Po zaangażowaniu? Chodzeniu do kościoła? Darach duchowych? Biblia mówi coś na ten temat. W tym odcinku o tym co najbardziej wyróżnia chrześcijan w oczach innych. Przynajmniej powinno.
Jak tam po przesłuchaniu na policji?
W liście do Galatów jest kilka fragmentów dobrych jako komentarz do odcinka:
Ten charakteryzuje chrześcijan:
My zaś z pomocą Ducha, na zasadzie wiary wyczekujemy spodziewanej sprawiedliwości. 6 Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, TYLKO WIARA KTÓRA DZIAŁA PRZEZ MIŁOŚĆ. Galatów 5; 5,6
Skąd wziąć miłość - jest ona owocem Ducha św, o którego każdy kto uwierzy że Jezus jest Mesjaszem prosi i otrzymuje - Duch św ma wszystkiego nauczyć chrześcijanina i przypomnieć słowa Jezusa, również nauczy miłości.
OWOCEM ZAŚ DUCHA JEST MIŁOŚĆ, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 23 łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa. Galatów 5, 22,23
No, tak jak mówiłem. Im bliżej Jezusa, tym bardziej człowiek lubi innych. To jest owoc tej relacji. To rezultat życia według tego Ducha, którego ma każdy, kto należy do Jezusa.
Tak to Biblia opisuje w każdym razie i widziałem to w praktyce wiele razy. I muszę powiedzieć, że chyba nic mnie chyba tak nie wzruszało jak właśnie ta miłość do otoczenia, którą nagle człowiek, który był taki obcy dla innych, nagle dostawał.
Aż czasem się zaczyna podejrzewać, że ktoś udaje, że przecież nie da się tak po prostu lubić ludzi i być takim otwartym i bliskim. Ale jak ktoś udaje to się czuje, a wśród chrześcijan jest takie coś.
Bardzo ładnym przykładem jest zachowanie Eleni. Kiedy ex chłopak zamordował jej jedyną córkę, poszła do jego rodziców i ze współczuciem rzuciła im się na szyję, bo nie traktowała ich jako wrogów, ale współczuła im. Powiedziała coś takiego, że ona i oni jednocześnie stracili swoje dzieci.
O! Nie znam tej historii. A kto to jest Eleni?
Helena Dzoka lub Tzoka, znana jako Eleni, polska piosenkarka pochodzenia greckiego :)
No Martin, nie jesteś aż tak młody żeby nie słyszeć o Eleni! W latach '80 była bardzo popularna. Chociaż... ty te lata spędziłeś z nosem w komputerze, więc może radia nie słuchałeś :-)
Eleni jest bardzo sympatyczną osobą.
Byłem na jej koncercie i byłem zaproszony za kulisy.
Takiego uczciwego podejścia gdzie indziej u innego wykonawcy nie dostrzegłem, jeszcze.
Chrześcijanin to ktoś kto wierzy w Boga i Jezusa na sposób Ap. Pawłowy gdyż to on założył chrześcijaństwo, zbory lub kościoły, ustanowił hierarchie czyli piramidę władzy w kościele. Od Pawła wszystko się zaczęło, zaniósł ewangelię do pogan czyli nas nie żydów, połowa NT powstało dzięki Pawłowi czyli Ew. Łukasza, Dzieje Ap. i listy Pawłowe. Jak widać jest całe mnóstwo religii i sekt które podają się za chrześcijańskie , czy Bóg chciał takiego chaosu? gdzie w każdej z nich podaje się różne nauki to czy mogą dojść do wspólnego celu?
Chrześcijanin to ktoś kto myśli o Bogu jedynie wtedy jak idzie w niedzielę do kościoła/zboru.
a gu3,14 myślałem,
że chrześcjanstwo rozpoczęte
jest od Chrystusa, jak by nazwa
wskazywała. a Paweł od Jezusa
natchniony był.
Myśl za siebie, bo warto.
i
3maj stronę Boga
nie człowieka.
bo ja to muszę samodzielnie myśleć
i Tobie się przydaje.
Albo Boga zapytaj co On chce od Ciebie.
Jak się doświadczy Bożej miłości, to pojawia się wielka potrzeba, aby takim darem się podzielić. Najlepszy sposób to właśnie kochać ludzi. Jedno wynika z drugiego, jedno się w drugim przejawia.
Si vis amari-ama!
ps. dla mnie odcinek za krótki ;) tak super się ciebie słuchało...i nagle: "to cześć" ;)
@ 9. d4r3q
Pawel nie byl jednym z 12 apostolow....na ktorych to fundamencie powstalo chrescijanstwo, a Jezus jest kamieniem wegielnym tego fundamentu.
Hierarchi w kosciele nie stworzyl Pawel tylko tradycja. Pamietaj ze kazdy z nas chrzescijan ma jakas funkcje i jest do czegos powolanym a to powolanie dostajemy od naszej Glowy czyli Chrystusa. Na takiej zasadzie Pawel dostal taka funkcje a nie inna, tak samo jak kazdy z nas dostaje jakies powolanie.
Mamy też wspólne powołanie.I tak "mówiąc językiem miłości":...Bóg dał dla nas i za nas swojego Syna i w ten sposób wszystkich nas usynowił...o ile się z Jezusem skumamy;)
Tak Paweł nie był jednym z 12 apostołów i to ciekawe ze zwał siebie apostołem a obecne chrześcijaństwo wszem i wobec wyrosło na nim. Chodzi mi o to że to nie ima kupy to wszystko ponieważ Jezus i jego 12 apostołów mieli odmienną naukę od Pawła i jego współpracowników, jest to udowodnione na podstawie porównań stąd jest tyle religii które dążą niby do tego samego celu tylko różnymi furtkami. Chciałbym zwrócić jedynie uwagę by wyjść czasem myślami poza to co wiemy i wierzymy i co jest w otoczce nietykalności.
Hej d4r3q, czyi twierdzisz, że Paweł błędnie głosił naukę Jezusa i 12 apostołów? Jaka jest twoim zdaniem prawidłowa nauka?
Ale też, jak odniesiesz się do słów Piotra:
"Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby was zastał bez plamy i skazy - w pokoju, a cierpliwość Pana naszego uważajcie za zbawienną, jak to również umiłowany nasz brat Paweł według danej mu mądrości napisał do was, jak również we wszystkich listach, w których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę." 2Pi 3:14-16
Piotr nazywa Pawła bratem i zgadza się z jego nauką tylko przestrzega przed pochopną interpretacją. Jak to się ma do twojej koncepcji?
Moja jest taka, że Paweł dużo pisał o wolności i niektórzy ludzie uznali, że w chrześcijaństwie chodzi o to by robić w ogóle co się chce i niczym się nie przejmować. A zatem też mieć innych w d*, tak naprawdę doprowadzając to sytuacji, w której i Boga mają w d*. Ale sam Paweł też przed tym przestrzegał.
A ty jak to widzisz?
Odp. 14. d4r3q
Proszę napisz jasno i wprost co masz na myśli , jakie widzisz różnice.
Bo wychodzą straszne zagmatwania.
Oczywiście pisz na podstawie Biblii, bo rozmawiamy uczciwie o Bogu.
I nie posilkujemy sie podręczną lektura ludzkich autorytetów.
Myśle, ze to ułatwi nap przejście do sedna i rozwiazanie kłopotliwych kwestii na rzecz rozsądku to jest prawdy.
Martin czy to coś musi latać po scrinie, pada mi to zapycha i połowa funkcji nie działa a i sqpic sie na temacie ciężej.
No chyba, ze to hłyt okolicznościowy ;)
Mam śnieg w zamrazarkach i odwyq.
Proszę rozważ wyłączenie bo ja swego sniegu nie wyłączę bo mam kebaba z baraniny ze dwa kilo :) i frytki.
To coś to śnieg.
Jak pada w Warszawie to pada na stronie. Jak pada to się właśnie czuję tak jak zapchana przeglądarka, więc teraz możemy się poczuć jak wspólnota antyśniegowa.
Nie no, wyłączę, wyłączę.
d4r3q, a jaka to jest ta inna nauka Pawła niż pozostałych? Ja nie zauważyłem, żeby to jakaś inna nauka była. Rzuć jakieś różnice tutaj. Zobaczymy, czy jakieś istotne będą.
Teraz nie o warszawskim śniegu
londyńskiego pochodzenia.
Czy wyznaniąc ustami Jeszu Pomazanca zostaje sie chrześcijaninem ?
Czy nie znając personalnie osoby Chrystusa i nie mając uznanej przez siebie zbawiennej ofiary jaką złożył można być zbawionym?
Dajmy na to przykład osoby będącej dobrym człowiekiem, ciepłej, uczciwej.
Mam na myśli taka osobę od której ja uważający sie za Chrystusowego i posiadajacy wyrazne potwierdzenie tej prawdy, uczę sie bycia dobrym człowiekiem. A osoba ta jest, na nasze potrzeby, dajmy na to w organizacji ludzkiej- kościelnej.
Mam takie zrozumienie, że bycie chrześcijaninem dotyczy bardziej stanu niż technicznych uwarunkowań i zależności.
Wiem ze pieniacze mogą urzywam tego argumenty do obrony swego stanu, ale to nie moja sprawa.
Heh, inna nauka, dobre! :D
Może chodzi o to, że Paweł (teraz nie jestem pewien czy nie pomyliłem osób :( ) nie narzucał nowym chrześcijanom nie-Żydom np. obrzezania? Większość chciała to narzucić, ale Paweł chyba twierdził, że obrzezanie dotyczy tylko Żydów, a chrześcijan spoza tego narodu nie powinno dotyczyć. I tak z innymi rzeczami, typu jedzenie, jak się zachować itp.
Tak mi się wydaje, mogę się mylić :P
Ja chyba wiem o co chodzi.
przyklad:
Pawel glosil ze zbawienie jest tylko przez wiare.
Jakub prostowal potem to w liscie ze wiara bez uczynkow jest martwa.
Wg mnie Piotr to dobrze podsumowal ze poprostu niektorzy opatrznie rozumieja ich nauke bo sa nie utwierdzeni.
Dzis sie mowi ze litera zabija a duch ozywia......
poprostu listy Pawla nie sa proste do zrozumienia i maja duzo niedopowiedzen.....
To, że bycie chrześcijaninem dotyczy bardziej stanu niż takich czy innych zasad, przynależności itd, to jest całkiem dobre podsumowanie.
Inaczej mówiąc: chrześcijaninem się JEST. Albo nie jest.
Chrześcijanin to nie ten, który gdzieś należy, który coś zrobił, który coś ma - tylko ten, który nim jest.
I po tym się chrześcijanina poznaje, że nim jest, a jest nim on sam, bo ta fajna, ciepła miłość, która pochodzi od Boga, jest jego integralną częścią.
Tylko bym tutaj jest zaznaczył, że owszem, tak to jest, ale jeszcze jakoś się trzeba nim jakoś stać, żeby nim być.
E, coś zamotałem chyba i za dużo skrótów myślowych...
heh Martin nie do konca. Wyobraz se ze nie masz roboty gdzie mieszkac i jestes chory a jest zima.
I co to za chrzrescijanin co zamist ci pomoc to bedzie zdrowaski odmawial albo gadal ewangelie...... jak ty nawet nie bedziesz sie wstanie skupic co on ci gada.
Bycie chrzescijaninem wymusza jednak pewna postawe i sposob zachowania i to dosc mocno.
@Martin... straszne... pijany byłeś? :D Generalnie chyba masz rację, ale to co powiedziałeś jest tautologią :P Moje krzesło np. JEST mikrofalówką... nie dlatego, że jest w katalogu mikrofalówek ani dlatego, że da się coś na nim w ogóle ugotować... Nie, ono po prostu JEST mikrofalówką :P
@Mariusz1, z tej paplaniny i w kontekście docinka wydaje mi się, że Martin chciał powiedzieć, że chrześcijaństwo właśnie nic nie wymusza, tylko jakby "rodzi" miłość, która SPRAWIA, że się CHCE. Dlatego to nie jest wymuszanie.
Bycie chrzescijaninem RODZI jednak pewna postawe i sposob zachowania i to dosc mocno.
(zabawa w slowka ;))
Odp. 23 Mariusz1 ta bez numerka i z minusem.
Wybierz jedno z:
1) Chrzescjanin
2) Zdrowaski
Pierwsze dotyczy tematu rozmowy,
Drugie kierowało by gdzie indziej.
Nie wszystko od razu panowie :) dla mnie Ap.Paweł nie ma racji bytu gdyż Jezus przed odejściem nie wspominał nic o kimś kto miał zająć miejsce 12 bądź 13stego apostoła a Paweł w Gal 1:15,16 napisał ze był powołany w łonie matki. Potrójną relację o nawróceniu się Pawła z Dz. Ap. można nazwać blefem gdyż każda mówiła co innego (sprawdź) i nikt tego cudu nie potwierdził prócz jego samego. Jezus nakazał uczniom by ci którzy chcieli stać się wielcy niech usługują Mk 10:43-45 (Paweł o zaszczytach służby 1 Tym 3:1-13) i nie za pieniądze Mat 10:9,10 wart jest robotnik swojej strawy. (Paweł 1Tym.5:17-19) podwójnej zapłaty?. itp.
Poza tym nie był uważany za apostoła przez dwunastkę. 1Kor 9:2; 2 Koryntian 12:11 ; 2 Koryntian 11:4,5 arcyapostołom ?
2 Koryntian 11:12-15; 1 Koryntian 1:10-14; 2 Koryntian 11:21-23 tu widać że chodzi mu o prawdziwych apostołów.
@26 Swawek :)
Wg ciebie chrzescijanin nie moze popelnic balwochwalstwa ?
wiem ze nie powinien ,,,,,ale Jak myslisz :P
Formalnie jestes maly chrzcza cie .... a potem spisz z idolem Misiem ;) ja nie wiem czy takie dziecko jest chrzescijaninem...formalnie pewnie tak ;) ale czy z przekonania.
Odp. 27
Masz Zupełnie swoją racje.
Po co Jezusowi zapowiadane każdego kto będzie po nim?
Ten proces jest indywidualny i osobisty.
Wolna wola użyta jest przez każdego jednego personalnie, indywidualnie , świadomie i kierunkowo.
Więc nie ma potrzeby,żeby był ktoś wytkniety palcem za wczasu.
Apostolowie- ciekawa liczbę przytoczyleś, szkoda, ze niedokladna i urzylem jej tendencyjnie, bo apostol fucha nie liczebnik.
Było, apostołów 72, raczej innych niż ci o jakich wspomnialeś, bo cieszyli sie z tego co dał im Jezus jak dzieci.
Blefem, możesz nazwać, oczywiście ale to było by pomówienie bądź arogancja, bo po przeanalizowaniu faktów dojdziesz do prawdy.
Jeżeli spoczniesz na faktach to nie nazywają je prawda.
To odmienne zwroty
. " prawda was wyzwoli"
a nie fakty was wyzwolą!
Bycie wielkim świadczy o posiadaniu atrybutów i urzywaniu ich tym kto ich nie ma lub nie w takim stopniu. Więc sluzenie jest tym co masz,
nie tym kim jesteś, stanowisko, rodowód czy podobne.
Cały proces edukacyjny polega na wpojeniu dlukfentowi, ze liczą się fakty,
Potem idzie i nie qma o co w życiu chodzi.
Bo życia nie umiesz w suche fakty.
Happy Sabbath.
Chrzescijanstwo jest ponad naturalnym dzialaniem Boga, zmieniajacym grzesznego czlowieka w swietego.
Odp. 28
Odpowiem na Twoje pytanie po tym jak powiesz
Jaki sens ma twoje pytanie.
Ja sie nazywa ktoś kto wystawia drugiego na próbę?
Chrześcijaninem będąc nie ma możliwości chwalenia balwanow.
Nie ma miejsca na grzech.
Brak jest miejsca na występem, pijaństwo, cudzolustwo czy jakikolwiek grzech.
Jest potrzebne przestrzegania dekalogu i prawa.
To fakty.
Prawda jest taka, że będąc Chrzescjaninem, naśladowcą Chrystusa, robisz sam z siebie to co właściwe i dobre.
Nie robisz tego co szkodzi.
Bo jezeli kogoś naprawdę kochasz to go przecież szanujesz i sie do tego nie przymuszasz, do szanowania i do zaangażowania w związku z nim.
A w relacji z Bogiem chodzi o miłość, nie tylko o kochanie.
Bycie Chrzescjaninem polega na świadomym zaangażowaniu OSOBISTYM.
Na podjęciu decyzji, czasem codziennie.
Chrzescjanin bywa, że sie potyka. Ale nie upada.
Bywa rożne w życiu.
Bywał np.alkochol lub wulgaryzmy.
No ale to Jezus jest doskonały, nie człowiek.
Patrzenie w człowieka jak na doskonałego jest z założenia błędne.
Bo i tak doprowadzi do faktu, że człowiek nie jest doskonały, bo takim jest Bóg.
Happy Sabbath.
@31
to bylo apropo chrzescijanin vs zdrowaski :)
zyjemy w kraju gdzie katolicyzm jest religia narodowa , a w podreczniku instrkcji "Katechoizmie" 2go przykazania nima :)
Co nie znaczy ze Jezus jest bezradny mimo tych przeszkod
CO do reszty twojego postu to mysle podobnie :)
Odp 32
Bywaja takie doswiadczenie, bez znaczenia na lowalizacje.
Ale Ty znaczenia drugi przykazanie i osiem pozostałych też
W oryginalnej formie.
I to jaki masz stosunek do każdego z nich jest Twoim wyborem.
- Czemu nazywałeś to przeszkodą?
Zobacz inaczej.
Jeżeli Stworca nie potrzebował by szatana i 1/3 aniołów jako dostarczycieli wersji alternatywnej do oryginału to w czym bym wybierał.
Jakby nie było porno to skąd bym wiedział ze naprawdę szanuje moja żonę.
Jeżeli by nie było alkoholu to nie wiem jak bym sie nauczył rosyjskiego, i nie uczestniczył bym w katostrofie samochodowej to skąd bym zrozumiał , że Bóg troszczy sie o mnie naprawdę i każdy włos na głowie mam policzony?
A wiesz jaka teraz dają mi Bóg radość kiedy przychodzi po pomoc człowiek który miał kółko ze sznurka na szyi, a przyszedł bo nawet nie zbyt wie czemu.
Był zwolennikiem ewolucj,hinduistycznym.
I wszystko sie rozsypywalo.
A teraz poznał Milosc Boga i poważne problemy z " wierzacą" żona mu nie przeszkadzają.
Odsianie jest straszne,ale z humanistycznego punktu.
Z Bożego jest nieodzowne.
Szczerze pisząc podziwiam wrogów Boga za ich oddanie i odwagę.
Krótkie oddanie jak ich życie, i odwagę bo świadczą o Nim.
Super, dzięki temu odcinkowi czuję się, że nie jestem chrześcijaninem w ogóle. Szkoda. Najwyżej będę miał ciepło po śmierci.
Odcinek fajny, daje do myślenia. Dzięki za niego!
Chrześcijanin -> Chrystianin (nie od chrztu, ale od Chrystusa - czyli - mesjanista). Naśladowca Chrystusa (Jeszui - pol. Jezusa - tego z Nazaretu). Z ciała i ducha pobożnego i zarazem sprawiedliwego Żyda. Co to znaczy wiec nasladowca w/w? To wyznawca i praktykant Tory (nie kłóci się to z naukami Pawła z Tarsu :) ), bo nie-Żyd z urodzenia także może mieć udział w bożym Planie. Np nie-Żydów nie obowiązują Prawa Tory dotyczące tylko Żydów, a zatem - prawa dane Noachowi po potopie. Jezeli chrzescijanin nie jest juz pod Prawem to co dalej? Królestwo Boże jeszcze nie nadeszło co widać i czuć w otaczającym świecie no chyba, ze ma sie schizofrenie (chocby i lekka niegrozna dla otoczenia) - wtedy kazde dzielo wyobrazni jawi sie jako "realne". "Wszystko wam wolno, ale nie wszystko jest dobre", albo "Nie kazdy kto mi mowi Panie wejdzie do Krolestwa mojego Ojca, ale ten tylko kto przestrzega Jego Przykazań (Praw=Tory). To nie moje slowa przeciez. Pozdrawiam
Nie naciągajmy tekstu. Jest napisane:
Nie każdy, kto do mnie mówi "Panie, Panie" wejdzie do Królestwa Niebios, lecz ten, kto pełni wolę mojego Ojca.
To nie jest równoznaczne z życiem według przykazań.
Wola Boga to coś więcej niż "rób to co ci napisałem". Jezus odpowiadając na pytania do premiera (czyli: "jak żyć") nie sprowadzał wszystkiego do Tory, ale mówił też:
To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał. [Jan 6:29]
Albo mówił żeby miłować Boga i drugiego człowieka tak jak siebie. A jednemu powiedział, że ma wszystko sprzedać i iść za nim, jak chce być doskonały w tym naśladowaniu Boga.
To nauka Faryzeuszy sprowadza wszystko do Tory i przykazań, Jezus miał inną koncepcję i różnice przejawiały się w bardzo praktyczny sposób: on uzdrawiał w szabat, oni mówili, że nie wolno, bo przykazania; on jadł w szabat kłosy z pola, oni mówią, że to zabronione, on się zadawał z nieczystymi, a oni mówili, że Tora tego zabrania, bo istotnie zabrania.
Więc to nie są wcale różnice kosmetyczne.
Mam czasem wrażenie, że ci którzy dzisiaj życie chrześcijańskie sprowadzają do przestrzegania przykazań gdyby widzieli co robi Jezus byliby tym mocno zgorszeni.
Jest taka świetna książka, o beznadziejnym tytule "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi" (autor: Dale Carnegie) - ta książka mogłaby też być wspaniałym przewodnikiem dla osób, które chciałyby zacząć lubić ludzi, a nie wiedzą, jak się do tego zabrać :)
Zawsze, gdy ją czytam to jestem uśmiechnięta i mam wielką chęć być miłą dla innych ludzi
Esencja.
Wbrew pozorom mało chrześcijan na tym świecie.
Jak tak se patrzę
za to na tym drugim swiecie sa ich podobno Miriady :D
swoja droga to ciekawe gdzie ida ci prawdziwi chrzecijanie skoro a) kazdy kto pelni wole jezusa i woerzy w niego nie idzie na sad
b) pan wroci z miriadami swietych
c)"Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki"
kiedys mtslalem ze kazdy idzie w piach ;) i tam czeka na sad w czyscu albo innym niefajnym miejscu otchloani no tak mi ludzie powiedzieli. a teraz jak czytam se NT to obraz mi sie zburzyl ;) Ale w sumie to fajnie
Dzisiaj na kazaniu słyszałam, że to nie przynależność do takiego, czy innego Kościoła robi z człowieka Chrześcijanina. I nie dlatego to piszę, że nowość jakąś odkryłam, ale nowością jest, że na kazaniu było. Uspokoję was, kazanie było w Kościele Ewangelicko-Reformowalnym w Hamburgu.
Potem leciała msza na Polonii, dzisiaj z Wejherowa. Tyle czasu na antenie zmarnowali.:-( Szkoda. Bardziej to wyglądało zebranie partyjne i agitację nacjonalistyczną. Kompletna poruta. Gdyby ten biskup dał chociaż proboszczowi się wykazać, to chłop by się może postarał, ale w tak zhierarchizowanej społeczności zwykły proboszcz nie ma prawa głosu na antenie. A szkoda, może chociaż on jeszcze wie, o co w tym wszystkim chodzi.
Maciek Hoss nie przejmuj się:)
Ilu w życiu i na Odwyku spotkałeś prawdziwych chrześcijan?
Takich co kochaja ludzi, wszystkich ludzi?
Się uczymy całe życie. I całe życie wyzbywamy się paskudnych naleciałości. Takie mamy durne charakterki.
I nie zawsze się udaje:P
Jedni mają tak jak mówi Martin pstryk i już, a inni muszą się nazapieprzać, żeby ludzie z nich wyrośli:P
Ważne, aby o tym myśleć i jakoś się starać i o siebie walczyć.....
Z sobą.
Sama świadomość, że chcemy być lepsi dla innych w jakiś sposób zmienia.
Nawet jak nie zawsze wychodzi.
"Prawdziwy chrześcijanin" to taki chrześcijanin, który doskonale widzi, że inni chrześcijanie to dupy, a nie chrześcijanie:)
I oczywiście nic nie wiedzą i się we wszystkich interpretacjach mylą:P
Wszechchrześcijanin.
Milosc do blizniego to nie uczucie , to czyn....
Heh, wszyscy się muszą nazapieprzać, nie ma drogi na skróty.
Nie bez powodu Biblia porównuje chrześcijaństwo do drogi: że się idzie i idzie i idzie i idzie...
Ale oprócz tego droga ma początek i koniec. Ten początek jest zmianą, i to jest zmiana rewolucyjna, a nie ewolucyjna. Czasem początek drogi nie jest wyraźny, nie zawsze da się precyzyjnie podać miejsce i datę - ale jednak gdzieś ten początek był.
Jezus mówił o tym, że człowiek musi się "narodzić na nowo". Poród to raczej krótkie wydarzenie w porównaniu z dalszym życiem, nie ewolucyjne, tylko rewolucyjne. Nie ciągnie się nie przez całe lata.
Tak jak każdy z nas ma dzień urodzin, tak każdy chrześcijanin ma gdzieś ten początek drogi, kiedy urodził się jako nowy człowiek, zrzekając się tego starego.
Czasem faktycznie się nie rejestruje dobrze tego momentu, czasem wygląda on jak proces. No dobrze, jaki sens polemizować? Ważniejsze jest pytanie "czy narodziłeś się na nowo" niż "kiedy narodziłeś się na nowo".
Milosc , w 1 Kor 13 nie zazdrosci , nie chelpi sie ,nie pamieta zlego... to sa uczucia nie czyny . ,, I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,a ciało wystawił na spalenie,lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. " A to czyny ktore powinny wynikac z milosci .
Jak bylam takim gniewnym podlotkiem ,jezdzilam na wakacje do babci zawsze bardzo duzo rozmawialysmy ,burzliwe to byly konwersacje ,ale owocne .Najbardziej pamietam wieczor kiedy babcia mi oswiadczyla ze nie kocham swojej matki , jak by mi w pysk strzelila mniej by bolalo , no ale to madra kobieta byla i wiedziala ze w domu mam ogien wiec dla niej oczywiste bylo ze z tym naszym kochaniem sie cos jest nie tak ,postanowila mi wytlumaczyc jak milosc powinna wygladac w praktyce ,kobitka bibli nie czytala , do kosciola nie chodzila ale trzeba powiedziec ze na milosci znala sie jak malo kto ,calonocny wyklad mozna by bylo zamknac w stwierdzeniu: wybacz, przestan sie tak wkurzac, posiadanie najswietrzej racji nie rozwiaze problemu ,wspieraj ,pomagaj, zrob cos zeby bylo milo . No i najwazniejsze zadzialalo :)
Ciekawe czy ten gosc co czarna madonne chcial na czarno zamalowac zarowkami z farba to byl jakis chrzescijanin, protestant z obsesja do 2 go przykazania. Czy ateista..
Damnit, Martin...
Znowu to zrobiłeś. Już po raz sto dwudziesty pojawia się odcinek na temat, który akurat w tym momencie jest dla mnie szczególnie ważny, specjalnie to robisz? :P
I mimo, że wnioski dość oczywiste dla mnie i nie jestem jakoś zaskoczony treścią, to uważam, że odcinek bardzo dobry, taki akurat był mi potrzebny dla kogoś, komu chciałem pokazać Odwyk, to będzie miał od czego zacząć.
Thank you a ton, mate.
Zatem wychodzi masło maślane i nadal nikt nie jest w stanie jednoznacznie odpowiedzieć "Czy jestem chrześcijaninem?". Ja osobiście idę ścieżką wschodniochrześcijańską - tylko Bóg jest w stanie określić kto pozorantem a kto nie. Racjonalne czy jakiekolwiek inne poszukiwania Prawdy są z góry skazane na porażkę bo Rozum i Logika Boska jest ponad ludzką.
Bo to jest tak, że jak dokądś zmierzasz, to nie możesz dobrze zacząć i spocząć na laurach, bo drogę trzeba stale czujnie kontrolować. Zwłaszcza, kiedy bardzo ci zależy, żeby dotrzeć do celu, a droga nie jest twoją codzienną trasą, tylko ruszyłeś w nieznane. I będziesz wiedział na pewno, że ci się udało, jak już dotrzesz na miejsce, wcześniej możesz mieć tylko przeczucia, przekonania, dobre samopoczucie, wiarę. Dlatego nie ma sensu spierać się o nazewnictwo, tylko robić swoje jak najlepiej.
A jak już się zdecydowałam, że wierzę w Jezusa i chcę iść drogą, którą mi wskazał, to mam prawo nazywać się Chrześcijanką. I wiesz co? Nawet KRK mi nie ma prawa tego zabronić, bo definicja jest jasna w Biblii.
@Mariusz1, www.fakt.pl - tu masz odpowiedź. 35 lat temu miał objawienie i od tej pory nienawidzi świętych obrazów. Ale coś słaby refleks ma, nie? 35 lat...
Myślicie, że wariat, czy że Bóg mu kazał? Ja myślę, że jakby mu kazał, to by mu się udało :P Ale kto to wie... Natomiast to co zrobił - jeśli chciał zniszczyć obraz - było dosyć słabe. Wszedł w środku mszy, rzucił żarówkami w pancerną szybę i dał się złapać. Sounds like a plan... ;P
Ad. 36
Czy wolą Ojca nie jest życie wg Tory? Nie wydaje mi sie, abym szczegolnie naciagal tekst oryginalny :) co najwyzej jedno z tlumaczen (interpretacji tekstu). W tym wypadku podales Martin takie, aby wskazywalo na błędne rozumowanie. Tak> A wiec wytlumacz co znaczy to, ze "ani jedna kropka, ani jedna kreska[...]", albo "nie przyszedłem zmienić, ale wypełnić" - w/w wersety tycza sie Tory = instrukcji, czyli Prawa. No i na koniec pytanie: do kogo przyszedl Jeszua?! Pozdrawiam.
@Voitas - a co powiesz o ludziach, którzy żyli w takiej czasoprzestrzeni, że ani Tora ani Chrystus nie mogły być im znane? Czyżby wszystkie te ludy i jednostki miałyby być z góry skazane na potępienie, ponieważ nie miały możliwości poznania nauczania boskiego? Co do zaś Prawa Tory - przypomnij sobie początek Mk10, kiedy to Jezus jest pytanie w sprawie rozwodów. Tora dopuszczała rozwód - Jezus mówi, że rozwód jest niedopuszczalny. Zależności jest tak wiele, że człowiek sam przez się nie jest w stanie odkryć i zrozumieć Prawdy.
@49
A co znaczy "udało się"?
Może właśnie zrobił to co miał zrobić? Może tylko o tyle chodziło?
To proste zniszczyć komuś cielca mówiąc "to nie jest Bóg". Trudniej ale trwalej jest przekonać kogoś żeby sam swojego cielca zniszczył. No ale tego nie robi się w ten sposób.
Więc może jest zwyczajnie szalony.
Jeszua przyszedł najpierw do Żydów. Znaczy do tych, którzy żyli według Tory. Jeżeli przykazania są drogą do Boga, to po co on w ogóle przychodził? Przyszedł niczego nie zmienić?
Ktoś powie, że przyszedł nawoływać do wierniejszego przestrzegania przykazań. Ale to robił akurat Jan Chrzciciel, i to o lepiej, bo na tym się właśnie skupił.
O tym wszystkim jest napisane w listach w Nowym Testamencie, różnicy między starym, opartym na prawie podejściu do Boga, i nowym, opartym na Duchu i wolności, wynikającej z ofiary.
Bo przecież Jeszua nie zmienił niczego: prawo mówiło jak żyć, ale to ofiara była jedynym sposobem na kasację winy względem Boga. Kiedy się pojawił Mesjasz jako ta realna ofiara, a nie tylko symboliczna, stare ofiary się stały już całkiem zbędne. Prawo jest dalej i nikt go nie znosi. Ale pomyśl: czy nie zmienia się twoje podejście do poradnika, kiedy masz zawsze pod ręką jego autora?
Więc dlaczego wracać do starego, męczącego i nieskutecznego podejścia do Boga, skoro mamy coś lepszego i skutecznego? Nic nie zostało zniesione, ale nie o to chodzi. ZX Spectrum i Atari też nie zostały zniesione, ale po to na tym grać skoro są lepsze komputery?
dziecko.wrzuta.pl :) pozdrawiam
@43.
Masz rację Martin, mówiąc o nowonarodzeniu, ale trzeba wziąż pod uwagę bagaż doświadczeń i naleciałości, który nam towarzyszy. Młody i świeży łatwiej się urodzi na nowo i troszkę łatwiej bedzie trzymał się ścieżki bo jeszcze popsuty nie jest, aż tak bardzo. Starszy musi się dużo bardziej nazapieprzać, aby jakoś odrzucić wszelakie złe nawyki i złe postawy. Z nawykami ciężko się rozstać.
I dużo częściej się pada.
A potem podnosi:)
W koło Macieju
Wielkie Dzięki za ten ODCINEK ! :D
ad.51
Sza nowny Orthos'ie; Tanach jest „cwanszy” niż nam się wydaje. Czasoprzestrzenie, które podajesz za skladowa tej kwestii jasno okreslone są w Torze Moszego i Jeszui z Nazaretu! Otoz po potopie Bog (JESTEM, KTORY JESTEM – bo o Nim tu mowa) zawarl z CALA LUDZKOSCIA Przymierze jednoczesnie nakreslajac podstawowe „prawo”/”instrukcje” etyczne. Nazywane są one w judaizmie do dzisiaj 7-mioma prawami Noacha (spolszcz. Noego). One dotycza calej ludzkosci, a przynajmniej z nich wylania się etyka. Cala reszta Tory – dotyczy narodu wybranego – czyli Zydow także owe „10 przykazan”. Co do rozwodow zdaje się, ze jest w Biblii wytlumaczenie dlaczego Bog dopuscil w/w. „Z powodu zatwardzialosci serc waszych”. Czlowiek sam nie jest w stanie zrozumiec prawdy? Moze i nie, ale ma obowiazek probowac! :) Pozdrawiam
Cześć Martin, chciałam coś dodać od siebie, mówiłeś że nie wiesz jaki to pożytek wydać ciało na spalenie. Znalazłam na opoce homilie św. Augustyna na podstawie listu św. Jana, oto jej fragmenty: Czy może być wyraźniejszy czyn nad dzielenie się z ubogimi? Wielu to jednak czyni z próżności, nie z miłości. Czyż może być większy czyn, jak umrzeć za braci? I to wielu czyni z próżności, a nie z prawdziwej miłości... I zaznacza, że wielu pełni dobre czyny z prostej próżności, a nie z miłości. Gdy bowiem polecał miłość, powiedział: „Chociażbym rozdał na żywienie ubogich wszystką majętność i ciało swe wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże” (1 Kor 13, 3). Czy mógłby to kto uczynić bez miłości? Mógłby. Ci bowiem, którzy nie mają miłości, rozerwali jedność. Patrzcie, a ujrzycie, iż wielu daje wiele ubogim. Zobaczycie też innych gotowych umrzeć, nie czynią oni tego jednak z pobudek miłości.
Wydaje mi się, że wydać ciało na spalenie oznacza umrzeć za braci (a to jest duży pożytek dla nich:) i również taki czyn można uczynić z próżności i wtedy nawet taki czyn nic nie pomoże jeśli człowiek nie ma w sobie prawdziwej miłości pochodzącej od Boga.