424. Czy w Biblii jest msza?
Współczesne kościoły są nabożeństwocentryczne.
Czy msza, nabożeństwo czy inna niedzielna celebracja ma dzisiaj tą samą rolę, którą miała w Biblii?
Czy w Biblii jest msza? Czy pierwsi chrześcijanie chodzili na nabo? Czy Jezus to kazał robić?
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Poprzedni odcinek:
Następny odcinek:
Dyskusja
(*1) W St. Przymierzu miejsce święte (qōdeš, kodesz) [ będące przedsionkiem Świętego Świętych w Przybytku Namiotu Zgromadzenia ] zawierało ołtarz kadzidlany, od strony północnej stół (šulhān) z drewna akacjowego, na którym układano przaśne chleby pokładne (Lb4,7 i Wj 25, 23) , a od strony południowej była w nich menora płonąca ogniem . Dym kadzidła przechodził do קֹדֶשׁ הַקֳּדָשִׁים, - Kodesz ha-Kodaszim łącząc oba pomieszczenia tak jak ofiara ołtarza nowego przymierza łączy (1 Kor 10,17-18 i Kpł 16,32-33) Niebo z ziemią (Lb10,10) .
(*2) Cieniowi będącego uobecnieniem Wiecznej i Doskonałej Ofiary Nowego Przymierza na ziemi .
Szkoda że nie widzisz że świątynia jest budowana z ludzi - budowana poprzez ofiarę "Baranka Bożego" (w języku aramejskim brzmi: talja delaha [Termin talja ma znaczenie : baranek, chłopiec, syn lub sługa.]) bo nie ma miłości bez ofiary .
1 Kor 3,16-17BT ,,Czyż nie wiecie, że wy jesteście świątynią Boga i że Duch Boży w was mieszka? A jeśli ktoś niszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg, bo świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście."
1Kor,10, 16-18BT ,,Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest 𝕔𝕙𝕝𝕖𝕓 , przeto my, liczni, tworzymy 𝕛𝕖𝕕𝕟𝕠 𝕔𝕚𝕒ł𝕠. 𝐖𝐬𝐳𝐲𝐬𝐜𝐲 bowiem 𝐛𝐢𝐞𝐫𝐳𝐞𝐦𝐲 z tego samego 𝕔𝕙𝕝𝕖𝕓𝕒. Przypatrzcie się Izraelowi według ciała! 𝐂𝐳𝐲ż 𝐧𝐢𝐞 𝐬ą 𝐰 𝐣𝐞𝐝𝐧𝐨ś𝐜𝐢 𝐳 𝕠ł𝕥𝕒𝕣𝕫𝕖𝕞 𝖈𝖎 , którzy spożywają z ofiar na 𝐨ł𝐭𝐚𝐫𝐳𝐮 𝐳ł𝐨ż𝐨𝐧𝐲𝐜𝐡 ?"
Zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=iwqwo2k8s88
Tu masz chrześcijańskie (nie protestanckie) odpowiedzi na całą też "apologetykę" którą podajesz (i nie tylko tę) - Bardzo polecam, bo też kiedyś myślałem jak ty, i te same argumenty podawałem/
"Biblia kontra "kult maryjny""
https://www.youtube.com/watch?v=_8E7qJxBDs0&t=793s
PRAWDA kontra rzymski katolicyzm | odcinek specjalny
https://www.youtube.com/watch?v=Up2VREvRufM&t=7618s
9 Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem! 10 W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie! 11 Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! 12 Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie - wytrwali! 13 Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności!
”Wzywam [radzę, zachęcam, napominam] was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą, świętą [przeznaczoną tylko dla Boga], miłą Bogu, bo taka winna być duchowa [rozumna, świadoma] służba wasza.
A [Innymi słowy] nie upodabniajcie się [nie dostosowujcie się] do TEGO świata, ale się przemieńcie [przeobraźcie] przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą [czego chce Bóg], co jest dobre, miłe [akceptowalne] i doskonałe [dojrzałe].”
Nabozenstwo ( Sluzba Bogu) powyzej co na ten temat mowi Pismo Swiete.
"Człowieku! Te publikacje, które podajesz to się nadają tylko i wyłącznie do popielnika" - dowiedź tego - w przeciwnym razie jest to tylko twój bełkot
"Przede wszystkim protestanci w przeciwieństwie do BAŁWOCHWALCZEJ organizacji katolickiej, nie są bałwochwalcami" - dowiedź, że jesteśmy bałwochwalcami - wy jesteście heretykami - yt: "Luter i jego herezje ks. Guz"
"i to już ich stawia w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji niż katolicyzm" - błąd logiczny Ipse dixit - nie podałeś argumentu
"Mają oni jeszcze wiele błędów, które przejęli od Babilonu Wielkiego - katolicyzmu" - lol - ty jesteś od tych teorii spiskowych? Jeżeli uważasz, że Boże Narodzenie i Wielkanoc są pogańskie to mam coś dla ciebie:
strona: "BOŻE NARODZENIE Apologetyka info"
strona: "WIELKANOC Apologetyka info"
"ale jak będą szukać Pana Boga całym sercem, to otrzymają właściwe zrozumienie Biblii" - czyli co Kreacjonizm? Zabawne - podaj mi argument dlaczego interpretujecie Księgę Genesis tak jak książkę kosmologiczną
"Katolicy podobnie mają szansę, pod warunkiem porzucenie fałszu i kłamstwa" - wy żyjecie w kłamstwie
"i muszą wyjść z tej obrzydliwie kłamliwej sekty." - to protestantyzm jest jak sekta - przez was wielu straciło wiarę
Przede wszystkim protestanci w przeciwieństwie do BAŁWOCHWALCZEJ organizacji katolickiej, nie są bałwochwalcami i to już ich stawia w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji niż katolicyzm. Mają oni jeszcze wiele błędów, które przejęli od Babilonu Wielkiego - katolicyzmu, ale jak będą szukać Pana Boga całym sercem, to otrzymają właściwe zrozumienie Biblii. Katolicy podobnie mają szansę, pod warunkiem porzucenie fałszu i kłamstwa i muszą wyjść z tej obrzydliwie kłamliwej sekty.
strona: "Msza święta pogańskim obrządkiem??? (cz. 1) Apologetyka info"
strona: "Msza święta pogańskim obrządkiem??? (cz. 2) Apologetyka info"
strona: "Jak rozmawiać z protestantami - poradnik w pigułce Apologetyka info"
yt: "Mit 1: Kościół usunął II przykazanie"
strona: "MARYJA Apologetyka info"
strona: "Maryja - Współodkupicielka Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii cz.2 Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii cz.3 Apologetyka info"
strona: "BOŻE NARODZENIE Apologetyka info"
strona: "WIELKANOC Apologetyka info"
strona: "Najczęstsze błędy logiczne u racjonalistów i ateistów Apologetyka info"
strona: "CELIBAT Apologetyka info"
strona: "NIEDZIELA Apologetyka info"
strona: "SPOWIEDŹ ŚWIĘTA Apologetyka info"
strona: "CZYŚCIEC Apologetyka info"
strona: "Ks. prof. Michał Heller: wizja Boga? Nie musi być tak naiwnie, jak sobie wyobrażamy"
Vittorio Messori - "Czarne karty Kościoła" - książka (nie kierować się tytułem) (pdf)
Profesor Roman Konik - "W obronie Świętej Inkwizycji" - książka
książka pdf - "Dlaczego ufam Kościołowi"
yt: "Roman Konik - W obronie Świętej Inkwizycji [Tuba Cordis]"
yt: "Ks. Prof. Tadeusz Guz - Luter i jego herezje [Tuba Cordis]"
strona: "Msza święta pogańskim obrządkiem??? (cz. 1) Apologetyka info"
strona: "Msza święta pogańskim obrządkiem??? (cz. 2) Apologetyka info"
strona: "Jak rozmawiać z protestantami - poradnik w pigułce Apologetyka info"
yt: "Mit 1: Kościół usunął II przykazanie"
strona: "MARYJA Apologetyka info"
strona: "Maryja - Współodkupicielka Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii cz.2 Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii cz.3 Apologetyka info"
strona: "BOŻE NARODZENIE Apologetyka info"
strona: "WIELKANOC Apologetyka info"
strona: "Najczęstsze błędy logiczne u racjonalistów i ateistów Apologetyka info"
strona: "CELIBAT Apologetyka info"
strona: "NIEDZIELA Apologetyka info"
strona: "SPOWIEDŹ ŚWIĘTA Apologetyka info"
strona: "CZYŚCIEC Apologetyka info"
strona: "Ks. prof. Michał Heller: wizja Boga? Nie musi być tak naiwnie, jak sobie wyobrażamy"
Vittorio Messori - "Czarne karty Kościoła" - książka (nie kierować się tytułem) (pdf)
Profesor Roman Konik - "W obronie Świętej Inkwizycji" - książka
książka pdf - "Dlaczego ufam Kościołowi"
yt: "Roman Konik - W obronie Świętej Inkwizycji [Tuba Cordis]"
yt: "Ks. Prof. Tadeusz Guz - Luter i jego herezje [Tuba Cordis]"
strona: "Msza święta pogańskim obrządkiem??? (cz. 1) Apologetyka info"
strona: "Msza święta pogańskim obrządkiem??? (cz. 2) Apologetyka info"
strona: "Jak rozmawiać z protestantami - poradnik w pigułce Apologetyka info"
yt: "Mit 1: Kościół usunął II przykazanie"
strona: "MARYJA Apologetyka info"
strona: "Maryja - Współodkupicielka Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii cz.2 Apologetyka info"
strona: "Dziewictwo Marii cz.3 Apologetyka info"
strona: "BOŻE NARODZENIE Apologetyka info"
strona: "WIELKANOC Apologetyka info"
strona: "Najczęstsze błędy logiczne u racjonalistów i ateistów Apologetyka info"
strona: "CELIBAT Apologetyka info"
strona: "NIEDZIELA Apologetyka info"
strona: "SPOWIEDŹ ŚWIĘTA Apologetyka info"
strona: "CZYŚCIEC Apologetyka info"
strona: "Ks. prof. Michał Heller: wizja Boga? Nie musi być tak naiwnie, jak sobie wyobrażamy"
Vittorio Messori - "Czarne karty Kościoła" - książka (nie kierować się tytułem) (pdf)
Profesor Roman Konik - "W obronie Świętej Inkwizycji" - książka
książka pdf - "Dlaczego ufam Kościołowi"
yt: "Roman Konik - W obronie Świętej Inkwizycji [Tuba Cordis]"
yt: "Ks. Prof. Tadeusz Guz - Luter i jego herezje [Tuba Cordis]"
Jak widzisz, człowiekowi w grzechu śmiertelnym nawet czytanie Biblii nic nie pomoże, idź do spowiedzi- to jedyny dla Ciebie ratunek i ostatni już dzwonek.
Studiowanie Pisma jest dobre i zbawienne, ale nie interpretowanie go na własną rękę, poza Kościołem:
""Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby
[On] was zastał bez plamy i skazy - w pokoju, a cierpliwość Pana naszego
uważajcie za zbawienną, jak to również umiłowany nasz brat Paweł według
danej mu mądrości napisał do was,jak również we wszystkich listach, w
których mówi o tym. Są w nich trudne do zrozumienia pewne sprawy, które
ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne
Pisma, na własną swoją zgubę. "" 2List św. Potra 3, 14
Historyjka o Szwecji jest urzekająca. Dopowiedz jeszcze co zrobiły protestanckie Niemcy 1 września 1939.
Nie zgodzę się, że Bóg nie wyznacza jakiegoś konkretnego dnia tygodnia, w którym moglibyśmy oddawać mu trochę szczególniejszą cześć niż w pozostałych. Jak to na początku po stworzeniu świata Bóg siódmego dnia odpoczął i cieszył się tym co stworzył, tak później dał Izraelitom Szabat. Katolicy oczywiście soboty nie czczą, a sam Jezus nie mówił nigdy wprost, żeby zmienić ją na niedzielę. Mówił jednak, że jest Panem Szabatu oraz zapowiada Nowe Przymierze w Jego Krwi. To właśnie w niedzielę zmartwychwstał nasz Pan i w niedzielę ukazał się apostołom zamkniętym w Wieczerniku. Niedziela to dla nas dzień zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. Chyba w Dziejach Apostolskich jest fragment jak " dzień po Szabacie" uczniowie spotykali się na łamaniu chleba. No i słowa Jezusa aby czynić pamiątkę ostatniej wieczerzy.
Mówił kolega także o hierarchii kościelnej. W Biblii znajdują sie fragmenty o ludziach, którzy nie żenili się, żeby w pełni swoje życie oddać Bogu (tacy księża jakby ) i o biskupach .
Żadnym tam teologiem nie jestem, ale mam nadzieję ktoś coś zrozumie z tego mojego koślawego wywodu ;)
Pozdro
Nie wiem czy jest czy nie jest, ale ja bardzo lubię historie życia!
Dla mnie to każda okazja jest dobra na historię życia.
Moniko :)
Rozum, to wbrew pozorom dobry doradca w sprawach wiary, gdy się go właściwie ukierunkuje :)
Kto by przypuszczał w tym zsekularyzowanym świecie, że Bóg przeznaczył rozum do konkretnych zadań, jakże innych, niż to mogłoby się temu światu wydawać!
Czytamy o tym na przykład tutaj:
Przyp. 9:10
10. Początkiem mądrości jest bojaźń Pana, a poznanie Świętego - to rozum,
1 Jan. 5:20
20. Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.
Bardzo mądry odcinek. Pamiętam, że kiedyś właśnie miałam ten problem, że jak przestanę chodzić do Kościoła, to nic mi nie zostanie z Boga. Z jednej strony rozum mówił, że ten cały katolicyzm nie ma sensu, a z drugiej strony chyba miałam jakąś świadomość, że Bóg istnieje i nie chcę zostać sama, a nie wiedziałam, gdzie indziej mam Go szukać. Trochę to smutne, że nie trafiłam w Kościele na nikogo, kto by wspomniał, że chrześcijaństwo to całkiem na czymś innym polega. Chociaż w sumie, może i było czasem powiedziane coś życiowego na kazaniu, ale jak coś z tego wynieść, skoro ja jeszcze się nad nim zastanawiam, a już trzeba wstawać, klękać itd. No, takie było moje rozumowanie, po bierzmowaniu oczywiście przestałam chodzić do Kościoła i jakoś zapomniałam o Bogu. Ciekawe, że akurat potem strasznie depresyjnie się zrobiło w życiu i trafiłam na podcasty Martina, i tak słuchałam co popadnie, aż w końcu zmądrzałam, pewnie dzięki Odwykowi.
Mam nadzieję, że moja krótka historia życia jest chociaż trochę na temat :D
Pan Jezus pokazał uczniom, jak. i uczniowie w taki sposób mieli upamiętniać śmierć Pana, aż przyjdzie, gdy razem będą się spotykać.
A w Dz.Ap. 1 Kor.11;20-34 mamy dokładny opis, jak to wyglądało za czasów apostolskich. Troską apostoła było, aby uczestniczący w wieczerzy, mieli świadomość, że jeśli się schodzą razem, i łamią chleb i piją z kielicha, to robią to właśnie na pamiątkę śmierci Pana Jezusa, a nie po to, aby przy tej okazji zaspokajać głód i upajać się winem. Nierozróżnianie pomiędzy tą pamiątką a posilaniem się, byłoby tu niegodnym.
Jeśli biała farbka się ubrudzi, to przestanie być biała i straci swoją funkcję. Ale domyślam się, o co Tobie chodzi. :)
Można rozjaśniać kolory poprzez dodanie bieli, do nich, ale biała farbka musi pozostawać biała, jeśli ma być jeszcze w użyciu.
@Martin
Pytanie, na ile dosłownie brać słowa "czyńcie to na Moją pamiątkę" :/
@Juneo
Też się nad tym zastanawiam. Może jednak lepiej, żeby ta farbka się ubrudziła, ale trochę rozjaśniła pozostałe kolory? ;)
Martin napisał: '(..)Ale raz, że nie wiem czy da się w ogóle przesadzić w drugą stronę (czy chrześcijaństwo może być ZA BARDZO częścią codziennego życia?), a po drugie nawet jeżeli, to przy tylu ludziach przesadzających w przeciwną stronę, gdzieś to się ostatecznie powinno wyrównać na optymalnym poziomie (..)
Juneo J. - Martin, jeśli przyrównalibyśmy chrześcijanina do koloru, powiedzmy białego, - niech to będzie farbka w pojemniczku, to ten kolor zawsze pozostanie białym, ale tylko wtedy, gdy nie będziemy go bezpośrednio mieszać z innymi kolorami, czyli jeśli nie dodamy do pojemnika z białym, innych kolorów. Jeśli dodamy inne kolory, to w zależności od stężenia/ ilości tego innego koloru, biel przestanie być czystą bielą, tak? Dlatego chrześcijanin powinien być jak biała farbka w osobnym pojemniczku, aby zawsze było wiadomo, że białe jest białe. Tak ja to rozumiem.
E nie.
Po prostu dziękuję za bułkę i jem. A jak mamy spotkanie z innymi chrześcijanami i akurat jest wino i chleb, to po prostu wspólnie to jemy i pijemy. I jak wszyscy wiedzą o co chodzi to nic więcej niż to. Nie widzę potrzeby celebracji, nawet mi się wydaje szkodliwa, bo dzieli niepotrzebnie życie na sacrum i profanum. A chodzi o to, żeby chrześcijaństwo wtopione w codzienne życie, podobnie właśnie jak jedzenie chleba jest.
No ale jak trzeba coś wyjaśnić no to wyjaśniam najpierw (albo ktoś inny wyjaśnia).
Tak sobie myślę, że kto wie czy nie przesadzam w drugą stronę. Ale raz, że nie wiem czy da się w ogóle przesadzić w drugą stronę (czy chrześcijaństwo może być ZA BARDZO częścią codziennego życia?), a po drugie nawet jeżeli, to przy tylu ludziach przesadzających w przeciwną stronę, gdzieś to się ostatecznie powinno wyrównać na optymalnym poziomie. Taką mam nadzieję.
Ale tak naprawdę to po prostu robię to, co uważam za słuszne, dobre, zdrowe, prawdziwe, pożyteczne, fajne. Bez żadnych tam kalkulacji.
Mnie też nie przekonuje ta koncepcja powtarzania ofiary, raz wystarczy.
Martin, a w jaki sposób Ty odprawiasz swoją "mszę"? Odmawiasz modlitwę dziękczynną nad bułką i lampką wina? :)
Tylko Słowo Boże uwalnia od fałszu ludzkich doktryn, zachęcam do czytania. Czasy, gdy KK miał władzę na duszami i ciałami, chwała Bogu się skończyły, obecnie mamy bezpośredni dostęp do Biblii, szkoda tylko, że tak niewiele osób to docenia.
Adam napisał: 'Końcówka tego cytatu"śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie") też chyba ma być uzasadnieniem dla tej koncepcji powtarzania ofiary Chrystusa na każdej mszy.'
JuneoJ.: W ewangeliach czytamy, że Pan Jezus chciał, aby łamanie chleba i picie z kielicha, było czynione przez Jego uczniów na Jego pamiątkę, aż do czasy gdy przyjdzie powtórnie. Polecił też, aby wszyscy ( obecni , gdy się spotkają), jedli z tego chleba i pili. Mat. 26:26-28, Łuk. 22:19-20. Cytat, o którym wspomniałeś , jest zanotowany w całości w 1 Kor. 11:23-29. Czytamy zatem, że nie chodzi tu o 'powtarzanie Ofiary Chrystusa', ale o czynienie na pamiątkę, tego, o co prosił Jezus. A każdy wierzący miał przy tej okazji sam osądzać się w swoim sumieniu, czy czyni tę pamiątkę godnie, czy nie, poprzez rozróżnienie pomiędzy tą pamiątka, a pomiędzy jedzonym na spotkaniu posiłkiem, na który schodzili się lokalnie uczniowie Jezusa. Apostoł miał takie konkretne zastrzeżenia: 1 Kor. 11:20-21. Koncepcja powtarzania Ofiary Chrystusa jest zupełnie nieuzasadniona, bo Ofiara Chrystusa została uczyniona RAZ NA ZAWSZE, O tym czytamy tutaj: Hebr. 7:22-27, Hebr. 9:12, Hebr. 10:9-14.
A to na pewno, że symbolizm tego wszystkiego jest najbardziej widoczny podczas święta Paschy.
Co nie znaczy, że nie należy albo nie można robić tego zwyczaju często. Bo w zasadzie czemu by miałby być ograniczenia?
Wiadomo na pewno, że pierwsi chrześcijanie nie robili tego od święta tylko.
Np.
"A pierwszego dnia po sabacie, gdy się zebraliśmy na łamanie chleba, Paweł, który miał odjechać nazajutrz, przemawiał do nich(...)" [Dz 20:7]
Gdyby w tym nakazie Jezusa miało chodzić tylko o święto Paschy, to po pierwsze byłoby to powiedziane wyraźnie, a po drugie apostołowie, którzy od Jezusa osobiście to słyszeli, przecież tak by właśnie robili.
Można podejrzewać, że chleb był rozdzielany na każdym posiłku, jednak chyba tylko w przypadku święta Paschy miało to szczególne znaczenie symboliczne:
"Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie."
Więc może chodziło o to, żeby robili to ilekroć pić będą paschalny Kielich Odkupienia, a nie byle jakie winko:
"Znacznymi elementami uczty są dwa rytuały: jedzenie przełamanej macy i picie „Kielicha Odkupienia” (czerwone wino)" - pl.wikipedia.org
Końcówka tego cytatu"śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie") też chyba ma być uzasadnieniem dla tej koncepcji powtarzania ofiary Chrystusa na każdej mszy.
Że co tydzień się ten chleb łamie, to faktycznie nie jest powiedziane.
Ale na pewno nie ma to być raz na rok.
Jezus powiedział "to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją" [1Kor 11:25]
"Ilekroć pić będziecie" sugeruje stałą praktykę, nie odświętne stosowanie. Zresztą sam Jezus po zmartwychwstaniu raz się podzielił chlebem z uczniami - i po tym go poznali. I nie było to w święto paschy, normalny dzień był.
A w Dz 2:42 jest: "trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach".
Łamanie chleba musiało być więc tak samo stałą, regularną praktyką jak bycie razem, modlitwy i "trwanie w nauce".
A co do Kościoła - zgoda! Aczkolwiek teoria jedno, praktyka drugie. A nawet teoria jedno a teoria drugie: bo Kościół zachęca do spotykania się i czytania Biblii, ale wyłącznie pod kontrolą Kościoła. Na co są liczne przykłady wspólnot katolickich, które przestały się godzić na ścisłą kontrolę i Kościół je, że tak powiem, wypluł.
Ale są liczne i chlubne przypadki przedstawicieli Kościoła Katolickiego, którzy naprawdę zachęcają do codziennego życia chrześcijańskiego. I zawsze jak takich widzę, to się cieszę bardzo. Podnosi mnie to na duchu, nie wiem jak innych.
Jezus powiedział "to czyńcie na Moją pamiątkę" - to, czyli odmawianie modlitwy dziękczynnej, a następnie dzieleniem się chlebem i winem. Oczywiście nigdzie nie jest powiedziane, że ma to się odbywać akurat co tydzień - raczej powinno być raz do roku, tak jak święto Paschy. Poza tym, Biblia jest pełna opisów, gdy Jezus nauczał większe lub mniejsze tłumy ludzi. Czasami publicznie dyskutował z pojedynczymi ludźmi np. faryzeuszami, ale na pewno nie rozmawiał ze wszystkimi, bo zrobiłby się wielki hałas i chaos.
Na pewno też wielu z tych ludzi traktowało Jezusa tylko jako ciekawostkę którą warto zobaczyć, tak samo jak dziś wiele ludzi chodzi do Kościoła i nic więcej nie robi. Ale przecież Kościół zachęca do regularnego czytania Biblii, codziennej modlitwy, do konkretnych działań, dokładnie tego wszystkiego co Martin uważa za prawdziwe Chrześcijaństwo - i księża często podkreślają, że chodzenie do Kościoła i spełnianie przykazań jest samo w sobie bez sensu, że sens temu nadaje tylko wiara, której potwierdzeniem ma być nasze życie. Kościół jest w tym mało skuteczny, ale z drugiej strony jesteśmy teoretycznie dorosłymi ludźmi, od których należałoby oczekiwać jakiejś konsekwencji w życiu.
Msza jest dobra. Dzięki niej nawet w czasie prohibicji wino mszalne było legalne. Niejeden gangster został dzięki temu pastorem, więc i chrześcijanie powinni być zadowoleni.
Mafia Approves!
Je najbardziej w nabożeństwach lubię czas po nabożeństwie :D. Na resztę wolę nie przychodzić - sory :P.
Żart.
Widzę że dziś się kilka filmów udostępniło dawno mnie tu nie było a tu od razu kilka filmów do oglądnięcia/ wysłuchania.
POZDRAWIAM.
P.S Ty się co rok gdzieś przeprowadzasz?
Myślę, że rozmowa Jezusa z Nikodemem o konieczności nowego narodzenia w ew. Jana 3 rozdziale, może być pomocna w zrozumieniu tych dosłowności, które rozumiane wprost, byłyby absurdem.
Nikodem myślał dosłownie: Jan. 3:4. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się?
Na co usłyszał wyjaśnienie:Jan. 3:5. Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.
Dalszy ciąg wypowiedzi Jezusa, prowadzi ciągle nie mogącego pojąć: - Jakże to się stać może? - Nikodema, do konkluzji, dzięki której mamy szansę postrzegać prawdy objawione w Słowie Bożym, bez różnego rodzaju obciążeń wynikłych z czasów, w jakich przyszło nam żyć: Jan. 3:11. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, co wiemy, to mówimy, i co widzieliśmy, o tym świadczymy, ale świadectwa naszego nie przyjmujecie.
12. Jeśli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, gdy wam będę mówił o niebieskich?
Ja lubię chodzić na nabożeństwa w zborze do którego chodzę. I tak nie spełniają moich kryteriów, bo kazanie które trwa pół godziny to nie jest kazanie, tylko wstęp. Jednak lubię przychodzić i słuchać jak starsi ode mnie chrześcijanie widzą teksty w Biblii. Przynajmniej mogę spojrzeć z innego punktu widzenia. Z drugiej strony, strasznie wkurzające jest to, że połowa zboru idzie zaraz po nabożeństwie, zamiast zostać na kawie i herbacie, gdzie ludzie gadają, śmieją się, wymieniają się swoimi spostrzeżeniami - to jest fajne! Może ktoś mi zarzuci, że i bez nabożeństwa może tak być - może, ale nie jest. Ja tego nie zmienię.
Był u nas niedawno misjonarz, który głosił Ewangelię w Bhutanie. Tam spotkania chrześcijan trwają nawet po dwa dni, bo ludzie chcą się sobą nacieszyć, chcą posłuchać co inni wyczytali w Biblii, chcą się wspólnie pomodlić, wesprzeć kogoś (materialnie lub po ludzki) - po prostu chcą być ze sobą i chcą się zachęcać do dobrych uczynków (u nich wszędzie są buddyści, a chrześcijanie mają problemy przez to, że wierzą Jezusowi i Bogu) - w różnych kościołach tak nie ma. Jest tylko "naładowanie baterii" na przyszły tydzień i "do widzenia państwu,. Z PANEM BOGIEM!
W myśl dosłownej interpretacji Roberta, proponuję też zerwać z nieprawidłową klasyfikacją Jezusa jako człowieka.
Jezus jest pieczywem.
Powiedział przecież " jestem chlebem". Wystarczy przeczytać Jana 6:41.
Co zresztą wyjaśnia dlaczego Robert mówi, że należy jeść chleb uważając ów mączny twór za faktyczne ciało Jezusa. Jezusa zrobionego z mąki. Wystarczy przeczytać. Nie myśleć. Przeczytać. Zaakceptować. I bzdur nie opowiadać. Jak jakiś Martin.
No dobrze, dziękuję Robert, za wyjaśnienie. Jest ono co prawda absurdalne, ale że unikamy dzięki niemu konieczności myślenia nad tym co czytamy, na pewno wielu ludzi uzna je za bardzo atrakcyjne.
Nad czym od lat ubolewam.
Proponujesz Odwyk Radykalny, system Ci tego nie daruje. :)
Bardzo fajny odcinek.
Problem ostawienia mszy/nabożeństwa faktycznie istnieje, ale potem już z górki do wolności :)
PS. po co ci te pampersy w tle na kanapie?
Przepraszam miało być napisane że Jezusowi chodziło o dosłowne powtarzanie ww rytuału a nie o nic innego co wymiślił Martin.
Martin wygaduje bzdury.
Wystarczy przeczytać Mt 26, 20-30, żeby przekonać się że Jezus wziął Chleb i odmówił błogosławieństwo podobnie wziął i kielich i odmówił ... I powiedział że to jego krew i wino i nakazał uczniom powtarzać ten rytuał. Więc nie chodzi tu o dosłowne powtarzanie tego rytuału przez uczniów, a nie o nic innego. Więc uczniowie Jezus a mają się spotykać łamać Chleb i rozlewać wino następnie odmawiać błogosławieństwo i spożywać ww. Chleb i wino uważając je za ciało i krew Jezusa.
Rzeczywiście, w tym fragmencie ludzie zwykle widzą tylko "nie opuszczajcie wspólnych zebrań".
Ale przecież tam jest mowa przede wszystkim o tym na czymś się koncentrować będąc razem.
Jest więc o tym, żeby trzymać się nadziei, popychać się do miłości i dobrych uczynków, pocieszać i wzmacniać jeden drugiego.
Spotkania są wymienione gdzieś wśród tego wszystkiego, jako element właśnie do tego służący.
Co się wpisuje dokładnie w Jezuso-centryczny obraz wspólnego chrześcijańskiego życia, w którym takie spotkania są tylko jedną z metod wpływania na siebie.
Jeżeli więc ktoś w całym tym fragmencie widzi tylko jako najważniejsze "nie opuszczajcie spotkań" a bagatelizuje tą całą resztę, to czy to nie jest znak, że nabożeństwa stały się dla niego centralnym punktem chrześcijaństwa?
No bo skoro przesłoniły pobudzanie się do miłości i do dobrych uczynków to czym to usprawiedliwić? Z tego co Jezus uczył wynika, że kochanie ludzi, przychylność dla innych, powinny być daleko ważniejsze niż wszystkie msze, nabożeństwa, rytuały, przynależności i uczęszczania.
ooo, witam w Lublinie Martin
Wzajmen spotkania są po to aby się zachęcać dodobrych uczynków i miłości. Tak pisze w Heb 10:24-25.... a to czego mamy nie unikać to tego wzajemnego troszczenia się o siebie, które realizuje się właśnie na spotkaniach.
W tym wersecie nie pisze, że mamy nie unikać spotkać! Mamy nie unikać zachęcania. Nie ma więc sensu łazić na spotkania, gdzie nie ma się okazji zachęcać kogoś, albo o kogoś troszczyć.
No cóż, ja w sumie byłem nabożeństwowym ćpunem, także niestety wiem co to znaczy być uzależnionym od tego typu imprez, ale i od instytucji. Nie ma nic gorszego dla 'członków' kościołów. To taka świadoma droga do psychiatryka, bo świadomość, że w czasie nabożeństwa możesz robić coś innego i z kimś innym (np. uprawiać seks) jest niczym bluźnierstwo. Po jednym razie można dostać drgawek, a potem to już tylko ciężkie psychotropy, kroplówa i pampersy.
No chyba, że człek zda se sprawę zawczasu jaką machinę tworzy manipulacja i kontrola - Ciebie i ekonomii Twojego czasu. U mnie, dzięki Bogu nastąpiło to stostunkowo szybko.
Bo jedyne co tak naprawdę masz to ciało i czas....