W tym odcinku przypominam, że Eliasz był człowiekiem jak my, a Mojżesz nie uważał się za nikogo specjalnego. Ogólnie niewielu się uważało za dostatecznie wyjątkowych, żeby się brać za coś wielkiego. Czyli pewnie tak samo jak ty.
"..o których mamy informacje w Biblii" Która jak "wiemy" wszyscy jest nieomylna.
jakovfedorowicz2295
2019-05-05 06:07
Tu też jak widać podaje się "mądre nauki biblijne". Miłosierny Bóg wybiera jeden naród aby wymordował i obrabował wszystkie inne narody. Te "złe", bo nie wybrane. Brak wybrania usprawiedliwia każdą zbrodnię. Ale musimy powołać się koniecznie na Boga.
jakovfedorowicz2295
2019-05-05 05:59
Czy Mojżesz, pośrednik między Bogiem a ludźmi, przywódca Izraelitów, prawodawca i prorok narodu izraelskiego nie uważał się za nikogo specjalnego ? Przypomnijmy, że sprawował nad Izraelitami władzę i był panem ich życia i śmierci. Wmawianie, że nie jestem nikim specjalnym, ale zawsze pamiętajcie że mam nad wami absolutną władzę daną mi od Boga jest niezbyt rozumne. To taka "nauka biblijna". Przykład "biblijnej moralności" Mojżesza : "Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu." Księga Liczb 31:7-18
Kazimierz438
2018-01-27 16:44
Noe, Daniel, Hiob i wielu innych, o których mamy informacje w Biblii, że byli bardzo wierni Bogu. Człowiek, który ma 'drewniane' ucho nigdy nie będzie muzykiem, choćby najbardziej się starał. Ponadto ludzie mają różne talenty i ich ilość, jeden ma mniej, drugi ma więcej itd.
Kazimierz438
2018-01-27 16:33
sinsrun A jednak, w Biblii mamy informację, że Izrael jest przyrównany do oliwki szlachetnej, natomiast nie-Izraelici do dzikiej oliwki.
Bart1
2014-08-16 21:06
Ciekawe spostrzeżenia masz i zacznę cię oglądać synu człowieczy.
sinsrun
2014-08-15 05:29
I na tej samej zasadzie Izraelici są narodem wybranym. Nie dlatego, że są lepsi wyjątkowi itd. Są narodem wybranym bo Bóg ich wybrał spośród innych narodów. Do czego wybrał? Do tego by w tym narodzie narodził się Zbawiciel.
Ella
2014-08-13 19:37
Swoją drogą Marin mogłeś dać znać, że robisz sobie wolne, bo się martwimy. No dobra, ja nie wiedziałam co z Tobą i się martwiłam. Pozdrowienia.
Ella
2014-08-10 06:54
Zdecydowanie jestem kimś wyjątkowym, na tyle wyjątkowym, że Bóg jest moim stwórcą i ojcem, cały czas o mnie wie, mam w nim oparcie. Nie jestem kropką w tłumie, kimś zapomnianym, zdanym samemu na siebie. Ale to jest w innym sensie, niż ten, o którym mówił Martin. Natomiast uważanie ludzi z wyjątkowymi zdolnościami za wyjątkowych, tworzenie im kultu, płacenie krocie, zdobywanie biletów za wszelką cenę jest mocno podobne do wystawiania ołtarza innemu bogu. To zwyczajni ludzie z wyjątkowymi zdolnościami. Oni też muszą pracować, bo same zdolności nie wystarczają. I trzeci aspekt, każdy z nas ma w sobie coś, jakieś zdolności, jakieś zadanie, nawet jeśli sobie nie zdajemy z tego sprawy. Żeby mieć osiągnięcia, lepiej jest iść w kierunku, który nas interesuje, niż do którego musimy się zmuszać, robić to, co nam sprawia przyjemność, niż tylko pokonując wewnętrzny opór. Jednak bez pracy nie ma kołaczy, a efekt jest wprost proporcjonalny do wysiłku. Pan Bóg nie jest tym, który kręci kołem fortuny. Nie macie pojęcia jak wiele daje mi organizowanie zajęć dla osób mocno upośledzonych z oddziałów zamkniętych, praca nad ich agresją, dostarczanie rozrywki. Ze mną robią rzeczy wyjątkowe.
klaudix
2014-08-08 21:56
No prawie się zgadzam ;)
Osobiście uważam, że istnieją predyspozycje, a istnieją według mnie jako taki mały znak od Pana pt. "coś innego dla Ciebie przygotowałem" i sądzę, że właśnie w tej różnorodności możemy znaleźć, coś dla siebie wyjątkowego, co będzie nam sprawiać radość. Tylko jeszcze trzeba chcieć szukać.
Inną sprawą jest fakt, że ludzie zazwyczaj po tygodniu robienia czegoś, stwierdzają, że "nie mają do tego talentu" i rzucają w cholerę. A przecież to, że się ma do czegoś smykałkę nie oznacza, że wszystko pójdzie gładko. Niestety, trzeba będzie ostro harować ;)
No i jeszcze ostatnie słowo, mogę powiedzieć, że nawet nie mając predyspozycji można wyćwiczyć pewne umiejętności właśnie ciągłą pracą. Zawsze lubiłam rysować i mimo, że do talentu nie mam, to lata rysowania w domu, czy na nudnych lekcjach sprawiły, że moje rysunki może nie dorównują Matejce, ale są względnie ładne.
Kacper1
2014-08-07 09:57
Fajnie, że już jej lepiej :)
grzes
2014-08-06 23:55
Cześć Martin
Odcinek dobry jak zawsze.
A Daria naprawdę super wymiata na gitarze
Pozdrawiam
Grzegorz
Pytajmierz
2014-08-06 21:10
@Martin
Zawsze ten, kto już czegoś dokonał, będzie wmawiał innym, że KAŻDY może zrobić wszystko. Nie każdy może, bo nie każdy potrafi. Do tego potrzebne są narzędzia jak wiara w siebie czy mechanizm zapłonowy. Bez tego można spędzić całe życie na marzeniu o byciu kimś, podczas gdy jest się podrzędnym szaraczkiem. Jak śpiewali Royal Republic: "Everybody wants to be an astronaut".
A tak na marginesie - pal licho anonymous! Oto nowa, lepsza grupa: JESUSONYMOUS.
i.imgur.com
Zapisy do Jesusonymous automatyczne - przez chrzest.
Piotrek
2014-08-05 19:29
Ja co wtorek wracam z roboty, przychodzę na odwyk, siadam w fotelu i słucham pastora Martina. Dobrze on prawi, polecam :D
Lukszmar
2014-08-05 18:45
Martin,
Ogólnie się zgadzam - nie uważam Cię za herosa, tylko fajnego człowieka z jakimś talentem, charyzmą, prezencją, uparciem i odwagą. Natomiast moim zdaniem talent jest jednak jakiś wrodzony czyli pochodzący od Boga i naszych rodziców / genów. Fakt, każdy może zdecydować poprzez ciężką pracę i doświadczenia życiowe czy go wykorzysta czy nie. Jednak ostatecznie, gdybym ja dzisiaj zaczął grać na gitarze i tworzyć piosenki i za 20 lat ich popularność byłaby porównywana z Twoimi stworzonymi powiedzmy do 2014 roku, to moim zdaniem byś mnie zdeklasował. Gdyż po prostu nie mam słuchu :). Generalnie, moim zdaniem bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś kompletnie bez talentu wybił się na równi z tymi z wielkim talentem, zakładając taką samą ilość pracy u wszystkich.
Dyskusja
"Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu."
Księga Liczb 31:7-18
A jednak, w Biblii mamy informację, że Izrael jest przyrównany do oliwki szlachetnej, natomiast nie-Izraelici do dzikiej oliwki.
Ciekawe spostrzeżenia masz i zacznę cię oglądać synu człowieczy.
Swoją drogą Marin mogłeś dać znać, że robisz sobie wolne, bo się martwimy. No dobra, ja nie wiedziałam co z Tobą i się martwiłam.
Pozdrowienia.
Zdecydowanie jestem kimś wyjątkowym, na tyle wyjątkowym, że Bóg jest moim stwórcą i ojcem, cały czas o mnie wie, mam w nim oparcie. Nie jestem kropką w tłumie, kimś zapomnianym, zdanym samemu na siebie. Ale to jest w innym sensie, niż ten, o którym mówił Martin.
Natomiast uważanie ludzi z wyjątkowymi zdolnościami za wyjątkowych, tworzenie im kultu, płacenie krocie, zdobywanie biletów za wszelką cenę jest mocno podobne do wystawiania ołtarza innemu bogu. To zwyczajni ludzie z wyjątkowymi zdolnościami. Oni też muszą pracować, bo same zdolności nie wystarczają.
I trzeci aspekt, każdy z nas ma w sobie coś, jakieś zdolności, jakieś zadanie, nawet jeśli sobie nie zdajemy z tego sprawy. Żeby mieć osiągnięcia, lepiej jest iść w kierunku, który nas interesuje, niż do którego musimy się zmuszać, robić to, co nam sprawia przyjemność, niż tylko pokonując wewnętrzny opór. Jednak bez pracy nie ma kołaczy, a efekt jest wprost proporcjonalny do wysiłku. Pan Bóg nie jest tym, który kręci kołem fortuny.
Nie macie pojęcia jak wiele daje mi organizowanie zajęć dla osób mocno upośledzonych z oddziałów zamkniętych, praca nad ich agresją, dostarczanie rozrywki. Ze mną robią rzeczy wyjątkowe.
No prawie się zgadzam ;)
Osobiście uważam, że istnieją predyspozycje, a istnieją według mnie jako taki mały znak od Pana pt. "coś innego dla Ciebie przygotowałem" i sądzę, że właśnie w tej różnorodności możemy znaleźć, coś dla siebie wyjątkowego, co będzie nam sprawiać radość. Tylko jeszcze trzeba chcieć szukać.
Inną sprawą jest fakt, że ludzie zazwyczaj po tygodniu robienia czegoś, stwierdzają, że "nie mają do tego talentu" i rzucają w cholerę. A przecież to, że się ma do czegoś smykałkę nie oznacza, że wszystko pójdzie gładko. Niestety, trzeba będzie ostro harować ;)
No i jeszcze ostatnie słowo, mogę powiedzieć, że nawet nie mając predyspozycji można wyćwiczyć pewne umiejętności właśnie ciągłą pracą. Zawsze lubiłam rysować i mimo, że do talentu nie mam, to lata rysowania w domu, czy na nudnych lekcjach sprawiły, że moje rysunki może nie dorównują Matejce, ale są względnie ładne.
Fajnie, że już jej lepiej :)
Cześć Martin
Odcinek dobry jak zawsze.
A Daria naprawdę super wymiata na gitarze
Pozdrawiam
Grzegorz
@Martin
Zawsze ten, kto już czegoś dokonał, będzie wmawiał innym, że KAŻDY może zrobić wszystko. Nie każdy może, bo nie każdy potrafi. Do tego potrzebne są narzędzia jak wiara w siebie czy mechanizm zapłonowy. Bez tego można spędzić całe życie na marzeniu o byciu kimś, podczas gdy jest się podrzędnym szaraczkiem. Jak śpiewali Royal Republic: "Everybody wants to be an astronaut".
A tak na marginesie - pal licho anonymous! Oto nowa, lepsza grupa: JESUSONYMOUS.
i.imgur.com
Zapisy do Jesusonymous automatyczne - przez chrzest.
Ja co wtorek wracam z roboty, przychodzę na odwyk, siadam w fotelu i słucham pastora Martina. Dobrze on prawi, polecam :D
Martin,
Ogólnie się zgadzam - nie uważam Cię za herosa, tylko fajnego człowieka z jakimś talentem, charyzmą, prezencją, uparciem i odwagą. Natomiast moim zdaniem talent jest jednak jakiś wrodzony czyli pochodzący od Boga i naszych rodziców / genów. Fakt, każdy może zdecydować poprzez ciężką pracę i doświadczenia życiowe czy go wykorzysta czy nie. Jednak ostatecznie, gdybym ja dzisiaj zaczął grać na gitarze i tworzyć piosenki i za 20 lat ich popularność byłaby porównywana z Twoimi stworzonymi powiedzmy do 2014 roku, to moim zdaniem byś mnie zdeklasował. Gdyż po prostu nie mam słuchu :). Generalnie, moim zdaniem bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś kompletnie bez talentu wybił się na równi z tymi z wielkim talentem, zakładając taką samą ilość pracy u wszystkich.