Potrzeby się teraz czuje?
A jak się nie czuje, to znaczy, że ich nie ma, co?
Ja nie czułem potrzeby, żeby nie mieć wygodnego samochodu. Ja sobie zdawałem sprawę z potrzeby. Jakbym ja się kierował tym co czuję, to bym dziś był leniwy, gruby i miałbym zupełnie inną żonę, bo obecnej nie byłbym chyba w stanie zaimponować.
Gdybym ja czuł potrzeby, to bym dzisiaj był słabym i wylęknionym człowiekiem, który by się wolał widzieć, że jest logicznym i przezornym.
Kiedyś to ja miałem w głowie dużo negatywnych scenariuszy, możliwych problemów i negatywnych konsekwencji. A dzisiaj mam ich jeszcze więcej.
Dlatego właśnie wiedziałem, że nie mogę nigdy się kierować tym co czuję. A dzisiaj nie mogę jeszcze bardziej. Bo z czasem się robi trudniej a nie łatwiej. Domyślałem się już dawniej, że tak będzie, dlatego wiedziałem, że muszę zacząć coś robić najszybciej jak mogę. Bo jest realne zagrożenie, że przejdę już taki moment, kiedy nie będę już zdolny do zmian.
Ja nie mam dużo zalet wrodzonych. U mnie to wszystko kwestia woli i trzeźwości myślenia chyba. I na pewno zaufania do Boga. Ale zaufanie do Boga to też kwestia woli i trzeźwości myślenia, więc to chyba jest ta matka moich motywacji.