Kazanie o głoszeniu i gadaniu oraz o walce z chrześcijańską naturą.
Dobre kazanko :)
O, dzięki!
Podeślij ludziom w kościołach.
A zmień se obrazek też. W gołębiu na dole.
Lead pastor z mojego kościoła spotkał się z irlandzkimi cyganami. Poprosili go, żeby pobłogosławił katolicki ołtarzyk. Po chwili oporu (przełamanego - jak twierdzi - przez samego Boga) zrobił to. Królowa taboru nawróciła się.
No ale czy głoszenie Jezusa takiemu narkomanowi przez naćpanie się razem z nim da efekt? A przez samo dorzucenie się do jego towaru?
Biblia mówi o strzepnięciu prochu z sandałów a nie - połowy ciała i odzienia, co zakłada, że apostoł czy ewangelista ma się ubrudzić ale umiejętnie i bez przesady.
Tyż prawda.
Problem nie jest banalny, i nie da się go sprowadzić do żadnych uniwersalnych zasad. Im bardziej skomplikowany świat, tym bardziej trzeba myśleć na bieżąco.
Apostoł Paweł kiedy mówił go Greków pośród panteonu mitologicznych bogów, oburzał się w duchu. Ale mówił. I nie zaczynał od potępiania - przeciwnie, zaczął od chwalenia za pobożność.
I mówił po grecku, nie po żydowsku.
Ale musiał się przełamać. Takie coś do przypomnienia, żeby dać do myślenia.
Dzisiaj czasy są bardziej skomplikowane niż wtedy, więc więcej wymagają odwagi, sprytu, inteligencji i poświęcenia tego co mniej ważne, żeby osiągnąć to co ważniejsze.
Są też miejsca gdzie sektowatość chrześcijan polega na tym, że mają oni więcej luzu i radości od reszty ludzi. I tu jest dopiero wyzwanie: wbić się w garnitur, założyć koloratkę i przyswoić se sztywniackie zwroty grzecznościowe.
Dobre, naprawdę dobre. Wyłażenie z kółka wzajemnej adoracji bywa bolesne, ale jest najlepszym co można zrobić. Potem trzeba iść dalej i otworzyć się na ludzi, którzy nie słyszeli o tym co Jezus zrobił i do czego mogą się załapać. Tego drugiego się uczę, ale dzięki takim nagraniom nabieram przekonania i pomysłów.
W ogóle Odwyk to dobra odtrutka na sekciarstwo - good job Martin!
+Don Camilo
No, ja sobie tak pomyślałem, że jedne chrześcijany krytykują ludzi w spodenkach i tiszertach, zarzucając im świeckośc a drugie chrześcijany krytykują tych w krawatach i pantoflach zarzucając im sztywnośc.
Obie grupy uważają się za prawdziwie chrześcijańskie.
Czuję, że na OdwykCamp jakbym przyjechał w garniaku to bym się nasłuchał, że to dziwne, niepotrzebne, sztywne, jezus nie chodziłby w garniaku itd.
W kościele byłem i wiem, że upominają delikatnie tak samo tylko w drugą stronę.
Przynajmniej tutejsze chrześcijany nie mogą przestać krytykować i potępiać kościelnych klimatów i dlatego tak to wygląda. Serio wyczówam tu obsesję na punkcie sztywniactwa na poziomie podobnym co w kościołach na temat luzactwa. ;-) Ale to fajne posłuchać kilku stron "konfliktu":-)
PS.
Domagam się zaprzestania dyskryminacji userów tabletów na tym portalu!!! Ja nadal nie mogę zrobić sobie avatara!
Oj dobra, naprawię.
Za garnitura nikt by cię nie tępił, bo to nie są symetryczne dwie strony.
Sztywny pozwala sztywnemu być sztywnym, ale nie pozwala luźnemu być luźnym.
A luźny pozwala luźnemu być luźnym i pozwala sztywnemu być sztywnym.
Wolność to zgoda na różnorodność i cieszenie się nią.
Więc żeby było jasne: garniturowi eleganccy panowie są mile widziani w środowiskach odwykowych! Są traktowanie tak samo jak każdy inny (jeżeli chcą być traktowani lepiej, to mają pecha, hihi).
Jedyne co nie jest mile widziane to nietolerowanie braku garnituru u innych.
I w takim samym stopniu nietolerowanie garnituru u innych.
A ten komentarz to tylko dla testu piszę...
Oż ty wielebnięty...
No i bardzo fajne
A i stronka jeszcze lepiej wygląda. Bardziej czytelna
Dzięki. Jeszcze się pozmienia.
Jestem dziwny i lubię operować na żywym organiźmie.
Zauważyłem tą nowomowę wśród kościołów "charyzmatycznych" - w zborze do którego ja chodzę, ludzie nie używają tych dziwnych wyrazów, których nikt oprócz nich nie rozumie. To jest fajne, jak fajny jest ten odcinek. Rzeczywiście jest taki problem, że chrześcijanie próbują wepchnąć do swoich kościołów ludzi z którymi rozmawiają o Jezusie i Bogu, Ale np, młodsi chrześcijanie już zaczynają zauważać, że nie o to w tym chodzi i inaczej się zaczyna podchodzić do tego.
Kazanie b. dobre, myślę że sobie jeszcze raz przemyślę, co w nim zostało powiedziane :)
Dzięki!
Jak ja zostałem chrześcijaninem to zacząłem czytać Biblię i jak zobaczyłem bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu to się załamałem i nie wiem co teraz . Przecież różne głupoty gadałem i co teraz ? Musze żyć w niepewności :( .
Zaintrygowałeś mnie tym odcinkiem. Nigdy nie dążyłem do bycia w jakiejkolwiek grupie chrześcijańskiej (czy innej religijnej). I do dziś nie wiem czy to dobrze czy źle. Ale w sumie czuję, iż bliżej Boga bywam tym bardziej im dalej jestem od takowych grup - i jak by nie patrzyć bliżej ludzi tego świata.
Wpiszę coś, mimo , że nie lubię (sie wpisywać). Dzięki wielkie Martin, bo nieoczekiwanie otrzymałam kilka waznych odpowiedzi na moje pytania i wątpliwości. Pytania i wątpliwości były podobnej natury, jak u Michała B (mego poprzednika). Naparwdę mi użlyło, kiedy kilka kwestii zrozumiałam. Dzięki, dzięki. A co do nowej odsłony strony jakoś jeszcze nie mogę się przyzwyczaić, więc proszę o nie za duzo kolejnych zmian :)
Tu kościelniak, świetne kazanko! mniam
Dzięki Martin za podzielenie się przemyśleniami. Mam dość podobne. Myślę, że takie rozterki udzielają się wielu ludziom, którzy kochają Jezusa uznając go za wcieloną prawdę i drogę a jednocześnie chcą normalności.
Hej, po to jest Odwyk.
Czesc Odwyk.
Zauwazylem, ze tu na odwyku pewnie jestem najstarszy, oczywiscie wiekiem. W zeszlym roku zostalem chrzescijaninem i zapragnalem byc z Bogiem: rowniez w kosciele. Mowie wam porazka. Apsolutnie nic do mnie nie trafia. Biblia kompletnie nie pasuje do obrazu kosciola, ktorego spotkalem. Tak jak Martin mowiles, wszedzie istnieje pewien model sekciarski. Jednak podobnie jak ty mam ochote spotkac człeka z ktorym moznaby pogadac o Bogu w normalny sposob. W kosciele protestanckim dotarlem nawet do tutejszego pastora (Watford UK), z ktorym mam dzis bliskie stosunki. Martin sprzedaje im odwykowa mysl wizji Boga i kosciola. To ja ich zmieniam nie oni mnie. Jestem jedynym obcym ( z Polski), ktory miesza hehe. Bractwo jest lekko zdezorientowane, bo obcy (tu jestem najmlodszy) mowi po ludzku o Bogu.
Dzieki Martin za Odwyk. Sory za brak polskiej trzcionki
Jedenbociek, jakbyś chciał pogadać do będę początkiem czerwca w Londynie i dwa wieczory mam na razie niezagospodarowane.
Jestem już po 40-tce więc też nie najmłodszy, hehe :)
Fajnie ze Kingu sie odezwales. Z Bogiem po 40-tce
tleksander@gmail.com
Lepiej bedzie ta droga sie komunikowac a nie robic tu zamieszanie. wielebny nas zbanuje hehe
@Jedenbociek
A jakiego obrazu Kościoła oczekiwałeś?
Dlaczego Biblia do niego nie pasuje?
Jakbyś chciał rozmawiać o Bogu?
Pozdrawiam
Czesc niby1
Kiedy jest sie swiezym chrzescijaninem idziesz tam gdzie ktos cie kieruje lub masz jakies przyzwyczajenie z przeszlosci. To byl kosciol katolicki. Odpada, nie musze sie tlumaczyc dlaczego bo braknie tu miejsca na wpis. Koscioly protestanckie byly fajne do momentu gdy zaczalem sluchac Martina. Moge smialo powiedziec ze stalem sie uczniem Martina :). Gosciu w tak prosty sposob omawia tu sprawy nasze, ludzkie a relacje z Bogiem dostosowujac tu w 100 % Biblie.
Jak chce rozmawiac z Bogiem? Po ludzku !!!
@Jedenbociek
Cześć :)
Widzisz, nie ma chyba żadnego problemu w rozmawianiu o Bogu "po ludzku". Taką rozmowę można odbyć chyba z każdym człowiekiem, czy to jest ksiądz, teolog, prawnik czy pracownik sklepu spożywczego. Trzeba chyba tylko uważać, żeby w tej rozmowie nie popaść w błędną interpretację, która często wynika ze zbyt "swobodnej" rozmowy na TE tematy. Kiedy ja byłem "świeżym" chrześcijaninem, również długo słuchałem Martina, nadal cenię Jego otwartość na pewne sprawy, ale potem stwierdziłem, że dużo chętniej słucham tego, co mieli do powiedzenia pierwsi świadkowie i ich uczniowie na temat Jezusa - a jest to trochę rozbieżne z tym, co tu Martin mówi. Zdaję sobie sprawę, że nie ma tu zbyt wielu katolików (albo w ogóle), ale chciałbym Ci tylko powiedzieć, że w Kościele Katolickim jest dużo miejsca na rozmowę "po ludzku". Pozdrawiam!
niby1
I nie zaprzeczam temu. Mozna rozmawiac po ludzku i z katolikiem. To przeciez tk samo fantastyczni ludzie, z Bogiem zyjacy. Tylko trudno sie z nimi rozmawia, gdy masz swiadomosc np. ze Maria jest dla nich posredniczka w kontakcie z Bogiem. Cialo Chrystusa zapuszkowali w skrzynce i modla sie do niej. Jakos nie pasuje to do mnie.Wybacz mi
@Jedenbociek
Z problemem Maryi też miałem bardzo długo problem, na szczęście okazało się, że tak naprawdę go nie ma, więc przestał zaprzątać moją głowę. A z Eucharystią, cóż, jeśli chcesz możemy porozmawiać na ten temat na priv, może Cię przekonam? :) Pozdrawiam!
Racja, racja... Kojarzy się to z typem Otwarte i zamkniete znanym w hermeneutyce....np. Kloczkowski pisał o otwartym kosciele i jego wrogach ("Znak")... są tacy i tacy. Granica otwarcia przebiega w nas samych, nie w religiach które wyznajemy lub nie wyznajemy.... ciekawym przykładem kapłaństwa otwartego był ksiądz Andrzej Szpak, hipis....nieprawdodobna jazda ... Msze, pielgrzymki.... www.youtube.com
Martin, jesteś tajnym niiic....które wyłapuje mgły :)
www.youtube.com
Następny nowoochrzczony po 40 ;)