Czy wiesz, że jest w Biblii przekazanie egoizmu? To nie rzuca się tak od razu w oczy, ale wystarczy pomyśleć chwilkę, żeby było jasne, że tak to co tam czytasz tej Biblii to jest przekazanie egoizmu i sam Jezus powiedział to przekazanie egoizmu. No ale zanim się zdenerwujesz, że to opowiadam jakieś niewiarygodne herezje, głupoty w ogóle nonsensy, to posłuchaj trochę co mam do powiedzenia, to będzie wszystko jasne i zobaczy, że to nie jest wcale głupie, ani żadna taka sprzeczność, ani żadna rewolucja, że Jezus się okazuje, że miałem wszystkie w nosie. W ogóle nie o to chodzi. Posłuchaj odcinka. Odwyk! Po Bogu? Po ludzku! Kiedyś był już odcinek o egoizm, zły i dobry, bardzo dobry odcinek, ale 10 odcinek trochę o tym samym jest, ale trochę nie o tym samym, bo mówi o innej w ogóle o czymś, albo to jest druga część tamtego odcinka. Tamten odcinek był dobry i ważny. Przynajmniej tak mówią komentarze. No ja też tak mówię, bo był A 10 jest jeszcze chyba ważniejszy, ale boję się, że będzie trochę za skomplikowane, a jeszcze bardziej się boję, że nie uda mi się dobrze tego wytłumaczyć. Bo to do czego doszedłem, które długa droga i skomplikowana była. Więc w ogóle zaczęło się od tego, że przeczytałem sobie książkę Atlas Fract. Eind rund. To jest, no dobrze by było, jakbyś znał tą książkę. To by bardzo ułatwiło 10 odcinek i mógłbym go dziesięć minut skończyć, a tak będzie musiał trochę dłużej zrobić. Ogólnie, Eneland w tej książce opisała swoją filozofię filozofię, którą potem nazwano, czy ona nazwa obiektywizm, nie wiem, głupia trochę nazwa, ale ogólnie filozofia Sprawia się do tego, że najmoralniejszą postawą w życiu jest egoizm, zwykły egoizm myślenia o swoim interesie, i że należy się trzymać tego egoizmu i dlaczego to jest i skąd taki wniosek i czy to nie zaradyka, ale to wynika z tej książki najbardziej. To jest przedstawione bardzo logicznie jasno i powtórzone wiele razy i tak łopatologicznie, żeby nikt nie miał wątpliwości. Że logika do tego prowadzi i tylko jedno założenie. Właściwie, że prawda nie jest fałszem. Takie założenie najbardziej podstawowe jakie istnieje przy rozumowaniu czegokolwiek. Z tego wynika, że jedyną postawą moralną jest postawa egoizmu, czyli myślenia o własnym interesie. Dużo ludzi za daleko idzie stąd w tej filozofii i nie zwracamy na przykład uwagi, że ta filozofia i Francji jest co prawda nie do obalenia logicznie. Ona jest rzeczywiście tak wynika logicznie, ale ona nie wzięła pod uwagę paru albo wielu właściwie rzeczy związanych z życiem człowieka, konstrukcją człowieka itd. Inaczej mówiąc coś jest obraz prawdziwy, ale ograniczony. Jeżeli się weźmie do tego obrazu dołożyć całą resztę człowieka, to to co ona powiedziała, że egoizm jest jedyną moralną postawą życiową, jest tylko fundamentem, na którym dalsza część jakaś filozofii życia może być budowana. No. No dobra, ale jak przeczytałem to to zwrócił mi uwagę, zwrócił mi uwagę kontrast między tą postawą, którą w ogóle dzisiaj wielu na przykład wolnorynkowców, jakiejś bierze sobie tą filozofię jako filozofię życia i działania. Czyli ja chcę zarabiać i już i to jest najmoralniejsze, co mogę zrobić. Czyli na przykład weźmy sobie dwie postawy kontrastujące ze sobą na punkcie motywacji działania czyli weźmy sobie chłopa, który jedzie do Afryki i buduje szkołę, w której uczy ludzi za darmo wszystko jedno czego. Żebyś tam dobra. Angielskiego, obsługi komputera, szydełkowania i kopalnia domów. Wszystko jedno. Drugi buduje tą samą szkołę, i tak samo uczy tych ludzi, ale on żąda w zamian pieniędzy. No i teraz pytanie: która postawa jest właściwa dla chrześcijanina, żeby sprowadzić to, o czym tutaj mówię do prawdziwych problemów życiowych. To są problemy, które w dzisiejszym świecie są na każdym kroku spotykamy. W ogóle jako chrześcijanin, jak powinniśmy robić dobrze? Bo człowiek sobie myśli: no, ja chcę naśladować Jezusa albo nawet ogólnie, niekoniecznie Jezusa, być dobrym człowiekiem, pytanie jak? i no taka oczywista odpowiedź się wydaje, no muszę dawać jak najwięcej za darmo. i już i ta odpowiedź, jak się zaczyna od tego podejścia i potem się konfrontuje z rzeczywistością, albo w ogóle z rozumowaniem to co zaczynamy robić, to wyjdzie na to, że efekty tego są fatalne. Dlaczego? No, dlaczego on sobie możecie w dwa tysiąc e dziewiętnaście roku, jak ktoś chce do nich jedzie do Wenezueli, zobaczy jak wygląda budowanie w raju. Budowanie raju z rzeczywistości, w raju opartego na tym, że właśnie bądźmy jak rodzina, rozdawajmy za darmo, precz z ekonomią, jakimś tam płaceniem, bo to jest nienaturalne, takie nie rodzinne, jak się dziecko rodzi, to ma wszystko za darmo. i tak powinno być i wtedy będzie raj. No więc te próby robienia raju to tam sto lat już ponad są na całym świecie. Próbowane i zawsze jest 10 sam rezultat demoralizacja i bieda. Zawsze. Jak nie ma, to nie do końca tak jest. Rezultaty są takie: jest fajnie, przez jakiś czas jest raj, a potem jest dobralizacja i bieda, przy czym 10 raj trwa dość krótko, w porównaniu z tą resztą i te skutki, te rajskie, te dobre rozdawania dzieci mają co jeść, mają się gdzie uczyć, 1 są krótkie i nietrwałe, a ta demoralizacja jest długa i trwała. Dlaczego? No to musicie przeczytać książ Keynerland, bo mi się nie chce teraz takiej grubej, takiej grubej książki wyjaśnię w paru zdaniach. No ale zakładam, że wielu z Was doszło do tego, że ci różnie tacy naprawiacze świata, ludzie co rozdają za darmo, ich moralność jest dziwna, dwuznaczna, bo oni chętnie rozdają, ale bardzo często albo trafiać może i zawsze nie ze swoich pieniędzy, tylko jakoś tak ignorują fakt, że jak budujesz tą w Afryce, to ktoś za nie musi zapłacić, bo ci ludzie co tam uczą, muszą jeść i tak dalej. Więc pierwsze oczywiste rozwiązanie jest zmuśćmy kogoś innego, żeby był dobry i nam dał pieniądze. Znaczy najpierw tego poprosimy, ale jak on załóżmy nie chce, no to trudno trzeba zmusić, bo trzeba, bo to lepsze dla wszystkich. No idzie potem tylko już cała praca polega na tym, żeby uzasadniać to jakoś moralnie, że kogoś okradłeś. No i tyle. Tak w skrócie. No, okraduś jak okraduś, zabrałeś. Można się tutaj teraz siedzieć godzinami, myśleć, czy to jest usprawiedliwione, zabrać bogatemu nierobowi i dać biednym dzieciom, żeby miały szansę życiową. To w ogóle bardzo kusi, żeby tak ładnie słowami opisywać to dobro, które się robi, ale znowu praktyka. W praktyce sprowadza się to do tego, że zabiera się ludziom, którzy mają pieniądze, bo dużo pracują i wiedzą jak to zrobić żeby dać ludziom którzy są przyzwyczajeni do tego że dystrybuują za darmo będą dostawać za darmo i zawsze będzie za darmo i nie będą umieli nic robić nie mają potrzeby, bo zawsze będzie za darmo, bo zawsze będzie ktoś dobry na świecie, kto da nam najlepiej nie pytać skąd to wziął. Dobra i teraz to był wstęp. Dla tych co nie czytali książki i trochę nie kontaktują na czym problem cały Polek. Problem 10 rozwiązuje się najprościej, problem tego właśnie bycia dobrym, rozwiązuje się prosić tak, że po prostu będzie egoistą i robić wszystko, co jest w twoim interesie. Dlaczego? Bo to się wydaje, że to wszyscy się pozabijają. Wcale się nie pozabijają w rzeczywistości, żeby coś robić dla kogoś dobrego. Nie musisz być dobrego, ale człowiek ma sam z siebie taką potrzeby. No ale w takiej rzeczywistości, gdzie po prostu się tylko ludzie wymieniają i są egoistami. Egoista ma do wyboru albo kogoś okraść, albo się wymienić, albo coś zrobić wartościowego i wymienić się za to co Ci 10 drugi da. i to jest właśnie 10 model życia, który Einland proponuje i wielu ludzi też do tego dochodzi, że to jest najprostsze. Zostawmy to rozdawanie, robienie dobra, miłość taką właśnie, jeżeli to utożsamiać z miłością, to zostawmy to, bądź egoistami, bo to jest lepszy świat. Co było, historia udowodniła wielokrotnie. No bo ludzie zwykle woleli mieszkać w tych złych Stanach Zjednoczonych, było pracować niż w Związku Radzieckim, gdzie było cudownie i był raj, równość, wspaniałość. Było tylko przy okazji terror, biedaj, taki rzeczy, o których się nie mówiło. No, znaczy nie, że gdziekolwiek było idealnie, w ogóle nie o to chodzi, ale tutaj myślimy dwóch rzeczach: czy bycie egoistą, czy kochać? Kochać w znaczeniu nie egoistycznym, czyli rozdawać etatach. No więc jak się to czyta, mówię, bo to z tego się to rozmowa nie zaczęło, to myślę sobie, ta logika jest nieubłagana i moje doświadczenie życiowe też jest nieubłagany, i matematyka jest nieubłagana i naprawdę tak jest, że jedyną trwałą, dobrą i moralną rzeczą etyczną, więc chyba taką, którą Bóg chce. Jest swojego Istą. Czyli myśleć o swojej wartości. Jak chcesz coś komuś dać. i w ogóle nie dawać nigdy niczego za darmo na to wychodzić, bo to tylko zawsze musi się wiązać ze złamaniem zasady moralności, że ktoś po drodze jest poszkodowany. Jeżeli ktoś komuś dać za darmo, to zawsze zrobisz coś złego przy tej okazji. Nie mówię, że to jak ktoś umiera na ulicy, bo umiera sprawienia, ty masz za dużo wody, to żeby mu nie dać, bo mu krzywdę zrobisz, bo nie wpadamy tutaj w takie głupie te, Mnie o to mi chodzi w ogóle, nie? Możesz dać, ale nawet i w tej sytuacji jak dasz, to zawsze jest skutek uboczny i tych skutków ubocznych im więcej dajesz, im dłużej dajesz, tym większe znaczenie mają te skutki uboczne i 1 się nie robią już uboczne, 1 się robią podstawowe. No i inaczej mówiąc, jak będziesz dziecku dawać za darmo przez pięć lat, to to dziecko będzie rozkapryszonym gówniarzem niestety. Bo dostaje cały czas za darmo i odkręcać to zajmie dużo czasu i może być w ogóle niemożliwe. Kiedy dziecko się z kolei przyzwyczai, że żeby coś mieć, to musi coś dać w zamian. No, to da dobre wyniki. Dziecko będzie pracowite, spokojne, będzie znał swoją wartość, będzie szanowało innych ludzi, też zamiast żyć według koncepcji, że Żeby mieć to muszę kogoś okraść albo oszukać, to będzie miał koncepcję, żeby coś mieć, muszę dać komuś coś jeszcze lepszego. No to to jest, która postawa jest moralniejsza. Oczywiste, ta pracowita. A jednak ta pracowita postawa wynika z tego, że rodzice nie dawali za darmo, tylko okazali pracować na swoje. No, dobrze rozumiemy. Jest problem. Inaczej problem mój polega. i co tam wspólnego z Jezusem, chrześcijaństwem i przykazaniem egoizmu? No bo tak, jeżeli Bóg ma rozum i to co właśnie powiedziałem ma sens logiczny, to dlaczego nie ma przekazania, nie będziesz miłował bliźniego swego? Tylko będziesz uczciwy wobec niego i będziesz sprawiedliwy, jak chcesz coś mieć, to musisz mu coś dać. Chcesz coś mieć od niego, to on się musi zgodzić i temu możesz sprzedać albo się zamienić, albo coś, ale z myślą o sobie przede wszystkim, dlaczego nie ma takiego przykazania. Dlaczego Jezus nagle mówił: O, kochani, mi powiedzieć nie go swego i w ogóle. Więc ja się tak zastanowiłem, czy Inan gdzieś tam też okazji tych wywodów filozoficznych w książce też napastuje postawy, słyszysz takie różne koncepcje słyszane w kościołach, bo Kościół, o Kościele mówi nie o samym Bogu i nie tyle o Biblii, co interpretacji tej Biblii, w stronę taką, że właśnie wszystko mam być za darmo i jest coś niedobrego w tym, że chcesz na przykład żeby Ci płacić. Jest niemoralne. My tak czujemy ciągle, bo nas tak wychowują. Ja mówię, to jest ważny problem, jesteśmy wszyscy wychowani w duchu tego, żeby nie być egoistą. Dzieci są karane za postawy egoistyczne, że nie podzieliłeś się z siostrą i rodzice ją dają po łapach i każą się dzielić. Ci rodzice robią potworną krzywdę temu dziecku i postępują absolutnie niemoralnie i to w najgorszym możliwym najgorszy możliwy sposób, bo niszczą moralność dziecka, które nie może się bronić, bo nie może odpowiedzieć, dlaczego ja mam dać siostrę, przecież to ja sobie pracowałem powiedzmy dwie godziny obiecałeś mi cukierki i dałeś mi cukierki a teraz ja mam dać siostrze która nie pracowała tylko dlatego że ona chce Więc zniszczysz dziecku moralność. Postępowanie tego typu jest po prostu niesprawiedliwe. i teraz właśnie, odpowiadam na pytanie: Dlaczego w Biblii nie ma tego przykazania wężekoistom? Otóż jest, tylko się tak nie nazywa. To ja to tak nazywam, żeby uprościć i zainteresować. Jest przykazanie. Zanim było cokolwiek powiedziane o miłości, i byciu otwartym dla innych, pomaganiu innym, dawaniu im tej wody jak potrzebuję, to było o wiele więcej i mocniej mówione coś innego. Będziesz egoistą, ale sprawiedliwym. Sprawiedliwość to jest egoizm inaczej mówiąc. Sprawiedliwość wobec siebie samego sprawiedliwość dotyczy wszystkich. Tymczasem nam się mówiło, i my w to wierzymy, że sprawiedliwość dotyczy wszystkich, ale oprócz Ciebie. Że inaczej mówiąc, jeżeli ktoś zasługuje na coś, to Ty uważasz, że to jest naturalne i dobre. Jeżeli masz powiedzieć, że to Ty zasługujesz na to, to masz natychmiast odruch sumienia, którym mówię: nie, ja nie zasługuję. Dlaczego niesprawiedliwość robi dla Ciebie wyjątek? Czy sprawiedliwość, którą nas uczą? No mówię, jest jakby ta koncepcja, która mówi, że przy co oprócz ciebie są ludźmi. A ty nie jesteś ludziom, tylko masz wszystkim służyć, dawać, rozdawać jak ci każą, bo jakbyś ty miał być zakładnikiem, wszystkich innych ludzi, potrzeb innych ludzi. i to na gruncie moralnym mówię, że to jakieś tam wytłumaczenia państwo, prawo, etyka, moralnie, że jesteś niemoralny, kiedy się nie dzielisz się stron, która na to nie zasługuje. Że jak powiesz Alone na to nie zasługuje, to masz mieć teraz wyrzut sumienia. Pytanie: Biblia co na to mówi? Czy to jest faktycznie koncepcja przeciwna Biblii? Tak jak tak Aniurant chyba sobie tak wyobrażała, że Biblia właśnie jest źródłem problemów, że ci wszyscy chrześcijanie zamiast uprawiać sprawiedliwość, Egoizm zamienia Cię wartość, zawartość uczciwie, to oni wymyślili koncepcję, która jest przeciwna naturze i prowadzi do demo realizacji zupełnie. No co to tak może wyobrażało? Ja nie wiem, bo nie napisała dokładnie, czy ma coś przeciwko Biblii Bogu, czy tylko przeciwko wszystko wiszą na pewno i to łatwo się z nią zgodzić, trudno się nie zgodzić, bo ma argumenty nie do zbicia, nie do zdarcia baba naprawdę. Dobra, ale Biblia. To co naprawdę mówi? Biblia naprawdę, zanim mówię, cokolwiek je mówi, o miłości, to mówi o sprawiedliwości. i zasady sprawiedliwości są podstawowe na początku Zanim jest mowa o jakimś rozdawaniu, czy coś najpierw jest mowa o sprawiedliwości. i to jest bardzo Bardzo mocne jest dziwne, że ludzie to tak łatwo przegapiłem, że sprawiedliwość jest podstawą tego, co mówił Jezus. A nie miłość. Jeszcze raz powiem, jest podstawą tego, co mówił Jezus. To sprawiedliwość jest pod stawom tego, co uczył Jezus. To nie mówię, że jest wszystkim, mówię, jest podstawą, fundamentem, inaczej mówiąc na tym stoi. To jest taka Dostaję tę część na dole i na niej są zbudowane inne rzeczy. To jest fundament. Dlatego bez zrozumienia tego nic w Biblii nie ma sensu. To jest jakiś kompletny idiotyzm. Na czele z faktem, że Jezus przyszedł i dał się zabić. Przecież to jest absurd, głupota, jakaś czysta, bo jeżeli Sprawiedliwość wyrzucimy sobie, jeżeli zapomnimy, że o sprawiedliwości głównie Bóg mówi, że dużo częściej się ludzi jako sprawiedliwych niż jako dobrych. Hiob było nieznazwane, był sprawiedliwym w oczach Boga. Dawid był sprawiedliwym, Czy kto tam różni ludzie chwaleni byli sprawiedliwi, Abraham był sprawiedliwy? Sprawiedliwi iść albo święci się określa. Dobrze ludzie, to nie z Biblii raczej. Nikt nie ma dobrych ludzi. Kiedyś na Jezusa zapytano: Przetecznego mój nauczyciel był dobry. Co mam robić tutaj? Czemu mnie nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko Bóg jest dobry. To była dziwna odpowiedź, a nie wiem czy na 10 temat, ale była taka dziwna. Czy inaczej przypomina na pewno fakt, że Bóg nie określa ludzi dobrymi i złymi. Rzadko tak bywa, ale zwykle określa się sprawiedliwy i niesprawiedliwy. Przekazania ze Starego Testamentu. Cała większość Biblii w ogóle. Czy 1 mają Przykazanie to są jakieś, nie do końca są przykazania, tylko takie bardziej stwierdzenia w ramach umowy. No dobra, ale uprośćmy to, że to są jakieś przykazania i rozkazy. Czy 1 miały bronić sprawiedliwości, czy zachęcać do miłości? No jedno i drugie. Dobra jedno i drugie, ale Ich pierwotne znaczenie, te najważniejsze, nie kradni, nie zabijaj, nie kłam przeciwko komuś drugiemu, to już szanuję ojca i matkę i tak dalej, czy 1 mają na celu, czy 1 podkreślają sprawiedliwość w stosunkach międzyludzkich, czy mają budować sprawiedliwe za rady oparte na egoizmie. Też tu jest częścią sprawiedliwości. Czy miłość mają tu szerzyć. No sprawiedliwość jak najbardziej oczywiście, że tak. No po to są te zasady. Nie zabijaj kogoś, bo nie zasłużył na to, bo nie masz prawa do tego. Nie kradli mu, bo to możesz mu dać albo wziąć, ale nie możesz mu zabrać. To jest dokładnie to jest czysta sprawiedliwość. i teraz te zasady sprawiedliwość, żeby miała jakikolwiek sens logiczny, musi przyznać Tobie też prawo do tego, że masz prawo wymagać sprawiedliwości. Nie tylko innym. No bo tak to ludzie dziwnie widzą. Trochę i ja też czasem tak nie kusiło, żeby w tą stronę widzieć, że całość Biblii mówi tak, że Wszystkim się należy tylko nie Tobie. Wszystkim się należy sprawiedliwe traktowanie, wszystkim się należy płaca za pracę nieuczciwe, ale tobie nie. Ty masz obowiązek być dobrym i kochać innych i nie żądać zapłaty za nic. To jak Ty komuś pomalujesz dom, to nie możesz zażądać za to, żeby Ci zapłacili. No bo tak, bo tak to działa, bo sprawiedliwość ma jest dla wszystkich, a dla Ciebie miłość. Cztery konie musisz miłować, a przez miłość rozumie się zawieszenie sprawiedliwości. Czyli nie ma sprawiedliwości. Masz być niesprawiedliwy. Krótko mówiąc, no bo niesprawiedliwy, ale w tą dobrą stronę, czyli że jak zamieniasz się czymś za coś, na przykład przecież do kogoś pracować, to on Ci może nie zapłacić, ale w drugą stronę już nie. To nie ma, że Ty masz dostać jednego pieniądze za darmo, za to, że nie będziesz pracował. To tak w tą stronę jest niesprawiedliwość, to jest zła niesprawiedliwość. Ale se ludzie wyobrażałem, jest dobra niesprawiedliwość. Ona polega na tym, że ja mam dawać wszystkim jak jakaś ekonomiczna prostytutka tutaj. i to jest ta wizja świata według Jezusa. Według Biblii, o to tutaj chodzi. No więc przykazanie nic takiego nie mówią i jeszcze raz powiem, to jest absurd. Bo każdy z własnej perspektywy musiałby widzieć świat właśnie jako niesprawiedliwy. i siebie samego jako kogoś kto czyni niesprawiedliwość wobec siebie samego, więc i w ogóle wobec innych. Nie może być tak, nie da się tak zrobić, żebym ja niesprawiedliwie siebie samego traktował, ale wszyscy pozostali byli potraktowani sprawiedliwie. No bo kiedy ja mam siostrę dać cukierka na którego nie zasłużyła no to powiedzmy że ja się na to zgodzę i ja zaakceptuję niesprawiedliwość. Nie będzie, jest to niesprawiedliwe. Nie zasłużyłem na to, żeby dać jej cukierka, żeby go stracić. Bo ja go zarobiłem wcześniej czy tam coś zrobiłem zadanie domowe na przykład. No, ale siostra też jest niesprawiedliwie potraktowana, bo dostała cukierka. Na którego nie zasłużyła. Moja niesprawiedliwość wobec mnie jest jednocześnie zawsze niesprawiedliwością wobec kogoś drugiego. Jedyna różnica polega na tym, że kiedy ja tracę ktoś zyska albo odwrotnie. Ale nie zmienia to faktu, że niesprawiedliwość dotyczy obu stron. No i pytanie, czy faktycznie Biblia? Tak mówi. Już wracając do nowego testamentu, czy o to chodziło Jezusowi, żebyśmy byli niesprawiedliwi i wyłączyli tą zasadę najbardziej naturalną świecie, myślenia o sobie, uznawania własnej wartości i wymieniania się tą wartością z innymi ludźmi. No i po prostu na tym polega zwyczajne, zdrowe życie. Się, że nie ma nic za darmo. Ludzie określenie nie ma nic za darmo uważają, że to jest taka zła rzecz na świecie, taka coś jak wirus, jak jak katar. Nie da się uciec od katar. Nie ma nic za darmo. To jest w tej samej kategorii określenie. Dlaczego my tak mamy? Nie z powodu tego wychowania idiotycznego, które jest zupełnie nielogiczne, bo każe nam właśnie być niesprawiedliwymi wobec siebie, Kiedy mamy zakładać, jesteśmy bezwartościowi i kochać wszystkich w takim rozumieniu, że niesprawiedliwie dać się przez nich wykorzystywać. Nie stąd się to wzięło, że nie ma nic za darmo. Nie, to powinno być określenie sztandarowe, taki sztandar wszędzie przypominanie, że to jest fundament świata, którego nie należy łamać. O czym cały stary testament mówi. Bo na tym, iż do tego się sprowadza większość tych przykazań nie będziesz postępować niesprawiedliwie. No. i łamać tych właśnie zasad równowagi, tego, że wartość za wartość. Więc to mówi o okresie nie ma nic za darmo i to jest bardzo dobre określenie, bo dotyczy Ciebie i każdego innego. Jest bardzo moralne zachowanie. Więc inaczej mówiąc, nie dlatego ja tu mówię od lat, że niemoralne jest kiedy daje coś za darmo. 10 program odwyk jest straszliwie niemoralny, bo jest za darmo. A daje wartość. i wiem, że daje, bo ludzie mówią, że wartość mają. i mimo, że nic nie grozi za to, że np. Nikt nie będzie sponsorem albo patronem tego programu, to ludzie sami z siebie chcą patronować i sponsorować program, bo czują i wiedzą, że należy się, że to jest sprawiedliwe i dobrze, bardzo duży, naturalny zachowanie i tak powinno być. No dla obu stron, że inaczej mówiąc umoralniają mój program, który jest niemoralnie zaburza sprawiedliwość, umaraniają go tym, że dają coś w zamian. i wszystko się nagle robi tak jak trzeba. Wraca wszystko do moralności pierwotnej. To nie mówię, żebyś się teraz znowu poczuł gorzej żyć nic nie dajesz, bo może 10 program jest bardzo wartościowy dla Ciebie. Z drugiej strony, jeżeli coś jest wartościowe, to zadaj sobie sam pytanie, czy to zasługuje na zapłatę? 10 sam problem dotyczy piractwa dzisiaj. Ludzie mówią, że jest problem taki, że w Biblii nie ma jasno przekazane, że ochrona wartości intelektualnej to powinna być. A musi być to powiedziane? No bo to jest naj prosta rzecz jest taka, że jeżeli bierzesz od kogoś wartość, to czy sam nie czujesz, że powinnaś dać w zamian wartość, tylko to jest sprawiedliwe. Wartość, zawartość. Osiąganie równowagi, dążenie do sprawiedliwości. Tylko to gwarantuje dobre stosunki w ogóle między ludźmi. Nie krzywdzenie się nawzajem. Krzywdzenie siebie samego, jeżeli Ty sam siebie krzywdzisz, zrzekając się sprawiedliwości, to to jest dalej krzywda i dalej niesprawiedliwość, bo jeszcze raz tu przypomnę, ty nie jesteś wyjątkiem, którego nie dotyczą wszystkie przykazania, albo zasady sprawiedliwe, Jesteś takim samym człowiekiem jak wszyscy ludzie na zewnątrz. Dobra, mam nadzieję, że to nie jest za bardzo skomplikowany eter była pierwsza część akt pierwsza, teraz akt drugi, gdzie jest to przykazanie egoizmu. To się zdziwicie, bo przykazania egoizmu jest dosyć oczywiste i mamy je cały czas przed oczami. Kiedyś zapytali Jezusa o to, Jakie są dwa największe przykazania? i powiedział tak: Bane pierwsze przykazanie, będziesz miłował Boga, całego serca i całym dłuższą i z całej siły i całym umysłem. A drugie przykazanie tak samo ważne będziesz miłował bliźniego jak siebie samego. i co? Nie widzisz gdzie to jest przykazanie egoizmu? Powinieneś zobaczyć już od razu. Pierwsze przykazanie rzeczywiście jest miłość bez warunkowa i już. i ono to przykazanie o dziwo nie zaburza za bardzo warunków równowagi, dlatego że Bóg jest jedyną osobą, jako stwórca tego wszystkiego, który nie może podlegać tym samym zasadom sprawiedliwości co my, bo po prostu nie mamy mu co dać w zamian. Bo wartość, którą dał jest totalna, stworzy w nas, bez niego nie ma w ogóle, nie może nic przewyższać tego, nie możemy się niczym odwdzięczyć. Więc on jest po prostu dawcą jedynym źródłem dawania za darmo, takim totalnie demoralizującym dawcą już. Ale no nie jest i robi wszystko, żeby w stosunkach już dalej między ludźmi i chyba wszystkimi innymi już była dalej sprawiedliwość, ale on jeden jest tylko bezwarunkowym dawcą takim któremu nie da się odwdzięczyć, choć byś nie wiem jak chciał. Chociaż my byśmy chcieli często próbujemy, bo taka jest już tak chcemy w nas moralność nam każe, ale nie da się tutaj. No dobra, więc dlatego jest przykazanie, które mówi wprost: Masz kochać całej duszy i tak dalej, bo Bóg tak robił, dał ci wszystko. Nie no, tak to mówił. Jezus tak sobie to wyobrażał. A drugie przykazanie i zawsze się zastanawiam dlaczego jest tak dziwnie napisane same, dlaczego nie powiedział będziesz kochał swojego bliźniego z całego serca, z całej dłuższej, całym umysłem. Tak jak Boga. Dlaczego inaczej? Czemu to tak dziwnie powiedział? Myślę sobie: ale taka poezja, żeby to się tak nie powtarzało czy coś? Nie sądzę, bo to było dwa najważniejsze pytania: Jezus musiał starannie dobierać słowa, dlaczego dobrał tak te słowa akurat i co z nich wynika? Więc dotarło to do mnie, kiedy przeczytałem sobie znowu to Mein Randy Atlas Shag, gdy zastanawiałem się nad problemem miłości i sprawiedliwości, że jedno się z drugim gryzie i że miłość prowadzi do demoralizacji, a sprawiedliwość nawet egoizm, do dobrych wyników, do budowania, do rośnięcia się, do poczucia własnej wartości, do bycia człowiekiem, który ma jakąś tam godność taką, nie? Nikogo nie okradł, nikomu z nikogo nie zrobił, że brak też, że po prostu dobrze tak naturalnie. Więc to jest jakiś konflikt, więc myślę o tym i wróciłem do tych przykazań. Więc jak to możliwe, że Jezus by tego nie zauważył? Głupie nie zauważył tego problemu i kazał by rozdawać wszystkim Bierzcie, płaćcie duże podatki i rozdawacie wszystkim za darmo. Tak by powiedział, że ideałem świata według Jezusa byłby komunizm, że 10 Reina Ziemi to miał być ZSRR, naprawdę związek radzieckich Republiki Wenezuena to jest 10 rajd dzisiejsza gdzie są kolejki po papier toaletowy inflacja przekroczyła dwamiliony procent, to jest 10 raj, gdzie ludzie mieli za darmo rozdawać, czemu nie działa w ogóle, jak ma być, że nie w ogóle. Niemożliwe. Po prostu jeżeli tak jest, to co jest to taka sprzeczność logiczna, jeżeli nie da się dłużej wierzyć w woka, który twierdzi, że jest mądry, a jednocześnie to jego przykazania byłyby sprzeczne ze wszystkim, co obserwujemy. No dobra, no to gdzie jest to zauważone w tym mimo wszystko przecież nikt nie zaprzeczy, że Jezus kochał ludzi, dawał od siebie więcej niż mu dawać w zamian. i kazał też kochać ludzi. Dawać, jak się poprosi cię, to daj, no i tak dalej. Poprosi to daj, nie? Niekoniecznie bez porszenia mu daje, bo zmuszaj go, żeby był korzystał z twojej dobroci i takie różne. No dobra, ale jak to rozumieć? Jak? Gdzie to widać? Otóż właśnie w tym, co powiedział o tym bliźniem Swym. Żeby kochać bliźniego jak samego siebie. To 10 dobór słów jest absolutnie genialny i jak się zastanowić nad tym, dlaczego tak to powiedział, to będzie jasne, to, co tutaj chcę powiedzieć, że egoizm jest podstawą miłości i to powinien być odcinek tego, ale nie chciałem zdradzać od początku. Fundamentem miłości jest egoizm. i to jest takie olśniewające w ogóle odkrycie, żeby to zrozumieć, że to wyjaśnił, dlaczego egoizm jest fundamenty miłości. To wynika z tego zdania bezpośrednio, które Jezus powiedział: Masz kochać bliźniego, tak jak siebie samego kochasz. To nie jest jedno przykazanie. To są dwa. Bo to, o ile to w ogóle znać jako przekazanie tam jakieś, nie? No ale nie znajdziesz przykazania, proszę bardzo. To są dwa, to nie jest jedno. Jest taki gdzieś fragment, też w Biebice pomyślałem, że Bo to znowu brzmi jak oczywistość kiedyś myślałem: No tak, to jest oczywistość. To nie jest oczywistość. To są dwa przykazania. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, może kiedyś to była oczywistość, ale czasy się zmieniają i ludzie się dziwne koncepcje zaczynają wierzyć te dziwne koncepcje. Między innymi ta szkodliwa koncepcja zrezygnowania ze sprawiedliwości, lekceważenia sprawiedliwości. Strasznie szkodliwa koncepcja, to tak by przekreślić cały stary testament, że udawać, że go nie ma. Robi ze wszystkiego absurd, ale ta koncepcja nam zmienia mentalność, sposób myślenia psychikę demoralizuje na zupę. Więc to, w jakiej formie to Jezus powiedział, jest jakby jest czymś, do czego już nie można dodać, ponieważ Jezus powiedział, żeby kochać siebie innych tak jak samego siebie kochasz i to oznacza, że 10 fundament, kochanie samego siebie tutaj zawsze jest obecny. Jeżeli nie masz problemu z tym fundamentem, to nie zrozumiesz zdania w ogóle na czym polega jego błyskotliwość. Czemu to tak ujął? Kokarz siebie samego, to kochasz innych wszystko proste i zrozumiałe. Tylko, że dziś w tych czasach zwłaszcza jest masa ludzi coraz więcej, i w ogóle to jest jakaś choroba, ludzie, którzy nie kochają siebie samych. i nie rozumieją, co to w ogóle znaczy, czym? Jak mam kochać innych, jak siebie samego? Przecież ja siebie samego nienawidzę. Dlaczego siebie samego nie kochasz Nienawidzisz? Bo może to jest rzeczywiście, już znów wracamy do tej książki fundamentalnej I'mland, gdzie tutaj okazuje się logika tego wszystkiego, pokazuje się jak ta koncepcja egoizmu jest fundamentalna, żeby zrozumieć miłość z Liby. Bo jeszcze raz powtórzę. Tu twierdzę stanowczo, że egoizm jest podstawą miłości, że fundamentem, na którym może być dopiero miłość. Inaczej mówiąc, nie możesz kochać bliźniego swego, kiedy nie kochasz samego siebie. To powiedział Jezus. Tu jest przykazanie egoizmu, które jest właśnie jeszcze raz podpowiem, oczywiste dla każdego, kto koła samego siebie, a czymś nowym i do załatwienia dla kogoś kto siebie samego nienawidzi. i tutaj trzeba zanim pamiętać o tym zawsze zanim Zaczniesz komuś mówić, że ma kogoś innego kochać. Musisz zawsze pamiętać, jeżeli chcesz zrobić to, co Jezus wskazał. Według jego słów Musisz zawsze najpierw nauczyć go egoizmu. Nauczyć go, kuchać samego siebie. No to nie jest to dziwne, wyrąbane w kosmos, No bo jeżeli nie, to dlaczego Jezus tak powiedział? Jak człowiek, który siebie samego traktuje z od razu uważa siebie za bezwartościowego, może kochać innych? Według Jezusa nie może. Bo przykazanie będziesz kochał bliźniaków jak siebie samego, okazuje się absurdalne. Czyli mam wszystkich nienawidzić inaczej, tak? O to chodzi ci mistrzu. Mam na wszystkich pluć tak jak pluje na lustro co rano, tak? No chyba nie, bo dochodzimy do absurdu, więc Jezusowi na pewno nie mogło o to chodzić. Jeżeli jedynym logicznym logiczną konsekwencją takiego doboru słów jest to, że ta część jak siebie samego jest też przykazaniem, masz kochać siebie samego też. Inaczej mówiąc, to należy odczytywać tak: Będziesz kochać swojego bliźniego, tak jak będziesz kochać samego siebie. Bo to nie jest oczywistość. Jeszcze raz powiem. Dla niektórych jest, dla niektórych nie jest. i ja miałem z tym problem lat długie, żeby w ogóle zrozumieć, że może być dla kogoś problem, żeby nie kochać siebie. i ja już wiem, przeczytamy na imię odkryłem, o co tutaj chodzi dokładnie. Niby to wyczuwałem, ale odkryłem to, jak się za tą długą powieść, to jest dużo czasu, żeby sobie uświadomić konstrukcję innych ludzi. Moja ma konstrukcję dziecka, trochę której się cieszy i w ogóle nie ma problemu z kochaniem samego siebie. Dlaczego? Bo rozumie swoją wartość. A dlaczego rozumiem swoją wartość? Bo zasady sprawiedliwości są u mnie podstawą? Inaczej mówiąc ja znam swoją wartość, dlatego mogę siebie kochać, ja siebie kocham, bo widzę swoją wartość. Bóg nas też kocha, bo widzi naszą wartość. Tymczasem ludzie mają coś porąbane w głowach do tego stopnia, że uważałem, że kochać należy bezwartościowe rzeczy albo pomimo wartości. Wywalają z siebie najpierw wartość, Wierząc, że są niczym bezwartościowym, a potem nakładają na to polecenie miłości. Z połączenia tych dwóch koncepcji wynika, że miłość polega na tym, żeby nagradzać gówno kosztem wszystkiego, co jest wartościowe. No bo inaczej się nie da. Czyli żeby dochodzić do tego, żeby wszyscy doszli do niczego, do zera, do bezwartości jakiejś. No bo jeżeli Jezus powiedział, będziesz kochał bliźniego jak siebie samego, a siebie samego uważa, za bezwartościowego, nie nadającego się do kochania, to będziesz tak samo traktował innych. Idź, rób czy im to samo, nie? A jak traktujesz siebie, tak traktujesz potem innych? i to przekazanie Jezusa by pro doprowadziło do fatalnych skutków. Gdyby je rozumieć właśnie tak, że tak wprost Tyle, że nie można tego tego zrozumieć, bo wszyscy absurdalne rozumienie, nie? Jeszcze raz powiem, jak to należy rozumieć, To co już powiedział powiedział będziesz kochać innego człowieka tak jak będziesz kochać samego siebie. Przy czym pierwotne jest zawsze kochanie samego siebie. Dlaczego tak jest? To by był drugi odcinek, drugi odcinek natury psychologicznej, ale po prostu mi się wydaje, że najprostsza odpowiedź, ponieważ się nie wiesz jak? Kochać kogoś, jak nie kochasz siebie. W ogóle nie wiesz o co chodzi. Jeżeli nie umiesz się sam cieszyć, śmiać, to jak możesz ośmieszać innych? Jeżeli nie wiesz jak to jest czuć się pijanym, to nie możesz innym sprzedawać alkoholu. i takie tam. Chodzi po prostu zwyczajnie, no to nie wiem, że to jest akurat dobry przykład. Ale wiecie o co mi chodzi? Że jeżeli sam nie rozumiesz swojej wartości, Sam nie wiesz, jak ktoś jest cieszyć się z własnej wartości. Ogólnie miłość polega na tym, żeby sprawiać, że inny się będzie cieszy, będzie szczęśliwy. Dążenie takie do szczęścia. Najgorszy wytłumaczenie. Teraz jeżeli ty nie dążysz do szczęścia, nie możesz go mieć i nie jesteś szczęśliwy, Nie możesz tego dać innym. No to co nie działa? Tak jak nie działa, który ojciec, który pali czy dziennie, mówi dziecku: Nie, Pan, nie da się tego zrobić, bo to nie działa. Dziecko nie rozumie i dziecko jakieś puste słowa, które nie mają żadnej mocy, żadnego sensu. No, musisz coś mieć. Żeby coś dać. i skąd się bierze fakt, że ty kochasz samego siebie? Skąd to można wziąć? Dlaczego się w ogóle nie kochasz? Bo dzieci się wszystkie kochają? Tak się rodzą. Są takie, chodzą takie wesołe czy coś. Póki się ich czegoś głupiego nie nauczy. To zaczynają się zaburzać trochę we łbie. Przeważnie, że zaczynamy im wbijać albo światło, bo nie zacznie wbijać dziecku do głowy, że jest bezwartościowe, albo że ma się dzielić siostrą, albo że ma robić wszystko, co mu każą. i ogólnie jego wartość, jaką ma do zaoferowania światu z jaką się może cieszyć, że jestem człowiekiem, mogę różne rzeczy. To jest 10 potencjał cały. Jego się wywala. On już go nie widzi. No to co mu zostaje? Jak może się cieszyć sobą? Jak może być zadowolony z siebie w ogóle? Jak może być widzieć u siebie wartość, skoro wszyscy mu powiedzieli, że jej nie ma, a on w to uwierzył. Musisz przestać w to wierzyć inaczej mówiąc. i co to oznacza? Że przestaniesz uwierzyć to, że nie masz wartości egoizm. No bo co innego musisz popatrzeć na siebie, Jeżeli początkiem miłości, kochania bliźniego, jest kochanie samego siebie, no to czy początkiem mnie jest egoizm? No, Czyli miłość opiera się w fundamentalnie na egoizmie. i to wyciągam tutaj już po prostu z Biblii wprost. Przykazanie egoizmu brzmi: będziesz kochał bliźniego, jak będziesz szukał samego siebie. Przykazanie miłości brzmi: będziesz kochał bliźniego, jak będziesz kochał samego siebie. To jest to samo przykazanie. Przekazanie, które mówi jednocześnie nie tylko o kochaniu, jednocześnie definiuje czym ta miłość jest. To jest tak genialnie w skrócie powiedziane skondensowane do jednego zdania cała koncepcja filozoficzna, która łączy sprawiedliwość z miłością. Sprawiedliwość jest fundamentem miłości, nie może być miłości bez tego wcześniejszego kochania siebie egoizmu, akceptowania wartości, siebie samego i innych ludzi i wymiany tych wartości, sprawiedliwy sposób. Dopiero na to możesz nałożyć miłość. Czyli rezygnację z czegoś, czyli dawanie komuś, Ale dopiero wtedy, kiedy sam wiesz, że masz wartość. Dopiero to jest wtedy miłość, która jest zdrowa i nie prowadzi do tych katastrofalnych rzeczy jakie możemy obserwować od już dziesięcioleci. Wszystkie jakieś socjalizmy albo różne dziwne fundacje. Które rozdają za darmo i różne wychowania, bezstresowe, jakieś, zakazy, robienia czegokolwiek, co sprawia, że drugi czuje się źle. Zakazy akceptowania, że istnieje jakakolwiek wartość, za którą się należy wartość. Nie. Należy się za bezwartości. Wartość się należy za bezwartościowe rzeczy. Żyjemy w takich realiach, i trzeba sobie to uświadomić, żeby się wyleczyć. No i to 1 pracą do złych skutków. Dlaczego? No bo przeczą sprawiedliwości, bo to jest miłość bez fundamentów. i teraz mówię tak: jeżeli zniszczycie Goys jako fundament widzenia siebie i życia z innymi ludźmi, to cała ta miłość się zawali. Ta miłość będzie czymś fatalnym, zmieni się w coś obrzydliwego i o tym pisała Ein Rand właśnie, o tej miłość bez sprawiedliwości, miłości, która jest walczy ze sprawiedliwością. A to o czym mówił Jezus, to była inna miłość. To była miłość, która jest oparta na fundamencie sprawiedliwości. Inaczej mówiąc, Jezus wziął całą filozofię Inuran, całą tą książkę i powiedział: Tak, to jest fundament. Ty masz rację, droga pani, pani Ink. A ja na to mówię na to, wiedząc już to, i jak już to mamy załatwione, to teraz wam mówię, że jak cię ktoś prosi, to daj, szukaj dobra kogoś innego. Ale nie kosztem sprawiedliwości, nigdy tego Jezus nie mówił. i sam tego też nie zrobił. Ta cała wielka historia z Biblii o Jezusie umierającym za grzechy innych ludzi, Ona ma rację bytu tylko wtedy, kiedy nigdy nie zapomnimy o sprawiedliwości, której nie można zignorować. Bo jeżeli można było zignorować sprawiedliwość albo wymagania Boga co do ludzi, to Jezus nie musiał umierać. Powiedziałeś wszystkim: Wybaczam wam idźcie do domu, chodźcie wszyscy do nieba, ale jeżeli nie można zignorować sprawiedliwości, to się robi problem, bo problem polega na tym, że miłość, która jest czymś dobrym może istnieć tylko kiedy nie burzy zasad sprawiedliwości. Kiedy jakoś je wypełnia. Wypełnieniem zasad sprawiedliwości w przypadku Jezusa było konieczność ofiarowania kogoś za kogoś drugiego. Bo tak to jest przedstawione przynajmniej w Biblii, że człowiek, który narobił coś złego w życiu, zasłużył na karę od Boga i ta kara musi być spłacona, 10 dług musi być spłacony, tego wymaga sprawiedliwość, która dla Boga absolutnie fundamentalna. i ja dopiero po latach zastanowienia się zacznę rozumieć dlaczego to jest tak bardzo fundamentalna zasada. No. Więc, że musi to być zaspokojona, co sprawiłaś, dlatego ktoś musiał zapłacić, więc Bóg, żeby dać nam ludziom coś dobrego musiał podstawić do zapłacenia kogo innego. Ktoś inny musi zapłacić za nasze dobro, czy coś tam, czy szczęście, czy coś. i to jest oczywiście mi się to nie podoba, bo nie powinno się to nikomu podobać. Dlaczego się to ma podobać? To jest niesprawiedliwe, że Jezus ma umierać z nami. Ja chcę umieszczać za siebie, ale to jest jedyna opcja. Nie ma innej, nie da się tego inaczej załatwić, nie dało się. Czy co tym wiedzą? No wiedzą. Jezus wie, Bóg wie, ja wiem. Ale to albo to zaakceptuje, albo zginę i tutaj jest taki wyjątek. Nie podoba mi się to, ale czasem i tak bywa i to już tylko zostaje duma, bo logika mówi, że tu już nie ma innego wyjścia i nie ma nic więcej do wyboru albo zapłacę dług, którego nie da się spłacić albo zaakceptuję, że ktoś zapłacił go za mnie. Sprawiedliwość jest dalej, W tym wszystkim po prostu ktoś płaci, ale sprawiedliwość jest nienaruszona. Wtedy taka miłość ma sens, ona nie psuje. Nam niczego. Nie niszczy, nie domaralizuję. Wręcz przeciwnie, ona robi z człowieka kogoś jeszcze dalej, idącego niż tylko człowiek sprawiedliwy. To jest człowiek sprawiedliwy plus. Miłość Jezusa to jest miłość, to jest inaczej sprawiedliwość plus. Jak pięćset plus tylko że sprawiedliwość. Sprawiedliwość plus polega na tym że akceptujesz wszystkie wymogi i dobrodziejstwa, sprawiedliwości, wartości, której egoizm jest częścią. i na to bez niszczenia tego, fundamentu jesteś dobry dla ludzi, dajesz coś bez zapłaty, pomagasz komuś, chociaż cię za to zwyzywają i tak dalej. Ale nigdy nie zapominając, że sprawiedliwość musi być zachowana i ktoś musi zapłacić. Bierzesz na siebie tą zapłatę, ale zapłata jest, nie udajesz, że jej nie ma, że nikt za to nie płaci. Gdy budujesz sobie szkołę i ona jest za darmo, to ludzie tak robią, jak pod negując rzeczywistość, że nie liczą tego, że ktoś za to zapłacił, oni chcą zignorować 10 fakt, że ktoś płaci za szkołę w Afryce. Drugi, kto jest człowiek, który żąda zapłaty za naukę jest sprawiedliwy, on jest o wiele wyżej moralnie niż 10 pierwszy który udaje, że po prostu to tak se będzie i jest. i zrobi rzeczy niesprawiedliwe podwójnie ze względu na siebie, ze względu na tych, których uczy. Ale udaje, że wszystko jest sprawiedliwe. Albo, że sprawiedliwości nie ma i można ją zignorować. Więc 10 sprawiedliwy jest o wiele wyżej moralnie, ale jest jeszcze trzecia metoda i to o tej trzeciej mówił Jezus, o miłości, która jest oparta na sprawiedliwości. Bo na przykład w takim prowadzeniu odcinka, odcinków jak ja tutaj robię, nie? Kiedy ktoś inny płaci Patroni tego odcinka są odpowiednikami Jezusa. Bo ludzie, którzy słuchają wartościowych rzeczy, które mogą im tam coś pozmieniać fajnie w głowie, nie zapłacili za ale ktoś zapłacił i ja wiem, że ktoś zapłacił. Zapłacił i nie zmuszałem też do tego nikogo. Płacą patroni czy sponsorzy na przykład za 10 program. Jest to ta sama historia, którą zrobił Jezus mniej więcej i ona jest bardzo wymagająca, psychicznie trudna, ale mimo wszystko coś dobrego z tego powstaje, nie? Może być też zwykły program, za który się płaci, też by było ok. Ale jest jedna rzecz nieakceptowalna, kiedy człowiek usiłuje być kochać ale jednocześnie przeczy zasadą sprawiedliwości. i problem się bierze z braku egoizmu. Że to jest źródło gdzieś tu problemu. Właśnie to, że nie jesteśmy egoistami, więc nie umiemy kochać. Dziwne są te wnioski, które z tego płyną, ale znajdź się tu dziurę w rozumowaniu, bo ja nie potrafię nigdzie znaleźć. Rzeczywiście z tego jednego zdania, co już powiedział, wynika cała reszta logicznie, czyli będziesz kochać bliźniego jak samego siebie. Bo problem się pojawia w momencie, kiedy zauważamy ludzie nie kochają sami siebie, No, ty możesz powiedzieć, ja sam siebie nie kocham. No, więc moja rada najlepsza była, najlepszy lepsze co mogę zrobić tutaj bo mam tylko siedem minut żeby skończyć 10 odcinek to teraz powiedzieć coś konstruktywnego to co teraz mam robić Załóżmy, chce się podobać Bogu albo nawet być chrześcijaninem, albo chociaż nawet moralnym człowiekiem. i chcę pomagać innym. Ale nie, nie czuję żadnej wartości. Więc tak, po pierwsze, jeżeli nie masz żadnej wartości, to nie możesz pomagać innym. Bo nie masz wartości, że nie masz co dać. Tak jakbyś mnie pytał: Jak mogę dać jak nic z nim? Nie możesz. Dać jak nic z nim masz. Jest tylko jedna możliwość dawania kiedy nic z nim masz. Pokradniesz kogoś kto mu. i jak on ma? To ty mu możesz ukraść i dać komuś kto nie ma. i będziesz krzywdził obie strony jednocześnie i jeszcze do tego siebie samego do reszty. Tragedia po prostu, co ludzie wyprawiają. Inaczej mówiąc, jak nic nie masz, to nie zabieraj się zadawanie w ogóle. To nie jest to, co Jezus kazał. Przekazanie Jezusa, jeżeli już chcesz się trzymać Jego dobrych rad, dobre Rady wujka Jezusa. Jakby ktoś traktował luźne, to był dla nas wujek Jezus radzi. Nie każdy z nich nie ma obowiązku być chrześcijaninem, ale Prat posłuchać można, bo 1 są mądre. Skondensował całą książkę Aine Rand jeszcze dodał do tego następny element. W jednym zdaniu takiej groźnej. Więc jego rada jest taka, że musisz najpierw kochać samego siebie. Inaczej mówiąc musisz mieć za co. Kochać siebie samego inaczej mówiąc musisz mieć jakąś wartość. Sam z siebie. Lub przynajmniej ją widzieć, bo nie możemy widzieć kiedy jej nie ma, ale możesz ona już tam prawdopodobnie jest. Ty już pewnie masz wartość. Ja powiem więcej, Ty na pewno masz wartość. Z punktu widzenia Boga, o ile Go znam, to On oferuje dobre rzeczy w większości ludzi, raczej ci ludzie coś żyją, to żyją i większość oprócz tej masy cierpienia na ziemi jest cała masa dobrych rzeczy, którą Bóg ludziom dał. Dał im coś, bo widział w nich wartość. Miłość Boga do ludzi jest deklaracją widzenia wartości w tych ludziach. To nie jest tak, że Bóg kocha bezwartościowych ludzi. Nieprawda, gdzie tak jest napisane. Bezwartościowym śmieciem i dlatego cię kocham, gdzie tak jest napisane. Nie, nie tak jest napisane. Nie znaczy, że ja cię kocham, bo ja widzę w tobie skarb. Kiedy sobie to uświadomi, że tak cię Bóg widzi, to możesz zaczniesz szukać i to jest moja rada. Zacznij szukać tego, skarbów w sobie, swojej wartości. Czemu Cię Bóg kocha? Bo kocha siebie, bo Bóg mnie stworzył. Nie, nie kocha siebie, tylko ciebie. No przynajmniej tak mówi i tak wynika zresztą w rzeczywistości, jak zaczniesz, jeżeli tylko i przestaniesz się upierać przy tym, że jesteś bezwartościowy i zaczniesz szukać, gdzie może być Twoja wartość, to zauważysz całą masę rzeczy. Bardzo dużo rzeczy. A kiedy już raz zobaczysz wartość w sobie, to jest następny już tylko krok jeden, żeby zakochać się w sobie samym. Żeby uprawiać egoizm. Cudowny gość, taki jak dzieci mają. Dzieci się uwielbiają. Znaczy dziecko każde siebie samego. i my ich tego oduczamy, ale to jest to, co powinniśmy chronić najbardziej. Powinny się kochać siebie samego. i kiedy to już jest dopiero pewne, to bez naruszania tego skarbu, którym jest wartość siebie samego, kochanie samego siebie, Dopiero wtedy ich uczyć, jak kochać swojego bliźniego. Bo to jest dopiero wypełnianie przykazania Jezusa. Zaburzenie tego porządku prowadzić do katastrofalnych rzeczy, do destrukcji. Więc dzisiaj ludzie którzy próbują pomagać innym, a nienawidzą siebie, trzymaj się od takich z daleka. To jest tragedia. Oni nie mogą nic nikomu dać, bo mówię, nic nie mają. Muszę zacząć od siebie, ale kiedy już kochasz samego siebie, to jak najbardziej rozdawaj ile wlezie. Zresztą to jest raczej naturalne. Jedyna różnica tylko między czymś dobrym co możesz zrobić, a czymś jeszcze lepszym co możesz zrobić jest taka, że W pierwszym przypadku, kiedy dajesz coś dobrego w zamian za własną wartość żądasz zapłaty. W drugim przypadku masz własną wartość, ale nie żądasz zapłaty albo żądasz częściowo albo płacisz za kogoś dobrowolnie. Ale to cały czas wiedząc, że masz własną wartość i dając tą wartość dalej zwiększasz wartość. Destrukcyjne natomiast jest to, kiedy Nie będąc egoistą próbujesz kochać innych ludzi. To jest fatalne. Dziwne, prawda? Dziwne jest 10 świat i dziwne są te odcinki. Ale Znajdźcie mi kogoś, kto to opowiadał te rzeczy, albo doszedł do tych rzeczy i je opowiadał w internecie, to ja przestanę gadać, bo mam nadzieję, że ktoś zrobi lepszą robotę niż ja, ale nie robi lepszej roboty niż ja. Ja też mogę do was mówić dzięki przekonaniu, że ja wiem, że ja mówię mądre rzeczy. No wiem. Wierzę w to. Nie ma, to nie jest wiedza, ale to jest moje Ja tak twierdzę, ja jestem mądry i fajnie gadam. Gdybym tego nie wiedział o sobie, to bym nie mógł robić tego programu, nie? To może jak się zastanawiasz nad takimi rzeczami, to może Ci się dużo w życiu wyjaśnić, Może właśnie jesteś kimś, kto nie znosi siebie i się dziwisz czemu nie potrafisz kochać innych ludzi, no to już wiesz czemu musisz zobaczyć wartość w sobie. Może jesteś kimś, kto ma wartość w sobie, nie? Ale ci wmówili, że nie masz prawa żądać nic w zamian. Masz prawo, to jest dobra rzecz prawidłowość to jest dobra rzecz. i podstawa wszystkiego, o czym mówił Jezus. Może jesteś chrześcijaninem i też masz jakieś dziwne podejście do kwestii miłości, sprawiedliwości, że masz obowiązek być bezwartościowy. Nie, ani trochę. To jest jakaś Aberacja w ogóle. To jest patologia, patologiczna miłość w ogóle. i to nie jest chrześcijaństwo. Więc tyle mam nadzieję wystarczy a resztę napiszcie w komentarzu i jeżeli 10 odcinek jest za długi naprawdę trudno jest to wytłumaczyć mi krócej to znajdź sposób, jak to powiedzieć krócej i opowiedz o tych rzeczach innym ludziom, których znasz, bo to się może przydać ludziom. To ta informacja, 10 sposób widzenia, 10 próba naprawiania problemu, że ktoś chce być dobry dla innych, ale nie może, bo nie jest dobry dla siebie. Chcę widzieć wartość w innych, ale nie może, bo nie ma sam wartości i jej nie czuję. No więc jeżeli chcesz kochać innych, musisz zacząć od kochania siebie, już się zakochać w sobie. No dopiero potem. Możesz wypełnić przekazanie Jezusa, to które naprawdę dał. A nie to, które nam ludzie wmawiają, że masz kochać innych, tak jak nienawidzisz siebie. Nie, to nie jest przykazanie Jezusa. Dzięki za słuchanie odcinku od Wyku. Jak uważasz, że jest dobry 10 program mi się przydaje to rzucaj tam co łaska albo mi napisz albo na komentarze, albo dawaj linki innym ludziom i do następnego odcinka, posłuchaj na odcinki też czasem są mądre, a czasami są śmieszne, ale przeważnie się przydają. Cześć!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.