Coś dla tych, których irytuje chrześcijańska odmiana zawołania "jesteś zwycięzcą". Nagranie ze środka lasu po 50 kilometrach jazdy.
"Error loading media: File could not be played", alternatywnie "Nie można odtworzyć wideo, ponieważ plik jest uszkodzony." niestety.
Wykrzyknik w trójkącie kradnie show.
:"(
O. Jeszcze się jakiś błąd schował.
Naprawiłem. Już działa.
Mi tylko mp3 działa :/
mi też
Czyżby wam sprzęt nie odtwarzał AVC/H.264 High Profile? To jedyna chyba możliwość, żeby nie działo. Ok, zakoduję w "Normal Profile" i zobaczymy czy pójdzie.
Nnorbi, Miron, wypróbujcie teraz.
Jak teraz zadziała, to już wiadomo gdzie był problem i wiadomo jak się go pozbyć.
teraz mam znaczek z wykrzyknikiem i wideo nie startuje - sorry
Może mój dostawca internetu (telia) nie lubi odwyku ?
Taki żarcik ,Fakt ,mój komp ma już 10 lat i to może tu leży problem.
Włącza się, dźwięk normalnie leci ale obraz się nie zmienia, jakby zdjęcie poprostu było O.o
No teraz już musi działać!!!
Działa?...
Jest tak jak pisze Norbi, dźwięk jest ale obraz się nie zmienia.
Na początku się zmienia, a potem się nie zmienia, bo mi "kamera" spadła z roweru i wkleiłem zdjęcia, hihi.
Dzięki za info.
Ci kolesie twierdzą, że Jezus był krezusem - dostał tyle złota, mirry i kadzidła, że mógł za to nieźle pożyć. Nawet ciuchy miał wypasione, o które rzymianie rzucali losy.
Jeśli już zahaczyliśmy o ewangelię sukcesu to pytanie: czy wyznacznikiem chrześcijaństwa jest życie w obfitości (niekoniecznie finansowej)? Czy chrześcijanin to koniecznie ktoś, kto ma na tyle spoko kasy lub wolnego czasu lub innych zasobów, że starcza jemu i jeszcze zostaje dla innych?
Jezus się przejmował innymi rzeczami niż tym, żeby mieć kasę do rozdawania.
A przed posiadaniem dużych ilości kasy ostrzegał, a nie zachęcał.
Tyle mi wystarczy wiedzieć.
Wierzcie lub nie, ale podobną rzecz powiedział mi muzułmański misjonarz w Londynie, jak się go zapytałem "jak żyć".
Idea naprawde podobna i nawet wyjaśnił, że Isalm znaczy z arab. "poddanie się''.
:-)
Ja tam dużo doświadczenia nie mam, ale potwierdzam co tu usłyszałem. Czasami najlepiej się poddać. Czasami wcale nie dobrze, ale też można i to w ogóle nie jest tragedia. Jak się doda do tego Boga to już w ogóle można się rozluźnić, bo wszystko co tu możemy osiągnąć to marność.
Kasa to tylko czas i energia zamieniona na siłę nabywczą.
Tak, Jezus nie koncentrował się na bezpośrednim rozdawaniu pieniędzy ale za to non stop rozdawał swój czas i energię - w ostatecznym rozrachunku to to samo co kasa.
Nie wiem, czy to, co napiszę jest faj(n)e czy nie faj(n)e, ale koniecznie chcę powiedzieć: dziękuję niewielebny Martin. To kazanie jest jak wisienka na torcie w dzisiejszym moim dniu. Bo ja należe do tych zirytowanych i sfrustrowanych filozofią sukcesu chrzescijaninem (-anką). I tak jeszcze przy okazji dziękuję, że robisz coś dla chcrześcijan. Fa(j)nie. :)))
Kilka dni temu się poddałem a teraz odcinek :D fajne potwierdzenie. Zobaczymy jednak co przyniesie doświadczenia.
Ależ proszę bardzo.
Słuchajcie niewielebnych kazań.
A w ogóle, żeby nie przegapić, to jest w gołębiu (a dokładniej w "ja") opcja "powiadamiaj mailem o nowych odcinkach".
Przy okazji się zastanawiam czy takie niewielebne kazania nadawałyby się do słuchania dla bardziej tradycyjnych bywalców bardziej tradycyjnych kościołów.
Jak myślicie?
Dobre kazanko o Najniewielebniejszy! Byle nie traktować tego jako zachęty do nieróbstwa.
Jeśli chodzi o te bardziej tradycyjne kościoły, to myślę że jak najbardziej, kazania się nadają. Pamiętam gdy jeszcze byłam i czułam się katoliczką, był taki okres gdy co tydzień w kościele był odczytywany list. Czy ktoś o zdrowych zmysłach jest w stanie dosłuchać tego do końca? Na taki okres niewielebne kazania są jak znalazł.
Laurelin, również pamiętam jak w kościele odczytywane były listy od Biskupów, mordęga, nie wiem za jaką karę kazali tego słuchać :). Kazania na pewno by się nadały, nawet bardzo co by i inne bardziej tradycyjne kościoły posluchały jak można mówić po ludzku.
Poddanie się i rzucenie w cholerę czegoś, co się robiło przez 7 lat - to jest dopiero zwycięstwo. Zwycięstwo nad tzw "pułapką konsekwencji".
Dzis gdy sluchalem ciebie na innym odcinku pomyslalem wlasnie, dlaczego Martin nie gada do innych spolecznosci w kosciolach? A moze ma jakies wystepy goscinne o ktorych nie wiem? Jestes dobry brachu. Jestes zdecydowanie blizej sciezki Jezusa niz ja. Ale fajnie jest ze jest ktos kto wola ze tam jest "zwyciestwo"
No nikt mnie nie zaprasza.
Podejrzewam, że aż tak przesadnie ludzkim językiem nie godzi się w społecznościach świętych.
Czy coś.
Ale mam zaproszenie do Piotrkowa Trybunalskiego na wrzesień. To będzie, zdaje się, pierwsze odkąd prowadzę Odwyk. Może coś się zmienia?
No bo zaprasza się tylko tych co mają "nad sobą autorytet" - tzn. żeby gość był kontrolowany, ma gadać to co jest po myśli grupy. Owieczki nie maja oddzielać ziaren od plew, bo za głupie przecie są, motłoch barani.
A chyba faktycznie, zapomniałem o tym, że często nie toleruje się braku akceptacji dla hierarchii i posłuszeństwa. W sumie mnie wywalali z to przecież z tego i owego.
Dziś jestes Martin jak uczeń Jezusa w czasach Jezusa. Przeszkadzasz i nie pasujesz do całości.
O, dziękuję.
Bardzo dobrze powiedziane Martinie :D.
Cześć,
Dziękuję Martin za to co tutaj robisz :) Odwyk odkryłam 2 dni temu, ale właściwie dzisiaj przeżyłam szok. To można się w ogóle poddać?! Całkowicie przełamujesz mój światopogląd. Słucham i boję się :)
Nic się nie bój i słuchaj dalej! :-)
poniedziałek 17 lutego
start: 20:00