Godzinki: Mężczyzna, kobieta i pranie brudów

10 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
121min

Odwieczny problem w kościołach: czy kobieta może nauczać mężczyzn? Korzystając z okazji, że kwestia objawiła się i na Odwyku, pierzemy bruda. Kobieta, mężczyzna, prywata oraz próbka tego jak wyglądają prawdziwe kościelne problemy.

Dyskusja

tOMEK1
10 lat temu

Gdzie jest wywiad z Gregiem?

stachstachowiak1
10 lat temu

Martin jak sciagnac ten podklad co miales kiedys te skrzypeczki takie albo jak to sie nazywa?

Martin
10 lat temu

Zależy z którym Gregiem.
Oba znajdziesz tu:
www.odwyk.com

megg
10 lat temu

Zadałam sobie trud i odsłuchałam..."od deski do deski"...po co?....nie wiem..
moje wnioski...
- za dużo prywatnych wycieczek...
- list Beatki - lepiej nie ujęłabym tego...jak znajdę czas będę słuchać podkopu...bo mądrych ludzi warto słuchać
- i chyba jestem na "czarnej liście" ...bo nigdy się nie dodzwoniłam ;)...teraz nie dzwonię....bo o 23-ciej....to już nie pogadam z Wami ;/ ;)

resztę pomijam...bo szkoda słów i czasu...

a dla mnie ...to i tak miłość jest w życiu najważniejsza!...:)

i niech każdy gada co chce o kobietach...ja o sobie ....świadczę sama sobą...

i jeszcze raz powtórzę...
"psy szczekają...karawana idzie dalej"

Dora 1
10 lat temu

Obsmialem się jak nigdy... wszyscy sluchali a każdy usłyszał co innego. Audycje o kościele każdy zapamiętał jako 3 penisokratow skaczacych po babach. Nawet Beata tak to słyszała. Nikt serio nie zauważył ze dyskusja trwala tak długo tylko dla tego ze ja mialem inne zdanie? Dyskusję zacząłem od tego ze nie dziele swiata na świat chłopców i dziewcząt? Fragment z biblii jak sie okazuje zrozumiałem dobrze. Rozmowa byla dluga bo to była dyskusja z przeciwnymi zdaniami.

Dora 1
10 lat temu

Zacytuję sam siebie : nie dzielę świata na świat dziewcząt i chłopców... nauczać powinien ten kto ma coś do powiedzenia i nie robi mi różnicy czy to facet czy kobieta... na co pozwolisz facetowi a na co nie pozwolisz kobiecie... jeżeli to działa znaczy że działa.... we fragmencie mówimy raczej o relacjach rodzinnych... czy nauka jest gorsza tylko dla tego że powiedziała to kobieta
Po przesłuchaniu ostatnich nieszporów zadałem sobie pytanie : jak coś mówię a nikt tego nie słyszy to znaczy że... - gadam sam do siebie.
Czy się wkurzyłem??? Nie... śmiałem się dziś jak głupi. Wisienką na torcie był list Beaty która w gładki i elokwentny sposób powiedziała że to było spotkanie trzech kolesi z jednym problemem. Dla ogólnej wiadomości informuję że mój ... jest przeciętnych rozmiarów i nie mam z tym problemów.
Audycja przestała mnie bawić gdy Hubert przestał się tłumaczyć z niepotrzebnych wybiegów personalnych w stronę Beci a zaczął się tłumaczyć z tego że ma własne zdanie (nawet gdy się sam z jego zdaniem nie zgadzam).
Gadam sam do siebie, sam sobie zadaję pytania i sam na nie odpowiadam... To objawy schizofrenii.
Przy okazji informuję że kończę nagrywać. Musze się leczyć. Pozdrawiam

Hubert Sebesta
10 lat temu

Ja powiem tylko tyle:

Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi!” (Mt 18,15)

Paweł pisze: „Gdyby komuś przydarzył się jakiś upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę.(Ga 6,1).

Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście w trakcie publicznego sądu.

Podkop
10 lat temu

łysy:
Nieszpory były na temat: czy kobieta jest gorsza od mężczyzny i czy może nauczać. List był w temacie. Ot moje trzy grosze.
Każdy ma swoje poglądy - przynajmniej dobrze by je miał. Powinien też umieć je obronić. Gdy sprawa dotyczy kościoła, Boga, Biblii, argumenty nie mogą być tylko w stylu zdroworozsądkowym i "bo ja tak uważam". Muszą mieć mocne poparcie w tekście Biblii. Budowanie sobie poglądu na jednym, wyrwanym z kontekstu zdaniu jest niebezpieczne. Tak powstają dogmaty.
Hubert zamiast bronić swoich poglądów wdał się w ...no właśnie. Szczerze mówiąc, to teraz już nie wiem jakie ma poglądy, bo był za, a nawet przeciw ;)
Dobrze przesłuchaj co napisałam, bo takiego czegoś, tam nie było: " Wisienką na torcie był list Beaty która w gładki i elokwentny sposób powiedziała że to było spotkanie trzech kolesi z jednym problemem."

Dora 1
10 lat temu

Cóż Podkopie, to prawda że nie obroniłem swoich argumentów, bo dałem się przekonać Hubertowi że kontekst mówi o kościele. On w tamtym momencie miał pewność swojego a ja niestety nie. Chciał bym znać pismo jak ty, ale daleko mi do tego. Widać to nie czas jeszcze na nagrywanie. Zgadzam się z tobą że jestem niedouczony.
Temat dotyczy raczej jednego z drugim penisokraty co babom mówi co maja robić. Tutaj kwestia dotyczy czegoś z czym trudno dyskutować a mianowicie własnych przekonań a te mam silne i jasne, nawet jeżeli nie obroniłem ich przez biblie. Bronię ich każdego dnia z biblią czy bez. Nie dzielę świata na świat chłopców i dziewczyn. Raczej na wesołych i smutnych, uczciwych i nie,wygadanych i milczących, pewnych siebie i nieśmiałych teraz może dodatkowo na douczonych i nieuków.
Twój list był w temacie? Był. Argumenty za? Przeciw? Odpowiedź na główne pytanie? Widać ani biblii ani podkopu nie ogarniam.
Proszę wybaczyć mi moją złośliwość w tym czy innym zdaniu. Powiedziałem dość. Jak ktoś ma ochotę mnie pojechać to proszę bardzo. Przyjmę na klatę. Może nie odpowiem, ale na pewno przeczytam :)

Martin
10 lat temu

Witać teraz (i to chciałem też pokazać) jak trudno jest rozdzielić własne emocje pilnujące naszego wielkiego ego od merytorycznego skupienia się na temacie.

Nikt nie jest wolny od tego! Nawet tak racjonalna Beata przegapiła w tym wszystkim, że z trzech penisokratów jeden wcale nim nie był.

Chciałem sprawdzić jak sobie poradzimy w sytuacji, gdzie rozmowa będzie dotyczyć czegoś osobistego, a nie tylko teoretycznego roztrząsania spraw, do których mamy dystans. Tu się okazuje czy potrafimy odłożyć na bok siebie. I okazuje się, że nie, nie potrafimy.

Audycja nie była żadnym sądem. Była poprawioną audycją trzech mężczyzn o nauczaniu kobiet, do której tym razem zaproszono kobietę i dano jej szansę też coś powiedzieć.

Cytowanie fragmentów o "publicznym zwracaniu uwagi" jest dość głupie, kiedy sobie przypomnimy, że rzekomy oskarżony zaczął całą sprawę od publicznego rozsądzania czy konkretna osoba zrobiła coś dobrze czy źle. A kiedy tej osobie dałem szansę publicznie odpowiedzieć, to nagle ten co atakował poczuł się atakowany.

Czasem to dobrze poczuć się źle.

A teraz jest czas, żeby wyciągnąć wnioski z całej sytuacji, odłożyć siebie na bok i pomyśleć: dlaczego akurat tak zareagowałem?

Podkop
10 lat temu

Martin nic nie przegapiłam.
Problem w tym, że chłopaki zareagowały emocjonalnie i nie słuchali co do nich piszę. Penisokratą mógł poczuć się nazwany jedynie Hubert, bo jego komentarz zacytowałam.
Oj panowie, panowie.
Tacy niekonsekwentni, nieracjonalni, emocjonalni ;)
Zamiast się obrażać jak małe dziewczynki, mogliście podjąć temat i dyskusję. Przynajmniej ja miałam na to nadzieję, a skończyło się na fochach i słownych szturchańcach.
Robiąc coś publicznie, musicie być przygotowani, że ktoś was będzie chciał dopytać, zechcę poznać więcej argumentów. Dając coś "publiczności" zaczynacie dyskusję, chcąc nie chcąc.
Czasem trzeba powiedzieć sorry, nie doczytałem, palnąłem głupotę, itp.
Temat jest według mnie zbyt ważny i poważny, by go zostawić na tym etapie.Jak mi przejdzie choróbsko zrobię odcinek Kwadransowy. Gdy przejdzie wam foch i zdobędziecie się na podjęcie dyskusji to zapraszam.

Martin
10 lat temu

Nic? E tam. Wszyscy to wszyscy, babcia też (jak mówi kawał).

Cytaty: "mnie jednak zadziwia ze chłopaki nie widza Jezusa łamiącego konwenanse i prawo". No jednak nie wszyscy. Zresztą ja nie wiem czy widzą czy nie widzą, to jest zdanie z presupozycją. O takich zbyt daleko idących wnioskach mówię, wszystkim nam się zdarza. Wszyscy wysnuwaliśmy za daleko idące wnioski, nie słuchając uważnie.

Ale masz rację, że panowie przesadzali z obrażalstwem. Jeden problem i już tyle emocji? Jeden ból w duszy, że niesłuszne oskarżenia i już wszyscy zapomnieli, że Jezus znosił dużo gorsze rzeczy w milczeniu?

Była okazja, żeby porozmawiać o ważnym, istotnym problemie. Ale zamiast tego człowiek się skupił na tym, że go boli, że go oskarżają, że nagonka, że szopka, że niesłusznie, że ktoś w internecie nie ma racji.

Zamiast wziąć i zapomnieć, bo sprawa błaha.

To był test.

Wykorzystałem sytuację, żeby zobaczyć jak się zachowają ci, którzy chcą wyjść przed szereg. Czy będą robić swoje dalej, czy się poddadzą negatywnym emocjom.

I co? I łysy mówi, że już nie nagrywa, a Hubert jest na granicy.

I tacy to wojownicy - jeden zarzut, jedna rozmowa i już połowa wraca do domu. Nie ma to jak święty spokój.

Hubert Sebesta
10 lat temu

Beatko, Martinie w audycji chyba było widać, że ja akurat mam dystans i uważam, że słusznie oberwałem (za wymienienie z imienia Beci), mój błąd, Resztę dalej podtrzymuję. Chodzi mi o chłopaków, teraz Tomek już nie chcę nagrywać. Pomysł na ten odcinek był nie trafiony, list odczytany publicznie też, bo jak widać więcej z tego szkód niż pożytku. Ja tylko zyskałem (moim zdaniem) bo nikt nie będzie przyjmował za pewnik tego co mówię. I dobrze, bo ja nie mam zamiaru być jakimś "idolem". Więc ja się czuję wygrany. To co wkleiłem, to przykład dla innych jak powinno się takie sprawy załatwiać, a ty Martin po prostu tym razem nie trafiłeś z pomysłem, ale błędów nie popełnia tylko ten, kto nigdy nic nie robi. Nie praw mi teraz morałów o dojrzałości chłopaków, bo to ty nie przewidziałeś reakcji Tomka i teraz trzeba pomyśleć co dalej?

"Czasem trzeba powiedzieć sorry, nie doczytałem, palnąłem głupotę, itp.
Temat jest według mnie zbyt ważny i poważny, by go zostawić na tym etapie." - Beatka

Zadanie domowe odrobiłem i jeszcze dzisiaj jak zmontuje, będzie nowy odcinek i czekam na merytoryczną ripostę, jak gdzieś się mylimy. :) Pozdrawiam!

Podkop
10 lat temu

Hubert jeżeli uważasz, że moje zdanie i argumenty, o tym czy kobieta może, czy nie nauczać zaszkodził to chyba czegoś nie rozumiem.
Wywołaliście temat. Wbrew pozorom nie jest błahy. Nie przygotowaliście do niego merytorycznie. Nie podjęliście dalszej dyskusji, nawet ty.
Martin nie musiał przewidywać reakcji chłopaków.
Po prostu okazali się niedojrzali - sorry, ale jaki koń jest każdy widzi, więc nie strzelajcie kolejnego focha.
Hubert powiedziałam:
"Temat jest według mnie zbyt ważny i poważny, by go zostawić na tym etapie.Jak mi przejdzie choróbsko zrobię odcinek Kwadransowy. Gdy przejdzie wam foch i zdobędziecie się na podjęcie dyskusji to zapraszam. "
Miałeś swoją szansę na Odwyku na merytoryczną dyskusje ze mną. Nie podjąłeś rękawicy. Zamiast tego gaworzyłeś o palcu wsadzanym gdzieś.
Zaproponowałam dalszą dyskusje u mnie.
Możesz zachować się jak mężczyzna i tym razem podjąć wyzwanie albo dalej na siłę, bez przemyślenia i na żywioł ciągnąć go tu.
Nie wierzę zwyczajnie,że zbadałeś problem tak od strony Biblijnej jak i historycznej jak, kiedy i dlaczego to deprecjonowanie kobiet się zaczęło w kościele. Bo niby kiedy miałeś czas na przebrniecie choćby przez dokumenty soborowe?

Martin
10 lat temu

Beata, proszę. Już każdy zobaczył co miał zobaczyć. Kto dojrzalszy, ten się uczy, kto niedojrzały, temu gadanie nie pomoże. Starczy.

Jak mówię, to była próba. Test. No wredny trochę, bo świadomy. Byłem przygotowany na wszystko: od pięknej miłości braterskiej do tego, że wszyscy nadający się obrażą i zostanę sam. Wyszło gdzieś tak po środku.

Wiedziałem, że to się może różnie skończyć, ale potrzebowałem sprawdzić jak sobie radzimy kiedy jest trudno i zdarzy się konflikt. Potrzebuję też wiedzieć na ile kto jest silny i na ile dojrzały, bo muszę wiedzieć na jak duże rzeczy możemy się już razem porywać.

Przykre są takie próby, zwłaszcza kiedy się świadomie naraża fajnych ludzi na kwasy. Ale Bóg przecież ciągle nas próbuje w bardzo podobny sposób. Kwasy, przeciwności, problemy, próby - to nas uczy. Pokazuje kim jesteśmy. Jak sobie radzimy. Z czym sobie nie radzimy.

Nic strasznego z tego nie wyniknie, za trzy tygodnie wszyscy o tym zapomnimy i zostaniemy przyjaciółmi, bo nikt tu przecież nikomu krzywdy nie zrobił, a jeżeli nawet to nie celowo i nie świadomie. Więc łatwo wybaczyć i zapomnieć.

W prawdziwym życiu poza audycjami pomagamy sobie przecież nawzajem, odwiedzamy się i lubimy. Nie wszyscy o tym wiedzą, więc wspominam, żeby ktoś nie miał nieprawdziwego wrażenia. I niech tak zostanie, bo to jest nieporównywalnie ważniejsze niż słuszność takich czy innych poglądów.

A do raz załatwionych spraw nie wracajmy więcej. Resztę brudów i kwasów będę załatwiać już prywatnie i indywidualnie. I ja i Hubert prosimy, żeby się już zgodnie powstrzymać od publicznego mieszania kwasu, co z resztą większość słuchaczy, jak widzę, robi, za co wielkie im uznanie, że nie dali się tak łatwo wciągnąć w tą moją brzydką grę w kwaszenie.

Ciepłego wam lata!

Hubert Sebesta
10 lat temu

Dokładnie Beatko pisz do mnie prywatnie, bo ja jeszcze nic od Ciebie nie dostałe, a jak myślisz, że ja to wszystko czytam słucham to się mylisz. Nie mam tyle czasu.

"Miałeś swoją szansę na Odwyku na merytoryczną dyskusje ze mną. Nie podjąłeś rękawicy."

1. Prywatnie
2. Rękawicy? Tu nie chodzi o wygraną i swój poklask.
3. Wrzuć na luz!

Podkop
10 lat temu

Ostatnie słowo Martin.
Hubert przemyśl to
"Zadanie domowe odrobiłem i jeszcze dzisiaj jak zmontuje, będzie nowy odcinek i czekam na merytoryczną ripostę, jak gdzieś się mylimy."
i
"Nie wierzę zwyczajnie,że zbadałeś problem tak od strony Biblijnej jak i historycznej jak, kiedy i dlaczego to deprecjonowanie kobiet się zaczęło w kościele. Bo niby kiedy miałeś czas na przebrniecie choćby przez dokumenty soborowe? "

No i przestań prywatą atakować innych.
Mówisz publicznie, to publicznie obroń swoją tezę skoro ktoś ja podważa.

SJP PWN "Podnieść, podjąć (rzuconą) rękawicę" «nie zbagatelizować zaczepki, zdecydować się na wystąpienie przeciw komuś, na polemikę z kimś"

Więc wyluzuj bo nadal nic nie rozumiesz i nie wyciągasz wniosków.
Tłumaczę:
"Miałeś swoją szansę na Odwyku na merytoryczną dyskusje ze mną. Nie podjąłeś rękawicy." znaczy po polsku "Miałeś swoją szansę na Odwyku na merytoryczną dyskusje ze mną. Nie podjąłeś polemiki ze mną."
To wszystko z mojej strony.

Hubert Sebesta
10 lat temu

Jakoś sobie nie przypominam, żebyś dzwoniła na wieczory,
Beata skończ bo już mnie zaczynasz denerwować naprawdę.
Zrób merytoryczny odcinek skoro tak bardzo Ci zależy na przekazaniu wiedzy. Wszyscy na tym skorzystają.

Łukasz
10 lat temu

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak absurdalnie wygląda Wasz problem dla osoby patrzącej z zewnątrz. Odnoszę wrażenie, że tylko chrześcijanie mogą takie mieć. Udajecie świętych i właśnie teraz próbujecie robić sobie nawzajem za nauczycieli, a każdemu zależy teraz tylko na tym, żeby wyjść z twarzą z tego, co sam po drodze zagmatwał.

Na początku jak słuchałem to nawet spodobała mi się koncepcja otwartej próby rozwiązania problemu, ale teraz w głowie mi się nie mieści, jak można o takiej pierdole gadać przez dwie godziny i jeszcze tyle słów wylewać w komentarzach.

megg
10 lat temu

Orish - brawo :P...Jak czytam...To..." i śmieszno i straszno" :P

A pomimo, że "faceci odwykowi" nie lubią kobiet...zwłaszcza tych z własnym zdaniem...to ja i tak ich lubię !!! :)

łysy ...twój tekst...
"Gadam sam do siebie, sam sobie zadaję pytania i sam na nie odpowiadam... To objawy schizofrenii."... BEZCENNY! ;...i przesadzasz...to nie jest schiza...to tylko chwilowa niedyspozycja...i tyle ...spoko wracaj...bo zostaną sami radykalni! ;)

może tu działa .." kto się lubi ten się czubi"

gerald1972
9 lat temu

"To mit, że kobiety są bardziej emocjonalne od mężczyzn, którzy z kolei biorą życie “na chłodno”. Nic bardziej mylnego. W wieku dziecięcym to chłopcy są bardziej emocjonalnie wrażliwi i potrzebują więcej czułości. Także dorośli mężczyźni są nieco bardziej wrażliwi na emocje niż przeciętna kobieta – wskazują badania publikowane w Scandinavian Journal of Psychology w 2008 roku.

Kiedy jednak przedstawiciel płci brzydkiej uświadomi sobie swoje emocje, łatwiej przybiera pokerową minę. To z kolei wina wychowania – każdemu chłopcu wpaja sie przecież, że pokazywanie emocji jest „niemęskie”. Jednak tamowanie silnych uczuć nie likwiduje ich, a tylko zmienia w strategię „uciekaj lub walcz”"

Źródło
www.polskieradio.pl

Faceci bardzo chcieliby uchodzić za mniej emocjonalnych niż kobiety;)
Na chęciach zazwyczaj się kończy :P

megg
9 lat temu

na dobicie....
źóródło j.w. "u Gerarda" ;)

"Kto rządzi w rodzinie - Tatusiowie mają powód, by świętować. W 11 z 19 krajów to oni trzymają stery, nie matki, dziadkowie czy dzieci. Ojcowie mają wysoką pozycję w wielu krajach katolickich, jak Filipiny czy Wlochy,
ale Polska jest wyjątkiem."

ale....to przecież bez znaczenia....;)

Łukasz
9 lat temu

Dla mnie każda wypowiedź publiczna może stać się nauczaniem. Nigdy nie wiadomo która i kiedy. Tak samo jak każda głupia rzecz z dziwnymi właściwościami może stać się obiektem kultu. Wszystko zależy od tego co odbiorca jest w stanie tolerować.
Nauczyciel i nauczanie to tylko formalne abstrakcje do określania czynności i oficjalnej roli. W normalnym życiu każdy, kto jest od innych w jakiś sposób lepszy jest nauczycielem dla tych, którzy by chcieli osiągnąć to co on.

Dlatego chrześcijanie mają służyć, a nauka ma płynąć od Chrystusa.

Piotrek
9 lat temu

Matki wydają się średnio bardziej ogarnięte. Może o to chodzi.

Kamarta
9 lat temu

Przysłuchuję się tym rozważaniom i muszę ostatecznie się wypowiedzieć. W tym wersecie chodzi o utrzymanie porządku. Czyli: masz męża, on jest głową rodziny i powinien dbać o duchowość rodziny, nauczać etc. inne wersety wskazują jednak na kobiety które nauczają: 1 Kor. 11:5 wskazuje na to, że kobieta która prorokuje lub się modli powinna mieć nakrytą głowę... czyli jeśli prorokuje, naucza, modli się wraz z innymi powinna nakryć głowę po to, żeby oddać honor zasadzie zwierzchnictwa mężczyzn

Luke Whaskavsky
6 lat temu

Przysłuchując się tej rozmowie i sprawdzając czym dawniej było nauczanie (miało bardziej praktyczny charakter) naszła mnie myśl, którą chciałem się podzielić. Imho dziś apostoł Paweł powiedziałby - Nie pozwalam kobiecie szkolić mężczyzny ani sprawować nad nim władzy, niech raczej zachowuje się spokojnie.
Szkolenie kogoś, to nie jest to samo co nauczanie. Dlatego uważam, że kobiety mogą nauczać. Biblia im tego nie zabrania.

Co jeszcze?