
Star Wars to trzyczęściowa historia z wątkami tak uniwersalnymi, że stała się kulturowym fenomenem na całym świecie. Ale zawiera też wątki, które jedni kojarzą z chrześcijańskiem a inni z New Age. Tobie jak się wydaje, czym jest "the force" z Gwiezdnych Wojen?
Z polskiego podwórka to polecam do omówienia film: "Wielki Szu".
Chrześcijańskość:
- Szu to Bóg - nie da się z nim wygrać, chyba, że on sam tego zechce.
- uczeń Boga/Jezusa (taxówkarz-hazardzista) żeby stać się jak mistrz musi umrzeć (przegrać wszystko) i narodzić się na nowo;
- Szu - po namaszczeniu (puszczeniu z torbami) swego ucznia "kładzie swoje życie" (daje się zatuc);
- przysłowia godzne Salomona: "Przegrywasz dom, ja go wygrywam, I tu dzieje się coś dziwnego. Uważaj. Ty już nie masz domu, a ja? Co ja mam? Niestety chłopcze. Ja domu nie wygrywam. Dom znika i pozostają tylko złotówki. Rozumiesz? Gra daje taką właśnie przemienność: różne wartości zamienia na złotówki(...). Ale odwrotnie się nie da"
"Nie kraty tworzą więzienie"
"Niech się nazywają złodziejami, byleby tylko nie kradli".
No i KASA - jeśli jest celem człowieka, to nieuchronni prowadzi do klęski.
Jest też cień Marii Magdaleny (prostytutka Jola).
Serio? No pod tym kątem to ja nie patrzyłem na Szu. Aż normalnie zobaczę to jeszcze raz, bo już zdążyłem kompletnie zapomnieć a teraz mnie niezdrowo zaintrygowałeś.
Pierwsza środa miesiąca
Start: 20:00