129. Co by robił Jezus na wojnie?
W Polsce znów biorą na ćwiczenia wojskowe, więc znów jest okazja zadać słuchaczom pytanie: co ma z tym zrobić chrześcijanin? A słuchacze dzwonią i odpowiadają.
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
Radiowy głos? Eee, cięzko mi w to uwierzyć - ale bardzo dziękuję za miłe słowa :)
Dla otuchy nowemu prowadzącemu... Niepotrzebny strach i obawy. Perfekcyjna "prezencja", nienatarczywy styl i radiowy głos. Oby częściej.
"Co by robił Jezus na wojnie?"
Pierwsze zdania jakie nasuwają mi się to:
Zmieniał tor lotu pocisków i kierował je w płot. Jakby nie nadążył tego robić, to w między czasie leczyłby rannych i wskrzeszał umarłych. Oczywiście cały czas zaopatrując potrzebujących w ubrania, świeżą strawę, zimne i ciepłe napoje. W końcu postanowiłby udać się do sztabu, aby zmienić losy historii, a następnie ukrzyżowałby wszystkich winnych rozpoczęcia wojny. Pisząc na ich tabliczkach zamiast R.I.P. - "Na pohybel z kury synom". Historia przecież nie musi się powtarzać. Niech od dzisiaj inni pocierpią za miliony.
Padlo pytanie, co by Jezus zrobil jakby spotkal kiboli?
Kilka razy zasadzano sie na Jezusa,on wtedy poprostu oddalal sie, znikal.
A to ja polecę taką grę wojenną "Spec Ops: The Line". To a propo tego co Jacek mówił o bohaterach. Taka strzelanka z przesłaniem.