Jezus Maria, Maria, Maria, Maria i Maria, czyli ile Maryj jest w Biblii. Która Maria stała pod krzyżem a która sobie poszła? Jak te wszystkie Marie rozróżnić? I skąd się w ogóle biorą tak duże ilości naraz Marj?
I będzie też odpowiedź na pytanie bonusowe: czy Jezus miał wuja.
co to znaczy, że ktoś jest nieważny? dla kogo nieważny? albo dla kogo epizodyczny?
Jedna z ostatnich spraw, jakie Pan Jezus "załatwił" przed śmiercią, więc chyba była dla Niego ważną, opisana jest w J 19;26-27 " (26) Gdy więc Jezus zobaczył matkę i ucznia, którego miłował, stojącego obok, powiedział do swojej matki: Kobieto, oto twój syn. (27) Potem powiedział do ucznia: Oto twoja matka. I od tej godziny uczeń ten wziął ją do siebie." Jak to się stało, że tak się to stało?
Kiedyś jedna kobieta wytłumaczyła mi, że rola matki bywa trudna. Ale chyba wszystkie matki to wiedzą.
Tak czy inaczej, czytając Ewangelie odnoszę wrażenie, że Pan Jezus nie chciał mieszać swojej matki w "swój krzyż". A wolę nauczyciela wypada uszanować
„gdzie ojca nie ma, tam, Pismo mówi, wuja słuchać będziesz...”
Nieważny znaczy tutaj: nie ważny dla historii.
Znaczy: bez udziału tej postaci historia potoczyłaby się tak samo, nic istotnego by się nie zmieniło.
Od strony jednego człowieka patrzą to każdy jest ważny, nie ma czegoś takiego jak nieważny człowiek. Od strony Boga patrząc tak samo. Skoro Jezus mówi, że nawet włosy na głowach są policzone, że dwa wróble nie spadną na ziemię, żeby Bóg o tym nie wiedział, to nie ma czegoś takiego jak nieważny człowiek.
Ale ja tu rozmawiam o historii, o misji Jezusa, celu tego wszystkiego co zrobił i tych wszystkich ważnych konsekwencjach. W tym kontekście żadna Maria nie była ważna. Jeżeli od tej strony patrzeć to najbardziej istotna była ta Maria Mageleńska, bo to ona pierwsza poszła do grobu, kiedy inni nie mieli odwagi i pierwsza odkryła, że coś się dziwnego stało.
W Polsce w ogóle jest jakiś przerośnięty kult matki. Ale patrząc chłodno na to jak Jezus traktował przyjaciół, to nie ma żadnego powodu twierdzić, że traktował Marię lepiej niż Piotra, Jana czy Łazarza. Po Łazarzu płakał, Martę i siostrę często odwiedzał, z uczniami cały czas chodził. A Maria co? Powie do niej czasem "kobieto" i tyle. W tym towarzystwie nie wypada jakoś szczególnie.
A wuj - to wuj!
Skoro ma być nieważny dla historii, to wypadało by się zapytać historii o zdanie.
W Polsce (tak jak w kilku innych krajach) kult "Matki Boskiej" wypromował kler kościoła katolickiego. Kler KK miesza nazwy, pojęcia, miesza ludziom w głowach. Nie dziwota, że później ludzie są pogubieni...
W Dekalogu jest przykazanie, aby czcić ojca i matkę. Ale czcić czcią należną ojcu i matce, a nie czcią należną Panu Bogu.
Pan Jezus "przekazał" opiekę nad swoją matką jednemu ze swoich uczniów (temu, którego miłował). Nie całej ludzkości czy przyszłym pokoleniom Polaków, ale jednej konkretnej osobie. Skoro jest to opisane w Ewangelii, to znaczy że ma to znaczenie, jest ważne.
Ważne np.dlatego, że widać jak na dłoni kto umiera na krzyżu, kto został przed śmiercią nazwany królem Judeiczyków a kto nie. To Jezus zmartwychwstał. To również jest opisane w Ewangeliach. A skoro zmartwychwstał, to na nikogo Jego tytuły nie przechodzą.
Jeżeli wolno mi przyłączyć się do rozmowy o misji Pana Jezusa, to w Biblii opisana jest rozmowa Jego matki z posłańcem Pan Boga. Nie jest natomiast opisane dzieciństwo Pana Jezusa i rola jaką w tym dzieciństwie odegrała Jego matka. Co nie znaczy, że go ominęło. Matki są ważne
Ja tu muszę mówić prezycyjnie jak komputer, żeby być zrozumianym.
Mówiłem o historii w sensie "story" a nie w sensie "history". Ja w tych odcinkach skupiam się na Biblii, nie na historii świata. Dla opowieści, dla przebiegu wydarzeń, dla misji Jezusa, żadna z tych Maryj nie była specjalnie ważna. Na liście ważności w wielkiej historii ratowania świata przez Boga zajmują miejsca pod koniec listy.
Z tej perspektywy to sprawa chyba dość oczywista.
A że coś jest opisane w Biblii, to wcale nie znaczy, że musi być ważne. Skąd takie założenie? Nie ma tam nigdzie zastrzeżenia, że "w tych księgach są tylko ważne rzeczy". Jedne informacje są istotne, inne bardzo mało, niektóre wcale. Niektóre były istotne, teraz są kompletnie nieważne, np. imiona w rodowodach.
Do opowieści dodaje się rzeczy, które są ważne dla opowieści, a nie rzeczy ważne dla kogokolwiek gdziekolwiek. Inaczej by taka Biblia ważyła 5 ton. Cała kupa rzeczy nie została opowiedziana, a na pewno ważne rzeczy dla wielu osób były. Szkoda trochę.
A prośba do Jana o opiekę nad kobietą jest piękna, no bo w takiej sytuacji życiowej myśleć o takich sprawach? Ale jak mówisz kompletnie epizodyczna. Ważna dla Jana i ważna dla Marii.
ok Martin, staram się zrozumieć Twoje "story" i nie będę liczył ile razy która Maria w nim występowała.
Ja nie powiedziałem, że rola(?) Marii, matki Pana Jezusa, jest kompletnie epizodyczna. Matka to matka. Aż tyle i tylko tyle...
Gdyby katolicy to rozumieli, to może nie powstały by te wszystkie kulty maryjne. Ale widocznie klerowi potrzebny jest ten kult do uzasadniania ich, kleru, "pośrednictwa", handlu dewocjonaliami i organizacji wielu niedokońca charytatywnych imprez okolicznościowych ...
O tajemniczych i mrocznych powiązaniach Pierwszej Komunii Świętej z Biblią...
Pytania, na które każdy katolik powinien znać odpowiedź - taki tytuł miał zbiór 80 pytań znaleziony gdzieś w sieci. Katolikiem co prawda nie jestem, ale odpowiedzieć spróbuję, bo niektóre są ciekawe.