Odcinek fajnie nagrany, ale niestety momentami denerwująco błędny.
Chodzi mi konkretnie o "jedno ciało".
No ale dobra, "cycacik" z Mateusza (10:4):
"4 Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić»."
Czy chodziło o pisanie listu rozwodowego w celu "wyjścia" penisem z żony? Nie sądzę ;)
"5 Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie.6 Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: 7 dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę 8 i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem 2. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. 9 Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!»"
Z pełnego kontekstu wynika, że o ile złączenie faktycznie można interpretować seksualnie (choć trochę dziwnie brzmi: opuścisz matkę i ojca - żeby się przespać z żoną?), o tyle "jedno ciało" jest tu użyte jako synonim czegoś nierozrywalnego co dopiero Bóg może rozłączyć i to "jedno ciało" jest odpowiedzią na pytanie o rozwód.
Jedno Ciało nie może być pojęciem seksualnym w tym wypadku.
Inaczej można by uznać, że Jezusowi chodziło jedynie o zakaz przerywania stosunku, a nie o zakaz rozwodów.