Ja wiem, że 10 tytuł jest strasznie nudny i to słowo jest strasznie przygnębiające i brzmi kościelne, ale 10 odcinek taki nie będzie. Więc nie uciekaj, tylko posłuchaj kawałka tego odcinka o tym, co to jest zbawienie, okropne co? Zbawienie. Ad vocem młody Bogu paluszków. 10 odcinek, który się miał nazywać właściwie przed czym 10 Jezus miał nas ratować, bo przed czym Bóg w skrócie nas ratuje, No i w ogóle 10 odcinek miał być też gdzieś tam na zewnątrz ładnie w przyrodzie, ale nie ma przyrody dziś. Dziś zrobił taki dziwaczny deszcz, taki mały, ale gęsty w obrzydliwe jest ogólnie. i chyba i chyba nie będę, więc dlatego jest rower w tle za mną na przykład, żeby była namiastka tego, cośmy stracili przez to, że nie żyjemy w raju i że są w zimie i w zimie jest paskudniej. Nie można jeździć na rowerze, a w raju można byłoby jeździć na rowerze. Jakby ktoś tam miał rower Więc dobra, odcinek dzisiaj jest o tym zbawieniu co to w ogóle jest, bo to słowo nudne strasznie i paskudnie brzmiące może niektórzy lubią, ale mam nadzieję, że oni nie oglądają tych od wieków, bo to chyba nie dla nich jest i tylko źli będą. Tylko dla takich zwykłych ludzi. Jak zwykły człowiek słyszy zbawienie, to natychmiast z głowy ma Kościół. Bo po prostu takiego się nie używa nigdzie. W przyrodzie nie występuje żadne zbawieniem, bo to są w ogóle tak nadęte, że możesz go używać tylko na jakimś pogrzebie albo upamiętnianiu poległych, albo nie wiem. Na przykład, że jest Jarosław pole Zbaw, takie jest określenie, Jarosław Zbawiciel, w ogóle Zbawiciel, to jest taki ktoś, kto ratuje, ale ratuje tak totalnie, tak momentalnie tak strasznie bardzo ratuje, bo tak ktoś powiedział ratownik, więc jest No to porównajmy sobie ratownik medyczny i Zbawiciel medyczny. No, no to dlatego się nie mówi Zbawiciel medyczny, bo to był taki straszny niewielki ratownik, taki co w ogóle zawdzięczasz mu wszystko, bo tak bardzo cię ratuje. No tak to słowo brzmi i tak w oryginale, to ja nie wiem jak brzmi. No bo nie wiem, musiałbym żyć wtedy dwa tysiąc e lat temu i wiedzieć jak to w Grecji grecy sobie czuli to słowo albo żyć trzy tysiąc e lat temu i jak sobie wiedzieć jak jacyś hebrajczycy Żydzi czy inni rozumie jej takie słowa no. A merytorycznie ratunek to jest po prostu ratunek, że komuś coś zagraża, niebezpieczeństwo jest, w złej sytuacji jesteś i dzięki komuś już nie ma zagrożenia i nie ma niebezpieczeństwa i już jest fajnie. i to jest wtedy ratunek i 10 kto Ci to pomógł, to jest ratownik. A jeżeli chodzi o jakieś rzeczy strasznie wielkie to wtedy możesz powiedzieć, że on cię zba bawił od nieszczęścia, a to jest twój Zbawiciel. Ale to brzmi, to jest archaiczne, strasznie religijnie się kojarzy. Strasznie. W ogóle nie ma chyba suba, który się bardziej religijnie kojarzy i kościelnie tak świecę, gotyk, modlitwy, moduły, kapłani, to wszystko ze Zbawicielem się kojarzy. No, więc taka osoba nie należy używać. W ogóle, bo jest przestarzałe po pierwsze. Po drugie dlatego, że odrealnia to o czym mówimy. Ja tu jest tym promotorem podejścia do Boga, poza różnymi cechami, jak to ma być wolne, w tym wyboru indywidualne podejście, a nie jakieś zbiorowe, że wierzę, bo wszyscy wierzą, nie wierzę, bo nikt nie wierzy, tylko sam na swój rachunek, to ja promuję tutaj zdecydowanie gadanie po ludzku, o tych wszystkich rzeczach. Albo też inaczej od innej strony podejść, żeby do tego promuje realizm. To jest jest wiara realistyczna wbrew pozorom. Ja wiem, że to w ogóle się niby wyklucza, bo każda wiara w Boga jakąś inną istotę magiczną czy niewidzialną wymaga właśnie wiary w coś, czego się rozumowo nie za bardzo da ogarnąć. Udowodnić matematycznie, ani nie da się sprawdzić sensorycznie, polizać Boga, dotknąć Boga i tak dalej. Nie za bardzo. Więc jest to kwestia zawsze gdzieś w sferze no nie anty realistycznej tylko czegoś obok. Bo chodzi o to, że to nie wyklucza wiara w Boga, uważam, nie wyklucza trzeźwości, rozumarłego podejścia, realistycznego patrzenia na świat nie wyklucza, tylko po prostu coś obok, bo w tej rzeczywistości, w której żyjemy, Dużo rzeczy jest do ogarnięcia rozumem i należy je ogarniać rozumiem oczywiście. Bo dość dobre wyniki daje. Biblia zresztą przy okazji sama zachęca do rozumu. Tak, tak, zachęca, zachęca. Ale jest cała masa rzeczy, na których wpływu nie mamy, o których się dowiedzieć nie możemy i dużo rzeczy które zwyczajnie nie da się kontrolować Bo życie jest skomplikowane Cała ta rzeczywistość Ziemia Wszystko jest za skomplikowane, za duże, za ogromne niedociągnięcia i większość rzeczy w życiu, które mamy po prostu nie wiemy, nie może być pewni wielu rzeczy. i tutaj jest miejsce na to przekonanie, że Bóg istnieje albo nie istnieje, No, o takim kimś mówię. Dlatego mówienie o zbawieniu bardzo nie pasuje do tego wszystkiego. Bo jak ktoś mówi zbawienie to od razu wchodzi klimat magicznej religijności, a nie myślenia o czymś realnie. i to jest ważne, żeby to powiedzieć na początku początku. Żeby wyjaśnić co to, to zbawienie jest, bo Biblia występuje, ja bym to przetłumaczył na ratunek, ale faktycznie to określenie, że Jezus jest np. Micielem albo zbawił świat, no to jest coś trochę więcej niż ratunek. Tam, gdzie te wszystkie są okresy się nieużywane. Samo imię Jezus oznacza ktoś, kto ratuje ratowanie. Więc właściwie nie da się tego słowa i tego określenia. A najważniejsze tak naprawdę, że nie da się uniknąć znaczenia tego, żeby zrozumieć o co chodzi w historii z Bogiem i w Biblii, to trzeba będzie wcześniej czy później ogarnąć o co chodzi z tym ratowaniem, zbawianiem. No bo coś takiego jest i to jest musi być to bardzo ważna rzecz skoro imię samo imię je szła oznacza 10, kto ratuje. Czyli ratownik to taki jest, Jezus równa się ratownik. No i tak raz, jeżeli już se uświadomimy, że w całej tej historii gdzieś tam fundamentalne przy Bogu, podejściu do Boga przy całej tej narracji biblijnej najbardziej fundamentalną, może nie wiem czy najbardziej, ale fundamentalną rzeczą ważną jest ratowanie No to pierwsze pytanie natychmiast się pojawia: Przed czym? Od czego mnie ratujesz? Panie Boże, bo jak jest człowiek, który uważa, że wszystko jest w porządku i nie ma zagrożenia, nie ma niebezpieczeństwa i jest wszystko pięknie, No to nie możesz przyjść do niego i im powiedzieć, że przychodzi cię ktoś ratować. Z czego myślisz, że ratować ze szczęścia? Jestem bogaty, zdrowy, młody i wszystko super, a ty przychodzisz i mówisz: O, ty potrzebujesz ratunku! Zbawiciel, potrzebujesz też płukam głowy przed czym, co mnie chcesz ratować. Przed szczęściem, że był tak samo zakompleksiony jak ty, religijny, tumanie. No No właśnie. Tak to dużo ludzi widzi. Jak przychodzą do niego ewangelizatorzy jacyś na ulicy spotykać takich gość z szaleństwem w oczach, w ogóle rozedrgany i jak po pięciu minutach rozmowy, to widzisz, że gość ma tak za kompleksy że w ogóle przeprasza, że żyje i jak się zaczyna bać czegokolwiek, to zaraz leci do jakiegoś pastora czy go tam, żebym mu powiedział co ma robić, jak marzyć, bo gość jest tak przerażony wszystkim. No i teraz on ci przychodzi i mówi: Ty potrzebujesz Jezusa! No Ty jesteś na przykład pewnym siebie biznesmenem, zdrowym, myślącym, trzeźwym, spokojnym w miarę tego. i patrzysz się na niego i mówisz: Nie, to Ty potrzebujesz Jezusa, bo to Ty masz coś nie tak z głową, a ja nie potrzebuję do widzenia. No i tak się kończą takie rozmowy. Więc tacy rozedrgani ewangeliści naturalnie trafiają tylko do jeszcze bardziej zakompleksionych, tchórzliwych niedorobionych nieudaczników. No bo wiesz idziesz takiego i mówisz mu o ratunek Ci przynoszę, Bóg Cię będzie ratował. No to taki Jednak niedowartości się want zakompleksiały przerażony tchórz i od razu wie o czym mówisz. O, uratuje mnie przedwszy i tu zawsze wymieniać w ogóle całą listę. Przed tym, przed tamtym, przed życiem, przed kobietami, mężczyznami, przed rządem, przed szczepionkami, miał brata. Właśnie wszystkiego boję. i stąd jestem niepokojący i irytujący mnie efekt, że chrześcijanami w kościołach zostają przeważnie tchórze, nieudacznicy, debile i tak sobie wymienia i co chcesz najgorsze możliwe cechy. No to jest naturalne, to jest logiczne. No bo skoro przychodzi się do ludzi z zaproszeniem do bycia ratowanym, No to trafi to tylko tam, gdzie ludzie się czują zagrożeni, albo jest im źle. A do tych właśnie najbardziej tak naprawdę wartościowych ludzi, nawet ważniejszych, najmądrzejszych, najbardziej pewnych siebie, z ludzi z inicjatywą no to nikt nie trafia. No to taki odwyk trafia, ale sami widzicie, że tutaj tu mów znowu nie ma do całego świata. Ludzie, co po odwykowemu myślą, nie mają szans konkurować ze świadkami Jehowy, których jest taka masa, bo trafiali ją do ludzi Świadkowie Jehowy różnych bardziej potrzebujących ratunku. A odwyk, czyli ja gadam do was i ja chcę trafiać do ludzi, którzy nie potrzebują ratunku, albo przynajmniej tak im się wydaje. Co czasem czasem mi się wydaje, czasem tak jest. No ale tak ciężej, bez uprzedzania ciągu dalszego odcinka. To trzeba sobie uświadomić, dlaczego jest tak do dupy z chrześcijanami? Właśnie trochę niestety przez to, że to zbawienie się głosi, im to zbawienie jest takie ważne. Ale nie ma tutaj tak naprawdę ktoś powie: No przecież nie ma alternatywy, bo Jezus przyszedł po coś i po coś umierał. No to pytanie po co? No rzeczywiście, żeby ratować i tak mówi Biblia faktycznie. i Pytanie jest takie teraz. Bo ja w ogóle, ja bardzo lubię ludzi tych takich mądrzejszych, odważniejszych inteligentnych. Na ile używasz się do nich, tak trochę chce gadać? No bo do tych innych tam powiedzmy bardziej niedorobionych czy jak to tam nazwać, bo to już cała masa ludzi innych trafia, nie? Bo to znaczy ludzie, którzy sami czują się, że potrzebują ratunku, no to idą do ludzi podobnych do nich, czyli takich, co też czują, że potrzebują więc oni sobie tam już se dadzą radę, mam nadzieję jakoś, no i dobra, ale teraz jestem ja. Ja jestem gościem, który uważa, że myszy zna powinien być silny niezależny, powinien być odpowiedzialny, powinien bronić siebie i innych, powinien myśleć trzeźwo, powinien go oglądać się narządy, inne rzeczy W ogóle przeciwieństwo. i ja już prawie ideałem, do którego jadą, że gdzieś tak psychicznie, mentalnie, to jest taki gość, który nie poczuł potrzebuję ratunku. A nawet jak potrzebuję, no to od niego nie wiem za bardzo poprosi. Jak poprosi to na samym końcu. Ja się przyznaję, że jestem trochę taki, no trochę nie jest fajne, no bo taka postawa to jest właśnie postawa kierowcy męskiego płci męskiej, który woli przez dwie godziny się błąkać po okolicy, zamiast zapytać kogoś o drogę. Bo tak bardzo nie lubi prosić o pomoc. Oczywiście to jest złe głupie i tak daje ja wiem, ale to jest efekt uboczny postawy, która jest jak dla mnie godna pochwały, bo to jest podstawa pod tytułem: Ja muszę sobie sam poradzić. Muszę sobie poradzić. Ja wiem, że łatwiej będzie kogoś zapytać i nie zmarnuje czasu, ale z drugiej strony ja będę wiedział, że ja już zaczynam nam być, pytać o pomoc i to nie jest fajne. Ja wolę być takim, który sobie sam poradził. No, ale to oczywiście to też może być chorobliwe. Ale na dłuższą metę uważam, że lepsze niż bycie patologicznym tchórzem. Lepiej jest być patologicznie odważnym. Niż patologicznie nadużywym, ale to ja tak widzę świata, wcale nie muszę tak wiedzieć, bo zresztą każdy może na swoje życie. No dobra, ale teraz wracając do tego zbawienia. No i gdzie tu jest problem i w chrześcijaństwie jakaś rzecz do ogarnięcia? No właśnie taka, czy W takim razie tacy ludzie jak ja, co bardziej stawiają na bycie niezależnym, silnym itd. Dalej, takim męskim o. Czy tacy ludzie w ogóle nie nadają się do chrześcijaństwa, nie potrzebujemy Jezusa, ratunku nie potrzebują Boga i czy w ogóle Biblia jest nie do nich? Takie pytanie. Bo nawet jeżeli ja mówię do ludzi takich normalniejszych Zresztą ja jestem też, jestem gdzieś tam. To jest mój ideał. Nie znaczy, że się niczego nie boję, jestem niezależny całkiem. Czy coś, bo w ogóle nie ma takich ludzi, nawet jak są to Ja już się tak trochę bardziej udają albo chcieliby. Gdzieś tam są ludzie trochę w połowie drogi, nie? Ale bardziej mi chodzi o to, co dla kogo jest celem, ideałem, do czego dąży. No, więc w każdym razie ja w każdym razie mówię do takich ludzi, ale nie tylko, bo Dużo ludzi tak naprawdę jest gdzieś pomiędzy. i nawet jak jesteś taki się wcale znowu nie czujesz, żeby być takim, nie potrzebuje pomocy, nie potrzebuje na to tak naprawdę ostatecznie i tak z perspektywy tego, o co chodzi w tym gatunku w Biblii, to wszyscy zdaje się, potrzebują tego ratunku, Tylko co nie zdają sprawy, o co tutaj w tym wszystkim chodzi? O! Nie wiem, kto ładniej powiedzieć. Pytanie jest o co tu chodzi? Bo to, że moja postawa nie potrzebuje ratunku albo gościa na ulicy, co ewangelizatora. Spadaj Pan, bo Pan potrzebujesz różnych rzeczy, i postawa gościa, który oczywiście ratujcie i ratujcie. Tak naprawdę obie nie trafiają w sedno problemu. Tutaj. Bo ważne jest istotne, żeby zrozumieć przed czym w ogóle 10 Bóg nas nudzi chciał ratować i ratuje. i o co chodzi w tym całym zbawieniu, czyli ratunku? To się sprowadza trochę do pytania, po co 10 Jezus przyszedł tak naprawdę? No i tak, jak znajdziesz sobie, a tak naprawdę nie wiem, zastanawiałaś się kiedyś nad tym, przed czym w ogóle nas ratuje 10 Jezus i Bóg, No bo pewnie każdy się gdzieś tam zastanowił, ja byłbym tam Przemku przez głowę pytanie, jak miał więcej czasu to rozkminiał sobie. i pewnie doszedł do wniosku, przed grzechem, nie? Tak sobie pewnie myślisz. i na tym skończyłeś rozważania. Ale to nie jest wcale pełna odpowiedź. To niczego tak właściwie nie wyjaśnia. Bo zawsze zostaje pytanie: A skąd się bierze 10 cały grzech? Co to w ogóle jest? Znajdziemy się do Zalęgu, to jest jakaś choroba, czy to może jest efekt czegoś grzech. Grze jak to jest w skrócie coś co robisz źle, krzywdzisz innych, krzywdzisz siebie, obrażasz Boga i ogólnie jesteś brzydkim palantem. i robisz złe rzeczy. Tak sobie to uprośćmy po ludzku. To będzie grzech, ale grzech Biblii oznacza nie tylko samo postępowanie, zależy odkąd tekstu, ale tu mam na myśli całą postawę przyczyny tego, że ty postępujesz jak fut a nie sam fakt, że postąpiłeś jak Fiut. Tylko pytanie: dlaczego postępujesz jak Fiut? No i to jest tak naprawdę problem. A nie samo to, że kogoś okradłeś. No bo weź sobie jakieś powiedzmy 15-letnie dziecko. Widziałem wczoraj film z nie, kiedyś tam parę dni temu. Akurat odcinek Star Treka, gdzie był młody cringon, czy cholera wie, co tam jest jest takie dziwne coś miał. Ale no i miał tam ojca i 10 ojciec taki pełen honoru był i przynieśli mu tego dziecko na wychowanie, na statek Enterprise, no i to dziecko było jakieś takie coś nie teges, bo nie wiedziało co robić w życiu i się okazuje, że zaczęło coś tam kraść na tym statku. A potem jeszcze kłamać, że nie okradło. No to jak się ojciec dowiedział honorowy itd. Mówisz, że Mniszczysz, obraziłeś honor swój i całej rodziny, i rodu, i w ogóle wszechświata. No, no nie? Więc tak zaczął początku reagować i skupił się na tym, że dziecko kradnie, dziecko kłamie. No i coś, to jest problem. No jest problem, tylko że Prawdziwy problem jest gdzieś głębiej, bo pytanie jest: dlaczego on kłamie? Dlaczego kradnie? Jaki jest powód? O co tu chodzi? Chodzi. No i to samo w Biblii jest z niegłupi odcinek. Się tam gdzieś dochodzi, że tam naprawdę były inne problemy. Pytanie jest dlaczego my występujemy jak Futy? Dlaczego my nie wiem, dlaczego pijesz? Dlaczego palisz? Dlaczego z żoną się kłócisz jak idiota. Dlaczego wkurzony chodzisz cały dzień? Dlaczego się boisz szczepionki? i w ogóle wszystkiego Dlaczego się nie przeprowadziłeś ze strachu przed czym? Chociaż byś chciał na przykład. A może byś nie chciał? A na przykład chciałbyś w jednym miejscu albo być z jedną żoną albo mężem, ale nie możesz, tylko tak uciekasz, od razu wszystko zmieniasz. Dlaczego? Czemu robisz to, czego byś nie chciał? Robić. Nie chcesz chodzić, nie jesteś zadowolony. Żyjesz tak nie tak jakbyś chciał. Żyjesz i nie ma w tym życiu radości albo nie ma pasji. i robisz z rzeczy, które Ci się nie podobają. To wszystko z grubsza można określić jako grzech, No i jakby czasem nie trzeba, no bo powiedzmy życie miernoty, jakieś tam smutku i bez pasji, to nie jest jeszcze zło, ale tak czy inaczej będzie się przejawiać złym postępowaniem, że kogoś będziesz krzywdził. Siebie samego oczywiście, ale innych ludzi też przez jakąś postawę która cię nie cieszy, nie jest otwarta, nie jest przyjazna, nie jest życzliwa, nie jest spokojna. No nie jesteś taki, no to będą efekty i będą złe. Będzie konkretnie złe postępowanie. Czy będziesz Jest jakiś powód rdzenny, wyobraź sobie człowieka, że ma jakiś powód, coś ma je tak ze sobą. i z tego powodu jeszcze nieznanego to jest x pytanie co to jest za powód. Z tego powodu x on zaczyna pić. i teraz po to jest następny powód, problem. i z powodu teraz tego, że pije, no to leje żonę. i z powodu tego, że leje żonę i tak dalej. i zawsze są przyczyny, które zawsze są skutki, które mają jakąś swoją przyczynę i te skutki są przyczyną następnych skutków i te skutki przyczyną następnych ale gdzieś na początku są te najbardziej podstawowe problemy, te rdzenne problemy. i jak mówię, twierdzę, że Jezus nas przyszedł ratować i w ogóle Bóg przez całe swoje zachowanie, przez Biblię, przez całą narrację Biblii. Te wszystkie jego różne rozwiązania i to co robi ma jeden główny cel. Wyeliminować 10 najbardziej pierwotny problem jaki jest w człowieku, który sprawia, że ludzie są tchórzliwi, źli, źle postępują grzeszą i tak dalej. Więc tak naprawdę, żeby to tak zrozumieć lepiej i całki o co temu Bogu chodzi? W tych wszystkich rozwiązaniach umieraniu Jezusa na krzyżu i w Potopie, że wszystkich zlikwidował tam albo w tym, że tu ratował ludzi albo tu, że ich uczył, że ich no różne rzeczy dawał albo zabierał. Całe to całość tego postępowania ma na celu doprowadzenie ludzi do bycia szczęśliwymi. To jest bardzo ogólny pomysł, bardzo ogólna postawa i dużo nie wyjaśnia, ale no tak wygląda z tego planu. Zobaczcie na końcu tej historii w Biblii ludzie żyją w raju i mają być szczęśliwi. i mają być żyć w harmonii z Bogiem. Wszyscy ma być szczęśliwi. Jezus jak mówił po co przyszedł, to tak powiedział pisowo, że przyszedł po to, żeby owce miały pastwisko, mogły se jeść, były dowolne, żeby byli szczęśliwi. Ale żeby to mogło być, żeby to się mogło dziać, to trzeba w człowieka naprawić. i tą pierwotną problem jaki w nich występuje wyeliminować. i tak naprawdę mówić, że Jezus nas ratuje przed grzechem jest tylko kawałeczkiem prawidłowej odpowiedzi prawdziwej i nie dociera do sedna. Bo pytanie skąd się bierze w człowieku grzech? No i tak, ja nie wiem do końca skąd się bierze. Ktoś może to inni dojdą do takiego opisu, że Bóg nas ratuje przed grzeszną naturą. No, wydaje mi się to już lepiej, że zanim, co to znaczy w ogóle, bo to brzmi znowu to jakoś kościelnie i nadęte, że nie wiadomo o co chodzi. Ale już trochę czuję, o co może chodzić. Coś w nas jest, co sprawia, że my robimy bydło. Ja robię ty robisz, każdy robi, że się boimy ciągle. Dlaczego się ciągle boimy? Ale dzieci się nie boją, bo są głupie. To może nas Bóg chce ratać przed rozumem, im więcej rozumu, tym większa świadomość, większa świadomość, to większy strach. Może też. Ale tak czy inaczej Bóg nas sratować przed czymś, co sprawia, że robisz złe rzeczy. i to, żeby powiedział, że tak naprawdę to Bóg ratuje nie ciebie, tylko innych przed Tobą. No bo patrzcie czy jak są przykazania zorganizowane. Nie będziesz kradnie zabijał założył większość tego zestawu tych głównych tam dziesięciu i tych kilkuset bardziej szczegółowych 1 mają bronić ludzi przed innymi ludźmi. No i nie kradni jest po to, 10 prosty ta zasada, ona jest, żeby ratować okradzionych, żeby nie byli okradzeni. Nie zabijać, nie mordu i jest po to, żeby bronić zamordowanych przed mordercami. Nie cudzołócz jest po to, żeby bronić żony od bycia zostawionymi. Przez mężów, zdany mi na łaskę losu z rozwaloną psychiką itd. W drugą stronę też tylko mniej wtedy, a dziś coraz bardziej to jest ważne. Też. i ogólnie tu są chroniące rzeczy cały czas. Ale Bóg ratuje przez przykazania, ma ratować ludzi, przed postępowaniem innych ludzi. Ale to jest strasznie dosyć powierzchowne. To jest rozwiązywanie symptomów prawdziwego problemu, a nie rozwiązywanie problemu. To jest tak, jak leczyć chorobę paracetamolem. Parace to niczego nie leczy. To jest tylko środek przeciwbólowy. On tylko likwiduje ból. Ale problem zostaje, nie? Dalej jesteś chory, tylko teraz nie masz gorączki. Że czujesz się lepiej, ale jesteś chory do maksa dalej i w ogóle nic się nie zmieniło. No to coś takiego robiłem przykazania. No bo człowiek nie kradnie, ale to co sprawiało, że krad dalej zostało. No więc jak to zrozumiemy i jeżeli to jest prawda, To staje się jasne, dlaczego przykazania nie były w stanie rozwiązać problemu człowieka. To wszystko z Biblii. To ja teraz mówię, to nie filozofowanie takie gdzieś tam niezależną w Biblii, tylko to jest dokładnie to, co same Biblia mówi. W listach apostołapa w Ławną Testamencie połowa nowego testamentu, to jest właśnie wyjaśnianie tego, o czym ja teraz mówię, że Bóg przez przykazania wcale nie był w stanie uratować człowieka przed tym, przed czym go miał ratować, że 1 nie działały I1W ogóle nie mogły nigdy działać i 1 nie po to były. Te przykazania. 1 były etapem tylko do rozwiązania problemu. Ostatecznie według apostoła Pawła według Biblii, według Nowego Testamentu, według samego Jezusa ostatecznym rozwiązaniem Boga, tego problemu jakiegoś z człowiekiem Ratunkiem przed naprawdę prawdziwym problemem miał być 10 Jezus. i to po co przyszedł? Jak to jest dokładnie zrobione i skonstruowane? No jest to trochę bardziej skomplikowana sprawa, bo według Biblii przed jakimś problemem w nas, tym ratunkiem, przed czymś w nas, ma być takie rozwiązanie, że przychodzi Bóg, przychodzi Jezus i Duch Święty przychodzi i I na podstawie dobrowolnego poddania się im dochodzi do jakiegoś takiego kontaktu współpracy z Bogiem Twoje życie w ramach naśladowania Jezusa się zmienia i w 10 sposób coś się w tobie zmienia. i 10 problem gdzieś tam co był w tobie z czasem albo od razu znika. Zostaje rozwiązany w jakiś sposób. To jest bardzo ogólne i mętne. Dlatego to jest ogólne i mętne, bo ja w ogóle nie powiedziałem z czym jest problem i dalej przed czym Bóg nas ratuje. Jeżeli powiem w skrócie tak, To taka moja najbardziej konkretnie powiedzieć, że nie umiem po prostu tego powiedzieć, że dlatego tak mieszam, bo nie za bardzo wiem, jak to nazwać. Mówię grzeszna natura ktoś powiedział, że to jest. No to to Robert niech będzie, ale to tak nie wyjaśnia sprawy, bo co to w ogóle jest? Grzeszna natura. Przyszedł na ratować przed grzeszną naturą? Najpierw ją stworzył, a potem nas ratuje przed tym co sam stworzył? Dużo ludzi właśnie wiem z rozmów, że nie łapie tej koncepcji, bo 10 Bóg się wydaje jakimś idiotyczny. Najpierw robi niedorobionego człowieka, produkt wadliwy, a potem przychodzi go ratować przed tym, co sam spieprzył. Także tu sens i logika. i w ogóle no gdyby tak było, to taki Bóg wygląda jak kompletne nie dość, że partacz to jeszcze głupek, bo nie mógł stworzyć po prostu lepiej od razu, albo naprawić 10 produkt wadliwy, robię jakieś takie dziwne dookoła rzeczy, nie wiem, stworzyć jeszcze raz, nie można było, czy co? Była taka okazja przy potopie. Więc to, że tak nie gra, nie? No nie, no nie może to brać, bo to całe wyjaśnienie jest nielogiczne. Nie może być czegoś takiego jak grzeszna natura, to co on nie o to musi chodzić? Bo to w ogóle nie jest problem w tym, że jest grzesza natura w człowieku. Ja w ogóle nie widzę czegoś takiego. Człowiek jest po prostu człowiek. Człowiek nie ma żadnej natury, która go każe mu być złe rzeczy, bo tak. Naturam Instynkt mu podpowiada: Daj jej w ryj. No Absurd nie robimy tak. Ludzie mają swoje powody, zawsze postępowania. Ja widzę inny problem, ewidentnie podstawową rzeczą przed którą Bóg ratuje człowieka albo jeszcze w ogóle są inne opcje ratuje nas przed sądem Bożym. No to jest wszystko też prawda. Jezus, że przyszedł i ratuje nas przed sądem, że przed potępieniem, przed Byciem skazanym przez Boga na coś nieprzyjemnego za to, co żeśmy złego narobili w życiu. Ale to na pewno wychodzi. No bo dalej to jest tylko inne określenie tego samego problemu. Bułki jako sędzia ostateczny nieuchronnie będzie musiał potępić wszystkie krzywdzące, złe zachowania, jeżeli chce być sprawiedliwy, a Bóg chce być sprawiedliwy. No więc tak jest problem. Problemem, ale problemem nie jest sam Bóg, bo on jest tylko sędzią. Jeżeli w roli sędziego, no było się sytuację sobie taką z ludzkich sądów. Przechodzi przestępca i okrada drugiego faceta Łapią go i jest przed sądem Ile razy sąd mu każe odciąć rękę. Już był taki starożytny sąd. i wszyscy mówią to wina sędziego że dzieje się krzywda to sędzia przecież kazał odciąć rękę temu biednemu człowiekowi. Czy to jest prawda? Jest za bardzo. Jeżeli tak naprawdę się na całość sprawy spojrzy, szeźwo, bez stron jej, bez dziwnych kompleksów odnośnie sędziego, a na przykład ktoś z góry nie lubi sędziego, to będzie szukał to problem, żeby go dupić. A tak naprawdę przyczyną tego, że gość traci rękę jest to, że krad, a nie to, że sędzia był sprawiedliwy. Oczywiście, gdyby sędzia nie był sprawiedliwy, to by go wypuścił. i by byśmy oszczędzili rękę. No dobra, ale wiecie, to by było więcej problemów i tak tego wszystkiego, bo by wszyscy kradli, ile wlezie, bo czemu nie. By byłaby zachęta ogromna do kradzieży przecież. Z powodu niesprawiedliwości. Więc sędzia nie za bardzo ma to wybór. Jeżeli sędzia ma być sprawiedliwy, to sędzia nie ma wyboru. Sędzia? No albo ma, ale niewielki. Musi się poruszać w ramach sprawiedliwości może tylko te rozwiązania stosować, które są sprawiedliwe. Ma różne możliwości, ale zawsze musi być sprawiedliwy. On jest związany z zasadą sprawiedliwości. Oko, za oko, za ząb, kradzież za rękę i co tam jeszcze chce. On już tam może regulować coś pewnie, ale musi być sprawiedliwość sędzia nie ma nic do wyboru, nie można teraz obwiniać Boga za to, że ludzie, że ludzi każe sprawiedliwie. Oczywiście o ile sprawiedliwie. Ale zakładając, że Bóg robi wszystko sprawiedliwie, no to nie można do niego mieć pretensji za to, że karze słusznie. O ile słusznie oczywiście. Można mieć pretensje, że karze niesłusznie już, bo to w ogóle niesprawiedliwość i tak dalej. Ale jeżeli słusznie? To do kogo miałeś pretensje? No dotyk, co narobili źle. i ostatecznie więc ratunek przed Bogiem, przed sądem przed potępieniem, przed piekłem równa się ratunek przed grzechem, przed powodem tego, że Bóg wskazuje ludzi na piekło. i to, że nagrzeszyli. A to znowu równa się ratunek przed czymś w środku, ich naturą, która każe im robić złe rzeczy albo ich pcha w tą stronę. Więc i tak zawsze, jakby to nie odpowiedzieć, jakby nie odpowiedzieć na pytanie, przed czym nas Bóg ratuje, przed, po co Jezus przyszedł? Żeby przed czym uratować, to zawsze dojdzie do tego przed czymś w nas, we mnie. i co to jest? Grzeczna natura, więc nie kupuję tego, bo Biblia też sama mówi, że Bóg stworzył człowieka dobrym, gdzieś tam Salomon napisał w Księdze Kaznodziei, czy przysłów Salomon ale gdzieś w której księdza Salomona jest napisane, że gość tak mówi, pisze 10 Oherat chyba. i tak sobie myślałem i doszedłem do wniosku, że Bóg stworzył człowieka prawym, tylko że oni udali się za rozmaitymi i on tam powiedział albo to leży w jakim tłumaczeniu, ale generalnie chodzi o to, że zaczęli robić iść za różnymi swoimi wyobrażeniami, celami, za fantazjami itd. Ale Bóg stworzył człowieka dobrym tak powiedział. i tutaj pada cały 10, od razu jednym werset załatwia problem, że człowiek ma jakąś grzeczną naturę. Nie widzę, w ogóle nie ma tego Biblii. Gdzie jest napisane, że człowiek ma naturę i że zawsze jest zły i będzie robił źle i tak dalej. Jeżeli tak jest, to dlaczego pobyli ludzie, którzy robili dobrze jednak, gdzie był potop, to Bóg jednak Noego gdzieś znala złoty, który co miał inną naturę, że on nie robił złych rzeczy, jak wszyscy inni robili? Większość ludzi, jeżeli to kwestia natury szła naturą, ale jednak gnołę udowodnił, że nie trzeba było wcale. Albo Dawid, albo kto Daniel był takie zawsze jednostki to były, ale oni byli, albo Abraham i lot z rodziną. Cała sodoma, tam Bóg ją zabił ogniem itd. Po se zasłużyli, ale był żył tam lot z całą rodziną parę osób, które nie robiło bydła. Zmy mieli inną naturę? Inne geny mieli? Wszyscy mają geny zła, oni mieli geny dobra? Tak, to chcecie widzieć? Ja tego jak nie widzę, to w ogóle absurdalne się wydaje. Ale fajnie by było, jakby człowiek można było stwierdzić: A, nikt nie ma wyboru w ogóle w niczym i w ogóle niczyja wina, tylko Bóg jest jakiś głupi, bo wszystkim kazał coś i teraz ją rozlicza. No, może być tak scenariusz, nawet się nie powiem, że nie wiem, dowód jakiś, przedstawię, że tak nie jest, ale przecież z obserwacji widzę, że ludzie decydują sami, że ludzie to nie są psy, no ja widzę różnicę między chomikiem a człowiekiem. Człowiek jest rozumny i świadomy decyduje zawsze. Ja wiem, że jej nie chcę decydować. Większość ludzi robi wszystko, żeby nie trzeba było myśleć świadomie, żeby nie ponosić odpowiedzialności ucieka od odpowiedzialności gdzie się da ale to jest tak czy inaczej już sama ucieczka świadczy o tym że to był ich wybór że musi uciekać, podjąć decyzję, uciekam, nie ponoszę odpowiedzialności. No pies, chomik i wiewiórka nie uciekł przedniczym, po prostu żyją, jak żyją, jak automatem, jak zaprogramowane tam biologiczne tam rzeczy i już. Ale człowiek siedzi i myśli, świadomie, patrzy na Ciebie i myślisz co zdecyduje. Ma moc ponad swoją naturą jaką by nie miał. Jeżeli nawet byłaby jakaś natura w człowieku, która każe mu kazać wszystkich albo niezaszczepionych wymordować, albo zamknąć, albo za koncentracyjnych, albo zmusić ich do czegoś, to natura każe mógł roll stosować przemoc, może ze strachu, może po prostu człowiek uwielbia być sadystą, gdzieś tam w środku No nie wiem, ale nawet jeżeli tak jest, to zawsze ma wybór. Powiedzieć nie. No nie ma tak, że jak lubisz chlać to musisz chlać. Nie musisz. Możesz nie chlać, będzie trudne, trudniejsze, ale masz taki wybór. No, chomik nie ma, chomik jak się ogarnie go jakieś szaleństwo i instynkt każe mu podkopy robić, to ja mu mogę robić wciągnąć go, że coś on zawsze będzie to robił. On nie można go przekonać, żeby nagle zacząć mu racjonalnie chomikowi mówić Homik nie kop tej dziury w dywanie, bo jesteś idiotą, nie wykopiesz dziury w dywanie. Komi dywan zniszczysz. Nie, no chomik robi, bo musi, bo tak kanatura, ale człowiek nie musi kopać pod dywanem. No i wiem przecież, bo przekonałem wiele ludzi, żeby głupodnie robili, bo są świadomi i rozumni. Więc nie, no nie można zarzucić człowiekowi, że nie ma żadnego wyboru, musi robić co na turacarze, a Bóg w ogóle nie wiadomo z jakiego powodu przyszedł ludzi rozliczać chce. Nie, jak tego nie kupuję. Ale oczywiście można tak sobie widzieć świat. Ja mówię w tym odcinku całą Biblię, żeby zrozumieć koncepcję z Biblii, żeby człowiek mógł wybrać, czy to mu leży i że tak świat można widzieć. No, więc skupia się na razie na tym. Według Biblii więc Bóg przychodzi ratować człowieka przed nim samym. Taka jest odpowiedź. Ostateczna dalej nie widzę nic nie znalazłem lepszej odpowiedzi niż ta, przed czym Bóg ratuje człowieka. O co chodzi w tym zbawieniu? Zbawieniu chodzi, w całym postępowaniu Boga chodzi o to, żeby człowiek był szczęśliwy, żeby człowiek mógł być szczęśliwy, i żyć wśród innych ludzi, bo to nie mówimy o jednym człowieku, tylko całym skomplikowanym świecie, gdzie jest cała masa ludzi i Bóg Może jakieś inne istoty, zwierzątka jeszcze tam. i żeby w tym wszyscy, wszyscy byli szczęśliwi, nie robili sobie krzywdy, współpracowali było i wszystkim fajnie. Na tyle, na ile to jest możliwe. O to chodzi. Taki jest cel, taki był zamiar, ale nie da się. Z jakiegoś powodu zostawieni sami sobie ludzie robią masakry, rozpierduchy. i nie łudźcie się, że pomoże demokracja, że pomoże państwo, że pomoże go zasady, bo to wszystko było już testowane. W roku dwa tysiąc e dwadzieścia dwa my mamy za sobą całą historię. Jeżeli ktoś chce wiedzieć, jaka jest natura ludzi. To wystarczy poczytać i sprawdzić, bo to było wszystko przetestowane. Czegoś tam nie było, nie było przetestowane rządy komputerów nad ludźmi i w filmach science fiction tylko możemy zobaczyć jak to się skończyło. No ale no dobra, no bo nie wiem, może to jest jeszcze rozwiązanie jakieś, nikt nie wypróbował, ale wszystko inne poza tym właściwie było wypróbowane i jakieś rządy absolutne i rządy demokratyczne i totalna narchia i chaos i różne takie. i zawsze właściwie się to sprowadzało do tego, że ludzie zostawieni sami sobie bez zasad, bez czegoś tam odgórnego, bez opieki kogoś, bez Boga, bez tam, nie wiem, może jakichś innych duchów, czy czego, czy tam realnych, czy może wyobrażonych, ale sam z siebie ludzie mają tendencję do samodestrukcji. i zaczynają robić to co właśnie w Sodomie i go może było na końcu. No totalna jedna wielka dżungla. Wszyscy się nawzajem kradną zabijają gwałcą i co się tylko da. i się to tak kończy. Więc jeżeli tak jest, to produkt ma problem, bo w jaki sposób zostawić ludziom wolność jak dać im fajną piaskownicę, niech się bawią, żeby byli szczęśliwi, a nie zaczęli się wszyscy nawzajem zaraz okradać i tak dalej. No bo oni zaczynają. Coś trzeba dodatkowo zrobić ewidentnie z ludźmi, więc był jednym z rozwiązań, które miało bardziej zademonstrować co się stanie niż rozwiązać. Problem były te przykazania. Bóg stwierdził tak: problemem na coś w człowieku, co sprawia, że osoby nie wszyscy lądują w jednej, wielkiej dżungli i sodoma się robi rozwiązaniem problemu będzie narzucenie religijnych Islam cały czas na tym bazuje. Ja miałem okazję się przekonać w Hiszpanii, jak młodzi ludzie, którzy się urodzili w rodzinach islamskich, ale już nie czują nad sobą władzy islamu i przykazań, jak się zachowują. i nie mam wątpliwości co się stanie, jeżeli islam tych ludzi odpuści, nie? Jeżeli przestaną wierzyć w islam, okadną, kradną, itd. No robią co chcą, a chcą rzeczy niemiłe dla innych ludzi. Są strasznie burakowaci, ale ci Ci muzułmanie, którzy wierzą w islam są całkiem spoko. Są gościnni, gadają, są otwarci wbrew pozorom. Mądrzy specjalnie nie są mem, powiedział, że są jedni z najgłupszych ludzi, jakich tam poznałem, wręcz w sensie nieoczytani, nie zjedzą nic o historii. Wydam straszne głupoty na temat tych rzeczy religijnych, czy coś po prostu powtarzająco usłyszeli. Oni nie umieją się zorganizować i tak dalej. No co Jakubami Nosów, ale przy tych minusach zastanawiające jest i fascynujące, że oni zachowują się bardzo moralnie. Jeżeli póki wierzą w islam, póki przestrzegają. Jest to jakieś rozwiązanie. No, więc religia i jest pewnym rozwiązaniem. Ja wiem, że teraz jest w modzie mówić, że religia to samo zło. Główna prawda, nieprawda, to nie jest samo Gdybyśmy w średniowieczu to się wszyscy mordowali. No właśnie nie. i to właśnie dzięki religii. W Europie panował katolicyzm i przy wszystkich jego wadach, które ja tutaj raz mówię o nich, muszę przyznać, że gdyby nie było tych zasad religijnych, to w Europie byłoby daleko gorzej. O wiele, bo 1 powstrzymywały ludzi przed już totalnym właśnie zliczeniem jedna sodoma, komora itd. No to ta świadomość, że jest gdzieś piekło, że trzeba być chrześcijaninem, że Bóg wszystkich ratuje, że chłop to nie jest już totalny pod człowiek, że możesz sobie z niego zrobić rękawiczki, tylko jednak też chrześcijanin i tak dalej. Znaczy oczywiście to nie było idealne. Wszystko, więc dlatego było jak było różnie bywało. Ale przeważnie nie było aż takim go zdziczałości matretowania chłopów przez a arystokrację jakby było, gdyby nie powstrzymywały ludzi zasad religijne. No i tak dokładnie o tym Biblia mówi, że przykazania byłyby, 1 są dobre, 1 są dobrym rozwiązaniem, ale nie rozwiązują w prawdziwego problemu. Nie są w stanie tak jak pisała Apostoł Paweł, no i dostaniecie nie są w stanie uratować człowieka, czy zbawić. Dlatego mówię, ja też Z moich obserwacji i z lektury Biblii też wynika to samo. Nie są w stanie zasady zmienić człowieka natury. Nie możesz zasadami nauczyć dzieci w przedszkolu, żeby były dla siebie dobre, wyrozumiały czy coś. Musi być coś więcej. Musisz im to wyjaśnić. Oni to muszą zrozumieć. Oni muszą to zaakceptować, żeby nie bić drugiego zabawką po łbie. Nawet jeżeli to jest przyjemne przez chwilę, bo to się wszystko źle kończy, wszyscy zaczynam się bić i robi się wszyscy cierpią ostatecznie. Więc może to wyjaśnić, zmienić mu jakąś naturę, zmyć mu nawyki i to działa dużo lepiej niż tylko przykazania i walenie rózgą po dupie jak ktoś kogoś bije zabawką po głowie. No, a zasady religijne były bardzo prostym narzędziem, ale to jest prymitywne narzędzie działa, ale nie jest w stanie zmienić człowieka. Nie robi tego celu Boga. Co robi? Co zmienia człowieka? No 10 Jezus niestety tylko. Dlaczego niestety bo to nie jest coś całkiem przyjemnego dla człowieka, żeby skorzystać z tego rozwiązania. Bo to jest poniżające, rozwiązanie. i teraz dochodzisz do sedna odcinka. Jak dosłuchałeś do tego momentu to teraz Ci powiem co jest prawdziwym problemem. To nie jest grzeczna natura wcale. Tak mi się wydaje. To jest moje spostrzeżenie. Pamiętajcie, odwyk to jest program domyślenia samodzielnego, a nie do powtarzania po mnie. Ani akceptacji, ale już na pewno nie ślepej akceptacji. Więc może się nie zgodzicie, może ja się sam ze sobą nie zgodzę, jak to za dziesięć lat posłucham. Zobaczymy, ale teraz ja uważam, że prawdziwym problemem człowieka, przed którym Bóg go ratuje, jest egoizm, ale nie miłość do siebie samego, tylko przekonanie, że ja jestem ważniejszy niż każdy inny niż cały świat. Że ja jestem sobą. To jest problem dużo trudniejszy do rozwiązania niż jakieś tam zło, grzeczna natura czy coś. To przeświadczenie, że ja jestem najważniejszy w całym wszechświecie. To jest to złudzenie istnienia, które sprawia, że Ty będąc jedną osobą naraz, tylko osobą jesteś przecież stawiasz siebie samego, to na to absolutnie wszystko inne. i to jest problem. Jeżeli to jest prawdziwy problem, to mamy wszyscy przesrane. Bo nie da się uniknąć tego problemu, bo każda istota rozumna stworzona będzie dbała o siebie samą zawsze najbardziej. i pytanie jak rozwiązać taki problem? Bo jeżeli to jest problem, naprawdę to jest problemem, że ja dla siebie jestem najważniejszy, to musi skutkiem tego być to, że ludzie będą się bać siebie, będą się zabijać, będzie jak będzie kryzys, bieda czy coś, coś zaczną zachowywać jak dzikie zwierzęta. Dlatego, że wynika to z założenia. Ja jestem ważniejszy. Mój jeżeli wszędzie jest głód, to ja ukradnę każdego, żeby się nakarmić. No nie? No bo tak, bo ja jestem najważniejszy. Póki wszyscy są najdzeni to tego nie widać, nie będzie problemu, ale jak tylko przyjdzie zagrożenie, jak będzie głód, będzie za małe jedzenie, to wszyscy zaczną kraść, zabijać się, bułkę itd. Nie zaczną? i do tego doprowadzać do jeszcze gorszego zniszczenia i masakry. Nawet jak nie ma problemu wiesz, nawet wszyscy są zdrowi, bogaci w miarę i dobrze jest, to i tak już widać, że to zakochanie się w sobie samym nie miłość, tylko że ja chcę być dobry dla siebie, bo to jeszcze nie znaczy, że ma być złe dla innych, tylko to przekonanie, że ja, tylko ja się liczę, inni się nie liczą, ja się liczę, inni wali ci. Chyba, że tam przy okazji to może jak już mi jest, dobrze to może innych mogę tolerować, ale tak naprawdę jak tylko jest to wyboru między mną, a innymi, no to w ogóle nie ma wyboru. Ja jestem najważniejszy. To przekonanie jest źródłem problemów. Jeżeli to jest prawda, to ludzkość ma przesrane. Jeżeli to jest naprawdę prawdziwe źródło problemów, to znaczy, że wychodzi na to pozornie, że nie da się stworzyć istot żadnych świadomych, które na takiej zasadzie żeby każda istota była pojedyncza i umieścić ich razem, bo oni zaraz będą sobie wszystko wyrywać. No będą i zawsze będą robić zło. Bo pamiętajcie, że zło zawsze ma jakąś przyczynę. Tylko gość okradasz, bo jesteś drobny. No i tyle. Albo okradasz kogoś, dosyć zły na kogoś. Albo nie wiem, gdzie tak wychowali, teraz masz chęć zemsty, bo nie wiem, ciebie okradli, teraz ty się chcesz zemścić, zawsze jakaś tam jest przyczyna, ale przecież źródłem tej przyczyny jest zawsze to, że patrzysz na siebie samego tylko na swój gniew, na swój żal, na swoje cierpienie, na bycie potraktowym niesprawiedliwie i chcesz się zemścić na mnie na ja, patrzysz moje uczucia, moje emocje, moje wszystko i patrzysz do tego stopnia, że inni przestają się liczyć i to prowadzić będzie zawsze do złego. Będziesz zabijał, będziesz kratę by już podrywał żonę kolegi Dlaczego podrywasz żonę kolegi? Bo tak ci na koledze zależy czy na tej żonie Dla siebie takie jest odpowiedź dlaczego się wszyscy teraz rzucają po trzech miesiącach najdalej albo po trzech tygodniach jak już się tam nie wiem trochę się człowiek tam spotka z kimś zaczynam coś nie pasować gdzie w cholerę bo myśli o sobie, nie o tym drugim, nie o w ogóle czymkolwiek, o nikim nie myśli tylko o sobie. No, dojeżdżał do problemów. No i teraz pytanie: ja przed tym uratować miałby Bóg? Albo w ogóle jak można uratować kogoś przed kochaniem samego siebie patologicznie, nie? Bardziej niż wszystkich innych, bo tak patrząc obiektywnie na cały świat, gdybyśmy nie byli tylko jedną osobą. Gdybyś powiedzmy Ty był, nie wiem, całymś miastem, w którym mieszkasz. Naraz wszystkimi ludźmi, twoja świadomość jest we wszystkich naraz. Nie wiem, trudno sobie wyobrazić. Ale gdyby tak było, to zastanów się, czy by w ogóle była kradzież w takim wypadku? No nie, bo byś opierał sam siebie. Kochałbyś wszystkich w tym mieście, bo jesteś wszystkimi osobami w mieście naraz. Jak grasz w SimCity czy jakąś grę, to właśnie jesteś wszystkimi w mieście, więc w tym mieście w ogóle nikt się nie okrada. No ani nie zabija, ani nie wyrywa sobie, nie wszyscy współpracują. No tak, bo tak jak ty sam pracujesz ze sobą. Jeżeliby twoja ręka, noga, oczy, uszy, były oddzielnymi osobami, to zastanów się, czy samo by twoje ciało funkcjonowało, jak teraz funkcjonuje, gdzie założenie. Oczy zaczęli nogi, by zaczęły konkurować z rękami, albo w którymś momencie uszy by się bać oczu, bo czym im coś każą, zawszełyby się zazdrości, wyrywania sobie jakieś tam podkładanie świni, ręka by podłożyła rękę nodze, noga podłożyła nogę ręce i tak dalej, bo to by były oddzielne jednostki i każda by myślała o sobie. Ale ponieważ Ty w swoim ciele jesteś wszystkimi częściami ciała, to patrz jak fajnie współpracujecie. Ręka nie zazdrości nodze. Wyobraź sobie, żeby cała Polska była jednym ciałem. Każdy by był jeden, był palcem, drugi by był nogą, ręką czy coś, ale wszyscy byli jednym ciałem. Zastanów się, czy byłyby różne partie polityczne? Ludzie by darł mi mordę na siebie, że ty zapisem, ty Czy twoja ręka się kłóci z nogą o to, że mają inne poglądy polityczne, czy coś? Nie, bo są to samo osobom. No to tak samo by było w Polsce sobie wyobrazić. A teraz wróćmy do rzeczywistości i zauważmy, że każdy jest oddzielną osobą. i teraz widzisz, to jest źródło problemu. i stąd się bierze złoto, nie zgrzeszna natura, to jest w ogóle natura istoty żywej. To jest problem największy we wszechświecie w ogóle. i to jest problem z punktu widzenia Boga uważam największy do rozwiązania jak sprawić, żeby istota pojedyncza stworzona nie była super egoistyczna. Bo jak jest, to doprowadzi to do masowego zła. Bo ona zacznie stosować zło na innych, a inni zaczną na niej. i spirala będzie rosła coraz bardziej, aż dojdzie do punktu, gdzie jest sodoma. Jedyne co zostanie Bogu zlikwidować to wszystko, bo już się nawet nie da cofnąć. Doszło do takiego etapu albo potop. 10 sam efekt. Bóg stwierdził zauważcie w opisie Biblii, że cała ziemia była zła. i ją zostało tylko zlikwidować, żałował, że stworzył człowieka. Dlaczego żałował, że stworzył człowieka? Czy obwiniał człowieka? Bóg obwiniał siebie. Obwiniał to, że stworzył projekt, który nie ma szans istnieć i dobrze wyszedł na 10 projekt. Bo nie taki był plan. Cloud byłby plan był, żeby ludzie byli fajnie, dobrze da się itd. Byli szczęśliwi, ale nie byli w stanie być szczęśliwi bez czegoś dodatkowego, bez trzeba było coś tu zaingerować i naprawić, żeby to się dało zrobić. Więc tak to widzę. To ma sens. Dlaczego Bóg nie doprowadził do zbudowania wieży Babbel? Czego bym zniszczył w połowie. To właśnie jest zagadka, bo nie jest opisane Biblii, ale jeżeli się popatrzy pod tym kątem, to widać, że Bóg przewidział do czego to dojdzie, że w w którymś momencie ludzkość zebrana do kupy zacznie być autodestrukcyjna. Jeden człowiek drugiego będzie gryz. Aż wszyscy się zniszczą i będzie jedno wielkie cierpienie po prostu, tylko przerwał to zanim doszło do tego momentu i ich rozproszył. Bo dopóki ludzie żyją w miarę w takich małych grupach, to tego efektu silnego nie ma. Ale jak zaczynałem się koncentrować, no widzicie co się dzieje. W XX wieku bardzo skoncentruję na ludzkość wywoła największe, najbardziej sadystyczne wojny masowe. Pierwsza i druga wojna światowa z tymi wszystkimi Holokaust zarazami i wszystkim, to był efekt tej koncentracji świata, tej coraz większa komunikacja, coraz bardziej wszystko masowe, i widać, że ludzkość nie była w stanie ogarnąć samej siebie, bo autodestrukcyjna. Pierwsza wojna światowa zniszczyła całe stulecia budowania Europy i w ogóle całego świata przecież. i no świat się rozleciał i zmienił, przepoczważył straszliwie i czemu tak ludzkość zrobi? Bo nieuniknione zdaje się. Rozwiązanie więc od Boga jest tak, zrobić coś, żeby 10 efekt samozakowania zlikwidować, żeby człowiek przestał być tak bardzo zapatrzony w siebie samego, żeby widział innych. Tak naprawdę jest jedno rozwiązanie, które naprawia 10 problem i wszyscy mogą być szczęśliwi i to jest banalne zupełnie i trywialne i według Biblii To, co przyniósł Jezus, to rozwiązanie, które zaproponował, to jest właśnie to. i to, co pokazał, wszystko się sprawdza do jednego. To jest miłość. W tym znaczeniu biblijnym miłość jest lekarstwem na problem istnienia bytu jednego jednostki tego super egoizmu. Miłość to jest postawa, która każe Ci zamiast patrzeć na siebie samego, patrzeć na innych dookoła. i wtedy zlikwiduje się 10 największy problem właśnie istnienia istoty rozumnej. Każdy kto jest w stanie kochać innych, czyli poświęcić na przykład swoje życie, żeby ratować życie kogoś innego. 10 jest w stanie żyć razem z innymi nie niszcząc wszystkiego. To jest taki dylemat gracza. W teorii gier są takie pisane takie właśnie przypadki, kiedy współpraca z innymi graczami daje wszystkim najlepsze rozwiązanie, ale ona jest niemożliwa do osiągnięcia w sytuacji, kiedy ludzie nie mają do siebie zaufania i spodziewają się złego. Rozwiązaniem tego dylematu jest powodowanie, żeby wszyscy sobie ufali. i to jest właśnie rozwiązanie dylematu z teorii gier Boga, miłość. Chrześcijanie co Jezus przyszedł zrobić, to przyszedł No nie mógł zmusić nikogo do tego, żeby kochać. To jest właśnie dylemat, jak to zrobić teraz, żeby ludzie siebie kochali nawzajem. Można to zrobić tylko z własnej woli. Nie może to być narzucone. Z zasadami się tego nie da zrobić. Człowiek musi inaczej widzieć świat, siebie, rzeczywistość, musi nie cenić siebie samego tak bardzo jak kogoś drugiego. Albo odwrotnie. Cenić siebie, kochać siebie i kochać drugiego. Jezus to wszystko mówił. Mówił, że największym przykazaniem jest Boga jako źródło tego wszystkiego i kochać siebie samego, drugie przykazanie i kochać bliźniego, tak jak siebie samego trzecie przykazaniu, ciągle dwa przykazania. Nie, trzy są ewidentnie, kochać siebie samego też jest niezbędne. Jest oczywiste i ludzie nie zauważają, ale to nie jest oczywiste, co w dzisiejszych czasach widać bardzo wyraźnie. No tak, że raczej to właśnie Jezus powiedział. To jest to rozwiązanie problemu. To co Jezus przyszedł z tymi nowymi zasadami, to co Dariusz zrobił rzeczywiście i poświęcił się, to była ofiara, żeby zaspokoić sprawiedliwość Boga. To prawda, to jest jedna z rzeczy, ale jednocześnie naprawia dużo głębszy problem tym wszystkim. Problem tego, żeby człowiek nie był egoistą. i zwróćcie przy okazji uwagę, jak te, jak działają przykazania w tym kontekście. Właśnie działają odwrotnie. 1 pogłębiają problem zamiast go naprawić. Jeżeli prawdziwym problemem myślenie o sobie, przesadne i nie zauważanie innych, lekceważenie innych, a wywyższanie siebie. To co robi przykazanie? Widać po ludziach w kościołach czy tam ludzie, którzy mają jakieś silne zasady. Jeżeli cały czas myślisz o zasadach grup, to nie rób tam, to czy into, to te wszystkie zasady zawsze są skonstruowane jako zdania Są w 10 sam sposób, że podmiotem jesteś Ty i zawsze myśląc o przykazaniach cały dzień będziesz musiał z konieczności myśleć o sobie. Czy ja robię dobrze? Czy ja robię źle? Czy ja, ja, ja to, ja tamto, ja. Zawsze jest ja. Ja jest cały czas przed Twoimi oczami. Nie, inni ludzie. Ja. Dlatego faryzeusze nadziali się na 10 problem. Oni byli fanatykami przestrzegania zasad. Uważali, że w zasadach Boga Zasady Boga życie według zasad Boga ścisłe doprowadzi do szczęśliwego świata. Do tego, że wszyscy będą je żyć jak w raju. Ale w ogóle to nie działało nijak. i to, co Jezus przyszedł i co zauważa, co w Biblii można przeczytać, to jest krytyka tych faryzeuszy. Właśnie on krytykuje to, że oni cały czas myśląc super egoistycznie o sobie, tylko. Sen dawno z tego sprawę, no ale tyle co nam zostawił, to krytyka tych fardze uszy, ale nie pisał. Biblia nie jest jakimś ogromnym elaboratem, i tak mało kto jest w stanie zrozumieć takie koncepcje, które ja Wam mówię dzisiaj, tylko to adwy to jest bardzo niszowy program, ale 10 kto zrozumie myślę to, 10 bardzo dobrze ogarnie jak Bóg widzi świat, jaki jest prawdziwy problem z ludźmi i pomoże to mam nadzieję i to pomaga. Daje taki spokój, bo rozumiem o co chodzi Bogu. Rozumiem, gdzie jest ze mnie problem. Rozumiem, gdzie jest problem w tym drugim. i inaczej postępuje wokół gościa. To rodzi taką trochę łagodność wobec ludzi, bo wiem, że to nie jest ich grzeszna natura, że robią bydło. To jest w ogóle ich natura, że istnieją. To jest tragedia w ogóle bycia człowiekiem, bo rodzisz się od razu z ogromną wadą której się nie da uniknąć bo nie możesz stworzyć świadomej istoty która nie myśli o sobie. Zawsze musi tak być. i teraz ta osoba musi się nauczyć jak kochać innych. Po to jest życie na Ziemi. To jest też wyjaśnienie Dlaczego my tu żyjemy? Dlaczego życie jest krótkie? Dlaczego się kończy śmiercią? i dlaczego prawdziwe życie zacznie się dopiero potem. Też jest dlaczego nie mogą wejść do tego fajnego, szczęśliwego miejsca wszyscy. Tylko wejdą ci, którzy idą za Jezusem Sema, to są tylko ci, którzy nauczyli się kochać, którzy przestali być super egoistami, egocentryczkami, nie widząc nie wpuści nigdzie Jezus ludzi, którzy nie kochają. Nie kochają Boga, nie kochają innych. Nie da się, być pogodzonym z Bogiem, czyli zbawionym bez kochania. To pisał Jan w Ewangelii Jana. On się skupia na tym aspekcie miłości. On te same rzeczy mówił. Tylko tam bardzo w skrócie w inny sposób. Ale to co ja wam tutaj mówię w tym odcinku to wyjaśnię bardzo pięknie, całą Biblię, właściwie cały 10 problem, całą zagadkę istnienia wyjaśnień. Problem, gdzie jest problem człowiekiem. Problemem nie jest grzeczna natura. Problemem jest natura istniejącej istoty żywej egoizm, który jest nieunikniony jeżeli człowiek istnieje jako jednostka. Żeby ta jednostka funkcjonowała razem z innymi jednostkami nie może myśleć tylko o sobie, musi kochać inne jednostki, bo inaczej doprowadzić to musi do eskalacji przemocy i egoizmu i tak dalej. Życie na Ziemi będzie badziewne. A to też wychodzi dla mnie, że będzie musiało być, bo to jest 10 poligon, na którym my uczymy się jak kochać innych ludzi. Ci którzy chcą? A reszta nie nauczy się to, no wypada, no wypada z gry, no nie da, nie wiem co innego można z nimi zrobić. Nie będzie się dało. Co by z nimi nie zrobić, oni zawsze będą myśleć o sobie za bardzo. O swojej korzyści, o swoim ja będą się naddymać w indywidualnych bogów rządzących wszechświatem. Tak to się dzieje, wszędzie dookoła. Ta miłość jest bardzo korzystna ogólnie i nauczenie się tego innego widzenia świata. To musi być tak wbite w Ciebie w ogóle, to nie da się narzucić nikomu. Człowiek musi sam podjąć to ryzyko, żeby i zacząć je stosować w życiu. Bo to tak przełamuje się jakaś taka natura dziwna w którymś momencie w człowieku. Zaczyna go cieszyć, że drugiemu jest dobrze. A nie, że tobie jest dobrze, bo normalnie odruchowo człowiek z założenia istniejący, stworzony myśli tak cały czas o sobie, o swoje korzyści tak mu to przesłania świat, że nie umie z tego wyjść i trzeba to przełamywać różnymi rzeczami. Chrześcijanin musi być gdzieś wcześniej czy później może najpierw na samym początku musi dokonać takiej rewolucji rewolucyjnego jakiegoś czynu. Wbrew sobie, żeby kochać kogoś innego jak samego siebie, bo to jest nienaturalne, to jest wbrew naturze. Jezus mówił o tym też wiele razy, że kto nie zawsze się z samego siebie 10 nie może być jego uczniem. Nie wejdzie do Królestwa Bożego itd. Mówił też, że trzeba przyjąć to jak dzieci, dzieci mają tą cechę, że kochają innych bardziej niż siebie, nie myślą o sobie, bo są nudziadźmy jeszcze. W którymś momencie jak zaczyna się robić świadomość siebie samego, zaczynają to moje ja przesłania im cały świat i zmieniają się właśnie w tych nazw lub już takich, którzy mają problem, którzy potem grzeszą i od tego grzechu trzeba ich jakoś uratować jeżeli mają żyć szczęśliwie. A tak naprawdę nie od grzechu tylko od czegoś tym każe grzeszyć jak grzeszyć każe im ich super tego i ja twierdzę. No i to jest bardzo ciekawe wyjaśnienie, uważam wszystkiego. To jest moja tutaj, proszę pana filozofia, bardzo prosta, całą filozofię w jednym odcinku z treściami. Mianowicie ją będę z nowym znanym filozofem Martin Lechowicz jako filozofia trzeba jakoś nazwać, żeby to ładnie było. No to sobie pomyślę, jak nazwać ją. Filozofia realizmu chrześcijańskiego coś, nie wiem, ja to nie ma sensu. No, więc to, co tu powiedziałem, niczemu oczywiście nie przeczy tego wszystkiego, co mówi Bibliani, tego co ja mówiłem. i jest problem grzechu, jest problem sądu, jest problem potępienia i piekła, i wszystkich rzeczy, o których Biblia mówi. Ale to nie jest samo sedno najważniejszego problemu, tylko to są różne przejawy tego jednego problemu. Myślę sobie, że bez tego odcinka, bez zrozumienia co jest prawdziwym problemem wszystko można tak samo ogarniać, rozumieć i żyć i też dojść do ludzi, zupełnie i wiedząc dlaczego. Bo tak naprawdę nie jest ważne, czy człowiek, któremu siada powiedzmy antybiotyk, dostał malarii. Czy 10 człowiek rozumie jak działa antybiotyk? Bo bez zrozumienia nie zadziała antybioty. Nie no, zadziała, ale możesz w ogóle nic nie rozumieć. Sean antybiotyk nagle jesteś zdrowy. Ważne jest ostatecznie, żeby być zdrowym. Nie żeby wszystko rozumieć. Ale 10 program jest dla ludzi lubiących jednak trochę rozumieć. i tutaj ostrzeżenie na sam koniec, bo już w sumie powiedziałem chyba wszystko, trzeba było powiedzieć tu ostrzeżenie na sam koniec dla słuchających takich różnych mądrych odcinków że samo zrozumienie nic nie da. To, że Ty zrozumiesz, że Twoim problemem jak każdego jest to, że myślisz ciągle o sobie. Za dużo i że top generuje całą masę innych problemów, że to jest źródło pierwotne. Jeżeli to nawet zrozumiesz, to nic Ci to zupełnie nie da jeszcze. Żeby z tego wyjść potrzebujesz coś zrobić. Rozwiązanie Jezusa jest takie to jest jak to dokładnie technicznie tam działa to za długo by pewnie mówić a ja też nie jestem pewny do końca tylko bardziej tak podejrzewam o obserwacji. Wiem, że działa oddanie się pod zarząd Jezusowi, czyli w skrócie zostanie chrześcijaninem według biblijnego rozumienia tego faktu. Wiem, że to działa, ale jak i dlaczego to jest kompletnie inna bajka? Faktem jest, że po życiu realnym z Jezusem trzeba trochę wariacko żyć jednak, bo to życie z Jezusem wymaga postępowania nieraz przeciwnego do tego, co normalnie w świecie ludzie uważają za sensowne postępowanie. Trzeba robić głupoty, proszę. Czasem. i wiem, że to działa, bo po czasie jakimś życia z tym Bogiem, z Jezusem człowiek się zmienia. i zmienia się właśnie dokładnie w tą stronę, o której mówiłem w tym odcinku, przestaje być skoncentrowanym na sobie egoistą i zaczął być egoistą skoncentrowany na innych. To jest dobre pojęcie. Egoista skoncentrowany na innych. To jest człowiek, który kocha siebie, bo lubi siebie, coraz bardziej w ogóle, ale teraz widzi innych. i on jak żyje, jedzie gdzieś, to nie patrzy w komórkę, i sam ze swoimi myślami siedzi, tylko się rozgląda, patrz, szuka ludzi do pogadania, cieszy się tymi ludźmi, nawet syn głupiej i dziwniej, urok to zawsze go tak lubi ich jednak. Przynajmniej nawet jak nie wszystkich, to są tacy, których lubi. Dużo jednak jest ich. No ja mam właśnie kryzys. Ja wiem, że to jest niebezpieczny kryzys dlatego, bo po tych ostatnich pandemicznych wyskokach ludzi, jak się zorientowałem że w swojej masie ludzie są tak bardzo tchórzliwi, podatni na agresję, w ogóle agresywni i różni tacy niemili, to dzisiaj wodę chciało, ale ja wiem jak bardzo niebezpieczne by było przestać kochać ludzi, bo a coś z alternatywą wrócić do myślenia o sobie, To jest najgorsze, co można zrobić, stąd się biorą problemy. Dobra, dzięki za słuchanie od wieku. Odcinek mam nadzieję, nie za trudny. Piszcie w komentarzach, muszą być za trudne. Ale dobre nie? Chyba. Piszcie w komentarzach. Dzięki wszystkim sponsorom i patronom, że patronujecie i sponsorujecie, bez razu by nie było takich odcinków w ogóle. Póki, póki ktoś wspiera to ja będę robił tak będzie. Do następnego odcinku i nowy program się pojawił. Ciekawe ile będzie żył. W środy na żywo o dwadzieścia czasu Polski. Jest program ruletka ONANA, w którym gadamy o tym, o czym zawsze, czyli o Bogu, po ludzku, o życiu itd. Ale gramy sobie. Przez większość odcinka w quizy, gry różne i od strony gier patrzymy senator. Wszystko jest na żywo. Dlaczego akurat takiej? No nie wiem, bo takiego nie robiłem jeszcze. A to jest ciekawe i fajne przy okazji się można pobawić trochę jest luźniej a było programów na żywo przez ostatnie lata dużo już były poważne i te poważne się trochę takie robią za poważne. To będzie teraz w tym roku trochę mniej poważne ruletka ona na ograch. Wpada w środy o osiem:zero. Można też zawsze z wami uciekać na żywo jak zawsze, ale można po prostu też sobie trochę przy okazji pograć i pobawić. No to idę.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.