Tak sobie myślę: o czym chrześcijanie powinni sobie najczęściej przypominać?
A ja pamiętam czasy, że jak ktoś ci mówił, że Bóg jest dobry, to cie nerwy brały. Powtarzałeś sprawiedliwy, a nie dobry!
Nawet w którymś odcinku to było.
Hihi, trafiłam w internecie na krótki wywiad z tobą. Ale była niespodzianka -ale jaja -Martin!Na pytanie,kto to jest asceta odpowiedziałeś -wyborca pisu :)
Ok Martinie, na ogół racja za dużo się chrześcijanie skupiają na straszeniu siebie na wzajem Bogiem i karą i na rozmyślaniu o grzechu. Tylko wiesz jeśli chodzi o mówienie, że Bóg jest dobry i jego miłosierdzie trwa na wieki to jednak nie jest to chyba zawsze sensowne. Na przykład ciężko to znoszą ludzie którzy są z jakiegoś powodu są wkurzeni na Boga. Oni winią Boga personalnie za swoje często złe życie. I mowa tutaj o takich bardziej błahych przypadkach jak np. kasa mi się kończy i i rodzina żyje na skraju nędzy, ale też o grubszych jak urodziłem się i mieszkam w Syrii i jestem chrześcijaninem i mnie prześladują naprawdę już kilka dobrych lat i nie mam gdzie się podziać indziej i czemu Bóg do tego wszystkiego dopuszcza... Oni tak to często widzą. Czy wtedy należy im przypominać, że i tak Bóg jest miłosierny... Może raczej należy im przypominać, że to nie Boga za to powinni winić, ale innych ludzi i siebie samych. Fakt, Bóg do tego dopuszcza wszystkiego, ale hej w końcu mamy wolną wolę i dostaliśmy ten świat w prezencie. No i zawsze coś jest w tym życiu fajnego np. trawa, gwiazdy, niebo, a po śmierci czeka raj jak to się przetrzyma. Bo co innego można im powiedzieć...
Tak tak , dobry jest , bardzo dobry ale przez ramie kazdy spoziera czy go dobrze Pan doslyszal i czy mu w dupsko nie da na nieskonczone swoje sposoby. Kurna Martin - ze smiertelnego strachu tak pisali - ze strachu tak duzego ze sie po nogach obsrywali. ludzie ze strachu i bolu tak podpisuja swoje zeznania , Syndrom sztokholmski. ; nie w porzadku cytowac zeznania torturowanych zyciem i niepewnoscia i smiercia swoich dzieci udreczonych ludzi .
Muszę przyznać, że całkiem często zaskakują mnie komentarze.
To dobrze.
Wszystko co jest niespodziewane jest dobre. W tych czasach zwłaszcza.
Amen
Dobry...ok. To co z tym piekłem? Piekło pojmowane jako miejsce wiecznych mąk kłóci się z tym, że Bóg jest dobry.
Myśl że ludzie których kochasz będą cierpieli całą wieczność "a dym ich męki będzie się unosił na wieki wieków" to ani dobroć ani miłosierdzie. Dlatego np adwentyści czy świadkowie nie wierzą w piekło.
@Roman Poland
Przeczytaj jeszcze raz to, co przytoczyłeś. "Dym ich męki będzie się unosił na wieki wieków". Co będzie więc trwało wieki wieków?
a) ich męki
b) dym ich mąk
Wyślij sms z odpowiedzią o treści A lub B pod numer Odwyku. Do wygrania uśmiech Matki Boskiej BANorozdawniczej.
@Lukszmar
Chcesz wiedzieć, czemu ludzie są wkurzeni na Boga? To ci powiem. Są wkurzeni dlatego, że widzą niespójność logiczną chrześcioli nauczających o Bogu, który jest "miłością i sprawiedliwością" i jednocześnie będzie cię torturował przez całą wieczność, jeśli nie pójdziesz za Jego synem (nawet jeśli nigdy o nim nie słyszałeś lub urodziłeś się na długo przed nim). Nieskończona kara za niespełna 100 lat złych uczynków nie jest sprawiedliwością, a już na pewno nie miłością. Jak chcesz "odwkurzyć" ludzi, to powiedz chrześciolom, żeby przestali im śpiewać Barkę, a zajęli się wielkim kupskiem, które leży pośrodku pokoju i którego nikt nie tknie, bo się boi. Bo żaden ojciec przy zdrowych zmysłach nie torturowałby swoich dzieci przez wieczność. A gdyby miał taki zamiar, to ostrzegłby o tym naród, który wybrał i ukochał. Zdarzało Mu się zabijać ciała ludzi, ale nigdy torturować wiecznie. A wystarczyłoby przeczytać wersję interlinearną biblii i już wiedzieliby, że to, co widnieje w większości przekładów pod nazwą "Piekło" tak naprawdę jest Szeolem, Hadesem i Gehenną (z czego pierwsze dwa nie mają nic wspólnego z mękami, torturami, siarkami i siurkami - tam trafia każdy po śmierci).
@Martin
No, kuźwa, rzeczywiście. Super rada Martina: odsuń niewygodny i niespójny logicznie temat, żeby nie być przygnębionym. xD Tak, zamiećmy to wszystko pod dywan i pośpiewajmy sobie więcej radosnych piosenek o tym jak Bóg nas kocha, hallelujah i do przodu! Bardzo się zawiodłem słysząc ten odcinek. Nie polecam tego allegrowicza.
PS. Sorry za 3 wiadomości z rzędu, ale nóż się w kieszeni otwiera (muszę kupić jakiś bez sprężyny, bo często się to zdarza ostatnio).
Rok temu zostalem chrzescijaninem i milosc Boga pojmuje tylko i wylacznie ze swiatem duchowym. Nie urodzilem sie w Syrii. Dziekuje Bogu. Nie urodzilem sie w czasach Jezusa , dziekuje Bogu. Swiat fizyczny jest lustrem naszych mysli. Hej chrzescijanie, Boga macie w sercu! I tam szukajcie jego miłosci. Ten kto walna focha, ze mu swiat fizyczny nie pasuje ma problem. Problem nie ze złym Bogiem lecz ze soba. Bog jest DOBRY!!! To foch jest mgła, ktora znieksztalca widzenie.
Nieskończona kara za niespełna 100 lat złych uczynków nie jest sprawiedliwością? Nie wiem czy jest czy nie jest, ale jak się rzuca tezę to trzeba by ją jakimś argumentem poprzeć, a nie uważać za domyślną.
Generalnie intuicja podpowiada, że im większa czyjaś dobroć, tym większa należy się kara za splunięcie w twarz komuś, kto tą dobroć wyświadcza.
Jeżeli więc ktoś ci dał pracę jak nie miałeś co jeść, a ty popracowałeś tydzień, a potem mu ukradłeś 500 złotych z kasy i uciekłeś, to przydałoby ci się coś więcej niż tylko oddać te pieniądze.
Ale jak ktoś ci dał dom jak byłeś bezdomny, jedzenie jak byłeś głodny, a ty po tym wszystkim oskarżałeś go, obraziłeś a na końcu zabiłeś mu syna, to jaka kara ci się należy?
Dlatego mówię: im większa dobroć tym większa potem nagroda za opluwanie benefaktora.
Należy to wziąć pod uwagę jak się ocenia co jest sprawiedliwe a co nie. Bo jeżeli wierzyć Biblii nie ma nic, czego byśmy. Więc winni jesteśmy wszystko.
Jedni uważają, że to co dobrego mają w życiu i samo życie im się należy i Bóg powinien ich traktować jako równych sobie.
Inni uważają, że to łaska.
Jedni mówią, że Bóg jest dobry. Inni twierdzą, że niesprawiedliwy.
Trzeba sobie wybrać.
Jak na razie to syna zatlukl na smierc sobie sam. Może dlatego Martin trochę się ludzie obawiają takiego taty.
I nawet Cie Martin rozumiem, rozumiem bo uczciwie o sobie opowiadasz - chcesz byc zbawiony, czytasz w instrukcji co trzeba zrobic, sprawdzasz na Wiki ktory Bog najsilnijszy (ergo najprawdziwszy) i viola ! teraz tyllko trzeba uparcie brnac i dojechac do konca swojego etapu zeby zainkasowac grand prix. a cala reszta nie wazna - czy sprawiedliwie, czy moralnie , czy uczciwie ? gdyby prawdziwy Bog to byl balwan szamanistow to bys tanczyl dookola ogniska i plotl dream catchery ... w koncu chodzi o to zeby sie zbawic - nikt nie moze drugich za to winic. i ja prosze nie zrozum mnie zle Ciebie nie potepiam (z przeciwnie, lubie twoje audycja i Ciebie) Tyle ze zrozum prosze ze sa i tacy ktorzy uwazaja ten caly kosmiczny spektakl za oblednie zalosne i przerazajace delirium slepego Demiurga ktory ubrdal sobie ze moze dreczyc i lamac wole wolnych ludzi dlatego ze jest jak mu sie zdje, silniejszy. zaakceptuj ze sa i tacy ludzie ktorzy po stokroc wola byc moralni i w porzadku za darmo , dla zasady , po to by zmierzyc sie ze soba , wlsnym ego, wlasna porzadliwoscia i slaboscia - nie dla zalosnych nagrod w postaci ogrodka z zakazanym drzewkiem po srodku i nie ze strachu przed tatom Friztlem.
Ej, chyba coś nie zrozumiałeś.
Przedstawiasz moje podejście do sprawy, ale w rzeczywistości mam tak kompletnie inne, że wygląda to tak, jakbyś w ogóle nie słuchał co mówię. Albo przez jakiś filtr własnych założeń może, nie wiem.
Tu nie chodzi o żaden wybór tego co komu pasuje ani co się podoba. Zawsze jest jakiś element "podobania się", ale nie jest ani pierwszym krokiem, ani nawet siedemnastym. Ani w ogóle nie jest ważny.
Ja wiem, że ludzie sobie wyobrażają Boga tak czy inaczej, no i dobrze. I niech sobie mają opinię taką czy inną. Czy negatywna czy pozytywna to mi przecież bez różnicy - to nie mnie przecież oceniają. Ja lubię posłuchać.
Ale opinia na podstawie fałszywych informacji, przekręcania faktów, półprawd, przeinaczeń, przesady, błędnego przykładania priorytetów czy uprzedzeń?
Jeżeli już coś jest żałosne i przerażające to na przykład jak jest dziewczyna, która jest leniwa, głupia, złośliwa i brzydka i wierzy, że chłopak ją zostawił, bo jej nie doceniał.
Wymyślenie sobie własnej historii o chłopaku skutkuje tylko tym, że oceni chłopaka z własnej historii. Ale nie tego prawdziwego. I zawsze się źle dla takiej dziewczyny kończyło takie oderwanie od rzeczywistości.
@Martin
"Trzeba sobie wybrać."
Prawdy się nie wybiera... Albo Bóg jest "miłością i sprawiedliwością", albo jest "szalonym mistrzem tortur". Jezus kazał wam miłować nieprzyjaciół. Po co? Żeby móc ich później torturować lub zniszczyć na waszych oczach? Kochacie ich, a mimo to będziecie się weselić i ucztować bez nich? To macie kochać nieprzyjaciół, ale tylko do czasu, aż umrą, bo potem to już ich macie w dupie, tak? Typowa chrześciolowa znieczulica i psychopatia. Prawdziwy naśladowca Jezusa nie mógłby znieść takiego widoku, stanąłby w obronie tych ludzi, a nawet sam oddałby się za nich tym rzekomym torturom szykowanym dla nich przez Boga, bo posiada coś takiego jak sumienie, empatię i miłość do nieprzyjaciół, której nauczył go Jezus. Owszem, jest fragment w biblii, który mówi, że święci będą cieszyć się ze zwycięstwa Jezusa i z kary dla NIESPRAWIEDLIWYCH. Ja wiem, że "nie ma ludzi dobrych", ale to, że ktoś nie uznał Jezusa za mesjasza, nie oznacza, że jest niesprawiedliwy.
A w podawanie cytatów już się nie bawię, bo nawet jak podaję ludziom całe rozdziały, to dosłownie w 3 sekundy dostaję odpowiedź "wyrwane z kontekstu" - automatycznie, bez przeczytania nawet. Mam dość.
Ludzie, nie przesadzajcie z tym niezadowoleniem i osądzaniem Boga i tego co się w tym świecie dzieje. Wiem, jest sporo niesprawiedliwości i wkurzenia i niezadowolenia. Tak jak napisałem wcześniej, winiłbym nas samych, a nie Jego. Zresztą możliwe, że w ogóle nie dałoby się tego lepiej zrobić niż jest. Ten świat jest naprawdę skomplikowany i nie osądzałbym tak pochopnie i emocjonalnie. Jeśli chodzi o same grzechy to ja osobiście w życiu bym się nie podjął osądzenia ludzi, bo jak osądzić kogoś takiego kto np. lał żonę pół życia, albo kogoś takiego jak Hitler czy Stalin? Jaka kara byłaby najodpowiedniejsza? Wsadzanie rozgrzanego metalowego pręta w dupę przez wieczność...? Fakt, zgadzam się, że są grzechy cięższe i lżejsze, ale i tak ocena obiektywna z mojego punktu widzenia jest niemożliwa. Może jednak Bóg jest sprawiedliwy, a przynajmniej najsprawiedliwszy z nas wszystkich... Też mi się naprawdę wiele nie podoba, ale wierzę, że tak inteligenta i miłosierna istota jak Bóg jednak nas ostatecznie nie wyrucha (chrześcijan i nie tylko). A co do ostrzeżeń to jakieś były, a co do piekła to może to będzie właśnie miejsce gdzie Bóg się nie będzie wtrącał już w ogóle i wtedy to dopiero będzie..
Pytajmierz
"ale to, że ktoś nie uznał Jezusa za mesjasza, nie oznacza, że jest niesprawiedliwy."
Też tak uważam i dlatego, jeśli chodzi o sąd i takie tam pozostawiam sprawę Bogu.
Nikt nikomu nie każe być fiutem przez 100 lat, każdy sam sobie obiera drogę i potem, za swoją drogę odpowie
A czy się będzie smażył czy nie to ja nie wiem.
Wiem jedno, mi nie zależy na tym, aby się smażyli bo też uważam, że wieczna męka jest karą nieadekwatną do 100 lat bycia fiutem.na ziemi
Ale na szczęście nie ja o tym decyduję
I wierzę, że Bóg jest sprawiedliwy i kara nie będzie taka, jak życzą sobie ludzie, wrzeszcząc o piekłach, ale będzie sprawiedliwa w zależności od przewinień
Jezus powiedział:
"U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe".Mateusza 19
I tej wersji się trzymam i mi ta wersja pomaga
A czy to słuszna wersja?
A, się okaże...
Heh, Lukszmar, szkoda, że nie zobaczyłem wcześniej Twojego posta.
Nie wypociłbym swojego bo się nieco powielają;)
@Gerald
No cieszę się, że dostrzegasz, że nie każda osoba z innej religii jest Hitlerem. Szkoda że tak mało chrześcioli to widzi. I to mnie przeraża.
Rzymian 6:23 - zapłatą za grzech jest śmierć, a nie męczarnie.
Tak jak słowo "kościół" nie było kiedyś rozumiane jako budynek tak słowo szeol i hades nie oznaczało miejsca wiecznych mąk, lecz grób, symboliczną krainę umarłych, niebyt, gdzie nie ma działania (Kaznodziei Salomona 9:10)
Tak pojmowany grób zgadza się z obrazem Boga przedstawionym przez Martina.
Kuvien Twoje audycje. Skuch
Lubię Twoje audycje Martin:) Słucham ich od niedawna. Lubiłabym je jeszcze bardziej, gdybyś nie używał wyrazów, skojarzeń niechrześcijańskich. ( proszę, nie atakujcie mnie za to..:)
A cóż to są "skojarzenia niechrześcijańskie"? Albo wyrazy?
A posłuchaj kazania..:) i nie udawaj, ze nie wiesz o co chodzi.. Nie mowie, ze często sie zdarzają, ale bez nich jest po prostu przyjemniej. Mamy byc światłem, posługiwać może mniej dobitnymi słówkami. :) chce polecić do słuchania ludziom, którym odwyk przydałby sie, ale to o czym wspomniałam, bedzie pierwszym zarzutem, a całość jest godna słuchania..
Uprasza się o niewmawianie mi i wszystkim dookoła, że "doskonale wiedzą o co chodzi". Albo mów o co chodzi, albo nie mów wcale. Albo rozmowa albo gra w kalambury. Z tego typu podchodów są same problemy potem. Jezus mówił: "mówcie tak-tak, nie-nie" a to co robisz uwagami typu "domyśl się" jest dokładnym przeciwieństwem.
Ja dalej nie wiem o co chodzi.
Zresztą Jezus mówił o wiele dobitniej niż ja, jego też chcesz skarcić? "Mistrzu, wszystko dobrze, ale czy naprawdę musisz o tym pokoleniu żmij? Znajomi nie przyjdą na kazanie". Oj no to niech nie przyjdą, z pewnością Anoli albo kto inny zrobi dla nich inny Odwyk, gdzie będzie język z TVP.
Światło ma to do siebie, że przebija ciemność, a nie delikatnie łagodzi półmrok, żeby przypadkiem cienia nie urazić. Dobitny język jest częścią zmieniania świata.
Jeżeli masz inne zdanie, to też dobrze - weź i zrób swoją wersję po prostu.
Podtytuł tej strony brzmi "o Bogu po ludzku", nie "o Bogu w stonowany, łagodny sposób". Jak kogoś razi normalny język normalnych ludzi, to musi znaleźć coś innego do słuchania. Nic już na to nie poradzę, nie da się zrobić tak, żeby dla każdego było dobrze.
A nie mowilam, ze zrobisz ze mnie miazgę...:) ok. Chodzi o wyrazy typu- staje ci, dupa.., i tego typu. Wiem, uważasz, ze trzeba mówi. Po ludzku, ale i po ludzku, nie tezeba zaraz wulgaryzmów. Nie zrobie sę własnej wersji. Słuchałam wielu odcinków i bardzo odpowiada mi prosta, inteligentna, ale bez tego typu słów. Wybacz, ale to miało byc do chrześcijan. Słyszałam jak kiedyś mówiłeś, że z Niemca nie da się zrobić Francuza. Może jednak do chrześcijan nie trzeba przemawiać językiem tych spod budki z piwem. Chociaż żadnych nie potępiam i nie twierdzę, że piwa nie tykam. Nawet jak trzeba to może i wyraz "dupa"jeszcze znajdzie sie w moim słowniku, Ale to twój program i masz prawo mowić jak chcesz:) ja i tak wolę, gdy zastępujesz mam to w d..pie - mam to w nosie" Pozdrawiam! I dzięki za twoje audycje. Dały mi duzo do myślenia.
Mówić należy nie tylko w towarzystwie, że Bóg Wszechmogący jest Prawem Miłości, który stworzył myślą twórczą system duchowo-informacyjnej całości. Biblia instrukcją życia w systemie. Jezus Zbawiciel wzór człowieka dla człowieka, którego dał dobry, miłosierny i łaskawy Bóg Wszechmogący w trosce o los człowieka, aby nie poniósł wiecznej śmierci w tunelu swoich uczynków.