A bo ja wcale nie zakładam z góry, że Biblia jest prawdziwa z powodu "bo tak".
Przyjmuję, że jest autentyczna, bo mnie do tego przekonały argumenty. I może rzeczywiście jest tak, że na dziś mam ich tak dużo, że nie potrzebuję już następnych, ale na pewno jest wielu innych, którym się przydadzą.
Gdybym, powiedzmy, 20 lat temu trafił na takie podania, to byłby to dla mnie mocny argument za tym, że Biblia jest tekstem historycznym, a nie tak jak to wielu mówi: zbiorem powymyślanych legend i mitów.
Wartość naukowa nie ma tu aż tak dużego znaczenia. Ja chcę wiedzieć czy coś jest prawdziwe czy nie, i naukowe podejście bardzo w tym pomaga. Ale kiedy go nie ma to jeszcze nie powód, żeby to odrzucać.
Dlatego jak przychodzi do mnie ktoś i mówi "kupiłem ci piwo", to ja nie sprawdzam eksperymentalnie co jest w butelce, nie proszę o źródła informacji, nie szukam recenzentów i organizuje grupy testowej, żeby podwójną ślepą próbą ustalić, czy informacja o piwie jest autentyczna.
I mimo, że nie podchodzę naukowo - rzadko się mylę. W kwestii piwa. Okazuje się, że daję radę ustalić co jest prawdą metodą inną niż naukowa.
Podania Miao też nie spełniają wymagań naukowych. Szkoda. Ale muszą?