Przypowieść o nauczycielu muzyki. A ja wyjeżdżam na 2 tygodnie. Następna przypowieść będzie w piątek, 17 sierpnia.
Mam pytanie wydasz może w postaci płytki albo książeczki swoje przypowieści ?
No przyznam, że bardzo bzdurny morał z tejże "przypowieści". Co to za chory wniosek? "im więcej Boga analizujesz, tym mniej Ci będzie smakować". Ja im bardziej Go "analizuję" (o ile tak w ogóle można o Bogu powiedzieć) tym bardziej mi "smakuje", tym bardziej mnie zachwyca. Zgadzam się całkowicie z myślą Blaise'a Pascala: "Mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do Niego z powrotem." Tak właśnie jest. Jan Paweł II napisał piękną encyklikę Fides et ratio i w niej bardzo pięknie na ten temat mówi: "Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie". Naszym zadaniem jest właśnie dociekać, pytać, poznawać coraz bardziej Boga, inaczej wiara bez rozumu będzie po prostu ślepa i naiwna. Pozdrawiam Eklektos
Fakt, że Eklektos dopieprzył się do przypowieści, przekonuje mnie najlepiej, iż jest ona fantastyczna.
Buchaj: tak, wydam to jakoś. Po wakacjach. I obiecuję, że będzie tanie.
A do mnie trafia morał w 100% Ze mną dokładnie tak się stało. Analizowałem, poznawałem z każdej możliwej strony i się rozstałem. Teraz jedyny mój kontakt z nim to odwyk.com
Po co te nerwy Martino? Czemu "dopieprzył"? Chyba mam prawo wyrazić własną opinię, która nie musi się zgadzać z Twoją (mam nadzieję, że jesteś człowiekiem otwartym na prawdę i dialog i mnie nie zbanujesz). "Jest ona fantastyczna" - no skromnością to nie śmierdzisz :) Dobrze, że chcesz coś robić, że chcesz ludzi do Jezusa sprowadzać, ale Martino - nie gniewaj się - sam musisz jeszcze wiele się nauczyć, aby dojść do Prawdy i wtedy dopiero ludzi można czegoś nauczyć, bo inaczej "ślepy ślepego nie może prowadzić, inaczej obaj w dół wpadną". Dobrze, że jesteś człowiekiem pracowitym, co nieustannie podkreślasz, ale też musisz być człowiekiem otwartym. Zarzucasz mi, że ja jestem zamknięty, tymczasem ja jestem bardzo otwarty na prawdę, ale tę prawdę już (błądząc po wielu ścieżkach) poznałem i dlatego uważam, że mogę autorytatywnie w wielu kwestiach dotyczących wiary, PŚ, moralności itd. się wypowiadać, bo naprawdę mam sporą wiedzę na ten temat. Ps. Nie da się więcej znaków wprowadzić? czasem chciałbym jakiś temat rozwinąć, a tu się nie da :/ no nic. Mam nadzieję, że nie boisz się konfrontacji, nie zbanujesz mnie, a ja na pewno będę często na odwyk "wpadał". Ps. udanego wyjazdu do Włoch.
No właśnie Martin. Idź do Prawdy... bądź posłuszny (inaczej w dół wpadniesz) ;p
Słuchałem niby tej samej przypowieści, ale wnioski wyciągnąłem zgoła odmienne. Tak. Zastanawia mnie tylko, jak można zestawić dwa zdania:
"im więcej Boga analizujesz, tym mniej Ci będzie smakować" i
"Mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do Niego z powrotem."
Moim zdaniem mowa tu o dwóch różnych sprawach. Zupełnie różnych. Ale, jako się rzekło każdy zrozumie jak sobie chce.
Eklektos mam prośbę tylko, jeśli mogę. Przestań, jeśli możesz uprawiać lokowania produktu czyli siebie. Takie bezpodstawne zachwalanie własnej osoby żenujące jest po prostu. Może w swoim mniemaniu na jakąś autorytatywność zasłużyłeś. W moim nie. Bo w moim mniemaniu autorytatywność wiąże się bardziej z autorytetem niż pyszałkowatością. A na autorytet trzeba sobie zasłużyć. Więc wysil się trochę. I posłuchaj przypowieści jeszcze raz, a potem jeszcze. I może sam dojdziesz do wniosku, że po prostu, hmmm powiem Twoim językiem, bzdury po prostu piszesz, że aż boli, a Twoje wnioski z tak prostej przypowieści są po prostu chore.
Ale cieszę się, że wpadłeś bo jest ruch w interesie:P
Gerald masz u mnie plusa.
Cechą dojrzałości i wiedzy jest pokora, a nie świadectwa ukończenia. Dlatego Eklektos jesteś niewiarygodny.
Slucham juz jakis czas audycji i widzę wiele niebezpiecznych kwestii. Wczoraj ktoś pytał o bardzo ważną kwestię - grzech śmiertelny. Martin nie chciał odpowiedzieć na pytanie czym jest ten grzech. A kiedy już coś powiedział to dodał że to nie dotyczy zwyczajnych ludzi (sic!).
Otóż sprawa się ma bardzo prozaicznie i o tym przestrzega nas przecież Jezus. Jak więc można powiedzieć że to nie dotyczy kogos? To DOTYCZY KAŻDEGO. Tak jak zbawienie każdego dotyczy.
Uważajcie bo jak mówi Zbawiciel - ten kto popełni grzech przeciwko Duchowi Świętemu temu nie będzie odpuszczone. I nie są to żarty.
Druga sprawa to czym jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Nie dajcie się nabrać że to jest coś wyjątkowego. To jest bardzo prozaiczna kwestia. Prorok mówi nam że kiedy poganin otrzymuje łaskę z braku nauki ginie. I tak właśnie jest, kiedy bawicie się w rozwój duchowy musicie wiedzieć z czym to się wiąże, a nawet bez tego trzeba wiedzieć bo łaskę Ducha Świętego można dostać NIECHCĄCY. Dlatego tak ważny jest JEZUS.
Większość ludzi którzy się przebudzili do życia z Jezusem (i w Jezusie) ma podejście cokolwiek niefrasobliwe, a prawda jest taka że trzeba być niezwykle przezornym, bo kiedy się ma MOC DUCHA to człowiek łatwo może w nieświadomości sprowadzić na siebie nieszczęście popełniając coś co zabije Ducha.
Pamiętacie historie Annaniasza i Safiry? Oni umarli na miejscu w momencie w którym sklamali przeciwko Duchowi Świętemu. TO nie są żarty ani sprawy dotyczące kosmitów.
Szatan najbardziej czyha na tych którzy mają łaskę i nie są w niej jeszcze utwierdzeni jak należy. Mówienie że to nie dotyczy każdego z nas ma znamiona wielkiego niebezpieczeństwa.
Dla szatana wyjątkowo łakomym kąskiem są ci którzy mają pawdziwą Łaskę Ducha. Dlatego właśnie dobrze jest należeć do kościoła, zboru, ale takiego który realnie żyje wiarą. Dlatego również ważna jest TRADYCJA, ale właściwa tradycja taka która przekazuje właściwą naukę.
.
Martino przede wszystkim dzięki za tę stronę. Dzięki, bo pokazałeś mi, że powinienem głosić, dzielić się Ewangelią, a nie siedzieć w wodzie brudnej, stawie czy gdziekolwiek indziej. Trzeba wziąć te skrzydła i fruwać, cieszyć się Panem i głosić Go wszędzie i na różne sposoby.
@ Etymos
w wielu kwestiach masz rację, zgadzam się z Tobą, ale trzeba rozróżnić grzech powszedni (lekki), grzech śmiertelny (ciężki), grzech sprowadzający śmierć (1J 5,16 - to są dopiero jaja :D i interpretacja tego fragmentu spędzała przez wieki sen z powiek wielu teologom i myślicielom :p) oraz grzechu przeciw DŚ. Co to jest grzech przeciw DŚ Martin powiedział. W KRK wyróżniamy 6 grzechów przeciw DŚ:
1. Grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego.
2. Rozpaczać albo wątpić o łasce Bożej.
3. Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej.
4. Zazdrościć lub nie życzyć bliźniemu łaski Bożej.
5. Mieć zatwardziałe serce na zbawienne natchnienia.
6. Umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci.
a tak naprawdę sprowadzają się one do 2: ktoś uważa się za tak wielkiego grzesznika, że wątpi, nie wierzy po prostu że Bóg mu przebaczy (Judasz) albo ktoś świadomie odrzuca miłosierdzie Boga-w sumie podobne do pierwszego
@eklektos
Mylisz się niestety tak jak myli się katechizm kościoła katolickiego. Przez to nie ma rozeznania i właściwego pojecia, przez co wiele ludzi ginie.
To nie są grzechy przeciwko Duchowi Świętemu, ani też grzechem nie jest uważanie się za grzesznika.
To co mówi nam katechizm jest chyba oparte na nauce św. Tomasza z Akwinu. Ale to nie jest zgodne z istotą tego grzechu.
W Biblii masz przykład grzechu - Ananiasz i Safira.
Te 6 grzechów i to co piszesz o Judaszu nie jest zgodne z grzechem przeciwko Duchowi.
Czy ty wierzysz w to co mówi Jezus? On mówi wyraźnie - kto popełni grzech przeciwko Duchowi temu nie będzie odpuszczone. Jak więc możesz pisać że grzech może być odpuszczony?
Dlatego Jezus przestrzega i w opowieściach mówi. A jak sięgniesz do starego testamentu to znajdziesz to samo.
No dobrze, Etymos, bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu jest grzechem, który jest nierozpuszczalny.
Ja rozumiem, że intencje, szlachetne parcie na mówienie prawdy i tak dalej, ale najwięcej zła na ziemi bierze się z nadmiaru dobrych intencji i niedomiaru rozumu.
Ja preferuję rozum, dlatego nie podpowiadam ludziom jak zrobić grzech, tak samo jak nie wyjaśniam szczegółowo jak się wróży z wahadełka ani nie mówię: "nie kupujcie narkotyków od faceta w bramie przy ulicy Wesołej 20, wejście od strony Długiej".
Bo myślę.
I zanim ktoś zacznie krzyczeć "herezja!" niech pomyśli: w jaki sposób zwykłemu człowiekowi może wpaść do głowy, żeby akurat zacząć przeciw Duchowi Świętemu coś mówić? No jak? Chyba tylko tak, że ktoś mu podpowie, bo nawet jak ktoś Boga nie znosi to bluzga sobie, i owszem, ale przeciwko Bogu. Albo nabija się z Jezusa.
Żeby coś przeciw Duchowi Świętemu robić, trzeba mieć wiedzę i świadomość tego, co się robi. Nawet tym z Żydów, którzy Jezusowi zarzucali, że mocą szatana wyrzuca demony, Jezus nie zarzucał, że obrazili Ducha Świętego - tylko ostrzegł przed tym, bo się temat nasunął.
O ile trudniej komuś mniej obeznanego niż Faryzeusze Ducha Świętego świadomie obrazić.
Kiedy Pan wróci zapyta się o talenty któreś otrzymał. Czy je pomnożyłeś czy je przepiłeś... Pamiętaj że od tego kto ma więcej od niego więcej się będzie wymagało. Choć oczywiście wybór jest twój i tym sądem który sądzisz będziesz sądzony. Kto ma więcej dla tego nie będzie takiej taryfy ulgowej jak dla tego kto ma mniej. Zakopanie talentów nic nie zmienia, Pan chce pomnażać. Nie można dwóm Panom służyć.
Nie ma też żadnego niebezpieczeństwa narkotykowo-wahadełkowego którego jesteś urojonym strażnikiem.
Raz piszesz o odpowiedzialności osobistej i zaraz obok próbujesz ludzi trzymać w nieświadomości.
Ale to jest komentarz na marginesie, dlatego że nie można patrzeć po prostu na coś tak obrzydliwego.
Wracając do meritum, otóż Safira i Annaniasz nic nie powiedzieli przeciwko Duchowi Świętemu jak to próbujesz sugerować. Oni skłamali w Duchu... a ty tutaj fałszywie zwodzić próbujesz że nikt przecież oprócz faryzeuszy...
jakże to skoro Nikodem pytając Jezusa nie wiedział co to znaczy Narodzić się z Ducha? Jak więc Faryzeusze mieliby mieć według ciebie jakieś pierwszeństwo? Przecież Jezus mówi wyraźnie że wszetecznice wyprzedzają do Królestwa...
@Etymos
1) „Mylisz się niestety tak jak myli się katechizm kościoła katolickiego. Przez to nie ma rozeznania i właściwego pojecia, przez co wiele ludzi ginie.”
Ja się nie mylę, bo powtarzam naukę KRK, a on w sprawie wiary i moralności mylić się nie może, ze względu na zapewnienie samego Jezusa Chrystusa i cudowną asystencję DŚ. Więc zarzucając błąd KRK zarzucasz kłamstwo Jezusowi i Biblii.
2) ”grzechem nie jest uważanie się za grzesznika” – oczywiście, że nie (a gdzie ja napisałem, że uważanie się za grzesznika jest grzechem? Ja napisałem – mówiąc o Judaszu – że on owszem uważał się za grzesznika, ale za grzesznika tak wielkiego, że zwątpił, iż Jezus jest w stanie, ma moc wybaczyć mu, a to jest subtelna różnica. Gdyby ludzie nie uważali się za grzeszników nie miałaby sensu spowiedź, po prostu ludzi takich NT nazywa jasno: „oszust” (1J 1,7-10).
3) Napisałbym więcej, ale niestety ten przeklęty limit znaków :/ so sad... tak przy okazji polecam lekturę dzieła człowieka wybitnego, bardzo mądrego (JP II "Dominum et vivificantem"). Więc odsyłam do lektury: (jak szkoda Ci czasu, to proszę przeczytaj chociaż 6 punkt "grzech przeciw Duchowi Świętemu") i potem podyskutujemy, jak chcesz.
@eklektos (2012-08-08)
1) Ja się nie mylę, bo powtarzam naukę KRK, a on w sprawie wiary i moralności mylić się nie może, ze względu na zapewnienie samego Jezusa Chrystusa i cudowną asystencję DŚ. Więc zarzucając błąd KRK zarzucasz kłamstwo Jezusowi i Biblii.
To nie ja zarzucam kłamstwo Jezusowi tylko ta nauka wypacza sens i rozumienie tego czym jest grzech śmiertelny. A to co podaje katechizm nie jest grzechem nieodpuszczalnym lecz jedynie grzechem pychy, zatwardziałości który odpuszczony być może pod warunkiem nawrócenia. Natomiast grzech p. Duchowi to jest grzech który już nie może być pod żadnym warunkiem odpuszczony.
Poczytaj Ezechiela chociażby, tam masz wyraźnie o tym powiedziane, że kto jest sprawiedliwy i dopuści się zła umrze na pewno. Czytaj więc ze zrozumieniem.
To uczeni w Piśmie nie wiedzieli co to znaczy Duch Święty i proroków zabijali, i podobnie jest z dzisiejszymi uczonymi.
*etymos. uuuu, powiało apokalipsą i cmentarnym chłodem. kolejny człowiek z misją, który widzi świat czarno-białym. mam pytanie: skąd wniosek, że jeżeli Ananiasz padł martwy na tej ziemi będzie potępiony na wieki? co do wczorajszej rozmowy Martina ze słuchaczem, który chciał się dowiedzieć cóż to za czyn, po którym nie ma powrotu, ja osobiście miałem wrażenie, że Martin się przekomarza i nie mówiąc mu tego raczej zachęca go do poszukiwań
@eklektos
2) Jesli Judasz wydał Jezusa to nie miał automatycznie grzechu p-ko DŚ, a zatem nie miał g.śmiertelnego. A więc to zupełnie inna kategoria. To podchodzi pod kategorię Tomasza z Akwinu jako grzech p.DŚ ale to nie jest grzech p.DŚ. Trudno mi powiedzieć dlaczego Judasz tak postąpił, ale jest napisane że kiedy Jezus obnażał jego grzechy w niego wstąpił szatan. Tutaj wchodzi w grę jakieś szaleństwo raczej. Co bardzo dobrze przedstawił w filmie Gibson
3) Czytałem. Otworzyłem i przypomniałem sobie. Tak, papież lepiej przybliża problem tego grzechu, ale wciąż jest to zbyt rozwodnione. Jest tam odpowiedź na tezę Martina o mowie przeciwko DŚ, otóż to w zasadzie tak jak pisze JP2 nie ma wiele wspólnego z tym co się mówi. Lecz raczej z tym co się czyni. Teraz pozostaje ew. przedyskutować jak to jest w praktyce. Bo cięzko jest o tym mówić nie używając przykładu. I JP2 niestety przykładu nie podaje.
@kazimierz
A czemu schodzisz z tematu? Fakt faktem że Ananiasz padł a faryzeuszem nie był. I cała teza Martina upada. Zresztą nie tylko w tym miejscu jest chwiejna i słaba.
Martin przynajmniej nikogo nie wprowadzał w błąd. Powiedział, żeby poczytać samemu. Kiedyś wcześniej już przytaczał ten fragment i nie wymyślał na jego temat niestworzonych rzeczy. Zwyczajnie przeczytał i powiedział, że tylko bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone.
Teraz zacznijmy od początku, w jakiego Boga wierzycie? Ja wierzę we Wszechmogącego. On dał mi wszystko, czego mi potrzeba i jeżeli jakiegoś fragmentu Biblii nie rozumiem, to widocznie nie potrzebuję. Jeżeli będzie mi potrzebny, to znajdę i zrozumiem.
A teraz wracając do tematu, który niechcący poruszyliście, kto uważa, że wie, o co chodzi z tą Safirą i Annaszem? I co wiemy o Duchu Świętym? Ale teraz trzymajmy się Biblii, a nie czego popadnie.
@kazimierz, wiemy, że jest grzech, który nie zostanie odpuszczony. Ktoś w którymś z listów pisał żeby się modlić za tych co grzeszą, chyba, że ktoś popełni "grzech sprowadzający śmierć", wtedy nie poleca się nawet modlić za niego. Co sugeruje, że "grzech sprowadzający śmierć" to właśnie ten grzech, który nie zostanie wybaczony.
I można to rozumieć metaforycznie, że jak ktoś go popełni to już nie ma ratunku czyli w sumie już jest martwy (dlatego nazwano go "sprowadzającym śmierć").
Ale z drugiej strony, jak się czyta o przypadku Annaniasza, który zrobił coś złego i potem zaraz umarł... to... to właśnie wygląda jak grzech sprowadzający śmierć, dosłownie.
Tym bardziej, że Piotr oskarżył go o to, że "nie ludziom skłamał, lecz Bogu". Więc jest to trochę blisko jakiejś koncepcji wystąpienia przeciw Duchowi Świętemu. Stąd takie wnioski często się wysuwa.
Zgadzam się, że nie jest to na 100% pewne, ale rozumowanie ma swoje racje.
@Ella
- Otóż Martin wprowadza w błąd - i o to chodzi. Co innego gdyby powiedział "nie wiem". Nie pleć o rozumieniu lub nierozumieniu fragmentu i czy Bóg tego chce lub nie. Sięgnij raczej do biblii i przeczytaj co mówi prorok - sprawiedliwy gdyby zgrzeszył na pewno umrze... grzesznik jeśli nawróci się będzie miał łaskę.
I odnośnie Martina - jeśli widzisz że sprawiedliwy grzeszy a ty go nie ostrzeżesz, jego krew spadnie na twoją głowę - a Martin twierdzi że nie ma co ostrzegać i informować. Ale takim sądem jakim sądzisz będziesz sądzony.
@Grabix
Tak grabix, dobrze kombinujesz, jak komuś nie będzie odpuszczone to nie ma sensu się za niego modlić. To logiczne. Tak jak cała wiara i duchowość ma swoją logikę. Nawet jeśli ktoś nic nie kuma z tego i wierzy lub nie to ma sens.
Grzech śmiertelny sprowadza śmierć nie metaforycznie ale dosłownie, ta śmierć może być tak jak u Ananiasz natychmiastowa ale może też być śmiercią częściowa - duszy. O tym też jest mowa w Biblii.
Mnie Martin, ani inni ludzie nie wprowadzają w błąd, bo myślę i odpowiadam za siebie sama, więc mi w niczym nie przeszkadza, że czasem ktoś ma inne zdanie niż ja, bo to mnie tylko wzbogaca i prowokuje do myślenia. Raczej przeszkadza mi, kiedy ludzie mają brzydki zwyczaj oceniania innych i zamiast walczyć na argumenty walczą na zniewagi. Wtedy czuję się bardzo bezradna.
"Nie pleć o rozumieniu lub nierozumieniu fragmentu i czy Bóg tego chce lub nie. Sięgnij raczej do biblii i przeczytaj co mówi prorok - sprawiedliwy gdyby zgrzeszył na pewno umrze... grzesznik jeśli nawróci się będzie miał łaskę"
I co to niby ma być? To jest tylko obraźliwe i sugerujące, że wiesz coś lepiej, ale co? Gdybyś coś wiedział, to chyba byś powiedział.
Widzę, że takie różne akcje wakacyjne są ostatnio popularne. www.youtube.com
Moja interpretacja jest taka, że Duch Święty jest boską cząstką w człowieku. Raczej mało istotne, czy było tak zawsze, czy dopiero po śmierci Jezusa. Powinniśmy być tacy, jak mówi Biblia. Kiedy postępujemy wbrew tym zasadom, budzi to w nas poczucie winy. Nasza świadomość przechowuje takie rzeczy. Dostaliśmy Ducha Świętego, który działa mechanicznie. Jeżeli w coś wierzymy, to nam spełnia według naszej wiary. Czym naładujemy naszą świadomość, to spełnia nam podświadomość. Tylko, jeżeli nie jesteśmy w swoim przekonaniu godni tych darów, to spełnia nam na opak, albo nie spełnia, bo sami się karzemy, za to, co o sobie wiemy. Stąd polecenie odpuszczania grzechów. To pomaga odpuszczającemu i temu, komu odpuszczono. A przypowieść o Annaszu i Safirze dotyczy grzechu, który musi się obrócić przeciwko nam, bo oni właśnie byli fałszywi i takim przekonaniem o sobie napełnili swoją świadomość, która powodowała, że Duch święty w nich nie mógł działać, czyli umarli, albo umarło ich życie wieczne. Teraz proszę mnie nie obrażać, bo nie ma ku temu powodu. Dzisiaj za wiarę nie palą na stosie, a nawet konstytucja gwarantuje nam wolność przekonań.
@Ella, "Czym naładujemy naszą świadomość, to spełnia nam podświadomość." A gdzie tu miejsce na wolę Boga?
@Ella
Dobrze piszesz. Tylko że odnosimy się też do tego co mówił Martin. Nie ważne jest czy Ananiasz i Saira byli fałszywi. Raczej nie byli bardziej fałszywi niż inni ludzie, oni po prostu skłamali. Natomiast z tą świadomością masz rację, oni skłamali w świadomości i dla tego umarli na miejscu. Ich własna świadomość ich zabiła. Z tym jak działa DŚ to trochę jest inaczej, trzeba by tutaj włączyć jeszcze NIEŚWIADOMOŚĆ a raczej przede wszystkim. DŚ uzdalnia i sfera nieświadomości przestaje istnieć. Natomiast PODŚWIADOMOŚĆ raczej należałoby traktować jako część zupełnie od nas niezależna. Tyle tylko ze zawsze pozostaje cześcią nas i odbija się w niej nasza świadomość. .
Grabix, moim zdaniem ta całość jest wolą Boga i na dodatek zostało miejsce dla naszej wolnej woli. Teraz żeby móc z tego korzystać, musisz to zrozumieć i wprowadzić w życie.
Martin; świetne! Na tą puentę wpadłem ze 3 lata temu. Prawdaż to.
Musiałam się uśmiać. Ja szerzę poglądy niezgodne z niczyimi tutaj, a Voitas zbiera minusy za pochwałę dla Martina. Jaka to siła prowadzi ludzi na wojnę? Musi być potężna. Ponieważ to siła zła, trzeba jej się wystrzegać.
Ella, ja na to cznam - ujemne punkty?! Jakie to ma znaczenie. Przeszedlem kawal drogi i bez Biblii i z Biblia. Czy to uczynilo mnie "lepszym"? Bynajmniej!
@Voitas
Uczyniło czy nie uczyniło?
@Etymos, przy założeniu, że potrafi się posługiwać językiem polskim, to powiedział, że nie uczyniło.
:)
Dziwna ta dyskusja. Ten fragment Biblii o tak to tak, a nie to nie by się przydał, bo ja sama nie wiem, czy jeszcze po polsku rozumiem. Zwłaszcza czytając wypowiedzi panów E.
@Grabix
Niektórzy używają określenia bynajmniej niewłaściwie w przeciwnym znaczeniu do właściwego.
@ Ella
I będziesz tak jak jest napisane odpowiadać albo TAK albo NIE?
eklektos: cała Twoja koncepcja opiera się jedynie na tym, że KRK ma błogosławieństwo Jezusa. Stąd bierze się przeświadczenie, że każde posądzenie papieża o błąd jest posądzeniem Jezusa o kłamstwo.
Oczywiście Jezus nie kłamał i z tym się chyba wszyscy tutaj zgadzają.
Jeśli nie kłamał, to albo mylą się wszyscy którzy nie wierzą w jedyną słuszność KRK albo się mylą ci którzy wierzą w jedyną słuszność KRK.
Jedynie-słuszność KRK opiera się jednej z kilku możliwych interpretacji jednego zdania z ewangelii.
Niemożliwość jedynie-słuszności opiera się na tym ile cierpienia sprawił KRK ludziom przez cały okres swojego istnienia. Począwszy od inkwizycji, poprzez polityczne manipulacje, niesprzeciwienie się nazizmowi, na ukrywaniu pedofilii i homoseksualizmu skończywszy.
Są którzy bardziej wieżą niepasującej do niczego interpretacji jednego zdania wypowiedzianego przez Jezusa, są też ludzie którzy dosłownie biorą sobie wszystkie pozostałe słowa.
Można się obrzucać błotem, chwalić się tytułami i wykształceniem, ale niestety ani błoto, ani tytuły ani wykształcenie nie są gwarancją poznania prawdy.
Wiara to dar który nie każdemu jest dany i to też jest opisane w Biblii.
1) "każde posądzenie papieża o błąd jest posądzeniem Jezusa o kłamstwo".
nie, to nie jest zgodne z prawdą. Papież też się mylił, myli i będzie mylił. Chodzi o to, że nie może się mylić tylko i wyłącznie w sprawach wiary i moralności, bo tylko w KRK jest przechowywany bezbłędnie i pewnie cały depozyt wiary zostawiony przez Jezusa i Apostołów.
2) "ile cierpienia sprawił KRK ludziom przez cały okres swojego istnienia. Począwszy od inkwizycji, poprzez polityczne manipulacje.
To jest typowa "śpiewka" ludzi, którzy walczą z KRK. Dlaczego nie spojrzysz na KRK od tej strony:
www.youtube.com
Owszem były "ciemne karty" w historii KRK, byli papieże okresu pornokracji, znam tę historię (choć co do niesprzeciwiania się nazizmowi całkowicie się nie zgodzę. Nawet sprawy sobie nie zdajesz ilu Żydom, Cyganom KRK uratował tyłek w czasie II WŚ i nie wierz w bzdurne niepotwierdzone fakty oczerniające Piusa XII.
Izraelski teolog i historyk Pinchas Lapide pisze "Kościół Piusa XII uratował od pewnej śmierci z rąk nazistów 860 tysięcy Żydów. Liczba ta dalece przekracza efekty działań innych instytucji religijnych czy akcji ratunkowych podejmowanych przez państwa".
Mt.5
33 Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi14. 34 A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. 36 Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. 37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie15. A co nadto jest, od Złego pochodzi
Odpowiadać? Ty się Etymos na przesłuchanie szykujesz? Ja mówię, a nie odpowiadam.
Jesli Piotr apostol byl papiezem to
pierwszy papiez Piotr mial przykladowo zone .
nalezalo by zachowac ten obyczaj.
@Ella
No więc właśnie chodzi o to żeby mówić Prawdę i nie przysięgać na nic tylko mówić co się wie a nie kombinować.
W takim razie do czego odnosiłaś to swoje TAK TAK NIE NIE? Każdy bowiem mówi zgodnie z tym co wie i jakiego ma ducha.
eh Martinu, ty to potrafisz rozbawić, normalnie zesrałam się na dupę. hmm, a tak na poważnie, zjebane są te Twoje gawędy, pomyśl, ile byś zyskał, gdybyś poważnie wziął się za zarabianie na programowaniu.
Etymos, moje tak i nie odnosi się do twojego kręcenia.
Dobre :-))))))
Ta przypowieść mi uświadomiła, czemu nie chcę obecnie pójść do pracy jako programista. Po czterech latach studiowania Informatyki mam jej po dziurki w nosie :P