Trzecia Prawda Tischnera

11 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
43min

Jak nie wiesz co to jest Trzecia Prawda Tischnera, to poszukaj w internecie. A w tym odcinku ważna rzecz: prawda. Czy Bóg może sprzeciwiać się mówieniu prawdy? A może.

Dyskusja

Ella
11 lat temu

Mam matematyczny umysł i filozoficzne podejście. Słuchając cię wczoraj Martin, myślałam sobie, co on pieprzy??? Więc dzisiaj posłuchałam jeszcze raz na spokojnie i już rozumiem, o co ci chodziło. Jak ma się w swojej bazie danych w mózgu jakiś gotowy pakiet danych pod tytułem "prawda", to na początek następuje reakcja obronna.
Kiedy Jezus mówi: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem", nie wyobrażam sobie automatu oddzielającego kłamstwo od prawdy, domyślam się głębszego znaczenia. Ta prawda jest dla mnie podaną dłonią, do której mam zaufanie i ona prowadzi mnie drogą ku życiu.
Bardzo dobrze ująłeś i naświetliłeś temat Martinie, chociaż ta reakcja obronna mojej bazy danych w mózgu, mój program antywirusowy zareagował meldunkiem zagrożenia.:-)

Crzszmannn
11 lat temu

Ale słuchaj Martin, zdobywanie wiedzy i prawdy o Bogu też jest ważne i przynosi błogosławieństwo: "Łaska i pokój niech się wam rozmnoży przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego. "(2P 1,2). Nie mozna tego tak marginalizować.

Voitas
11 lat temu

Bez wiedzy zawsze istnieje grozba "pojscia w krzaki". Niewiedza wydaje sie atrakcyjna, bo wraz za nia dowolnie mozna zinterpretowac wlasciwie wszystko - nawet Biblia. Indolencja w tym sensie jest niebezpieczna. Co innego z 'prawda'. Moze to prawda->prawidlo->prawo?. Blad. Ludzka rzecza jest bladzic ;). To, ze ktos pomyli sie, ze to czwartek - inny go poprawi, ze jednak to sroda, a jednak okazuje sie, ze jest wtorek obrazuje kim na serio jestesmy i jak poszukujemy 'prawdy'. Bez wymiany pogladow, poprawiania sie wzajemnie wszyscy tkwiliby sobie nadal w swoim prywatnym bledzie. Wydaje mi sie najwazniejszym, zeby cokolwiek wyciagnac dla siebie z kazdej dyskusji czy wymiany zdan na dany temat. Kazda strona dla wlasnego rozwoju powinna cos skorzystac. Gdzie stlumi sie "debate" - pozostanie juz tylko kolko wzajemnej adoracji i poklepywanie sie po plecach. Czy o to chodzi? Pozdrawiam.

Karolina
11 lat temu

@ 2.Crzszman - a wolisz więcej czasu spędzać na życiu tą "prawdą",czy zdobywaniu wiedzy o niej?

Voitas
11 lat temu

@4 Karolina; i znowu to samo, a dlaczego oddzielac jedno od drugiego? Co w tej wiedzy jest takiego zlego? Bog tego zabrania? Ja to jakos odbieram inaczej, a takze napotkalem w zyciu "jednostki", ktore po prostu byly leniwe :( Tak tlumaczyli swoje lenistwo, ze edukacja czy wiedza juz im nie potrzebna, bo przeciez Jezus, Duch Swiety... itd, a tak na serio to obie skrajne postawy tylko oddalaja wiedze od prawdy, czy tam odwrotnie. Pozdrawiam

Martin
11 lat temu

Bardzo słusznie, Crzszman. Tylko co rozumiesz przez "poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego"? Zbieranie o nim więcej informacji?

Weź taki przykład: znam jednego pastora, który przez 10 lat studiował Biblię i kolejne 10 lat sprawował swoją funkcję. Ma dużą wiedzę o Biblii i o Bogu, nie da się zaprzeczyć.

I znam jednego Kacpra, co jest nawrócony 3 miesiące. Wie tyle ile zdążył się dowiedzieć, błędów w wiedzy ma więcej niż pastor, ale w imieniu Jezusa uzdrawia chorych.

Powiedz mi: który z nich poznał Boga i Jezusa?

Znam też takiego, który mając wielką wiedzę spędza czas na poprawianiu innych i szukaniu u nich błędów. I jest inny. Na myśl o nim, tamtemu pierwszemu się krew gotuje. Bo ten śpiewa pieśni maryjne, przystępuje do komunii i odmawia modlitwy z książeczek, ale 200 osób mu zawdzięcza życie, zdrowie i szczęście. A pierwszemu zawdzięczają tylko to, że więcej wiedzą.

Nie wmawiajcie mi, że mam coś przeciwko zdobywaniu wiedzy i szukaniu prawdy - po co innego ja ten program prowadzę?

Ja zwracam uwagę, że Jezusa zna nie ten, kto wie o nim wiele prawdziwych rzeczy. Tylko ten, w kim Jezusa widać.

Jedno drugiemu przeszkadzać nie musi. Ale jednak często przeszkadza - szkoda.

Voitas
11 lat temu

@6 Martinie; przeciez szatan tez ma moc uzdrawiania. Niestety z tego co wiem nigdy nie uzdrawia za darmo. Ja nie chce twierdzic o kims konkretnym, ze jest uzdrowicielem w imie w/w, ale zapytam: czym jest uzdrowienie? Czy to tylko pozbycie sie fizycznej ulomnosci? Ilu z tych uzdrowionych 200-tu nie umrze? Ilu z nich chwali Boga, za to co im sie przydarzylo, a ilu wychwala uzdrowiciela? Nie wiem.
Na koniec dodales: "przeszkadzac nie musi, ale jednak czesto przeszkadza-szkoda" - zgadzam sie z Toba, ale dlaczego tak wlasnie sie dzieje? I czy to jest powod, aby ta wiedze deprecjonowac? Jezus mowil do "prostaczkow" i owszem, ale to byli wierzacy Zydzi i nie bylo wsrod nich zadnej watpliwosci co do tradycyjnie przekazanych im podstaw ich wiary - my - mamy chyba trudniej, bo startujemy raczej z pozycji synkretycznego poganina. Tym wiecej pytan i watpliwosci wsrod nas sie pojawia :( i w zinformatyzowanym swiecie natlok sprzecznych teorii czesto balamuci nasze "poznanie". Pozdrawiam.

Grabix
11 lat temu

@Voitas, hm... ja tam mało ludzi znam i nie przepadam też za ich ocenianiem, więc nie wiem w sumie jak jest. Ale napisałeś "a takze napotkalem w zyciu "jednostki", ktore po prostu byly leniwe :( Tak tlumaczyli swoje lenistwo, ze edukacja czy wiedza juz im nie potrzebna". Tymczasem z tego co wiem (m.in. na podstawie odcinka "Przypowieść o latających rybach"), to Martin ma do ludzi dokładnie przeciwny zarzut, że są leniwi i nic nie robią, a tłumaczą się uczeniem. Mi się to wydaje sensowniejsze, bo łatwiej jest czytać niż coś robić. Ale może dla innych ludzi jest inaczej? Może po prostu natrafialiście na leniwych ludzi, dla których co innego było trudne?

Crzszmannn
11 lat temu

@Martin
Masz rację, my bad.

Voitas
11 lat temu

@8 Czesc Grabix; "cos robic" - to nie znaczy, ze kazdy ma robic podcast o Biblii. Martin sie do tego nadaje - taki dar. Ktos inny moze robic dla bliznich co innego - tzn to co robi najlepiej i tak sluzy Bogu. Jesli chodzi o mnie roznie to w zyciu jestem - nie jestem doskonalym czlowiekiem jak Jezus, ale staram sie czasem lepiej czasem mniej lepiej. Takze sie myle. Nie obce mi sa bledy, ale co do tego ma niechec do zdobywania wiedzy? Nawet nt Biblii - przeciez o tym jest Odwyk i zdaje sie rowniez po to :) Tak zrozumialem Martina i choc czasem nie zgadzam sie z tym co opowiada - lepiej w sumie, ze opowiada, bo ja np tego nie robie (przynajmniej tu). Ludzie bywaja rozni i dobrze :) i na rozny sposob niech sluza Bogu, (albo komu sobie chca). Ma racje Jezus w krytyce faryzeuszy co do wiedzy, ale powiedzial tez: sluchajcie ich, ale nie robcie tak jak oni, bo mowia co innego, a inaczej postepuja (wolne tł.) No jak to rozumiecie? Pozdrawiam.

Martin
11 lat temu

Voitas, a co ty taki nieufny strasznie?
Jezus też ma moc uzdrawiania, ale zawsze więcej słychać "uważaj, może to szatan" niż "hej, może to Jezus".

Dlaczego wiedzę deprecjonuję? No, ja bym tak tego nie nazwał, ale dobrze, zostańmy przy tym terminie.

Otóż dlatego, że Jezus kazał oceniać po owocach. A wiedza przynosi takie sobie owoce. Skoro lepsze przynosi prosta wiara (nawet pełna błędów), to należałoby uznać, że wiara jest cenniejsza niż wiedza, nie?

A nie tylko wiara, ale też i miłość do ludzi, albo prościej: lubienie ludzi, przyjazne nastawienie, empatia, czy ogólna sympatyczność. Nie pamiętam sytuacji, żebym zobaczył kogoś kto dużo wie i powiedział z podziwem: o, ten człowiek jest jak Jezus - tyle wie!

Za to zdarzało mi się widzieć takich otwartych, wesołych ludzi, chętnych do pomocy, pracowitych i odważnych, pełnych empatii. I widziałem ich życie, że im się wiedzie, i Bóg zdecydowanie jest z nimi. I wtedy mówiłem: o, ten gość to naprawdę naśladowca Jezusa.

O to mi tylko chodzi, żeby nie przesadzać z wartością wiedzy. Bo, jak napisał Jakub, nawet wiara bez czynów z niej wynikających jest martwa i bezwartościowa. To co dopiero wiedza!

Ella
11 lat temu

Voitas, mam wrażenie, że piszesz o sobie. Wszyscy jesteśmy leniwi i chce nam się bawić, nie pociąga nas obowiązek. Takie niezdecydowanie do niczego nie prowadzi. Obalanie argumentów wątpliwościami jest tylko szukaniem usprawiedliwienia do własnego lenistwa. Wyraźnie bronisz się przed konkretnymi ustaleniami. Bo niestety wiedza zobowiązuje.

AgnessaLoveJesus
11 lat temu

@6 Martinie, i to mi się podoba, żeś tego religijnego chłopaka, bo nieważne jest na ile kto jest religijny, ale ważne czy pomaga mu jego wiara i innym :)

Bez obrazy, ale nie podoba mi się jak ludzie jadą po osobach religijnych i wszystkie z nich wrzucają do jednego worka, bo to jest nierozsądne, a ludzie się od siebie różnią.

Martin, brawo ;)

CzłowiekBat
11 lat temu

Ludzie! jak fajnie się czyta dyskusję, gdzie obie strony mają rację:) oczywiście nie w100% bo nie byłoby punktu "spornego"ale to co napisał Martin jest po prostu MEGAPRAWDZIWE,a z drugiej strony Voitas ma rację, bo uzdrawianie może być z ręki szatana - ja pamiętam taką dysputę polityczną, gdzie Terlkiowski (chyba to było u Lisa ale nie jestem pewny, może jednak w tvn24) tak bardzo bronił kościoła katolickiego, że mówił, że się przed jakimiś szczątkami w "świętym miejscu" KRK przed obrazem modlił i zdarzyła się potem rzecz "cudowna" (żona zaszła czy coś takiego, a lekarze nie dawali nadziei) - i że to ten obraz i szczątki (tzw. relikwie). Dla mnie może i prawda, ale jak już to demon zrobił. A z drugiej strony daleko od tak dalekiego zwiedzenia, żeby modlic się do kawałków nieżywych ludzi, do tego o czym mówi Martin. On mówi - o ile rozumiem - że jak przyjąłeś tę prostą prawdę ewangeli "tylko Jezus, jego ofiara, łaska Boga, odnowa życia" - i działa Duch w Tobie, to na prawdę drugorzędną (co nie znaczy że nie ważną) rzeczą jest wiedza szczegółowa i debaty nad rzeczami mniej ważnymi. Jedno i drugie jest chyba ważne, ważniejsze to o czym mówi Martin, ale ja nie widzę tu sprzeczności.

Voitas
11 lat temu

@11 Czesc; kazde forum internetowe ma taka wade, ze wymusza na nas poslugiwanie sie skrotami myslowymi, ale tak juz jest. Wiec krotko sprobuje odpowiedziec na Twoje pierwsze pytanie, Martin -> 2 Kor 13-15 (chociazby dlatego, ale nie tylko) - stad moze nie tyle moja nieufnosc, co raczej dystans (i nauczyla mnie tego praktyka zyciowa - nie ksiazki, filmy czy fora internetowe).
Dla mnie to nie zabawa. To prawdziwe zycie, a w tym swiecie czycha na nasze dusze zbyt wiele - trzeba miec bacznosc i tego naucza Biblia.
@12 Ella; marzysz o konkretnych ustaleniach - to postawa zyczeniowa :) sa pewne niezbywalne prawdy wiary nad ktorymi nie ma co deliberowac, ale pomimo to na drodze poznania naturalnie pojawiaja sie watpliwosci. Latwiej zyje sie pod dogmatem - tak. Ja nie tego poszukuje (to juz bylo - nie pomoglo). Co do mojej osoby: dzieki za psychoanalize - jestes psycholożką, czy sędziną? ;)
@14 CB; mniej wiecej o to mi chodzilo ;) Pozdrawiam.

Ella
11 lat temu

Voitas, dzięki za łagodne potraktowanie mnie. To mówi wiele o Tobie.
Ja stawiam na to, że oddając się pod opiekę Jezusowi jestem dobrze prowadzona. Oczywiście czujnym być trzeba, ale więcej zaufania nam potrzeba, niż wietrzenia wszędzie podstępu. W moim wypadku rzut oka wstecz pozwala dostrzec wiele powiązań, które nie mogą być przypadkowe, a krok po krok Bóg objawia mi prawdy o sobie. To ta Jego ojcowska rola.:-)

Andrzej Dubiel (Ondrii)
11 lat temu

@14 CzłowiekBat, jeśli chodzi o państwa Terlikowskich... ech, aż szkoda gadać.
Czytałem wywiad z żoną Terlikowskiego.
Powiedziała w nim, że byli u lekarza, lekarz stwierdził przyczynę bezpłodności i dał przepisał leki oraz polecił wyjazd, gdzie będą mogli się zrelaksować, odstresować itp.
Wyjechali - na pielgrzymkę, ona leki brała, pomodlili się przed relikwiami i... "CUD" zaszła w ciążę. Kobieta, co prowadziła wywiad, stwierdziła, że to pewnie przez przepisane leki i wyjazd, który pozwolił rozluźnić się. Ona odpowiedziała "niech tak pani sobie tłumaczy, ja wierzę, że tabletki by mi nie pomogły, to był cud".
Z takim podejściem to wszystko jest cudem, również to, że coś zjesz, to się strawi i Twoje komórki to wchłoną - no cud jak nic :D

Mariusz1
11 lat temu

@ Ondri dla mnie to tez nie jest cud, ale wazne ze to cud dla Nich .......
czesto jest tak ze twoj cud jest cudem dla ciebie osobiscie a dla innych juz nie.
tak samo mowi sie ze ten pan co nie chodzil od urodzenia i go jezus w Ewangeli uzdrowil tylko udawal ze chodzic nie moze i byl podstawiony, to samo z niewidomym itd.....


Ja mam depresje i dla mnie kazdy dziej w ktorym wstaje i mam ochote cos zrobic jest cudem.... bo normalnie to bym spal i z lozka nie wstawal..... a dla innych to normalny stan rzeczy porpostu....a nie cud

Santus Faustus I
11 lat temu

Postanowiłem sobie sobie odsłuchać odwykowych kazań Martina po długim czasie i mam pewną teorię co do fragmentu z duchem wróżenia. Otóż pomimo tego, że powiedział prawdę to został wywalony bo Jezus nie chciał prawdy z ust kłamcy. Bo ta prawda służyła tylko temu żeby się uwiarygodnić. Raz powie całą prawdę, drugi raz powie całą prawdę, trzeci raz to samo, ale już za czwartym razem wplecie jakieś kłamstwo. I człowiek mu wierzy bo przecież wcześniej mówił tylko prawdę. Demon też może powiedzieć prawdę, ale ta prawda zawsze będzie miała na celu zniszczenie człowieka.

Co jeszcze?