Nie wiem czy ty w to wierzysz czy nie, ale mam sesje i poświęciłem to 47 min na wysłuchanie tych bredni. Nawet napisze co o tym myślę. Facet mówił ładnie, logicznie, podając naukowe teksty źródłowe, niestety wykazał się... brakiem wiedzy z podstawówki. Poza tym zrobił to samo co naukowiec - wysnuł dziwne teorie nie udowadniając ich.
Na początku usprawiedliwię naukowca:
Facet powiedział mało z prostej przyczyny: miał mało czasu, poza tym wytłumaczył wszystko dobrze, podał przyczynowo skutkowy dowód budując go z prostych struktur, lecz każda z tych struktur ma podstruktury.
Podam przykład, facet skacze (ma nogi, ma chęć dostania się na księżyc) -> facet wchodzi wyżej (wymyśla narzędzia aby tam sie dostać) -> facet leci samolotem (ma nowe narzędzia - próbuje je wykorzystać) -> facet płynie łodzią podwodną (nie ma z celem nic wspólnego, ale powstało i do czegoś się przydało) -> facet leci rakietą (ma udoskonalone narzędzia) i.. dolatuje
Podejrzewam że gdyby go zapytać o strukturę danego kroku pewnie mógłby wytłumaczyć, gdyż podejrzewam że poświęcił parę lat studiów nad zagadnieniem, ale nikt na filmie go nie zapytał.
Teraz dam tezę 2 + 2 = 4. Prawda, proste, wszyscy rozumieją. Ale czy na pewno? a jeśli ktoś posługuje się liczbami rzymskimi? Więc są ludzie którzy się nie zgodzą. A nawet którzy rozumieją symbole mogą powiedzieć NIEPRAWDA, nie zdefiniowałeś tu symboli. I w tym miejscu definiując wszystko, zamiast 5 znaków mamy 5 tysięcy stron, wyjaśniających intuicyjną rzecz. Bardziej naukowo? Nie wydaje mi się. I tak nie będą definiować pojęć pierwotnych, albo w końcu zdefiniują je intuicyjnie.
Mówi o pojęciu darwinizmu, ewolucjonizmu. Niestety zapomniał przeczytać wikipedii o tym. Darwin wytłumaczył swoją teorie na podstawie badań zdaje się nad jakimś gatunkiem polipów, porównał znaczne ilości przedstawicieli i pokazał te drobne różnice między nimi. Najmniejsze jakie jesteśmy w stanie. Poza tym ewolucja zakłada jeszcze jeden ważny czynnik - krzyżówki, one mogą poważnie zakłócić kod genetyczny.
Dalej stan pośredni, gdzie są te nieprzydatne rzeczy? odpowiedź jest prosta - nie ma ich, bo są nieprzydatne. Były, nie ma. Np. do człowieka pięknym stanem pośrednim jest Homo Erectus, nie ma go. Człowiek sprzed 100 lat już jest stanem pośrednim, nie przypomina tak naprawdę człowieka z teraz, drobny dobry krok - opłaca się być wysokim. Poza tym zanikają nam małe palce, a to tylko te rzeczy które są na tyle duże aby to zauważyć. A ile jest związków chemicznych których zastosowania nie znamy więc nie ma ich na wikipedii?
Kolejne, żeby pręcik działał potrzeba kilku elementów które pojawiły się w jednym momencie, bo inaczej nie miałoby to sensu. A kto powiedział że nie było etapów pośrednich? może na początku były 2 elementy i trzeci którego teraz już nie ma, ale jako tako działało, i tak było lepiej, niż bez niego, np widzieliśmy czarno biało, a potem jeszcze jaskrawość. Do dzisiaj jeszcze nie widzimy wszystkich kolorów, np w widmie świetlnym w zakresie widzialnym jest kolor czerwony ujemny którego nasze oko nie może uchwycić, pomijając już resztę częstotliwości jak podczerwień i ultrafiolet.
Podam przykład : Teraz są gry 3D, ale... jak one powstały, przecież aby napisać taką grę potrzeba wielu elementów, bez choćby jednego z nich gra nie miała by sensu. Powiesz Bóg – programista, to wymyślił. Ale rozwój technologii budowy gier bardzo przypomina etap ewolucji. Najpierw jest jedna biblioteka w której jest wszystko. Potem gdy jakiś wątek został bardziej rozszerzony, odłącza się ją i są 2 biblioteki realizujące 2 różne zadania .. i tak dalej. Aż powstało coś bardzo skomplikowanego, a nawet jeśli taką bibliotekę się skończy dalej się ją ulepsza i optymalizuje.
Teraz załóżmy że jest biblioteka na licencji GNU GPL, ma ją kilku programistów, ale każdy ją rozwija w swoim zakresie i powstają koty, psy inne wariacje jednej biblioteki, które przez wymianę między programistami mogą się łączyć i ulepszać.
Po co płyn w oku -> a po co łzy.
Ogólnie facet świetnie znalazłby się wśród inkwizytorów obalających teorie heliocentryczną.
Na koniec powiem, że bawiłem się algorytmami genetycznymi (takie badziewie w informatyce które szuka optymalnych rozwiązań na podstawie populacji która się krzyżuje i mutuje, a rozwiązania o najgorszych wynikach się usuwa) I.. działają. Według argumentacji faceta, że niektóre rzeczy są zbyt nieprawdopodobne, aby nastąpiły podam przykład : czy może wypaść w totku 1,2,3,4,5,6 ? Okazuje się że przecież może. A może jednak nie? przecież to brzmi tak nieprawdopodobnie. To teraz coś bardziej nieprawdopodobne, czy może się zdarzyć że takie zdarzenia nastąpi 100 razy z rzędu? Policzmy: prawdopodobieństwo trafienia 6tki to 1:13 983 816, trafienie tego 100 razy z rzędu -> ta liczba do 100 potęgi, niewielkie prawdopodobieństwo, ale jest. A teraz przypomnijmy, że tą szóstkę próbuje trafić każdy chromosom, każdej żywej komórki – nieprawdopodobna moc obliczeniowa.