Pierwsze: nie podważaj!

10 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
57min

Kontrola. O tym jest odcinek - o kontroli. Temat emocjonalny, a przekaz brutalny, więc kto się spodziewa fiołków, ten się rozczaruje. W tym odcinku raczej bojowo.

Dyskusja

Mariusz
10 lat temu

Matko boska odwykowa co Ty wygadujesz ;) Martin ostatnio pisałeś, że trzeba gadać lubisz gadać lubisz ludzi itd, a dziś bojowo. Zdecyduj się czy chcesz z ludźmi gadać czy inni mają przyjąć Twoje zdanie inaczej się nie bawisz. Ani jedno ani drugie nie jest złe, ale się zdecyduj. Nie lubię jak jesteś bojowo nastawiony dlatego rzadziej słucham Twoich innych podcastów. Jasne można się wkurzać ale lepiej żeby to się nie zmieniło w jakąś frustrację. Ciekaw jestem co ten kościół online oferuje i czy jest tak jak to oceniłeś. Sprawdzam.

Martin
10 lat temu

Nie ma tu nic do decydowania.
W kwestii tematu kontroli mam takie same poglądy od jakichś 19 lat. I tak samo na nie reaguję. Czasem to ukrywam, czasem nie, ale jakby to miało być frustracją to by już dawno było. Ja jestem wkur...zony, a nie sfrustrowany.

Jak się ludzi lubi to znaczy, że już wszystko musi się nam podobać i pozostaje się tylko uśmiechać? Dziwne podejście. Jezus lubił ludzi znacznie bardziej niż ja, i bojowy też był znacznie bardziej. Ja się nie wkurzam do tego stopnia, żeby wyrzucać ludźmi biczami z publicznych miejsc ani im stoły rozwalać.

Jeszcze mi trochę brakuje do Jezusa, widać...

Gosia
10 lat temu

Hej Martin.Moze troche za ostro pojechales ,ale masz wiele racji.

oscarr
10 lat temu

Martin:
Wydaje mi się, że w paru miejscach tego burzliwego odcinka popełniłeś drobne błędy, ale przecież nie o błędy chodzi tylko o sens wypowiedzi, a co do niego to nie pozostawiłeś wątpliwości. Doskonale powiedziałeś o co Ci chodzi i ja podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami.

Ducha kontroli doskonale czuję od odwiedzających mnie Świadków Jehowy (nie wszystkich), albo lokalnych Adwentystów i oczywiście Katolików.

Nie wiem natomiast czy słusznie, ale pewne obawy mnie nachodzą gdy widzę wszelkiego rodzaju organizatorów. Jest tak dlatego, że zwykle nie ograniczają oni swojej roli do minimum, a zaczynają bawić się w kontrolerów i niekoniecznie chodzi o kontrolowanie kwestii wiary. Zasmradzają oni już wszystkie dziedziny życia.

Trochę głupio to pisać, gdy się było organizatorem OdwykCampu.
Pocieszam się tym, że zaproszenie ludzi, udostępnienie im placu, grilla, części domu i powiedzenie "róbcie co chcecie" chyba nie do końca można nazwać organizowaniem. My tylko zaprosiliśmy ludzi, a organizowali się wszyscy z osobna (indywidualnie).

Aha - uważam, że odcinek nie jest za ostry.
I w ogóle nie rozumiem: Co ma smród kontroli do kochania ludzi ?

and91x
10 lat temu

Mariusz, nie podważaj. Dzięki Martin za odcinek i za historyjkę z wentylatorem. Daje do myślenia. Bo czasami to zaczynam myśleć, że jestem jakiś nienormalny kiedy ludzie dookoła przeżywają nie wiadomo co a mnie nic nie rusza.

Voitas
10 lat temu

KLIMATYZATOR! brawo, brawo. Odcinek swietny - czy agresywny? Nie sadze ;) Dzieki.
PS. Czy uczniowie Jeszui nie pytali rowniez: Powiedz nam co mamy robic? Chyba taka srednia modalna rodzaju ludzkiego

Martin
10 lat temu

No to dziękuję za komentarze, bo tak od wczoraj dumam jak to co mówię odebrane będzie i mi trochę nieprzyjemnie na myśl, że tym razem rozdaję burzę zamiast parasola. Zwłaszcza, że faktycznie, jest tam trochę nieścisłości czy błędów w tym co mówiłem.

Ale nie mogę inaczej. I nie będzie zgody w tej sprawie. I powtórzę to wiele razy: duch Jezusa to nie jest duch kontroli! Ani nadzoru, ani pilnowania, ani cenzury, ani strachu. Wolność i przyjaźń pomiędzy ludźmi jest daleko cenniejszym przejawem Ducha Bożego niż mówienie językami i dary uzdrawiania. Ta atmosfera, w której zamiast mówić "bracie, czy brat mógłby podać mi solniczkę" piętnastolatek mówi do sześćdziesięciolatka "podaj sól" i nikogo to nie razi.

Miałem do odcinka dołączyć piosenkę, ale zapomniałem. Dziwnie pasuje do tematu, chociaż przecież mówiła o innym rodzaju kontroli. Ale ja nie widzę, żeby różnica była aż tak wielka między słowami "brat" a "towarzysz"...

www.youtube.com

Oskarr, a ja tobie jako gospodarzowi wystawiam jak najlepsze świadectwo. Nie wyobrażam sobie, że można było to zrobić lepiej. Być gościem u was to było jak oddychać świeżym powietrzem! Dzięki jeszcze raz.

Don Camilo
10 lat temu

Zawsze będzie jakaś - przynajmniej minimalna - kontrola. Na "Odwyku" też (wywalanie bluzgaczy z czata, rozłączanie gaduł nawijających pół godziny....).
A co do Biblii, sprawdźmy listy Pawła:
" Ja sam zaś, bracia moi, mam pewność co do was, że i wy jesteście pełni dobroci, napełnieni umiejętnością wszelkiego rodzaju i możecie jedni drugich pouczać." (Rzymian 15:14);
"Albowiem dochodzą nas słuchy, że niektórzy pomiędzy wami postępują nieporządnie: nic nie robią, a zajmują się tylko niepotrzebnymi rzeczami. Tym też nakazujemy i napominamy ich przez Pana Jezusa Chrystusa, aby w cichości pracowali i własny chleb jedli. A wy, bracia, nie ustawajcie czynić dobrze. A jeśli ktoś jest nieposłuszny słowu naszemu, w tym liście wypowiedzianemu, baczcie na niego i nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził; nie uważajcie go jednak za nieprzyjaciela, lecz napominajcie jako brata. (2Tes 3:11-15).

A kontrola sióstr-żon przez braci-mężów?
"Niech niewiasty na zgromadzeniach MILCZĄ(!!!), bo nie pozwala się im mówić; lecz niech będą poddane, jak i zakon mówi. A jeśli chcą się czegoś dowiedzieć, niech pytają w domu swoich mężów; bo nie przystoi kobiecie w zborze mówić. (1Kor 14:34,35).

SylwekB
10 lat temu

Don Camilo, tylko jak się ma pouczanie do powiedzenia "nie podważaj"?

Akces1
10 lat temu

Ja się zgadzam z wymową odcinka, ale nie zgodzę się z przykładem z Biblii. W tym właśnie przykładzie Jezus nie mówi "Czynisz źle, bo to a to". Jezus w tym przykładzie rzuca mięchem w kogoś, kto, może niezbyt kulturalnie, śmiał podważyć jego słowa i krzyczy do niego "nie podważaj!", jak w jakimś komentarzu pod filmikiem na Youtube pod tytułem "X masakruje Żydomasona Y".

Ella
10 lat temu

Chyba nie potrzebuję pisać, że popieram w całości wymowę odcinka. Martin tego nie lubi, ale mnie to filozoficznie wyszło.
Wszelkie struktury, metody wywierania nacisku, hierarchie, wynoszenie i piętnowanie to są narzędzia tworzenia grup społecznych, a grupy społeczne są jednostkami budującymi swoją siłę za wszelką cenę, często kosztem jednostki. To dla nich być, albo nie być. Walka o przetrwanie.
Bóg działa na zupełnie innych zasadach. Jest wszechmogący, więc nie potrzebuje swoich służb specjalnych, swoich urzędników, swoich pełnomocników. Bóg jest w stanie ogarnąć wszystko w każdej chwili sam, odpowiedzieć każdemu w każdej sytuacji, poprowadzić, pokazać, nauczyć. Oddanie się Jezusowi jest formą poddania dającą największą wolność. Niby paradoks, a prawda.

oscarr
10 lat temu

No kurde, przecież tu nie chodzi o to żeby się do siebie nie odzywać.
Wręcz przeciwnie. Należy rozmawiać, dyskutować, doradzać, czasem napominać. Trzeba to jednak robić po bratersku, a nie po ojcowsku.

Ja miałem z tym problem, ale Bóg doskonale uczy pokory.
Za tego typu podejście zaliczyłem nawet czasowego bana na Odwyku ;)

Bóg już mnie wyprostował w tym zakresie, teraz mnie garbuje w innym aspekcie.

McMaciek
10 lat temu

Świetny odcinek. Bardzo mi się spodobał. To jest najgorsze w kościołach - "Nie podważaj, nie jedz, wstań, siedź, idź się umyć, choć na spotkania" - rzygać się chce od tego. Naprawdę, chce się rzygać. Bo to nie jest wolność. To jest parodia wolności. A najgorsze jest to jak przychodzi do Ciebie "brat" z szelmowskim uśmiechem i chce Cię "napominać". Fuj.

Voitas
10 lat temu

"Ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa 'dzisiaj', aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu." - BW
"lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co dziś się zwie, aby żaden z was nie uległ zatwardziałości przez oszustwo grzechu." - BT
"Ale napominajcie jedni drugich na każdy dzień, póki się Dziś nazywa, aby kto z was nie był zatwardzony oszukaniem grzechu." - BG
Hebr. 3:13 - tak wiec np tu.
Także tu: www.biblia
I tu: www.biblia ...
;)

Łukasz
10 lat temu

Moe to nie będzie cytat z pisma, ale też ciekawy i dający do myślenia ;-)

"Zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza (alternatywnie: kontrola podstawą zaufania)" - Lenin
pl.wikiquote.org

IrekB
10 lat temu

Martin, wygodnie rozłożony na wersalce starałem się oglądać „Pierwsze: nie podważaj!”, ale się nie dało… To znaczy dało, ale nie spokojnie. Obraz na monitorze strasznie podskakiwał w takt podrygów mojego brzucha, któremu taką gimnastykę zafundował mózg, nie mogący wytrzymać ze śmiechu :). Śmiechu w dobrym tego słowa znaczeniu, czyli nie z ciebie, ale z tego, o czym i jak opowiadasz. Muszę przyznać, że jesteś mi w poglądach bliski, czasami nawet bardzo. Znam cię zarówno z pojawiania się w TV (np. kiedyś w Superstacji), z KonteStacji, Odwyku (najmniej) czy z wielu twoich piosenek z akompaniamentem gitary. Jesteś „praktykującym” wolnościowcem. Poza tę jedyną „drobną” różnicą, jaką jest „praktykujący”, innych znaczących różnic nie widzę. No może wiek i to, że ja już jestem agnostykiem – prawie ateistą a ty szybko zbliżasz się do przełomu i odkrycia oczywistości.

To było trochę nie na temat. Sorki! Chyba jednak nie zamierzasz rzucić do mnie: „nie podważaj!”, czy też oceniać mnie za inne poglądy, a nie daj Boże mówić mnie, że przez to źle czynię?! :).

Tak czy siak, jesteś sympatycznym gościem, nieowijającym w bawełnę, czasami możesz nie mieć racji z powodu braku wiedzy, choć nie zdajes

Ella
10 lat temu

"Ja sam zaś, bracia moi, mam pewność co do was, że i wy jesteście pełni dobroci, napełnieni umiejętnością wszelkiego rodzaju i możecie jedni drugich pouczać."
Rzym.15:14
Chodzi tu o pewną społeczność, co do której apostoł ma przekonanie, że ich intencje są dobre. Zna tych ludzi, wie, że uwierzyli w Jezusa, uwierzyli Jezusowi, postanowili działać zgodnie z Jego nauką. Teraz jeszcze się gubią. Czasem popełniają błędy. Będzie więc dobrze, jeżeli będą sobie nawzajem przypominać, do czego się zobowiązali, do czego zobowiązuje ich wiara, jak na ten temat mówi Stary Testament, jak nauczał Jezus. To jest pouczanie. Wynika z troski i miłości.
Czym innym jest jednak zakazywanie komuś nieznajomemu wypowiedzi. Nie odzywaj się, bo to co mówisz nie jest po mojej myśli. Co do wielebnego, przewielebnego i im podobnych nie mam pewności, że jest pełny dobroci, napełniony umiejętnością wszelkiego rodzaju, a przede wszystkim nie ma tu mowy o pouczaniu jedni drugich. Bo jedni drugich polega na wzajemności, a kazanie się komuś powstrzymać tej wzajemności wzbrania.

SylwekB
10 lat temu

IrekB, o jakże proste jest Twoje życie. Post pełen uśmieszków i taka szpileczka dla chrześcijan, parafrazując: "Co prawda nic na ten temat nie wiem oraz ("drobna" sprawa) mam zerową praktykę życiową, ale już doszedłem do jedynie słusznych poglądów. A Wy, nieświadomi, nie martwcie się, pocieszę Was: też kiedyś będziecie wiedzieć tyle co ja.". Piękne jest życie ignoranta i dyskusja bez używania argumentów. Ale takie osoby też mogą podważać - właśnie na tym polega wolność!

Martin
10 lat temu

A czemu robisz zarzuty Irkowi? Nie widzę, żeby chciał komuś szpilki wbijać. Niech się śmieję, ja też się śmieję. Skoro sądzi, że taka jest kolejność, jak mówi (najpierw wierzący, potem agnostyk) to niechże sobie sądzi. Ma prawo do swojej opinii tak jak i ty. Ciekawa jest ta głęboka wiara ludzi w niewierzenie.

Ja miałem odwrotną kolejność i wydaje mi się, że taka jest naturalna: najpierw uznaję, że nie wiem, a potem uznaję, że coś tam wiem. Bo się uczę, szukam i nie poddaję. Agnostyk to - mam wrażenie - nie ten, kto w końcu stracił złudzenia, ale ten kto w końcu się poddał.

A może być i inna kolejność: najpierw ślepo wierzący (w dowolną bozię), potem ktoś kto stracił złudzenia, a potem ktoś kto szuka, a czasem - ktoś kto znalazł. Może jest i coś dalej, kto wie. Mam wrażenie, że to ja jestem dalej niż ty, Irek. Zatrzymałeś się na punkcie drugim.

Ja nie siedzę w kościołach, nie gadam tylko z tymi, którzy myślą tak samo jak ja. Postępuję dokładnie przeciwnie, nie widać? No czy ja się izoluję od świata? Skoro przez 20 lat wypróbowywałem swoje przekonania i wyszły z tego silniejsze (i dojrzalsze) niż na początku, to rzeczywiście spodziewasz się, że "dojdę tam gdzie ty"? Kiedy?

Mateusz100
10 lat temu

Na czym dokładniej polega ta kontrola w kościołach, bo jestem ciekawy. W kościele katolickim to wiem mniej więcej o co chodzi. Czy w innych kościołach jest tak samo? Podajcie może jakieś inne konkretne przykłady? Pytam bo nie byłem nigdy w żadnym kościele poza KK.
A tak jeszcze odnośnie kośiołów, to nie powinno to tak wyglądać, jak np grupa polaków za granicą. Czyli że spotykają się razem i w ogóle się wspierają. Bo ta forma kościoła, że jest jakiś tam pastor, który wygłasza kazanie, jakoś do mnie nie przemawia. W ogóle tak ostatnio sobie myślę, że jak ktoś może w ogóle nazwać kościół jakąś tam swoją nazwą, skoro to ma byc kościół Jezusa.

IrekB
10 lat temu

../dalsza część wcześniejszego komentarza/ .. , choć nie zdajesz sobie z tego sprawy. I dobrze! Bo, po co komuś takiemu jak ty, takie ograniczenia? Oooooo! Zaczynam oceniać? Pfu! Pfu! Pfu! Cofam wszystkie swoje słowa!

Pozdrawiam i czekam z coraz większą nadzieją…. widząc, że idziesz w dobrą (z mojego punktu widzenia) stronę.

p.s. Bo nie tylko ty najpierw odkrywasz hipokryzję ludzi, udających bezpośrednich przedstawicieli jakiegoś Boga, z którym ponoć mają osobistą „łączność”, by później odkryć, że reszta też jest ułudą, jedynie wytworem procesów zachodzących w naszym mózgu. Z jakichś powodów ewolucja zaprogramowała nam tak mózgi, że w krótkich okresach po obaleniu jednego Boga, natychmiast musiał być wymyślany kolejny. Po Jezusie, też pojawi się kolejny, równie „prawdziwy” i silny. Tylko my tego nie doświadczymy. Pewnie właśnie to, że nie możemy doświadczyć poprzednich tysiącleci, prześledzić i poczuć wszystkich dotychczasowych Bogów, jest powodem tego, że wciąż dajemy się oszukiwać własnemu umysłowi.

Martin
10 lat temu

Heh, słynne "procesy zachodzące w mózgu", które tłumaczą wszystko. A nie widzisz podobieństw między wiarą w procesy mózgowe a wiarą, że bezrobocie jest dlatego, że ludzie za mało odmawiają różaniec? Obie rzeczy to religię. Jesteś prawdopodobnie najbardziej religijnym człowiekiem na tej stronie.

Odpowiem rysunkiem: www.smbc

A reszta wynika z braku wiedzy, ale nie mojej.

Ewolucja nie zachodzi. Nie w formie "makro", w sensie: nie powstają w ten sposób nowe, złożone organy. Nie masz na to żadnych dowodów, bo ich nie ma - masz jedynie wiarę. Wiem, bo szukałem tych dowodów latami i nic przekonującego tam nie ma, przeciwnie: trzeźwy rozsądek i wiedza każą tą koncepcję porzucić i szukać innej. Bo jest równie mocno poparta dowodami co teoria potwora spaghetti. Pozostaje więc tylko wierzyć w ewolucję (głęboko wierzyć, bo wbrew niewygodnym faktom).

Przed Jezusem nie było nikogo podobnego, po nim też nie. Nikt go nie wymyślał, to postać historyczna.

Tłumacz sobie świat metodą "na pewno tak jest, tylko tego nie widzimy, nie znamy powodów i nie rozumiemy", czemu nie, nazywaj to tym czym jest: wiarą, przekonaniem, poglądem, ewentualnie religią.

Piotr
10 lat temu

Niepotrzebnie się spinasz. Chrześcijaństwo zrodzone w Antiochii jest tym czym miało być intencjonalnie - babilonem z wizji człowieka o imieniu Jan. I tak jak rodzice są nawozem na którym rodzą się dzieci (w piśmie jest zasada występująca w całej przyrodzie), tak chrześcijaństwo ma za zadanie zrodzić małżonkę dla Jezusa.

Może z pozoru mało chwalebne zadanie, ale jedno nie może istnieć bez drugiego.

Na podstawie: www.remnantbride.com

Martin
10 lat temu

Widzę, że aktywność plam na słońcu wzrosła, bo coraz bardziej cudowne teorie się tu pojawiają...

Mariusz1
10 lat temu

@IrekB ". Z jakichś powodów ewolucja zaprogramowała nam tak mózg"

dzis na planet discovery pokazywali szympansa w japonkim labolatorkim ktory jest inteligentniejszy niz czlowiek bo potrafi po 6 ms pokazywania obrazka z cyframi odwzorowac ich kolejnosc i poloozenie bezblednie. Zaden czlowiek tego nie potrafi.

.... my ludzie nie mamy wiec jakis super najlepszych mozgow czy cial na planecie ziemia, takick ktore ewolucyjnie byly by zaprogramowane na wiare w Boga.
zadne z naszych prodkow ewolucyjnych malp nie wierzy w boga nie ma religi itd.
A podobno od malp mamy DNA prawie 99procent podobny,


wg mnie "religia" to raczej kwestia Tradycji a nie mozgu.....
a jak odrzcasz tradycje i religie a mimo to wierzysz w Boga to wg mnie jest w tym cos dziwnego........wyjatkowego.
.... takich ludzi na odwyku wlasnie spotkasz

Łukasz Kotowski
10 lat temu

24@Martin

www.se.pl

:)

Karolina
10 lat temu

To może ja pierwsza zwrócę uwagę na wyjątkowo wymowną stylizację prowadzącego - koszulka świetnie dobrana do tematu odcinka:)

IrekB
10 lat temu

Martin, po pierwsze dziękuję za obronę po pierwszej części mojej wypowiedzi …. Potem mnie atakujesz, ale to nic :)

Po drugie, nie wszyscy mnie zrozumieli. Ja się śmiałem oglądając ciebie, bo mi się podobało! Fajnie gadasz. Dowcipnie. Dlatego śmiesznie.

Po trzecie, jak byś nie odebrał tego, co napisałem lub jeszcze nie napiszę, NIE ZAMIERZAM SIĘ KŁÓCIĆ. Wymieniamy poglądy, szanując się nawzajem. Przynajmniej takie mam wrażenie. Sądzę, że ludzie odwiedzający Odwyk nie są tak zwanym „towarzystwem wzajemnej adoracji” i nie planują palić na stosach innowierców?

Po czwarte, twierdzenie, że ludzie nie wierzący w byty nadprzyrodzone, ale z odpowiednim sceptycyzmem wierzący w weryfikowalne odkrycia naukowe są wyznawcami religii ateistycznej i naukowej, to zagranie poniżej akceptowalnego poziomu typu: „jeżeli w kabinie pilota pojawi się sygnał PULL UP !!! PULL UP !!! TERRAIN AHEAD, to oznacza, że za kilka sekund eksploduje ładunek trotylu. Uważający inaczej specjaliści są sektą i mamy w dupie ich doświadczenie i wiedzę.

Po piąte, ...... cdn.

Martin
10 lat temu

No wiem, że podobało, ja to tak samo zrozumiałem.

A atakować, to nie atakuję, tylko odpowiadam, że mam całkiem inne zdanie. Ale niekoniecznie tak przeciwne jak się wydaje. Może po prostu rozszerzone. Albo zwężone. Kto wie. A że widzę w tym czasem wesołości albo absurdzik jakiś, to się i zaśmieję. Bez agresji żadnej.

A co do "po czwarte" to ja się zgadzam całkowicie. Ja nie kwestionuję koncepcji, że w weryfikowalne koncepcje naukowe się nie wierzy, tylko akceptuje albo nie. Bo tu do wierzenia nie ma nic, albo niewiele.

Ja tylko polemizuję z tym co jest "weryfikowalnym odkryciem naukowym", a co nie jest. Bo na pewno nie ewolucja. Tutaj występuje ten element wiary, o który mi chodzi - ludzie wierzą, że coś jest "naukowe" (czyli: weryfikowalne, sprawdzalne, powtarzalne, jednoznacznie dowiedzione), ale jak przychodzi do szczegółów to się okazuje, że słyszeli od ciotki znajomego, że ktoś napisał w "reader's digest".

Jak mi pokażesz jak twój kot się zmienia w ptaka, to oczywiście zaakceptuję bez gadania, ale póki co nikt nigdy nie wykazał, że zmiany makro-ewolucyjne w ogóle zachodzą. Więc jak ktoś chce wierzyć, niech wierzy, albo - niech zademonstruje dowód.

IrekB
10 lat temu

Po piąte, jeśli ja akceptuję wierzących, choć odmiennie postrzegam świat i sam kiedyś ze 100% przekonaniem wierzyłem w Boga, Jezusa i Ducha Niekontroli w jednym, to niech wierzący również dopuszczą, że mogą być w błędzie.

Po szóste, ja wierzę w fizykę, Ty w to, że człowiek ma duszę. Podrzuć do góry Biblię, by sprawdzić czy grawitacja jest faktem czy tylko wiarą, ja zaś pomodlę się by od jutra nikt nie gnębił chrześcijan w Syrii – potem porównajmy co lepiej działa, wiara czy nauka.

Co do duszy, która według mnie nie istnieje, to wierzą w nią chyba jedynie wyznawcy niektórych religii, nigdy ateiści. Czy to nie zastanawiające?

Po siódme, sorki, że trochę z mojej winy część komentarzy (w tym mój) nie całkiem są na temat :(.

Co do walki poglądów ewolucjonistów z kreacjonistami to każdy z nas zostanie w przyjaznej postawie: „zostaję przy swoim!!! :).

Tak na marginesie jak piszesz „pokaż mi jak kot zmienia się w ptaka to uwierzę w ewolucję” powoduje, że w tak zwane „czarne dziury” też nie wierzysz, bo ich nie można zobaczyć?

Ja w Boga uwierzę, jeśli tylko pojawią się weryfikowalne, wiarygodne nie tylko dla wierzących dowody na jego istnienie. Nie muszę go zobaczyć by uwierzyć!

Grabix
10 lat temu

@Irek B (moja własna numeracja, niezwiązana z twoją):
Po pierwsze: pisząc "ja wierzę w fizykę, Ty w to, że człowiek ma duszę", sugerujesz, że Martin nie wierzy w fizyką (dalej, w szczególności w grawitację)
Po drugie: wiara w ewolucję i wiara w grawitację to coś zupełnie innego
Po trzecie: twój eksperyment jest głupi. Mam inny: podejdź na ulicy do człowieka i poproś żeby ci dał 20 000 tysięcy złotych. Jak ci nie da - znaczy, że nie istnieje. Czemu? Bo tak sobie wymyśliłem eksperyment.
Po czwarte: Co jest zastanawiające w tym, że ateiści nie wierzą w duszę? Przecież to wynika z definicji ateizmu (w potocznym znaczeniu tego słowa). To tak jakby powiedzieć, że to zastanawiające, że tylko murzyni mają czarną skórę.

A w ogóle to trochę się mijasz z tym o czym Martin pisze. Jakbym zakryć siego komentarze i próbować je zgadnąć na podstawie twojej części dyskusji, to można by się istotnie pomylić. Najwyraźniej nie do końca rozumiesz o co mu chodzi.

Ella
10 lat temu

@Irek B
"to niech wierzący również dopuszczą, że mogą być w błędzie." Wydaje mi się, że mam takie właśnie podejście. Ja je nazywam "weryfikowaniem kursu". Jest to rodzaj otwarcia się na informacje, jakie do mnie docierają i konfrontowanie ich z moimi poglądami. Inaczej nie ma sensu, bo sami się wkręcamy i odcinamy od informacji. Człowiek, który nie jest gotowy w każdej chwili poddać swojej wiary pod wątpliwość, jest według mnie człowiekiem niewierzącym, a jedynie broniącym porządku w swoim świecie, który sobie urządził na własne potrzeby.
Tworzenie relacji z Bogiem poprzez odważne prośby, wytrwałość, poznawanie Go przez zapoznawanie się z Biblią, realizacje Jego wytycznych w swoim życiu, traktowanie Boga priorytetowo sprawia, że nie obawiam się stawiać pytań o słuszność moich przekonań.

Co do nauki, to często musimy zdać się na autorytety, bo niestety ilość wiedzy jest nie do ogarnięcia jednym ludzkim rozumem. Moje doświadczenie udowadnia, że to co podaje się nam jako wiedzę naukową, często jest tylko wariacją kogoś na temat. Szczególnie łatwo jest poczynić takie obserwacje w dziedzinie zdrowego żywienia. Na przykład: raz zdrowe masło, raz tłuszcze roślinne.

Kermitostan
10 lat temu

Fajna koszulka :)
Póki co jestem na 11ej minucie i jest ok
Pozdrawiam

IrekB
10 lat temu

@Grabix – masz rację, można odebrać, że sugeruję Martinowi, że ten wierzy w fizykę – nie miałem takich intencji a Martin jest normalnym gościem a nie dupą wołową, więc nie podejrzewam go o brak podstawowego wykształcenia. Tym bardziej, że podkreśla, że jest informatykiem.

@Ella – jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Ja nie mam relacji z Bogiem, bo uznałem, że są zbyt marne szanse na jego istnienie, ale cała reszta komentarza SUPER!

@Martin – nie wierzysz w ewolucję, OK! Każdy wierzy w to, co chce .... tylko dlaczego ty i ja mamy kość ogonową? Pomyłka Stwórcy?

Poniżej bardzo ciekawa (serio!) wypowiedź polskiego naukowca, ewolucjonisty dr. Marcina Ryszkiewicza z „Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk.

www.youtube.com

Serdecznie pozdrawiam wszystkich na Odwyku!
IrekB

Andrzej Dubiel (Ondrii)
10 lat temu

@IrekB
Akurat argument z kością ogonową został obalony już dawno, dawno temu :)
Kość ta nie jest pozostałością po ogonie, tylko bardzo ważną dla nas częścią szkieletu (istotną jeszcze w życiu płodowym).

IrekB
10 lat temu

@Ondrii, kreacjoniści obalili wszystkie argumenty ewolucjonistów i na odwrót :)

Nie jestem tu po to by cokolwiek udowadniać. Słucham Waszych poglądów i przedstawiam swoje. Może wierzący zaintrygują czymś mnie, a może odwrotnie?.

„Ogon u człowieka występuje w postaci szczątkowej, gdyż został utracony w trakcie ewolucji. Zarodki ludzkie posiadają ogony, które mierzą ok. 1/6 długości całego zarodka. Pozostałością po ogonie u dorosłych ludzi jest kość guziczna, która występuje w miejscu, w którym inne ssaki posiadają ogon.

Podczas przekształcania zarodka w płód, ogon jest absorbowany przez resztę ciała. Człowiek, podobnie jak inne naczelne, posiada geny warunkujące kształtowanie się ogona, które jednak są hamowane w trakcie rozwoju płodowego. Zdarza się jednak, że w wyniku różnego rodzaju zdarzeń, jak skrzyżowanie recesywnych alleli, geny te ulegają ekspresji, co prowadzi do wykształcenia właściwego ogona u płodu i potem noworodka. Najczęściej ogon taki nie zawiera kości a jedynie naczynia krwionośne, mięśnie i nerwy. Istnieje jednak kilkanaście udokumentowanych przypadków ogonów posiadających kość."

Pozdrawiam wszystkich, IrekB

hipertracker
10 lat temu

Martin, a te fragmenty znasz? goo.gl

Co jeszcze?