Korespondencja katolicka w mojej skrzynce zaskoczyła mnie porządnie. Niech was też zaskoczy.
Zły plik wrzuciłeś i tu, i na Enklawę.
Sylek - dobry plik biblie na kleczaco i do ust :P
Ja chcę, żebyście do mnie przyjechali. ;) Ale to pod Poznaniem. Trochę daleko jak na pierwszą podróż. Dajcie znać, czy się podejmujecie. xD
Dzięki za odcinek,ostatnio żaden kabaret tak mnie nie rozbawił .W komentarzu do odcinka o ewolucji Greg zarzucił mi,że my chrześcijanki to takie fajtłapy jesteśmy i nie mamy doświadczenia.Z tego odcinka wynika,że ilość przechodzi w jakość.Czasem nawet lubimy pograć w kółko i krzyżyk,kuku i makao też się zdarza.:)
Ja nie mogę, pomimo tego, że jestem z takiego, no pewnie niektórzy by określili "supercharyzmatycznego" kościoła i osobiście lubię tańczyć na nabożeństwach (lubię bo lubię, sam to zacząłem robić, tak, w dzieciństwie miałem ADHD xD) i niektórzy podchodzą do mnie mniej lub bardziej krytycznie inni się cieszą ze mną itd. no ale te opisy co dawaliście, to normalnie tak się uśmiałem, że szkoda gadać :P. Zdecydowanie fajny odcinek :D
Na poziomie gnoseologicznym dyskusja trochę przesycona ale wciąż pozytywistyczna.
@Sławka
>>"W komentarzu do odcinka o ewolucji Greg zarzucił mi,że my chrześcijanki to takie fajtłapy jesteśmy i nie mamy doświadczenia."
Z szacunku dla twojej wiary jestem zobowiązany traktować cię jako kobietę o czystych myślach i biblijnych zasadach. Z tego co się orientuję większość kościołów chrześcijańskich raczej daleko się trzyma od tzw. rewolucji seksualnej, o gender mainstreamie nie wspominając.
Co rozumiesz przez kobietę o czystych myślach?A co to znaczy rewolucja seksualna?Gdzie jest w biblii podany ''model''chrześcijańskiego bzykania się?Z moim chłopem możemy to robić jak chcemy,nie będzie przynajmniej szukał ''uciech''gdzie indziej!
Co do tego list... czegoś ze skrzynki Martina to wydaje mi się, że to był zlepek jakichś różnych tego typu wiadomości. Ten fragment z "mamą" ze wstępu to już słyszałem kilka lat temu przy jakimś innym temacie. Swoją drogą to ja nie wiem co Martin zrobił tym ludziom, że to akurat jemu takie papierki do skrzynek wrzucają. Ja nigdy nie dostałem czegoś takiego.
@Sławka
>>"Z moim chłopem możemy to robić jak chcemy,nie będzie przynajmniej szukał ''uciech''gdzie indziej! "
Mógłbym wymienić co najmniej kilka takich przykładów dobrego prowadzenia się, zwłaszcza przed ślubem (przynajmniej jeśli chodzi o kobiety). Choćby Rebeka żona Izaaka. Tyle, że nie w tym problem. Nie znam cię, nie wiem ile masz lat, jaki jest twój status cywilny, więc zwykła kultura osobista nie pozwala mi sugerować, że masz coś wspólnego z życiem seksualnym.
Co do rewolucji seksualnej to mam na myśli wszystkie zachowania seksualne, które zostały uznane za nieszkodliwe od czasu opublikowania badań zespołu Masters i Johnson, a w tym przypadku szukanie uciechy gdzie indziej wchodzi w grę, jeśli nie oszukuje się drugiego z partnerów. Biblia jest pod tym względem bardziej restrykcyjna, szczególnie jeśli chodzi o kobiety.
Sugerowanie, że ktoś ma coś wspólnego z życiem seksualnym jest obraźliwe?
Ja tam myślałem, że każdy człowiek ma coś wspólnego z życiem seksualnym. Chyba, że jest chory. Na głowę na przykład.
@Martin
Być może tak, ale sugerowanie koleżance, że widziała w swoim życiu na tyle dużo penisów w zwodzie, że może sobie wyrobić jakiś pogląd o ich średniej wielkości, już według mnie może być obraźliwy, zwłaszcza w stosunku do Chrześcijanki. A taki był kontekst tamtego komentarza.
A. No to może. Ja tam nie wiem.
Ja widziałem wzwoda wiele, wiele razy.
Do mojego męża mam zawsze czyste myśli.Co mnie obchodzi jakaś rewolucja seksualna,czy pożycie przed ślubem.Pisałam wyraźnie o urozmaiconym życiu seksualnym chrześcijanek,które z ''jednym'',ale ''ciekawie''.Bliskość,seks,intymność między dwojgiem ludzi,którzy bardzo się kochają,i w piękny sposób to sobie okazują,tylko dla nich właściwy-to najpiękniejsza rzecz jaką Bóg stworzył.Jeżeli komuś zostało to dane,to wie o czym mówię,kiedy dwoje ludzi tworzy swój własny intymny świat,kiedy noc się kończy i ciągle jest'' mało''.Życzę ci takiej bliskości z twoją partnerką z całego serca.Jeżeli chcesz zobaczyć o czym mówię polecam videoclip Tomka Żółtko''Kochaj mnie i dotykaj''.
@Sławka
Jak wspomniałem powyżej tamten komentarz odnosił się do konkretnej sytuacji, która zapewne by cię obraziła, gdybym zasugerował tobie, albo jakiejkolwiek innej chrześcijance praktyczną znajomość tej materii. Nie będę teraz wracał do tego, bo wymaga to przejrzenia kontekstu całej dyskusji, a nie jest to na powyższy temat. Nieprawdą jest jednak jak piszesz, że ja sugeruję wszystkim Chrześcijankom fajtłapowatość w kwestii doświadczenia seksualnego, a jedynie nieznajomość praktyczną zachowań seksualnych uważanych za Biblię, lub obecną kulturę chrześcijańską za niestosowne. I takim zachowaniem jest doświadczenie seksualne zdobyte na wielu partnerach.
Ty mylisz ciągle doświadczenie z urozmaiceniem.A jaka jest różnica między zachowaniami seksualnymi biblijnymi a niebiblijnymi?Ludzie z pięknych rzeczy potrafią zrobić takie skomplikowane!
Halo chłopaki-coście tak ucichli?ha ha-czyżbyście obejrzeli clip Tomka Żółtko?Prawda,że to jest piękne?Zawsze się zastanawiam nad tym,dlaczego człowiek przez całe swoje istnienie tak to zohydzil i zbrukał.Szkoda!
>>"Nie wiem jak duże masz DOŚWIADCZENIE Z PENISAMI, jako osoba wierząca, ale wielkość penisa w spoczynku, nie zawsze świadczy o jego wielkości w zwodzie. Żeby się o tym przekonać partnerka musi więc zainicjować stosunek prowadzący do rozmnażania. U ludzi jest to często jednoznaczne z wyborem partnera. Ważniejsze więc dla kobiety będzie zawsze zdrowie partnera, o którym będzie ona mogła wywnioskować z zadowolenia ze stosunku, a nie z wielkości penisa."
Przytaczam tu komentarz o który jest tyle krzyku i bardzo proszę o wyjaśnienie koleżance Chrześcijance o co w nim chodzi, bo zdaje się pogrążać w swoich tekstach jeszcze bardziej nie zauważając, że robi z siebie osobę o dość wątpliwej reputacji. Oczekiwałbym także od osoby mądrej na tym forum wyjaśnienie, czy komentarz ten sugeruje w jakiś sposób, że Chrześcijanki mają mało urozmaicone życie seksualne (pomijając zubożoną liczbę partnerów). Przypominam, że jest to tekst wyrwany z kontekstu dyskusji: Ewolucja na chłopski rozum, komentarz @102
Greg,czy pisanie o tym,że miłość-ta fizyczna,między dwojgiem kochających się ludzi,świadczy o mojej wątpliwej reputacji?Ona daje energię do życia,sprawia,że życie jest piękniejsze-dodaje skrzydeł!!!Greg,jestem przekonana,że w oczach Boga reputację mam dobrą!Jestem zachwycona tym,co on stworzył-tą ludzką miłością też.Nie chcę dalej ciągnąć tego tematu.Greg ciesz się życiem i swoją kobietą!i nie traktuj życia tak poważnie!POZDRAWIAM
"Tyle krzyku"?
Ja nie widzę, żeby tu ktoś krzyczał. Oprócz jednej osoby.
@Martin
Myślę, że jednak spauzuję, bo ta dyskusja i tak do niczego nie doprowadzi. Mam nadzieję, że wypali ten portal o ewolucji/kreacjonizmie na który tak się napaliłeś, bo denerwuje mnie wyrywanie moich zdań z kontekstu i przekręcenie w celu ośmieszenia oponenta. To zresztą nie pierwszy raz.
Greg,ale ten portal nie uratuje ciebie przede mną.Martin pamiętasz odcinek o dobrych i złych ludziach-w imię zasad...itd -to ja jestem bardzo złym człowiekiem :)Od dzisiaj jestem Sławka Itshak.
@Sławka
Nie mam nic przeciwko ludziom i dyskusji z nimi, więc także z tobą. Mam jednak cichą nadzieję, że portal o Kreacjonizmie, będzie portalem o Kreacjonizmie i raczej nikt na nim nie będzie dyskutował o tym co jest chrześcijańskie, a co nie jest chrześcijańskie. Nie życzyłbym także sobie, aby moje argumenty, które dotyczą tylko i wyłącznie materialnej nauki, były stosowane do potwierdzania moich racji, lub jej braku w kwestiach filozoficznych, czy religijnych.
Greg,my wszyscy,którzy piszemy komentarze mamy świadomość,że będą one czytane i komentowane przez innych i wyrażamy na to zgodę.Umieszczanie komentarzy z nakazem sposobu ich komentowania nie ma sensu.
@Sławka Itshak
Moja droga, netyketa blogowa nakazuje, żeby komentarze były na temat zadany w tytule posta/podcastu. Mój komentarz dotyczył więc tylko i wyłącznie kwestii ewolucji, więc cytowanie go tutaj w jakiejkolwiek formie i komentowanie jego treścią innych tematów jest co najmniej nie na miejscu. Mam więc całkowite prawo do sprostowania tym bardziej, że oskarżyłaś mnie o coś co z tego komentarza w ogóle nie wynika, sugerując że powiedziałem: "chrześcijanki to takie fajtłapy". Moim jednak zdaniem dość nikły procent Chrześcijanek przyznanie się do doświadczeń z wieloma penisami i raczej normą w tym towarzystwie jest być wierną temu jednemu. Nie wiem więc gdzie ja popełniłem uchybienie, bo mi to wygląda raczej na twoje czytanie komentarzy bez zrozumienia ich treści.
Greg,który z moich komentarzy był nie na temat?Nie ma czegoś takiego jak etyka blogowa.Tylko moja kultura osobista nie pozwala mi dosadniej ci odpowiadać.A uwierz mi,że po wieloletnim prowadzeniu warsztatu samochodowego potrafię.Gdzie ja ci napisałam,że my jesteśmy niewierne? My nie jesteśmy fajtłapy dla tego naszego,ukochanego,jedynego i najważniejszego na świecie.Czytać ze zrozumieniem nauczono mnie w szkole podstawowej.I proszę cię bardzo,nie pisz już o tych penisach,bo pomyślę,że masz z tym problem.Trochę humoru,dystansu-uśmiechnij się!!!
Wracając jednak do tematu, korespondencja jaką dostał Martin jest związana właśnie z ruchami w KK, które dążą do przywrócenia Rytu Trydenckiego z całą jego tradycją. Jest to dziwna sytuacja, Kościół stracił wielu wiernych po drugiej wojnie, częściowo także z powodu komunizmu, ateizmu, ale także dzięki nowym ruchom religijnym, zwłaszcza ewangelickim (np. w USA). Z tego powodu był Sobór Watykański II i unowocześnienie Mszy Św. o wynalazki zachodnie. Niestety osiągnięto odwrotny skutek, bo o ile młodzieży się to podobało to już starzy pozostali wierni tradycji i woleli te swoje "gorzkie żale" od bębenków, czy klaskania w kościele. Młodzi uznali, że kościół jest niereformowalny i znów przestali do niego chodzić. Ci co zostali stwierdzili, że to nie ich wina tylko wina reform i chcą teraz przywrócenia status quo sprzed Soboru. Niespodziewanie młodzież wcale nie dążyła w stronę ateizmu tylko innych ruchów charyzmatycznych. Mniemam, że wielu spośród was, którzy porzucili Katolicyzm, postąpiło tak właśnie z powodu konfliktu tych dwóch światów KK, czyli konserwatystów i modernistów.
@27. GregKoval Obawiam się, że jednak posoborowy kościół jest dla wielu jeszcze za bardzo konserwatywny, oczywiście nie licząc dla nich podstawy czyli w ich mniemaniu niezgodności z biblią. Zresztą cokolwiek kk by zrobił i tak by to nic nie dało, musiałby znieść prymat papieża co oznaczałoby po prostu jego rozpad.
@28. Marcin
Problemem KK jest głównie to, że mówi wieloma językami. Inny jest dla naukowców, inny dla teologów, inny dla starszych ludzi i inny dla młodzieży. A jak coś stara się być do wszystkiego to jest do ... niczego. W rzeczywistości więc charyzmatyczny przywódca, mówiący do wszystkich to samo, to właśnie to co Kościołowi Katolickiemu potrzeba. Niestety w obecnych latach nawet szeregowi księża mają gdzieś nauki papieży, więc raczej nie napawa mnie optymizmem przyszłość KK.
Zaskoczyłeś mnie Martin tym podejściem, że może dla niedojrzałych wiernych nawet taki wypaczony Kościół jest lepszy, niż nic. Chyba kłóci to się z wymową ostatniego odcinka o czytaniu Biblii. Wiem jednak o czym mówisz, bo długo przychylałam się do tego zdania. Rozumiem, że czasem przyglądając się ludzkiej głupocie można się załamać i stwierdzić, że ten potrzebuje mocnej ręki.;-)
Odcinek świetny, ten list nie zasłużył sobie na inne komentarze, a do odsłuchania sprowokował mnie oczywiście tytuł.
Może siebie samego też trochę zaskoczyłem.
Sam nie wiem co lepsze. Albo raczej: co gorsze. Konformizm zwalniający od myślenia, co zmienia człowieka w robota, czy zostawienie nieporadnego jeszcze człowieka na pastwę agresywnego świata, co prowadzi do problemów, cierpienia i powtarzania przeraźliwych, niepotrzebnych, łatwych do uniknięcia błędów.
Jedno niebezpieczne i drugie, a skupienie się tylko na gorszych cechach jednego rzuca zwykle ludzi w objęcia jeszcze gorszych alternatyw.
Tu jest rola tych trochę starszych i ich doświadczenia, żeby na całość patrzeć, a nie tylko w wybrane miejsca.
Jak potępiałem kościelnictwo-wygodnictwo, władzę przewielebnych książąt i pastorów, tak potępiam dalej. Tyle, że teraz i na inne rzeczy patrzę, które mi były obojętne jak byłem młodszy.
Młodszemu wystarczy, że ma z czym walczyć i zadowolony. Starszy chce mieć jeszcze świadomość, że walka ostateczny stan poprawi, a nie pogorszy.
Przyjaciół, których dzięki Odwykowi poznałem, uważam za skarb. To jest, jak Hubert zaznaczył, to co jest kościołem naprawdę. Nie jestem bardzo wylewny, ale może kiedyś, jak trochę wina łyknę, weźmie mnie na zwierzenia i opowiem jakim jesteście miodem dla mojej duszy.
Ostatecznie jestem jednak przeciw, bo Kościoły trzymają rzesze ludzi w przeświadczeniu, że wybrały jedyną słuszną drogę, prowadząc ich jednocześnie na manowce. Uśpili ich czujność, wprowadzili się przez tradycję i nacisk społeczny do ich życia, odradzają samodzielne myślenie, a istotę wiary zastępują problemami typu: na stojaka, czy na klęczkach. Trzeba robić dużo zamieszania wokół takich spraw, wtedy zaangażuje się ludzką aktywność w tym kierunku. Znów będzie można ich wodzić.Nawet KK używa tego argumentu, że ludzie potrzebują Kościoła, bo są zbyt słabi.
Greg,serdeczna rozmowa z kimś o jego problemach to nie nawracanie tylko zwykła ludzka pomoc.Mimo wszystko życzę ci dużo dobrego.