"Łatwiej jest oszukać człowieka, niż przekonać, że ktoś go oszukał" - Mark Twain
Niestety dotyczy to większości "owieczek" w tym kraju.
Co do pasterzy i całej tej machiny katechizacyjnej, to zabrnęli już tak daleko w swym kłamstwie i pysze, że nie wiem czy kiedykolwiek z tego wyjdą. Kłamstwo ma to do siebie, że zmusza aby brnąć dalej i dalej i dalej....

"są ludzie którzy wolą mieć rację niż poznać prawdę" - i dla tego stwierdzenia warto było posłuchać :)

Co do pierwszego zagadnienia (czy mamy czas na przyjęcie zbawienie TYLKO do naszej śmierci?) to tu są wersety:
"W tym celu bowiem i umarłym głoszona była ewangelia, aby w ciele osądzeni zostali na sposób ludzki, ale w duchu żyli na sposób Boży" (1Piotr 4:6).

"Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga; w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. W nim też poszedł i zwiastował duchom będącym w więzieniu, które niegdyś były nieposłuszne, gdy Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę". (1 Piotr 4:18-20).

No ale jest też opis gościa w piekle, który nie może przejść na dobrą stronę chociaż bardzo chce:
"... między nami a wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd do was przejść, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić" (fragment Łukasza 16:19-30).

Chciałam wtrącić coś o motywacjach, bo jakoś Hubert się z Tobą nie zgadzam. Ludzie opowiadający o swoich doznaniach związanych z doświadczeniem śmierci opowiadają, że nagle widzieli całe swoje życie razem z myślami, które towarzyszyły ich uczynkom. To chyba jednak się liczy, z jakiego powodu coś robimy. Ten powód to motywacja. Natomiast jeżeli ktoś niechcący zrobił coś złego, to nawet w ludzkim sądzie ma zniżkę. Myślę więc, że tym bardziej u Boga, który zna nasze myśli i pobudki, będziemy rozliczani z tego, co nami kierowało, czyli za motywacje. Jeżeli komuś się niechcący udało coś dobrego, to niech czasem nie popada w pychę na sądzie ostatecznym, bo dostanie mu się za to podwójnie.

O motywacjach:
" Niektórzy wprawdzie głoszą Chrystusa z zazdrości i przekory, inni natomiast w dobrej myśli; jedni z miłości, wiedząc, że jestem tu, aby bronić ewangelii, drudzy zaś głoszą Chrystusa z kłótliwości, nieszczerze, sądząc, że wzmogą przez to ucisk więzów moich. Lecz o co chodzi? Byle tylko wszelkimi sposobami Chrystus był zwiastowany, czy obłudnie, czy szczerze, z tego się raduję i radować będę" (Filipian 1).

A tu jeszcze do "ultimatum" w sprawie przyjecia zbawienia:
" A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują" (Żydów 9:27.28).

Dobrze, dobrze, radować się z efektów, to jedno, a oceniać czyniącego, to drugie. Mowa była w audycji o rozliczeniu.

Witam wszystkich serdecznie, musze sie wypowiedziec bo troche jestem znawca tematu. Mowie do wszystkich i do Huberta :) W Polsce wedlug prawa moze byc nauczana religia obojetnie jakiego wyznania. Jesli w danej szkole jest minimum 7 osob (ten sam rocznik ale moga byc z innych klas) chetnych na dana religie to moze ona byc prowadzona. W Polsce dominuje katolicyzm wiec jest ta religia prowadzona prawie w kazdej szkole. Natomiast w Bialymstoku jest rowniez prowadzona religia prawoslawna gdzie przychodzi katecheta lub ksiadz - pop. Na slasku cieszynskim czyli nie tak daleko od Katowic Hubercie prowadzona jest w szkole religia protestancka. Do klasy przychodzi ewangelicki ksiądz-pastor lub katecheta, nauczyciel. Religia protestancka prowadzona jest w szkolach w Cieszynie, Ustroniu, Skoczowie, Dzięgielowie i pobliskich wioskach oraz w Wiśle gdzie wiecej osob chodzi na religie protestancka niz katolicką. Zdarza się rownież, że inni protestanci niz luteranie (niz kosciol ewangelicko-augsburski) rowniez chodza na tą religię, mam na mysli ewangelikalnych czyli zielonoswiatkowców, baptystów, wolnych chrześcijan, bezdenominacyjnych chrzescijan itp. poniewaz ich teologia i poglady sa zblizone

Dobrze mówi popex.

Racja :) Ostatnio tez czytalem o Czechach i u nich podobno tez jest takie prawo , ze 7 osob musi byc chetnych na dana religie aby byla przeprowadzona ale mimo tego w prawie zadnej szkole jej nie ma. W Czechach dominują bezwyznaniowcy i ateisci (ponad 50%). Jest troche katolikow i protestantow ale popzrez uwarunkowania historyczne wiekszosc czechow jest sceptycznie nastawiona do rzymskiego katolicyzmu. Bardziej szanowany jest protestantyzm , ktory mial wplyw na rozwoj kultury czeskiej i przetrwanie ich ojczystego języka, a reformator kosciola, protestant-husyta mistrz Jan Hus to patriota i bohater narodowy Czechow. Do dzisiaj 6 lipca jest swieto narodowe w Czechach na czesc Jana Husa, zamordowanego przez kosciol katolicki w XV wieku. Kosciol katolicki spalil na stosie Jana Husa natomiast prawie cale Czechy stanely za nim w obronie i walczyli z wojskami katolickimi i pokanali je. Czechy wtedy w wiekszosci byli narodem protestanckim ale za ponad 100 lat podbili ich Habsburgowie i na sile narzucili wyznanie katolickie, a wielu protestantow wygnano, zabito. Zas w XX wieku rosjanie narzucili Czechom komunizm.Dzisiaj juz sa wolnym krajem ale bezwyznaniowym z upzredzeniami do katolicyzmu.