ale jedna uwaga słuszna całkiem: że poznawanie kolejnych punktów widzenia zmienia sposób patrzenia na świat.
Ale w tym wypadku ni wpiął ni wypiął, bo do mojego poglądu na sprawę roli Marii nie dodaję ani przeżyć i doświadczeń moich, ani niczyich innych. Patrzę tutaj co sam tekst źródłowy mówi, a czego nie mówi.
A jeżeli by moje własne miejsce na tym świecie wpływało jakoś na opinię, to największy wpływ na brak zrozumienia miało by nie to, że nie jestem ojcem, ale to, że nie jestem kobietą. A że mężczyzną raczej pozostanę, marne szanse, że coś się tu zmieni.
Można zresztą zapytać ojców co myślą. I czy ich ojcostwo sprawia, że Marię doceniają bardziej niż Jezusa, bo patrzą od strony rodziców.
Zresztą bez przesady z tym własnym przeżywaniem wszystkiego, żeby coś zrozumieć. Nie trzeba być krową, żeby wiedzieć co to mleko. Rozmawianie z ludźmi, empatia, słuchanie, otwartość - takie rzeczy też dają perspektywę. Gdyby nie dawały, to Wieczory Odwykowe nie miałyby dużego sensu przecież.
Drogi Martinie - różne wątki poruszyłeś ale w sumie z punktu widzenia katolika toś sprzedał kupę herezji ;-)
Pytanie o ZASŁUGĘ Maryi jest bez sensu, bo w przekonaniu Kościoła (i to od pierwszych wieków ...) jak to później ładnie ujął papież: "mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga" (jako matka Jego syna ...) jest ona WOLNA od konsekwencji PIERWSZEGO GRZECHU ludzi (Adama i Ewy), którymi została objęta cała ludzkość.
Jako że o szczególności tego grzechu sam chyba kiedyś PRZEKONYWAŁEŚ, to cała ta sprawa powinna być dla ciebie JASNA (a tu nawet słowem się o tym nie zająknąłeś ;-)
Cóż - nasza wiara jest taka że Bóg ją uświęcił i to ON stanowi o jej wartości a nie jakieś ludzkie zasługi, osiągnięcia czy też trudy porodu i wychowania dziecka (choć też by się pewnie tych zasług trochę przez te pół wieku życia przy Jezusie zebrało ...).
Zresztą (mówiąc złośliwie ...) jakież to niby WIĘKSZE zasługi ma dla ciebie patriarcha Abraham? Że w wieku 75 lat przemieścił się z punktu A do B (i to nie za darmo, bo mu Bóg obiecał że będzie ojcem narodów? ;-). Albo też taki Dawid? (no - tej historii z Uriaszem Hetytą to nikt normalny by mu chyba nie wybaczył ;-)
Dla katolika to Bóg jest źródłem łaski a nie ludzki rozum, wiedza i zasługa.
Człowiek się nie zbawia, tylko JEST ZBAWIANY ;-)
crow zazdroszcze ci sufitu bo to coś napisał to napewno nie było z biblii
@17~zbyszek: Hmm - zależy co ;-)
Jeśli mowa o wstawkach starotestamentowych to oczywiście że są z Biblii a jeśli mowa o katolickim dogmacie o niepokalanym poczęciu Maryi to też wyraźnie napisałem skąd mi się to wzięło.
Mam ci podłogi zazdrościć, czy jak? Toż wiadomo że źródłem objawienia boskiego dla katolika jest Biblia i Tradycja - NIE?
Wy macie swoje kodeksy a my dodatkowo uzupełniamy je systemem "common law" ;-)
... bo widzisz: matka to taka SZCZEGÓLNA osoba, której zawdzięczamy WSZYSTKO, ale NIGDY nie piszemy o tym w naszym CV!
Opowiem Wam ciekawostkę. Kiedyś miałam superwizję w pracy. Wyjaśnię, że pracowałam w Niemczech w domu dla młodych matek, koleżanki były głównie socjalpedagożki. W ramach ćwiczenia miałyśmy ustalić kolejność wyciągania z groty, w której podnosił się poziom wody, ekipy naukowej. Dostałyśmy listę osób z opisami ich sytuacji zawodowej, wykształcenia i rodzinnej. Moje koleżanki szybko umyły ręce i powiedziały, że będziemy rzucać kostką. W naszym teamie było 9 osób, w tym jeszcze jedna Polka, też Ela, obydwie pracowałyśmy jako nocne zabezpieczenie. My dwie próbowałyśmy namówić koleżanki, aby ratować w pierwszej kolejności samotną matkę, a potem ojca czworga dzieci. Nasze argumenty nie znalazły poparcia u koleżanek. Według nich tymi dziećmi będzie komu się zająć, ojciec może wychować dzieci równie dobrze, jak matka, a w razie czego jest jeszcze państwo. Nie udało nam się przebić z naszą postawą i pozostałyśmy przy losowaniu.
To niewiarygodne jak bardzo różne były nasze poglądy ukształtowane przez przez różną sytuację socjalną. Ciekawe jak bardzo różni się nasze wyobrażenie o roli Marii w życiu Jezusa od prawdy.
Ano - tak się różni że pierwszą myślą Jezusa przybitego do krzyża było: "co będzie z moją mamą gdy umrę" ...
Widzi tylko ten, kto patrzy
słyszy tylko ten, kto słucha,
tak jest z każdym zmysłem. Warto się tego nauczyć. Podchodzenie do obrazu z gotową koncepcją na temat tego, co autor miał na myśli, nie zbliża do prawdy.
Wyobraźmy sobie taką relację spod krzyża: Stała tam jego matka i płakała, a On nie zwracał na nią uwagi.
Myślę, że z takim zachowaniem Jezusa mielibyśmy większy problem.
Trochę mnie przytkało. Przyznam, że się zastanawiałam, z czego wynika Twoja Crow pewność.
Ewangelia wg św. Jana, 19:
"*25 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego,
Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. *26 Kiedy więc Jezus ujrzał
Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki:
Niewiasto, oto syn Twój. *27 Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka
twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie"
MAKS: Chciałem zaproponować... Chciałem zaproponować pożycie
intymne.
LAMIA: To znaczy?
MAKS: No widzisz, jak ty nic o życiu nie wiesz...
LAMIA: Jak to? Mam trzy fakultety!
MAKS: Eee tam wasze fakultety.
(Seksmisja ;-)
Może to moje odczucie ale w tym fragmencie jest kolejny raz ukazany stosunek/podejście Jezusa do Maryji, nie ma napisane "Matko" tylko właśnie Niewiasto co w przełożeniu znaczy Kobieto i teraz zobaczmy to w ten sposób "Kobieto oto syn twój" wydaje mi się że jeśli ktoś traktuje poważnie swoją Matkę to nie zwraca się do niej "Kobieto" a tym bardziej w chwilach śmierci.
Poza tym widać i jest to zaznaczone kogo tam miłował Jezus
"26 Kiedy więc Jezus ujrzał
Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował"
Nie pisze kiedy zobaczył Matkę którą miłował tylko uczeń jest tu zaznaczony jako umiłowany i takie są moje spostrzeżenia :)
Pozdrawiam
Mam w rodzinie kuzyna, który pochodzi z konfliktu RH. Dla tych którzy nie wiedzą o co chodzi informacja w pigułce: organizm matki rozpoznaje dodatni czynnik RH u płodu jako niebezpieczeństwo i wytwarza antyciała, które uszkadzają płód. Jego rodzina zrobiła wszystko, żeby wyrósł na samodzielnego, zdolnego do pracy człowieka. Był to olbrzymi wysiłek ze strony rodziców i siostry, ale nie tylko. Przed kilku laty Jasiu znalazł sobie dziewczynę, również upośledzoną i się pobrali. Istniała możliwość, że z tego związku przyjdą na świat dzieci. Dzieci mogłyby być zupełnie normalne, bo upośledzenie rodziców nie było chorobą dziedziczną. Zastanawiałam się wtedy, czy dla wszystkich zainteresowanych będzie lepiej, jeżeli dziecko urodzi się zdrowe i czy lepiej jak też będzie opóźnione.
Mam znajomą nauczycielkę, która ma genialnego syna. Chłopiec przeskakiwał kilka razy po dwie klasy. Skończyło się źle.
Myślę, że relacje Marii z Jezusem były bardzo trudne, ale to są tylko moje podejrzenia. Gdyby potrzebna mi była obszerniejsza wiedza na ten temat, to znalazłabym ją w Biblii. Skoro jej tam nie ma, to znaczy, że to co tam jest powinno mi wystarczyć.
@25, 26: Na siłę chcecie tego Jezusa z matką poróżnić a żadnych argumentów oprócz "przeczuć" nie macie (jeszcze trochę i zacznę podejrzewać że padł rozkaz zakładania Żywej Cerkwi w duchu protestanckim ;-)
Specjaliści mają problem jak tłumaczyć z języków oryginalnych a laicy chcą się wypowiadać czy 2 tysiące lat temu grzecznie było zwrócić się do matki "kobieto" ... żal ;-)
Fakty są takie że Chrystus umierając zabezpieczył Marii przyszłość i że umarła ona otoczona kultem, który trwa do dziś!
crow problem polega na tym że ten kult uderza w sedno ewangelii o Jezusie, dlatego że odciąga ludzi od Boga ukazując go tak nie dostępnym że tylko Maria jest w stanie uśmierzyć jego gniew. W ten sposób uwaga kierowana jest automatycznie na ,,pośredniczkę" zamiast na prawdziwego Pośrednika którym jest Jezus. To On przecież powiada: pójdźcie do mnie wszyscy którzy jesteście spracowani i obciążeni itd. lub: kto do mnie przychodzi tego nie odrzucę precz. Nigdzie nie mówi żeby przychodzić do jego matki i to nie jest przeczucie tylko uważne czytanie tekstu. Kult maryjny kradnie czas ludziom tóry mogli by przeznaczyć by przychodzić do prawdziwego pośrednika a co gorsza niszczy bezgraniczne zaufanie w słowa Zbawiciela. Porównaj co mówi w objawieniach ta zjawa która podaje się za błogosławioną Marię z tym co mówi Jezus w ewangeliach i masz rozwiązanie problemu.
Naprawdę dobrze to ująłeś Zbyszku :).
W kwestii "przeczuć" ja to tak ostrożnie ujmuje bo nie chce uchodzić za jakiegoś "pewniaka" niech Pismo samo się broni, jednak to co Zbyszek mówi to jest kwestia uważnego czytania ze zrozumieniem.
Nikogo nie chce na silę poróżniać wszystko pisze wyraźnie w Biblii i samo się argumentuje a mój wcześniejszy komentarz był analizą tego fragmentu który chciałeś podać jako taki jasny fakt przemawiający za Maryją.
Kilkukrotnie jest zwracana uwaga na takie ignorowanie Maryji przez Jezusa i umniejszanie jej znaczenia (np. fragment dla ciebie Mt 12: 46-50) a nie wywyższania jak to chce ludziom wmówić ta istota podająca się za błogosławioną Maryje, która nota bene głosi właśnie coś zupełnie odmiennego od Ewangelii (Ga 1: 8-9) przeplata prawdę z kłamstwem i to jest jasne w końcu najlepsze kłamstwa to te z domieszką prawdy a wiemy kto jest mistrzem kłamstwa :).
Co do tego "faktu" umierania to jednak źródłem jest apokryf więc ja bym tego nie uznał za taki oczywisty fakt.
Każdy ma wolną wole i odpowiada ostatecznie za siebie mimo wszystko warto się upewnić czy aby jest się na dobrej drodze.
To tyle z mojej strony na ten temat.
Myślenie nie jest przywilejem, a jest obowiązkiem tych, którzy są do myślenia zdolni. Niestety nie wszyscy są.
Ludzie mylący wiarę z tradycją boją się dyskutować na takie tematy, a jak już to stoją uparcie przy swoim i zdają się nie rozumieć argumentów. Odpowiadają obok, atakują szczegóły i ciężko do nich dotrzeć. Wydaje się, że prościej powiedzieć już nie można, a tu niespodzianka...
Mojej koleżance, która miała poważne problemy ze zdrowiem córki radziłam modlitwę do Jezusa, a kiedy pytała dlaczego, powiedziałam, przykład z "dojściem". Jak masz dojście do samego prezydenta, to przecież nie poślesz pisma w ważnej sprawie drogą służbową, ani nie pójdziesz prosić o to sekretarkę Taka argumentacja dociera do Polaka. Inną można zapomnieć.
@28,29: Stanowisko Kościoła katolickiego jest jasno wyrażone w ewangelii wg św. Jana, 14:
"*6 Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie".
Wy siedzicie (jak rozumiem ...) POZA Kościołem i chcecie się wypowiadać o tym co jest W NIM ;-) Otóż Kościół jest bardzo ostrożny w stosunku do objawień prywatnych i ma z nimi więcej kłopotu od was. Każdy z przypadków BADA PRZEZ LATA i większość z nich ODRZUCA. Te które dopuszcza (jako niesprzeczne z "depozytem wiary") mają dla niego jedynie charakter UZUPEŁNIAJĄCY (na zasadzie: "skoro ludzie uparcie w coś wierzą a Kościołowi to nie szkodzi to może jest to jakaś droga do Boga"). Kto jak kto, ale tacy jak wy zwolennicy demokracji powinni to zaakceptować - NIE? ;-)
@29: ja tu żadnych apokryfów nie cytuję, więc sprecyzuj o co ci chodzi.
@30: dla ciebie wartość intelektualną ma tylko ten rozmówca który daje się przekonać do twoich "racji". Innymi gardzisz i zwyczajnie ich zwalczasz przypinając im łatę "niezdolnych do myślenia". Zresztą ta sama skłonność do odczuwania (niczym nie uzasadnionej ;-) wyższości każe ci pouczać "ciemnych" Polaków za pomocą "jedynej dostępnej im argumentacji". No - na miejscu tej koleżanki to zrezygnował bym z takich "przyjaciół" ...
I to wszystko z szerokim uśmiechem na twarzy? (oj - zapachniało michnikowszczyzną ;-)
I jeszcze gwóźdź do waszej argumentacji, czyli ewangelia wg św. Marka, 7:
"*25 Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, *26 a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. *27 Odrzekł jej: Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom".
To co z tego waszym zdaniem wynika? Ze Chrystus był złym, nieczułym człowiekiem?
@crow
""mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego Boga" (jako matka Jego syna ...) jest ona WOLNA od konsekwencji PIERWSZEGO GRZECHU ludzi (Adama i Ewy), którymi została objęta cała ludzkość."
Gdyby to było ważne, to byłoby w Biblii, nie? A nie ma!
"Bóg ją uświęcił"
Tzn.?
"Fakty są takie że [...] umarła ona otoczona kultem, który trwa do dziś!"
WOW! Dowody na te rewelacje poprosimy.
Och - żadne tam "rewelacje" tylko chrześcijńska Tradycja o której już PISAŁEM a którą protestanci ODRZUCILI ... (bo też dla niektórych ludzi jak czegoś NIE ZAPISANO to NIE ISTNIEJE, chociażby KULT praktykowali CI SAMI którzy mieli szansę to zapisać ;-)
Jako "źródło" proponuję Wikipedię:
pl.wikipedia.org
która utrzymuje że:
"Maria była od początku w tradycji chrześcijańskiej uznawana za osobę o szczególnej świętości".
Dla nas, laików (jak sądzę ...) to WYSTARCZY (a po prawdziwą wiedzę to już trzeba DO SPECJALISTÓW - sorry: ja mam od tego "Ojców Kościoła" a ty musisz się pokwapić osobiście ;-)
Cóż - dogmat jak dogmat: kwestia WIARY!
My NAŚLADUJEMY tych co widzieli a wy chcecie WYCZYTAĆ świadectwo z ich książek ;-)
... ktoś się odniesie do Mk 7,25:27, czy zostanie to zignorowane jak inne moje przemyślenia?
("Hahaha! - nice try crow!, lol" ;-)
Urodziłam się w rodzinie katolickiej, w takiej zostałam wychowana i praktykowałam długie lata. Znam to wszystko od środka i jeżeli ktoś mi mówi, że Kościół Katolicki nie występuje przeciwko temu fragmentowi dziesięciu przykazań to sam siebie okłamuje :" Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego co jest na ziemi nisko ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im POKŁONU i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań"
Jak nazwiesz te figurki, obrazy, rzeźby do których się modli, przed którymi się klęka, do których chodzi się z procesją, do których odmawia się litanie, które się okadza, szyje im się sukienki, daruje im się wota. Aktualnie jest maj miesiąc modłów do Matki Bożej więc litanie, różańce, zdrowaśki. Całowanie krzyżyka praktykuje się do dzisiaj po odmówieniu różańca. Co chwilę wyskakuje jakiś nowy święty przed którym klęka się na kolana. Matce Boskiej buduje się ołtarze. To jeszcze nie jest w niezgodzie?
Dwa razy zadałem KONKRETNE (i proste ;-) pytanie a ty beztrosko ZMIENIASZ TEMAT, chociaż nie dalej niż w swoim POPRZEDNIM wpisie narzekałaś na takich co to "odpowiadają obok" i "atakują szczegóły".
Przy odrobinie dobrej woli i czasu dojdziemy do odpowiedzi na WSZELKIE zadane pytania, tylko (błagam ...) PO KOLEI, bo: "baczność, baczność obywatelu ja jestem jedna a was jest wielu" (jak śpiewała niodżałowana Barbara Książkiewicz ;-)
"i że umarła ona otoczona kultem" uznałem, że ten wniosek jest zbudowany na apokryfie "Święty Grzegorz z Tours żyjący w VI wieku napisał piękny apokryf, w którym relacjonuje śmierć Maryi" jednak jeśli opierasz to tylko na "tradycji" no to też oczywistym faktem bym tego nie nazwał. Co do świętości Maryji to zgadzam się jest błogosławiona ale nic ponad to.
Opieram się na spisanej relacji bezpośrednich świadków, najbliższych Jezusa. Skoro nic nie pisze o tym żeby coś takiego widzieli to znaczy, że nie widzieli bądź też totalnie nie ma to znaczenia w innym wypadku na 100% znalazłby się jakiś tekst (choćby kilka wersetów) który by potwierdzał ten "ważny kult" np. "zostało mi objawione, że Matka naszego Pana zostanie wniebowzięta módlcie się do niej o wstawiennictwo" ale nie ma nic!
To jest wybór ufać tradycji którą tworzą ludzie (a wiemy gdzie ludzie dochodzą przez swoją twórczość choćby historia złotego cielca czy też "królowej niebios" albo nawet choinka) czy ufać natchnionej przez Boga Biblii.
Ja ludzkiej tradycji nie ufam skoro robi na opak czy bez żadnych podstaw względem Pisma Świętego.
I proponuje ci lepiej naśladować Chrystusa a nie "tych co widzieli" Szatan też zapewne widział
No to powiedzieliśmy sobie co każdy z nas na ten temat myśli i w co wierzy.
Nikt nikogo nie przekonał (ale też chyba nie taki był cel - w każdym razie mój ;-)
A jako że obydwoje jesteśmy przez naszego Boga pozostawieni na pastwę domysłów to i droga którą obraliśmy W OBU PRZYPADKACH może okazać się błędna.
Stąd też mowa jest o WIERZE a nie o PEWNOŚCI ;-)
... rozumiem że nikt nie chce się podjąć Mk 7,25:27 więc ZOSTAWMY TO. Proponuję przejść do: Mt 15,21:28 ;-)
ale co nie wiesz w tych fragmentach? kobieta miala wiare i zostala uzdrowiona, cos dziwnego ?
co do tej tradycji ktora tak bardzo bronisz kultu maryjnego to zobacz sobie Mk7:9 I mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. -> to oczywiscie odnosi sie takze do chorego kultu obrazow,[ uchylenie 2giego przykazania i wpr. kultu obrazow] jak i innych rzeczy ktore ludzie sobie 'dopisywali' przez wieki bo brakowalo im emocji w Bibli, tak wlasnie powstawaly tradycje. czyli nie dosc ze brak poparcia w Biblii to w dodatku totalnie sprzeczne. z tego fragmentu masz tez kolejny werset co do tradycji
Mk 7:13 I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie.
Jesli juz tak bardzo nie chcesz sie trzymac Biblii jako glownego zrodla, to trzymaj sie chociaz ludzi czyli Apostolow !! oni nigdzie nie odprawiali mszy, uroczystosci, adoracji, spowiedzi ustnej, nie ubierali obrazow w kwiatki etc, nie wspominajac ze imienia Maryja nawet nie wymienili ! ale jak nadal sie chcesz trzymac tradycji ludzi ktorych do granic rozpierala fantazja do dalej ta sciezka !! pozdro :p
Ale co tu podejmować? Nie rozumiem? A skąd pytanie, że był złym nieczułym człowiekiem?Uzdrowił córeczkę czy nie? Nie kumam, ale dużo rzeczy nie kumam więc zdziwiony nie jestem
@crow
"Och - żadne tam "rewelacje" tylko chrześcijńska Tradycja o której już PISAŁEM a którą protestanci ODRZUCILI ... (bo też dla niektórych ludzi jak czegoś NIE ZAPISANO to NIE ISTNIEJE, chociażby KULT praktykowali CI SAMI którzy mieli szansę to zapisać ;-)"
A skąd niby wiadomo, że ten kult uprawiali "ci sami" (skoro dowodów - pisanych lub niepisanych - brak), a nie dopiero żyjący w III/IV w.?
"Cóż - dogmat jak dogmat: kwestia WIARY!"
Zdecydujże się - albo coś jest faktem albo dogmatem/kwestią wiary.
"My NAŚLADUJEMY tych co widzieli a wy chcecie WYCZYTAĆ świadectwo z ich książek ;-)"
A skąd wiesz, że to naśladowanie nie wychodzi Wam jak w głuchym telefonie? Zważ, że minęło jakieś 80 pokoleń.
Nie odpowiedziałeś na żadne z moich pytań. Za trudne? ;>
@40, @41: Ależ już w I wieku równorzędnie funkcjonowały dwa nabożeństwa: eucharystyczne i słowa Bożego (które potem zlały się w jedno). Opisy spotkań słowa Bożego są w Dziejach Apostolskich i listach a wspólne posiłki (czyli: dzielenie chleba) choć może nie od razu ubrane w specjalmą celebrę też odbywały się przez cały okres chrześcijaństwa. Co do spowiedzi to pewnie jej forma uległa największym (i nie mówię że koniecznie korzystnym ;-) zmianom, ale nie uwierzę że ludzie tak dbający o kondycję moralną grupy (Kol 1,28) i wyrośli z jeszcze bardziej rygorystycznej tradycji w tym zakresie tolerowali łamanie praw Bożych albo też nie mieli systemu pokuty i rehabilitacji (Rz 12,6:8).
Jezus faktycznie piętnuje tradycję, ale tylko jako "pseudoprawo" zastępujące prawa Boskie i SPRZECZNE z nimi. Można się czepiać że kult obrazów jakoś strasznie Bogu przeszkadza ale pomyśl: ileż to starotestamentowych praw nie traktujemy dziś poważnie. Cóż - słowo Boże odczytuje się codziennie na nowo i trudno żebym (kierując się przykazaniem "nie pozwolisz żyć czarownicy") zabijał złośliwe staruszki ;-)
Jeśli chodzi o Mk 7,25:27 to przeczytajcie dokładnie @31 bo pytanie to zadałem w kontekście wcześniejszych, lekkomyślnych interpretacji słów Biblii.
@42: widzisz - to SĄ za trudne pytania (i to nie tylko dla mnie ale w ogóle dla ludzi ;-).
Nie zarzucaj mi jednak że na nie nie odpowiedziałem bo zrobiłem to najlepiej jak umiałem. Rzecz w tym że moje odpowiedzi cię nie satysfakcjonują (głównie dlatego że chcesz PEWNOŚCI a ja mam tylko WIARĘ). Wiara ta - jak i twoja - też szuka oparcia w faktach ale to tylko taka ludzka słabość, bo pewności nie uzyskasz choćbyś przeczytał dokument wystawiony ręką samego św. Piotra ;-). Któż ci zagwarantuje że to nie falsyfikat?
Stąd my - katolicy - bardziej dbamy o ducha prawa niż o jego literę (w sercach chowając obawę czyśmy Jego intencje aby dobrze odczytali ...).
No to chowaj tą obawę. Chowaj. To powinno wystarczyć. Tylko pytanie takie mam. Jakie Ty obawy chowasz? Czytając Twoje wpisy odnoszę wrażenie, że Ty masz pewność, a nie obawy. No może ostatni wpis zasugerował jakieś obawy. To dbaj o ducha. Bo ja, jakoś tej dbałości o ducha nie widzę, po cytatach, a zdaje mi się, że bardziej o literę chodzi, ale ja mało widzę i dużo mi się zdaje.
@44~gerald1972: ależ nie bądź taki skromny ;-)
I cóż ci się znowu w moich cytatach nie podoba? (zrobiłem gdzieś literówkę? ;-)
Tak - mam wątpliwości ale też kiedy przyjmę ustaloną linię postępowania to (od korekty do korekty ;-) staram się jej trzymać. W końcu - cóż byśmy w życiu osiągnęli bez konsekwencji?
A tobie pewnie chodziło by raczej o to żeby obawy i wątpliwości sparaliżowały moją wolę działania i urobiły mnie do stanu podatności na propagandę - czy tak? ;-)
@crow
Cóż, gratuluję umiejętności retorycznych, zwłaszcza rozwadniania tematu tak, by uniknąć konkretnej odpowiedzi. Tak łatwo jednak zbyć się nie dam. Wcale nie oczekuję pewności, ale przesłanek, które wskazują, że tak a tak prawdopodobnie było. Wiara w coś, ku czemu nie ma przesłanek, jest głupotą, nieprawdaż? Więc pytam, na podstawie jakich przesłanek uważasz tak, jak uważasz.
A pytania wcale nie są za trudne, jeśli odważyć się samodzielnie pomyśleć, a nie tylko opierać się na tym, co uważają inni. Zachęcam Cię, odważ się. Chętnie poznam Twoje osobiste poglądy i przemyślenia.
No nie. Crow. Niestety nie. Co w życiu osiągniesz ze swoją konsekwencją? Pewnie wszystko. A gdzie wylądujesz? Kto to wie. Ale mnie zdołowałeś chłopaku. Gratuluję. Choć w sumie to trudne nie jest. Jak tak słucham takich ludzi jak Ty to przerażenie bierze górę nad wszystkimi innymi emocjami. I Ty to robisz w imię wiary. Ja pierdolę. My naprawdę wierzymy w coś innego. Zupełnie innego. Tylko imiona się zgadzają.
Ja nie wiem, dlaczego jeszcze nie straciłam cierpliwości. Wiem Crow, że w odpowiedzi na mój szczery uśmiech poczujesz się zmieszany. Nawet jeżeli moje refleksje nigdy do Ciebie nie dotrą, to mam nadzieję, że trafią do tych, którzy szukają.
Nie jest fajnie miotać się w graciarni, zastawionym mieszkaniu. Ani nic znaleźć, ani posprzątać się nie da. Niby wszystko może się jeszcze przydać, ale jak potrzeba, to nic znaleźć nie idzie. Nie ma innego wyjścia, tylko ostre cięcia i wszystko co niepotrzebne raz na zawsze wywalić. Sami wiecie, jak dobrze człowiek się czuje, kiedy nareszcie jest czysto, poukładane, pachnąco. I jesteśmy nagle zorientowani i zorganizowani.
Inne dziedziny naszego życia funkcjonują podobnie. Nazbierało się w tej katolickiej tradycji różnych dogmatów, kultów, świętych, autorytetów, objawień i już nie wiadomo, co jest ważne, a co nie.
Czas na porządki!
Wierzę, czy nie?
W co i komu wierzę?
Jakie są źródła mojej wiary?
W jakiego Boga wierzę?
Czego Bóg oczekuje ode mnie?
Kiedy odrzucimy wszystko niepotrzebne, zaczynamy czytać Biblię. Mój Stwórca jest wszechmogący i zawarł w niej całą potrzebną mi wiedzę na poziomie mi potrzebnym i dla mnie do pojęcia. Porządek!
@46~Blaise: Obszerność odpowiedzi spowodowała że nie mogę jej umieścić na forum. Napisz na crow@mailinator.com to odpowiem.
@47~gerald1972: Nieustannie mi grozisz albo udajesz "przerażenie" że istnieję i mam swoje zdanie ... żal ;-)
@48~Ella: Jeśli masz bałagan w SWOIM domu to posprzątaj. W moim panuje idealny porządek.
Nieustannie? No cóż, widocznie tak postrzegasz świat. Nie udaję. Ja jestem przerażony. Idealny porządek, ha ha ha. To widać
@49 Atak jest najlepszą obroną? No tak, ale nam nie chodzi o to, czyje będzie na wierzchu. Ostatecznie wygra ten, który będzie najbliżej prawdy, więc może nie ma sensu się upierać, a warto posłuchać, pomyśleć, sprawdzić. Dlatego Martin jest takim zwolennikiem życia z Bogiem. Wtedy świadectwa innych nie są już takie istotne, bo samemu jest się najbliżej Jezusa, który o sobie powiedział: "Ja jestem prawdą, drogą i życiem". I czujesz jego obecność, cieszą Cię zwykłe rzeczy, chodzisz z roześmianą gębą, czujesz się bezpieczny i kochasz wszystkich ludzi, nawet tych upartych i kłótliwych. Każdy w nas ma Boga w sobie, trzeba go tylko odnaleźć i wybrać. Dlatego wiara nie jest przekonaniem, a jest wyborem. Konsekwencją takiej wiary jest rozpoznawanie dobra i zła. Brzmi banalnie. Chodzi o to, że trzyma ona od nas zło na dystans. Ludzi, którzy wybrali zło też.
Oł jes. Jestem zwolennikiem życia z Bogiem.
Bardzo polecam (niczym pozytywny komentarz na Allegro).
Okej, to tak, tam chyba dwa komentarze co do mnie były. Bodajże od Archa i od Grabixa. Po pierwsze,m do Archa
Rozmawiam sobie z katolikami- jest ok. Rozmawiam z protestantami też moja wiara pozsotaje niezachwiana. Rozmawiam z Martinem- wszystko mi się rozwala. Zaczyna mi brakować argumentów itp. Tak na mnie po prostu Martin działa. Dlatego też nie wdaję się w apologetyki- on zaczyna :P
Po drugie. Z nabożeństwami. Nie wiem jak ty, Grabixie, ale ja chciałbym zobaczyć, jak bnabożeństwo wygląda u innych wyznań. Idę i obiektywnie oceniam, czy to do mnie przemawia, czy nie. Ocena Zielonoświątkowców może nie była do końca obiektywna- chciałem, czuć tam Boga, ale no nie umiem. I tyle.
@53
"Obiektywnie" "czuć" to można kopa w dupę. Kogoś innego zawsze czujesz subiektywnie.
Co do Martina, to nie On tak na ciebie działa tylko logika którą się posługuje. Wiara zbudowana na Odpowiednim Fundamencie nie polegnie pod wpływem logicznych pytań Martina. Wiarę zbudowaną na Tradycji, ludzkich naukach czy nawet ludzkim chciejstwie inteligenty człowiek rozpirzy bez problemów.
Jeżeli za credo wiary przyjmiesz to i tylko to co jest w Biblii i nie będziesz twierdził, że _Tak Jest_ bo tak mówi tradycja, bo to mi się podoba, bo to czuję, to nie będziesz miał problemów z rozmową z kimkolwiek.
A rozmowy z ludźmi takimi jak Martin bardzo ożywczo wpływają na ludzkie poszukiwanie Boga. Bo człowiek ma tendencje do szybkiego znalezienia zadowalającej odpowiedzi.
- O! Pasuje mi! Jaka fajna, ciepła i wygodna odpowiedź. Milusio!
I przychodzi Martin i kilkoma pytaniami rozwala cieplutkie gniazdko.
Chyba już lubię to uczucie niezadowolenia gdy jestem zmuszony kontynuować poszukiwania...
Powała, ciekawy pomysł, żeby przeciwstawić wiarę opartą na Tradycji, wierze opartej na Nieokreślonym Sloganowym Pojęciu Pisanym Wielkimi Literami (aka. Odpowiednim Fundamencie) ... :P
Mogłem dać "nawiasy", _podkreślniki_ lub cokolwiek innego do wyróżnienia. Zdecydowałem się na Duże Litery. Ot, kłopoty komunikacyjne.
A ja się często zastanawiam,jaka atmosfera towarzyszyłaby tym naszym rozmowom,gdybyśmy tak twarzą w twarz (może nawet uśmiechniętą)....np. przy ognisku...gitarze...browarze...:)
Prawdopodobnie dość pokręcona atmosfera. Na pewno byłoby głośno :D I raczej nie dałoby się usłyszeć słowa :)
Jest okazja w weekend 28-29 lipca. Szczegóły tutaj: www.nieprofesjonalisci.com
Karolina: tylko się zrobi cieplej, to robimy ognisko! :D
Powała: ja na 28/29 lipca już jestem zapisana (nick pJAnistka ) :)
Loony: pamiętając nasze wypady do Manragory WIEM,że przez kilka godzin wspólnej dobrej zabawy można się o wiele bardziej "spotkać" niż przez rok rozmów np. na czacie ;) Chociaż wiadomo,że każdy sporo wnosi i wynosi z tych dyskusji i nawzajem tu na siebie czekamy. Ale jak tylko będzie okazja zamienimy czatowisko na ognisko ,a monitory na rżysko (w obu znaczeniach tego słowa,ha ha !)
:)
@crow:
>Fakty są takie że Chrystus umierając zabezpieczył Marii przyszłość i że umarła ona otoczona kultem, który trwa do dziś!
Faktem według Pisma Świętego nie jest kult maryjny. Nie ma żadnego fragmentu, który by potwierdzał Twoje słowa. To co wymyśliłeś z tym fragmentem jest nadinterpretacją. Biblia jest napisana prostym językiem i na pewno potwierdziłaby w sposób bezpośredni kult Maryji tak jak potwierdza kult samego Boga! Owszem, Jezus zabezpieczył przyszłość Marii, ale nie powiedział, że ma zostać otoczona kultem. To są fakty.
@46~Blaise: przesyłam linka:
www8.zippyshare.com
do mojej odpowiedzi o której mowa @49
(nie chce mi się ciągle monitować skrzynki pocztowej ;-)
@62~Max: myślę że jest tam też odpowiedź na twój wpis
Crow miej pewność.
@63~crow:
>Jeśli chodzi o Mk 7,25:27 to przeczytajcie dokładnie @31 bo pytanie to zadałem w kontekście wcześniejszych, lekkomyślnych interpretacji słów Biblii.
Ten fragment jest świetny. Potwierdza nieomylność i logikę zawartą w Piśmie Świętym. Niewiasta Kananejska, której córka została opętana przez demona, przyjęła wiarę w Boga i jego syna oraz w boskie przykazania! Jezus to widział i dlatego jej pomógł. Nie zrobiłby tego, gdyby niewiasta nadal wierzyła w różne kananejskie bożki, królowe niebios itp. Chrystus wybaczył jej bałwochwalstwo za które diabeł opętał jej córkę. Jest to dowód na to, że wiara w kogokolwiek poza Bogiem i Jezusem jest rzeczą złą! Proste i logiczne. Potwierdzenie tego mamy w czasach obecnych. Żydzi do dzisiaj odczuwają bolesne skutki odrzucenia Jezusa z powodu swojej tradycji.
Słyszałeś takie przysłowie „Słowa ulatują, napisane zostają”? Pismo Święte zostało napisane, byśmy znali drogę do zbawienia. Jak Biblia może być niedoskonała skoro jest bardziej logiczna od ustnego przekazu nt. Królowej Niebios Maryi, a dokładniej bogini Kali, zasymilowanej do KK przez pogańskich twórców Kościoła Katolickiego.
@65~Max: katolicka interpretacja jest oczywiście taka sama (tyle że przyjęcie Marii nie oznacza u nas odrzucenia albo zastąpienia Jezusa ...).
Nie o interpretację jednak mi tu szło, ale o wskazanie OSTRYCH słów Jezusa które ktoś przy odrobinie ZŁEJ WOLI mógłby odczytywać jako POGARDĘ, RASIZM, NIECZUŁOŚĆ i tym podobne BZDURY. I trudno by z nim było nawet dyskutować, bo cóż z tego że ostatecznie kobieta została WYSŁUCHANA skoro kazano jej za to zapłacić UPOKORZENIEM i niegodnym człowieka UPODLENIEM SIĘ do poziomu psa (który w judaizmie jest zwierzęciem nieczystym ...).
I o to właśnie chodzi - o BRAK DOBREJ WOLI!
Martin (i inni) poddali tu w wątpliwość miłość Jezusa do matki pod tak BŁAHYMI pretekstami jak żekome:
- "ignorowanie rodziców" kiedy jako dziecko odłączył się od nich się w drodze i odnalazł w świątyni
- "dystansowanie się" poprzez zwracanie się do matki "kobieto"
- "olewanie" matki i krewnych kiedy był zajęty głoszeniem Słowa Bożego
- albo to że wielokrotnie wskazano na jego miłość do uczniów a nigdy na miłość do matki
I NIKT nie próbuje zastanawiać się czy może:
- misja Jezusa jest WAŻNIEJSZA od ludzkich rzeczy i NIKT nie powinien Mu w tym przeszkadzać
- słowa są świadectwem dla ówczesnych ludzi, którzy też by innych nie użyli a przy tym NA PEWNO nie pomogli nikomu wzgardzonemu (jak by się przed nimi nie poniżał ...)
- Jezus jest RADYKAŁEM (co dziś nie wiedzieć czemu jest niemile widziane ...); w końcu uczniowi też nie pozwolił POCHOWAĆ OJCA tylko mu powiedział: "Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych"
- dwa tysiące lat temu status kobiety był po prostu INNY niż dziś i NIKT by nie zrozumiał gdyby DOROSŁY MĘŻCZYZNA zaczął się rozczulać nad matką; porównajcie to też sobie z tym zdarzeniem kiedy LICZNE kobiety mówią jedenastu apostołom że Chrystus zmartwychwstał "Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary"
- autorzy Biblii nie podejmowali OCZYWISTYCH kwestii "czy syn kocha matkę", bo takie KOMUNAŁY uznali za nieważne albo też nie mieściło im się w głowie jak mógłby złamać PRAWO, bo: "Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie".
- Maria nie nauczała i stała na uboczu ale przewija się we wszystkich ważnych momentach i sam Chrystus ZNA przecież wartość matki dla człowieka, skoro mówi: "Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, MATKI, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, MATEK, dzieci i pól"
I tylko o takie, rzetelne podejście mi chodzi!
Crow.Rzetelne podejście nakazywałoby podać nie tylko cytat Mk 7,25:27, ale również cytat Mt 15,21:28, w którym to pięknie wyjaśnione są przyczyny dla, których Jezus zachował się tak, a nie inaczej.To fakt, że można poczytać tu i ówdzie o tym jak to ludzie do podanego przez Ciebie cytatu Mk 7,25:27 dorabiają taką ideologię, że się mózg lasuje, ale tacy są ludzie niestety. I o tym pisałem podkreślając, że z wyrwanymi z kontekstu cytatami można przy złej woli zrobić wszystko co złe.
Tak Jezus był radykałem, ale oprócz tego, że był radykałem był też Jezusem. My Jezusami nie jesteśmy i nam pokazał drogę, którą mamy podążać m.in. Mt 22,34:40
Sam Chrystus znał też wartość pól dla człowieka i braci i ojca i dzieci i domu w podanym przez ciebie cytacie Mk 10,29:30. Nie tylko podkreślonej przez Ciebie matki. Czy to oznacza, że pola tudzież ojca też powinniśmy otaczać kultem? Jezus kochał wszystkich, swoją matkę też i nam też kochać nakazał. No może kilku grup zawodowych nie znosił, ale nie znosił dlatego tylko, że byli hipokrytami, sami pouczali, a nic od siebie nie dawali, a przede wszystkim w swej zarozumiałości i zatwardziałości nie uwierzyli w to co mówił.Tak mi się przynajmniej wydaje
OBA cytaty podałem już @39, więc jeśli ktoś wykazał się nierzetelnością to NIE JA ;-)
Miłości Boga i bliźniego jako źródła prawa (i jedynej właściwej drogi życiowej ...) nikt ROZSĄDNY nie kwestionuje, najwyżej RÓŻNIE TO ROZUMIE.
I tu (jakby prześledzić treść naszych dotychczasowych dyskusji) właśnie się różnimy, bo:
- TY jesteś zdania że do zachowania i realizacji tej miłości wystarczą działania INDYWIDUALNE (samodoskonalenie, czynienie dobra, itd)
- a JA uważam że bez obrony interesów WSPÓLNYCH dobro to zostanie nam ODEBRANE (poprzez likwidację religii i odebranie znaczenia rodzinie i grupie)
O wybacz, widocznie nie doczytałem. Faktycznie podałeś.To tym bardziej nie rozumiem skąd pytanie przecież wszystko czytelnie wyjaśnione jest. Jak sobie dasz odebrać to dobro to Ci odbiorą i żadna walka nie pomoże. Mi tam znaczenia mojej rodziny nikt nie odbierze. Bo niby jak? Ja wychodzę z założenia, że jeżeli ja będę czynił dobro to i moja żona będzie czyniła dobro i moje dzieci będą czyniły dobro i ludzie, którzy będą widzieli, że to jest fajne też będą czynili dobro i to się stanie w wyniku działań indywidualnych dobrem wspólnym. Naiwne? Może.Ale ja wierzę, że tak to powinno działać. Nic nikomu nie narzucimy, jeśli sam tego nie będzie chciał.
@69~gerald1972:
www32.zippyshare.com
@crow:
>katolicka interpretacja jest oczywiście taka sama (tyle że przyjęcie Marii nie oznacza u nas odrzucenia albo zastąpienia Jezusa ...).
Ależ jak najbardziej to oznacza. Zobacz na Kościół Katolicki. Bałwochwalstwo doprowadziło do wypaczenia obrazu Boga, zmiany przykazań, listy grzechów, chwalenia obrazów, posągów, zmarłych itp. Ludzie łączą różne durne rytuały i prawa KK z Bogiem i chrześcijaństwem co krzywdzi tych drugich.
Ja jak i wiele innych osób tutaj atakujemy kult Maryi, a nie samą Maryję. Bóg i Jezus jasno powiedzieli, że kult kogokolwiek innego jest grzechem. Ja sam nie będę się wypowiadał nt stosunku Jezusa do matki, bo Pismo Święte nie zawiera informacji na ten temat. Mogę przypuszczać, że ją czcił, gdyż syn Boga nie mógł łamać jego boskich przykazań.
>- a JA uważam że bez obrony interesów WSPÓLNYCH dobro to zostanie nam ODEBRANE
Owszem, obrona wiary jest ważna, ale niech ta obrona jakoś wygląda. Jak byłem jeszcze katolikiem, nie potrafiłem odeprzeć ataków na chrześcijaństwo. Nawet jakbym miał jeszcze większą wiedzę, to bym nie potrafił, bo chrześcijański katolicyzm jest sprzeczny. Katolicyzmu nie da się wybronić. Brońmy prawdy, gdyż to właśnie ona nas wybawi.
Crow, przeczytałem. Nasze światy bardzo się różnią. Trudno. Jakoś to przeżyjemy:)
@71~Max: dla mnie bałwochwalstwo ma miejsce wtedy kiedy oddajemy cześć Boską bałwanom (a nie wtedy gdy wyrzeźbimy Chrystusa i poczujemy się jakby stanął obok nas). Nikt też nie uważa za Boga Marii ani św.Franciszka (nam się tylko podoba ich podejście i chcemy je naśladować).
Rozgranicz też naukę Kościoła od praktyki "wiernych" ;-)
Katolicyzm jest tak samo "sprzeczny" jak KAŻDA wiara (głównie ze "zdrowym rozsądkiem" dzisiejszego świata, który NIC nie przyjmuje BEZ DOWODU ;-).
@72~gerald1972: świat mamy ten sam, tylko inaczej go pojmujemy (i wierz mi - jeśli chodzi o mnie to CHCIAŁBYM się mylić ;-)
Powiedzieliśmy sobie co myślimy i tak powinno być (korzystajmy póki można ;-)
Damy radę Crow, damy radę:)
Zastanawia mnie jedna rzecz. Czy jest gdzieś historia jakiegoś objawienia się czegoś podającego się za Marię przed kimś kto nie dał wiary temu komuś :) Tzn. potraktował tą Marię jako demona i go przepędził. Zna ktoś?
No cóż... Takie zdarzenie świadczyło by o tym, że demon źle wybrał ofiarę bądź zastosował złą taktykę perswazji - czyli o jego głupocie. A demony nie są głupie.
No cóż więc po co szatan kusił Jezusa?
Może jakiegoś głupszego wysłali?
A poważnie nie wiem czy kuszenie Jezusa miało szanse powodzenia... ale chyba tak. W końcu Prawa nie można wypełnić z marszu - trzeba się starać.
Poza tym można z tej sytuacji wyciągnąć najczęstsze sytuacje w których ludzie ulegają pokusom.
@63. crow
Byłem przez kilka dni zajęty. Dzięki za obfitą odpowiedź. Przyznam, że mnie zasmuciła. A to dlatego, że odnoszę wrażenie, że wiara to dla Ciebie uznanie za prawdziwe zestawu założeń i z tego powodu uważasz, że trzeba jej bronić czy o nią walczyć. Dla mnie wiara polega przede wszystkim na relacji z Żywym Bogiem, z którym rozmawiam (tak samo, jak się rozmawia z człowiekiem - czynny udział dwóch osób). Nie odczuwam potrzeby bronienia wiary, bo tej relacji mi nikt nie jest w stanie zabrać. Bóg jest Prawdą, która broni się sama. Nie zależy mi na tym, aby moje dzieci podzielały moje wartości, ale żeby były mądrzejsze ode mnie i znały Żywego Boga. Jeśli kiedyś odrzucą coś, w co wierzyłem, to będzie to oznaczać: albo że nie umiałem ich kochać, a więc nie znałem Boga i marny ze mnie chrześcijanin, albo że wierzyłem w coś, co nie jest Prawdą, która broni się sama. Nie obawiam się też, że ktoś mógłby podkopać moją ufność w to, że Biblia zawiera prawdę o Bogu. A to dlatego, że znam Boga jako osobę i On sam poprzez to, jaki jest, uwiarygadnia przekaz biblijny. Gdyby nie można było spotkać Żywego Boga takiego, jak jest opisany w Biblii, to byłaby ona książką jak każda inna.
@63. crow
A co do tradycji ustnej, to podam Ci przykład z literatury serbskiej, którą się zajmuję. W XII wieku Serbią władał Stefan Nemanja. Dzięki korzystnej sytuacji międzynarodowej uniezależnił się od Bizancjum. Z przeciwnikiem tym wygrał najwyżej jedną bitwę (albo żadnej), za to dwukrotnie dostał się do niewoli. Nosił tytuł wielkiego żupana Serbii. Około 6 i pół wieku po jego śmierci spisano przekazywaną ustnie pieśń o nim. Tu był hajdukiem (czyli rozbójnikiem), który tak dzielnie i skutecznie bił się z Turkami (pojawili się oni na Bałkanach dopiero prawie 2 wieki po rządach Stefana Nemanji), że wywalczył niepodległość i został carem! Oprócz imienia i niepodległości nie zgadza się nic. Wiem, że w tradycji żydowskiej dbano, aby ważne opowieści przekazywać ustnie słowo w słowo, nie słyszałem jednak, aby w świecie łacińskim lub greckim też tak było. A zauważ, że z upływem czasu udział Żydów w Kościele zmniejszał się, rosła za to rola pogan i ich podejścia.
@73~crow: Wierni KK dobrze praktykują. Modlą się do Maryi, świętych bo KK wprowadził dogmat pośrednictwa, sprzeczną z naukami Pisma Świętego. Wiernym KK nie chodzi o naśladowanie podejścia tych ludzi, tylko o pośrednictwo tych osób w kontaktach z Bogiem.
W sprawie sprzeczności, gadałeś kiedykolwiek z wrogiem kościoła i Biblii? Czytałeś publikacje Dawkinsa? Ich jedynymi argumentami przeciw Bogu i Biblii są podłość Boga, straszliwa kara piekła, sprzeczności Pisma Świętego z naukami KK itp. a nie żaden brak dowodów na istnienie Stwórcy. Oni również wierzą w rzeczy nieudowodnione, jak teoria ewolucji, wielkiego wybuchu, budda, bogowie słońca, inteligentny kreator (w niego wierzy Dawkins ;) ateista), kosmici, Annuki, nasze kosmiczne pochodzenie (jesteśmy potomkami kosmitów hehe :)), gejostwo zakorzenione w genach itp. itd. Tego jest niewyobrażalnie dużo, niektórzy wierzą w to wszystko, a zaprzeczają w istnienie Boga, mówią jaki on to zły i straszliwy. Ich jedyny argument. „Zdrowym rozsądkiem” jest poprawność polityczna, która zabrania publicznie zaprzeczyć w istnienie tych wszystkich kłamstw, a ludzie w to wierzą pomimo braku jakichkolwiek dowodów.
@79,80~Blaise:
@81~Max:
Jest jasne że nikt z nas nie przekona drugiego do swoich racji (czemu dałem już wyraz we wcześniejszych wypowiedziach).
Mówiłem też (i podtrzymuję) że to co WY przyjmujecie za pewnik jest równie niepewne jak to w co JA wierzę więc argumenty o moim żekomym błędzie zaufania do ludzkich podań i tradycji (nawet poparte dowodami ...) też do mnie przecież nie trafią.
Ja mogę w odpowiedzi wskazać przykłady fałszerstw, apokryfów, niejasnego autorstwa i okresu powstania pism, błędów tłumaczeń, zaniku pierwotnych znaczeń, niezrozumienia kontekstów, itd.
Samo przyjęcie dowolnego PRZEKAZU jest przecież zawsze kwestią (być może złudnej ...) WIARY, ZAUFANIA i niczego więcej.
Jeśli więc nikt z nas nie uzyska przewagi (bo wszyscy opieramy się wyłącznie na WIERZE ;-) to jedynym kryterium tego co przyjmujemy i odrzucamy jest nasze "widzimisię", czyli: każdy z nas przyjął to co mu się akurat (z różnych przyczyn ...) PODOBA i ODRZUCIŁ to co mu "nie podchodzi".
O wiele istotniejszą częścią mojego przekazu jest przełożenie tego w co uwierzyliśmy na nasze życie, dlatego pisałem tak wiele o potrzebie OBRONY wiary i podjęcia działań WSPÓLNYCH w obliczu zagrożeń ze strony wrogiej władzy fundującej nam alternatywną "kulturę" w której nie ma miejsca dla Boga i wyznawanych przez chrześcijan wartości.
Pisałem o tym głównie dlatego że wyznawany przez was indywidualizm w podejściu do wiary UTRUDNIA wspólne wystąpienie przeciwko tym niekorzystbym zjawiskom (co mnie właśnie u was NIEPOKOI).
Przeczytałem właśnie pouczający (choć nie nowy ...) tekst na ten temat.
Polecam: fronda.pl
Crow, ty się o siebie niepokój, bo masz poważne powody. Jeżeli Twoja wiara ma coś wspólnego z Bogiem, to skąd te Twoje strachy? Ja wierzę w Boga godnego zaufania. To mam te obawy, strachy i walkę z bańki, czego i tobie życzę.
@83~Ella: postawa wygodna ale niegodna
(i kojarzy mi się raczej z buddystami niż z ludźmi Zachodu, którzy w naturze mają jednak jakieś DZIAŁANIE a nie tylko samozadowolenie i dążenie do NIRWANY ;-)
Nie chcę być nietaktowny ale zrób sobie takie porównanie: załóżmy że masz dzieci i zamiast się o nie troszczyć i BRONIĆ je przed zagrożeniami (a kiedy trzeba również NAPROSTOWAĆ) bujasz sobie w obłokach, zajmujesz się WŁASNYMI sprawami i twierdzisz że nic więcej im do szczęścia nie trzeba bo macie PEŁNE zaufanie do Boga ...
Jak byś taką postawę nazwała i czy może się ona podobać Bogu?
CROW czytaj biblię i narazie odłóż ludzkie zwyczaje, tak na próbę co ty na to?
Co do osoby Miriam bo tak brzmi po hebrajsku imię Marii, powiem jedno,Bóg ją wybrał na to aby urodziła naszego Zbawiciela, ona nawet nie była Jego matką, bo Bóg stworzył jajko i plemnik i to rozwijało się w jej łonie. Jeśli podłożysz jajko orła pod kurę i to orlątko się wykluje, czy kura jest jego rodzoną matką, na pewno nie.Jeśli kurczak wykluje się w inkubatorze, czy inkubator jest matką kurczaka? Miriam była swoistym inkubatorem w którym rozwijał się bez grzeszny Syn Boży. Gdyby był częścią organizmu Miriam, to by niczym się nie różnił od nas naturalnych grzeszników co takimi przychodzimy na świat. On by w takim stanie nie mógł by nas zbawić. Ale Bóg sprawił tak aby w tym grzesznym ciele Miriam, rozwijał się bezgrzeszny Syn Boży. Dlatego nigdy Pan Jezus jej nie nazwał matką.Ludzie z jej otoczenia tak ją nazywali, ale Pan,nigdy. Józef także nie był Jego ojcem. W górnym pokoju wraz z uczniami była także Miriam,i oczekiwała na wylanie Ducha Świętego, tam z innymi dożyła zbawienia. Ciekawe że nikt z uczni nie bił jej pokłonów a przecież osobiście ją znali. Dopiero wiele wieków temu wymyślono kult Maryjny i nazwano ją królową niebios, to jest obrzydliwe w oczach Boga bałwochwalstwo.
Chciałbym jeszcze coś dodać z tego zakresu po kawałku bo całość się nie zmieści. O czym 95% katolików nie wie: a powinno wiedziec
II w. - Wynaleziono wodę `święconą'. Pojawiają się pierwsze metody jej święcenia i wzmianki o jej używaniu do "wypędzania duchów".
II w. - Święty Klemens z Aleksandrii spisuje swoje poglądy: "Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą".
178 r. Rzymski filozof Celsus poświadcza fałszowanie i modyfikowanie treści Ewangelii, które i tak, w jego opinii, dalej są pełne sprzeczności. (`Przepisywali i przerabiali Pisma Święte z ich pierwotnej postaci i usunęli wszystko, co pozwalało [rewizjonistom] na odparcie zarzutów') [Alethes logos/ Orygenes]
II w. - Wyznawcy chrystianizmu zaczynają głosić nauki o wiecznym dziewictwie Maryi. Wcześniej nikt o tym nie słyszał.
III w. - Przez wprowadzenie ordynacji ustanawia się "stan duchowny". Chrześcijanie zostali podzieleni na duchownych i laików - przedtem wszyscy byli równi, będąc jednocześnie wyznawcami i kapłanami.
220 r. - Przyjęto dogmat o konieczności wykonania pewnych czynności kościelnych, niezbędnych do zbawienia. Chrzest okazał się niewystarczający.
250 r. - Wprowadzono naukę o wiecznych mękach.
IV w. Św. Augustyn (twórca pierwszej doktryny filozoficznej kościoła katolickiego) naucza, że niewolnictwo to stan zgodny z naturą (czyli odwrotnie niż prawnicy i myśliciele rzymscy) i przekonuje niewolników chrześcijańskich, że ich położenie jest zgodne z wolą Bożą. Jednocześnie karci `nieuświadomionych" chrześcijan stanu niewolnego powołujących się na Stary Testament (który przewidywał wyzwolenie po sześciu latach niewoli). Panom zaś mówi o doczesnym pożytku z Kościoła, który w taki sposób wpływa na świadomość niewolników (In Psalmos 124, 7).
312 r. - Bitwa pod mostem mulwijskim, w której Cesarz Konstantyn zwyciężył i zabił Maksencjusza. Z powodu wizji sennej, którą ujrzał przed bitwą Konstanty (miał wygrać dzięki symbolowi krzyża), rok później wydał edykt zrównujący religię chrześcijańską z religiami pogańskimi.
314 r. - Uchwalono ekskomunikę dla dezerterów. Dotąd kościoły chrześcijańskie zabraniały zabijania nawet w obronie koniecznej.
321 r. - Rzymski Cesarz Konstantyn nakazuje święcić niedziele zamiast dotychczasowej soboty.
325 r. - Sobór nicejski. W wyniku głosowania 250 biskupów sprowokowanych naukami księdza Arrio z Aleksandrii (który głosił że Jezus nie jest Bogiem, tylko bóstwem niższej klasy) ustala się że przysłany na ziemię Jezus i Bóg, który go przysłał, to ta sama osoba. Zostaje wprowadzona wiara w Dwójcę Świętą. Jezus z Betlejem ma zastąpić dotychczas czczonego Mitrę. Wniebowzięcie Mitry w okresie równonocy wiosennej staje się chrześcijańskim świętem Wielkanocy. Narodziny Jezusa (6 stycznia) by wyprzeć z rynku konkurencyjnego Mitrę zostają przesunięte na 25 grudnia (narodziny Mitry). W Rzymie na Wzgórzach Watykańskich, chrześcijanie przejmują świętą grotę Mitry, czyniąc z niej siedzibę Kościoła katolickiego (późniejszy Lateran). Nowe kościoły stawiane są w miejscach kultu Mitry. (Podziemne sanktuaria Mitry można dziś zwiedzać min. pod kościołem Santa Prisca i San Clemente) . Występowanie wyraźnych podobieństw do mitryzmu, ojcowie chrześcijaństwa tłumaczą działalnością diabla. Podstawą kultu Mitry była wiara w nieśmiertelność duszy oraz 10 podobnych do żydowskich przykazań. Mitrze poświęcano chleb i wino lub wodę (oraz ofiary ze zwierząt) a jego wyznawcy łączyli się w gminy, na czele których stali ojcowie. W odrożnieniu od chrześcijan wyznawcy Mitry nie uważali niewolnictwa za stan zgodny z wolą Bożą, lecz skutek przemocy.
357 - Rzym wprowadza podatek od wyzwalanych niewolników. W odpowiedzi biskupi wydaja zakaz wyzwalania niewolników stanowiących własność Kościoła. Kapłani wprawdzie nadal wieszczą niewolnikom perspektywę szczęśliwego życia pozagrobowego, ale mogą na nie liczyć tylko niewolnicy posłuszni i ulegli. Kary dla nieposłusznych niewolników przewidywało Objawienie Piotra (w II i III w. przez chrześcijan uważane za pismo kanoniczne), które zapowiadało, że tacy "będą niespokojnie gryźć się w język i cierpieć od wiecznego ognia" (Ap. P 11). Oraz nauka dwunastu apostołów która poucza niewolników, aby odnosili się do swych panów tak jak do samego Boga oraz aby okazywali im "pokorę i bojaźń" (Didache 4, 11).
364 r. - Na synodzie w Laodycei Kościół zabronił świętowania soboty. "Chrześcijanie nie powinni judaizować i próżnować w sobotę, ale powinni pracować w tym dniu; (..) Jeśli jednak będą judaizować w tym dniu, zostaną odłączeni od Chrystusa" (Kanon XXIX) (C. J. Hefele, History of the Councils of the Church).
380r - po wstąpieniu na tron cesarski Teodozjusza I, chrześcijaństwo staje się oficjalną religią Imperium, zaś Kościół organizacją polityczną, zawsze popierającą działania Cesarzy. Kościół rzymski staje się podporą istniejącego ustroju politycznego, społecznego i gospodarczego, mimo że przez wielu chrześcijan było to uznane za odstępstwo od zasad głoszonych przez Jezusa i tradycję apostolską
381r. - Na soborze w Konstantynopolu cesarz Teodozjusz do "Dwójcy Świętej" dołącza trzecią osobę tzw." Ducha Świętego". Mamy świętą trójce.
382 r. - Synod w Rzymie zwołany przez Damazego ustanawia zwierzchnictwo Kościoła rzymskiego nad pozostałymi. Uchwała głosi: "kościół rzymski został wywyższony ponad wszystkie kościoły. Przez Boga". Dotąd nie istniał jeden, wielki Kościół katolicki, tylko wiele pomniejszych kościołów chrześcijańskich, nieraz konkurujących ze sobą. Cesarz zyskuje pośrednio władze nad wszystkimi chrześcijanami.
385 r. - Po raz pierwszy katoliccy biskupi polecili ściąć innych chrześcijan z powodów wyznaniowych. Miało to miejsce w Trewirze.
390 i 393 r. - Synody w Hipponie i Kartaginie dobierają odpowiednie ewangelie i podania tworząc kanon "Pisma Świętego".
391 r. W Aleksandrii w największej na Ziemi bibliotece, w której od stuleci przechowywano około 700 000 starożytnych zwojów, katolicy spalili `niechrześcijańskie' pisma i księgi. Wkrótce zamknięto starożytne akademie, skończyło się nauczanie kogokolwiek poza murami kościołów. Zastój spowodowany działaniami świętego kościoła zahamował rozwój cywilizacji i opóźnił postęp naukowy o tysiąc pięćset lat
IV w. - Pierwsza uroczystość Wszystkich Świętych zainicjowana przez kościół w Antiochii.
IV w. - Początek okresu mordowania pogan i plądrowania ich świątyń przez chrześcijan podjudzanych przez biskupów, opatów i mnichów. W 347 r. Ojciec Kościoła Firmicus Maternus zachęca władców: "Niechaj ogień mennicy albo płomień pieca hutniczego roztopi posągi owych bożków, obróćcie wszystkie dary wotywne na swój pożytek i przejmijcie je na własność. Po zniszczeniu świątyń zostaniecie przez Boga wywyższeni".
431 r. - Sobór w Efezie potwierdza zasadę wiary w boską naturę Jezusa i uznaje że człowiek urodził Boga. Xristo Tokos - Matka Chrystusa - zostaje zastąpione na Teo Tokos - Boga Rodzica.
449 r. - Cesarz Leon I umacniając swoją władzę nad chrześcijanami wprowadza prymat biskupa Rzymu nad innymi biskupami. Dotąd istniało wiele rozproszonych tez o prymacie, a każdy biskup większego miasta nazywany był papieżem, czyli "papa".
Vw. św. Augustyn twierdzi, że aborcja nie stanowi aktu zabójstwa. Aborcja zatem wymaga pokuty jedynie z powodu seksualnego aspektu grzechu.. Augustyn pisze: " nie można jeszcze stwierdzić z całą pewnością, że istnieje dusza w ciele pozbawionym czucia, gdyż nie jest ono w pełni uformowane, a zatem nie obdarzone zmysłami".
V w. - W połowie V wieku dzień 15 sierpnia staje się świętem M.B., a cesarz Maurycjusz ustanawia ten dzień świętem dla całego Cesarstwa.
593 r. - dla uzdrowienia finansów kurii poprzez sprzedaż odpustów, papież Grzegorz I wymyśla czyściec. Od tej pory bóg na sądzie ostatecznym nie stawia dusz po prawicy i po lewicy lecz po prawicy, po lewicy i po środku. W czyśćcu dusze zmarłych cierpią, dopóki nie spłacą długu lub nie zostaną wykupione przez ofiary żywych. Początkowo nieśmiało, rozpoczyna się handel zbawieniem.
VI wiek - na synodzie w Macon biskupi głosowali nad problemem, czy kobiety mają dusze. Ustalili że jednak tak.
VI w. - Za sprawą mnichów irlandzkich spowiedź "na ucho" zaczyna rozprzestrzeniać się po Europie. Do tego czasu spowiedź na ogół odbywano publicznie i to bardzo rzadko w ciągu całego życia.
VI w. - Na mocy cesarskiego dekretu, wszyscy poganie zostali uznani za ludzi bez majątku i praw: "iżby ograbieni z mienia, popadli w nędzę". Dekret ten dawał prawo bezkarnego mordowania i grabienia niechrześcijan.
600 r. - Wprowadzenie łaciny do liturgii oraz "godzinki" do M.B.
665 r. Dziewiąty sobór w Toledo wydaje postanowienie, które było źródłem dopływu niewolników dla Kościoła: "Kto tedy, od biskupa po subdiakona, płodzi synów z kobietą wolną lub niewolnicą, ten powinien podlegać karze kanonicznej; dzieci z takiego haniebnego związku nie tylko nie powinny otrzymać spadku po rodzicach, lecz na zawsze, jako niewolnicy, stanowić własność Kościoła, gdyż ci spłodzili ich w nagannych okolicznościach" (kanon 10).
694 r. - Siedemnasty sobór toledański uznaje wszystkich Żydów za niewolników. Ich kapitały ulegają konfiskacie, zostają im też odebrane dzieci od siódmego roku życia.
715 r. - Wprowadzono modlitwy do świętych.
726 r. -z Dziesięciu Boskich Przykazań usunięto drugie, które brzmi:
"Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach i pod ziemia. Nie będziesz się im kłaniał ani służył" Otwarło to drogę do handlu obrazami, szkaplerzami, krzyżami, posagami itp. Przykazań jednak musiało pozostać dziesięć. Kościół podzielił wiec ostatnie przykazanie, mówiące o niepożądaniu ani zony, ani osła, ani wolu, na dwie części.
"Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna litera, ani jedna kreska nie może być zmieniona w Prawie" [Jezus]
"Nawet gdybym ja przyszedł i próbował wprowadzić małą zmianę do tego, co podałem pierwotnie, niechaj będę przeklęty' [św. Paweł]
769 Sobór na Lateranie ustanowił nowy dekret dotyczący wyboru papieży. O prawo wyboru może ubiegać się wyłącznie duchowny. Od elekcji całkowicie odsunięto osoby świeckie, a przede wszystkim oligarchów rzymskich.
835 r. - Papież Jan XI ustanawia osobne święto ku czci Wszystkich Świętych, wyznaczając na dzień im poświęcony 1 listopada.
897 - synod trupii. Papież Stefana VII wykopuje z grobu jednego z ze swoich poprzedników (z którym rywalizował o papiestwo) i urządza mu kilkudniowy proces. Akt oskarżenia zawiera trzy zarzuty: krzywoprzysięstwo, niezdrowe ambicje, naruszenie kanonów. Za karę martwemu papieżowi Formozusowi kat odrąbuje mu trzy palce, następnie zrzuca trupa z tronu, przebiera w zwyczajne szaty i wlecze ulicami Rzymu, po czym wrzuca do zbiorowego grobu z biedakami. Po kilku dniach papież Stefan dochodzi jednak do wniosku, że to za mało i nakazuje ponowne wydobycie szczątków Formozusa i wrzucenie ich do Tybru. Kilka dni poźniej Stefan umiera `nagła śmiercią' a lud Rzymu wydobywa zwloki Formozusa z rzeki.
X w. - Odo z Cluny głosi: "Obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju..." Cała Europa znajduje się pod panowaniem papieży. 95 procent ludności nie umie ani czytać, ani pisać; ludzie żyją w ciemnocie i brudzie; wodę uważano za szkodliwą dla zdrowia, a mycie się za grzech; kwitną przesądy i gusła. Załamuje się aktywność na polu medycyny, techniki, nauki, edukacji, sztuki i handlu. Trwa mroczny okres w historii Europy.
904 - w kościele zaczyna się tzw. okres pornokracji, obejmujący 12 kolejnych papieży, który walnie przyczynia się do definitywnego rozpadu chrześcijaństwa na część wschodnią i zachodnią. Kilka kobiet na kilkadziesiąt lat opanowuje Lateran. Nie mogąc osobiście założyć korony papieskiej, rządzą Kościołem za pośrednictwem swych kochanków i synów, stając się de facto papieżycami. Za główną bohaterkę okresu pornokracji uważana jest Marozja Mariuccia, senatorka i patrycjuszka Rzymu ur. ok. 890 r., córka Teodory, kochanka Sergiusza III, matka Jana XI, babka Jana XII, ciotka Jana XIII, prababka Benedykta VIII (1012-24) oraz Jana XIX (1024-32). Częścią jej polityki były też zmiany mężów, przy czym dwaj z nich Gwidon i Hugon byli jej rodzonymi braćmi (kolejni papieże legalizowali te związki).
904 papież Sergiusz III morduje swoich poprzedników (Leona V i Krzysztofa) i dzięki protekcji Teodory Starszej obejmuje papiestwo. Sergiusz wkrótce uwiódł córkę swej mecenaski i kochanki, piętnastoletnią piękną Marozję, która dała mu syna, jednego z przyszłych `ojców świętych" Jana XI.
911 papież Sergiusz umiera `nagłą smiercia' a jego miejsce zajmują kolejno trzej figuranci z nadania Teodory, a zarazem, jej kochankowie: Anastazy III (911-913), Lando (913-914) i Jan X (914-928). Po tym pontyfikacie głównie skrzypce w polityce papieskiej należą już wyłącznie do Marozji (jej matka zmarła).
955 na tron papieski wstępuje osiemnastoletni Oktawian (wnuk Marozji), który przybrał imię Jana XII. Młody Oktawian, w przeciwieństwie do swych poprzedników, pełni w Rzymie zarówno władzę duchowną, jak i świecką. Oktawian wierzy w boga Jupitera i boginię Wenus, a na szyi nosi woreczek z amuletami ochronnymi. Za jego pontyfikatu rozpusta i rozpasanie sięga zenitu. Z pałacu laterańskiego czyni dom publiczny dla `złotej młodzieży rzymskiej" (synów i córek patrycjuszy) oraz `czarnoksięską świątynię'. Za usługi kurtyzan i wróżek Jan XII płaci kielichami do mszalnego wina i innymi dewocjonaliami. Ma bzika na punkcie koni. W stajniach odprawia msze, dziesięcioletniego chłopca stajennego czyni diakonem. Niczym Kaligula, swą ulubioną klacz mianował senatorem. Jan XII ukoronował króla Niemiec Ottona I na cesarza. Zginął z ręki męża swojej kochanki.
966 - wprowadzenie chrześcijaństwa w Polsce. Chrześcijaństwo nie toleruje współistnienia innych religii, wierzeń i bogów. Zrazu spotyka się to ze zdziwieniem tolerancyjnego politeizmu Słowian. Niszczone są wszelkie oznaki rodzimej wiary. Na miejscach palonych świętych gajów i burzonych świątyń stawiano kościoły, w dniach świąt tradycyjnych wprowadzano święta kościelne, lokalne bóstwa zastępowano kultem świętych (np. Brygis św. Brygida). Jak podaje biskup Thietmar: `W państwie [polskim] lud wymaga pilnowania na podobieństwo bydła, i bata na podobieństwo upartego osła (...) Jeśli stwierdzono więc, że ktoś jadł po Siedemdziesiątnicy mięso [wielki post], karano go surowo poprzez wyłamanie zębów. Prawo Boże bowiem świeżo w tym kraju wprowadzone, większej nabiera mocy przez taki przymus, niż przez post ustanowiony przez biskupów" (VIII,2). Do końca XVIIIw proces ten zakończył się wyparciem ze świadomości społecznej całej słowiańskiej tradycji religijnej, która częściowo została zniszczona, a częściowo przeformułowana i wchłonięta do systemu chrześcijańskiego.
983 - Wielkie powstanie słowiańskie przeciwko chrystianizacji.
993 r. - Papież Leon III zaczął kanonizować zmarłych.
1000r. Chrześcijanie wierzyli w uwięzienie w roku 317 Lewiatana w podziemiach Lateranu (ówczesnej siedziby papieży) przez papieża Sylwestra I. Magia okrągłej liczby 1000 kazała spodziewać się nadzwyczajnych zdarzeń. Proroctwa Sybilli zapowiadały, że z przełomem tysiąclecia potwór wydrze się z więzienia i zniszczy ziemię i niebo. Przerażenie wzmagała zbieżność tych wizji z nowotestamentową Apokalipsą św. Jana. Znaku zapowiadającego katastrofę dopatrywano się również w osobie ówczesnego papieża, który uprawiał jakoby praktyki czarnoksięskie (budował zegary i instrumenty astronomiczne) a przy tym przybrał imię Sylwestra II, co budziło skojarzenie "jeden Sylwester uwięził smoka, drugi go wypuści". Kiedy katastrofa nie nadeszła Papież zarządził wielką fetę i czas zabaw i dziękczynienia Panu za dobroć i ratunek dla świata Tak powstał KARNAWAŁ
1015 r. -Po doświadczeniach pornokracji, wprowadzono przymusowy celibat dla duchownych, aby rozwiązać problem przejmowania majątków kościelnych przez ich rodziny. Dotąd duchowni mieli żony i dzieci.
1054 r. - Michał Ceruliusz, patriarcha kościoła wschodniego i Leon IX (pośrednio) obrzucili się nawzajem klątwami.
1077 r. - Papież Grzegorz VII ustanowił formalną "klątwę", czyli wyklęcie przez instytucję Kościoła (nie mylić ze zwykłą klątwą).
1095 r. - Urban II oferując boskie zbawienie, wezwał rycerzy Europy do zjednoczenia i marszu na Jerozolimę,. Zainicjował w ten sposób pierwszą wyprawę krzyżową.
1096 r. Pod wpływem Urbana II wyrusza I wyprawa krzyżowa biedaków wiedzionych przez Piotra z Amiens. Liczba uczestników tej "ludowej krucjaty" jest szacowana nawet do 180 000 osób. Krzyżowcy znaczą swój szlak pogromami Żydów: w Wormacji, w Moguncji oraz w Kolonii, dopuszczają się rozbojów, rzezi i gwałtów, niczym nie różniąc się od wrogich saracenów. 1/4 nieszczęśników ginie z wycieńczenia i głodu. Część krucjaty kapituluje pod Xerigordon. Ci, którzy przeszli na islam, są sprzedawani w niewolę, opierający się pozbawiani są życia. 21 października pod Civetot doznają pogromu główne siły krucjaty. Z krucjaty do Konstantynopola uchodzi z życiem około 3000 ludzi.
1099 r. - Masakra Muzułmanów i Żydów w Jerozolimie (w tym ok. 70 000 Saracenów). Kronikarz Rajmund d'Aguilers pisał: "Na ulicach leżały sterty głów, rąk i stóp. Jedni zginęli od strzał lub zrzucono ich z wież; inni torturowani przez kilka dni zostali w końcu żywcem spaleni. To był prawdziwy, zdumiewający wyrok Boga nakazujący, aby miejsce to wypełnione było krwią niewiernych" ("Historia Francorum qui ceperunt Jeruzalem").
XI w. Słowianie pomorscy (Szczecinianie) oświadczają biskupowi Ottonowi Mistelbachowi: "U was, chrześcijan, pełno jest łotrów i złodziei; u was ucina się ludziom ręce i nogi, wyłupuje oczy, torturuje w więzieniach; u nas, pogan, tego wszystkiego nie ma, toteż nie chcemy takiej religii! U was księża dziesięciny biorą, nasi kapłani zaś utrzymują się, jak my wszyscy, pracą własnych rąk" (Żywot świętego Ottona)
1109 r. Kolejna bitwa o Jerozolimę. Oto relacja naocznego świadka: " Wkrótce wszyscy obrońcy uciekli z murów poprzez miasto, a nasi ścigali ich, pędzili ich przed sobą, zabijając, wyrzynając, aż do świątyni Salomona, gdzie doszło do takiej rzezi, iż nasi brnęli po kostki we krwi... Niebawem krzyżowcy rozbiegli się po całym mieście, przywłaszczając sobie złoto, srebro, konie i muły; plądrowali pełne bogactw domy. Potem zaś, szczęśliwi, płacząc z radości, poszli nasi oddać cześć grobowi naszego Zbawiciela. (...) Pozostali przy życiu Saraceni wywlekali zmarłych z miasta i złożyli ich na stosach, których wysokość dorównywała wysokości domów. Nikt przedtem nie słyszał i nie widział podobnej rzezi wśród pogan".
XII w. - Uczony i filozof, święty Tomasz z Akwinu (twórca drugiej doktryny katolickiej) głosił, że zwierzęta nie mają życia po śmierci ani wrodzonych praw, oraz że "przez nieodwołalny nakaz Stwórcy ich życie i śmierć należą do nas". Święty Franciszek twierdzi jednak coś innego.
1116 r. - Sobór Laterański ustanowił spowiedź "na ucho".
1147 - wyprawa krzyżowa na Słowian (krucjata połabska). Krucjata kończy się fiaskiem ale zapoczątkowuje proces którego efektem staje się eksterminacja i starcie z map tych narodów słowiańskich, które nie poddały się chrystianizacji.
1140 r. - Ułożono i przyjęto listę 7 sakramentów świętych. Do tego czasu udzielano sakramentów w sposób nieuporządkowany (np. słowiańscy księża za jeden z sakramentów uznawali postrzyżyny!).
1140 Gracjan zestawił pierwszy kodeks prawa kanonicznego. Zbiór ten stosowano jako instruktażowy podręcznik dla księży aż do 1917 roku, kiedy to powstał nowy kodeks prawa kanonicznego. W kanonie "Aliquando" Gracjan stwierdza, że "aborcja jest zabójstwem jedynie wówczas, gdy płód jest uformowany". Dopóki płód nie jest jeszcze w pełni ukształtowaną ludzką istotą, aborcja nie jest aktem zabójstwa.
1204 r. - Zaczęła działać Święta Inkwizycja. Słudzy Kościoła zamęczyli lub spalili żywcem miliony ludzi na całym świecie.
1202-1204 r. - IV krucjata zainicjowana przez Innocentego III, by wesprzeć krzyżowców w Palestynie. Na skutek polityki Henryka Dandolo, żołnierze Chrystusa zwrócili się przeciwko Bizancjum i zdobyli Konstantynopol, z zaciekłością grabiąc i wyrzynając mieszkańców (chrześcijan). Na koniec spalili miasto. Zrabowano niesłychane ilości złota i srebra a skala przemocy znów przekroczyła wszelkie ówczesne normy wojenne. Na zdobytym terenie utworzono efemeryczne państewko nazwane Cesarstwem Łacińskim. Przypieczętowało to rozłam między chrześcijaństwem wschodnim a zachodnim.
1208 r. - Innocenty III zaoferował każdemu, kto chwyci za broń, oprócz prolongaty spłat i boskiego zbawienia, również ziemię i majątek heretyków oraz ich sprzymierzeńców. Rozpoczęła się krucjata, której celem było wymordowanie Katarów. Szacuje się, iż krucjata pochłonęła milion istnień ludzkich, nie tylko Katarów, ale dotknęła większą część populacji południowej Francji. Dowodzący wojskami krucjaty, gdy mu sie skarżono, ze trudno jest odróżnić wiernych od heretyków, odpowiedział: "Zabijać wszystkich. Bóg ich odróżni.'
1229 r. - Papież Grzegorz IX zakazał czytania "Biblii" pod sankcją kar inkwizycyjnych!!
1231 r. - Nakaz papieski zalecał palenie heretyków na stosie.
1234 r. - Papież Grzegorz IX nakłania do krucjaty przeciw chłopom ze Steding, którzy odmawiają arcybiskupowi Bremy nadmiernej daniny. Pięć tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci ginie z rąk krzyżowców, a zagrody owych chłopów zajmują ich mordercy obdarzeni nimi przez Kościół.
1244 r. - Na soborze w Narbonne zdecydowano, aby przy skazywaniu heretyków nikogo nie oszczędzano. Ani mężów ze względu na ich żony, ani żon ze względu na męża, ani też rodziców ze względu na dzieci. "Wyrok nie powinien być łagodzony ze względu na chorobę czy podeszły wiek. Każdy wyrok powinien obejmować biczowanie".
1252 r. - W bulli "Ad extripanda" papież Innocenty IV przyrównał wszystkich chrześcijan ale niekatolików do zbójców i zobowiązał władców do tego, by tych `heretyków' mordowano najpóźniej w ciągu pięciu dni.
1263 r. - Zatwierdzono przyjmowanie komunii pod jedną postacią.
1264 r. - Ustanowiono uroczystość Bożego Ciała.
1275 r. - Pojawiły się dyskusje na temat płacenia daniny. W odpowiedzi papież ekskomunikował całe miasto - Florencję.
1313 r. - Sobór w Zamorze ponownie zarządza zniewolenie Żydów i pod groźbą ekskomuniki żąda wykonania postanowienia przez władze świeckie. Antysemickie dekrety kościelne będą pojawiać się aż do XIX w.
1326 r. Niezgodność przesadnie bogatej organizacji Kościoła z głoszonymi przez nią ideami Jezusa Chrystusa, doprowadziła do ogłoszenia bulli papieskiej `Cum inter nonnullos', w której uważano za herezję twierdzenia, jakoby Jezus i Jego apostołowie nie posiadali żadnej własności w postaci dóbr materialnych. Podobno mieli kupę szmalu.
XIV w. - Wybucha epidemia czarnej śmierci. Kościół wyjaśniał, że winę za ten stan rzeczy ponoszą Żydzi, zachęcając przy tym do napaści na nich. Zaczynają się eksterminacje.
1349 r. - W ponad 350 niemieckich miastach i wsiach giną niemalże wszyscy Żydzi, na ogół paleni żywcem. W ciągu jednego roku chrześcijanie wymordowali więcej Żydów niż niegdyś, w ciągu dwustu lat prześladowań, poganie wymordowali chrześcijan. To tylko jeden z wielu epizodów pogromów Żydów, gdyż podobne zdarzenia miały miejsce przez cały okres panowania chrześcijaństwa.
1377 r. - Robert z Genewy wynajął bandę najemników, którzy po zdobyciu Bolonii ruszyli na Cessnę. Przez trzy dni i noce, począwszy od 3 lutego 1377 roku, przy zamkniętych bramach miasta, żołnierze dokonali rzezi jego mieszkańców. W 1378 roku, Robert z Genewy został papieżem i przyjął imię Klemensa VII. W tym samym roku papieżem Urbanem VI został Bartolomeo Prignano i Kościół miał dwóch zwalczających się papieży.
1450-1750 r. - Okres polowania na czarownice. Straszliwymi torturami zamęczono setki tysięcy kobiet posądzanych o czary. Standardowe tortury obejmowały : wieszanie za ręce, biczowanie, łamanie stawów i kości kołem, przypiekanie, gotowanie w oleju, wbijanie kolców w oczy, wlewanie wrzątku do uszu, wyrywanie obcęgami piersi i narządów płciowych, sadzanie na rozżarzonym żelazie lub węglach. Dzieci można było również oskarżać o czary: dziewczynki po ukończeniu 9,5 lat, chłopców po ukończeniu 10 lat. Młodsze dzieci torturowano w celu uzyskania zeznań obciążających rodziców. W procesach o czary brane były pod uwagę `zeznania' dwulatków!
1466 - Papież Paweł II, homoseksualista lub transseksualista, nazywany przez swojego poprzednika, Piusa II, "dobrą Marysią" a przez kardynałów "Naszą Panią Żałosną" rozpoczął krucjatę przeciwko husytom.
1475 - Dla poprawienia finansów kurii oskarżany o kazirodztwo z siostrą i udział w homoseksualnych orgiach papież Sykstus IV opodatkowuje prostytutki.
1483 - Giovanni Giacomo Sclafenati w wieku 32 lat zostaje najmłodszym kardynałem świata. Swoją nominację zawdzięcza romansowi z Sykstusem IV.
1484 r. - Papież Innocenty VIII oficjalnie nakazał palenie na stosach kotów domowych razem z czarownicami. Zwyczaj ten był praktykowany przez trwający setki lat okres polowań na czarownice. Papieża zyskuje przydomek "ojca ojczyzny". Mimo celibatu ma 16 dzieci.
1492 r. - Kolumb odkrył Amerykę. Inkwizycja szybko postępuje śladami odkrywców. Tubylców, którzy nie chcieli nawrócić się na wiarę chrześcijańską mordowano. Gdy była taka sposobność, przed zabiciem oporni Indianie byli przymusowo chrzczeni. W tym czasie papież Aleksander VI urządza publiczne orgie z własną córką Lukrecją (Borgią) i synem Cezarem.
1493 r. - Bulla papieska uprawomocniła deklarację wojny przeciwko wszystkim narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa. W praktyce kobiety i mężczyzn szczuto psami karmionymi ludzkim mięsem i ćwiartowanymi żywcem indiańskimi niemowlętami. Wbijano ciężarne kobiety na pale, przywiązywano ofiary do luf armatnich i puszczano je z dymem. Mordowano, gwałcono, okaleczano i rabowano. Gdy katoliccy "misjonarze" zawitali do Meksyku, żyło tam około 11 milionów Indian, a po stu latach już tylko półtora miliona. Szacuje się, że w ciągu 150 lat zabito co najmniej 30 milionów ludzi. Podczas pobytu w tamtych stronach, papież JPII nazwał ta zbrodnie przeciwko ludzkości "dziełem ewangelizacji i pokoju".
1493 - Papież Aleksander VI zaraża się syfilisem
1501- Syn papieża Aleksandra VI (Cezar Borgia) wydaje w pałacu apostolskim 'Bankiet Kasztanów', znany także jako 'Balet Kasztanów', na którym, pięćdziesiąt nagich prostytutek i kurtyzan, na czworaka, zbiera waginami porozrzucane pomiędzy świecznikami kasztany. Impreza kończy się zbiorową orgią i seksualnymi zawodami gości i dworzan. Dla najlepszych ogierów przewidziane są nagrody.
1513 - Papieżem zostaje Leon X, który po objęciu władzy zaapelował do kardynałów bardzo osobliwie: "Niech nasz pontyfikat będzie radosny'. Leon X wobec arystokratycznego towarzystwa zawsze pozostawał sobą: "Ileż korzyści przyniosła Nam i naszym ludziom ta bajeczka o Chrystusie, wiadomo." (za: Horst Hermann, Książęta Kościoła. Między słowem pasterskim a godzinkami owieczek, Uraeus, Gdynia 2000, s.145)
1542 r. - Papież Paweł III wzmacnia pozycję Inkwizycji. Inkwizycja otrzymuje nad całym katolickim terytorium taką samą władzę, jaką wcześniej cieszyła się w Hiszpanii.
1545-1563 r. - Na Soborze Trydenckim ogłoszono, ze tradycja Kościoła jest ważniejszym źródłem objawienia od Słowa Bożego., a jedyne i wyłączne prawo interpretacji Pisma Świętego spoczywa w rękach kościoła katolickiego. Uznano, że sakramenty są niezbędne do uzyskania zbawienia. Utworzono indeks ksiąg zakazanych, który przez 400 lat będzie krępować wolność myśli, sumienia i naukę. Na soborze Florenckim i Trydenckim zatwierdzono ostatecznie dogmat o czyśćcu. Praktyka sprzedaży odpustów od kar czyśćcowych rozkwitła pełna parą. Obecnie Większość wyznań chrześcijańskich uważa nauczanie o czyśćcu za niebiblijne i je odrzuca.
1568 r. - Hiszpański trybunał inkwizycji wydaje nakaz śmierci na trzy miliony Niderlandczyków, którzy - jak brzmi hasło wypisane na kapeluszach "gezów" - wolą być "raczej Turkami niż papistami".
1572 r. - We Francji 24 sierpnia w masakrze znanej pod nazwą Dnia Świętego Bartłomieja zamordowano 10 000 protestantów. Papież Grzegorz XIII napisał potem do króla Francji Karola IX: "Cieszymy się razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków".
1584 r. - Papież Grzegorz XIII w bulii "In coena Domini" zrównuje protestantów (chrześcijan) z piratami i zbrodniarzami, zezwalając katolikom na ich mordowanie.
1584 r. Giordano Bruno twierdzi, iż gwiazdy są innymi słońcami, wokół których mogą krążyć inne planety, a na nich żyć inne istoty. Za swoje poglądy zostaje spalony żywcem na stosie. Egzekucje opóźniono o dwa lata z rozkazu papieża Klemensa VIII. Papieżowi zależało, by stos na Campo dei Fiori stał się jedną z atrakcji dla pielgrzymów.
1585-1590 r. - Krótka kadencja Sykstusa V zaowocowała zakazem wstępu do watykańskich archiwów dla świeckich uczonych. Na rozkaz papieża wyryto przed wejściem napis: "Kto tutaj wejdzie, będzie natychmiast ekskomunikowany". 1 czerwca 1846 r. zakaz ten zostanie rozszerzony nawet na kardynałów, a wstęp będzie możliwy tylko za specjalną zgodą papieża.
1600 r. - 17 lutego spalono na stosie Giordano Bruno, który głosił że wszechświat jest nieskończony i jednorodny (z czego wynikał pogląd, że ludzie nie są jedynymi inteligentnymi istotami w kosmosie). Religię uznawał za uproszczoną wersję filozofii a liturgię za wynik zabobonu. Kościół skazał go za herezję doketyzmu.
1615 r. - Trybunał inkwizycyjny zabrania głoszenia teorii heliocentrycznej. Ziemia jest płaska i unoszą ja na grzbiecie słonie - to poglądy Kościoła. Naukowe podejście Kościoła do świata odzwierciedlały poglądy świętego Augustyna: `Jest to niemożliwe, aby po przeciwnej stronie Ziemi znajdowali się ludzie, gdyż w Piśmie Świętym nie ma wzmianki o takim rodzie wśród potomków Adama'.
1633 r. - Trybunał inkwizycyjny skazuje 70-letniego Galileusza za to, iż głosił zasady heliocentryzmu. Gdyby nie zawarta z Inkwizycją ugoda polegająca na publicznym wyrecytowaniu formuły odwołującej i przeklinającej swoje "błędy", zostałby skazany na stos. Galileusz, uwieziony, do końca życia znajdował się pod nadzorem Inkwizycji.
1648 r. - Na fali katolickiego antysemityzmu, wymordowano w Polsce ok. 200 000 Żydów.
1650 r. - W Nowej Anglii prawnie zakazano noszenia ubrań z "krótkimi rękawami, gdyż mogłyby zostać odsłonięte nagie ramiona". Chrześcijanie zaczęli uważać, że wszystko, co zwraca uwagę na świat fizyczny jest bezbożne.
1789 r. - Papież Grzegorz XVI gani wolność sumienia jako "szaleństwo", "zaraźliwy błąd" i wypowiada się przeciwko wolności handlu książkami.
1791 Zgromadzenie Narodowe Francji uznało papieża, arystokratów i opornych kapłanów za największych wrogów narodu.
1793 Konwent Narodowy Francji uchwalił wniosek skierowany do Komitetu Oświecenia Publicznego `z propozycją wzniesienia pomnika proboszczowi Janowi Meslier ... pierwszemu księdzu, który miał odwagę i siłę przekonania, aby wyrzec się błędów religijnych katolików. Janowi Meslier po swej śmierci zostawił parafianom dzieło swego życia testament duchowy, w którym wyznaje całą prawdę o religii, której był funkcjonariuszem. Meslier napisał: "Religia Rzymska w samej swojej istocie jest wrogiem radości i dobrobytu ludzi. Błogosławieni ubodzy! Błogosławieni, którzy płaczą! Błogosławieni są ci, co cierpią! Biada tym, którzy żyją w obfitości i radości! Oto rzadkie odkrycia, głoszone przez ten chrystianizm! (...) Myślę, drodzy parafianie, że dostatecznie zabezpieczyłem was przed tymi szaleństwami. Rozum wasz sprawi więcej jeszcze niż moje wywody. (...) Kończąc błagam Boga, tak przez tę sektę znieważonego, aby raczył nas przywrócić do religii naturalnej, której chrystianizm jest otwartym wrogiem, do tej świętej religii, którą Bóg włożył w serca wszystkich ludzi i która uczy: byśmy nie czynili bliźniemu, co nam nie jest miłe. A wtedy świat składać się będzie z dobrych obywateli, ze sprawiedliwych ojców, posłusznych dzieci i czułych przyjaciół".
21 lutego 1795 roku Zgromadzenie Narodowe Francji ogłasza wolność kultów religijnych (pod wpływem pertraktacji z Hiszpanią i Toskanią) i rozdział Kościoła od państwa. W historii ludzkości zaczyna się nowa era.
1836 r. - Grzegorz XVI w nowym wydaniu indeksu ksiąg zakazanych uzależnia czytanie Biblii w językach narodowych od zgody Inkwizycji. Zakaz obowiązywał do 1897 r.
1846 r. - 1 czerwca wydano zakaz wstępu do watykańskiego archiwum absolutnie wszystkim, nawet kardynałom, bez specjalnego zezwolenia papieża.
1852 r. - Wprowadzono nabożeństwo majowe do N.M.P.
1854 r. - Wymyślono Niepokalane Poczęcie N.M.P.
1855 r. - Sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił: "Wolność to bluźnierstwo, wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga". Wcześniej, do Kongresu Stanów Zjednoczonych, Kościół wniósł projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi ropy naftowej, którą Bóg tam umieścił, aby `czarci w piekle mieli czym pod kotłami palić'.
1869 Pius IX podczas soboru watykańskiego potępia aborcję; od tamtego momentu uznawana ona jest za grzech śmiertelny.
1870 r. - Wprowadzono dogmat o nieomylności papieża.
1897 r. - Papież Leon XIII dopisuje "Biblię" do "Indeksu ksiąg zakazanych" !!!
początek XX w. - Papież Leon XIII uzasadnia karę śmierci: "Kara śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu Kościoła, gdy buntownicy występują przeciw niemu i naruszają jedność duchową".
początek XX w. - Pius X oświadczył dosłownie: "Religia żydowska była podstawą naszej religii, została jednak zastąpiona nauką Chrystusa i nie możemy uznać dalszej racji istnienia tamtej".
1910 r. - 1 września Pius X nakazał katolickim duchownym składać "Przysięgę modernistyczną", która każe wierzyć, że "Kościół (...) został bezpośrednio i wprost założony przez (...) Chrystusa", oraz nakazuje potępiać "tych, którzy twierdzą, że Wiara, przez Kościół podana, może stać w sprzeczności z historią" oraz "sposób rozumienia i wykładania Pisma św., który, pomijając tradycję Kościoła, analogię Wiary i wskazówki Stolicy Apostolskiej, polega na pomysłach racjonalistycznych". Przysięga miała zapobiec "zamętowi w umysłach wiernych co do istoty dogmatów" wynikającego z postępującej edukacji społeczeństwa. Przysięgę zniesiono w 1967 r.
1917 r. - Heretycy mogą odetchnąć ulgą. Po prawie 700 latach nowy "Codex Juris Canonici" znosi tortury! Duży wpływ na decyzję miało powstanie komunizmu w Rosji, którego Kościół się przestraszył.
1939 r. - Papież Pius XII w liście do hierarchii kościelnej USA dopatruje się przyczyny "dzisiejszych nieszczęść" nie w faszyzmie, lecz m.in. w krótkich spódnicach pań.
20 października 1939 r. Pius XII wyraża poparcie dla hitlerowskiej napaści na Polskę. Papież uznał ją za "walkę interesów o sprawiedliwy podział bogactw, którymi Bóg obdarzył ludzkość."
1941 r. - Tuż po agresji III Rzeszy na ZSRR z watykańskich drukarni wysłano do sztabu wojsk niemieckich duże transporty ukraińskich i rosyjskich modlitewników. Watykan podbite obszary ZSRR podporządkował nuncjaturze berlińskiej oficjalnie akceptując zagarnięcie tych ziem przez Hitlera.
1941 r. - Watykan akceptuje antysemickie poczynania rządu Vichy i wyraża zgodę na uchwalenie tzw. "Statutu Żydów". Wyrażono nadzieję, że nie ograniczy on prerogatyw Kościoła.
1945 r. - Pius XII w orędziu wigilijnym staje w obronie głównych oskarżonych o zbrodnie przeciwko ludzkości. Kuria rzymska interweniuje w sprawie ułaskawienia 200 zbrodniarzy hitlerowskich, w tym m.in. katów polskiego narodu, Franka i Greisera. To niewielki epizod w szeroko zakrojonej akcji ratowania hitlerowców przed odpowiedzialnością karną.
1946 r. - Studenci wydziału prawa Uniwersytetu w Cardiff, rozważają, czy Pius XII powinien zasiąść na ławie oskarżonych przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze za całokształt prohitlerowskiej polityki Watykanu w okresie 2. wojny światowej.
1950 r. - W petycji do Watykanu, Katolicy proszą o dogmatyzację fizycznego wniebowzięcia Maryi. W odpowiedzi Watykan uchwala dogmat o wniebowzięciu N.M.P., choć w Ewangeliach nie ma o tym słowa.
1954 r. - Pius XII poucza: "To, co nie jest zgodnie z prawdą czy z normą obyczajową nie ma prawa istnieć". Chodzi oczywiście o prawdę i moralność zgodną z nauczaniem Kościoła.
1962 r. Papież Jan XXIII wydaje dokument "Instructio De Modo Procendendi In Causis Sollicitationis" zakazujący ujawniania przypadków pedofilii wśród księży pod groźbą klątwy. Dokument nakazuje skłanianie ofiar do milczenia, także pod groźbą klątwy. Innymi słowy, jeżeli rodzice zgwałconego dziecka chcą ujawnić przestępstwo, wówczas grozi im (oraz dziecku) klątwa i wydalenie z kościoła.
1966 r. - Watykan znosi indeks ksiąg zakazanych, bo nie spełnia już zadania i tylko naraża Kościół na śmieszność.
1968 r. Papież Paweł VI ogłasza encyklikę "Humanae vitae", z której skutkami rodziny katolickie borykają się do dzisiaj. Jedynymi środkami regulacji urodzin dopuszczonymi przez kościół pozostaje wstrzemięźliwość płciowa i metoda kalendarzyka, a każdy stosunek płciowy ma mięć na celu poczęcie życia. Encyklika papieska nie przeszkadza jednak Watykanowi na posiadanie udziałów i czerpanie zysków z produktów firmy "Instituto Farmacologico Serono", która wypuszcza na rynek niezwykle dochodowy środek antykoncepcyjny o nazwie "luteolas".
1971 r. FBI wpada na trop sfałszowanych przez nowojorskich gangsterów papierów wartościowych na sumę 14 milionów dolarów. Odbiorca okazuje się Bank Watykański. FBI ustala ze był to zabieg próbny przed docelowa operacja na kwotę 1 miliarda dolarów.
1975 r. - Papież Paweł VI wyjaśnia w liście do arcybiskupa Coggana, że kobieta ma zakazany wstęp do stanu duchownego, ponieważ "wykluczenie kobiet z kapłaństwa jest zgodne z zamysłem Boga wobec swego Kościoła", choć specjalnie powołana Papieska Komisja Biblijna (składająca się z wybitnych biblistów) orzekła wcześniej, że nie ma przeciwskazań. Zdanie papieża nadal jest ważniejsze od wniosków wypływających z lektury Biblii. Pawła VI poparł Jan Paweł II.
1977 r. Papież Paweł VI wyjaśnia, ze kobieta ma zakazany wstęp do kapłaństwa, ponieważ "nasz Pan byl mężczyzną".
1978 r. Papieżem zostaje Albino Luciani , człowiek niezwykle skromny, postępowy i uwielbiany przez masy , którego pontyfikat trwał tylko 33 dni. Zgadzał się na stosowanie środków antykoncepcyjnych, dopuszczał kapłaństwo kobiet, sprzeciwiał się celibatowi. Postanawia zniszczyć mafijne struktury watykańskich finansów, a następnie oczyścić Watykan i Kościół z oszustów i aferzystów. Sporządza listę 121 purpuratów watykańskich do natychmiastowego zdymisjonowania. Tuz przed rozpoczęciem zaplanowanych czystek umiera 28 września po "zjedzeniu niestrawnego posiłku" (zostaje otruty). Nie przeprowadzono sekcji zwłok. Jego testament ginie w tajemniczych okolicznościach.
1980 r. - Beatyfikacja jezuity José de Anchieta, który twierdził: "Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje". Podczas beatyfikacji masowego mordercy Indian, papież Jan Paweł II nazwał go apostołem Brazylii, wzorem dla całej generacji misjonarzy i siebie samego. Nie pierwszy to przypadek wyniesienia zbrodniarza na ołtarze.
1992 r. - Papież Jan Paweł II ogłasza, że potępianie Galileusza za głoszenie heliocentrycznego poglądu, iż Ziemia krąży wokół Słońca (a nie na odwrót), było błędem. Rehabilitacja Galileusza trwała 359 lat.
1993 r. - Watykan uznaje istnienie państwa Izrael.
2000 r. - 13 marca Kościół przyznaje, że w ciągu wieków popełnił wiele grzechów w dziedzinie praw człowieka i wolności religijnej. O przebaczenie proszeni są m.in. Żydzi, kobiety i ludy tubylcze. Za przebaczeniem nie idą żadne czyny, które mogłyby naprawić lub upamiętnić wyrządzone krzywdy, ale za to wizerunek Kościoła poprawia się w oczach wiernych.
XXIw - uczonym teologom objawiła się miejsce pobytu nieochrzczonych, a przedwcześnie zmarłych dzieci. Do tej pory przyjmowano, Pan przeznaczył im limbus puerorum, miejsce które nie jest ani niebem, ani piekłem, ani nawet czyśćcem. Teologowie po tysiącletnim śledzeniu ścieżek Rozumowania Pańskiego stwierdzili jednak, że brak jest podstaw do postulowania owej "otchłani dzieci", a zatem należy umieścić je gdzieś indziej. Dzięki Bogu wybrali niebo.
2006 r. - 2 lipca przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Rodziny kardynał Alfonso Lopez Trujillo mówi w wywiadzie dla dziennika "Il Tempo", że aborcja "to zbrodnia bardziej przerażająca niż wszystkie wojny światowe". Czyli, że usuwanie zapłodnionej komórki jajowej jest gorsze niż np. mordowanie świadomych dzieci w obozach zagłady
Warto także zaznajomić się i z tym: BOGDAN MOTYL
Głowy państw z etykietą wzorem początków naszej ery, śpieszą składać kurtuazyjne wizyty jedynemu na kuli ziemskiej reliktowi średniowiecznego feudalizmu, papieżowi. To, że "Namiestnicy Chrystusa" są samozwańczymi spadkobiercami Zbawiciela, nie ma dla wizytujących żadnego znaczenia...
Podczas gdy Jezus Chrystus leży od kilkunastu wieków przywalony ciężarem papiestwa, rzymskie kłamstwo święci swój triumf...
PAPIEŻ... FAKTY I MITY
(KŁAMSTWA RZYMSKIEGO KOŚCIOŁA)
Styl i metody papieskiej władzy zcentralizowanej w jednym ręku, nie mającej nad sobą nikogo, (albowiem papieże nawet Boga się nie boją!); nie będąc przed nikim odpowiedzialnym, nadaje jej cechy tyranii i despotyzmu, jakich ludzkość w swojej historii nigdy przedtem nie zaznała. Gdyby papieże mogli jeszcze zapanować nad niebiosami i tamtejszymi lokatorami, bez chwili wahania sięgnęliby i tam po władzę.
Papież, według nauki Kościoła, jest zastępcą Chrystusa na ziemi, następcą św. Piotra w prymacie; posiada najwyższą i pełną władzę jurysdykcyjną nad całym Kościołem w rzeczach wiary i obyczajów, oraz w karności i zarządu Kościoła.
Każdy prawowity papież posiada godność i władzę: patriarchy Kościoła Zachodniego, prymasa Italii, metropolity rzymskiego, biskupa miasta Rzym, i wreszcie suwerennego władcy Państwa Kościelnego.
Zewnętrznymi oznakami jego władzy są: pastorał prosty, zakończony krzyżem, tiara, paliusz i biały strój.
Nazewnictwo papieża: Ojciec święty, Namiestnik Chrystusowy, Najwyższy Kapłan, Wikariusz Chrystusa, Sługa Sług Bożych, i tak dalej, i tak dalej... Wbrew pozorom, podzielony świat chrześcijański nie pogodził się nigdy z samozwańczym, i w opinii niektórych, bluźnierczym "Ojcem Świętym". I nic nie wskazuje, aby kiedykolwiek. to nastąpiło.
Papieży niemal zawsze wybierano pod mniej lub bardziej jawnym naciskiem różnych stronnictw politycznych, niejednokrotnie w atmosferze skandali, przekupstwa, zbrodni, szantażu, intrygi, podstępu i tym podobnych metod. Zdarzało się, że posadę papieża po prostu nabywano za żywą gotówkę. Np. papież Wigiliusz (537-555) kupił swe papiestwo u Belizariusza, wodza cesarza Justyniana. W podobny sposób pozyskał Stolicę Piotrową papież Eugeniusz III (1145-1153). A iluż było antypapieży?!
Bogobojni "Namiestnicy Chrystusa" mordowali siebie nawzajem, skazywali na banicję, więzili, wyklinali, wywoływali wojny w imię własnych interesów, szerzyli nienawiść i nietolerancję. Wreszcie w kościelnym, niegodziwym celu powołali do życia machinę zbrodni: Inkwizycję, która metodycznie i planowo w imię wyznawanego Boga, wymordowała miliony ludzi...
BISKUP - PAPIEŻ.
Na skutek działań biskupa rzymskiego, z czasem wyłoniła się pozycja tego "pierwszego", nazwanego później papieżem. Oczywiście, jego rola i znaczenie wyrosły tylko z politycznych uwarunkowań miasta Rzym, a nie pełnomocnictw danych przez Zbawiciela...
Słowo "biskup" wywodzi się z greckiego "episkopos" (nadzorca). Potoczną nazwą dla wszystkich biskupów było też greckie "papas" (ojciec). Jednak na Zachodzie w okresie późnego średniowiecza słowo "papież" miało odmienne znaczenie niż pierwotne, i oznaczało najwyższego zwierzchnika wszystkich biskupów. Grzegorz VII (1073-1085) w roku 1073 zastrzegł prawo używania tytułu papież tylko dla biskupa Rzymu.
Najwyższą hierarchię w Kościele tworzyli ludzie świeccy lub duchowni z wyboru, przy czym prawo głosu miała cała gmina. Mniej więcej w V wieku zapoczątkowano proces eliminacji głosów świeckich w wyborach na hierarchiczne stanowiska. W roku 768 gmina chrześcijańska w Rzymie uchwaliła, że biskupem może zostać tylko duchowny, a zatem mogą wybierać go tylko duchowni, bez udziału wyznawców świeckich. Natomiast lokalna społeczność została podporządkowana bezwzględnej władzy biskupa i jego kleru. Po 300 latach wybór biskupa rzymskiego zarezerwowano tylko dla tzw. kolegium kardynałów. W końcu doprowadzono do sytuacji, w której wierni nie mają w ogóle prawa głosu w jakiejkolwiek sprawie dotyczącej kleru i spraw Kościoła. Mają tylko obowiązek słuchać, płacić i się modlić.
Dopóki biskupi zajmowali się sprawami kościelnymi, dopóty władza państwowa nie wtrącała się w ich wybór. Jednakże kiedy działalność swoją przenieśli na arenę polityki, wówczas królowie i książęta w interesie własnym, narzucali kandydatów na najwyższe funkcje w Kościele.
Bodaj pierwszy fakt bezceremonialnej interwencji władzy świeckiej przy wyborze biskupa, miał miejsce w roku 440 gdy cesarz Walentynian III (425-455) narzucił Rzymowi biskupa Leona. Władcy świeccy (nie tylko) Italii, mieli prawo każdorazowego zatwierdzania wyboru nowego papieża. Jeszcze w XVI wieku przywilej veta mieli królowie Hiszpanii, a jeszcze później cesarze Austrii.
Spod kontroli państwowej władzy próbował się już wyzwolić papież Paschalis I (817-824)1. W tym celu sfabrykowano dekret cesarski "Pactum Ludovicianum", w którym cesarz Ludwik Pobożny (778-840) zrzeka się jakoby prawa zatwierdzania wyboru papieża. Stopniowe uniezależnienie się od władców świeckich pogłębiało się, aż wreszcie w wieku XIII papiestwo stało się władzą absolutną wobec świata... Role się odmieniły i to "Namiestnicy Chrystusa" zatwierdzali wybór cesarzy i królów lub zrzucali ich z tronów. Ale władza świecka nie zrezygnowała z prób wpływania na przebieg wyborów papieży, i do naszych czasów politycy świeccy odgrywają istotną rolę w powoływaniu swojego faworyta na Stolicę Piotrową.
Podstawową komórką organizacyjną w pierwotnym chrześcijaństwie była gmina, zwana po grecku "paroichia" (parafia). Z czasem powiększające się gminy otrzymały nazwę diecezji. Następnie powstaje wyższa forma organizacyjna, zwana metropolią. Biskup stojący na jej czele zwał się metropolitą i miał faktyczną władzę zwierzchnią nad innymi biskupami na jego terenie. Źródła powstania diecezji należy szukać w naśladownictwie administracyjnych struktur państwa rzymskiego. Metropolitami zostawali biskupi rezydujący w stołecznych miastach danej prowincji. Ta okoliczność pomogła samemu biskupowi Rzymu, bowiem z racji swego lokum, wysuwał się na czoło spośród pozostałych metropolii. Przykładem może być tu Jerozolima, w której Jezus miał założyć swój Kościół. Chociaż w Jerozolimie była kolebka chrześcijaństwa, to jednak nie biskup jerozolimski, lecz biskup w Cezarei sprawował zwierzchnictwo nad chrześcijanami Palestyny, dlatego, że nie w Jerozolimie, ale w Cezarei urzędował cesarski prokurator. Starochrześcijańską zasadę hierarchizowania biskupów i lokalnych Kościołów według politycznej ważności i znaczenia poszczególnych miast, usankcjonował ostatecznie synod antiocheński w roku 341 (can. 9).
W rzeczy samej najważniejszym lokalnym kościołem w chrześcijaństwie stał się kościół stołecznego miasta Imperium, a zatem rzymski biskup wysunął się na czoło. Ale - raz jeszcze powtarzam - można tutaj mówić tylko o ważności i pierwszeństwie honorowym, nie dającym żadnej jurysdykcji nad pozostałymi. Dopiero gdy wzmocnił się politycznie i ekonomicznie, zaczął osiągać wpływy oraz władzę. Bazą ideologiczną, na której zakładano świecką władzę i państwo papieskie była "Darowizna Konstantyna", ale w żadnym razie nie ustanowiła jej "wola Opatrzności", lecz kłamstwo...
Kilku metropolitów zyskało władzę zwierzchnią nad innymi i zyskali nazwę patriarchów. Od wieku V było pięciu patriarchów, między którymi walka o wpływy i pierwszeństwo, czyli prymat, trwa praktycznie po nasze czasy. W roku 395 nastąpił podział Imperium rzymskiego na dwa odrębne państwa: rzymskie: Zachodzie i Wschodnie. Gdy w państwie bizantyńskim było podówczas aż czterech patriarchów, na Zachodzie był tylko jeden z siedzibą w Rzymie.
Miasto Rzym nie zawsze było stolicą Imperium. Np. cesarz Dioklecjan (284-305) przeniósł stolicę z Rzymu do Nikomedii w Azji Mniejszej. Cesarz Konstantyn Wielki (312-337) co prawda znowu przez 18 lat rządził całym państwem z Rzymu, ale w roku 330 przeniósł stolicę do Bizancjum2 nad Bosforem. Były też okresy, kiedy stolicami Zachodniego Cesarstwa były inne miasta, jak Rawenna (w płn. Italii), czy Vienna (w płd. Galii).
Konstantynopol stał się po Rzymie siedzibą następców Augusta, którzy się tam schronili, nie mogąc stawić oporu barbarzyńcom. Mimo wszystko nie rezygnowali oni z praw do władzy nad całym Imperium. W międzyczasie faktyczną władzę w Rzymie sprawował biskup ze swoimi cardinales. Rozgościwszy się w cesarskich pałacach, przybrał tytuły, zapożyczone od pogańskich kapłanów i cesarzy: pontifex maximus - najwyższy kapłan; pater publicus - ojciec wszystkich; sanctus - święty. Obnoszono ich po mieście w lektyce, w przepychu i całym majestacie, a on, pan i władca dzierżył w ręku berło. Jego głowę zdobiła potrójna korona i inne insygnia władzy cesarskiej. Wreszcie papież ogłosił siebie władcą Rzymu oraz Środkowych Włoch, czyli terytorium, które w późniejszych aktach prawnych określano jako patrimonium sancti Petri (- dziedzictwo świętego Piotra), darowane jakoby biskupowi Rzymu przez cesarza Konstantyna. Rzymska hierarchia kościelna fałszując dokumenty o pobycie Piotra w Rzymie oraz tzw. "donację" cesarza Konstantyna Wielkiego (306-337), zdobyła już chyba wszystko, co można było zdobyć.
Historycy kościelni posługują się często kłamstwem, mającym w ich zamyśle stanowić prawdę historyczną. Rzekomo od czasów Piotra, Kościół ma ustaloną kolejność istniejących biskupów. Tymczasem mamy trzy spisy (katalogi) pierwszych biskupów. Katalog Ireneusza (biskupa z Lyonu, piszącego za czasów cesarza Kommodusa, a więc po roku 180). Następnie katalog Tertuliana (ok. 160 - ok. 240) i katalog tzw. "liberyjski" (Liber Pontificalis). Każdy z tych katalogów przedstawia kolejność biskupów odmiennie. Innych spisów papieży nie wymieniam z uwagi na ich nikłe znaczenie.
TAK ZWANA "TRADYCJA".
Jakub Zeiller, akceptowany przez Watykan autor historii Kościoła, uważa wszelkie historie na temat założenia różnych gmin chrześcijańskich, za "naiwne legendy, pobudzające do marzeń i uśmiechu, wypływające jedynie z wyobraźni, dumy i umiłowania swojego Kościoła". Między innymi taką legendą jest opowiadanie o rzekomym założeniu przez św. Piotra gminy chrześcijańskiej w Rzymie. I już niemal od zarania dziejów Kościoła, ujawnia się historyczne kłamstwo, na jakim zbudowana jest instytucja papiestwa.... Najciekawszym jednak jest to, że Jezusowi Chrystusowi nie przyszło do głowy obwołać się papieżem i ogłosić ten fakt publicznie?!
Rzekomy pierwszy papież, Piotr, nie grzeszył nadmiarem inteligencji. Był żonaty i miał córkę imieniem Petronela, świętą, jak on sam. W przeciwieństwie do Pawła, nie ma absolutnie żadnych podstaw do wysuwania twierdzeń, iż Piotr w ogóle mógł być kiedykolwiek w Rzymie i założycielem miejscowej komuny chrześcijańskiej. Tym bardziej skrajną niedorzecznością jest uczynienie go biskupem Rzymu; pniem genealogicznego drzewa tak zwanych "ojców świętych".
Zrozumiałym jest wysiłek papiestwa, aby znaleźć uzasadnienie religijne oraz podstawę swej powagi i władzy kościelnej, tudzież dla wydumanego "autorytetu moralnego". Tworząc legendę o pobycie Piotra w Rzymie, a do tego fałszując różne dokumenty żywiono nadzieję, że raz na zawsze zostanie usankcjonowany historyczny fakt instytucji papiestwa.
Aby powiązać apostoła Piotra z Rzymem, już w wieku II zaczęto tworzyć dewocyjne opowiadania z gatunku "pobożnych życzeń", które nie zawierały bodaj ani jednego słowa prawdy. Noszą one nazwę (apokryficznych) "Dziejów św. Piotra". Mamy w nich m.in. walkę Piotra z Szymonem Magiem (Czarnoksiężnikiem). Kiedy Szymon przeniósł się z Palestyny do Rzymu, miał za nim pospieszyć Piotr. I przybył w samą porę, bowiem Rzymianie zachwyceni "nieczystymi sztuczkami" Szymona, wystawili mu pomnik z napisem: "Szymonowi bogu świętemu". Historia rzeczywiście, potwierdza istnienie pomnika z napisem "Semo Sanctus", lecz ów Semo był prastarym bóstwem sabińskim, a nie Szymonem Magiem. Czyli stary, pogański posąg, stał się dowodem "w sprawie" i źródłem legendy o pobycie św. Piotra w Rzymie.
Inne jeszcze "Dzieje św. Piotra" mówią o jego męczeńskiej śmierci w Rzymie, a zwłaszcza przedstawiają obrazowo jego ucieczkę z Rzymu, podczas prześladowania chrześcijan przez Nerona w 64 roku. Kiedy przerażony Piotr opuszczał miasto, napotkał Jezusa Chrystusa zdążającego do Rzymu. Piotr zapytał więc Nauczyciela: "Quo vadis, Domine?"- (Dokąd idziesz, Panie?), a Jezus mu odpowiedział: "Idę, aby dać się powtórnie ukrzyżować". Zawstydzony Piotr natychmiast zawrócił do miasta, gdzie go schwytano i zgodnie z jego wolą ukrzyżowano głową w dół, gdyż czuł się niegodny umierać tak samo, jak Chrystus. To opowiadanie jakiegoś pobożnego rzymskiego chrześcijanina, Kościół potraktował zupełnie poważnie, i polecił odczytywać w czasie nabożeństw w uroczystości św. Piotra. Jeszcze w roku 1870 na tę legendę jako fakt autentyczny powoływano się na I soborze watykańskim, i cytowano przy tym papieża Innocentego III (1198-1216), który święcie wierzył w jej prawdziwość.
W historii kultu chrześcijańskiego łączenie Piotra i Pawła z Rzymem jest regułą. Oto inne opowiadanie, "Dzieje Piotra i Pawła", które powstało pod koniec II wieku... Główną jego treścią jest opis podróży Pawła do Rzymu i męczeńskiej śmierci obu apostołów, rzekomo w jednym dniu (29 czerwca) i o jednej porze. Później dodano szczegóły o przeniesieniu ich relikwii z katakumb do "świątyni Apollina, na Złotej górze, na Watykanie".
Autor "Dziejów Piotra i Pawła" utrzymuje, że Piotr zginął w roku pożaru Rzymu za Nerona, to jest w roku 64. Wiadomo natomiast, że Paweł w tym czasie przebywał na Wschodzie, a zginął dopiero w roku 67, niezależnie od prześladowań tamtejszych chrześcijan przed trzema laty.
Łączenie ze sobą Piotra i Pawła wynikało także z przyjętych w chrześcijaństwie dokumentów historycznych jak "Dzieje Apostolskie" i "Listy św. Pawła". Mówią one wyraźnie o pobycie św. Pawła w Rzymie, natomiast słowem nie wspominają o pobycie w tym mieście, św. Piotra. Podobnie mówią pierwsze pisma kościelne, tak zwane "Pisma Ojców Kościoła", wśród których najważniejszą rolę spełnia tzw. List Klemensa Rzymskiego3 do Koryntian oraz "List do Rzymian" pióra Ignacego Antiocheńskiego (ok. 66 - 107). Klemens Rzymski ok. roku 96 pisząc list z braterskim upomnieniem do Koryntian, nie powołał się na autorytet i powagę Piotra, lecz akurat Pawła. Z kolei Ignacy z Antiochii zwracając się do chrześcijan w Rzymie z wielkim szacunkiem, ani razu nie wspomniał o męczeństwie Piotra w tym mieście, a co bardziej zastanawiające, nie pozdrowił nawet rzymskiego biskupa, jakkolwiek czynił to we wszystkich listach pisanych do innych adresatów!
Teologia uznała supremację Piotra, wykorzystując grę słów w tekście o wielce podejrzanej autentyczności...
"A ja tobie powiadam, iżeś ty jest Opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech." (Mt. 16: 17-19)
Tymi słowami Jezus miał dać pełnomocnictwa Piotrowi, a teologii dowody na powołanie instytucji papiestwa. Tylko (lub "aż"!) dwa wersety dają świadectwo, że Zbawiciel zakładał rzekomo Kościół! Ale w jakim celu Zbawiciel miał zakładać jakikolwiek Kościół, skoro głosił wszem i wobec, że nie przeminie pokolenie, które go widzi i słyszy, a będzie koniec świata?!
Nie brakuje opinii wśród zachodnich biblistów, że fanatyczni zwolennicy Piotra sfałszowali tekst ewangelii Mateusza (16: 17-19) w tym celu, aby przekonać wątpiących, że tylko Piotr otrzymał "klucze królestwa niebieskiego". Dowodem na to ma być m.in. dzieło gnostyka Tacjana Syryjczyka (? - ok. 180), który napisał około roku 170 "Diatessaron" 4. Otóż w tymże dziele znajduje się cała ewangelia Mateusza, lecz rozdział 16, w. 17-19, brzmi tak: " Błogosławionyś Kefasie i bramy Hadesu cię nie zwyciężą", czyli podobnie jak u Marka i Łukasza. Wiadomo, że dopiero pisarze kościelni z III wieku znali rozszerzony (już przerobiony) tekst Mateusza (16: 17-19), a pierwszym pisarzem, który go komentował, był Orygenes, zmarły w 254 r.
Paweł pokłócił się z "papieżem-szatanem", Piotrem ("Opoką"), głową Kościoła o ideologię, i mówi o tym w liście do Galatów.
"A gdy przybył Kefas do Antiochii, sprzeciwiłem się mu wobec wszystkich, gdyż był wart nagany. Zanim bowiem przyszli byli niektórzy do Jakuba, z poganami jadał: a gdy przyszli tamci, usunął się od nich i odłączył z obawy przed tymi, którzy byli z obrzezania. Za nieszczerym postępowaniem jego poszli też inni Żydzi: tak, iż nawet Barnaba dał się pociągnąć ku tejże nieszczerości. A gdym obaczył, iż nie prosto szli według Ewangelii, powiedziałem Kefie przed wszystkimi: Jeżeli ty, będąc Żydem, żyjesz zwyczajem pogan, czemuż zmuszasz pogan, by żyli obyczajem Żydów?" (2: 11-13)
Tak opisał "pierwszego papieża" jego współpracownik, Paweł apostoł. Jest nieprawdopodobnym, aby Piotr, ustanowiony testamentem Zbawiciela głową Kościoła, mógł błądzić, (czyli, że musiał być nieomylny jak papieże!), a do tego otrzymać reprymendę od któregokolwiek z apostołów! Co prawda Nauczyciel gwarantował Piotrowi, że cokolwiek zrobi i postanowi, będzie akceptowane w niebie, ale nie zmienia to faktu, że apostoł Paweł "prostował" następcę Jezusa Chrystusa!
Sam Piotr apostoł w liście do Efezjan zadaje kłam twierdzeniom teologii, bowiem wyliczając funkcje w ówczesnej gminie chrześcijańskiej, słowem nie wspomina jakiegoś tam "papieża", czyli siebie! Mówi tylko o apostołach, prorokach, ewangelistach, pasterzach i nauczycielach. On, Piotr, spadkobierca Zbawiciela, pominąłby tak ważną, ba, główną postać, jaką miał być już wówczas papież?!
Przyjmując kłamstwa Kościoła za prawdę, iż rzeczywiście, Piotr został mianowany głową Kościoła, biskupem Rzymu, to nie można nie wyrazić zdziwienia, że apostołowie posłali "papieża" z Janem do Samarii. Mogli by nim swobodnie dysponować?
Paweł w liście do Efezjan wyjaśnia istotę Kościoła, który nie stoi na żadnej "opoce", ale jest "opartym na fundamencie Apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus; na którym wszystko budowanie, z sobą spojone, rośnie w Kościół święty w Panu; na którym też i wy pospołu stajecie się budową na mieszkanie Bogu w Duchu Świętym". (II. 20-22)
Nie ma więc i tu mowy, ani nawet jakiejkolwiek aluzji o "opoce", którą miał być rzekomo Piotr. Czyż Paweł mógłby zlekceważyć namaszczonego przez Nauczyciela swojego następcę i nie podkreślić znaczenia Piotra?! Czy i w tym przypadku odważyłby się pominąć milczeniem nie tyle już osobę Piotra jako "papieża", ale w ogóle nie wymieniłby tej najwyższej godności w chrześcijaństwie?! Jeżeli wznosi się gmach (Kościół), czyż zapomina się o fundamencie, "opoce", na której został zbudowany? Żaden z apostołów ani ewangelistów nie wspominają o biskupstwie Piotra, a to już rzecz niebagatelna i niepokojąca.
Hegesippus (Hegesippos), należący do pierwszego pokolenia proapostolskiego, pisał: "Rządy w Kościele objął razem z apostołami brat Pański, Jakub, ten sam, którego od czasów Chrystusowych aż do naszych, wszyscy zwali Sprawiedliwym, jako że wielu innych nosiło imię Jakub".
Kiedy Jakub został zabity, ( kapłan Annan oskarżył go o łamanie prawa), apostołowie wybrali Szymona, syna Kleofasa, który miał być kuzynem Zbawiciela, bowiem - jak powiada Hegesippus - Kleofas był bratem Józefa.
Klemens pisząc list do Jakuba, zwraca się do niego między innymi tymi słowami: "Klemens do Jakuba, brata w Panu, biskupa biskupów, który rządzi w świętym Kościele hebrajskim w Jerozolimie oraz w kościołach szczęśliwie wszędzie założonych przez opatrzność boską z kapłanami, diakonami i innymi braćmi, pokój z wami..."
Biskup Euzebiusz (z Cezarei ok. 284 - ok. 340) w "Historii Kościoła" z kolei wspomina w księdze siódmej, że "również tron Jakuba, który jako pierwszy od Zbawiciela i apostołów otrzymał biskupstwo Kościoła jerozolimskiego, a którego księgi boże nazywają bratem chrystusowym, aż do naszej przechował się chwili. Bracia zaś tamtejsi z pokolenia na pokolenie w wielkim go mieli poszanowaniu i jasny tym złożyli dowód, jak nadzwyczajną czcią w dawnych czasach i jeszcze teraz otaczano i otacza się mężów, że są mili Bogu. Tyle w tej sprawie".
W innym miejscu tenże Euzebiusz mówi: "Ponieważ od owej chwili już nie było więcej biskupów z obrzezania, będzie z pewnością dobrze wyliczyć ich wszystkich, począwszy od pierwszego. Otóż pierwszy był Jakub, zwany bratem Pańskim..."
W Jerozolimie miał miejsce pierwszy synod apostolski, któremu przewodniczył Jakub, rodzony brat Jezusa Chrystusa. Miał się on odbyć w latach 50-51 naszej ery. Wbrew twierdzeniom Kościoła, temu synodowi nie przewodził Piotr, który już wówczas musiałby być papieżem. Z Jerozolimy wyszli apostołowie Piotr i Jan do Samarii, aby tam głosić swoje nowości i teorie.
Dla roszczeń rzymskich biskupów niezbyt pewne było oparcie na samym Pawle, gdyż nie występuje on w czterech ewangeliach obok Zbawiciela, tym bardziej, że "stażem" był najmłodszym apostołem. A więc doczepiono do niego Piotra, i zapewne stąd powstały zmyślone "Dzieje Piotra i Pawła", rozpowszechniane zresztą do dzisiaj przez Kościół.
Pewien związek z Piotrem mają inne jeszcze fałszywe pisma, zwane "Pseudo-Klementynami". Ich autor podaje się za Klemensa Rzymskiego. W kilku miejscach nawiązują one do wyznania Piotra w Cezarei Filipowej, nazywając go "fundamentem Kościoła", a Klemensa, następcą na "katedrze św. Piotra". Wszystkie te fałszerstwa Kościół rzymskokatolicki nadal uważa za dokumenty historyczne, i w oficjalnej literaturze kościelnej o papiestwie uporczywie upiera się przy ich autentyczności.
Religijnym uzasadnieniem wysokiej rangi i pozycji biskupów rzymskich miał się stać rzekomy grób św. Piotra na wzgórzu watykańskim, po prawej stronie Tybru. Spośród 12 apostołów Zbawiciela, wybór padł na Piotra dlatego, że był on najstarszy wiekiem, a także powołaniem, oraz ze względu na swój temperament dzięki któremu odgrywał najaktywniejszą rolę u boku Jezusa.
Bezczelność "najwyższych autorytetów moralnych" nie ma jednak granic... Papież Pius XII (1939-1958) w radiowym orędziu wigilijnym 1950 r., publicznie ogłosił, że wreszcie odnaleziono grób "Księcia Apostołów" w podziemiach bazyliki św. Piotra. Szczegółami tego odkrycie nie będę Czytelnika absorbował, a wystarczy, że powiem, iż ów grób musiał zostać odnaleziony, bowiem inaczej być nie mogło. Poza tym jego "odkrycia" dokonali ludzie wyznaczeni osobiście przez papieża, m.in. dwaj jezuici: Antonio Ferrua i Engelbert Kirschbaum, oraz dwaj świeccy uczeni: Bruno Apolloni-Ghetti i Enrico Josi.
Z uwagi na zbyt obszerny temat jakim jest krytyczne omówienie rzekomego grobu św. Piotra, nie będę tego "wykopaliska" tu poruszał. Świeckiej krytyki naukowej to "wspaniałe" odkrycie rzymskokatolickie nie wytrzymało, i w sumie skompromitowało się kolejne fałszerstwo papieskie.. Okazuje się, że "święty" Kościół nie cofa się przed żadnym łajdactwem, podstępem i oszustwem, byle tylko osiągnąć zamierzony cel.
IDEOLOGICZNE SPORY.
Chrześcijaństwo przysposobiło sobie Piotra jako pierwszego papieża, ale ideologię wzięło od kościoła Jakuba, brata Jezusa, który niewiele miał wspólnego ze Zbawicielem, ukrzyżowanym za czasów Piłata. Dlatego m.in., istniał konflikt pomiędzy Piotrem a Pawłem. Każdy z nich miał własną wizję "kościoła" Zbawiciela, jakkolwiek Piotr realizował tę właściwą. Natomiast Paweł, wszystko rozumiał inaczej, co było wynikiem jego światopoglądu ukształtowanego w teologicznych szkołach rabinów.
Tymczasem kiedy Mistrz jeszcze przebywał wśród swoich uczniów, ci nie bacząc na jego boskość, kłócą się przy nim o przywództwo nad całym ruchem: o pierwszeństwo. I w tym żenującym konflikcie Nauczyciel godząc całe towarzystwo, nie wskazał na żadnego z apostołów, a tym bardziej nie mianował nikogo swoim następcą. Czyż miał lepszą sposobność ustanowienia hierarchii apostołów, wyznaczając zwierzchnika spośród jednego z nich? Nic nie wspominał o Jakubie ani o Piotrze... Wręcz przeciwnie! Zabrania apostołom panowania nad innymi, wywyższania się. Nie wolno im zdobywać władzy nad kimkolwiek, wzorem pogańskich cesarzy.
"A wszczął się też między nimi spór, któryby się z nich zdał być większym. I rzekł im: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi władzę mają, nazywają się dobrodziejami. Lecz wy nie tak. Ale który jest między wami większy, niech będzie jako najmniejszy, a przełożony jako służący. Albowiem któż większy, ten co siedzi u stołu, czy ten, co służy? Lecz wy jesteście, którzyście wytrwali przy mnie w pokusach moich. A ja wam przekazuję królestwo, jako mi przekazał Ojciec mój, abyście jedli i pili u stołu mego w królestwie moim, i siedzieli na stolicach, sądząc dwanaście pokoleń izraelskich". (Łk. 22: 24-30)
Mamy tu jasno wyłożone zamiary Jezusa Chrystusa. Cała jego misja sprowadzała się do ziemi Izraela i jej mieszkańców, a w żadnym razie całego świata, i na dodatek w sferze religii. Jego wypowiedzi i intencje odnoszą się do aspektów materialistycznych, a nie duchowych figur stylistycznych. Rewolucyjny i narodowowyzwoleńczy ruch Jezusa, przekształcono w religię Chrystusa!
Imię "Piotr" niektórzy tłumaczą "opoczysty" lub "opoka", jednak w żadnym przekładzie biblii (za wyjątkiem polskiego wg. Jakuba Wujka), nie jest ono zastąpione wyrazem "opoka". W przekładzie syryjskim wyrazy "Kephah" (Piotr i Kaph) Opoka, mają oddzielne znaczenie. Świadczyłoby to, że od początku istnienia Kościoła, imię "Piotr", było odróżniane od "Opoki", na której Chrystus miał zbudować Kościół, nie wierząc zarazem w trwanie świata...
Rzekome słowa Jezusa, skierowane do Piotra, że na nim, "opoce", zbuduje Kościół, były różnie interpretowane przez najstarszych pisarzy kościelnych. Jezus Chrystus buduje Kościół, którego fundamentem jest ktoś, kogo musiał nazwać "Szatanem" (sic!)...
Święty Augustyn (354-430) tak to rozumiał: "Nie powiedziano do Szymona: Tyś jest Opoka, ale: tyś jest Piotr. Opoką jest Chrystus, Szymon zaś, wyznając Chrystusa, zasłużył sobie na imię Piotra".
Dalej Augustyn powiada: "Kościół nie zginie, ponieważ zbudowany jest na Opoce, od której Piotr otrzymał swoje imię. Albowiem nie od Piotra Opoka, ale od Opoki Piotr, podobnie jak chrześcijanin od Chrystusa, a nie Chrystus od chrześcijanina. Dlatego właśnie mówi Pan: Na tej Opoce, chcę zbudować Kościół mój, ponieważ Piotr powiedział do Niego: Tyś jest Chrystus Syn Boga żywego. Na tej więc Opoce, którąś ty wyznał, mówi Chrystus, chcę zbudować mój Kościół. Opoką tą był właśnie Chrystus. Na tym fundamencie i sam Piotr został zbudowany: bo nikt innego fundamentu nie może położyć, okrom tego, który położony jest, którym jest Jezus Chrystus".
W innym miejscu św. Augustyn dodaje: "Na tej Opoce zbuduję Kościół mój, nie na Piotrze, którym ty jesteś, ale na Opoce, którąś wyznał".
Święty Hieronim (ok. 348-420) w liście do Jowiniana, nie zgadza się z adresatem: "Powiadasz, że Kościół opiera się na Piotrze, chociaż tak samo według innego miejsca Pisma świętego, opiera się na wszystkich apostołach".
Orygenes (ok.185 - ok. 254) dużo wcześniej niż Hieronim i Augustyn miał również wątpliwości, co do znaczenia Piotra jako Opoki, na której powstał Kościół: "Jeżeli byś sądził, że tylko na jednym Piotrze został zbudowany przez Boga Kościół, co o Janie, synu gromu i o każdym z apostołów powiesz? Czyżby się ośmielili powiedzieć, że bramy piekielne wyłącznie Piotra nie zwyciężą, a innych apostołów zwyciężą? Czyż nie do wszystkich i nie do każdego z nich odnoszą się te słowa: "Bramy piekielne nie zwyciężą go", i te: "Na tej Opoce zbuduję Kościół mój?""
Święty Ambroży (ok. 340 - 397) tak z kolei interpretował wypowiedź Zbawiciela: "To, co powiedziano do Piotra, powiedziano także do wszystkich innych apostołów: Tobie dam klucze Królestwa Niebieskiego".
Tertulian (ok. 160 - ok. 240): "Apostołowie są skałami i fundamentami, na których jesteśmy zbudowani".
Święty Cyryl Aleksandryjski (2 poł. IV w.): "Mniemam, że ową Opoką nie jest co innego, tylko wiara niewzruszona ucznia, na której budowa Kościoła jest założona i umocniona tak, że nie może upaść, ani też bramy piekielne przemóc jej nie mogą".
Wielu uczonych Kościoła w podobny sposób rozumiało słowa Jezusa, w których Piotra nazwał alegorycznie, "Opoką". Z mistrzowską perfekcją wykorzystano tutaj grę słów, których nie sposób oddać wiernie, i w ten sposób zaistniałe nieporozumienie, wytłumaczono literalnie, dosłownie. Tak udokumentowano oraz uzasadniono "legalność" instytucji papieża.
I ta niewzruszona "Opoka", stała się później obiektem wymówki, uczynionej mu przez Nauczyciela: "Małej wiary, czemuś zwątpił?" (Mt. 14: 31)
W końcu jednak "bramy piekielne" przemogły Piotra apostoła, i to jeszcze (o zgrozo!) za życia Jezusa Chrystusa. Opoka, fundament, podpora Kościoła, wyparł się trzykrotnie swojego Nauczyciela...!
Znakomity teolog i historyk rzymskokatolicki, ks. prof. Ignacy Doellinger w książce "Der Papst und das Conzil"5 wydanej w roku 1869, pisał: "Przez 13 wieków panowało w całym Kościele i w całej jego literaturze na ten temat - tak przecież podstawowy - całkowite i niezrozumiałe milczenie... Ze wszystkich Ojców Kościoła pierwszych wieków, którzy komentowali teksty Ewangelii św. Mateusza, ("Ty jesteś Piotr, a na tej opoce zbuduję Kościół mój...") oraz św. Jana "Paś owce moje... "), mówiące o władzy udzielonej św. Piotrowi, ani jeden nie stosował ich do biskupów rzymskich, jako następców św. Piotra. Ani jeden z nich nie brał skały lub fundamentu, na którym chciał zbudować swój Kościół Chrystus, za jakąś władzę, która dana Piotrowi powinna być przekazana jego następcom".
FAŁSZERSTWA.
Papiestwo opiera się także na sfałszowanych i całkowicie zmyślonych dokumentach władzy świeckiej. Do nich należy zaliczyć m.in. donację Konstantyna Wielkiego (ok. 280 - 337), nie pomijając tu dekretów Izydora i Cyryla, dekretalii gregoriańsakich, dekretów Gracjana i wielu innych.
Fałszywy akt darowizny Konstantyna Wielkiego powstał prawdopodobnie przed rokiem 755 za pontyfikatu papieża Stefana II (752-757). Warto tutaj przytoczyć kilka najistotniejszych wyjątków i spójrzmy, czego sobie życzyli oszuści-papieże, następcy Chrystusa na ziemi, oraz w jaki sposób przyznali sobie prawa i władzę.
Oto co papieże "obstalowali" dla siebie u cesarza Konstantyna. Poznamy przy okazji niektóre części stroju papieży i kardynałów i dowiemy się o początkach tradycji ubioru rzymskich dostojników kościelnych.
"Jako, że w naszym pozostaje ręku świecka władza cesarska, przeto postanawiamy, aby Przenajświętszy św. Kościół rzymski był największą czcią otoczony6 i aby Przenajświętsza Stolica Piotrowa większego zażywała znaczenia, aniżeli nasza cesarska władza i nasz ziemski tron, przeto użyczamy Mu takiej władzy, dostojeństwa, mocy i oznak czci, jakie cesarzowi przysługują".(11)
Zaczyna się całkiem nieźle...!7
"Również orzekamy i postanawiamy, że ma Ona mieć naczelne zwierzchnictwo tak nad czterema głównymi siedzibami w Antiochii, Aleksandrii, Konstantynopolu i Jerozolimie, jak nad wszystkimi Kościołami Bożymi w całym świecie i każdorazowy papież ma stać wyżej i być księciem wszystkich biskupów na ziemi, a według Jego rozkazu ma być urządzone wszystko to, co odnosi się do służby Bożej i utrwalenie władzy Chrystusowej". (12)
"Przekazujemy im od tej chwili nasz cesarski pałac laterański, który wszystkim pałacom całego świata przoduje i na przyszłość górować będzie, następnie diadem tj. koronę naszej głowy, a zarazem mitrę i pelerynę tj. palium, które zwyczajnie okrywa szyję cesarza, oraz purpurowy płaszcz, szkarłatne szaty i wszystkie części cesarskiego stroju, a nadto godność cesarskiego pierwszego rycerza, zaczem przyznajemy im także cesarskie berło, a także... pieczęć, sztandar, itd." (14)
"Mitrę o jasnym blasku, która oznacza świetne zmartwychwstanie Pana, wkładamy własnoręcznie na Jego uświęconą głowę8 i spełniamy wobec Niego służbę masztalerza, trzymając uzdę Jego konia z czci ku św. Piotrowi". (16)
"Dla upodobnienia Jego władzy z naszą cesarską, aby przez nią tiara papieska nie została przyćmiona, lecz owszem, aby była jeszcze bardziej, niż godność i potęga świeckiego cesarstwa, ozdobiona została, dlatego przekazujemy naszemu Ojcu, Sylwestrowi, powszechnemu papieżowi, nie tylko, jak powiedziano wyżej, nasz pałac, lecz także wszystkie prowincje Zachodu , należące do miasta Rzymu i do Italii, które pozostawiamy w Jego i Jego Następców na papiestwie mocy i władaniu". (17)
"Stąd uznaliśmy za stosowne, żeby nasze panowanie i władzę państwową przenieść na Wschodnie kraje i zbudować miasto pod naszym imieniem w prowincji bizantyjskiej, w miejscu najdogodniejszym i tam ustanowić nasze panowanie, bowiem nie jest rzeczą słuszną, aby cesarz ziemski miał tam władzę, gdzie Władca Niebieski utworzył zwierzchnią władzę kapłańską i stolicę religii chrześcijańskiej". (18)
Nawet o uzasadnienie opuszczenia Rzymu przez cesarza Konstantyna Wielkiego zadbali fałszerze. Jakaż to wspaniałomyślność wobec papieża, dla którego wyniósł się z miasta! (Cesarz opuścił Rzym z zupełnie innych powodów.)
I bazując na tym fałszerstwie, "najwyższe autorytety moralne" przyznały sobie prawa do sprawowania władzy świeckiej. Nie należy się dziwić, iż donacja była uznawana przez setki lat za autentyczną. Wszak pobożność i dewocja panujących tamtych czasów, pośród których analfabetyzm był rzeczą powszechną, skutecznie wspomagała głupotę i naiwność, którą szerzył Kościół. Jeżeli wierzono, iż święci z nieba piszą listy do władców i królów, to dlaczego nie można było "powagą" i "autorytetem" Kościoła umacniać ich w przekonaniu o autentyczności różnych dokumentów?! Szczególną osobliwością tych dokumentów i listów było to, że dotyczyły one spraw czysto materialnych lub politycznych, pożytecznych papiestwu, a nawet poszczególnym biskupom czy klasztorom. W końcu i dzisiaj nie brakuje ludzi o stanie umysłu zbliżonym do czasów ciemnego średniowiecza, wierzących w różne "łańcuszki", czyli korespondencję z nieba.
W wieku XV dowiedziono bezspornie, że darowizna cesarza Konstantyna Wielkiego jest fałszerstwem, dokonanym na polecenie świątobliwych papieży. I to właśnie fałszerstwo stało się m.in., punktem wyjścia do objęcia władzy nad Zachodnią częścią upadającego cesarstwa, w sytuacji, w której państwo rzymskie objęło ostatecznie tylko Konstantynopol i jego okolice.
Papieskie fałsze i błędy zaczęto rozpowszechniać w Kościele rzymskim w czasie faktycznego rozdziału Kościołów, to znaczy w IX wieku. Ich źródłem i podstawą są tak zwane "dekretały" pseudo-Izydora i pseudo-Cyryla oraz Gracjana. Kłamstwa i fałsze stoją na straży papieskich "tradycji" i ich wiarygodności...
Około roku 845 we wschodniej Francji pojawiły się zbiory zawierające różnego rodzaju fałszywe dekrety papieskie i synodalne, oraz zmyślone orzeczenia Ojców Kościoła. Zbiór ten miał być sporządzony rzekomo przez zmarłego biskupa Sewilli, Izydora. Pierwszym papieżem, który zaczął się na te "autentyki" powoływać, był Mikołaj I (858-867). Po nim, bazowali na nich kolejni papieże. Ważniejsze fałsze tego zbioru, na których opiera się prawo kanoniczne rzymskiego Kościoła, oraz podstawowa część teologii dogmatycznej i moralnej (sic!), jak również wspomniana bulla "Pastor aeternus" są aktualne po dziś dzień. Czytamy w nich m.in.:
1. Stan kapłański jest ustanowiony przez Chrystusa, aby zapanował nad całym światem; dlatego żaden biskup ani kleryk nie może być sądzony przez władzę świecką.9
2. Papież ma pełnię władzy kapłańskiej i on jest biskupem całego Kościoła. Do niego więc wyłącznie należy prawo o sadzeniu wszystkich biskupów i bez jego potwierdzenia żadne prowincjonalne koncylium nie może ich z urzędu składać. Do niego należy pełnia władzy, biskupi zaś są tylko jego pomocnikami w każdym wskazanym im dystrykcie; może więc on przenieść biskupa z jednej diecezji do drugiej.
3. Tylko sam papież może zwoływać sobory powszechne i decyzji ich nadawać moc; nawet dekrety soborów dotyczące wiary są bez zatwierdzenia z jego strony nieważne.
4. Kościół rzymski aż do końca pozostanie bez żadnej plamy błędu.
5. Wszystkie ważniejsze sprawy powinny ostatecznie w Rzymie być zadecydowane.
6. Duchowni pociągnięci do odpowiedzialności mogą apelować od koncylium prowincjonalnego do papieża.
Kiedy fałszerstwa zaczęły wychodzić na jaw dzięki arcybiskupowi Hinkmer'owi z Reims, kardynałowi Mikołajowi z Kuzy i centuriatorom magdeburskim, jedynymi, którzy stanęli w obronie tych oszustw byli jezuici. Ale i ci mistrzowie kłamstwa, intrygi i podstępu musieli w końcu skapitulować pod ciężarem dowodów. Jeden z nich, de Regnon w roku 1865 przyznał: "Tak, fałszerz osiągnął swój cel, którego chciał, i zmienił karność kościelną, ale nie spowodował powszechnego upadku".
W XI wieku papież Grzegorz VII uzupełniał i kształtował system przyjęty przez autorów zbioru pseudo-Izydora. "Dekretały Gregoriańskie" współredagowali m.in. Anzelm z Lukki (1080-1086), kardynał Deusdedit, biskup Bonifacy z Placencji, kardynał Grzegorz z Padwy, oraz biskup Bunkard z Wormacji. Sam papież dołożył w swoim " Dietatus" 27 zdań. Przytoczę z nich tylko dwa zapisy:
1. Papieskie rozporządzenia winny być tak przyjmowane, jak gdyby były zatwierdzone głosem samego św. Piotra. Papieskie bulle powinny być uważane na równi z kanonicznymi księgami Pisma św.
2. Papież ważnie wybrany staje się natychmiast i niewątpliwie świętym dla zasług św. Piotra, podczas gdy książęta i królowie wskutek posiadania świeckiej władzy łatwo stają się nikczemnymi.
Następne, to tak zwane "Dekretały Gracjana". Zostały sporządzone w latach 1139 a 1142 przez bolońskiego mnicha, Gracjana... W nich m.in.:
1.Fałszywie przypisano słowa Karolowi Wielkiemu, który na synodzie w Fryburze (895r.) miał się jakoby wyrazić, że jarzmo włożone przez Rzym niósłby, chociażby się wydawało nie do zniesienia.
2. Sfałszowano 36 kanon synodu trullańskiego z roku 692, aby unieważnić ponowione na tym synodzie postanowienie soboru chalcedońskiego, dotyczące istotnej równości patriarchy Konstantynopola z patriarchą Rzymu. (Zamiast "nec non" umieszczono "non tamen").
3. Sfałszowano 17 kanon synodu kartagińskiego z roku 418, mówiący o zakazie apelacji duchowieństwa do tych, "którzy znajdują się po tamtej stronie morza" - to jest odwoływanie się do (biskupa) Rzymu.
4.Papież, podobnie jak Chrystus, stoi ponad wszelkim prawem. Kościołowi i każdemu prawu daje moc. Duchowieństwo tylko jego jednego powinno uznawać za swego sędziego.
Następnie Gracjan przechodzi do prawa i obowiązku tępienia heretyków. Pojęcie herezji odnosi się do błahych przewinień, lub zgoła nic nie znaczących.
O fałszerstwach w innych oficjalnych "dokumentach" papieskich, nie wspominam z braku miejsca.
Gdyby tych podłych manipulacji doczekali św. Augustyn czy Tertulian, znani z rygoryzmu moralnego, nie wiadomo, czy nie byliby oni dzisiaj znani jako heretycy. Nie wiadomo, czy akceptowaliby te wszystkie kombinacje i nie walczyli z papieskim wyznaniem, zamiast je budować i wspierać swoim talentem i erudycją.
Wielki znawca historii Kościoła, ks. prof. Doellinger, o którym już wspominałem, był zdania, że cała władza kościelna papieży opiera się na falsyfikatach, na fałszywych dekretaliach, tekstach patrystycznych i aktach soborowych.
Część II artykułu p. Bogdana Motyla pt. "PAPIEŻ... FAKTY I MITY (KŁAMSTWA RZYMSKIEGO KOŚCIOŁA)
SCHIZMY.
Do czasowego zerwania stosunków między Kościołem bizantyjskim a papiestwem doszło w latach 484-518 (schizma Akcjusza) oraz w latach 861-867 (schizma Focjusza). Tę ostatnią zainicjowała polemika Kościołów Wschodniego i Zachodniego, w których ujawniły się różnice m.in. poglądów teologicznych, (np. słynne Filioque10), różnice w liturgii, (opłatek czy kwaśny chleb) i inne jeszcze.
Schizma w roku 1054 zaczęła się od wyklęcia przez legatów papieża Leona IX 11(1049-1054) patriarchę Konstantynopola, Michała Cerulariusza. Ten zresztą odwzajemnił się tym samym "ojcu świętemu" i całemu jego Kościołowi.
Papiestwo ciągle umacniając swoją władzę absolutystyczną12, budowało jednocześnie struktury centralizacji administracyjnej. I tak jak dzisiaj, pod pozorem spraw religijnych (kult, szerzenie "słowa bożego", itd.), kasta rzymska realizowała własne interesy ekonomiczno-polityczne. To było przyczyną kolejnego kryzysu w Kościele chrześcijańskim, który zaowocował wielką schizmą w latach 1378-1418). Kościelne imperium papieża rozpadło się wówczas na Kościół Zachodni (uznający zwierzchność papieża) i na Kościół Wschodni, odrzucający jego władzę.
Niemal w sto pięćdziesiąt lat później, centralizm papieski cechujący się utylitaryzmem kasty rzymskiej, doprowadził do nowego kryzysu. Nepotyzm, przepych, bogactwo, hulaszcze i wystawne życie hierarchii rzymskiej; jej ciągła walka o władzę świecką, wpływy i niezaspokojone dążenia do korzyści materialnych, spowodowały ruch reformatorski w szeregach niższego kleru. Ruch ten upatrywał w papieskim absolutyzmie przyczyny, dla których Kościół katolicki stawał się zdegenerowaną organizacją religijno-polityczną. Od tego czasu rzymski katolicyzm stał się w rzeczy samej haniebną sektą, która oderwała się od prawowitego, ewangelicznego rdzenia własnej religii.
Zapoczątkowany został proces nieuchronnego przekształcania się chrześcijaństwa w Kościół papieski, który utracił ogół wiary i miłości. Nie prawosławie, ani protestanci zarzucili wiarę apostołów, ale właśnie katolicyzm. Ten, który nazwał siebie "ojcem świętym", odegrał rolę kata ideałów Jezusa Chrystusa, a rolę jego pomocników, słudzy ołtarza. Żaden władca, nie burzył tak doszczętnie moralności, ładu i porządku tego świata, jak właśnie papieże.
Nie bez powodu orężem papieży w walce z nie katolikami, stał się tak zwany "wojujący katolicyzm". Dwie drogi wyznaczyli sobie papieże do zapanowania nad całym światem: wyboista droga religii i autostrada polityki.
NIEOMYLNY.
Instytucja papiestwa; jej historyczne korzenie i tradycje, spoczywają na bardzo wątłych podstawach, jak sama "Opoka"... Zatwardziała i zgorzkniała w feudalnych strukturach organizacyjnych, trwa jako relikt minionej epoki, z których świat dawno się wyzwolił. Ludzkość przygnieciona jarzmem i "autorytetem" rzymskiego namiestnika i jego religii, czekała na rady i rozkazy płynące znad Tybru. Papieże nie mieli sobie równych w łączności z Bogiem. Dyktowali prawa i obowiązki, prostowali dusze, kształtowali ludzkie sumienia i charaktery. Wynagradzali i rozgrzeszali wojny oraz zbrodnie, które często inspirowali, jeżeli tylko służyły ich interesom. Doprowadzili wreszcie do przekonania, że cała ludzkość błądzi, a tylko oni są nieomylni. I ten abstrakcyjny nonsens ogłosili sobie w formie dogmatu!
Wiek XIX przynosi kolejne próby odzyskania roli i znaczenia papieży w całym świecie chrześcijańskim. Zresztą Rzym nigdy nie ustawał w tych wysiłkach. Pius IX (1846-1878) w roku 1870 przewyższył Jezusa Chrystusa i za namową jezuitów (bullą "Pastor aeternus") ogłosił uroczyście pełen pychy i absurdu dogmat o prymacie i nieomylności papieża. Sobór watykański zaczyna mu wtórować i majaczy o "boskim pochodzeniu władzy papieskiej". Nieliczne głosy protestu wysokich funkcjonariuszy Kościoła jakie rozlegały się na soborze przeciwko dogmatowi nieomylności, zostały zagłuszone. Zdarzały się przypadki opuszczenia sali obrad na znak protestu. Zniesiono także wyższość soboru powszechnego nad papieżem, ustalając, iż soborowe postanowienia i decyzje mają tylko wówczas moc obowiązującą, jeżeli je zaakceptuje papież.
Powstała paranoiczna sytuacja, w której "nieomylny" poprawia w równym stopniu co on sam "nieomylne" Pismo święte, będące wynikiem "natchnienia przez Ducha świętego". Ponieważ jednak ów problem jest mi zupełnie obojętny, przeto zostawiam go do strawienia wiernym owcom.
Oto jakie decyzje kompromitują papieży w związku z ich "nieomylnością", bowiem niektórzy papieże jednak pobłądzili...
Papież Wiktor (189-199) w roku 192 wpierw uznaje monoteizm, następnie go potępia.
Papież Marcelin (296-304) był jednym z najbardziej bałwochwalczych papieży. Mówiono o nim, że składał bogom ofiary w świątyni Westy.
Papież Liberiusz (352-366) w roku 358 potępił św. Atanazego i uczynił wyznanie wiary arianizmu. Dzięki temu, mógł powrócić z wygnania i ponownie zasiąść na tronie papieskim.
Papież Honoriusz (625-628) uznaje monoteletyzm.
Papież Grzegorz I Wielki (590-604) nazywa antychrystem każdego, kto przybrał sobie miano biskupa powszechnego. Ale mimo to, Bonifacy III (607-608) skłonił ojcobójcę, cesarza Fokasa (?-602), aby mu nadał rzeczony tytuł.
Papież Hadrian II (867-872) uznał małżeństwo cywilne za ważne, papież Pius VII (1800-1832) potępia tę decyzję.
Papież Jan XII (955-964). Wybrany na "ojca świętego" w wieku 18 lat. Panował z przerwami. Przysięgał na Wenerę i Jowisza, oraz pił na zdrowie diabła.
Papieże Paschalis II (1088-1099) i Eugeniusz III (1145-1153) uznawali pojedynki, a w przeciwieństwie do nich, papież Juliusz II (1503-1513) potępił je i zabronił w roku 1513. Pius IV (1559-1565) również ich zakazał.
Papież Eugeniusz IV (1431-1439) uznał decyzje kontrowersyjnego synodu w Bazylei (1438 r.) o przywróceniu komunii pod dwoma postaciami dla Kościoła w Czechach, a Pius II (1458-1464) w roku 1458 odwołał to postanowienie.
Papież Sykstus V (1585-1593) nakazuje wydać edycję Pisma świętego i bullą zaleca je czytać, a papież Pius VII (1800- 1823) zakazuje i potępia studiowanie biblii.
Papież Klemens XIV ( 1700-1721) zniósł zakon jezuitów, gdyż według niektórych opinii demoralizowali nie tylko chrześcijaństwo. Jego postanowienie potwierdził Paweł III (1534-1549), a papież Pius VII przywraca zakon. (Jezuitom zarzucano, iż w zemście za kasację zakonu, otruli Klemensa XIV).
Wielu papieży, nawet tych najznakomitszych w swoim nauczaniu popadło w herezję. Między nimi poza Liberiuszem (352-366), Honoriuszem (625-628) i Wigiliuszem (537-555), błędy heretyckie krzewili Mikołaj I (858-867 ), Grzegorz VII (1073-1085 ), Urban II (1088-1099), Innocenty III (1198-1216 ), czy Eugeniusz IV ( 1431-1447),
I tak można wymieniać dziesiątki przykładów dobroczynnych skutków nieomylności papieży, nie tylko w sprawach wiary...
Jeszcze przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności, silny cios otrzymał Pius IX od abpa Wiednia, kard. Rauscher. W swoim memoriale napisał, że "Każdy katolik, którego czyny mają być kierowane wyznawaną w nieomylność wiarą, stanie się naturalnym nieprzyjacielem państwa. Jeśli te nowe dogmaty będą uchwalone, tym samym i bulla Bonifacego VIII "Unam Sanctum" uznana zostanie za nieomylną".
Przeciwnikom nieomylności papieża najmocniejszego poparcia udzieliła bawarska gazeta "Allgemeine Zeitung", która w dniach 10-15 marca 1869r., zamieściła pięć artykułów. Ich autorem był już wówczas siedemdziesięcioletni profesor historii i dziekan fakultetu teologicznego na Uniwersytecie w Monachium, ks. Ignacy Doellinger. Przestrzegał przed powtórzeniem "Latrocinium Ephesinum"13. W ostatnim artykule zawarł znamienną uwagę,, że wiara też ma swoje granice. Słynne słowa Tertuliana: "Credo quia absurdum" - (wierzę, bo absurdalne), nie przejdą, jego zdaniem, w nowej Europie. Nic dziwnego, - pisał ten znakomity teolog, - że wielu Włochów jest ateuszami, ponieważ każe im się wierzyć w to, w co absolutnie wierzyć nie można. To samo będzie z nieomylnością - skwitował swoje wywody ks. prof. Doellinger.
W cytowanej wcześniej pracy ("Der Papst und das Conzil"), ks. Doellinger, zwalczał nieomylność papieską z trzech powodów: 1). nieomylność papieży była nieznana w starożytności chrześcijańskiej; 2). nieomylność przeczy faktom; 3) nieomylność jest szkodliwa dla całego Kościoła.
Zakulisowe rozgrywki tuż przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności przybrały na sile.. Misternie przygotowany scenariusz zaczęto realizować 3 stycznia 1870 r. Ojcom Soboru rozdano drukowaną ulotkę, wyrażającą "niezachwianą wiarę" w nieomylność papieża i prośbę o wystosowanie do Piusa IX postulatu, aby zechciał ten temat włączyć do programu obrad. Oczywiście, "gorąca prośba" została spełniona i 28 stycznia tegoż roku ukazał się stosowny postulat, zredagowany przez patriarchę ormiańskiego obrządku w Cylicji, Antoniego Piotra, oraz abpa gnieźnieńskiego, hrabiego Mieczysława Ledóchowskiego, tytułującego się "Poloniae Primas". Przytaczam treść postulatu w skrócie:
"W imieniu czterystu Ojców i swoim zanosimy prośby, którymi jednomyślnie, najpokorniej błagamy Najświętszego Pana (papieża), by był łaskaw na tym Św. Soborze Powszechnym ustalić i określić wyraźnymi słowy Nieomylność Najwyższego Biskupa. Niech Wasza Najczcigodniejsza Eminencja zechce przyjąć te nasze prośby".(...)
"Najczcigodniejsza Eminencja" zechciała spełnić te prośby, i 18 lipca 1870 roku został ogłoszony dogmat o nieomylności papieża.
Na 1044 rzymskokatolickich przedstawicieli Kościoła wezwanych na Sobór, przybyło 758 Ojców, a już na ostatniej sesji publicznej, będzie ich tylko 585. Wielu w międzyczasie wyjechało, a 22 zmarło w trakcie jego trwania.
POST SCRIPTUM.
Nie trzeba być papieżem, a do tego niemal w randze bożyszcza szturmem zdobywającego cokoły, aby prawić światu moralne nauki. To, co głosi Jan Paweł II mówili już setki lat przed Chrystusem pogańscy filozofowie i moraliści. Ale kołtuneria nazbyt zachwycona i zauroczona polskim papieżem, nie ma zamiaru zrezygnować ze swoich upodobań i nawyków. Kto nie chce przyjąć papieskiego jarzma i jego Kościoła, ten jest wrogiem Narodu Polskiego i katolicyzmu.
Podobnie jak Zbawiciel ostrzegał swoich słuchaczy przed klerem, tak i prorok Zachariasz w ok. 520 roku p.n.e., kierował do ludu słowa przestrogi przed sługami ołtarza.
"I rzekł Pan do mnie: Jeszcze weźmij sobie narzędzia pasterza głupiego. Bo to ja wzbudzę pasterza na ziemi, który opuszczonych nie będzie nawiedzał, rozproszonych nie będzie szukał, a złamanego leczyć nie będzie, a co stoi, karmić nie będzie, ale mięso tłustych będzie jeść i kopyta ich roztrąci. O pasterzu, o bałwanie, opuszczający trzodę! Miecz na ramię jego i na oko prawe jego; niech ramię jego schnieniem uschnie a oko prawe zaciemniając się zaćmi". (11. 15-17).
Najdzikszą i najpotworniejszą tyranią świata i intelektualnej niewoli człowieka, jest despotyzm kleru. Zbawiciel wiele razy mówił wyraźnie, że nie ma pierwszych, ani nie ma ostatnich: wszyscy są równi. Mówił też, że nie po to przyszedł, aby Jemu służono, ale On przyszedł służyć. Papieże ogłosili siebie "sługami", chociaż Jezus Chrystus nikogo takiego nie chciał, ani nie mianował. Tuż przed wniebowstąpieniem powiedział wyraźnie do swoich uczniów: "Już was nie będę zwał sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego".14 Ale kler z papieżami na czele nauczają inaczej. Oni wiedzą!
Polskie trzęsawisko znów pokryło się fałszywym kobiercem moralności, pod którym kryją się klerykalne błoto, nieuchronnie wciągające każdego, kto nań wstąpi. Wojujący katolicyzm tak przeniknął w krwiobieg Polaków, iż w świątyni Pańskiej, w której wisi skrwawiony i sponiewierany Zbawiciel, organizuje się mityngi polityczne i ceremoniały z pocztami sztandarowymi. Hańbienie i profanowanie Syna Bożego jest kolejnym dowodem, jak daleko rzymskie wyznanie odeszło od nieskazitelnego kryształu ewangelicznej nauki.
Nie zaginęły w katolicyzmie tęsknoty za inkwizycją. Strzegąc zazdrośnie jej ponurej sławy i tradycji, rzymski kler prowadząc na smyczy fanatycznych wielbicieli i wyznawców papieża, daje baczenie, czy aby ktoś nie narusza katolickiego tabu świętości. Dając wiernym upust ich nędznym instynktom, napuszczają wytresowane watahy wilków w owczej skórze po wzniecającym nienawiść kazaniu na innowierców, Żydów, ateistów, masonów i bezbożników... Większość serc polskich katolików jest niestety ledwo uchylona dla nauk Zbawiciela, a na oścież otwarta dla bełkotu kleru siejącego nienawiść i nietolerancję.
Ta ewangeliczna "moralność"; obłuda i zakłamanie rzymskiego wyznania skłoniła Voltaire'a (1694-1778) do stwierdzenia, że gdyby mu było dane nauczać nowotestamentowe tłumy, byłby do nich powiedział: "Nie rozumiem doprawdy, jak mogło przyjść Chrystusowi do głowy, dać się za takie jak wy kanalie, ukrzyżować..."
Przypisy:
1. Zwolennik rządów twardej ręki. Wrogów i spiskowców wtrącał do więzienia, gdzie po torturach wyłupywano im oczy. Kościół ogłosił go "świętym".
2. Kolonia grecka założona ok. 660 roku p.n.e. przez uciekinierów z Megary. W roku 330 nazwa miasta Biznacjum została zmieniona na Konstantynopol, a po zdobyciu przez Turków w roku 1453 na Stambuł.
3. Uznawany za jednego z pierwszych biskupów Rzymu (88? - 101?). Rzekomy uczeń Pawła apostoła.
4. Kompilacja 4 ewangelii w jednym, ciągłym opracowaniu.
5. Na pół roku przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności, dekretem Kongregacji Indeksu z 26 grudnia 1869 roku, zakazano czytania i rozpowszechniania tego dzieła...
6. Podobne roszczenia wysuwa współczesny Kościół katolicki w Polsce, czyniąc to różnymi sposobami i metodami. Władza ustawodawcza w znacznym stopniu pod dyktando Kościoła kreuje prawo. Z kolei złożenie Polski na ofiarnym ołtarzu watykańskiego prozelityzmu mocą konkordatu, jest tego jaskrawym dowodem. Poza tym Kościół współrządzi Polską, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności.
7 .Trudno oprzeć się wrażeniu, że konkordat nie opiera się na podobnych przywilejach dla Kościoła w Polsce. Mamy więc "donację RP" .
8. Papieża Sylwestra I: 314-355.
9. Konkordat gwarantuje nietykalność kleru w oparciu o fałszywe przesłanki.
10. Łacińska formuła wyrażająca pochodzenie Ducha św. W Zachodnim Kościele uważano, iż Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna (filioque), natomiast w Kościele Wschodnim - od Ojca przez Syna (a Patre per Filium).
11. Zaliczony w poczet świętych rzymskiego Kościoła.
12. Jan Paweł II również prawi morały o wyzysku człowieka przez człowieka; o podporządkowaniu jednego drugiemu, i inne tego rodzaju banały, zapominając, że sam jest władzą absolutną, panującą nie tylko nad klerem.
13. Tak zwany "zbójecki sobór" z roku 449, na którym groźbami zniewolono 135 biskupów do potępienia prawowiernego patriarchy bizantyjskiego, Flawiana.
14. Dlaczego wobec tych słów Zbawiciela, papieże tytułują się: Sługa Sług Bożych?
A tu na zkończenie podsyłam dla obecnych na forum wyznawców katolicyzmu. Wybacz Martin że ci tu trochę plików napakowałem. 10 właściwych przykazań Zakonu Pańskiego
Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa:
Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
1. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
2.Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!
Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.
Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
Pwt 4:15 (BT)
Pilnie się wystrzegajcie .....() abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety”
3 Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.
4. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić.
Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia.
Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram.
W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
5. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
6. Nie będziesz zabijał.
7. Nie będziesz cudzołożył.
8. Nie będziesz kradł.
9. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
10. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.
werset.23. Nie będziecie sporządzać obok Mnie bożków ze srebra ani bożków ze złota nie będziecie sobie czynić.
Katolicy powinni poznać także tak popularne u nich święto zmarłych, jak to naprawdę z nim jest robiące furorę w Polsce halloween, z kąd oba święta się wywodzą, więc czytajcie: Święto Zmarłych!! NIEBESPIECZEŃSTWO!!!
czwartek, 01 listopada 2007 1:27
Zapraszamy
Informacje dostępne w każdej bibliotece potwierdzają diabelskie pochodzenie tego "Święta". A co na ten temat mówi Biblia?...
DATY I NAZWY
Dzień "Wszystkich Świętych" w różnych kościołach występujące to święto upamiętnia wszystkich świętych, a szczególnie tych, którzy nie mają jeszcze swoich dni w roku. Przeniesiony został na 1-go listopada, aby zbiec się z pogańskimi świętami np. uczta Celtyckiego bożka śmierci, Samhain ma miejsce nadal w tym dniu. W przeszłości msza odprawiana w dniu "Wszystkich Świętych" była nazywana "Allhallowmas" a wieczór przed ("e'en") był "Allhallow e'en" a następnie nazwa ta skrócona została do "Halloween"
CELTOWIE I DRUIDZI
większość zwyczajów sięga czasów Celtów, starożytnych mieszkańców Anglii i północnej Francji. Oddawali oni cześć wielu bogom, m.in. Muck Olla-słońca oraz Samhain- śmierci. Kapłani celtyccy nazywani byli Druidami. Będąc sędziami, ustawodawcami, uczonymi,
A co do trójcy to nie istnieje,tę wypowiedż podał człowiek który od 50 lat służy Bogu i został osobiście powołany przez Boga jak kiedyś apostołowie. ty Martinie do dziś nie odebrałeś skanu jego książki. Kim jest naprawdę nasz Zbawiciel. Sam swemu słudze to objawił. Czytajcie: Dziś jest wiadome że w Starym Testamencie Bóg był nad nami a w Nowym Testamencie Bóg był pomiędzy nami w Swoim Synu Jezusie Chrystusie, bo mieszkała w Nim cała pełnia Bóstwa cieleśnie,a po Swoim zmartwychwstaniu wlał się Bóg po raz pierwszy w tych 120 będących w górnym pokoju,i to do dziś jest ważne.To jest zawsze tylko JEDEN BÓG. Czy wiecie co oznacza JHWH? Jahschua Hanozri Wumelech Hajechudim - Jezus Nazareński, król żydowski. Początkowe litery JHWH tworzą tutaj dokładnie (tetragram), jak Bóg Pan objawił Mojżeszowi. Bóg Starego Testamentu jest także Bogiem Nowego Testamentu! To jest doskonałe do granic możliwości. Kto ma uszy do słuchania,niech aj słucha, a kto ma oczy do patrzenia ,niechaj patrzy! Błogosławione oczy i uszy które widzą i słyszą objawionego Boga. Cytat ten podałem z książki:Wyzwanie chrześcijańskiej teologii i nię tylko...którą otrzymałem bezpłatnie pod tym adresem: www.freie Ciekawe co by ze mną i mi podobnymi zrobił by Kalwin lub Luter,co nie mieli objawienia w tej sprawie i nadal wierzyli w katolicką trójcę, . Autorem tej książki jest misjonarz chrześcijański Ewald Frank
Kto z was rzeczywiście dożył Ducha Świętego nie będzie miał problemów ze zrozumieniem tego nad wyraz ważnego objawienia. Niech was Bóg błogosławi.
A tak fajnie sobie gadaliśmy.:-( Na własne argumenty.
Crow wytoczył argument, że gdybym miała dzieci, myślałabym inaczej. No właśnie nie. Mam dzieci i wiem, że wychowanie jest procesem zamkniętym, kończy się w wieku wejścia ich w dojrzewanie, a najpóźniej wyjściem dzieci z domu. Wtedy już ostatecznie trzeba zaakceptować, że mają prawo do myślenia, wybierania, decydowania. Nadopiekuńczość odnosi odwrotny skutek. Owszem, jako rodzice mamy prawo ustalenia zasad wzajemnego współistnienia, dopóki dzieci mieszkają z nami i łożymy na ich utrzymanie, ale ich prawem jest nie zaakceptować naszych zasad i wynieść się z domu. Czym wcześniej dajemy dzieciom odczuć, że to ich życie, tym szybciej nauczą się samodzielności.
I jeszcze jedna bardzo istotna sprawa. Można i należy pomagać, być, ale nie ingerować i rządzić. Znów zasada złotego środka się kłania. Naprawdę wiedziałam zawsze, że takiej opieki jak od Boga ode mnie nie dostaną.
Panie Kazimierz, a cóż to za nad wyraz ważne objawienie? Że papieże to też ludzie, a jak Pan to określił "kołtuneria" dalej im wierzy?
Cóż "kołtuneria" to też ludzie. A wszyscy ludzie z zasady omylni są. Zajeważne objawienie: człowiek mający władzę, nawet papież, często jej nadużywa. Jakież odkrywcze i świeże. Gdybyś Pan to publikował w XV w. no, to powiedziałbym że robisz Pan rzecz wielką, otwierając ludziom oczy, ale teraz? Proponuję z tym objawieniem przejść pod pałac prezydencki 10 kwietnia. To się jeszcze coś Panu może objawi. Jakieś kilkadziesiąt razy torebką w głowę i objawienie murowane.
Różaniec wcale "nie pochodzi z objawień". To stara historia, więc nie ma nic wspólnego z "ewentualnie fałszywymi objawieniami".
www.opoka.org.pl
biblia.deon.pl
"46 Wtedy Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana,
47 i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
48 Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
49 gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. "