
Jak ustalić ile kto powinien wnieść do związku? Czy powinno być po równo? Ile jest warte sprzątanie a ile wymiana żarówki?
Według teorii psychoanalizy Freuda to jak w życiu dorosłym radzimy sobie w związkach zależy od pierwszych lat naszego życia. Czyli czy wystąpiła tak zwana fiksacja podczas fazy narcyzmu pierwotnego, fazy oralnej, fazy analnej, fazy fallicznej, lub czy osobnik jest w pełni dojrzały czyli w fazie genitalnej.
A propos tego przymusu zamiast wyboru wstępowania w związek. Fajnie to Fromm napisał:
"Miłość niedojrzała powiada: Kocham cię, bo cię potrzebuję.
Miłość dojrzała mówi: Potrzebuję cię, bo cię kocham."
Według mnie obie są niedojrzałe. Egocentryczne.
A Frojd jest gupi.
No dobra, a czy ty Martin ożeniłbyś się z kobietą, o której wiesz, że nie jest ci nic w stanie dać? Nigdy? Że zawsze tylko ty będziesz dawał?
No chyba właśnie tak trochę było... kiedyś-tam...
Ja się tam specjalnie nie zastanawiam co mi kto może dać. Bo po pierwsze uważam, że zawsze może, jeżeli tylko chce, a po drugie to mi wystarczy sam fakt obecności, pozwolenia na to, żebym dawał. Samo dawanie komuś jest satysfakcjonującą nagrodą.
Gdyby nie było, to kto by chciał mieć dzieci?
Albo koty?
Dzieci też dają - np. radość, dumę, poczucie spełnienia. Koty dają np. mruczenie, możliwość pogłaskania, śmiech, towarzystwo.
Nawet jeśli niczego nie chcesz od żony, ale chcesz ją mieć, to - no właśnie - dostajesz to, czego chcesz.
Albo jak wybrać osobę, którą chcesz za żonę, bez zwracania uwagi na to, co ci może (chce) dać? No bo jeśli jedynym kryterium jest to, co ty jej możesz dać, to (prawie) każda osoba będzie tak samo dobra.
A nawet jeśli, to dając zaspokajasz swoją potrzebę dawania, a więc też dostajesz.
Pierwsza środa miesiąca
Start: 20:00