Kim jest wielki człowiek według Biblii? I kim jest mały człowiek? Czy w ogóle wielkość ma znaczenie? Czy powinniśmy chcieć być wielkim?
Odcinek o wielkości.
A mi się przypomina film "Gwiazd naszych wina".
Niezależnie od tego, co każdy z nas zrobi za życia za np. 200 lat (poza kilkoma wyjątkami w historii) nikt nie będzie o nas pamiętał.
Więc mądre wydają się słowa, które Hubert zacytował na fb: "Nie jest głupcem ten, który oddaje coś czego nie można zatrzymać aby zyskać coś, czego nie można stracić."
brak słów...może to choć...
megg, co chciałeś/chciałaś powiedzieć swoim komentarzem?
,,Pamiętajcie o tym i przyznajcie się do winy,
weźcie to do serca,wy odstępcy!
Wspomnijcie na sprawy dawne,odwieczne,
że Ja jestem Bogiem i nie ma innego,jestem Bogiem
i nie ma takiego jak Ja.
Ja od początku zwiastowałem to,co będzie,z dawna to,
co jeszcze się nie stało.
Ja wypowiadam swój zamysł i spełnia się on,
i dokonuję wszystkiego,czego chcę.''(Izajasz 46.8,10)
Uważam aby zmienić nazwę odwyk na Pasja.
I co ty na to?
Nie.
Wielkość ma znaczenie, no ma,ogromne :)!
Martin uważasz że robisz ten program dla innych, z dobroci. Natomiast nie zdajesz sobie sprawy jak działa Twój mózg. To że masz motywacje do robienia tego co robisz wynika z tego że po pierwsze czerpiesz z tego dobro materialne, a po drugie, być może ważniejsze, to czerpiesz z tego satysfakcje, emocje że robisz coś ważnego, dobrego. W skrócie mówiąc robisz to bo robi Ci to dobrze, a robi Ci to dobrze bo w twoim poczuciu wartości to co robisz pozwala Ci o sobie myśleć że jesteś wielki. Wszystko dzieje się w głowie:) Bądź wielki dla siebie, i życzę to każdemu, bo gdy człowiek czuje się wielki, jest szczęśliwy i świat jest lepszy. A to co pozwala wam być większym to już sprawa drugorzędna
Dziwni tu ludzie piszą komentarze, więc może ja też będę pisał.
Bardzo dobry odcinek, Martin! Dzięki!
@Zabor- chyba tym razem nie mam nic do powiedzenia.
Może tylko to jako komentarz dam, bo nie umiem lepiej tego nazwać-"jak być wielkim człowiekiem" wg np. kryteriów Jezusa:
niezaleznatelewizja.pl
Przyszłość zaczyna się TERAZ - Roman Nacht - 10.12.2015
Ja też tak to widzę.
:)
Hejka, jak zwykle wypowiem się zanim posłucham odcinka. Przeczytałem komentarz nr 7. Martin jeżeli uważasz, ba masz cień wątpliwości, że możesz się cieszyć z robienia Odwyku i sądzisz, że to złe, to przez Skypa mogę wyssać całą radość życia z Ciebie i wtedy będziesz to robił bez radości - nauczyłem się tego na studiach. Mogę być profesjonalnym wampirem na telefon, chcesz???
@7 Sorryzabłędy
To jest moim zdaniem bardzo zwodnicze myślenie. Jeśli za definicję dobra uznamy przekonanie o własnej wielkości, to wtedy usprawiedliwiamy wszystkim "wielkich" dyktatorów ostatniego stulecia. A czasem czynienie tego co słuszne sprawia, że czujemy się podle (serio, w życiu bywają takie wybory).
Stalin czy Hitler zapewne wierzyli w słuszność swoich decyzji, i zakładam że rzadko czuli się podle robiąc tak straszne rzeczy. Mówisz że czasem czynienie słusznych rzeczy sprawia że czujesz się podle, ale to dlatego że za słabo wierzysz w słuszność twojej sprawy, i szukasz potwierdzenia u innych, jeżeli nie ma aprobaty to jest uczucie rozdarcia.
W tym widzę też duży problem, że człowiek tak bardzo nauczył się wątpić w to co czuje, a tak bardzo uczony jest że w życiu są niepodważalne prawdy i ludzie ( rodzice, nauczyciele,uczeni) że całkowicie porzuca siebie wierząc w świat który naszkicował im ktoś inny.
Próbuje tylko powiedzieć że wielkość tego co robimy na końcu definiujemy zawsze my, i czy pozwolimy sobie być wielkim zbierając znaczki, oddając się ofiarności, czy czyszcząc świat z żydów, to emocja zawsze jest taka sama ,, czuje że robię coś ważnego'' A każdy chyba wie że każdy z nas jest inny, i nie powinniśmy pozwolić nikomu by nam mówił co jest ważne. Słuchajcie serca, nie biblii,polityków,autorytetów,profesorów i dyktatorów, bo żyjecie dla siebie.
No a ja mówię przeciwnie: życie dla siebie nie ma sensu. Nie daje satysfakcji ani spokoju, bo to egzystencja w celu podtrzymywania egzystencji. Bycie swoim własnym bogiem to istnienie po nic, brak znaczenia własnej egzystencji. Nie może na dłuższą metę satysfakcjonować życie, kiedy nie ma żadnego powodu, żeby w ogóle żyć. Żyje się wtedy nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo po co, z rozpędu i z konieczności.
Można i tak. Ale są alternatywy. Może i są średnie, ale i tak lepsze życie z nie najlepszym celem niż życie kompletnie bez celu.
A sercu, to ja powiem, nie ufajcie. Bo jak mówił jeden prorok,"podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?"
Kwestionując otoczenie, trzeba przede wszystkim zacząć od kwestionowania siebie samego. Inni chcą, żeby za nimi iść i im wierzyć, bo tak im każe serce. Więc czemu dla odmiany ufać własnemu sercu, skoro tak widoczne jest, że serce kogoś innego jego oszukało? Problem nie w tym czyje serce dobrze prowadzi, tylko w tym, że koncepcja ufania sercu bez ograniczeń jest błędna.
Używanie rozumu jest lepszym rozwiązaniem. Też nie zawsze bezpieczne, ale generalnie przynosi dużo lepsze skutki niż ufanie sercu.
A jaki sens życia znajdują sobie inne stworzenia na ziemi? Sensem życia jest życie, i one samo się napędza. Człowiek rodzi się człowiekiem i żyje by przeżyć ludzie życie, nie odpowiadać na pytania na które nigdy nie znajdzie odpowiedzi takie jak sens istnienia itd. zastanów się
jak bardzo potrzeba Ci sensu życia kiedy w danym momencie czujesz się dobrze? Jesteś na świetnym filmie w kinie, jesteś zakochany w świetnej dziewczynie, jesteś na wycieczce w miejscu które zawsze chciałeś odwiedzić? Kiedy czujesz silne pozytywne emocje, potrzeba szukania dodatkowych motywacji do życia nie jest potrzebna. Człowiek cały czas próbuje przeskoczyć samego siebie i w tym zaczyna się gubić, zaczyna się potrzeba racjonalizacji wszystkiego co widzi zapominając że jest tylko człowiekiem. Tak jak pies nigdy prawdopodobnie nie popatrzy na świat tak jak my, nie będzie świadomy że jest tylko psem w naszym świecie, a mimo to radzi sobie świetnie z rzeczywistością.
Zastanów się Martin, cokolwiek robimy, to tak naprawdę chodzi o emocje, chcemy się poczuć kochani, ważni, akceptowani, ale zamiast to zaakceptować że tak działamy, to my za siłę wszystko sobie racjonalizujemy.
Martin.Podejmowałam wiele decyzji w życiu. Wszystkie ,które podjęłam rozumem były złe. Tych podjętych sercem, czasem wariackich -nie żałowałam nigdy,bo kochałam.
Krzysiu, a może tą radość ze mnie wyssiesz? :)Ja mam ostatnio do czynienia tylko z wampirami.
A WIELKI Goliat zaciukany został przez mniejszego,,, Dawida :/ ???
@ 15 Nie wypada, żeby czyjąś żonę powysysać.
A Martina to chciałeś!
Dobry odcinek, bo rzeczywiście dodał trochę do mojego zrozumienia Biblii. Polecałbym.
Jeszcze dodam że tzw. Szaweł z Tarsu po tym jak w drodze objawił mu się JezusChrystus,nazwijmy to,zamienił się w Pawła(apostoła) A imie Szaweł oznacza '...pożądany...' imie Paweł natomiast oznacza :'mały A teraz wiedząc o tym prześledżmy jego życiorys
Ej! Dogrzejta Odwyk bo lipa w finansach widać.
A no taki gorszy tydzień. Jak to przed świętami.
Odcinek fajny. Ciekawy jest fragment też w Biblii o Janie: Łk 1:15 "(...)Będzie bowiem wielki w oczach Pana. Nie będzie pił wina ani mocnego napoju i zostanie napełniony Duchem Świętym już w łonie swojej matki."
Ciekawe czemu akurat tam o piciu napisano? Pewnie jest jakaś korelacja, pomiędzy nie piciem a byciem wielkim w oczach Pana.
Chciałoby się powiedzieć: "Nie pij, będziesz wielki".
32:05, oj widać Martin, że nie wiesz jakie są sprzątaczki w kiblach - "Gdzie mi tu lezie!? Dopiero podłogę zmyła!"