Film, który staje się wydarzeniem społecznym jest zawsze okazją. Wykorzystaną dobrze przez tych, którzy podejmują się otwartej dyskusji. Oraz źle przez fanatyczne reakcje, zwłaszcza te niepoprzedzone nawet osobistym seansem. Żeby tylko na tym się znowu nie skończyło. Że kraj pokrzyczy, parę osób mądrze wrzawę skomentuje, tu polecą suby, tam "dislajki" i wszystko przycichnie bez zmiany jakiejkolwiek. Bo to jest dobry moment na odwagę. Ktoś powiedział głośno o tym, że w Polsce po cichu też, a że bezgłośnie to i bezkarnie. Marzy mi się, żeby ludzie się pozastanawiali, skąd to się w ogóle bierze, oprócz sloganu: "wszyscy są ludźmi", który bezrefleksyjnie powtórzony nie jest nośnikiem żadnej treści . A jakby tak za tym zastanowieniem przyszła potrzeba zbadania sprawy, pogrzebania w historii, poszukania wiedzy na temat, jaki Bóg miał pomysł a propos tego wszystkiego....ach, marzenie!
Na wesoło dodam, że skoro aż tylu rodaków wzięło udział w pielgrzymce do kina, a zbliża się wszystkich świętych i ci ludzie Msze będą za zmarłych zamawiać tradycyjnie, to....chyba będzie obustronna konsternacja pośród rozważań, ile kosztuje teraz usłyszeć "Bóg zapłać", he, he