Godzinki: Ile pił Jezus?

9 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
63min

Odcinek głównie o tym czy ludzie powinni rozpoznawać chrześcijan? Ale były też inne tematy, dużo mniej wzniosłe.

Dyskusja

Voitas
9 lat temu
Peter Sweter
9 lat temu

Do poprzedniego odcinka:

znalazłem w internecie grę komputerową o tulpie :D

indiegamestand.com

Jhazper
9 lat temu

Haha, a już myślałem, że to tylko ja pod prysznicem mówię
do Boga :D

TosiekAnonimek
9 lat temu

Troche mnie zaczynaja te godzinki irytowac, a to z przyczyny bardzo prostej. Staja sie nic nie znaczacymi i wnoszacymi nic, w temacie budowy Bozego Krolewstwa. Takie sobie dywagacje, luzne dyskusje, ktore zaczynaja sie przeradzac w pseudo filozofie. Do tego dochodzi element prawie plotkarski. Rozumiem, ze staracie sie byc na luzie ale sprowadza sie to wszystko do punktu kpiarstwa. Jezus jest Bogiem realnym i nie chce go rozpatrywac z punktu widzenia recenzenta poezji Slowackiego gdybajacego, co poeta mial mna mysli....... My wiemy dokladnie co Jezus mial na mysli i czego chce od nas.

Martin
9 lat temu

Zrób lepsze.

Choćby nie wiem jak mało wnosiły Godzinki do tematu Bożego Królestwa krytykanctwo z całą pewnością wnosi jeszcze mniej.

Powtarzam to wszystkim od zawsze: jeżeli ktoś uważa, że można coś zrobić lepiej, niech to robi. Jeżeli nie chce robić, niech nie przeszkadza. Jeżeli chce pomóc, niech się zgłosi do pomocy. Jeżeli chce być doradcą, niech najpierw pokaże własne osiągnięcia.

Innych opcji nie widzę.

TosiekAnonimek
9 lat temu

Martin. Nawet mi przez mysl nie przeszlo zeby byc krytykiem tego co robisz. Popieram to w 100 procentach. Moje obawy dotycza tylko prwnego progu, ktory mozna bardzo latwo przekroczyc. Jestem sluchaczem odwyku prawie od samego poczatku i propaguje Twoje dzialanie gdzie tylko moge. Uwazam, ze robisz wspaniala robote i robie podobna, choc nie na taka skale, w moim kregu. Mysle jednak, ze rozumiesz o co mi chodzilo w moim poprzednim poscie. Pozdrawiam.

Mateusz100
9 lat temu

Co to znaczy, że Jezus nie chciał, aby ukamienowano kobietę? Dlaczego Bóg miałby dać ludziom prawo, a potem obniżyć jego standard?
Wydaje mi się, że we fragmencie mówiącym, że Mojżesz rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz, to tym Bogiem jest konkretnie Jezus, a nie Bóg-Ojciec (chyba).
Skąd ta zmiana w poglądach Jezusa?

Martin
9 lat temu

No bo wiesz, jak by chciał to by to po prostu zrobił, nie? Wszyscy inni chcieli.

Jezus miał dokładnie to samo podejście co i Bóg w Starym Testamencie, tylko zwracał nam uwagę na to co Bóg musi jako sędzia, tylko to co chce jako ojciec.

A Stary Testament pełny jest tego typu zdań jak w Joe 2:13: "rozdzierajcie swoje serca, a nie swoje szaty, i nawróćcie się do Pana, swojego Boga, gdyż On jest łaskawy i miłosierny, nierychły do gniewu i pełen litości, i żal mu karania",
albo:
"czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego - mówi Wszechmocny Pan - a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył? [Eze 18:23]

Czy to co Jezus zrobił się tu czymkolwiek różni od tej postawy?

Żadne standardy nie były obniżone - rachunek za winę został spłacony, a nie przekreślony. Mesjasz miał po to przyjść, żeby ten rachunek spłacić, a nie żeby go zlikwidować.

I jak się po tym kątem przeczyta całą Biblię to wygląda na to, że taki był plan od początku. Gdyby go nie było, wystarczyłoby samo prawo, ofiary by były zbędne, ect.

Niemiec, pamiętaj, że Odwyk to nie jest program dla chrześcijan. Jest dla tych co Biblii nie znają, a chcą się czegoś dowiedzieć. Niekoniecznie dołączać.

Mateusz100
9 lat temu

Dziwne jest to, że oni przyprowadzili kobietę żeby przetestować Jezusa. Prawo nie jest po to aby testować kogoś, ale mniejsza o to. Nie mamy napisane, czy to oskarżenie było na podstawie zeznania co najmniej 2 świadków. Jeżeli ta kobieta rzeczywiście była winna, to powinni oni byli również przyprowadzić mężczyznę, więc już samo to nie pozwala wykonać tego wyroku w tej sytuacji. Nie wiem też w jakim stopniu Izrael miał prawo do wykonywania wyroków śmierci, a na ile musiał podlegać pod prawo rzymskie.
Czytając ten tekst możemy się też zastanawiać, czy to nie było martwe prawo. Czy ukamienowanie tej kobiety nie było by podobne do tego jak się zachowuje głupia nauczycielka w szkole, która wobec całej klasy, która się źle zachowuje kara tylko biednego Jasia. Również Jezus mówił o tym pokoleniu, że jest złe i cudzołożne. Całkiem możliwe, że większość, o ile nie wszyscy zgromadzeni oskarżyciele również gdyby się przyjrzeć ich postępowaniu podlegali by karze śmierci, może nie wszyscy za ten sam czyn, ale za wiele rzeczy można było beknąć :) i znowu biedny Jaś by dostał, a reszcie by się upiekło.
Ech, zabrakło mi papieru, potem coś jeszcze napiszę.

TosiekAnonimek
9 lat temu

Prawda. Troche sie zagalopowalem w ocenie i ostroznosci. Sorry Pozdrawiam Was wszystkich.

Sunny
9 lat temu

Mylący temat. Treść prawie zgodna z opisem. Moim zdaniem każdy jest właścicielem swojego ciała i jeśli nie ukradł, to także tego co ma sobie. Dlatego jeśli ktoś: nakleja sobie rybkę na szybie samochodu, zawiesza łańcuszek z krzyżykiem lub medalikiem, bransoletkę z lucky charmem w kształcie jakiegoś religijnego znaku, zakłada t-shirt z napisem "Jesus Coming. Look Busy!", czy też dzierga sobie płaczącego Jezusa na piersi lub maluje obrazy i rzeźbi tylko dla sklepu z dewocjonaliami - nie będzie wytykany palcem przez innowierców, a rozpoznawany wśród swoich.

Sunny
9 lat temu

Mniej więcej od połowy filmiku pojawiły się wywody dotyczące samego picia. Każdy z prowadzących zajął swoje stanowisko. Odmienne tym razem. Gdy Hubert chciał nas ocucić mówiąc, że Jezus tylko próbował jakie działanie ma na jego organizm alkohol, to Martin potwierdzał fakt spożywania alkoholu podczas żydowskich świąt.

Kto miał rację? Nie wiem. Nie żyłem w tamtych czasach. Wiem, że picie nie jest grzechem. Temat prawie przekonał mnie, że Jezus pił tylko podczas ważnych dla jego religii świąt. Czynników jednak jest nieco więcej i nie wynikają one tylko z dobrego wychowania Jezusa i jego charakteru i sposobu bycia, a są to m.in:temperatury w jakich podróżował i przebywał, gospodarze u których gościł, relacje z ludźmi, którzy byli światkami jego cudów (np.mogli zawsze odjąć parę litrów wina,aby móc sobie wypić po jego odejściu) ...

C.D.N.

Sunny
9 lat temu

(...) - też miał znaczenie - szczery stosunek Jezusa z apostołami na granicy między miłością a posłuszeństwem. Przecież miłująca Cię osoba nie powie w relacji z obcym towarzystwem, że dzień w dzień jesteś lub byłeś pijany. Tylko-idąc za przykładem z życia wziętym, gdy niejednokrotnie ojciec szedł w gościnę do znajomego słyszał czasami od jego córki: "Tata jest chory", "W tej chwili tata śpi", "Taty nie ma", "Tata nie wrócił z pracy". Pomimo, że w tych wyszczególnionych przypadkach ojciec sam go odprowadzał nietrzeźwego do domu po pracy. Taką samą rolę pełni: sekretarka, która kryje swojego szefa przed jakimś występkiem, partner w pracy, przyjaciel. Nie jest to linia pomyślnych zrządzeń losu, ale przychylność bliskich. Niektórzy robią to z własnych pobudek, a pierwsza jaka nasuwa się, to negatywne postrzeganie siebie w oczach innych. Niektórzy nigdy nie przyznają się do błędu, ponieważ nie chcą czuć się jednostką, która zaczęła ujemnie wpływać na swoje otoczenie. Dlatego decydują się nadal trwać w niegodziwym związku. Z czasem bardziej pomagając w czynieniu zła, a nawet spełniać niemoralne rozkazy, a w końcu postępować w życiu jak ktoś kim stali się z wyboru.

THE END

Karol
9 lat temu

Nigdy nie zgodzę się z narąbanym Jezusem. Zostawiam wykład www.youtube.com

Martin
9 lat temu

"Nigdy się nie zgodzę"?

Jak ktoś mówi "nigdy się nie zgodzę" to tym samym mówi, że nie interesują go argumenty. Co zamyka jakąkolwiek rozmowę. Więc w zasadzie nie ma sensu w ogóle tego pisać. To miejsce do rozmów, nie do propagandy ludzi, którzy przyjęli sobie z góry, że nigdy nie zmienią poglądów, choćby nie wiem jakie padły argumenty.

Niefalsyfikowalność przekonań to przeciwieństwo podejścia naukowego, którego celem jest dochodzenie do prawdy.

Więc jak ktoś mówi "nigdy się nie zgodzę" to mówi tym samym, że nie obchodzi do dochodzenie do prawdy, interesuje go tylko to, żeby wszystko się zgadzało z tym, co sobie założył.

Jak kto tam chce niech robi, ale ja nie widziałem, żeby taka postawa doprowadzała ludzi do czegoś dobrego. Gdzie "nigdy się nie zgodzę i już" tam zawsze są izolacjonizm, fanatyzm, sekciarstwo. Beton, krótko mówiąc.

Zamknięty umysł to nie jest to co Salomony najbardziej lubią.

Karol
9 lat temu

No rozumiem. Myślę, że dała się we znaki bardzo duża wrażliwość na środki stylistyczne. Tak się po prostu kolokwialnie mówi, kiedy chcąc się odnieść z pełnym przekonaniem do kontrargumentu, który nie jest prawdą. To trochę jak wtedy, kiedy mówisz o ks. Pawlukiewiczu, który mówi o pośrednictwie Marii w innym znaczeniu udowadniając to Biblią. Przesłanie jest właśnie takie "niech ksiądz głosi najdziwniejsze tezy, ale nigdy się nie zgodzę, że to się da wyciągnąć z Biblii". Bo też z drugiej strony widzę to samo. Najpierw się zakłada, że nie ma żadnego zakazu picia alkoholu (picia bez upijania się), a później już tylko wystarczy dostosować sobie Biblię do swoich poglądów, co właściwie łatwo zrobić. Chociaż z tym pijanym Jezusem to już przesada. Ja wiem, że na Pesach wypija się 4 szklanki wina. Dziś. No, ale rabini przecież są skrupulatni, przecież nic by nie zmienili w tradycji. Więc jeżeli dziś piją 4 szk., znaczy automatycznie, że 2 tysiące lat temu też tak robili. I wcześniej nawet. Tylko co jeżeli tak nie było? Przecież ci sami rabini dołożyli do Tory Misznę i Gemarę. Problem jest taki, że najpierw chcemy ten alkohol, a później sprawdzamy czy nam można. To tak samo jak z obrazami.

Co jeszcze?