Godzinki: Chrześcijanin w pracy

11 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
118min

Tym razem rozmowy były o tym jaki wpływ na zatrudnienie ma chrześcijaństwo. Czy chętniej przyjąłbyś do pracy chrześcijanina czy ateistę?

Dyskusja

Andrzej Dubiel (Ondrii)
11 lat temu

Co do spotkań odwykowiczów, to już Hubert o czymś takim wspominał i ja zajmuję się stworzeniem takiego rozwiązania :)
Niestety brak czasu trochę to spowalnia, ale niedługo powinienem udostępnić wersję testową (zupełne podstawy). Potem będzie można zgłaszać uwagi (co zmienić, co poprawić, co dodać, co usunąć itp.), ja to przerobię i będzie można wrzucić na normalny serwer :)

Radecki89
11 lat temu

Myślę,że tak jak mówiłem. W dzisiejszych czasach to jakiego jesteśmy wyznania już nie ma znaczenia każdy goni za pieniądzem. No chyba że jest się duchownym.Jasne,że Żyd nie będzie Księdzem:) ale nie można opierać się na stereotypach,że np. Każdy Islamista jest to zły człowiek. są fanatycy i normalni ludzie:) a pracodawcy chodzi o jak najtańszą siłę roboczą a temu kto się stara o pracę aby ją dostać. A żeby się utrzymać to nie będzie kradł, i mimo,że według swej wiary pewnych rzeczy nie może robić bo to jest wbrew jego przekonań będzie np pracować w sobotę czy w niedzielę. Aczkolwiek pracodawca też powinien zrozumieć swojego pracownika i pójść na pewne ustępstwa. To się nazywa zdrowa współpraca.

oscarr
11 lat temu

ST pozwala żydom na traktowanie osób nieobrzezanych w sposób nader nieprzyjemny. Czytając byłem zaszokowany jak konsekwentnie eliminowali oni swoich wrogów (a tymi są poganie) - wówczas z nakazu Boga.
Żydzi mieli więc glejt od Boga na oszukiwanie i zabijanie każdego kto był nieobrzezany. Problem w tym, że niektórzy myślą tak do tej pory.

Z arabami jest jeszcze gorzej, bo oni już otwarcie mówią, że każdy kto nie jest wyznawcą Mahometa nie ma żadnych praw w ich oczach i jest skazany na łaskę lub niełaskę. Wszędzie gdzie ich populacja rośnie zaczynają pojawiać się ich głosy, że nie obowiązuje ich prawo państwowe kraju w którym przebywają, tylko prawo koraniczne.

Jak można ufać człowiekowi którego moralność kończy się tam gdzie się zaczyna inna wiara ? Nie można i tyle. I to dotyczy i żydów i mahometan.

W takiej sytuacji zatrudnienie żyda czy araba musi opierać się na zaufaniu do Boga. Należy zaufać Bogu i zatrudniać każdego kto tego potrzebuje.

Karolina
11 lat temu

Lepiej zatrudniać ateistów,bo ma się szansę ich nawrócić:) Ale łatwiej zatrudniać prawdziwych chrześcijan bo ma się jakąś gwarancję uczciwości ich pracy. Może to jedna z tych sytuacji, kiedy trzeba wybrać, czy zrobię to co powinienem czy to ,co łatwiej zrobić.

Andrzej Dubiel (Ondrii)
11 lat temu

Karolina.... a może najlepiej zatrudniać i jednych, i drugich?
Jednym będzie się ufało, więc będzie mniej pilnowania i prowadzenia za rączkę, a będzie więcej czasu na nawrócenie ateistów? :D

Karolina
11 lat temu

No jasne Ondrii, w sumie głupio by było -i dwuznacznie- wyjść na kogoś kto dyskryminuje chrześcijan;) Poza tym człowiek to człowiek. A i z jednym i z drugim różnie być może :) Może na przykład chodzić nie o to, kogo zatrudniasz, ale kogo musisz zwolnić :) Zresztą - przemawia przeze mnie brak doświadczenia. Mam tylko takie, że wolę pracować z mężczyznami niż z kobietami.

oscarr
11 lat temu

Fajnie ... zatrudnić wszystkich. Ale co zrobić gdy potrzebujemy tylko jednego pracownika ?

Andrzej Dubiel (Ondrii)
11 lat temu

Zrobić wyliczankę, ciągnąć losy? Nie wiem :)

Powała
11 lat temu

Lepiej losować: Prz 16:33
:-)

Waldek
11 lat temu

Ja pracowałem w myjni ręcznej i myłem auta... praca za każdym razem wygląda tak samo...
Aż któregoś razu szef zapytał się mnie dlaczego nie pracuje w soboty...
-odpowiedziałem, że jestem chrześcijaninem
pan Szef więcej nie zadzwonił...

oscarr
11 lat temu

Waldek: to wcale nie znaczy, że szef myjni jest Ci wrogiem. Może po prostu stwierdził, że skoro twoja nieobecność w soboty nie wynikła z przypadku, a z zasad - to nie ma sensu Cię trzymać bo nie będzie szans na to abyś kiedyś w sobotę pracował.
On może liczył na to, że jakoś Cię namówi na sobotę.
Wiesz myjnia ręczna to akurat taki interes w którym w sobotę jest największy ruch.

Powinieneś raczej pracować w piekarni. Wszystkie normalne piekarnie pracują od niedzieli do piątku (w nocy). Tylko te w supermarketach pracują w soboty.

Oczywiście najlepiej być wolnym człowiekiem i pracować dla siebie.

Ja tak mam od stycznia - zwolnili mnie z pracy i żyję z tego co sam wypracuję. Nie jest łatwo, ale za to mogę spać od rana do wieczora jak tylko mam ochotę - czasem nie robię nic przez tydzień albo i

Weronika
11 lat temu

Sluchajcie, ale to niedobrze, jeśli my, chrześcijanie wolelibyśmy zatrudnić niewierzącego. To o czymś świadczy. Mianowicie,że coś z nami, chrześcijanami musi być nie tak, skoro nie różnimy się od tych niewierzących., a nawet wręcz przeciwnie, nawet ateista byłby kimś milej widzianym wedle niektórych którzy się tu wypwiadali :(
Mnie osobiście to zasmuciło i zastanowiło.

Krawiec
11 lat temu

Gdybym miał pewność, że osoba starająca się zatrudnienie, to ktoś pokroju Martina, czy też innego mojego dobrego kolegi, który poważnie traktuje zasady wiary chrześcijańskiej, to bym wolał zatrudnić właśnie taką osobę. Mam wtedy prawie pewność, że nie zostanę oszukany, wydymany, ściemniony... A z kolegami ateistami lub satanistami (znam tez takich) bywało w życiu różnie. Raz ktoś mi z chaty podpierdzielił kasę, raz zginęły dokumenty... Wielokrotnie widziałem jak kradną w sklepie, dlaczego nie mieliby okraść kumpla? Ludzie którzy nie mają żadnych zasad moralnych to ruletka. Znam co prawda ateistów, którzy mogliby być dla nas wszystkich wzorem, ale to są bardzo specyficzne i marginalne przypadki. Chrześcijanin na pewno jest mniej ryzykowny jako wspólnik czy pracownik. Problem w tym, że chrześcijanie bywają też bardzo różni, myślę jednak, że dobry obserwator po krótkiej rozmowie rozpozna z kim ma do czynienia. Po katolikach przykładowo nie spodziewam się niczego dobrego. Sorry, ale akurat ta grupa nie zapracowała sobie zbytnio na zaufanie i szacunek. Zwykle są to ludzie toksyczni, agresywni, paranoiczni i głupi. Przepraszam tych, którzy stanowią chlubny wyjątek (np. moja ciotka i wuj)

Swavek
11 lat temu

W uk, są nie akceptowalne rozmowy na tematy religijne w relacjach miedzy kolegami lub przełożonymi.
Natomiast, jest popularne pytanie się w pytaniach nie obowiązkowych,
pytanie o religię czy kolor skóry/etniczne pochodzenie.

Wykazywanie,że jest się człowiekiem zaangażowanym w religie, odbierane jest jako przyznanie się że jest się osobą ubogą umysłową,zamknietą
Mam na myśli dolne warstwy społeczne.
polski moher jest mohrem.
angielski jest inny;)

Ale jest światełko w tunelu.

Dwa lata temu, rzad Angielski opublikował
wyniki wieloletnich badan społecznych.
Wyszło na jaw, ze ludzie zaangażowani religijnie, żyją lepiej, są szczęśliwsi i nie wymagają od społeczeństwa specjalnej uwagi, (jesteśmy samodzielni)
ewolucjoniści itp pochłaniają zasoby społeczeństwa, często popadają w tarapaty, czy częściej maja zdrowotne problemy.
Wnioski były przychylne dla ludzi zaangażowanych.

@11
Chrześcijanin chrześcijaninowi bratem, w teorii.
bo w praktyce to pierwszy jeszcze nie wie czym na prawdę jest bycie chrześcijaninem,

Z drugiej strony to chrześcijaństwo jest ciekawe w swej specyfice,
jak to członki jednego ciała, nie wszyscy są rękoma czy oczami.
A każdy jest potrzebny, wręcz niezbędny.

Krawiec
11 lat temu

Swavek napisał: "W uk, są nie akceptowalne rozmowy na tematy religijne w relacjach miedzy kolegami lub przełożonymi."

No i bardzo dobrze, bo po pierwsze o religii można gadać w nieskończoność, tak samo jak o polityce, po drugie - takie dyskusje często ludzi dzielą. No i mogą wyniknąć różne zabawne sytuacje np. znajdzie się nagle Pan Wojtek, który nie poda ręki klientowi gejowi, bo będzie się bał, że ten jest "zahiviony" :)

Swav3K
11 lat temu

Krawiec,
AIDS to sciena.
Kazdy gej ma to w du...
Albo gdzieś, znaczy.

Ale na poważnie.
m.youtube.com


Ps. Kiedyś pracowałem z jednym z "wielce uznanych, przez co niektórych" mianowicie
Ów człowiek, nazywał sam siebie świadkiem jehowy.
I jak zdecydowana większość z nich miał śliczny plastikowy uśmiech.
Jak i uczynności.
Mianowicie, jednego razu, poprosiłem go, zeby skończył "głoszenie" do mnie bo i tak sam nie rozumie używanych przez siebie argumentów.
Poza tym, zeby sie uspokoił bo mu zyska pęknie.
Ponieważ mówiąc co mu strażnica do głowy nawkladala, twarz mu sie robila przez czerwona do purpurowej.
Nawet podejzewalem go o indiańskie DNA.
:)

Co jeszcze?