Hej, staram się słuchać wszystkich nagrań, prawie nigdy ich nie komentuję, ale tym razem chciałbym coś napisać, ponieważ ten temat wiąże się z jedną z fundamentalnych kwestii, których nie potrafię ogarnąć, zrozumieć czy przeskoczyć.
Skoro największe kłamstwo wszechświata brzmi także: nigdy nie umrzecie, to znaczy, że prawdą jest, iż życie może się zakończyć. Z dotychczasowych nagrań wywnioskowałem jednak, że uznajesz ideę wiecznego piekła. Nie mogę pojąć, jak Bóg w swoim miłosierdziu mógłby patrzeć na niekończące się męki ludzi, którzy nie uzyskali łaski zbawienia do życia w wiecznej szczęśliwości. Jeśli sprawa by tak wyglądała, to na kij było im się w ogóle urodzić.
Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Brzytwa Ockhama? Chyba, że słowo "śmierć" w oryginale oznacza coś innego niż "nieżycie" - nie wiem, nie znam greki ni hebrajskiego. ;)
A może udałoby Ci się przygotować specjalny odcinek, w którym opowiesz, jak zapatrujesz się na kwestię nieśmiertelności duszy? Ten temat przez kilka lat istnienia podcastu raczej nie był jeszcze poruszany, a wydaje mi się bardzo problematycznym dla wielu osób. Pzdr! :)