Zajęty ale wolny: Miłość miłością a bukiet tylko 3 dychy

7 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
53min

Romantyzmy psują związki. Czy właśnie przeciwnie? O miłości z Titanica i miłości ze Skrzypka na dachu.

Dyskusja

Lukszmar
7 lat temu

Czy romantyzm potrzebny jest do szczęścia w związku zawsze? Oczywiście, że nie. Zależy co kto lubi, jaki jest i czego oczekuje. Ja osobiście uważam, że trochę romantyzmu w związku się przydaje w ramach urozmaicenia. Ale bez przesady. Dzisiejsze filmy o miłości właśnie najczęściej pokazują, jakby życie to był jeden wielki romantyzm i mocne wyznania. A tak nie jest przecież. Większość życia to są czynności dość prozaiczne, nie pokazywane w filmach - trzeba wstać, umyć się, wysrać się, itp. Mało w tym romantyzmu zazwyczaj o ile w ogóle da się coś tam wetknąć na siłę. Tak, więc jak ktoś oczekuje, że jego życie będzie jak w filmie romantycznym cały czas to się mocno zawiedzie. Z tego powodu chyba często się rozpadają związki, bo kobieta zazwyczaj ma takie nierealne trochę oczekiwania, że jej życie to będzie właśnie jeden wielki romantyzm. A zderzenie z rzeczywistością bywa brutalne. Z drugiej strony to wszystko nie oznacza, że w ogóle nie możemy być romantyczni. Ja na przykład raz na jakiś czas przygotuję romantyczną kolację mojej żonie czy kupuję jej kwiaty. I wtedy się cieszy i ja się cieszę, że ją ucieszyłem. I jako, że jest to raczej rzadko to nam nie powszednieje :).

Lukszmar
7 lat temu

Podsumowując najważniejszy w związku nie jest romantyzm, a raczej wzajemne pomaganie sobie, taki altruizm, taka miłość bezwarunkowa, że będziemy dla drugiej osoby nawet w ciężkich chwilach, itp.

A z tym pytaniem: "czy ty mnie jeszcze w ogóle kochasz", to moja żona też tak ma. Jak zdołowana czy się nią długo nie zajmuję, to mnie tak pyta :P.

Bukiet 3 dychy lol. Niekoniecznie, bo w miarę jak przewinienie rośnie to kobieta może zarządzać droższego prezentu :P.

Janusz
7 lat temu

Bez romantyzmu związek jest żałosny, nudny, męczący, beznamiętny...

Martin
7 lat temu

Tak właśnie myślą ci, co identyfikują romantyzm z miłością.
Ale to taki sam błąd jak identyfikować Boga z kościołem.

Janusz
7 lat temu

Nie Martin, :-) to nie tak. Romantyzm jest oznaką, że się jeszcze starasz w związku. Ludzie starają się na początku a potem to różne bywa. Niektórzy myślą że skoro już zdobyli partnerkę, to nie muszą się starać. I to niestaranie się idzie w parze z końcem romantyzmu w związku. Póki się starasz, to robisz różne romantyczne fajne rzeczy. Co to za miłość, w której nie zależy Ci i nie strasz się... ? Znudzone, takim stanem związku, kobiety szukają "przygód" :-) (wiesz co mam na myśli ) ... szukają romantyzmu poza związkiem (z Tobą) :-) i idą do takich, którzy się starają czyli są romantycznie :-) Ludzie czasem próbują usprawiedliwić siebie a konkretnie utratę romantyzmu w swoim w związku, twierdząc, że teraz to jest prawdziwa miłość a tamto to było jedynie romantyczne zauroczenie. Jednak, taka postawa, może Ciebie zadowalać ale Twoja partnerka w końcu zacznie rozglądać się za kimś bardziej ROMANTYCZNYM :-) żeby znowu poczuć się KOBIETĄ a Ty zostaniesz sam z poczuciem, że ta Twoja "prawdziwa" t.j. nieromantyczna miłość rozsypała się.... Czego oczywiście Ci nie życzę :-) ale sam się o to prosisz :-)

Janusz
7 lat temu

Przepraszam za błędy w tekscie... :-)

Ruda94
7 lat temu

Janusz zależy bo jeśli ktoś zastępuje kwiaty i czekoladki np. rozmową, wspólnym spędzaniem czasu, poświęceniem uwagi, wzajemną pomocą, to ja myślę że tym nadrabia bycie romantycznym. A przy okazji tego wszystkiego czasami atmosfera robi się wyjątkowa i kwiaty nie są do niczego potrzebne. Ta romantyczność typu przyniosę jej kwiatka bez okazji jest dla mnie formą zaskoczenia/zaimponowania i to może, ale nie musi się okazać w związku kluczowe żeby się sobą nie znudzić. KAŻDY od czasu do czasu lubi poczuć się kochanym/docenionym : )

Janusz
7 lat temu

Ja o kwiatkach nawet nie wspomniałem, ale nich tak będzie. :-) Jeśli wiem, że moja partnerka lubi te sympatyczne małe bukieciki, :-) to co takiego mogłoby mi przeszkodzić, żeby nie sprawić jej odrobiny przyjemności tymi kwiatkami albo innym drobiazgiem, który wiem że ona lubi ? Odpowiem: obojętność, to że mi już nie zależy, to że mam to w dupie że mogę sprawić jej przyjemność tym czy innym drobiazgiem. ale tego nie robię choć to takie proste i łatwe i tanie... I to nie jest tzw. wyższy etap - czyli ta "prawdziwa miłość" tylko zobojętnienie... bo możesz sprawić, wiesz jak to zrobić ale tego nie robisz. :-)

Martin
7 lat temu

Jednym z możliwych wytłumaczeń jest obojętność.
Drugą jest dojrzałość.

I znajdzie się jeszcze kilka.

Problem jest wtedy, kiedy widzimy tylko jedną możliwość tam, gdzie jest ich wiele. To koncentrowanie się na romantyczności szkodzi najwięcej w tym właśnie, że zamyka oczy na zupełnie inne sposoby patrzenia na związek, miłość, poświęcenie i tak dalej.

Janusz
7 lat temu

Kobiety pragną romantycznej miłości a jak jej nie mają to za nią tęsknią przez całe życie...
Jeśli mężczyzna tego nie ogarnia, to prędzej czy później poczuje się samotny, niestety...

KarolinaH.
7 lat temu

Mała refleksja, ciąg dalszy zapewne nastąpi...;)
Drobiazgi, które robisz dla niej, "bo są proste, łatwe i tanie" to jest najmniej co możesz dla niej zrobić. W prawdziwym życiu chyba czym innym okazujemy zaangażowanie. Tym, co trudne, bolesne i kosztuje. Chociażby gotowością do rozwiązywania codziennych problemów z szacunkiem do drugiej osoby i jej odmiennego (o! -jak bardzo nieraz!) patrzenia na problem. Albo zupełnego go niedostrzegania. Jeżeli np. mężczyzna ciągle robi coś, o czym wie, że mnie rani, to kupienie kwiatków w miejsce strat moralnych to dopiero byłaby obojętność!
Żeby drobne przyjemności były przyjemne, to duże sprawy muszą grać. A tego nie załatwi za nas romantyzm.

Janusz
7 lat temu

Karolina, w tym przypadku cytuję Ciebie : "mężczyzna ciągle robi coś, o czym wie, że mnie rani" ... to jest już tu pozamiatane... tu nie ma miejsca na żaden romantyzm ! Tu jest miejsce na pożegnanie się ze sobą, na rozstanie, na rozwód. To jest toksyczny związek. Tu nie ma żadnej miłości tylko jest patologia.

KarolinaH.
7 lat temu

Niekoniecznie od razu patologia, rozumiana jako agresja (słowna lub fizyczna). Bardziej chodzi o to, ze jesteśmy różni i niełatwo to zmienić, a czasem sama odmienność jest raniąca. I jeśli można być w tym wewnątrzsterownym, tylko z lenistwa się nic z tym nie robi, a załatwia sprawę kwiatkami, albo innymi "drobiazgami" (kino,teatr,perfumy,kolacja), to słabo;)

Janusz
7 lat temu

Karolina, to co opisałaś - że partner rani Cię wiedząc, że Cię rani a potem przychodzi z kwiatkami i tak ciągle to się powtarza określone zostało przez psychologów jako charakterystyka sprawcy przemocy w rodzinie - to klasyczny przykład. Psychopatologia nie jest miłością.

Janusz
7 lat temu

Nie mylmy romantyzmu z przekupstwem. O romantyzmie można mówić wtedy gdy jest miłość. Gdy jedno drugie rani wiedząc, że rani nie ma miłości tylko jest przemoc. Ten co rani - sprawca, przekupuje swoją ofiarę, żeby go nie zostawiła, żeby się nie rozwiodła z nim.

Janusz
7 lat temu

Martin, napisałeś "Jednym z możliwych wytłumaczeń jest obojętność. Drugą jest dojrzałość."
Dojrzałość ?... Powidz swojej dziewczynie - ponieważ my jesteśmy w dojrzałym związku nie kupiłem Ci tych ślicznych, pachnących różyczek, które wiem, że tak bardzo lubisz. :-) Nie pójdziemy też do tej romantycznej knajpki, w której tak bardzo lubisz pić swoją cafe latte, bo my jesteśmy w dojrzałym związku. :-) To ona, zapewne podziękuje Ci za taką wielką dojrzałą miłość i sobie pójdzie... :-)

KarolinaH.
7 lat temu

Janusz - ja dałam tylko przykłady ogólne.
Piszesz, że kobiety pragną romantycznej miłości. Ja nie pragnę. Ale bardzo możliwe, że zupełnie inaczej definiujemy w autosłownikach "romantyczną miłość". Widzę, że wiele spraw zupełnie inaczej definiujemy:)

Petro
7 lat temu

Ale dużo komentarzy. :P
Ode mnie dzisiaj link do wiersza, który podsumowuje obraz związków przedstawiany w filmach. Trwa tylko minutę. Napisałem do niego tłumaczenie (w napisach).
Link: www.youtube.com

Co jeszcze?