Używanie imienia Boga nadaremno - moim zdaniem chodzi głównie o to, aby nie wycierać sobie jego osobą gęby załatwiając swoje sprawy. Przykładem mogą być Polacy, którzy mają Boga cały czas na ustach przy okazji protestowania przecie czemuś, przy stawianiu pomników, i walce politycznej. Nie chcesz 100 metrowego pomnika Lecha Kaczyńskiego? Jesteś przeciw Bogu! Po drugie chodzi pewnie o to aby nie zgłaszać się do Boga z byle pierdołami i nie używać jego imienia jako zamiennika słowa "kurde" albo wołać "Mój Boże!" kiedy mamy sraczkę.
Pępek Adama i Ewy - Jeśli ktoś traktuje Biblię tak dosłownie jak Martin to ma właśnie największe problemy w tego typu pytaniami. Popada się też w nieustanne konflikty z nauką negując wszystko co ona odkrywa. Ja wierzę, że Bóg dał ludziom wolna wolę także w zakresie redagowania Biblii, w kwestii jej interpretacji i podejścia do tematu. Kod Biblii może być przykładem takiego "drugiego dna", które też balansuje jak to często bywa na granicy cudu, zbiegu okoliczności, nadinterpretacji i zwyczajnych właściwości, które posiada każde większe dzieło pisane. Jest jeszcze "opatrzność Boża" która być może czuwa nad tym wszystkim aby sprawy Biblii nie potoczyły się w nie właściwym kierunku. Nie jest to dalej wpływanie na wolna wolę człowieka, może co najwyżej na rachunek prawdopodobieństwa. Stwierdzam, że bardzo wiele "cudów" może polegac na zwyczajnym manipulowaniu rachunkiem prawdopodobieństwa. Przykładowo - spotykasz we właściwym czasie właściwą osobę, a reszta to już cały fraktal zdarzeń których praprzyczyną jest po prostu spotkanie się dwóch osób.
Bóg odpoczywający 7 dnia - Porównajmy znowu dwa podejścia - dosłowne i metaforyczne - pierwsze przywodzi mi na myśl filmy fantasy, gdzie Bóg latał, "czarował" itd. Drugie podejście pozwala do pewnego stopnia powiązać naukę z religią i jest moim zdaniem bardziej uniwersalne. Ze słowa dźwięk, z dźwięku fala, z fali energia, z energii materia... Ja podchodzę do sprawy bardziej w ten sposób, dzięki czemu nie muszę się zastanawiać nad tym czy aniołki sikają i czy Ewa miała pępek, albo czy święty Jerzy walczył z dinozaurami czy z waranami.
Bóg dopuszczający do nieszczęść i nie ratujący uciśnionych. - Bóg nie jest supermanem aby chwytać autokar spadający z przepaści. W moim przekonaniu wpływa on na rzeczywistość, ale bardzo subtelnie i na warstwie natchnień, psychiki, rachunku prawdopodobieństwa. Nie na płaszczyźnie materialnej i przyziemnej. Takie są zasady tej gry w której bierzemy udział my, Bóg i Szatan. Można wywalić z szachownicy jednym ruchem wszystkie czarne figury i krzyknąć przeciwnikowi "wygrałem!" ale to zachowanie typowe raczej dla 5 letniego dziecka.
Osądzanie za wykonywanie woli Bożej w świetle tego, że wszystko dzieje się za Jego sprawą - dla mnie to proste. Nie każdy wie, że wygenerowanie w komputerze prawdziwie losowej liczby jest niemożliwe. Przykładowo - tworzę wirtualny świat na dysku komputera. Tworzę postacie w nim żyjące i buduje im sztuczną inteligencję za pomocą szeregu warunków, programuje zdarzenia i inne funkcje. Wiele rzeczy jest generowanych losowo, ale jeśli będę znał dokładny czas uruchomienia programu, mogę przewidzieć ze 100% dokładnością cały bieg wydarzeń. Krótko mówiąc dla Boga przypadek nie istnieje, mimo że mamy wolną wolę. Myślę jednak, że Bóg dla własnej przyjemności nie zagląda na ostatnią kartkę "księgi wydarzeń", mimo że ma taką możliwość.
Ludzie niepełnosprawni i ich dusze - Dusza to coś innego niż rozum. Pewnie każdy pamięta, że np. we śnie myślimy i czujemy trochę inaczej niż w realnym życiu. Większą role odgrywa tu czucie i emocje. Te cechy u ludzi niepełnosprawnych są często bardziej rozwinięte niż u "normalnych".
Jak Bóg spędza miliardy lat - skala czasu dla Boga i dla nas może być tak samo różna jak dla mnie i moich wirtualnych ludzików zamieszkujących wirtualną krainę. Mogę zmieniając jedną zmienną sprawić, że cały wirtualny świat zakończy się w rok zamiast w przeciągu 1000 lat i jest to łatwiejsze niż pierdnięcie.
Poznawanie Boga na podstawie obserwacji jego dzieła - bardzo mądre podejście! Popieram!. Kiedyś przy okazji próby tworzenia AI i mechaniki świata gry zastanawiałem się jak sam stworzyłbym świat. Kiedy nawet przychodziły do głowy jakieś "poprawki" względem tego co stworzył Bóg, to później dochodziłem do wniosku, że jednak to co jest, jest optymalne. Jedna tylko wielka zagadka pozostaje dla mnie nierozwiązana - dlaczego do cholery człowiekowi po śmierci puszczają zwieracze i się zasrywa? Ja bym zrobił tak, że po śmierci zwieracz odbytu zamyka się na zawsze. Czy to nie jest czasem fuszerka? Martin? ;)