Godzinki: Hello Kitty

11 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
187min

Hello Kitty, Monster High oraz inne wrota piekieł. Ponadto modlitwa rozkazująca - bo modlitwa to nie tylko rozmowa z Bogiem. Czasem to rozmowa z żołądkiem lub lodówką.

Dyskusja

Karolina
11 lat temu

"Hello Kitty,Monster High-
spróbuj,a przegrałeś raj!"
-Jak tak można nie uważać,
i Natanka tu podważać?
Lub wielce obiecującą
modlitwę rozkazującą?
Żołądkowi każ wyzdrowieć,
jak się uda-pokaż,dowiedź!
Na takie tematy-miny
da się gadać trzy godziny:)
Oby wzajemne zwierzenia
zachęcały do myślenia...:)

Ella
11 lat temu

Martin wie, że wierzę w zasadę pozytywnego myślenia. Dla mnie jest ona oparta całkowicie na wierze w Boga, Jezusa i Ducha Świętego. Przeczytałam dostępne na polskim rynku książki Josepha Murphy`ego. Zmieniły one moje podejście do wiary i moje życie. Kiedyś wszystkiego się bałam, przed wyruszeniem w podróż zabezpieczałam się na różne sposoby od tego, co może mi się w drodze przydarzyć. Czym bardziej wkręcałam się w takie myślenie, tym częściej nieszczęścia te występowały w moim życiu. Z "Potęgi podświadomości" i innych książek Murphy`ego dowiedziałam się, że sama nakręcam poprzez swój strach falę niepowodzeń w moim życiu. Wcześniejsze nauki wyniesione z KK kazały mi wierzyć, że czym gorzej mi się w życiu dzieje, tym bardziej Bóg mnie kocha. Wiem, że pozytywne myślenie źle Wam się kojarzy i już wcześniej byłam za nie ostro krytykowana. W pewnym momencie poczułam, że w ten sposób mogę bardzo wiele osiągnąć. Zdałam sobie sprawę, że wszyscy wierzymy w swoją śmiertelność i może ta wiara sprawia, że jesteśmy śmiertelni. W tym momencie się przeraziłam. Postanowiłam nic nie przeforsowywać, bardzo ostrożnie posługiwać się tym narzędziem. Zawsze najpierw konfrontować prośbę z wiarą. CDN.

Łukasz
11 lat temu

Co to znaczy "oczyścić się z grzechu"? Zaprzestać grzeszyć? Bo chyba nie 'narodź się znowu z ducha i z wody"...

SylwekB
11 lat temu

Karolina, szalejesz kobieto :D

Ella, tu nie powinno być miejsca na skojarzenia, tylko na otwartą dyskusję. W końcu przez myśli formułujemy swoje życzenia. Wcale nie trzeba wypowiadać słów, aby się pomodlić, to właśnie myśli i wewnętrzna wiara są głównymi składnikami modlitwy (chociaż głośne pomodlenie się lub publiczna deklaracja wiary może przynieść efekty, których indywidualna modlitwa nie przynosi - wiem z doświadczenia). Również jestem przekonany, że pozytywne myślenie życzeniowe przynosi efekty. Podobnie jak w chrześcijańskiej modlitwie, zalecana jest tam wdzięczność i szczere pragnienie.

I tu się pojawia szereg pytań. Co stoi za skutecznością pozytywnego myślenia życzeniowego lub wizualizacji - czy to, że wzmacniają naszą wiarę, czy coś innego? Jak wytłumaczyć skuteczność modlitwy bez adresata (np. właśnie pozytywne myślenie)? Jak wytłumaczyć skuteczność modlitw do różnych bożków (z perspektywy chrześcijanina) - cuda zdarzają się we wszelkich wierzeniach? Jeśli spełniła się modlitwa, której adresatem nie był Bóg (lub nie było adresata), to jaką mamy pewność, że to on odpowiedział na modlitwę?

Zachęcam do dyskusji.

IrekB
11 lat temu

Fajny odcinek! Tak, wiem, Martin nie lubi określeń „fajny czy witaj” i pewnie wielu jeszcze innych też. Trudno. W odcinku wystraszony Martin zbeształ młodego rozmówcę, by ten nie używał sformułowań, sugerujących, że ludzie Odwyku to jakaś sekta, bo to może odrzucić innych słuchaczy. A Martin tego nie chce! W końcu Odwyk realizuje różne cele, ale ten finansowy w jakimś stopniu też. Zresztą tego nie ukrywa. Sympatyczny kolego Martinie (sorki za „kolego”, bo się nie znamy), mnie żaden „młody” sekciarskim podejściem nie wystraszy. Nie mam problemu ani z wiarą, ani z religiami, ani z kościołami, sektami i jakimikolwiek innymi piewcami podejrzanych ideologii. Wydaj mi się, że jestem racjonalny do bólu i „wierzę” jedynie w takie bzdury jak ewolucja, nauka, matematyka, fizyka, astronomia (nigdy astrologia), logika czy filozofia. Mimo to z przyjemnością słucham Was wszystkich na Odwyku a czasami nawet trochę zazdroszczę Wam spotkań takich jak OdwykCamp. Mam chyba nawet coś w rodzaju wyrzutu sumienia i chyba jako odbiorca Odwykowych treści, z którymi często się nie zgadzam, ale jednak korzystam, powinienem jakąś daninę na stronkę przekazać?

Martin
11 lat temu

To pięknie, chociaż wsadzać "ewolucja" między "matematyka", "logika" i "fizyka" to tak, jakby wsadzić "pedofila" pomiędzy "gotowanie", "balet" i "zbieranie znaczków".

Może to manipulacja, może nieświadomość, ale nie istotne - mnie to weseli, i chciałem się podzielić.

Byłem wiele razy świadkiem tego jak otwarte grupy zmieniały się w zamknięte. Jeżeli zostawić spójną grupę samą sobie, to ona naturalnie ewoluuje w stronę zamkniętego klubu. Żeby do tego nie doszło, trzeba ciągnąć w drugą stroną. Aktywnie. A jak w tym wypadku nie chcę, żeby do tego doszło. Z różnistych powodów.

Odwyk oczywiście musi sam się finansować. Jak każde, uważam, przedsięwzięcie, które ma przynosić pożytek. Jeżeli się nie finansuje, znak to, że nie jest potrzebny i lepiej zająć się czym innym, lub też organizator nie umie z dobrego pomysłu wydobyć tego pożytku.

Mam w tych sprawach zupełnie inne zdanie niż większość chrześcijan. I twierdzę do tego bezczelnie, że moje jest znacznie zdrowsze.

Ale wyrzutów żadnych mieć nie należy. Każdy sam sobie decyduje, czy woli się czuć gościem czy może współgospodarzem. Obaj są mile widziani.

A okazja dawania jest okazją bardziej dla dającego, niż dla obdarowanego, myślę.

Mateusz100
11 lat temu

Też przeczytałem "Moc podświadomości" Murphyego. Jakieś dwa lata temu podarłem tą książkę i spuściłem w kiblu. Dawno temu ją czytałem, więc nie pamiętam jej dokładnie. Pamiętam jednak debilny fragment, który ciężko zapomnieć. Ktoś powtarzał, że oddałby swoją ręke (albo nogę, nieważne), byle by jego córka wyzdrowiała. Potem okazało się, że jego córka wyzrowiała ale on stracił tą rękę. Ta książka nie skupia się na tym, jak chrześcijanin powinien gloryfikować Boga, tylko na tym jak poprawić swoje życie. Tezy w tej książce są podparte Biblijnymi fragmentami, które są jednak wyciągnięte z kontekstu. Wiemy, że Biblia jest tak napisana, że nie można wyrwac jednego wersu. W Biblii mamy rzeczywiście napisane, że jeżeli w coś wierzymy to się, to stanie, ale mamy też napisane, że ufność, którą pokładamy w Bogu polega na tym, że wysłuchuje on wszystkich naszych próśb zgodnych z jego wolą. Bóg może zostawić ci wszystkie twoje lęki, tylko po to aby pokazać pokazać swoją chwałę, że osoba pomimo pewnych przeciwności robi to i to i w ten sposób ludzie mogą oddać chwałę Bogu.

Ella
11 lat temu

Z tego co udało mi się znaleźć w internecie, to "Moc podświadomości" napisał Anthony Patterson, a nie Murphy. Jeżeli coś jest faktem, to przez podarcie książki i nazwanie go "debilnym fragmentem" nic nie zmienisz. Jednak trudno to sprawdzić. I trudno mi się wypowiadać, bo nie czytałam Pattersona.
W Biblii jest napisane, że gdybyśmy mieli wiarę wielkości ziarna gorczycy, to byśmy byli w stanie góry przenosić. Jak do tej pory nie widziałam, żeby komuś z nas się udało z górą, a przecież to ziarnko jest podane jako przykład minimalnej wiary. I z tego co zrozumiałam z Biblii, to Bogu zależy na tym, byśmy wiarę mieli. Skoro tak, to może takie ugrzecznione nieproszenie nie jest tym, co Bogu się podoba, a zuchwała prośba, taka bez cienia wątpliwości jest wymiernym wskaźnikiem wiary o jaką Bogu chodzi?

Pytajmierz
11 lat temu

Martin, ty się śmiejesz z opinii, że Potter może doprowadzić do chęci zapoznania się z okultyzmem, bo nie rozumiesz pewnej rzeczy. Ty jesteś zwyczajnie ZA STARY. Ja mam obecnie 23 lata. Kiedy zacząłem czytać Pottera, mogłem się z nim utożsamiać z racji tego, że byłem w tym samym wieku co aktor grający Harry'ego. Przed tą serią książek nie czytałem prawie wcale, książki mnie odrzucały wręcz, rzygałem na ich widok. Ta seria potrafi działać na wyobraźnię, a że byłem młody i miałem gówno w głowie, to po roku od przeczytania wszystkich części nabywałem coraz to nowe książki z zakresu new age, okultyzmu, alchemii. W ostateczności przestało mi to wystarczać i po jakimś czasie na moim biurku wylądowała książka "Magija" autorstwa jednego z największych satanistów - Aleistera Crowleya. Oczywiście gówno z niej zrozumiałem, bo była napisana jakimś szyfrem i czytało się to jak kontynuację, a autor w każdym rozdziale dawał mi do zrozumienia, że jestem tępym ch**em (chamem, a co myślałeś). Opętany się nie czułem, miałem ambicje i motywację. A teraz, gdy poznałem prawdę o Bogu, czuję się bezsilny. Tego nie można, bo magia, tego nie, bo coś... Ale w sumie chrześcijaninem też być nie potrafię.

matma6
11 lat temu

Super układ! Ty mi wyleczysz córkę, a ja Ci zaprojektuję lalkę. Więc będę miał zdrową córkę i sławę i pieniądze i w ogóle szacun. To ja chcę taki układ: szatan da mi 100tys, a w zamian pozwolę sobie wręczyć milion.

Ella
11 lat temu

Nikt nie zwrócił uwagi na to, że ten "Natanek" w 15minucie 22 sekundzie twierdzi, że brak przebaczenia Bogu jest problemem. A ja się pytam, co według niego trzeba Bogu wybaczyć? Sobie, drugiemu człowiekowi, rozumiem, ale Bogu? To jakieś ciekawe podejście. Generalnie katolickie, czy to typowe dla tego mówcy?
Moim zdaniem Bogu nie mamy czego wybaczać, bo częścią wiary jest zaufanie, że Bóg wie, co robi.
@7"Bóg może zostawić ci wszystkie twoje lęki, tylko po to aby pokazać pokazać swoją chwałę, że osoba pomimo pewnych przeciwności robi to i to i w ten sposób ludzie mogą oddać chwałę Bogu." To kto się w końcu boi, ty? Czy Bóg? To ty decydujesz się bać? Czy Bóg? W Biblii jest, że jeśli Bóg jest ze mną, to któż jest przeciw mnie? To jak się to ma do tych lęków? Bo według mnie strach wynika z braku zaufania do Boga.
Tego kto dał mi minusa za 2., a Mateuszowi 100 plusa za 7. proszę o uzasadnienie, bo nie rozumiem.

Krawiec
11 lat temu

Czy Harry Potter może zainteresować magią, satanizmem czy okultyzmem w dowolnej formie? Może, choć nie musi, na podobnej zasadzie jak picie dużych ilości piwa może przyczynić się do alkocholizmu, kiedy sięgniemy w końcu po mocniejsze trunki i też się w nich zatracimy :) Tyle że są treści znacznie bardziej niebezpieczne dla chreścijańskiej duchowości niż jakiś tam Potter czy gra Diablo. Przykładem mogą być klasyczne gry RPG (nie komputerowe) a dokładnie systemy narracyjne jak Świat Mroku. W tej grze, gdzie autentycznie wcielamy się w wymyslone przez siebie postacie, gdzie nagradzane przez Mistrza Gry jest aktorstwo, "wczucie w postać" itd. odgrywamy rolę wampirów, wilkołaków i... magów. Ci ostatni są wzorowani na autentycznych systemach magicznych róznego typu, uzywane jest prawdziwe nazewnictwo, filozofia, zasady. Dla lepszego klimatu gra sie w to w nocy, pali się świeczki, ludzie nawet ubierają się w różne dziwne stroje. Taka zabawa to połączenie gry i aktorstwa, ale kostki, tabelki itp. rzeczy mają tu o wiele mniejsze znaczenie niż w przypadku zwykłych gier RPG jak AD&D, w którym zreszta możesz spotkać się z takim Belialem, który jest władcą czwartej warstwy piekła... Zabawa? :)

Pytajmierz
11 lat temu

No, Krawiec, to już zależy od ludzi, z którymi grasz w te RPGi. Raz tylko w Warhammera grałem, a Mistrz Gry robił przerwy na siku i rozlewał trunki. Także czwartę gęstości czyhają na nieuważnych. Nie dajcie się zacipować reptilom.

Btw. Wysłałem ci maila-opinię ze stronakrawca.

Krawiec
11 lat temu

Dzięki, fajnie dostawać maile od słuchaczy. A Warhammer to akurat nieszkodliwe, zwyczajne fantasy, nie ma w sobie tej niebezpiecznej otoczki, którą mam na myśli. System Mag: Wstąpienie to cos zupełnie innego niż jakieś tam Kryształy Czasu, AD&D czy Warhammer, bo wcielasz się w prawdziwych magów, szmanów, kabalistów, illuminati,"satanistów"... Są autentyczne demony, "poważniejsze" zaklęcia, nie jakieś tam fireballe, a akcja rozgrywa się w czasach współczesnych. Inna jest też filozofia gry, jak pisałem - nie ma rzucania kostkami i chodzi przede wszystkim o odgrywanie postaci, aktorstwo, a nawet o okazywanie emocji. To nie jest bieganie po lochach za Diablo :) Ciekawe, że zawsze jak o tym piszę, to ludzie słabo łapią o co chodzi... Może przydała by się audycja na ten temat? W razie czego mogę coś poopowiadać, jak Martin i słuchacze będą chętni, siedziałem kiedyś w tych grach dość mocno. Myślę, że miało to wpływ na moje zainteresowanie satanizmem swego czasu. Mam gdzieś nawet w szufladzie pentagram jeszcze :)

Ella
11 lat temu

Mówi się o samospełniającym się proroctwie. Ludzie zaobserwowali, że ich podświadome przekonanie wpływa na rozwój wypadków w ten sposób, że to o czym myślimy, w co wierzymy, spełnia się. Czasem nasza wiara ma na to czynny wpływ, czasem widzimy tylko efekt. Czy ten mechanizm, według którego podświadome przekonanie wpływa na realizowanie się w życiu tego, o nieuchronności czego jesteśmy przekonani. istnieje? Ja mam dowody na to, że istnieje. Moim zdaniem wszystko co mam jest doskonałym dziełem Boga, czyli również wpływ podświadomości na moje życie. Dokładnie tak jak moja nerka, płuco, każda komórka. Ponieważ dostałam to narzędzie od Boga, to po to, żeby z niego robić użytek. Nikomu z nas nie przyjdzie do głowy związać sobie nogi i chodzić tylko na jednej, choć Bóg dał mu dwie. Albo milczeć, choć potrafi mówić.
Boże, ja w mojej sytuacji nie znam rozwiązania i nie potrafię sobie poradzić, ale dla Ciebie to nie jest problemem. Twoja mądrość, Twoja miłość, Twoja opieka, Twoja moc są gwarancją mego zdrowia, bezpieczeństwa i radości życia. Dziękuję Ci za Twoją opiekę, że z każdą sprawą mogę zwrócić się do Ciebie, a Ty mi pomagasz. Z Tobą jestem zawsze i wszędzie bezpieczna. CDN.

McMaciek
11 lat temu

Ale takie "pozytywne myślenie" lub "samospełniające się proroctwo" jest zwyczajnym programowaniem mózgu. Mózg nie jest wcale tak potężny, jak ludziom się wydaje. Coś jest faktem i nic tego nie zmieni. Np. jak mówiłem o tej lodówce. Faktem było, że jest pusta. Człowiek o którym mówiłem, zaprogramował sobie mózg ciągle mówiąc do tej lodówki, aż sam znalazł sposób jak ją zapełnić i zrzucał to na Boga. Mi się to nie podoba. Jak dla mnie chrześcijanin nie potrzebuje oszukiwać swój własny mózg. Ma Boga, który pomoże mu, jeżeli się temu Bogu zaufa.

Pytajmierz
11 lat temu

No to już, Krawiec, masz temat na nową audycję. Chętnie bym posłuchał co nieco o tym systemie od kogoś zaznajomionego. A pentagram wywal, bo ci energię kradnie do czwartej gęstości. Ja swój wywaliłem, ankh też, i inne...

Pytajmierz
11 lat temu

No to już, Krawiec, masz temat na nową audycję. Chętnie bym posłuchał co nieco o tym systemie od kogoś zaznajomionego. A pentagram wywal, bo ci energię kradnie do czwartej gęstości. Ja swój wywaliłem, ankh też, i inne...

Łukasz Kotowski
11 lat temu

Nie widzę by regulamin wspominał o uzasadnianiu gdy się daje "łapki",lecz na specjalną prośbę Elli zrobię to z przyjemnością.Bardzo skrótowo bo i znaków nie wiele :)

„-„
za łączenie Boga z praktykami „pozytywnego myślenia”.W postach i odcinkach wielokrotnie był przerabiany ten temat jednak Ellu nie wyciągasz wniosków moim zdaniem
za nie uzasadnianie,nie podpieranie pewnych tez Biblią,choć twierdzisz,iż wynikają one z woli Najwyższego
za stawianie człowieka i jego możliwości ponad Bogiem i Jego działaniem twierdząc,że jest to chrześcijaństwo

Również zaznaczę tutaj iż w poście #8 piszesz o minimalnej wierze i,że jej nie widziałaś.Wiara,którą daje Bóg a która zbawia człowieka jest znacznie potężniejsza niż „minimum”.Ludzie brutalnie mordowani, ludzie którym zabija się najbliższych, wypędza z domów zabiera i niszczy wszystko,co posiadają nie mają według Ciebie nawet minimum wiary,ponieważ nie potrafią robić sztuczek.A to wszystko z Twojego specyficznego czytania Biblii.

"+" Wystarczy przeczytać ten komentarz ze zrozumieniem by w zastawieniu z Twoim dać plusa.Podobnie i Maćkowi #16

Jeżeli Martin wywali mnie z komentowania to oki,ale takie jest moje uzasadnienie.

Pozdrawiam Hej

Ella
11 lat temu

Hoss, wydaje mi się, że wkładasz wszystko do jednego worka podając skrajny przykład, który może wywoływać negatywne emocje. Wylewasz dziecko z kąpielą.
Pozytywne myślenie jest wyborem. To my decydujemy, czy w danej sytuacji będziemy dostrzegać jej negatywne, czy pozytywne aspekty. Czy będziemy oczekiwać tego, co odczuwamy jako radość i bożą opiekę, czy tego co odbieramy jako nieszczęście i kara.
Umawiając się z kimś na spotkanie wierzysz w to, że przyjdzie. Nie wiesz, bo przecież mogą się wydarzyć różne nieprzewidziane okoliczności i twój gość nie dotrze. Z wiary wynika to, że na to spotkanie się przygotowujesz. Rezerwujesz sobie czas, sprzątasz mieszkanie, robisz jakieś zakupy, coś gotujesz. O takim pozytywnym myśleniu mówię. Negatywne myślenie w tym wypadku będzie wyjście z założenia, że powiedział co prawda, że przyjdzie, ale kto go tam wie, więc jak ewentualnie przyjdzie, to zobaczymy co dalej. Nie będę na niego czekać, pójdę sobie z domu.
Dlatego pozytywne myślenie jest dla mnie podejściem do wiary w sposób poważny i konsekwentny w przeciwieństwie do negowania pozytywnego myślenia, które jest niepoważnym podejściem do wiary. Wiara zobowiązuje.

gerald1972
11 lat temu

To chyba raczej odpowiedzialność, a nie wiara. Jak się z kimś umawiamy i jesteśmy odpowiedzialni to się przygotowujemy, a skoro mamy pozytywne myślenie to po co nam Bóg, przecież każdą porażkę przekujemy w sukces.
Sukces swojego sposobu myślenia.

Ella
11 lat temu

Dziękuję Łukaszu za odwagę i uzasadnienie. Jesteś pewny, że wiesz czym naprawdę jest pozytywne myślenie? Moim zdaniem podchodzisz do tego jak Hoss do matematyki. Nie rozumiesz, więc wieszasz na nim koty. Obawiałam się już, że rozumiesz co mówię i jednak oceniasz negatywnie.
Nie zgadzam się z tobą, że przerabialiśmy ten temat. Wręcz przeciwnie. Zawsze kiedy temat się pojawiał, był niemile widziany i atakowany, przez co nie dane nam było o tym szczerze porozmawiać. Sam zresztą fakt, że punktujesz wprowadzanie ludzi w błąd przez podawanie nieprawdziwych informacji przez Mateusza 100 mówi wiele o Twoim podejściu do tematu.
Jeżeli chodzi o podpieranie tez Biblią, to okazuje się, że te same fragmenty rozumiemy inaczej. Więc tak też nie osiągniemy jednomyślności. Natomiast upieranie się, że wszystko musi być tak, jak ty rozumiesz Biblię jest dokładnie tym błędem, który robili faryzeusze żyjący w czasach Jezusa, ci którzy wydali Go na mękę i śmierć, bo Jego postępowanie i poglądy nie zgadzały im się z pismem i ich interpretacją pisma. To powinno dawać do myślenia.
Ja nie daję sobie prawa oceniania wielkości czyjejkolwiek wiary. Zestawiam ze sobą fakty. Jesus odchodził do Ojca i obiecywał zesłać nam Ducha Świętego, byśmy większe rzeczy niż on robili. Znasz ten fragment z Biblii? Więc nie sztuczki jednak. I fakt, że po owocach ich poznacie. Dla mnie owocem jest nie tylko uzdrawianie, czy przezwyciężanie trudności. Owocem może być również cierpienie. Różnica polega na tym, że jedno i drugie można robić z wiary, lub tylko z wygody i bezradności. Dlatego nie podnoszę cierpienia jako widocznego i jednoznacznego świadectwa wiary. Skoro tak stoi w Biblii, to mam prawo oczekiwać, że te owoce zobaczę. Nie sztuczki.
Ocenianie kogokolwiek nie ma sensu, bo przecież nie jesteś w stanie znać jego pobudek.

Łukasz Kotowski
11 lat temu

Tak, wiem czym jest pozytywne myślenie, miałem okazje trzymać w rękach tego typu książki cytujące zupełnie wyrwane z kontekstu wersy biblii, pełne psychomanipulacji, wszystko to, co naucza obecnie ruch wiary, gdzie bóg służy jedynie do zaspokajania ludzkich „potrzeb”. Jednak, że nie były one moją własnością dlatego też nie skończyły tak jak opisuje to Mateusz.
Potrafię także czytać i słuchać o tym, co część ludzi próbuje „przemycić" do chrześcijaństwa.

Odczytuję, iż podobnie postrzegają pozytywne myślenie Mateusz jak i Maciek, dlatego szczerze wątpię, iż Ja zrozumiałem to zupełnie inaczej niż chciałaś to Ellu przedstawić.

Nie rozumiem za to czemu nagle w poście #20 odwracasz kota ogonem.
Według tego, co piszesz w #2 przykład z #20 powinien zawierać stwierdzenie, iż obecność drugiej osoby na spotkaniu zależy od twojej wiary w to, że przyjdzie. Pozytywne myślenie tak wykreuje rzeczywistość, że do spotkania dojdzie.

Nigdzie nie napisałem, że dałem „+” za to, że tytuł, autor książki został pomylony.

Jezus sam oddał swoje życie, faryzeusze czy rzymianie nie zabrali Mu go-Ew. Jana 10:17-18.

„…Znasz ten fragment z Biblii?...” Nie, nie znam, proszę zacytuj.

Pozdrawiam

Mateusz100
11 lat temu

Chodziło mi o książkę "Potęga podświadomości" Josepha Murphy'ego.
Samo pozytywne nastawienie jest jak najbardziej dobre. Ja sam nie lubię jak ktoś z góry mówi, że mu się to nie uda. Jezus też mówił, żeby być radosnym i pozytywnie nastawionym.
Natomiast w tych książkach spotykamy się z czymś trochę innym. Chodzi o to, że my np mamy uważać na to o czym myślimy, bo to się może stać. Nie pamiętam czy w tej akurat książce był przestawiony taki przykład, ale załóżmy, że pan X jest biedny. Okazuje się, że on ma złe anstawienie do życia i w ogóle. Wtedy autor doradza mu, żeby np usiadł wygodnie na fotelu i wyobrażał/wizualizował sobie, że jest bogaty i takie tam, gdyż według autora to co on sobie wyobraża to to się stanie.
Ja sam uważam, że pesymizm i nastawienie z góry na niepowodzenie jest okropne i gdyby to całe pozytywne myślenie dotyczyło tylko tego, to wtedy super.
Czy jak będę chciał kupić sobie książkę pana Murphy'ego, to czy mam szukać w dziale książek nazwijmy to chrześcijańskich, czy w dziale książek typu new age?

Ella
11 lat temu

@21 Wiesz, że ten ktoś przyjdzie? Nie wiesz. Będziesz wiedział jak już będzie. Działasz na podstawie wiary. Odpowiedzialność jest zupełnie innym aspektem tego zachowania. Argument o przekuwaniu porażek w sukces może być użyty do każdego zagadnienia. To dokładnie tak jak odrzucanie zabawek, o których mowa w odcinku, bo dzieci mogą zainteresować się magią.
@23 Jednak nie rozumiesz. Pozytywne myślenie jest zwalczaniem wątpliwości, które nas nachodzą. Nie chodzi o urządzanie rzeczywistości po swojemu. Przecież o tym pisałam, że daje wielkie możliwości, ale jako Chrześcijanka podporządkowuję je wierze. Pozytywne myślenie jest pracą nad zaufaniem Bogu, zwalczaniem tych wszystkich czarnych myśli, strachów, obaw. Zdaje się, że potrzebna nam jest dyskusja na temat tego, jaki jest Bóg i czego od nas oczekuje, bo nasze różnice poglądów z tego wynikają. Czyli należało doprowadzić dyskusję o predestynacji do końca. Chociaż kiedy widzę, że cytujesz fragment Biblii aby udowodnić, że Jezus ukrzyżował się sam, a całe fragmenty o wydaniu Jezusa i ukrzyżowaniu pomijasz, to wątpię, że jesteśmy w stanie się porozumieć.
Z tym fragmentem, to nie kokietuj.

Łukasz Kotowski
11 lat temu

Myślę, że się jednak rozumiemy lecz odnoszę wrażenie, iż nie chcesz się odnieść do tego, co napisałem w #23. Z tego powodu też "pozytywne myślenie" z #2 nagle zmienia się w zupełnie inne w poście #22

Jak staram się udowodnić to:
"Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli. Mam moc dać je i mam moc znowu je odzyskać; taki rozkaz wziąłem od Ojca mego."-Ew. Jana 10:17-18.

"Mężowie izraelscy! Posłuchajcie tych słów: Jezusa Nazareńskiego, męża, którego Bóg wśród was uwierzytelnił przez czyny niezwykłe, cuda i znaki, jakie Bóg przez niego między wami uczynił, jak to sami wiecie, gdy według powziętego z góry Bożego postanowienia i planu został wydany, tego wyście rękami bezbożnych ukrzyżowali i zabili;"-Dzieje Apost. 2:22-23

" lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was,"-1 List Piotra 1:19-20

"...Z tym fragmentem, to nie kokietuj. ..." Poważnie, proszę o ten fragment :)

Pozdrawiam Hej

Ella
11 lat temu

No widzisz Łukasz, znów ty wiesz lepiej co ja myślę i co mi się jak zmienia. Cały problem polega na tym, że ja podejmuję decyzje, dokonuję wyborów, pracuję nad sobą, staram się postępować zgodnie ze wskazówkami z Biblii, szukam, błądzę, znajduję, ale robię to ja. A twoim zdaniem jak długo nie uznam, że to nie ja, tylko Bóg za mnie, to nie jestem Chrześcijanką. I nie wmawiaj mi, że nie wiem, co to jest łaska. Wiem i dziękuję Bogu za wszystko. Natomiast nie przekreśla to wszystkich nakazów z Biblii, które mnie dotyczą. Skoro są nakazy, to jest i wola. Jeżeli to wszystko jest łaską, a ode mnie nie zależy nic, to po co Jezus kazał nam kochać ludzi? Po co było mówić ludziom co się Bogu podoba, co nie? Nielogiczne- znaczy bez sensu, głupie.
O ten fragment mi chodziło: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam:Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca." Jan.14:12
Ducha Świętego z pamięci niepotrzebnie tu wkręciłam. Więc może nie sztuczki.
A twoje cytaty naświetlają aspekt wszechmocy Boga, natomiast w naszym świecie, w historii jest opis tego wydarzenia widzianego po ludzku i po ludzku do ciebie mówię.

Łukasz Kotowski
11 lat temu

Moim zdaniem problem polega na tym,iż od kiedy został podniesiony temat predestynacji przypisujesz jej coś o czym nie mówi.

Posiadamy wolę,nikt temu nie przeczy.Bracia Józefa,faraon przy wyjściu Izraela z Egiptu,Judasz i zdrada Jezusa,wszyscy oni działali według swojej woli (za,co ponoszą sprawiedliwą karę) jednocześnie wypełniali wolę i plan Boga.Polecam poczytać także Izajasza 10 rozdział w tym temacie.Nigdzie tam nie masz,iż Bóg robi coś za nas.

Możemy mówić i patrzeć ze swojej perspektywy,lecz w Biblii jest również pokazana perspektywa Boga.W takim przypadku Ty Ellu piszesz,że Jezusa zabili Żydzi rękoma Rzymian a Ja będę zwracał uwagę,iż to Jezus sam oddał swoje życie według planu,który powstał przed stworzeniem świata.Nie wiem,dlaczego skupiać się na jakimś fragmencie gdy mamy dostępny pełen obraz tego co się wydarzyło.

„..A twoim zdaniem jak długo nie uznam, że to nie ja, tylko Bóg za mnie, to nie jestem Chrześcijanką..” Gdzie tak napisałem?

„..Po co było mówić ludziom co się Bogu podoba, co nie?..”-„ A zakon wkroczył, aby się upadki pomnożyły; gdzie zaś grzech się rozmnożył, tam łaska bardziej obfitowała,” Rzymian 5:20 . Po to jest Prawo aby przez nie odbył się Sąd.

:)

Ella
11 lat temu

"Możemy mówić i patrzeć ze swojej perspektywy,lecz w Biblii jest również pokazana perspektywa Boga.W takim przypadku Ty Ellu piszesz,że Jezusa zabili Żydzi rękoma Rzymian a Ja będę zwracał uwagę,iż to Jezus sam oddał swoje życie według planu,który powstał przed stworzeniem świata.Nie wiem,dlaczego skupiać się na jakimś fragmencie gdy mamy dostępny pełen obraz tego co się wydarzyło."
Tylko z tego prostego powodu, że o ten aspekt chodzi w przykładzie. Przykład mówi o tym, że trzymając się ściśle pisma faryzeusze doprowadzili do ukrzyżowania Chrystusa i że ty teraz próbujesz robić podobnie, więc mógłbyś ucząc się z tego przykładu być bardziej ostrożny w ferowaniu wyroków, zwłaszcza, że nie bardzo Ci wyszło, skoro punktujesz wprowadzanie w błąd. Pokazując inny aspekt, ten, że taki był boży plan, mówisz, że postawa faryzeuszy jest dobra, bo jest z tym planem zgodna.
Ja nie bardzo wiem, co konkretnie zarzucasz mojej wypowiedzi nr2. I o jaką różnicę ci chodzi z wypowiedzią nr22. Skoro ostatni post też nie odnosi się do moich argumentów, tylko odpowiada obok, nie bardzo wiem, jak z tobą rozmawiać.

Łukasz Kotowski
11 lat temu

".skoro punktujesz wprowadzanie w błąd.." poza takim faktem,że nigdy nie napisałem, iż wprowadzasz w błąd.Resztę napisałem w #28 wskazując na perspektywy i to ,że jest opisany w Biblii pełen obraz.

".Pokazując inny aspekt, ten, że taki był boży plan, mówisz, że postawa faryzeuszy jest dobra, bo jest z tym planem zgodna.." nic takiego nie mówię.

Na podstawie fragmentu, za, co Asyryjczyk będzie ukarany?

"Ach, ten Asyryjczyk, rózga mego gniewu i bicz w mocy mej zapalczywości! Posyłam go przeciw narodowi bezbożnemu, przykazuję mu, aby lud, na który się zawziąłem, ograbił i złupił doszczętnie, by rzucił go na zdeptanie, jak błoto na ulicach. Lecz on nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak będzie rozumiało: bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku."-Izajasza 10:5-8

Dalej mówi Asyryjczyk:
"Jak moja ręka dosięgła królestw bożków, których posągi liczniejsze były niż w Jeruzalem i w Samarii, jak uczyniłem Samarii i jej bożkom, czyż nie tak samo zrobię Jerozolimie i jej posągom? Gdy Pan dokona całego dzieła swego na górze Syjon i w Jerozolimie, ukarze owoc pysznego serca króla Asyrii i bezczelność jego wyniosłych oczu."-Izajasza 10:10-12

Pozdrawiam

Ella
11 lat temu

To żeśmy sobie przynajmniej pogadali. :-))) Również pozdrawiam.

IrekB
11 lat temu

@Martin - fajny gość, choć wykręcony nieco przez głęboką wiarą, nie może „zdzierżyć”, że jednym tchem i na jednej naukowej półce stawiam matematykę, fizykę i tę wredną, kłamliwą ewolucję (miedzy innymi jako dział biologii czy makro-ewolucję jako dział astronomii).

No to zapraszam do ciekawego starcia obu sprzecznych poglądów:

„Naukowe słabości teorii ewolucji” – tekst Pastora Pawła Bartosika, pastora Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku.

Bardzo proszę o przeczytanie również komentarzy do tekstu, a szczególnie jednego, będącego obszerna analizą tekstu pastora, napisanego przez kogoś podpisującego się : „SIERKOVITZ”.

pawelbartosik.salon24.pl

Może czasami warto jeszcze raz przemyśleć, na czym opiera się własne przekonanie o rzeczywistości, szczególnie wtedy, gdy podobną opinię popiera jakiś ułamek ogółu społeczeństwa. Co zresztą wcale nie oznacza, że większość ma rację!

Pozdrawiam, IrekB

Wilkowsky
11 lat temu

@IrekB
Wierzę, że nie robisz tego specjalnie, ale ciągle walisz błędy logiczne w swojej argumentacji (nie mówię, że poglądach), a w ostatnim poście to już ocierasz się o demagogię. Obalać kreacjonizm w oparciu o jakiegoś pastora to tak jakby Dawkinsa stawiać za autorytet w teologii. łebski koleś z biologii, ale to tyle.

- podpisano: chrześcijanin nie mający problemu z ewolucją.

Akces1
11 lat temu

Jak dla mnie trochę zepchnięty na dalszy plan, ale najciekawszy wątek:
"Mamy zniszczone życie nie dlatego, że jesteśmy głupi i zachowujemy się jak fiuty, tylko dlatego, że coś kupiliśmy."
Natanków jest coraz więcej, bo oni dają ludziom to, czego chcą: wytłumaczenie, dlaczego się dzieje źle. Jeśli tracą kontakt ze swoim dzieckiem, bo słucha Acid Drinkers, to najwyraźniej jest opętane przez szatana. (Mój wujek chodzi z córką na AD). Dają ludziom nadzieję, że dzieci przestaną słuchać AD (bo jak nie przestanie słuchać, to nigdy nie odzyskają relacji z dzieckiem. Logiczne, nie?).

IrekB
11 lat temu

@ CeHaEr, nie wiem co robię specjalnie a co intuicyjnie, ale nie bezmyślnie :)

Zobacz, że nie spieram się z wierzącymi o sam fakt istnienia bądź nieistnienia Boga/Bogów. Nie ma sensu spierać się o istnienie bytów nadprzyrodzonych, jeśli jest to nie do udowodnienia żadnymi uznawanymi przez naukę metodami.

Inną kwestią są wierzenia oparte na biblijnych zapisach, które mają jakąś materialną, wymierną postać, możliwą do weryfikacji i prowadzenia naukowych badań.

Zobacz, że kreacjonistyczna wizja powstania świata nie ma innych wyznawców, poza niektórymi, nielicznymi chrześcijanami i islamistami – i raczej dotyczy to tych bardziej radykalnych.

Nie chodzi mi o obalanie kreacjonistycznych, marginalnych (co nie oznacza, że na pewno nieprawdziwych) poglądów, a jedynie o zrozumienie, dla mnie nieco absurdalnych argumentów, jakich najczęściej się używa.

Jeśli ewolucja to bzdety, to (zapytam w dużym uproszczeniu) dlaczego każdy embrion przechodzi przez etapy nasuwające porównania ze stadiami ewolucji, jakie przeszedł dany organizm? Przecież nawet ludzki embrion w początkowej fazie ma wygląd rybki i ma szczeliny skrzelowe, dlaczego, jeśli nigdy nie byliśmy rybami? Stwórca był partaczem?

IrekB
11 lat temu

░░░░░███████ ]▄▄▄▄▄▄▄▄
▂▄▅█████████▅▄▃▂
Il████████████████
◥⊙▲⊙▲⊙▲⊙▲⊙▲⊙▲⊙◤..

IrekB
11 lat temu

▬▬▬.◙.▬▬▬
═▂▄▄▓▄▄▂
◢◤ █▀▀████▄▄▄▄◢◤
█▄ █ーJ ███▀▀▀▀▀▀▀╬
◥█████◤
══╩══╩══

Co jeszcze?