8. Asertywność i poczucie własnej wartości
Czym jest asertywność? Czy asertywność jest pożyteczna dla innych? Jak stać się asertywnym? O tym temacie rozmawiamy na początku odcinka. W dalszej części, połączyłyśmy asertywność z budowaniem własnej wartości.
Daj znać czy umiesz zabiegać o swoje? Na czym zbudowałaś/łeś poczucie własnej wartości?
#asertywność #kobieta #pewnośćsiebie #polishpodcast #podkast #chrześcijaństwo
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Dokładnie — jeszcze dopowiem, że to była grupa quazi-chrześcijańska, a kolega bardzo dobrze znał Biblię i wierzył "po biblijnemu". Jednak ta wiedza nie ustrzegła go przed tzw. zwiedzeniem...
Przykro że twój kolega tak zrobił, może jeszcze kiedyś przyjdzie czas że będzie chciał odbudować relacje. A może czeka aż to ty się odezwiesz, kto wie? Hehe pewnie i tak się nie przyzna, że miałeś rację, bo to by wymagało dużo odwagi i pokory. Mało kto ma te obie cechy w takich sytuacjach.
To jest bardzo frustrujące, że najczęściej nie jesteśmy w stanie ludzi przekonać do pewnych rzeczy, dopóki sami do tego nie dojdą. Najgorsze jest to że z boku widać wyraźnie gdzie ich ta drogą zaprowadzi, ale ty nie jesteś w stanie nic z tym zrobić, może tylko z żalem obserwować.
Miałem taką sytuację z kolegą, który nagle zerwał kontakt. Przestał odbierać telefony i odpisywać na wiadomości, w ogóle nul, jakby mnie nie znał. Chyba po roku dowiedziałem się, że mój inny kolega zna tego pierwszego gościa. Postanowiłem więc zapytać go o niego.
Co się okazało? Ten pierwszy kolega obraził się na mnie, bo powiedziałem mu moje niepochlebne zdanie na temat pewnej grupy, do której wtedy należał (miała ona znajomiona sekty). Koniec końców kolega przejechał na oczy i opuścił grupę ale przypłacił to zdrowiem. Mimo tego, nadal się do mnie nie odzywa, a przed tą całą sytuacją kumplowaliśmy się jakieś 5 lat...
Czyli pewność siebie też masz opartą na Bogu? Pamiętasz co cię "budowało" zanim zostałaś chrześcijanką?
Krysia, to chyba najważniejsze żeby nad sobą ciągle pracować i nie zrażać się porażkami. Dzięki za komentarz :)
ps. Karola, rzeczywiscie blado Ci w rozowym. :D Nie zabij! Kocham Cie!