A, bo Krawiec wyżej (nr 27) napisał, a nie odpowiedziałem.
A tak, słusznie, z fragmentu o jajkach nie wynika cała ta otoczka, o której mówiłem. Ale przecież nie o matematyce mówimy, tylko o realnym świecie. To są zasady dla żyjących tam ludzi, nie można zakładać, że to jakieś uniwersalne mądrości świata.
Może zresztą i są, ale najpierw trzeba zrozumieć o co chodziło w tym najważniejszym, pierwszym, dosłownym znaczeniu.
Tak jest użyte słowo "chwyci", a nie "dotknie". To samo słowo jest używane i w innych miejscach Biblii i chodzi o złapanie czegoś, a nie o sam fakt, że dotknięcie nastąpiło. O dotykaniu czegoś, że nie wolno, też jest mowa i jest napisane o dotykaniu wtedy, nie chwytaniu.
Poza tym ja nie widzę tutaj jakiegoś wielkiego pola do interpretacji. No powiedz: jak podczas walki kobieta może chwycić za jaja gościa, co bije jej męża? Z wyrozumiałością? Pogłaskać se chciała? Dotknąć z ciekawości? Przypadkowe dotknięcie się nie liczy - tu jest mowa o chwytaniu nie dotykaniu.
Kobiety nie łapią odruchowo mężczyzn za jaja.
Się chwali, że byś się nie domagał, gdyby ci jajo naderwała. No i zgodnie z Biblią - ona też nie nakazuje się domagać. Wybaczasz, znaczy. Całkiem jak Bóg.